Jak czesto i jak sprzatacie

[travis]

jestem ciekawa waszego sposobu na sprzatanie wiadomo porzadek rzecz bezcenna. Ale czy moze sprzatacie powiedzmy gruntownie raz na tydzien, czy codziennie co innego?
wiadomo ze kubek czy talezyk myje sie odrazu, i stara sie sprzatac na bierzaco okruszki czy inne takie.
czy np sprzatajac lazienke co 3-4 dni szorujecie wanne, podloge itp czy tylko powierzchownie , a takie szorowanko raz na 2 czy 3 tyg??

do watku zainspirowala mnie ostatnia rozmowa z kolezanka która stwierdzila ze po co sprzatac dokladnie, lepiej "zamiesc pod dywan" czyli sprzatac tak aby tylko wygladalo ze jest czysto...

[mm444]

Treść usunięta

[tinpanalley]

gruntownie sprzątam w piatek lub w sobotę. Tzn: szoruję łazienkę: wannę, myję ściany, cały wc, ściany i podłogę w kuchni odkażam octem.
Odkurzaczem jeżdżę 2 x w tyg po całym mieszkaniu. Podłogi myję codziennie lub co 2. Lubię jak ładnie pachnie płynem.
Radziłabym (jeżeli zdarzy się zapuścić dom) codziennie jedno pomieszczenie doprowadzić do perfekcyjnego porządku. Wtedy łatwiej utrzymać ten stan, niż na raz wszystko byle jak. Dobra chemia i sprzęt umilą to zajęcie.

[201604181004]

W sprawie mojego pokoju bo łazienka jest wymiennie sprzątana...
Szczerze? Nie odkurzam. Mam parkiet który zamiatam i zmywam. Okna myję... jak jest czas, bo mieszkam od słonecznej strony więc przez większość czasu rolety są zasunięte, bo inaczej bym oślepła. Lustro czyszczę jak się ubrudzi. Nie wiem kiedy ostatnio ścierałam kurze. Jak coś się pobrudzi to sprzątam...

[travis]

hmm no ale np kurz to moznaby i codziennie zcierac, bo taks ie gromadzi. raz na tydzin to chyba takie minimum, przynajmniej dla mnie bo inaczej kicham niemilosiernie

[201604181004]

Ja nie kicham :P

[ha psi]

ja nie sprzątam wcale kto by się przejmował bałaganem ? siostra za mnie posprząta

a serio to :
podłogi - odkurzanie/zamiatanie co 2 dzień , mycie za każdym razem jak jest odkurzone (niestety psy i ich sierść) dywanów brak
okna - jak mi deszcz usyfi
naczynia - raz dziennie jak się uzbiera.. zdarza się czasami co drugi dzień.. (tyle że u mnie nie ma regularnych posiłków że wszyscy jedzą śniadanie obiad kolację.. nie zawsze jest normalny obiad itd)
kibelek - jak już jest brudny zazwyczaj raz na tydzień..
wanny nie mam .. prysznic - raz na tydzień..
pościel - co tydzień
kuchnia - blaty przy każdym myciu naczyń , kuchenka (płyta) i piekarnik (wbudowany) co tydzień, lodówka.. nie wiem od święta
kurze co 3-4 dni

za meblami - na wiosnę (tzn u mnie w pokoju częściej sobie odsuwam łóżko i za łóżkiem to tak raz na miesiąc może )


ostatnio z nudów się wzięłam za mycie framug w oknach.. drzwi parapetów ale to jest u mnie tak że trochę umyję i usiądę.. zostawiam.. i później za kilka h znowu idę i myję . i o .. kilka dni się schodzi jak nie tygodni

---------- Dopisano o 14:49 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------

a lustra - co miesiąc
a ze śmieciami nie idę jak się nie uzbierają 2-3 worki (gdzie jeden to zazwyczaj same butelki plastikowe )

[Asji]

