O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Auto Marianna

Notka

Auto Marianna Lubisz auta i motocykle? Fascynuje cię motoryzacja? Dołącz do forum Auto Marianna, podziel się swoją pasją i wiedzą.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-07-26, 10:32   #1
chemical08
Raczkowanie
 
Avatar chemical08
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: K-ce
Wiadomości: 99
Question

O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem


Dziewczyny - co powiecie ? Jak się wam jechało pierwszy raz bez instruktora u boku ? z prawkiem w kieszeni i jak długo od odebranego prawa jazdy taka podróż się odbyła

Ja ze swojej strony - odbiór prawka 25.07.2012 - pierwsze podróż dzisiaj - dzień po - ok.40 km - z tatusiem u boku - było suoer
__________________
Od 05.07.2012 - kierowca ..
chemical08 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-26, 11:17   #2
pyskata 21
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 31
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Ja na drugi dzień do odebraniu prawka tak około 120 km z Tż
pyskata 21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-26, 11:17   #3
Zirael_91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 58
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Moja pierwsza jazda z prawkiem w portfelu odbyła się bez instruktora u boku, ale za to z tatą, a wierzcie mi, nie ma nic stresującego niż zawodowy kierowca jako pasażer. Świadomość, że to tata jako pierwszy mnie uczył i że widzi wszystkie popełniane przeze mnie błędy, nie jest niczym przyjemnym. W dodatku na ten pierwszy raz zaserwował mi prawdziwie ekstremalną niespodziankę. Byliśmy akurat w okolicach Wrocławia, w pewnym momencie tata zjechał na parking przy autostradzie i kazał mi poprowadzić dalej. Jechaliśmy wtedy siedmioosobowym vanem, była to więc nie tylko pierwsza przejażdżka z prawem jazdy, ale też pierwszy raz na autostradzie oraz samochodem o takich gabarytach.
Zirael_91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-26, 11:31   #4
viki1988
Zakorzenienie
 
Avatar viki1988
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 8 975
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Wczoraj była moja pierwsza jazda a właściwie jazdy - podsumowując, najlepiej mi się jeździ samej, bo dotychczasowi pasażerowie (TŻ i moja siostra) nie działali na mnie za dobrze - po pierwsze byli bardziej zestresowani niż ja, a po drugie ich "złote rady" mnie wyprowadzały z równowagi
__________________
21.06.2014r.
28.01.2016r.
viki1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-26, 12:04   #5
chemical08
Raczkowanie
 
Avatar chemical08
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: K-ce
Wiadomości: 99
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Zapowiada mi się moja pierwsza podróz samodzielna - po mamę do pracy - przez rondo katowickie a następnie z mamą spowrotem do katowic - SCC - na kawę itp no i po jakaś nawigacja - bo moja poprzednia - niestety zakończyła swój żywot ...

A jutro z rana - większa wyprawa - do J. a potem do Częstochowy do dziadków i na cmentarz .. - chyba z mamą i z tatą bo jednak trasa długa a i wiele spraw po drodzę ...

***

I wróciłam spokojnie do domu - popadało - wypiłyśmy z mamą po kawie , kupiłam sobie sukienkę bo wyjeżdzam za dwa tygodnie na parę dni na wieś i wogole - zaparkowałam spokojnie w dogodnym dla mnie miejscu .. Przejazd przez rondo - nie bez problemów ale to wiadomo ...

Nie kupiłam nawigacji bo nie umiem się zdecydować .. musze jutro z rana tatę wyciągnąc przed Częstochową - zaliczyłam także tankowanie przed podróżą ... Teraz pada a miałam w planach jeszcze myjnie ale to rano chyba ..


Dziewczyny - poradźcie jakaś dobra nawigacja dla początkującego kierowcy głownie do jazdy po mieście lub w krótkich trasach na ok . 200 km w jedną stronę .. Jutro jadę do J. - zamówiłam coś i po drodze muszę odebrac ...


