![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 5
|
Słodko-gorzki smak emigracji
Hej, dziewczyny ( i chłopaki? )! Jako nowa wizażanka-emigrantka chcialam was zapytać, czy wy także macie problem z przygnębieniem z powodu emigracji? Bo z jednej strony jest mnóstwo plusów związanych z pobytem w UK ale z drugiej... cała masa wad... Chcialabym poznac wasze przemyślenia i wnioski, ktora szala na wadze plusów i minusów u was przeważa bo w moim przypadku, (dziś mija 3 lata od momentu przekroczenia granicy) bilans zyskow i strat pozostaje nierozstrzygnięty. ..
Edytowane przez deszczowa_emigrantka Czas edycji: 2015-04-01 o 18:30 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 5 807
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 1 523
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Cytat:
![]() Glowa do gory, bedzie dobrze ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 189
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Ja żadnego przygnębienia nie czuję. Teraz mam kiepską sytuację w rodzinie w Polsce, więc jest mi trudniej wspierać na odległość ale poza tym życie mi się podoba bardziej niż w Polsce. Może dlatego, bo mieszkam tu z chłopakiem. Jakbym była singlem to byłoby mi bardzo źle, ale żyjąc sama w Polsce też byłam nieszczęśliwa. Natomiast w Anglii na pewno jest ciężej przez język. Jestem tu rok, pracuję od około 9 miesięcy, głównie z Polakami więc szlifowanie języka idzie mi dość kiepsko i mozolnie. Jest tu wiele minusów ale rozwalają mnie dwa - dziwaczne jedzenie (jem ok 1500 kcal dziennie i przytyłam 15 kg mimo aktywnego trybu życia) i strasznie wkurzający WIATR, który na południu Anglii jest dosłownie codziennie. Nie mówię o huraganach, ale o zwykłym wietrze. Architektura jest okropna (mi te domki szeregówki przypominają jakieś siedliska cyganów), koniecznie trzeba mieć samochód (jak na początku szukałam pracy to był to praktycznie w czasie każdej rozmowy warunek absolutnie konieczny). Polacy są tu w większości straszni, ciężko o jakieś przyjaźnie (Polacy są strasznie zawistni i fałszywi i nawet dziś kolejny raz w pracy się o tym przekonałam chcąc pomóc koleżance a ta jeszcze mojemu przełożonemu nawciskała jakichś głupot na mój temat).
Ale są też plusy i ich chyba nie trzeba wymieniać - przede wszystkim nie trzeba się martwić "o jutro", łatwo odłożyć pieniądze i śmiało można żyć samodzielnie. Doła jako-takiego na chwilę obecną nie mam ale jak pisałam, na pewno bym go miała jakbym miała tu żyć jako singiel. W każdym razie zostawać tu nie zamierzam bo choć jest lepiej niż w Polsce, to jednak to nie jest miejsce dla mnie i planuję wyjazd do innego kraju. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 5
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
aleksandra_88 wlasciwie moge sie podpisac pod wszystkim co napisałaś! Ja wyjechałam z chlopakiem, który od roku jest już moim mężem
![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | ||||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 4 648
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Aż się prosi o kontre:
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
![]() Edytowane przez 201609062117 Czas edycji: 2015-04-03 o 01:37 |
||||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 923
|
Słodko-gorzki smak emigracji
Twoja kontra to śmiech na sali. Po co tak odpowiadać na posty? Ja przytyłam 5 kg (10% mojej wagi) w 10 msc w Anglii i mimo ze jem coraz mniej i zaczelam ćwiczyć ciagle tyje, szczególnie w brzuchu (wyglądam jak w ciąży). Doprawadza mnie to do szału.
