Koleżanka wyręcza TŻa we wszystkim- czy to normalne?

[esfira]

Moja koleżanka mieszka razem ze swoim TŻem od roku, dziś opowiedziała mi taką historię:
Ona wstała rano, zjadła płatki, wypiła kawę z mlekiem i skończyło się mleko. Wyszła z domu do pracy, a ponieważ wyszła za wcześnie, to poszła jeszcza do sklepu po mleko, żeby jej chłopak miał mleko do kawy, jak on się obudzi.
Ona chodzi do pracy na 8-9 rano, chłopak około 11-12.
Czy to nie jest trochę dziwne? Chłopak mógłby spokojnie sam pójść po to mleko, ale moja koleżanka jednak uważała, że ona musi mu kupić to mleko, a nawet, że to by było chamskie, gdyby mu wypiła to mleko i nie kupiła nowego.
Na moje pytanie- a czy on by ci kupił mleko, gdyby wypił i byś nie miała rano do kawy? odpowiedziała- ja czasem piję herbatę rano...

Co do tytułu- takie historie się powtarzają, koleżanka miała z chłopakiem kiedyś jechać po meble do Ikei ale chłopak tak się wybierał przez kilka miesięcy, że w końcu ona sama pojechała kupować szafę
Na tym polega związek, czy ja czegoś nie wiem?

[syklamen]

Napisane przez esfira

Moja koleżanka mieszka razem ze swoim TŻem od roku, dziś opowiedziała mi taką historię:
Ona wstała rano, zjadła płatki, wypiła kawę z mlekiem i skończyło się mleko. Wyszła z domu do pracy, a ponieważ wyszła za wcześnie, to poszła jeszcza do sklepu po mleko, żeby jej chłopak miał mleko do kawy, jak on się obudzi.
Ona chodzi do pracy na 8-9 rano, chłopak około 11-12.
Czy to nie jest trochę dziwne? Chłopak mógłby spokojnie sam pójść po to mleko, ale moja koleżanka jednak uważała, że ona musi mu kupić to mleko, a nawet, że to by było chamskie, gdyby mu wypiła to mleko i nie kupiła nowego.
Na moje pytanie- a czy on by ci kupił mleko, gdyby wypił i byś nie miała rano do kawy? odpowiedziała- ja czasem piję herbatę rano...

Co do tytułu- takie historie się powtarzają, koleżanka miała z chłopakiem kiedyś jechać po meble do Ikei ale chłopak tak się wybierał przez kilka miesięcy, że w końcu ona sama pojechała kupować szafę
Na tym polega związek, czy ja czegoś nie wiem?

Ale co Cię obchodzi związek koleżanki? Ciesz się, że Ty tak nie masz.
Poza tym może koleżanka nie ma nic przeciwko chodzeniu rano do sklepu w celu kupienia mleka.

[_Marta_M_]

Napisane przez esfira

Moja koleżanka mieszka razem ze swoim TŻem od roku, dziś opowiedziała mi taką historię:
Ona wstała rano, zjadła płatki, wypiła kawę z mlekiem i skończyło się mleko. Wyszła z domu do pracy, a ponieważ wyszła za wcześnie, to poszła jeszcza do sklepu po mleko, żeby jej chłopak miał mleko do kawy, jak on się obudzi.
Ona chodzi do pracy na 8-9 rano, chłopak około 11-12.
Czy to nie jest trochę dziwne? Chłopak mógłby spokojnie sam pójść po to mleko, ale moja koleżanka jednak uważała, że ona musi mu kupić to mleko, a nawet, że to by było chamskie, gdyby mu wypiła to mleko i nie kupiła nowego.
Na moje pytanie- a czy on by ci kupił mleko, gdyby wypił i byś nie miała rano do kawy? odpowiedziała- ja czasem piję herbatę rano...

Co do tytułu- takie historie się powtarzają, koleżanka miała z chłopakiem kiedyś jechać po meble do Ikei ale chłopak tak się wybierał przez kilka miesięcy, że w końcu ona sama pojechała kupować szafę
Na tym polega związek, czy ja czegoś nie wiem?

