Chłopak chce jechać na obóz we dwoje

[kiciun]

Hej mam dylemat- mój chłopak już dawno planował obóz sportowy w górach razem z ludźmi, z którymi trenuje. Umówili się wcześniej na termin, który mu pasował. Jednak plany uległy zmianie i reszta chce jechać w innym terminie, a mój chłopak ma na wtedy już umówione praktyki w szkole. W tym pierwotnym terminie pasuje też wyjazd jego koleżance. Tyle, że musieliby jechać we dwoje. Facet się pyta czy mam coś przeciwko, żeby z nią pojechał...no mam. Później po sesji będzie miał znów zajęcia i z obozu nici, a i praktyki pewnie by mu się pokrywały z zajęciami i treningami. Dodam, że chłopak poważnie podchodzi do treningów i wiąże z tym swoją przyszłość. Jak wy byście zareagowały?
A i jeszcze dodam, że jesteśmy w związku na odległość.

[mary_poppins]

Napisane przez kiciun

Hej mam dylemat- mój chłopak już dawno planował obóz sportowy w górach razem z ludźmi, z którymi trenuje. Umówili się wcześniej na termin, który mu pasował. Jednak plany uległy zmianie i reszta chce jechać w innym terminie, a mój chłopak ma na wtedy już umówione praktyki w szkole. W tym pierwotnym terminie pasuje też wyjazd jego koleżance. Tyle, że musieliby jechać we dwoje. Facet się pyta czy mam coś przeciwko, żeby z nią pojechał...no mam. Później po sesji będzie miał znów zajęcia i z obozu nici, a i praktyki pewnie by mu się pokrywały z zajęciami i treningami. Dodam, że chłopak poważnie podchodzi do treningów i wiąże z tym swoją przyszłość. Jak wy byście zareagowały?
A i jeszcze dodam, że jesteśmy w związku na odległość.

A co z tą koleżanką nie tak, że z nią nie może jechać, a z innymi znajomymi tak? Przecież to obóz, a nie romantyczny pobyt w ustronnym pensjonacie w górach.

[kiciun]

Napisane przez mary_poppins

A co z tą koleżanką nie tak, że z nią nie może jechać, a z innymi znajomymi tak? Przecież to obóz, a nie romantyczny pobyt w ustronnym pensjonacie w górach.

Z koleżanką nic nie jest nie tak. Chłopak też mi tłumaczy, że to są cieżkie treningi 2 razy dziennie. Tyle, że treningi we dwoje, obóz we dwoje, pobyt w górach przez przeszło tydzień we dwoje, nocowanie zapewne w jednym pokoju we dwoje. Nie miałybyście nic przeciwko? Właśnie po to napisałam wątek, żeby się dowiedzieć jak wygląda obiektywne spojrzenie.
Nie miałam nic przeciwko żeby jechali razem całą grupą, ale we dwoje?

[mary_poppins]

Napisane przez kiciun

Z koleżanką nic nie jest nie tak. Chłopak też mi tłumaczy, że to są cieżkie treningi 2 razy dziennie. Tyle, że treningi we dwoje, obóz we dwoje, pobyt w górach przez przeszło tydzień we dwoje, nocowanie zapewne w jednym pokoju we dwoje. Nie miałybyście nic przeciwko? Właśnie po to napisałam wątek, żeby się dowiedzieć jak wygląda obiektywne spojrzenie.
Nie miałam nic przeciwko żeby jechali razem całą grupą, ale we dwoje?

Ale czekaj, bo ja nie rozumiem zupełnie: to jest obóz zorganizowany, z większą ilością ludzi ogólnie, czy prywatny wyjazd dwójki znajomych, którzy wszystko robiliby sami i razem?

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez kiciun

Z koleżanką nic nie jest nie tak. Chłopak też mi tłumaczy, że to są cieżkie treningi 2 razy dziennie. Tyle, że treningi we dwoje, obóz we dwoje, pobyt w górach przez przeszło tydzień we dwoje, nocowanie zapewne w jednym pokoju we dwoje. Nie miałybyście nic przeciwko? Właśnie po to napisałam wątek, żeby się dowiedzieć jak wygląda obiektywne spojrzenie.
Nie miałam nic przeciwko żeby jechali razem całą grupą, ale we dwoje?