Architektura w Anglii, szczególnie w moim mieście jest serio straszna. Rozsypujace sie szeregowe domy i wszystko asfaltowe (podjazdy, chodniki, ścieżki w parku) latane po 10 razy. Windsor za to jest śliczny. Autorka chyba nie narzeka ze jej Angielski sie słabo poprawia tylko stwierdza fakt ze akurat tak sie jej życie ułożyło. Ja unikałam takich sytuacji i ofert pracy z miejsc zajętych przez Polaków. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. Edytowane przez Sunnivaa Czas edycji: 2015-04-03 o 08:39 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Italia
Wiadomości: 2 926
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Cytat:
Ja wyprowadziłam się z Polski do Włoch ze względu na mojego tż, który w zeszłym roku został moim mężem. Jestem tu już ponad 2 lata, ale nadal się do końca nie odnajduję, nie jest to moje miejsce na ziemi. Tęsknie strasznie za moją rodziną, wszystkimi znajomymi, których zostawiłam w PL, za miejscami, jedzeniem itd. Najgorsze dla mnie były pierwsze 3-4 miesiące. Co chwilę miałam kryzys, wyłam tż w rękaw. Teraz już przywykłam do mieszkania tutaj, ale, tak jak pisałam, nadal czuję, że to nie jest to. Gdyby nie mąż, to spakowałabym się od razu i wróciła do Polski. Oczywiście życie tu ma swoje zalety, m.in. piękny jezyk i fakt, że na wyciągnięcie ręki mam takie cuda jak Alpy, jezioro Garda, Wenecję czy inne magiczne miejsca. Spokojnych Świąt i znalezienia swojego miejsca na ziemi życzę ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 923
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Ja wyjechałam 10 msc temu do Anglii, niedługo zaczynam tu studia. I nie cierpię jak mi ludzie zadają pytania jak sie odnajduje czy cos bo ja w ogole o tym nie myśle. Ot, mieszkam w UK a nie w Polsce, nic mnie z ojczyzna nie łączy, nie tesknie za nikim wiec czemu miałoby mi byc zle? Mam tutaj lepsze możliwości rozwoju i tutaj powinnam na razie mieszkać. Jednak wiem ze anglia, tak samo jak i Polska to nie sa moje miejsca na ziemii wiec moze po studiach bede szukać dalej. Myśle na razie o Kanadzie.
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 5
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
No właśnie, Wesołych Świąt, dziewczyny! Oby były ciepłe, spokojne i jak najbardziej polskie
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 189
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Cytat:
![]() ![]() Poza tym nigdy nie słyszałam, aby w Anglii był wiatr halny. ---------- Dopisano o 10:02 ---------- Poprzedni post napisano o 09:52 ---------- Cytat:
![]() Edytowane przez aleksandra_88 Czas edycji: 2015-04-03 o 10:05 |
||
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 4 648
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 1 523
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-02
Lokalizacja: Münster
Wiadomości: 153
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Cytat:
Moim zdaniem kompletna bzdurą był twój post... Nie wniósł nic konkretnego do dyskusj,i a tylko namieszał... Nie wiem, po co tyle agresji... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 979
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Ja jestem w UK 1,5 roku i jak na razie plusów jest znacznie więcej niż minusów. Przyjechałam z TŻ więc o tyle jest łatwiej bo jest bliska osoba obok. Za rodziną prakwie nie tęsknię bo mamy częsty kontakt na skype/tel. Moja mama była u nas dwa razy ja odkąd przyjechałam byłam raz u rodziców, drugi raz jadę jutro i nie wiem kiedy następny raz będzie. W PL też mieszkałam w innym mieście niż moja rodzina i też widywaliśmy się raz na miesiąc czasem rzadziej.