Myślę, że przesadzasz i wyolbrzymiasz.
Niektórzy nie mają aż takiego parcia na bycie nie wiadomo jak niezależnym i wyzwolonym w związku i nie stanowi dla nich większego problemu kupienie rano bułek czy mleka dla drugiej połówki mimo że druga połówka mogłaby zrobić to sama

Dla mnie to doszukiwanie się drugiego dna.

Inna sprawa, że powinno to działać w obie strony, ale jeśli danej osobie nie przeszkadza to, że to głównie ona zajmuje się różnymi sprawami typu wyjście po bułki to nie ma co na siłę dorabiać ideologii o tym, że ta osoba nie wie na czym polega związek każdy ma swoje podejście do związku, są osoby które lubią usługiwać partnerom, są takie które wolą dzielić się na pół obowiązkami, a są i takie które chcą żeby wszystko było robione za nie. I nie ma żadnej recepty na związek idealny- bo idealny polega na tym, że i Tobie i drugiej osobie wszystko pasuje.

[tysina]

Napisane przez _Marta_M_

Inna sprawa, że powinno to działać w obie strony, ale jeśli danej osobie nie przeszkadza to, że to głównie ona zajmuje się różnymi sprawami typu wyjście po bułki to nie ma co na siłę dorabiać ideologii o tym, że ta osoba nie wie na czym polega związek każdy ma swoje podejście do związku, są osoby które lubią usługiwać partnerom, są takie które wolą dzielić się na pół obowiązkami, a są i takie które chcą żeby wszystko było robione za nie. I nie ma żadnej recepty na związek idealny- bo idealny polega na tym, że i Tobie i drugiej osobie wszystko pasuje.

Racja! To jest jej wybór, bo tym co robi taki związek sobie tworzy.
Przecież nie poszła po mleko, bo się bała, że on wstanie i zdemoluje dom, albo ze strachu, że wieczorem będzie awantura.
Poszła, bo sama chciała! Jakby nie poszła to pewnie by wypił herbatę.
Możesz tego nie rozumieć, dla mnie to też nie jest takie do końca w porządku.

[esfira]

moze sam przykład z mlekiem brzmi komicznie, ale to nie była jedyna taka sytuacja.
Ciężar tego związku spoczywa tylko na mojej znajomej, całe szczęście w sprawach finansowych się dzielą po równo, ale oprócz tego wszystkie sprawy organizacyjne typu zakupy ona musi załatwiać.
Jeśli prosi chłopaka o załatwienie czegoś, to nagle w cudowny sposób się okazuje, że on nie umie albo nie może tego załatwić. Gdy koleżanka miała problemy ze zdrowiem, to musiała prosić o pomoc rodzinę, bo chłopak jakoś nie mógł z nią iść do lekarza

[Joline]

Masakra, koleżanka powiedziała Ci to mimochodem a Ty nie dość że o tym myślisz pewnie już któryś dzień z rzędu to jeszcze zakładasz o tym wątek.

Nie masz jakiś zajęć, hobby ? Nowy Rok się zaczął może byś sobie dała jakieś postanowienia, żeby mieć mniej czasu na podobne bzdury.

---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------

Napisane przez esfira

moze sam przykład z mlekiem brzmi komicznie, ale to nie była jedyna taka sytuacja.
Ciężar tego związku spoczywa tylko na mojej znajomej, całe szczęście w sprawach finansowych się dzielą po równo, ale oprócz tego wszystkie sprawy organizacyjne typu zakupy ona musi załatwiać.
Jeśli prosi chłopaka o załatwienie czegoś, to nagle w cudowny sposób się okazuje, że on nie umie albo nie może tego załatwić. Gdy koleżanka miała problemy ze zdrowiem, to musiała prosić o pomoc rodzinę, bo chłopak jakoś nie mógł z nią iść do lekarza

Widzę że jesteś na bieżąco co do ich podziału finansowego, tego kto robi zakupy i kto z koleżanką chodzi do lekarza. Nawet wiesz kto po szafę pojechał do IKEA. Pytanie czego TY nie wiesz o tym związku ?