Ale czemu mają razem nocować? Bo się znają Na większości tego typu obozów jest raczej podział na płcie i Twój chłopak może trafić do pokoju z innym facetem - nawet takim jakiego nie zna.

[_ema_]

Napisane przez kiciun

Z koleżanką nic nie jest nie tak. Chłopak też mi tłumaczy, że to są cieżkie treningi 2 razy dziennie. Tyle, że treningi we dwoje, obóz we dwoje, pobyt w górach przez przeszło tydzień we dwoje, nocowanie zapewne w jednym pokoju we dwoje. Nie miałybyście nic przeciwko? Właśnie po to napisałam wątek, żeby się dowiedzieć jak wygląda obiektywne spojrzenie.
Nie miałam nic przeciwko żeby jechali razem całą grupą, ale we dwoje?

Ja bym miała 'coś' przeciwko. Nie ma żadnej innej opcji?

[kiciun]

Napisane przez mary_poppins

Ale czekaj, bo ja nie rozumiem zupełnie: to jest obóz zorganizowany, z większą ilością ludzi ogólnie, czy prywatny wyjazd dwójki znajomych, którzy wszystko robiliby sami i razem?

Obóz był organizowany prywatnie przez grupkę trenujących ludzi. Tyle, że reszta zmieniła termin na taki, który mojemu chłopakowi nie pasuje (praktyki). W tym terminie chciałby jechać tylko on i ta koleżanka.

[mary_poppins]

Kurcze, jeśli to obóz zorganizowany, duża grupa ludzi dzielona na pokoje itd., to ja zupełnie nie wiem o co chodzi. Przecież tam się ludzi poznaje spędza czas w większych grupach, a poza tym nie słyszalam jeszcze o czymś takim jak koedukacyjny pokój na tego typu wyjazdach. Chłopak się chyba w dziczy nie wychował, żeby odzywać się przez cały czas do jednej znanej koleżanki i spac z nią w łóżku, bo sam się boi. Tak samo na tym obozie będzie koleżanka, jak ileś innych dziewczyn, które stanowią takie samo "zagrożenie".

---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:49 ----------

Napisane przez kiciun

Obóz był organizowany prywatnie przez grupkę trenujących ludzi. Tyle, że reszta zmieniła termin na taki, który mojemu chłopakowi nie pasuje (praktyki). W tym terminie chciałby jechać tylko on i ta koleżanka.

Czyli oni byliby samiusieńcy tam? No to w takim razie tak, pewnie mogłabym mieć jakieś obiekcje. Ale zależy też jaka to koleżanka.

[kiciun]

Napisane przez _ema_

Ja bym miała 'coś' przeciwko. Nie ma żadnej innej opcji?

No właśnie nie wiem co mu zaproponować. Wyjaśniłam swoje uczucia, powiedział, że mnie rozumie. Będzie musiał na coś się zdecydować. Tej koleżance też pasuje ten termin, bo wtedy by musiała brać najmniej urlopu w pracy. A pytam się bo już się zaczęłam zastanawiać czy może inne kobiety by to zrozumiały?

---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:53 ----------

Napisane przez mary_poppins

Kurcze, jeśli to obóz zorganizowany, duża grupa ludzi dzielona na pokoje itd., to ja zupełnie nie wiem o co chodzi. Przecież tam się ludzi poznaje spędza czas w większych grupach, a poza tym nie słyszalam jeszcze o czymś takim jak koedukacyjny pokój na tego typu wyjazdach. Chłopak się chyba w dziczy nie wychował, żeby odzywać się przez cały czas do jednej znanej koleżanki i spac z nią w łóżku, bo sam się boi. Tak samo na tym obozie będzie koleżanka, jak ileś innych dziewczyn, które stanowią takie samo "zagrożenie".

---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:49 ----------



Czyli oni byliby samiusieńcy tam? No to w takim razie tak, pewnie mogłabym mieć jakieś obiekcje. Ale zależy też jaka to koleżanka.