Tak więc około 100 km już zrobiłam ... jutro znowu ... miło pojeździć ..
__________________
Od 05.07.2012 - kierowca ..

Edytowane przez chemical08
Czas edycji: 2012-07-26 o 18:03
chemical08 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-26, 21:03   #6
natuso
Wtajemniczenie
 
Avatar natuso
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 2 296
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Pierwsza jazda była jakoś tydzień po odebraniu prawka. Kupiłam auto i musiałam nim wrócić do domu, a później (tego samego dnia) okazało się, że nagle mam tyle spraw do załatwienia na mieście i spędziłam niemal cały dzień za kółkiem
__________________
68/2018
36/2017
29/2016
25/2015

natuso jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-27, 12:12   #7
zanka205
Zakorzenienie
 
Avatar zanka205
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 12 864
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

ja pierwszą jazdę zaliczyłam dzień przed odebraniem prawka krótki kurs z tatą hehe
dzień później pojechałam z tatą odebrać prawko i wracałam jako kierowca, potem zostawił mi samochód (nasze auto w naprawie) i już śmigałam po mieście
jestem posiadaczką prawka od poniedziałku i codziennie gdzieś byłam samochodem
boję się jeszcze jechać zupełnie sama, a raczej przeraża mnie parkowanie pod blokiem po powrocie bo nigdy nie ma gdzie stanąć
__________________


"Dzieci są kotwicami, które trzymają matkę przy życiu"

zanka205 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-07-27, 22:15   #8
Świniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar Świniaczek
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Gdzieś tam na końcu świata :)
Wiadomości: 3 048
GG do Świniaczek
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

W dzień odbioru prawka czyli gdzieś okolice 30.05.2007 (matko, ponad 5 lat temu... ). Z bracholem jego starą cliówką bez wspomagania pojechaliśmy do wydziału komunikacji odebrać moje prawko, ja wracałam Pogoda była paskudna - świeciło makabrycznie słońce i padał deszcz. Ale to pikuś - najgorszy był wyjazd spod urzędu Samochody poupychane tak, że do teraz niezbyt chętnie bym po nim jeździła, tak ciasno, a musiałam samodzielnie wyjechać, z uśmiechem brata na fotelu obok i tekstem "jak przytrzesz, to twój problem, nie mój" Nie przytarłam, nawet mi nie zgasł ani razu(samochód był wybitnie sympatyczny ), tylko się siłować z brakiem wspomagania musiałam. Do domu miałam 15 km, brat jak tylko wyjechaliśmy z miasta i rozpędziłam się do całych 80 km/h śmiał się, że mam nadusić ten gaz mocniej Ogólnie było śmiechu nie mało - na parkingu w szczególności, bo oczy to ponoć miałam ogromne z przerażenia

Zapomniałabym o pierwszej wycieczce ze zdaną kat. A
Zdawałam w październiku, więc prawko do odbioru początek listopada. Piździło już trochę, ale uparta baba zawsze dopnie swego Wzięłam motor brachola i wycieczka z chłopem mym (on na motorze jego brachola ) do mojej kumpeli. Dwie pary spodni, bo zimno, a motocyklowych jeszcze nie miałam, kurtka skajowa , rękawiczki zimowe i adidaski, tylko kask normalny Wjechaliśmy do miasta, wszystko git, ale na jednym skrzyżowaniu, co musiałam skręcić w lewo, za szybko chciałam wjechać, najechałam na jakieś syfne kamienie i inne dziadostwa i małżonek zgubił mnie z pola widzenia swoich lusterek Cofnął się, a tu głupia baba opiera na łydce jakieś 180 kg żelastwa, żeby nie podrapać, bo "michał mnie zabije jak coś wywinę i podrapię!" . Pomagał mi w efekcie stawiać krowę do pionu. Nogę miałam siną i obolałą ponad miesiąc, motor delikatnie podrapany wydech (brachol nie zauważył, a dokładniej to myślał, że już tak było ), ale ogólnie brachol się o sytuacji dowiedział chyba po dwóch latach Jedyne o czym myślałam trzymając motor na łydce "matko, jaka siara" , nie o tym, że mnie noga boli
__________________
W świni siła! W świni moc!