Możesz jakbyś sama sobie chłopa poszukała to byś przestała wtrącać się w życie innych par. Walentynki idą jeszcze zdążysz.

[mary_poppins]

Kupienie mleka to wyręczanie we wszystkim? To raczej miły gest - miała czas, to poszła i kupiła, żeby miał i żeby mu było miło.

Zresztą to jej sprawa, jeśli ona czuje że nie dzieje jej się krzywda, to co miałabyś zmieniać Ty jako koleżanka? Nie jesteś z nimi na co dzień, nie wiesz jak to wszystko wygląda i funkcjonuje od środka, więc nie wiem co miałabyś robić i czemu miałabyś się tym zajmować.

[Damayanti]

myślę, że nie powinno Cię to obchodzić. jeśli ona jest szczęśliwa to w czym problem?
może jest typem osoby, która musi wszystko sama zrobić, bo wydaje jej się, że robi to najlepiej?
nie ma jedynego słusznego modelu związku - ważne, żeby się ze sobą dogadywać.

[mpt]

Już myślałam, że jakaś koleżanka wyręcza Twojego faceta. Chyba bardzo nudzisz się w życiu. Gdybym miała czas, bo wyszłabym wczesniej z domu, to też bym poszła po to mleko. A nawet po świeżą bułeczkę, zeby mógł sobie do tej kawy wsunąć.

[Joline]

Tytuł tego wątku powinien brzmieć : "Wtrącam się w podział ról w związku koleżanki - czy to normalne" ?

[201712111032]

Napisane przez Joline

Tytuł tego wątku powinien brzmieć : "Wtrącam się w podział ról w związku koleżanki - czy to normalne" ?

: oklaski:

[natka 94]

Napisane przez esfira

Moja koleżanka mieszka razem ze swoim TŻem od roku, dziś opowiedziała mi taką historię:
Ona wstała rano, zjadła płatki, wypiła kawę z mlekiem i skończyło się mleko. Wyszła z domu do pracy, a ponieważ wyszła za wcześnie, to poszła jeszcza do sklepu po mleko, żeby jej chłopak miał mleko do kawy, jak on się obudzi.
Ona chodzi do pracy na 8-9 rano, chłopak około 11-12.
Czy to nie jest trochę dziwne? Chłopak mógłby spokojnie sam pójść po to mleko, ale moja koleżanka jednak uważała, że ona musi mu kupić to mleko, a nawet, że to by było chamskie, gdyby mu wypiła to mleko i nie kupiła nowego.
Na moje pytanie- a czy on by ci kupił mleko, gdyby wypił i byś nie miała rano do kawy? odpowiedziała- ja czasem piję herbatę rano...

Co do tytułu- takie historie się powtarzają, koleżanka miała z chłopakiem kiedyś jechać po meble do Ikei ale chłopak tak się wybierał przez kilka miesięcy, że w końcu ona sama pojechała kupować szafę
Na tym polega związek, czy ja czegoś nie wiem?

Gdzie ty tu widzisz jakieś wyręczanie? Twoja koleżanka chciała być miła i miała czas, więc kupiła mleko.
Co z tego, że sama pojechała do sklepu? Twoja koleżanka chyba nie jest ubezwłasnowolniona i może sama podejmować decyzje.
Mam nadzieję, że twoja koleżanka pozwoliła ci opisywać w internecie jej prywatne życie.

[Cindy28]

Nie wiem po co taki hejt na autorkę tego wątku.
Zadała konkretne pytanie.
Nie prosiła o wykład na temat tego czym powinna się zajmować.
A już post Joline przechodzi ludzkie pojęcie - może właśnie Ty nie masz aktualnie chłopaka [bo chłop to na roli z tego co się orientuję ] i dlatego wypowiadasz się w sposób, który tak na prawdę nic nie wnosi, prócz jadu.

[syklamen]

Niektórzy chyba mają za mało własnych problemów, że aż muszą roztrząsać sprawy innych na forum. Jeszcze bym zrozumiała, gdyby chodziło o związek siostry/brata/rodziców czy dzieci (ale i to nie bardzo, jeśli mowa o dorosłych osobach), ale koleżanki?