Byliby samiusieńcy koleżankę widziałam raz na parapetówce, widziałam jakiś tam fragment ich rozmowy na fejsie. Robi wrażenie niegłupiej dziewczyny i normalnej koleżanki.

[mary_poppins]

Napisane przez kiciun

Byliby samiusieńcy koleżankę widziałam raz na parapetówce, widziałam jakiś tam fragment ich rozmowy na fejsie. Robi wrażenie niegłupiej dziewczyny i normalnej koleżanki.

To faktycznie trudna sprawa, bo sama raczej bym nie chciała takiego wyjazdu we dwoje, ale z drugiej strony dla chłopaka może to być ważne. Według mnie zrobiłaś, co do Ciebie należało - powiedziałaś mu, jakie są Twoje odczucia, i zostawiłaś mu wybór. Jeśli mu bardzo zależy, to możecie ustalić zasady, które dla Ciebie będą akceptowalne, np. że mieszkają w osobnych pokojach - takie, które sprawią, że będziesz się czuła bardziej komfortowo.

[Nancy_M]

Źle bym się czuła, gdyby mój TŻ miał jechać z koleżanką na obóz tylko we dwoje, nawet gdyby mieli zająć oddzielne pokoje. Ale ja jestem straszną zazdrośnicą, więc może przesadzam. Nie mam nic przeciwko koleżankom TŻ, ale wspólny wyjazd to zbyt dużo. Jeżeli Twój TŻ zrozumiał, co czujesz, to według mnie nie powinien dopuścić do tego wyjazdu, o ile nie zmienisz zdania, bo może to źle wpłynąć na Wasz związek.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

a ja bym TŻ-owi pozwoliła jechać..
jak ma mnie zdradzić to zrobi to i na wyjeździe w góry na obóz jak i w samochodzie w polu także dla mnie to bez różnicy.. jak się kogoś kocha i się mu ufa to się nad takimi rzeczami nie zastanawia..

[Oliwiabb]

Napisane przez kiciun

Hej mam dylemat- mój chłopak już dawno planował obóz sportowy w górach razem z ludźmi, z którymi trenuje. Umówili się wcześniej na termin, który mu pasował. Jednak plany uległy zmianie i reszta chce jechać w innym terminie, a mój chłopak ma na wtedy już umówione praktyki w szkole. W tym pierwotnym terminie pasuje też wyjazd jego koleżance. Tyle, że musieliby jechać we dwoje. Facet się pyta czy mam coś przeciwko, żeby z nią pojechał...no mam. Później po sesji będzie miał znów zajęcia i z obozu nici, a i praktyki pewnie by mu się pokrywały z zajęciami i treningami. Dodam, że chłopak poważnie podchodzi do treningów i wiąże z tym swoją przyszłość. Jak wy byście zareagowały?
A i jeszcze dodam, że jesteśmy w związku na odległość.

O ile jeśli na tym obozie byłaby większa liczba osób, on nie spał by z nią w pokoju to nie miałabym raczej nic przeciwko ale w tej syutacji kiedy będą sami we dwoje, jeszcze w jednym pokoju na pewno by mi to przeszkadzało i bym się na to po prostu nie zgodziła nawet jeśli to tylko zwykła koleżanka, którą bym nie uważała za żadną konkurencje.

Jeśli mu na Tobie zależy to powinien to zrozumieć i znaleźć inne wyjście z tej sytuacji.

[forsvinn]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;44761463]a ja bym TŻ-owi pozwoliła jechać..
jak ma mnie zdradzić to zrobi to i na wyjeździe w góry na obóz jak i w samochodzie w polu także dla mnie to bez różnicy.. jak się kogoś kocha i się mu ufa to się nad takimi rzeczami nie zastanawia..[/QUOTE]

To jest jedna kwestia, ale druga sprawa jest taka, że autorka napisała, że dziewczyna jest niegłupia, pewnie całkiem ładna. Takie wyjazdy zbliżają i sprawiają, że ludzie zaczynają się kumplować. Wiecie jak to jest: obóz, wspólne posiłki, zajęcia. Zaraz zaczną mieć mnóstwo tematów do rozmów. Znajomość się może rozwinąć, ale nie musi. Zdrada to nie choroba do złapania w autobusie, ale takie sytuacje zbliżają do siebie ludzi.