Jeśli w PL prowadziło się bogate życie - spotkania, kursy, aerobik itp nie widzę powodu żeby tutaj tego nie zrobić. Weź ciasto idź do sąsiadów, zaproś znajomych do domu na obiad/granie w gry, zapisz się na kurs, wyjdź i poznaj ludzi. Dla chcącego nic trudnego. Siedzieć i narzekać każdy umie bo to łatwe, aby zmienić coś trzeba się wysilić. Mam świetną pracę w zawodzie (a w niej masę świetnych ludzi), rozwijam się, językowo jest bez prównania lepiej niż kiedy przyjechałam (bazowy angielski miałam całkiem niezły). Mam już pierwsze przyjaźnie (zarówno z Polakami, Czeszką ale też Anglikami/Amerykanami). W Polsce unikałam zawistnych ludzi i tak też czynię tutaj. Grunt to się otworyć na ludzi. Ja na początku schudłam (stres, nowa praca) ale potem wróciłam do swojej wagi. Nie przytyłam, a moja aktywnośc fizyczna jest jak w PL prawie zerowa. Do dziewczyn, które przytyły (nie mówię złośliwie) popatrzcie co jecie, jakościowo przede wszystkim. Ile zjadacie gotowych posiłków ze sklepów i take-awayów/w pubach/gotwe kanapki/sałatki/zupy itd. Czy to co kupujecie w sklepie pieczywo/mięso/wędlina są dobrej jakości? Alkohol i napoje też. I nie mówcie że się nie da kupić dobrego jedzenia bo guzik z pętelką, jak sie chce to się da. Trzeba zapłacić więcej (a często tyle samo), poszukać po sklepach, poczytać etykietki itd. Ale uwaga to samo zauważyłam mieszkając w Polsce. Jeżeli nie ma się swojego ogódka/rolnika to co można kupić w sklepach jakościowo jest takie samo jak tutaj. Jakość wędlin i pieczywa w PL zeszła na psy. Też trzeba pokombinować żeby kupić dorej jakości. Prowadziłam gospodarstwo domowe w PL więc mam porównanie w tym jak się je prowadzi tutaj. My jemy jakościowo jak w Polsce a nawet lepiej bo tu stać mnie na kupowanie produktów organicznych, bardzo rzadko jemy gotowce. Do pracy przeważnie bierzemy jedzenie z domu. Jak idziemy do restauracji albo kupuję gotowca to sprawdzam żeby był jak najlepszej jakości. Nie oszukujmy się ryba z frytkami za 2.50 funta nie jest jakościowo najlepszym wyobrem. Dziwi mnie, że ludzie strasznie narzekają na jedzenie tutaj - ale czy ono jest aż tak różne od tego co mamy w PL? Bo ja nie mam problemu żeby zrobić Polski obiad kupując dajmy na to w Tesco. Do PL sklepu chodzę po musztardę dla TŻta, pieprz ziołowy, kaszę gryczaną i czasami jak mnie najdzie na biały ser albo jakieś 'wspomnienie z dzieciństwa'. mamy teraz bez porównania lepiej niż emigranci kilka/kilkanaście lat temu. Teraz jest masa Polskich sklepów, polskie półki w supermarketach a też podejście Anglików się zmieniło to też można kupić dobry chleb/mąkę normalnie w sklepie. Mięso śmierdzi jak je smażycie/gotujecie? To znaczy, że kupujecie gó...wnianej jakości mięso i tyle. Ile tutaj jest tych dziwnych smakołyków, o których piszecie? Pytam niezłośliwie. Pogoda. Jest specyficzna, w tym tyg wiało, padało i tak w kółko. Ale dla porównania w PL wczoraj był śnieg, na Wielkanoc też zapowiadają. A te wiatry co były tutaj w tyg właśnie sobie wesoło zmierzają do Polski, przed czym polscy meteorolodzy już ostrzegają. Czy naprawdę uważacie, że w Polsce jest taka bajowa pogoda? Mamy srogie zimy (dwa lata temu pamietam te -20 do -30 przez kilka miesięcy i wieczny śnieg w centrum Polski), pamietam też lato które było tak deszczowe że aż płakać się chciało. Wiosną i jesienią pada i wieje. Tu jest bardziej wilgotno zgoda, ale odkąd tu jestem nie