[Lexie]

Cóż, no dla mnie koleżanka przesadza z nadopiekuńczością jeśli tak to wygląda na co dzień, że facet nic a ona wszystko. Ale co kto lubi, może tak jej pasuje Co do pytania czy na tym polega związek - może polegać, choć to obecnie raczej rzadko spotykane, bo większość kobiet ma inne podejście i nie mają ochoty wszystkiego robić ani skakać wokół faceta. Jednak ona z jakiegoś powodu z nim jest, więc widać albo ona tak lubi, albo facet czymś nadrabia

Niektórzy pewnie i nad moim związkiem by się zastanawiali, jako że podział domowych obowiązków też nie jest równy i ja robię więcej, ale tak ustaliliśmy, mamy swoje powody więc nikomu nic do tego.

[Fleur_D]

Napisane przez Cindy28

Nie wiem po co taki hejt na autorkę tego wątku.
Zadała konkretne pytanie.
Nie prosiła o wykład na temat tego czym powinna się zajmować.
A już post Joline przechodzi ludzkie pojęcie - może właśnie Ty nie masz aktualnie chłopaka [bo chłop to na roli z tego co się orientuję ] i dlatego wypowiadasz się w sposób, który tak na prawdę nic nie wnosi, prócz jadu.

To akurat najmilszy post Joline jaki od dawna czytałam i trafny, to trzeba przyznać.

Domyślam się, o co chodziło autorce, jednak jest to przedstawione w wyjątkowo komiczny sposób.
Wyręczanie we wszystkim TŻ-ta i traktowanie go jak małego dziecka nie jest dobre dla związku. Ale obustronna troska jest już podstawą związku. Nie wiadomo jak to jest w przypadku tej dziewczyny, za mało informacji.

[esfira]

Napisane przez Cindy28

Nie wiem po co taki hejt na autorkę tego wątku.
Zadała konkretne pytanie.
Nie prosiła o wykład na temat tego czym powinna się zajmować.
A już post Joline przechodzi ludzkie pojęcie - może właśnie Ty nie masz aktualnie chłopaka [bo chłop to na roli z tego co się orientuję ] i dlatego wypowiadasz się w sposób, który tak na prawdę nic nie wnosi, prócz jadu.

dzięki
pytałam co sądzicie o tej sytuaji, a nie o moim życiu (ale juz wiem, jakie nudne i beznadziejne jest moje życie, dzięki)
Mam wrażenie, że jak drugi post w temacie zawiera hejterstwo, to potem już wszyscy hejtują
dziękuję osobom które podzieliły się swoją opinią, a nie jadem

[skazana_na_bluesa]

w sumie to czasem jestem zaskoczona, bo w wielu wątkach przewijają się przykłady związków znajomych i krewnych królika i nikt z tego powodu nie robi problemów.
przykład z mlekiem może nie jest zbyt trafiony, bo pewnie to kwestia dbania o partnera, ot, żeby było miło. ja bym się raczej zastanowiła nad facetem, jeśli nagle nie potrafi czegoś załatwić czy pójść ze mną do lekarza. gdzie tu oparcie w trudnym momencie? wychodzę jednak z założenia, że sama sobie wybrała takiego faceta.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Szczerze mówiąc, to mój TŻ też np. wstaje rano, żeby kupić chleb, mimo że ma do pracy, a ja mam wolne. U nas tak jest, ten kto ma wolne to raczej nie wstaje bez potrzeby, żeby sobie dłużej pospać. Też bym poszła po mleko, skoro jestem na nogach, to co za problem. Co do innych sytuacji, jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Wybór partnera to sprawa Twojej koleżanki i raczej niewiele zdziałasz.

[201801191006]

w takim razie Autorko mój związek by Cię chyba załamał, bo u nas ja się zajmuje takimi codziennym sprawami organizacyjnymi.
jak nie kupię pieczywa to tż sam nie pomyśli, jak nie zrobię obiadu to też sam raczej nie zrobi, ogólne wszystkie zakupy ogarniam sama.
i nie, nie przeszkadza mi to ani trochę.

a to, że koleżanka poszła po mleko to raczej miły gest, a nie jakieś wyręczanie. i wg mnie to jest normalne w związku - ja bym jeszcze jakąś drożdżówkę do mleka dorzuciła, co by sobie zjadł do tej kawy.