[Nancy_M]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;44761463]a ja bym TŻ-owi pozwoliła jechać..
jak ma mnie zdradzić to zrobi to i na wyjeździe w góry na obóz jak i w samochodzie w polu także dla mnie to bez różnicy.. jak się kogoś kocha i się mu ufa to się nad takimi rzeczami nie zastanawia..[/QUOTE]

ja bym nie puściła, nawet nie ze względu na zdradę, bo o to raczej bym się nie bała. Po prostu przeraża mnie ta świadomość, że TŻ miałby wyjechać gdzieś we dwoje z jakąś inną dziewczyną, spędzać razem każdy dzień... jakoś tak dziwnie mi nawet o tym pomyśleć. Ale tak jak wcześniej pisałam, straszna ze mnie zazdrośnica (i wcale nie idzie tak łatwo się tego pozbyć), więc może i ja i autorka przesadzamy mój Tż bardzo się dziwił, że można być aż tak zazdrosnym jak ja, ale mimo wszystko zaakceptował to i dba o to, żeby oszczędzić mi nerwów. Chociaż jeśli chłopak autorki wiąże z treningami przyszłość, to tu sprawa wygląda o wiele poważniej, nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji.

[mary_poppins]

Napisane przez Nancy_M

Chociaż jeśli chłopak autorki wiąże z treningami przyszłość, to tu sprawa wygląda o wiele poważniej, nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji.

No tego też nie można olać - związek to bardzo ważna część życia, ale nie jedyna. I choć można starać się oszczędzić dziewczynie nerwów, to jeśli realnych powodów do zazdrości nie ma, to nie można też nie robić nic żeby tylko nie poczuła się źle. W końcu chłopak chciał jechać ze znajomymi i to nie jego wina, że zmienili termin. Jak ma wcale nie jechać z tego powodu, to trochę do dupy.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez forsvinn

To jest jedna kwestia, ale druga sprawa jest taka, że autorka napisała, że dziewczyna jest niegłupia, pewnie całkiem ładna. Takie wyjazdy zbliżają i sprawiają, że ludzie zaczynają się kumplować. Wiecie jak to jest: obóz, wspólne posiłki, zajęcia. Zaraz zaczną mieć mnóstwo tematów do rozmów. Znajomość się może rozwinąć, ale nie musi. Zdrada to nie choroba do złapania w autobusie, ale takie sytuacje zbliżają do siebie ludzi.

trolololo. równie dobrze może być tak, że po 2 dniach będą mieli siebie serdecznie dosyć.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez forsvinn

To jest jedna kwestia, ale druga sprawa jest taka, że autorka napisała, że dziewczyna jest niegłupia, pewnie całkiem ładna. Takie wyjazdy zbliżają i sprawiają, że ludzie zaczynają się kumplować. Wiecie jak to jest: obóz, wspólne posiłki, zajęcia. Zaraz zaczną mieć mnóstwo tematów do rozmów. Znajomość się może rozwinąć, ale nie musi. Zdrada to nie choroba do złapania w autobusie, ale takie sytuacje zbliżają do siebie ludzi.

śmiem twierdzić że mój TŻ będąc ze mną kilka miesięcy/lat jest bardziej zbliżony do mnie niż do koleżanki z którą spędzi raptem tydzień.. bez przesady jak ma zdradzić to zdradzi.. jejku ja też mam kolegów i wy pewnie też macie kolegów.. tylko że jak sama nazwa wskazuje to są tylko koledzy bo tak i już.. skoro są kolegami i to jeszcze z jakiejś grupy treningowej to nie oszukujmy się ale znają się już jakiś czas i jakby miało coś zaiskrzyć to by iskrzyło tak czy siak i tak czy siak by doszło do zdrady..

nie rozumiem ograniczania chłopa który chce się rozwijać tylko dlatego że ma z nim pojechać jakaś koleżanka którą traktuje jak koleżankę.. powiedziałabym że okej niech jedzie.. a jakby mnie zdradził no to sory winetou.. nie był mnie wart i tyle..

[Nancy_M]

A może poczułabyś się pewniej, gdybyś osobiście poznała jego koleżankę?

