|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 20
|
Zmieniłam swoje życie... i co dalej?
Mam 18 lat i od zawsze miałam problem z nadwagą. W 1 klasie gimnazjum było wspaniale, byłam popularna i wszyscy chcieli się ze mną kolegować mimo nadprogramowych kilogramów. Później straciłam przyjaciółkę i chłopaka przez własną głupotę. Do tego doszły inne problemy w domu i zaczęłam się objadać. Z miesiąca na miesiąc musiałam kupować coraz większe ubrania, a znajomi powoli zaczęli się ode mnie odwracać. W połowie 3 klasy w jednej chwili straciłam wszystkich. Dosłownie- jednego dnia mam znajomych, a drugiego już nie. To był dla mnie szok. W jednej chwili znienawidziłam ich wszystkich. Siedziałam sama na przerwach, wszyscy patrzyli się na mnie jak na dziwoląga. Zaczęłam się zrywać z zajęć. Rano wychodziłam do szkoły, jeździłam komunikacją miejską przez 1,5h i wracałam do domu w momencie kiedy mamy już nie było w domu. I co robiłam całe dnie? Jadłam. Dzięki temu czułam się dobrze.
Kiedy nadszedł dzień rozdania świadectw, dziękowałam Bogu, że to wszystko się już skończyło. Zawaliłam ostatni rok, ale i tak mimo wszystko dostałam się do wymarzonego liceum. Niestety nie pojawiłam się na zajęciach ani razu, ponieważ w wakacje zdałam sobie sprawę, że naprawdę doprowadziłam swoje ciało do strasznego stanu. Waga wskazywała 135kg. Tak się wstydziłam, że przez rok nie wychodziłam z domu. Dopiero po godzinie 21 na spacer, żeby nikt mnie nie zobaczył. Do tego depresja i inne różne rzeczy które robiłam, a których teraz żałuję. Dobijało mnie także oglądanie zdjęć na fb ludzi, którzy mnie opuścili, a zdawali się wieść ciekawe życie. Ja stałam w miejscu. W telefonie miałam 3 kontakty- mama i rodzeństwo. I te komentarze- masz piękne włosy, a gdybyś schudła, to byłabyś piękną dziewczyną. W końcu nadszedł ten moment- zmobilizowałam się i schudłam 60kg. Dużo osób mnie komplementuje, nawet nieznajomych i trochę lepiej czuję się we własnej skórze. I teraz moje pytanie- co dalej? Jak i gdzie mam znaleźć nowych znajomych? Nie wiem co robić. Nie pamiętam już co to znaczy imprezować, bawić się. Straciłam pewność siebie. Chcę pokazać dawnym znajomym, że się zmieniłam, że odbiłam się od dna i mogę być szczęśliwsza od nich wszystkich. Problem właśnie w tym, że nie mam nikogo- tylko rodzinę. A wiadomo, że z nimi raczej na imprezę się nie wybiorę. Nawet moja mama mówi, że nie rozumie dlaczego wciąż siedzę w domu. Wcześniej rozumiała, że z powodu mojej wagi, ale teraz już powinnam szaleć i korzystać z młodości. Niestety dla mnie to nie jest takie proste... Co mam robić? Edytowane przez Wichura_002 Czas edycji: 2014-01-28 o 21:59 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Zmieniłam swoje życie... i co dalej?
A co ze szkołą w tej chwili?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | ||
Raróg
|
Dot.: Zmieniłam swoje życie... i co dalej?
Cytat:
![]() To jej pomoże imprezować ![]()
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl ![]() Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... ![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 16 646
|
Dot.: Zmieniłam swoje życie... i co dalej?
Cytat:
Autorko, przychylam sie do pytania o szkole? Masz jakies zainteresowania? Wiele wizazanek robi spotkania w swoich miastach, moze tu znajdziesz kogos z twojego? To swietnie, ze masz teraz zdrowa wage i gratuluje ci sukcesu. Ale czy z obnizeniem wagi wrocila dobra samoocena? Chodzi mi o to, czy twoj problem rozwiazalby sie gdybys poznala nowych ludzi czy moze jest cos jeszcze? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Szalony Kapelusznik
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 1 739
|
Dot.: Zmieniłam swoje życie... i co dalej?
Autorka, a czy oprócz szukania znajomych myślałaś o wiziycie u psychologa? Z tego co pisesz u Ciebie nie wyglada to tylko na problemy z wagą i kompleksami, ale masz też inne problemy, w tym właśnie w kontaktach z innymi.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 665
|
Dot.: Zmieniłam swoje życie... i co dalej?
Też radzę wybrać się do psychologa, samej może być Ci ciężko wyjść z myślenia osoby z takim problemem, a rodzina najprawdopodobniej nie rozumie Twojego problemu (bo skoro schudłaś, to wg nich pewnie problemu nie ma).