[Gregorius_]

A dla mnie to ... dziecinada. Skoro wstaję i tak rano, no to mogę już kupić to mleko czy tam bułki. Po co mam budzić drugą osobę, która np. idzie do pracy / uczelni na 12 ? Dla samej "zasady", aby było po równo ?

Bez sensu.

Jakbym miał się ze wszystkimi tak rozliczać idealnie po pół to bym chyba oszalał. Czasem ja dam od siebie więcej, czasem druga strona, czasem w jednej "gałęzi" ja się w ogóle nie udzielam, a w innej "gałęzi" z kolei druga strona leży. Z grubsza wychodzi po połowie i jest okej.

Poza tym, mam wrażenie, że ... autorka leci na tego "lenia" Zaintrygował ją ten chłopak, no bo przecież jak to możliwe, żeby ona (w sensie, jej koleżanka) tak się omotać dała i lata po mleko. Musi dawać jej coś specjalnego - w dzień i / lub w nocy. Może autorka też by chciała po mleko tak chodzić

[201803290936]

Napisane przez mpt

Już myślałam, że jakaś koleżanka wyręcza Twojego faceta. Chyba bardzo nudzisz się w życiu. Gdybym miała czas, bo wyszłabym wczesniej z domu, to też bym poszła po to mleko. A nawet po świeżą bułeczkę, zeby mógł sobie do tej kawy wsunąć.

Po tytule można wnioskować, że jakaś "koleżaneczka" matkuje facetowi autorki wątku.

[201708160922]

Napisane przez Cindy28

Nie wiem po co taki hejt na autorkę tego wątku.
Zadała konkretne pytanie.
Nie prosiła o wykład na temat tego czym powinna się zajmować.
A już post Joline przechodzi ludzkie pojęcie - może właśnie Ty nie masz aktualnie chłopaka [bo chłop to na roli z tego co się orientuję ] i dlatego wypowiadasz się w sposób, który tak na prawdę nic nie wnosi, prócz jadu.

Tez nie rozumiem tego hejtu. Z reszta tez sie zgadzam.

Napisane przez skazana_na_bluesa

w sumie to czasem jestem zaskoczona, bo w wielu wątkach przewijają się przykłady związków znajomych i krewnych królika i nikt z tego powodu nie robi problemów.
przykład z mlekiem może nie jest zbyt trafiony, bo pewnie to kwestia dbania o partnera, ot, żeby było miło. ja bym się raczej zastanowiła nad facetem, jeśli nagle nie potrafi czegoś załatwić czy pójść ze mną do lekarza. gdzie tu oparcie w trudnym momencie? wychodzę jednak z założenia, że sama sobie wybrała takiego faceta.

To samo chcialam napisac.

Plotkuje sie o roznych rzeczach. Watasek o warsaw shore w rozkwicie, a tam sie obgaduje Elize jak bardzo wytapetowana jest lub jak bardzo tandetne ciuchy ma. Nie wiem czemu akurat ten temat tak razi. Moge miec swoje zdanie na ten temat i wcale nie oznacza to, ze mam nudne zycie czy wtracam sie komus w zwiazek.

Napisane przez Gregorius_

A dla mnie to ... dziecinada. Skoro wstaję i tak rano, no to mogę już kupić to mleko czy tam bułki. Po co mam budzić drugą osobę, która np. idzie do pracy / uczelni na 12 ? Dla samej "zasady", aby było po równo ?

Bez sensu.

Jakbym miał się ze wszystkimi tak rozliczać idealnie po pół to bym chyba oszalał. Czasem ja dam od siebie więcej, czasem druga strona, czasem w jednej "gałęzi" ja się w ogóle nie udzielam, a w innej "gałęzi" z kolei druga strona leży. Z grubsza wychodzi po połowie i jest okej.