- mycie podłogi i ścieranie kurzy - w moim pokoju robię to raz w tygodniu (chyba że coś mi się np rozsypie/wyleje - wtedy sprzątam od razu), dywanu nie mam więc nie odkurzam tylko zamiatam i myję na mokro
- zmywanie - tu jestem ideałem, zmywam zawsze na bieżąco, nie ważne czy wybrudziłam wszystkie gary jakie są domu czy jedną łyżeczkę lub kubek
- ogólnie jeśli o kuchnię chodzi to mam niską tolerancję na okruchy na blacie, zostawione brudne naczynia, palniki ze śladami czyjegoś obiadu itp, takie rzeczy sprzatam od razu, niestety, moi współlokatorzy już nie
- łazienka - tu krzykiem i groźbami wymogłam na pozostałych mieszkańcach ustalenie kolejki, która uaktywnia się raz w tygodniu, grafik jest powiedzmy w miarę przestrzegany
- okna myję jak widzę, że są brudne
- co 3 dni trzepię koc i narzuty z kurzu

Raz na ruski rok przychodzi taki moment, że robię generalne porządki. Wtedy wywalam wszystko z szaf, czyszczę, wycieram, układam, segreguję, odsuwam meble, itd... Ale to się naprawdę rzaaaaaaaaadko zdarza... zazwyczaj wtedy gdy zaczyna mi brakować miejsca w pokoju - po takim generalnym sprzątaniu ok.1/3 moich rzeczy ląduje w koszu, bo okazują się niepotrzebne

[ha psi]

mnie np wkurza jak jadę do mojego TŻ-a a tam na stole ketchup majonez masło .. o ile brudne gary jestem w stanie zrozumieć tak jedzenia nie włożonego od razu do lodówki nie

[ulinkaaa]

Podlogi, odkurzanie i kurz - co drugi, trzeci dzień
Kuchnia i łazienka na bieżąco

[MacyRose]

Podłogi myję codziennie, bo są jasne i wszystko na nich widać a ja uwielbiam jak są czyste.
Kuchnię - blaty, naczynia, zlew, łazienkę codziennie, po gotowaniu. Lodówkę rozmrażam raz w miesiącu, przecieram w środku jak jest potrzeba. Łazienkę - wannę, umywalkę, toaletę na bieżąco a tak gruntownie myję łazienkę raz w tygodniu. Pościel zmieniam co sobotę. Kurze ścieram prawie codziennie, max. co 2 dni. W zasadzie zawsze mam bardzo czysto w domu ale mam duży problem z myciem okien - nienawidzę tego robić i w zdrowym stanie umysłu tego nie zrobię, nawet od święta :/ tak więc myję je średnio raz na pół roku jak mam jakąś porządną rozkminkę a wszystko jest posprzątane i nie mam w co rąk włożyć. Firanki piorę częściej.

[oh Mandy]

- naczynia staram się myć na bieżąco
- stół też przed każdym posiłkiem czyszczę, bo kot lubi po nim biegać
- podłogę zamiatam (ale nie odkurzam) codziennie lub co drugi dzien, bo kot rozwala
- porządne sprzątanie raz w tygodniu i wówczas:
odkurzam podłogi
ścieram kurze na meblach
myję podłogi
myję wszystko w kuchni - blaty, kuchenkę gazową
sprzątam łazienkę - wc, szoruję cały prysznic, zlew
myję lustra
zmieniam pościel
robię pranie

[Dagusiac]

Kurze wycieram codziennie lub prawie codziennie. Nie ma nic gorszego niż kurz na ekranie tv czy głośnikach. Odkurzanie - raz lub dwa razy dziennie. W zależności od intensywności gubienia sierści przez mojego psa
Co jakiś czas staram się robić drobne porządki w szafkach, kosmetykach itd.
Łazienka (wanna, umywalka) jest czyszczona co 2 dni, a wszystkie półeczki z kosmetykami średnio 2 razy w tygodniu.
Unikam mycia lustra w pokoju bo baaardzo tego nie lubię. Robię to jeśli widzę jakieś ślady.