A tak do teraz radzę więcej się uśmiechać, wyluzować. Przechodząc koło lustra zawsze w nie spoglądaj i myśl o tym, jak super wyglądasz, jak dobrze się czujesz i jaka jesteś atrakcyjna. Rozmowy z psychologiem na pewno pozwolą odbudować Ci poczucie własnej wartości. Pamiętaj, że znajomi to nie wszystko, warto zbudować jedną, ale trwałą przyjaźń. Powodzenia i głowa do góry. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 20
|
Dot.: Zmieniłam swoje życie... i co dalej?
Wróciłam do szkoły, a właściwie zostałam do tego zmuszona, ponieważ moja mama otrzymywała listy z sądu dotyczące kary pieniężnej (5-10tys. zł). Obiecałam więc, że będę się uczyć.
Chodzę do szkoły zaocznej. Zjazdy są raz na 2 tygodnie, a po pół roku klasy są zawsze mieszane z osobami, którym udało się zdać. Nie sądzę więc, aby udało mi się tam z kimś zaprzyjaźnić, chociaż całkowicie tego nie wykluczam. Chodziłam do prywatnego psychologa. Na pierwszych 3 zjazdach było całkiem w porządku. Niestety później ta kobieta zaczęła traktować mnie jakbym miała jakiś niedorozwój umysłowy. Zrezygnowałam. Wybrałam się do psychologa publicznego. Już po pierwszej rozmowie stwierdził on, że zapisze mnie do 'znanego' psychiatry i wypisze antydepresanty. Nie uważałam, aby było mi to potrzebne więc także zrezygnowałam. Teraz już jest ze mną znacznie lepiej. Ataki depresji mam raz na miesiąc, dwa. Nie tak jak kiedyś- 5/tydzień. Nie robię już niczego co mogłoby mi zaszkodzić. Chodzi po prostu o to, że straciłam całą pewność siebie. Kiedyś potrafiłam zagadać do nieznajomej osoby na ulicy, a teraz panikuję kiedy muszę stać w tłumie itp. Kiedy ktoś wykazuje mną zainteresowanie- uciekam. Czasami próbuję rozmowy, ale nie za dobrze się to kończy. Postanowiłam więc, że postaram się wyluzować i się przełamać. Tylko nie wiem gdzie można kogoś poznać. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Zmieniłam swoje życie... i co dalej?
Cytat:
![]() moze znajdz sobie imternetowa kolezanke ![]() ![]() powoli wszystko. najpierw piszcie...pozniej mozecie do siebie dzwonic, a jak bedziesz sie czula na silach- spotkac ![]() wszystko sie da, najwazniejsze ze masz checi i stawiasz problemowi czola! co prawda niesmialo, ale liczy sie!! ![]()
__________________
![]() ![]() FoodSenses INSTA #foodphotography #fitfood |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 174
|
Dot.: Zmieniłam swoje życie... i co dalej?
Dlaczego nie chcesz pójść do dobrego psychiatry, to nie jest nic starszego, lekarz jak każdy inny. Z tego co piszesz wynika, że masz stany lękowe, depresję. Nie znam się ale myślę że warto zaufać specjaliście, być może potrzebujesz wspomagania farmakologicznego. Poczytaj o ludziach którzy maja podobne problemy, chociażby tu na wizażu. To jest zupełnie normalne, każdy może sie pogubić. Ważne żeby nie stać w miejscu, zamykać się w stereotypowym myśleniu tylko zawalczyć o siebie.
A co do nawiązywania nowych znajomości... może spróbuj się nie napinać na tym punkcie. Życie potrafi być bardzo zaskakujące (choć to brzmi banalnie)wystarczy być uśmiechniętym i otwartym na wszystko co przynosi. Ja swoją wielką przygodę z przyjaźnią rozpoczęłam od pogawędki na przystanku autobusowym ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 637
|
Dot.: Zmieniłam swoje życie... i co dalej?
Hm napisałaś, że dobija Cię przeglądanie zdjęć na fb, fakt, że innym wiedzie się ciekawiej niż Tobie. Że chcesz im pokazać, że możesz być szczęśliwsza.
Taka motywacja to nic dobrego. Jeśli nie chcesz zmiany dla siebie, a chcesz tylko pokazać, udowodnić. Dlaczego wpływ na samopoczucie ma mieć życie innych osób? Trzeba zająć się swoim, zastanowić się do czego się dąży i jak to osiągnąć, zamiast analizować na fb czyjeś pozory ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 5 184
|
Dot.: Zmieniłam swoje życie... i co dalej?