Edytowane przez Świniaczek
Czas edycji: 2012-07-27 o 22:29
Świniaczek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-31, 08:39   #9
Rarita
Wtajemniczenie
 
Avatar Rarita
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 675
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Pierwsza podróż - kilka dni po odebraniu prawka, pojechałam do sklepu po jakieś warzywka. Tak sobie zaparkowałam, że nie mogłam drzwi otworzyć
Rarita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-31, 09:59   #10
Aimee_J
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 3 358
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Moja pierwsza jazda to była równia pochyła w dół
Niby tylko po starym pasie startowym i po osiedlu, ale za to z moim Tatą, który do wszystkich ma cierpliwość tylko nie do mnie Wróciłam do domu niesamowicie roztrzęsiona, bo każdy błąd był kwitowany ochrzanem Do tego z nowej Yariski w dieslu, którą jeździłam na kursie przesiadłam się na Poloneza Caro w gazie - różnica kolosalna w każdej możliwej rzeczy.
Potem było już tylko gorzej i prawie dwa lata nie mogłam się przekonać do jeżdżenia, co wpędzało mnie w depresję, bo prawo jazdy to było moje marzenie od czwartej klasy podstawówki.
Aimee_J jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-31, 14:12   #11
Anusia3
Zadomowienie
 
Avatar Anusia3
 
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: Elbląg
Wiadomości: 1 319
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

A ja dziś będę miała swoją pierwszą jazdę moim samochodem. Wczoraj odebrałam prawko i boję się wyjechać sama dlatego poczekam na chłopaka żeby poszedł ze mną pojeździć.
__________________
,,Uwierz w siebie a w pełni poznasz swoje możliwości''

Razem od 26.08.2010r.
Kierowca od 19.07.2012r.
Anusia3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-08-01, 21:20   #12
Melissa86
Zakorzenienie
 
Avatar Melissa86
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 5 900
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Cytat:
Napisane przez Aimee_J Pokaż wiadomość
Moja pierwsza jazda to była równia pochyła w dół
Niby tylko po starym pasie startowym i po osiedlu, ale za to z moim Tatą, który do wszystkich ma cierpliwość tylko nie do mnie Wróciłam do domu niesamowicie roztrzęsiona, bo każdy błąd był kwitowany ochrzanem Do tego z nowej Yariski w dieslu, którą jeździłam na kursie przesiadłam się na Poloneza Caro w gazie - różnica kolosalna w każdej możliwej rzeczy.
Potem było już tylko gorzej i prawie dwa lata nie mogłam się przekonać do jeżdżenia, co wpędzało mnie w depresję, bo prawo jazdy to było moje marzenie od czwartej klasy podstawówki.
hehe U mnie podobnie. Na kursie Toyota Yaris w gazie, w domu Volkswagen Golf Kombi w dieslu. Pierwsza jazda 2 dni po odebraniu prawka, tata obok jako pasażer. Już przy ruszaniu samochód zgasł mi z 3 razy, nie potrafiłam "wyczuć" sprzęgła, potem już jakoś jechałam. Ale co chwilę słyszałam "techniczne" uwagi taty, że za szybko zmieniam biegi, że musi być minimum 2,5 tysiąca obrotów silnika (nawet o tym nie wiedziałam i nie miałam pojęcia gdzie tego szukać na desce rozdzielczej ), że sprzęgło za często przyciskam, że mu coś tam zajeżdżę - jednym słowem MASAKRA.
Druga jazda z bratem (bo troszkę spokojniejszy :P), ale też te jego "złote rady". Jednej jak posłuchałam to nie potrafiłam wjechać pod górkę (kazał mi z 2 biegu zmienić na 1 - wcześniej na 2 wjechałam bez problemu, jak zmieniłam przy nim na 1 to mi zgasł i nie chciał ruszyć chyba z 5 razy :P, wkurzyłam się i się przesiedliśmy ;P).
Trzecia jazda - przede mną. :P Zapewne również z kimś u boku, narazie boję się sama, może inaczej by było, gdybym miała swój samochód.
Melissa86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-02, 08:38   #13
chemical08
Raczkowanie
 
