TŻ na Erasmusie

[aiwlys92]

To był dla mnie ogromnie ciężki dzień. Odprowadziłam swojego TŻ na lotnisko i pożegnałam na cały semestr. Poleciał do Portugalii na Erasmusa. Sama go do tego namówiłam a teraz czuję się jakby ktoś bliski mi umarł. Płacze jak tylko o nim pomyśle i sama nie wiem czy dobrze zrobiłam. On się bardzo dobrze uczy więc wydawało mi się że to będzie dla niego najlepsza opcja na rozwój i takie tam. Tylko teraz wydaje mi się że to nie będzie do końca takie kolorowe. Nie wiem jak wytrzymam ten okres. Przez ostatnie dwa lata mieliśmy siebie praktycznie 24h/dobę. Od wakacji jesteśmy zaręczeni a za rok ślub. Mam strasznie mieszane uczucia i ogromną pustkę, jakby mi ktoś serce wyrwał.
Drogie Wizażanki, była może któraś z Was w podobnej sytuacji?
Sama nie wiem czego oczekuję po moim wpisie, po prostu chciałam się wygadać i zobaczyć co ktoś bezstronny może powiedzieć na ten temat

[201803290936]

Napisane przez aiwlys92

To był dla mnie ogromnie ciężki dzień. Odprowadziłam swojego TŻ na lotnisko i pożegnałam na cały semestr. Poleciał do Portugalii na Erasmusa. Sama go do tego namówiłam a teraz czuję się jakby ktoś bliski mi umarł. Płacze jak tylko o nim pomyśle i sama nie wiem czy dobrze zrobiłam. On się bardzo dobrze uczy więc wydawało mi się że to będzie dla niego najlepsza opcja na rozwój i takie tam. Tylko teraz wydaje mi się że to nie będzie do końca takie kolorowe. Nie wiem jak wytrzymam ten okres. Przez ostatnie dwa lata mieliśmy siebie praktycznie 24h/dobę. Od wakacji jesteśmy zaręczeni a za rok ślub. Mam strasznie mieszane uczucia i ogromną pustkę, jakby mi ktoś serce wyrwał.
Drogie Wizażanki, była może któraś z Was w podobnej sytuacji?
Sama nie wiem czego oczekuję po moim wpisie, po prostu chciałam się wygadać i zobaczyć co ktoś bezstronny może powiedzieć na ten temat

I to był błąd. Musisz w końcu (lepiej późno, niż wcale) nauczyć się funkcjonować również bez faceta. Bo wiesz, nie sztuką jest love Cię bardzo i wierność, jak się ma kogoś ciągle pod ręką. Sztuką jest umieć zbudować wspólne życie, ale mieć przy tym nadal swoją przestrzeń, swój kawałek życia. Patrz na ten wyjazd jako na doskonały sprawdzian Waszych uczuć i dorosłości. Lepiej teraz się przekonać, czy potraficie tworzyć związek nie będąc przylepionymi do siebie w nieco - jak widać - niezdrowy sposób.

[vouvray]

I tak ten wątek pewnie przekształci się w jedno wielkie przekrzykiwanie się i pogardliwe komentarze na temat rozwoju poprzez wyjazd za granicę, jednak łudzę się, że może ten wątek zostanie uratowany.


Autorko, będę wkrótce w takiej samej sytuacji. Jednak w moim przypadku nie będzie to pół roku, a 4/5 miesięcy. Wymyśliliśmy z chłopakiem takie opcje:
- widywanie się na weekend minimum co 3 tygodnie
- 2 razy przyjazd na jeden tydzień (w 2 i 3 miesiącu)
- oczywiście codzienne rozmowy

Przez najbliższe miesiące chcemy zarobić na to, potrzebujemy jakieś 2 tysiące, aby to było możliwe. Część już pieniędzy mamy, a resztę jakoś zdobędziemy. Ile razy zamierzacie się zobaczyć przez te pół roku? Masz jakieś wolne środki, aby wydać na samolot?

Poza tym Autorko, jeżeli Twój TŻ Cię bardzo kocha to nawet wystawiony na pokusy nic nie zrobi, będzie wierny i wróci do Ciebie stęskniony

[aiwlys92]

No właśnie możliwe że wcale się nie zobaczymy. Powrót planowany jest w połowie czerwca, zależy od tego jak mu pójdą egzaminy itp.
Ja jestem studentką na utrzymaniu rodziców więc ciężko by tu mówić o odłożeniu kwoty równej czasem nawet 2 tysiace na bilety w dwie strony. Oczywiście będą codzienne rozmowy, skype i te sprawy.
Gdyby to był wyjazd do pracy to może bym się tak tego nie obawiała a to są studia. Różne towarzystwo może się trafić. Ufam mu ale i tak się boje.