Ps. Moja mama mogłaby prowadzić program "Perfekcyjna pani domu" także do niektórych czynności jestem niejako zmuszana

[findsomething]

Łazienka i ubikacja - codziennie gruntownie (wanna, kafelki, umywalka, no wszystko)

Kuchnię sprzątam na bieżąco, ale gruntowne sprzątanie, mycie na błysk robię w poniedziałki i niedziele.
Kuchenke i blaty czyszcze każdego dnia.

Lustra w pokoju, przedpokoju myję co dwa dni.
Podłogi codziennie.
Kurze codziennie.

Ale ja mam pomocnika, więc rzadko kiedy jest brudno

[Laurelindorenan]

Oj, nie jestem porządnicka
- naczynia myję, jak się uzbiera, przeważnie raz dziennie lub co drugi dzień, ale mieszkam sama, często jem poza domem i nigdy nie robię obiadów więcej niż jednodaniowych,
- przy okazji mycia naczyń ścieram też blat kuchenny, kuchenkę myję mniej więcej raz na tydzień, szafki dość rzadko, gdy zobaczę, że są brudne,
- łazienka - wc i wanna co ok. 2-3 dni, reszta (półki, umywalka, lustro) - mniej więcej co tydzień poza kafelkami, które szoruję od święta, bo szczerze tego nie cierpię,
- podłogi - zamiatam codziennie lub co drugi dzień, bo mam dwa koty, a z kłaków, które gubią, dałoby się ulepić trzeciego kota Nie odkurzam, nie posiadam dywanów, a myję mniej więcej raz na tydzień,
- kurze ścieram co 2-3 dni,
- okna myję od święta.

[Ostre wasabi]

Ja muszę mieć chęć kurze codziennie ścieram, ale odkurzać nienawidzę staram się być na bieżąco - jak coś rozsypię to zbieram, wyleję to wytrę. Naczynia myję na świeżo a nie czekam, aż się hałda zrobi. Pranie regularnie. Zazwyczaj w weekendy zmuszam się do całkowitego ogarnięcia mieszkania - na wszelki wypadek jakby się goście pojawić mieli. Ogólnie nie lubię sprzątać

[lwia paszcza]

Napisane przez Ostre wasabi

Ja muszę mieć chęć kurze codziennie ścieram, ale odkurzać nienawidzę staram się być na bieżąco - jak coś rozsypię to zbieram, wyleję to wytrę. Naczynia myję na świeżo a nie czekam, aż się hałda zrobi. Pranie regularnie. Zazwyczaj w weekendy zmuszam się do całkowitego ogarnięcia mieszkania - na wszelki wypadek jakby się goście pojawić mieli. Ogólnie nie lubię sprzątać

Witaj w klubie mam dokładnie tak samo, niestety

[Sztynka]

Ja gdy mieszkałam z rodzicami to mama mnie zmuszała do codziennego, gruntownego sprzątania, teraz gdy mieszkam z teściami, to oni znowu wcale nie sprzątają. Ja lubię gdy jest czysto.
W kuchni zmywam na bieżąco, ale po dwóch osobach niewiele jest.
Blaty też na bieżąco, kuchenka jak się zabrudzi, czyli ok 2 razy w tygodniu, bo ja czysto gotuję.
Dywanu w kuchni nie mam więc zamiatam 2razy w tygodniu i tak też zmywam.
W pokoju odkurzam raz w tygodniu i zmywam tak samo.
Raz w tygodniu korytarz, kibelek, łazienkę, schody (mieszkam na piętrze, a łazienka na parterze).
Mieszkam z 5 innymi osobami, więc w ramach buntu czasem wcale nie ruszam, bo reszta to brudasy niestety)
Okna raz w miesiącu, za meblami w ramach malowania i remontów, czyli tak 2 razy do roku. Pościel 2 razy w miesiącu, wtedy piorę koce i wszystko inne. Kurze w sypialni? Rzadko, za 2 razy na miesiąc, bo nie mam czasu.
Używam do tego chusteczek z Biedry, tych nawilżanych, płynu z Biedry do parkietów, Ludwika w rozpylaczu i Domolu z Rossmana na nierdzewkę, kibelek Domestosem, albo Kretem w żelu.