Avatar chemical08
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: K-ce
Wiadomości: 99
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Melissa86 - "Zapewne również z kimś u boku, narazie boję się sama, może inaczej by było, gdybym miała swój samochód."

Ja pierwszą jazdę jak wiesz zaliczyłam z tatą , potem w jedną strone przez moje miasto sama a spowrotem z mamą .. No i wielka wyprawa do Czewy z rodzicami ..

Ale tak naprawdę poczułam się kierowcą dopiero w tym tygodniu - od poniedziałku przejeżdżam dziennie ok.50 km - sama bez taty przy boku - po prostu rano biorę samochód i ruszam w drogę - na weekend wybieram się w dalszą podróz - tj. do koleżanki do B... a potem zobaczymy .. Dzisiaj z cudakiem na myjnie i na stację - uzupełnić paliwko ...

Mnie samej jeździ się lepiej - wiadomo niektore manewry są do korekty ale z parkowaniem przy sklepach nie ma problemu - taka samodzielna jazda pozwala na skupieniu się a nie ,że jak sie siedzą osoby obok to krytykują .. dobre rady itp ..


Zmykam na myjnie i do skllepu
__________________
Od 05.07.2012 - kierowca ..
chemical08 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-02, 09:39   #14
Aimee_J
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 3 358
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Cytat:
Napisane przez Melissa86 Pokaż wiadomość
hehe U mnie podobnie. Na kursie Toyota Yaris w gazie, w domu Volkswagen Golf Kombi w dieslu. Pierwsza jazda 2 dni po odebraniu prawka, tata obok jako pasażer. Już przy ruszaniu samochód zgasł mi z 3 razy, nie potrafiłam "wyczuć" sprzęgła, potem już jakoś jechałam. Ale co chwilę słyszałam "techniczne" uwagi taty, że za szybko zmieniam biegi, że musi być minimum 2,5 tysiąca obrotów silnika (nawet o tym nie wiedziałam i nie miałam pojęcia gdzie tego szukać na desce rozdzielczej ), że sprzęgło za często przyciskam, że mu coś tam zajeżdżę - jednym słowem MASAKRA.
Druga jazda z bratem (bo troszkę spokojniejszy :P), ale też te jego "złote rady". Jednej jak posłuchałam to nie potrafiłam wjechać pod górkę (kazał mi z 2 biegu zmienić na 1 - wcześniej na 2 wjechałam bez problemu, jak zmieniłam przy nim na 1 to mi zgasł i nie chciał ruszyć chyba z 5 razy :P, wkurzyłam się i się przesiedliśmy ;P).
Trzecia jazda - przede mną. :P Zapewne również z kimś u boku, narazie boję się sama, może inaczej by było, gdybym miała swój samochód.
Polonezem długo się nie najeździłam, bo musieliśmy go sprzedać. Generalnie auto jeździło samo, bo ja nie mogłam się przyzwyczaić, ze w przeciwieństwie do fabrycznie nowego auta [do toyoty jak wsiadłam miała jakieś 3 dni ], tutaj ani hamulce, ani gaz, ani sprzęgło nie chodzi tak lekko i delikatnie. Śmiesznie było z samym zapalaniem, bo, gdy samochód był na gazie, czyli jakieś pół roku [miałam manualna konsolkę] to trzeba przy zapaniu dodawać gazu o czym nigdy nie pamiętałam. Po sprzedaży Poldka, którą bardzo przeżyłam, bo naprawdę liczyłam, ze się nim nauczę jeździć i będzie to mój samochód, drugiego auta, Peugeota 206 nikt mi nie chciał dać do ręki [święte auto bym to tak nazwała ]. Dopiero po ponad pół roku kupiliśmy Seicento i jazdy zaczęłam od nowa. I tu z kolei brakowało mi obrotomierza, bo nie wiedziałam kiedy mam biegi zmieniać. Przy czym auto miało problemy ze zdrowiem O ile Tata i Brat jako kierowcy od jakiegoś czasu olewali to, o tyle ja odczuwałam to bardzo boleśnie, tym bardziej, że wszystko to była moja wina, a tłumaczenie, ze auto, ze to i tamto nic nie dawało.
Jazdy z moim Bratem były też koszmarne - wydzieraliśmy się na siebie cały czas. Miał jeszcze mniej cierpliwości.