[Pestka88]

Napisane przez aiwlys92

To był dla mnie ogromnie ciężki dzień. Odprowadziłam swojego TŻ na lotnisko i pożegnałam na cały semestr. Poleciał do Portugalii na Erasmusa. Sama go do tego namówiłam a teraz czuję się jakby ktoś bliski mi umarł. Płacze jak tylko o nim pomyśle i sama nie wiem czy dobrze zrobiłam. On się bardzo dobrze uczy więc wydawało mi się że to będzie dla niego najlepsza opcja na rozwój i takie tam. Tylko teraz wydaje mi się że to nie będzie do końca takie kolorowe. Nie wiem jak wytrzymam ten okres. Przez ostatnie dwa lata mieliśmy siebie praktycznie 24h/dobę. Od wakacji jesteśmy zaręczeni a za rok ślub. Mam strasznie mieszane uczucia i ogromną pustkę, jakby mi ktoś serce wyrwał.
Drogie Wizażanki, była może któraś z Was w podobnej sytuacji?
Sama nie wiem czego oczekuję po moim wpisie, po prostu chciałam się wygadać i zobaczyć co ktoś bezstronny może powiedzieć na ten temat

Nie żałuj, że dopingowałaś mu w wyjeździe, świadczy to dobrze o Tobie i Twoim stosunku do potrzeb/marzeń Twojego faceta. Jeśli to poważny związek, a dotychczas nie mieliście okazji przetestowania go w sytuacjach odległości, to to będzie świetny test.

Rozumiem, że jest Ci ciężko, to kawał czasu, jednak w kontekście całego życia, jakie zdecydowaliście się ze sobą spędzić, to tylko jeden semestr

Może rzeczywiście pokombinuj z kasą, żeby chłopaka odwiedzić w Portugalii. Decyzja już zapadła, on pojechał, teraz i tak nic nie zmienisz, więc wykorzystaj ten czas na siebie - szybciej zleci

[Alexandra92x]

Rozumiem Cię. Będziesz tęsknić, płakać nie raz w poduszkę, ale myślę, że Wasz miłość jest na tyle silna by to przerwać. Mojej koleżanki chłopak też wyjechał do pracy na pół roku zaraz po zaręczynach. Czas bardzo szybko zleciał, wrócił i dalej są szczęśliwą parą i mogą spokojnie przygotowywać się do ślubu. Rozumiem, że skype to nie to samo co przytulenie i pocałunek, ale zawsze te rozmowy mogą pomóc. Mojej przyjaciółki chłopak przynajmniej dwa razy do roku wyjeżdża do pracy na tak długi czas i już 3 lata dają radę. Na pewno będzie ciężko, ale zobaczysz, że czas szybko minie. Zajmij się w tym czasie swoim rozwojem. Trzymaj się

[aiwlys92]

Napisane przez Pestka88

Nie żałuj, że dopingowałaś mu w wyjeździe, świadczy to dobrze o Tobie i Twoim stosunku do potrzeb/marzeń Twojego faceta. Jeśli to poważny związek, a dotychczas nie mieliście okazji przetestowania go w sytuacjach odległości, to to będzie świetny test.

Rozumiem, że jest Ci ciężko, to kawał czasu, jednak w kontekście całego życia, jakie zdecydowaliście się ze sobą spędzić, to tylko jeden semestr

Może rzeczywiście pokombinuj z kasą, żeby chłopaka odwiedzić w Portugalii. Decyzja już zapadła, on pojechał, teraz i tak nic nie zmienisz, więc wykorzystaj ten czas na siebie - szybciej zleci

Dokładnie tak zaplanowałam ten czas do pracy nad sobą I planuję poszukać dodatkowej pracy, wtedy jest większe prawdopodobieństwo na odwiedziny

[vouvray]

Napisane przez aiwlys92

No właśnie możliwe że wcale się nie zobaczymy. Powrót planowany jest w połowie czerwca, zależy od tego jak mu pójdą egzaminy itp.
Ja jestem studentką na utrzymaniu rodziców więc ciężko by tu mówić o odłożeniu kwoty równej czasem nawet 2 tysiace na bilety w dwie strony. Oczywiście będą codzienne rozmowy, skype i te sprawy.
Gdyby to był wyjazd do pracy to może bym się tak tego nie obawiała a to są studia. Różne towarzystwo może się trafić. Ufam mu ale i tak się boje.