[kiciun]

Napisane przez forsvinn

To jest jedna kwestia, ale druga sprawa jest taka, że autorka napisała, że dziewczyna jest niegłupia, pewnie całkiem ładna. Takie wyjazdy zbliżają i sprawiają, że ludzie zaczynają się kumplować. Wiecie jak to jest: obóz, wspólne posiłki, zajęcia. Zaraz zaczną mieć mnóstwo tematów do rozmów. Znajomość się może rozwinąć, ale nie musi. Zdrada to nie choroba do złapania w autobusie, ale takie sytuacje zbliżają do siebie ludzi.

Niegłupia, ładna i wysportowana w sumie oni i tak często razem trenują, kolegują się, gadają. Tylko właśnie takie wyjazdy zbliżają i mnie nie dziwi, że coś więcej może się rozwinąć jak się przebywa z kimś przeszło tydzień 24/h, sam na sam, hen gdzieś w ośnieżonych górach.

Druga sprawa, że takie treningi w górach są bardzo efektywne- inne ciśnienie, warunki. Nie chce, żeby osiągał przeze mnie gorsze wyniki i marnował szanse

Dzięki za wypowiedzi!

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

siłą rzeczy i waszym rozumowaniem..
ja mam TŻ-a, ale kolega z roku poprosił mnie żebym z nim jechała na obóz dla dzieci jako wychowawca.. i co?
TŻ miałby prawo mi zabronić rozwijania się zawodowo bo jadę z kolegą?
bym go wyśmiała i pojechała, bo ktoś kto mnie ogranicza nie jest dla mnie..
a serio to jest dla mnie tylko kolega, którego traktuję jak kolegę i nawet nigdy bym nie pomyślała, aby się z nim pocałować a co dopiero zdrada jakaś większa..
dodam, że kolega jest o wiele przystojniejszy od mojego TŻ-a
ale to nic nie zmienia bo kochać to ja kocham akurat swojego TŻ-a

[forsvinn]

Napisane przez skazana_na_bluesa

trolololo. równie dobrze może być tak, że po 2 dniach będą mieli siebie serdecznie dosyć.

trolololo. równie dobrze może być tak, że po 2 dniach nie będą mieli siebie serdecznie dosyć.

Gdybanie. Gdyby babka wąsy miała, to by dziadkiem była. Nie znamy TŻ-ta autorki, ale skoro ma wątpliwości, to chyba zakochany w niej szaleńczo nie jest. To raz. Po drugie nie wiemy - albo ja nie doczytałam - ile są ze sobą. Nie każdy związek to och boże boże jak ja ją kocham po tygodniu ;] A jeśli ktokolwiek twierdzi, że wspólne wyjazdy nie zbliżają, zwłaszcza gdy te 2 osoby się lubią, to chyba nie wie nic o ludziach ;]

Autorko, to Twój chłopak. Co ma być to będzie. Nie chcesz go ograniczać to dobrze, ale nie rób mu problemów, niech jedzie. Takie obozy to świetna sprawa. Tylko nie daj mu zapomnieć o sobie ;] Pisz do niego czasami, że czekasz na niego, że tęsknisz, a nie wypytuj go. Trochę zaufania.

[niebieskie_oczko]

No jak dla mnie to nie jest obóz tylko wyjazd 2 osób, które zamierzają sobie 2 razy dziennie trenować. I nikt inny jeszcze nie może z nimi pojechać? Jak to jest organizowane? Sami szukają noclegów, miejsca do treningów itp?

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Napisane przez kiciun

Z koleżanką nic nie jest nie tak. Chłopak też mi tłumaczy, że to są cieżkie treningi 2 razy dziennie. Tyle, że treningi we dwoje, obóz we dwoje, pobyt w górach przez przeszło tydzień we dwoje, nocowanie zapewne w jednym pokoju we dwoje. Nie miałybyście nic przeciwko? Właśnie po to napisałam wątek, żeby się dowiedzieć jak wygląda obiektywne spojrzenie.
Nie miałam nic przeciwko żeby jechali razem całą grupą, ale we dwoje?

ja bym zdecydowanie miała coś przeciwko
a nie możesz jechać z nimi? i czemu ona ma nocować z nim w pokoju, niech wezmą jedynki...