Osobiście doszłam do takiego stanu, że ryczałam po każdym wyjściu z auta, a jak wsiadałam do niego to trzęsłam sie jak galareta A charakter mojego Taty, który mnie opieprzał jak coś źle zrobiłam, ale nie pochwalił, jak przejechałam cała trasę ładnie - nie pomagał. Pewne rzeczy uważał za oczywiste, a ja potrzebowałam słów pochwały

Dopiero jak któregoś dnia rozkleiłam się przy TŻecie, którego pomoc przez prawie półtora roku odrzucałam, bo byłam tak niepewna, ze dostawałam histerii na samą myśl, ze mu rozwalę samochód, a do tego wiem, że jest nerwowy, to coś się zmieniło. Bo TŻet nie słuchał już wymówek tylko wsadził mnie za kierownicę i na początek kazał mi jeździć po wsiach wokół miasta Potem jeździł ze mną jako instruktor już Seicento. W ciągu dwóch - trzech miesięcy przestałam się bać samochodu, a było naprawdę źle. Dziś śmigam samochodem już bez problemu sama i z TŻetem, ku jego uciesze, gdy niektórzy kierowcy patrzą na mnie w szoku, albo z podziwem, bo stanowczo nie jeżdżę jak przysłowiowa baba.

Generalnie dobrze jest mieć na początku kogoś obok, ale... No właśnie. Musi to być odpowiednia osoba. Cierpliwa, służąca konstruktywną krytyką, która nie działa na nas... nazwijmy to: autorytatywnie, a dodatkowo poza wyliczeniem błędów wyliczy Ci też to co zrobiliśmy dobrze.

Z Bratem i Tatą do dziś nie wsiadam do auta. Oddaję kluczyki, bo już sama myśl, że mam przy nich prowadzić sprawia, że tracę pewność siebie do zera
Aimee_J jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-02, 14:55   #15
Anusia3
Zadomowienie
 
Avatar Anusia3
 
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: Elbląg
Wiadomości: 1 319
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Aimee_J ja też boję się bardzo jeździć ze swoim TŻ. Strasznie wrzeszczy na mnie i rozkazuję jak instruktor na nauce jazdy.
Najlepiej mi się jeździ z babcią
__________________
,,Uwierz w siebie a w pełni poznasz swoje możliwości''

Razem od 26.08.2010r.
Kierowca od 19.07.2012r.
Anusia3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-02, 20:09   #16
Aimee_J
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 3 358
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Ja sie balam, bo bylam przekonana, ze bedzie to samo co z Tatz i Bratem. Okazalo sie, ze lepiej trafic nie moglam
Aimee_J jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-07, 12:01   #17
Sylwia1900r
Wtajemniczenie
 