[lilianna90]

Czytając Wasze wypowiedzi doszłam do wniosku, że jestem brudasem

Podziwiam Wasz zapał i konsekwencję

[libra777]

zamiatanie kilka razy dziennie
mycie podłogi raz dziennie czasem 2 jak jest deszczowo
wc ,umywalka codziennie ,reszta łazienki raz na tydzień tak gruntownie
mycie naczyń na bieżąco ,kuchenka raczej codziennie ,blaty kilka razy dziennie (mam ciemne) okien nienawidze myć więc robię to rzadko , odkurzam co 2 dzień (nie mam dywanów)
pranie codziennie (małe dziecko)
pościel raz na 2 tyg. latem częściej
niczego nie prasuję nie cierpię
w szafkach raz na jakiś czas

Tak czytam i praktycznie każda z nas czegoś innego nie lubi robić

[eyo]

generalnie to co trzeba sprzątam na bieżąco - poza tym raz na tydzień robię porządki gruntowne i sprzątam co się tylko da posprzątaćplus pranie też robię raz na tydzień (ciuchy i tak mi się wylewają z szafy wszystkimi bokami tak że mogłabym miesiąc nie prać)
co do naczyń mamy z TZ politykę posiadania minimalnej ilości talerzy/garnków etc - to zmusza do ciągłego mycia bo inaczej nie ma na czym zjeść/ugotować;D

ps. też nie znoszę prasować - dopracowuję do perfekcji metody rozwieszania ubrań nie powodują wygnieceń prasuję tylko jak muszę

[Elfia4]

Napisane przez travis

hmm no ale np kurz to moznaby i codziennie zcierac, bo taks ie gromadzi. raz na tydzin to chyba takie minimum, przynajmniej dla mnie bo inaczej kicham niemilosiernie

To zależy gdzie mieszkasz, czy dużo pyłów wlatuje przez okno, czy masz ciemne meble, czy dużo kurzysz np. strzepując pościel czy koc itp.
Ogólnie to jak często trzeba sprzątać zależy w dużej mierze od tego jak jest eksploatowane mieszkanie. Jeden sprzątnie raz w tygodniu dla formalności, kto inny codziennie godzinę musi sprzątać, żeby nie zarosnąć brudem.

[mm444]

Treść usunięta

[Elfia4]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Dokładnie, zanim dojdziesz na ostatnie piętro pozbędziesz się piasku z butów. Ja mieszkam w domu jednorodzinnym i w sezonie wiosenno-letnim odczuwam co to znaczy wnoszenie piasku i ziemi z ogrodu do domu. Podłogi brudzą się wówczas zaskakująco szybko.
Z kurzem dla odmiany nie mam takiego problemu.

[Asji]

Napisane przez eyo

ps. też nie znoszę prasować - dopracowuję do perfekcji metody rozwieszania ubrań nie powodują wygnieceń prasuję tylko jak muszę

Ja też nie cierpię prasowania i też staram się tak właśnie rozwieszać pranie Idzie mi całkiem nieźle, bo przez parę ostatnich miesięcy żelazka używałam tylko do białej bluzki, która mnie się strasznie. Przy kupowaniu ciuchów zwracam uwagę żeby materiał był z tych niemnących...
Pod tym względem jestem przeciwieństwem mojej mamy, która, mimo że za prasowaniem też nie przepada, nie wyobraża sobie założyć niewyprasowanego ciucha. Prasuje dosłownie wszystko: bluzki, spodnie, koszulki, pościel, piżamy...Właściwie tylko skarpetki obywają się bez żelazka

[libra777]

To prawda że zależy na którym piętrze się mieszka ,ja mam dom na wsi i jak mały wyjdzie na dwór i co chwila mi wpada do domu prosto z piaskownicy to muszę zamiatać co rusz ,to samo z myciem podłogi jak jest mokro na dworze ,nawet i 3 razy dziennie nie raz.
Czasem machnę ręką i mówię sobie że wieczorem sprzątnę ,ale po chwili już latam z miotłą i mopem bo nie mogę na to patrzeć.
Strasznie mnie drzaźnią okruszki na blacie w kuchni szczególnie że mam ciemny więc też co rusz go wycieram.
W dużej mierze tez wszystko zależy od tego co komu przeszkadza ,niektórzy nie widzą problemu nawet jak nie ma gdzie nogi postawić ,a inni sie zmieniaja w tropicieli okruszków