Poza tym, mam wrażenie, że ... autorka leci na tego "lenia" Zaintrygował ją ten chłopak, no bo przecież jak to możliwe, żeby ona (w sensie, jej koleżanka) tak się omotać dała i lata po mleko. Musi dawać jej coś specjalnego - w dzień i / lub w nocy. Może autorka też by chciała po mleko tak chodzić

Z tym, ze autorka leci na tego "lenia" to juz ostro poplynales.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[khloe]

'wszystko' zanczy kupienie mleka???
No ludzie!

A nie pomyślałaś o tym, że ona po prostu jest uprzejma?

A jak już się czepiamy tego mleka, to ja uważam, że skoro wypiła do końca to mleko, to chamskie jest, by go nie kupiła

Nie wiem czemu, ale kojarzy mi się z takim przykładem:
byłam w ubikacji, podtarłam się. Po tym podtarciu akurat skończył się papier. Mam zostawić pustą rolkę 'dla zasady'? Przecież ja już się załatwiłam, niech inni się martwią

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez khloe

'wszystko' zanczy kupienie mleka???
No ludzie!

A nie pomyślałaś o tym, że ona po prostu jest uprzejma?

A jak już się czepiamy tego mleka, to ja uważam, że skoro wypiła do końca to mleko, to chamskie jest, by go nie kupiła

Nie wiem czemu, ale kojarzy mi się z takim przykładem:
byłam w ubikacji, podtarłam się. Po tym podtarciu akurat skończył się papier. Mam zostawić pustą rolkę 'dla zasady'? Przecież ja już się załatwiłam, niech inni się martwią

No nie? Nic mnie tak nie wkurza jak właśnie rolka po papierze, łyk mleka w kartonie, albo łyżka musli, którą ktoś zostawił dla zasady, żeby tylko nie było, że zjadł całe i żeby nie musiał iść do sklepu po nowe. Moja siostra tak robi i bardzo mnie to irytowało, gdy mieszkałyśmy razem. Mój TŻ jest tak nauczony (przeze mnie), że jak coś wypije, to albo niech kupi nowe, albo niech dopisze do listy zakupów, a nie ja odkręcam karton, a tu sobie mogę mleka do kawy... nakapać. Raz tak zrobił z Nutellą, ścianki były pokryte produktem, więc myślałam, że pełen słoik jest (bo ja nic nie jadłam). Odkręcam, a tu może na jedną kanapkę wystarczy, mogłam sobie tylko ślinę z brody wytrzeć.

[201607050913]

Też bym kupiła to mleko
Mój ex był generalnie leniwy, ale jak mi wypił mleko do kawy to też leciał, wiedząc jaka poranna kawa jest dla mnie ważna.

[Darkoz]

Wychlać całe mleko, podczas gdy ktoś inny pije kawę z mlekiem z rana - to jest chamskie.

[chwast]

W sumie nie rozumiem tego wątku.
Każdy związek jest inny - jeśli ktoś tkwi np w takim jak opisałas to
a) lubi to
b) nawet jak nie lubi, to nikt go na siłę nie trzyma

Tak, dla mnie to dziwne robienie z faceta co najmniej upośledzonego ruchowo człowieka - ale co kto lubi. No, ale tak wypicie czegoś ostatniego akurat jest chamskie ;p

[Paszczurek666]

Ja mam wrażenie, że przesadza się z tym 'byciem wyzwoloną kobietą w związku'. Skończyło się mleko, mam chwilę czasu - idę. Co za problem? Myślę, że gdyby to mężczyzna poszedł po bułki na śniadanie, to wszyscy by piali z zachwytu, że taki dobry chłop się trafił

[niebieskie_oczko]

Jak dla mnie jest to zbytnie demonizowanie czynu tej dziewczyny. Wypiła mleko, wie, że facet pije kawę z mlekiem rano, a miała czas i chęć to kupiła i tyle. Miło z jej strony i obstawiam, że nie robi tak dzień w dzień. To ich związek i im to pasuje, więc lepiej się nie dziwować za bardzo Autorko, bo chyba każdy związek jest inny i ma swoje nawyki i zwyczaje.