Avatar Sylwia1900r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 2 464
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Moje pierwsza jazda? Była bardzo stresująca.
Po odebraniu prawka z urzędu, do którego pojechałam rowerem, umyłam moje auto, zaznaczam że już stało dla mnie, odziedziczone po innym członku rodziny, jak wyschło wsiadłam i pojechałam, sama, nikt nie mógł mi towarzyszyć, wszyscy w pracy albo inne zajęcia mieli.
Z ruszaniem problemu nie było, natomiast na skrzyżowaniu przy skręcie w lewo stres mnie złapał ale udało mi się przejechać bez gaśnięcia silnika, dojechałam do miejsca przeznaczenia i trochę krzywo zaparkowałam, jak wysiadłam to ręce mi się trzęsły i czułam że jestem spocona
To była pierwsza samodzielna jazda, naprawdę samodzielna bo nikogo z boku nie miałam.
W powrotnej drodze do domu już stresu nie było, jechało się lepiej i płynniej.
W sumie na pierwszej jeździe przejechałam 8 kilometrów, a od tamtego czasu jeżdżę już ciągle i nie wyobrażam sobie żebym mogła żyć bez auta
Sylwia1900r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-07, 16:03   #18
chemical08
Raczkowanie
 
Avatar chemical08
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: K-ce
Wiadomości: 99
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

A ja powiem ,że wolę jeździć sama niż z moim tatą - dzisiaj tak mnie stresowała jego obecnośc ,że jak wysiadłam z samochodu to się normalnie trzęsłam a droga była km z kawałkiem .. Popołudniu już sama pokonałam dystans kilkanaście razy więekszy i było spokojnie - radio cichutko grało ...
__________________
Od 05.07.2012 - kierowca ..
chemical08 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-10, 14:13   #19
OneMoreDress
Zakorzenienie
 
Avatar OneMoreDress
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 3 388
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Też jestem już po pierwszej jeździe Prawko nadal czeka na mnie do odbioru w urzędzie ale to taki szczegół... Nie jechałam daleko, tyle co sprawdzić auto podczas oglądania w komisie-byłam pewna, że nie pamiętam nic a tu wszystko jakoś automatycznie zrobiłam. Przyznam się jednak, że ręce trzęsły mi się strasznie
__________________
Kiedy kobieta nie może się zdecydować czy kupić pierwszą czy drugą sukienkę to bierze wszystkie trzy
OneMoreDress jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-08-10, 20:24   #20
cochonnetta
Wtajemniczenie
 
Avatar cochonnetta
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 167
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Też dzisiaj pierwszą jazdę zaliczyłam .

ale jednak przesiadka z nowej Skody do starego samochodu bez wspomagania kierownicy może być lekko szokująca .
Najpierw jeździłam sama! po osiedlu mojego tż. O matko.. tragedia w ogóle nie mogłam ruszyć, samochód mi cały warczał wróciłam po pół godziny do domu tż i stwierdziłam, że ja tam więcej nie wsiądę, ale nie minęło 15 minut kiedy nie wytrzymałam i poszłam jeździć dalej i o dziwo zaczęło mi iść bardzo dobrze. Chyba po prostu każdy samochód trzeba "wyczuć". Później ruszyliśmy na miasto. Jeździłam 2 godziny i czułam się świetnie! Mega pewnie za kierownicą. Naprawdę chyba nigdy tak dobrze mi się nie jeździło. Nie licząc tego, że 2 razy miałam sytuację, że jakiś burak mi dosłownie wjeżdżał pod koła wymuszając pierwszeństwo, no ale tak się niestety jeździ w Warszawie .

Najgorsze było parkowanie, bo ze wspomaganie to rachu ciachu i jest pełen obrót kierownicy, a w tym samochodzie kręcę, kręcę i końca nie widać, do tego ręce bolą, ale myślę, że da radę się przyzwyczaić.
cochonnetta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-19, 09:44   #21
niepa
Catleesi Morza Kocimiętki
 