A pojechał do jakiegoś popularnego miasta? Do takich zazwyczaj są tanie loty. Jesteś pewna, że sprawdziłaś wszystkie opcje transportu?

Masz możliwość pojechać do niego na tydzień, dwa (chodzi mi o opuszczenie uczelni)? Mogłabyś sobie pracą dorywczą zarobić na bilet, zresztą jak chłopak ma wysoki grant to mógłby coś dołożyć.

[aiwlys92]

Właśnie to miasto jest daleko od stolicy. Dodatkowo busem jechał 6h. Mówił mi że jak uzbieram część pieniędzy to brakującą kwotę mi dołoży. I oczywiście będę monitorowała wszystkie tanie loty do portugalii
Już mi lepiej, dziękuję

[chwast]

Oj tam nie smuć się. Macie całe życie przed sobą

[barszka]

Odpowiem jako ta strona 'wyjeżdżająca'
Co roku wyjeżdżam za ocean na miesiąc, dwa i z moim ukochanym przeżyliśmy już kilka takich wyjazdów, w tym roku także szykuje się kolejny. I żadne z nas z tego powodu nie rozpacza, bo wiadomo, że to nie na całe życie. Ponadto tęsknota po takim czasie jest ogromna, ale są telefony, maile, skype, a nawet smsy z internetowej bramki, jeśli nie ma dostępu do telefonu.
Semestr to jedynie kilka miesięcy, a skoro zamierzacie się pobrać to i tak nic nie zmieni. A czasem taka przerwa jest dobra, nieprzyjemna, ale dobra. Masz czas na swoje sprawy, na odnowienie czy zacieśnienie więzi z przyjaciółmi, a nawet na nakładanie maseczki błotnej na twarz co wieczór Naprawdę da się to przeżyć

[zmieszany_facet]

Przede wszystkim autorko potraktuj to jako próbę swojego związku. Tak jak juz ktoś wspomniał, nietrudno o trwanie zwiazku kiedy jest sie ze sobą 24/7. Jeśli naprawdę siebie kochacie to przetrwacie taką rozłąkę. Jeśli któreś z was zawiedzie to będzie oznaczało, że jedna ze stron nie była warta drugiej. Ja byłem w bardzo podobnej sytuacji. Związek z dziewczyna, poleciała do za ocean na 3,5 miesiąca i po tym koniec, zdradzała mnie. Oczywiście boli jak cholera taka świadomość, ale wiem, że ona nie była mnie warta i gdyby nie ten wyjazd nie wiedziałbym/albo dowiedziałbym się dużo później z jak marna osobą wszedłem w związek.

tutaj masz ten plus, że to Europa, więc można czaić się na okazje tanich lotów i albo, żeby Twój chłopak wrócił do kraju, albo Ty odwiedzisz go tam na miejscu. Najważniejsze to nie załamywać się. Taki wyjazd to nie jest tylko próba zwiąku, ale także charakteru

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez aiwlys92

No właśnie możliwe że wcale się nie zobaczymy. Powrót planowany jest w połowie czerwca, zależy od tego jak mu pójdą egzaminy itp.
Ja jestem studentką na utrzymaniu rodziców więc ciężko by tu mówić o odłożeniu kwoty równej czasem nawet 2 tysiace na bilety w dwie strony. Oczywiście będą codzienne rozmowy, skype i te sprawy.
Gdyby to był wyjazd do pracy to może bym się tak tego nie obawiała a to są studia. Różne towarzystwo może się trafić. Ufam mu ale i tak się boje.

Nie, nie ufasz mu tylko sie zaklinasz, ze ufasz. Gdyby tak bylo to bys sie nie obawiala, ze "to studia".

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Tedd]

Masz przechlapane, już tam pewnie siedzi z jakąs portugalką i robią sprośne rzeczy.

[669e69e2f5981f9bf18d1cc5d2c5fe858ddc42c4]

Napisane przez Tedd

Masz przechlapane, już tam pewnie siedzi z jakąs portugalką i robią sprośne rzeczy.

Boże jak można być tak złośliwym...


Sent from my iPhone using Tapatalk

[barszka]

Chłopak na pewno spotka nowych ludzi, bo przecież musi się jakoś zaklimatyzować. Ale czemu miałabyś mu nie ufać? Nowi znajomi nie oznaczają od razu szalonych orgii w akademiku