Kochana, uszy do góry! Najtrudniejszy krok przed Tobą - dokonałaś zmian, których niejedna koleżanka mogłaby Ci zazdrościć! Każdy człowiek miewa w życiu takie trudniejsze momenty, ale najważniejsze to walczyć o siebie, przede wszystkim dla samego siebie
![]() ![]()
__________________
Don't the sun look lonesome, oh lord lord lord, on the graveyard fence? Don't my baby look lonesome when her head is bent? Piszę. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 | |
mimi
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: wlkp/kuj-pom
Wiadomości: 636
|
Dot.: Zmieniłam swoje życie... i co dalej?
Cytat:
![]() U takich ludzi wirtualny wizerunek przysłania prawdziwe życie, z doświadczenia wiem bo znam takie osoby, najczęściej to życiowi nieudacznicy usiłujący pokazać że jednak jest inaczej ![]() Należy się rozwijać, w przeciwieństwie do nich ![]() ![]()
__________________
This summer's gonna hurt like a motherfucker. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Zmieniłam swoje życie... i co dalej?
Wy wierzycie w ten wątek w ogóle?
![]() Edytowane przez Lexie Czas edycji: 2014-01-30 o 11:48 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
mimi
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: wlkp/kuj-pom
Wiadomości: 636
|
Dot.: Zmieniłam swoje życie... i co dalej?
Cytat:
__________________
This summer's gonna hurt like a motherfucker. Edytowane przez Lady_Anomalia Czas edycji: 2014-01-30 o 12:25 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 20
|
Dot.: Zmieniłam swoje życie... i co dalej?
Lexie- nie musi Ci się nic kleić. W końcu kim ja jestem żeby mi wierzyć.
Mama zwracała uwagę na moją wagę, miałam badania czy aby na pewno wynikała ona z mojego obżarstwa, a nie innych chorób, zapisała mnie także do dietetyka. W szkole na moją 'samotność' zwróciła uwagę wychowawczyni, bo nie rozumiała co się ze mną stało. Zawsze byłam roześmiana, otoczona grupką znajomych i nagle zaczęła spotykać mnie na korytarzu bez nikogo. Tak, rzuciłam szkołę. Miałam przez to trochę problemów, ale na szczęście wszystko się ułożyło. Nie będę tego udowadniać, bo i tak nie wiem jak. Northpole, Lady_Anomalia- nie bardzo wiem jak to napisać. Chodzi o to, że samo oglądanie ich zdjęć z różnych imprez, koncertów itd. mnie nie boli, tylko bardziej fakt, że prawie cała klasa mimo 'rozdzielenia' (każdy uczęszcza teraz do innej szkoły) trzyma się razem, tzn. mają ze sobą kontakt, spotykają się. O mnie nikt nie pamięta, co jest jeszcze bardziej frustrujące, bo kiedyś zabiegali o znajomość ze mną. Edytowane przez Wichura_002 Czas edycji: 2014-01-30 o 12:32 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 | |
mimi
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: wlkp/kuj-pom
Wiadomości: 636
|
Dot.: Zmieniłam swoje życie... i co dalej?
Cytat:
![]()
__________________
This summer's gonna hurt like a motherfucker. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
Szalony Kapelusznik
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 1 739
|
Dot.: Zmieniłam swoje życie... i co dalej?
Cytat:
Mało nastolatków z nadwagą? To też nie jest tak, że dzieciak z nadwaga i zlatuje się pomoc społeczna ( poza tym jednym przypadkiem chłopczyka u dziadków, któremu media zagwarantowały piękne wspomnienia z czasów "sławy" ![]() Może tu akurat być troll, ale takie przypadki się zdarzają ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Uć
Wiadomości: 82
|
Dot.: Zmieniłam swoje życie... i co dalej?
Wichura_002 Myślę że powinnaś zrobić tak jak ktoś wcześniej napisał - zacząć życie od nowa. Znaleźć sobie nowych znajomych. Wiem że to nie łatwe. Sam kiedyś musiałem przez to przejść, ale dało radę
![]() Czasem lepiej mieć internetową przyjaciółkę/przyjaciela a niżeli być samemu smutnym. Sporadycznie można pogadać z ciekawymi osobami na czacie (pomijając 75% czatowych durniów), może z kimś z tego forum nawiążesz jakąś znajomość. Na pewno warto porozmawiać z psychologiem. To co ciebie dręczy to tak jakby choroba duszy. A od takich chorób jest właśnie psycholog. Dręczy ciebie to co się nie udało, to co było źle. Bardzo trudno samemu się pogodzić z takimi rzeczami. Pamiętaj że jesteś ważna, twoje problemy, marzenia i potrzeby są bardzo ważne. I musisz o nie zadbać. Powodzenia. Trzymam kciuki! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:10.