Avatar niepa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 978
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Ja miałam jechać z mamą do centrum handlowego, dostałam odgórny prikaz (ojcowski) coby autem nie jeździć w takie duże slupisko samochodów, ale ... kurka! Nie po to robiłam prawo jazdy, żeby się bać samochodem jeździć. Więc zabrałam mamie kluczyki i sama pojechałam zmiana z yariski na nissana prerię była... szokująca. O wiele cięższe sprzęgło, pedał gazu nie taki wrażliwy, a hamulce mocne aczkolwiek żadnego błędu nie popełniłam. Potem pojechałam do TŻta domu (daleko nie miałam... półtora kilometra) i uważam to za udane jazdy
niepa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-19, 11:55   #22
Aimee_J
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 3 358
Ja miałam zakaz jazdy ma stare miasto, bo małe uliczki, duże korki, mało miejsc parkingowych i dużo idiotów ale TŻet wybił mi takie myślenie z głowy powtarzając, że jest tam tak jak wszędzie. Teraz śmigam i nie robi mi to różnicy idzie jestem

Wysyłane z mojego HTC One V za pomocą Tapatalk 2
Aimee_J jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-23, 19:19   #23
owieczkaa
Zakorzenienie
 
Avatar owieczkaa
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 7 898
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Moja pierwsza jazda to ze Starostwa Powiatowego, gdzie odbierałam prawko do Gdańska (ze 65 km). Przesiadłam się z Punto na eLce do dużego sedana, ale oprócz wielkości to wszystko było lepsze, skóra, mniej wrażliwe sprzęgło I jadę sobie jadę i pierwszego mojego dnia miałam hamowanie z piskiem opon, przede mną dwa samochody się stłukły. Nie dawałam rady, powiedziałam TŻtowi żeby jechał dalej, ale namówił mnie żebym dojechała do domu. I ogólnie OK, ale pod domem równoległe parkowanie - wtedy już się poddałam Potem się nauczyłam, ale po wielu próbach ze łzami w oczach.

Mój TŻ na szczęście nie krytykuje mojej jazdy moim samochodem, ja jego też nie. Zwracamy uwagę dopiero wtedy kiedy jest naprawdę sytuacja, że widzę, że coś jest nie tak - np. widzę że TŻ czegoś nie widzi, kilka razy się przydało Co innego jak on prowadzi mój samochód a ja jego - a czemu tak gazujesz, no puść to sprzęgło, co tak szarpiesz hehe
__________________
Mała owca już z nami!
http://www.szipszop.pl/tickers/26518.gif
owieczkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-24, 15:35   #24
doriiska
Zakorzenienie
 
Avatar doriiska
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 222
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Jak nie jedna z Was ja przesiadłam się z Yariski do Opla Corsy B bez wspomagania.. czyli na coś gorszego. Pierwsze wrażenie - masakra, wszystko takie bardziej toporne, brzydsze, no nie mogłam się przestawić :P

Nie pamietam, gdzie jechałam po raz pierwszy, jedyna myśl, która zapadła mi w pamięci to przy wyjeżdżaniu z parkingu do głównej ulicy - nie ma przy mnie instruktora, nikt mnie nie zatrzyma jakby co..
Czasem jeździłam z tatą, ale z niego pedagog do kitu i krzyczał na mnie i się wymądrzał, że on to by już wyjechał itp. Pamiętam też, że na początku dawałam dużo gazu, zeby mi nie zgasł, ale w Yarisce sprzegło działało od razu jak je puszczałam, a w corsie dopiero od połowy reaguje, co mnie do dziś strasznie wkurza.

Niby lubię jeździć, ale bez taty na pokładzie;p najlepiej z mamą, która nie ma o jeździe bladego pojęcia lub sama i wszystko robię po swojemu.

A prawko mam prawie 3 lata
__________________
nie można być szczęśliwym spoglądając wciąż za siebie
doriiska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-26, 13:02   #25
rav3xv
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: dfsddsdsf
Wiadomości: 27
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Eleganckie wspomnienia Po autko pojechalem do Warszawy (200km odleglosci od mojego miasta) Jak tylko dostalem od wlasciciela kluczyki, wsiadlem i odjechalem, to bylem najszczesliwszym czlowiekiem na ziemi Dojechalem bez problemu od tego czasu mam juz inne auto, jednak z 4ema kolkami sie nie rozstaje . Lubie jezdzic
rav3xv jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-28, 20:16   #26
chantal21
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 24
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

ja jeszcze czekam na odebranie prawka.prawdopodobnie w przyszlym tygodniu.juz nie moge sie doczekac kiedy wyrusze w trase)dam znac jak poszlo.)
chantal21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-31, 14:53   #27
talkshit
Zakorzenienie
 