[skazana_na_bluesa]

może nie zauważyłaś, ale twój post o zdradzie był jednym wielkim gdybaniem i niepotrzebnym nakręcaniem autorki.
jakie ma wątpliwości? niechęć do sprawienia komuś przykrości i konsultowanie pewnych decyzji nazywasz wątpliwościami?
nie ma znaczenia, ile trwa związek, jeśli facetowi zależy to nie zdradzi. proste.

śmiem twierdzić, że sporo w życiu widziałam i wiem, że nie zawsze ludzie dogadujący się na neutralnym gruncie dogadują się na wyjeździe. to, że jest fajnie spędzić z kimś kilka godzin nie oznacza, że nie jest męczący przy takim intensywnym wspólnym pobycie.

Napisane przez forsvinn

trolololo. równie dobrze może być tak, że po 2 dniach nie będą mieli siebie serdecznie dosyć.

Gdybanie. Gdyby babka wąsy miała, to by dziadkiem była. Nie znamy TŻ-ta autorki, ale skoro ma wątpliwości, to chyba zakochany w niej szaleńczo nie jest. To raz. Po drugie nie wiemy - albo ja nie doczytałam - ile są ze sobą. Nie każdy związek to och boże boże jak ja ją kocham po tygodniu ;] A jeśli ktokolwiek twierdzi, że wspólne wyjazdy nie zbliżają, zwłaszcza gdy te 2 osoby się lubią, to chyba nie wie nic o ludziach ;]

Autorko, to Twój chłopak. Co ma być to będzie. Nie chcesz go ograniczać to dobrze, ale nie rób mu problemów, niech jedzie. Takie obozy to świetna sprawa. Tylko nie daj mu zapomnieć o sobie ;] Pisz do niego czasami, że czekasz na niego, że tęsknisz, a nie wypytuj go. Trochę zaufania.

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;44761863]siłą rzeczy i waszym rozumowaniem..
ja mam TŻ-a, ale kolega z roku poprosił mnie żebym z nim jechała na obóz dla dzieci jako wychowawca.. i co? [/QUOTE]
oczywiście nie widzisz żadnej różnicy między wyjazdem do pracy z dzieciakami a wyjazdem tylko w dwie osoby bez nikogo innego?

[forsvinn]

Napisane przez skazana_na_bluesa

może nie zauważyłaś, ale twój post o zdradzie był jednym wielkim gdybaniem i niepotrzebnym nakręcaniem autorki.
jakie ma wątpliwości? niechęć do sprawienia komuś przykrości i konsultowanie pewnych decyzji nazywasz wątpliwościami?
nie ma znaczenia, ile trwa związek, jeśli facetowi zależy to nie zdradzi. proste.

śmiem twierdzić, że sporo w życiu widziałam i wiem, że nie zawsze ludzie dogadujący się na neutralnym gruncie dogadują się na wyjeździe. to, że jest fajnie spędzić z kimś kilka godzin nie oznacza, że nie jest męczący przy takim intensywnym wspólnym pobycie.

Generalizowanie ludzi nie jest argumentem

[mary_poppins]

Napisane przez forsvinn

Generalizowanie ludzi nie jest argumentem

To nie jest generalizowanie, to jest fakt - jeśli komuś zależy, to nie zdradzi. Jak sobie wyobrażasz zdradę szczerze zakochanego chłopaka?

[forsvinn]

Napisane przez mary_poppins

To nie jest generalizowanie, to jest fakt - jeśli komuś zależy, to nie zdradzi. Jak sobie wyobrażasz zdradę szczerze zakochanego chłopaka?

Nie wyobrażam sobie, ale zauważ, że nie wiemy, na jakim etapie związku jest autorka.

[Atomoowka]

Powiem Ci szczerze, że miałabym taką samą zagwozdkę jak Ty.
Bo gdyby to była nasz wspólna koleżanka, którą doskonale znam- nie miałabym problemy żeby jechali razem, ale w takiej sytuacji?
A czy chłopak np nie ma możliwości przełożenia terminu praktyk?