[isabelka00]

Jak po pracy i różnych innych zajęciach przychodzę po 20 godzinie do domu, to jedyne co robię to myję gary, żeby nie zaschły.
Natomiast :
- mycie podłog + zamiatanie 2 razy w tygodniu ( nie mogłabym mieć zwierząt w domu, bo nie znoszę zamiatać a tak musiałabym to codziennie robić)
- kuchnia- stół i blaty, na bieżąco
- wc, wanna, brodzik- raz w tygodniu
- kurze- raz w tygodniu
Nie jestem brudasem, wolę sprzątać rzadziej ale dokładniej.
Nie mam czasu na codziennie polerowanie mopem podłóg. Myślę, że jakbym siedziała na bezrobociu, to bym codziennie z nudów sprzątała i sprzątała...

[201611241302]

Ponieważ nigdy nie rozumiałam tradycji sprzątania co sobote, gruntowne porządki robię w czwartki a weekend ma byc od odpoczywania

Wtedy ścieram kurze, odkurzam, myje podłogi, przecieram łazienkę.
Codziennie ogarniam kuchnie, aby był porządek, pozmywane, żadnych okruszków. Codziennie dbam by nic nie walało się po podłodze.Kurz przecieram w razie potrzeby.
Ale nie chciałoby mi się codziennie odkurzać, codziennie myć podłogę..
Nie mamy zwierząt ani dzieci. Jeden malutki dywan.
Lubię sprzątać porządnie raz w tygodniu.

Aha i zmywam (czy też gdy dotykam innych detergentów) tylko w rękawiczkach.
Szkoda dłoni drogie panie

[findsomething]

Napisane przez Asji

Ja też nie cierpię prasowania i też staram się tak właśnie rozwieszać pranie Idzie mi całkiem nieźle, bo przez parę ostatnich miesięcy żelazka używałam tylko do białej bluzki, która mnie się strasznie. Przy kupowaniu ciuchów zwracam uwagę żeby materiał był z tych niemnących...
Pod tym względem jestem przeciwieństwem mojej mamy, która (... ) Prasuje dosłownie wszystko: bluzki, spodnie, koszulki, pościel, piżamy...Właściwie tylko skarpetki obywają się bez żelazka

Ja również prasuję wszystko oprócz skarpet i nie wyobrażam sobie chodzić w niewyprasowanych ciuchach (po pierwsze: są niezagniecione, po drugie są "odkażone" szczegolnie bielizna i posciel, po trzecie kocham zapach swiezego, wyprasowanego ubrania )

Co ciekawe, prasowanie to jedna z moich ulubionych czynności, najbardziej nie lubię myć podłóg i zamiatać.

[ellish]

a ja uwielbiam prasowac. Nawet skarpetki, zeby jak najwiecej. Jedynie na co niechetnie patrzec to firanki, ale poza tym to dla mnie relax
Zawsze wlaczam sobie jakis film i prasowanko

Wracajac do tematu:

wycieram kurze - dwa razy w tygodniu.
Podlogi - nie mam dywanu, co drugi dzien odkurzam i myje ( to samo z balkonem)
okna - niecierpie myc. 3 razy w roku

Łazienke - uwielbiam sprzatac. Wanne, prysznic, muszle - co dwa, trzy dni. Jakos mam tak, ze u mnie lazienka musi lsnic. W muszli mam zawsze 2 kostki zapachowe + taki zelowy kwiatek z Duck. ( mam fioła pod wzgledem czystosci i zapachu muszli klozetowej)
Nigdy nie zostawiam naczyn w zlewie, myje na bieżąco, od razu ( uwielbiam myc naczynia)
stól, wszelkie blaty (kuchnia itp) - myje kilka razy dziennie
piekarnik, piec - myje po kazdym zuzyciu