Avatar talkshit
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: bawimy się powietrzem.
Wiadomości: 16 564
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

Pojechałam po motocykl i odrazu nim wracalam do domu 40 km stres maly był , ale obyło sie bez wpadki żadnej
__________________
Dopiero gdy ulegamy pasji, jesteśmy naprawdę sobą.
Ze wszystkich naszych namiętności
najbardziej określają nas te,
których nie potrafimy okiełznać.

Motocykl
- mój sposób na życie.



talkshit jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-20, 09:06   #28
mermaidia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 124
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

to była piękna chwila, grom z jasnego nieba, totalne zakochanie Pierwsza jazda z prawkiem w kieszeni (musiałam pokazać plastik ojcu, panu od którego kupowałam auto i wujkowi ) to jednocześnie wstęp do zakupu mojego kochanego autka.

Pojechałam sama, z panem właścicielem jako pasażerem, na stację benzynową (ok 7 kilometrów) i z powrotem pod dom. Pamiętam, że to był styczeń wieczorem, było bardzo ciemno, dość ciepło, śniegu nie było Czułam się jak na egzaminie , ale akurat były właściciel mojego auta był szalenie miły, także stres zszedł błyskawicznie

Oczywiście zaraz po zakupie auta tata jeździł ze mną niemal nieustannie i też się czułam jak na egzaminie, a czasem jak na kursie ("po co tam jedziesz? wolniej, szybciej, skręć tam, patrz w lusterka, patrz na znaki" itd.). Teraz jeśli tata jedzie ze mną nie komentuje mojej jazdy i ogólnie jest już całkiem swobodnie.

Tak się zaczęło, trwa do dzisiaj i jest to moja największa radość i frajda zaraz potem pojechałam w pierwszą długą trasę - z rodzicami do babci w kotlinę kłodzką. Krajową "8", więc mało skomplikowana droga, przyjemna, chociaż tirów sporo Pamiętam, że bałam się przekroczyć siedemdziesiątkę (co chwila fotoradar ) tam, gdzie były ograniczenia, nawet pierdzikółka mnie wyprzedzały
mermaidia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-23, 08:19   #29
Acredo
Zadomowienie
 
Avatar Acredo
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 523
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

tatuś przyjechał po mnie na dworzec a ja sama już do domu miła krótka podróż, ale spoko bylo
Acredo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-04, 00:37   #30
monikuca
Raczkowanie
 
Avatar monikuca
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 33
Dot.: O pierwszej jeździe bez eLki - wspomnienia z pierwszej podróży z prawkiem

No to troszkę odświeżę temacik Ja dziś odebrałam prawko i od razu ze starostwa do domku z TŻetem u boku daleko nie mam bo jakieś 6 km ale pierwsze koty za płoty zrobione. autko znam bo już cuś niecuś nim śmigałam wcześniej na placu i nieco po drodze. Wiadomo ciężej wszystko chodzi niż w yarisce , sprzęgło bierze wysoko , gaz też trzeba mocniej depnąć a nie jak w yarisce czuły na najmniejszy dotyk na moje szczęście bo nóżkę mam ciężką najgorsze ustawienie fotela bo ja niska jestem i ciężko mi było znaleźć dziś dobrą pozycję ale w końcu jakiś kompromis wypracowałam jechało mi się bardzo dobrze, Tż nie narzekał a nawet pochwalił za ładne parkowanieale powiedział że jak wyjeżdżę z nim 200 km to dopiero mnie puści samą w drogę
__________________
monia
monikuca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Auto Marianna


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-02-25 21:07:54


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:15.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.