zauważyłam żeby padało tu więcej niż w PL. A zeszła wiosna i lato były piękne. suche i ciepłe (dla mnie 20-25 st to odpowiednia temp na lato). Tu mimo wszystko jest łagodniejszy klimat niż w Pl, zobaczcie od początku marca tu kwitna drzewa. W PL zaczną w połowie kwietnia a apogeum będzie w maju. Zależy też od rejonu gdzie się mieszka ale tak samo w PL. Inaczej jest nad morzem, inaczej we Wrocławiu a inaczej w Białymstoku. Na plus na pewno jest to że ludzie są milsi, uśmiechnięci i bardziej pomocni. To, że jak zepsuje Ci się coś to idziesz do sklepu mówisz nie działa i dostajesz kasę z powrotem bez żadnych cyrków. Blender się zepsuł poszłam do Tesco i pani bez pytań oddała kasę. Buty zaczęly po paru dniach przemakać, poszłam - zwrot kasy bez pytań, bez żadnych ekspertyz itd. Plusem jest to to, że w sklepach nie czujesz się jak niechciany klient/złodziej. Przy przeprowadzce urząd miasta sam z siebie dał nam zwrot podatku bo nadpłaciliśmy w poprzednim mieszkaniu. Paczka z amazona nie dotarła do nas, mimo że status miała że dotarła. Zadzwoniłam na ich infolinię i po prostu oddali kasę. Nie patrzą na Ciebie jak na potecjalnego złodzieja/oszusta. Zgadzam sie, że auto ułatwia życie i że opłaty za samochód na początku są koszmarne. Za auto dalismy mniej niż za pierwsze ubezpieczenie. Nie bronię UK bo ma swoje wady. Wkurzające jest to że na meble trzeba długo czekać jak się zamówi, wynajem mieszkania ze zwierzakiem jest trudny, te wszystkie referencje i tysiąc potwierdzeń adresu itp. Ale genralnie plusów jest więcej moim zdaniem. A no i ja jestem tym Polakiem co przyjechał i na początku odbijał sobie uboższe życie w PL kupując masę ubrań/kosmetyków itp rzeczy. Po pół roku mi przeszło. Ale nic nie ucierpiało na moich szaleństwach. Dalej było nas stać na dobre jedzenie, wynajem, odłożenie i wakacje. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 189
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Cytat:
![]() Edytowane przez aleksandra_88 Czas edycji: 2015-04-03 o 16:28 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 923
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Co do mojego tycia - jadłam duzo gotowych obiadów z Tesco ale zaprzestalam tej praktyki mino ze nawet wtedy patrzyłam na kalorie, teraz gotuje. Liczę kalorie, jem duzo warzyw, ograniczam porcje, przekąski i jedzenie późno. Jem duzo mniej soli. Staram sie odżywiać zdrowo, chude mięso, ryby. Wędliny kupuje tylko w polskim sklepie.
Ogółem jem zdrowiej niz w Polsce, mniej przekąsek (bo przerw w pracy mniej niz w szkole ![]() A i tak mam brzuch cały czas jak balon i pierwszy raz w życiu obierają mi sie spodnie miedzy udami. Ogółem widać ogromna różnice w wadze i wyglądzie Jest 17:40 i moj normalny dzien pracujący, do tej pory pochlanelam całe 900 kalorii. Do końca dnia pewnie dobije gdzies 1300 moze 1400... Wiec no, raczej tutaj winy w tym ze sie obzeram to nie ma. Pogoda dzis do dupy autobus mi sie spóźnił 30 (!!) minut... Ale nie narzekam i nie obwiniam Anglii. Ja uwielbiam byc imigrantka i nie wyobrażam sobie powrotu do polski. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 4 648
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Kazdy kraj ma swoje wady i zalety, pytanie brzmi czy chcemy w danym kraju, poczatkowo jako gosc, zyc.
BTW Asiczka, bardzo mądry post ![]() Cytat:
szyderstwo 1. «drwiący stosunek do kogoś, czegoś, nacechowany dodatkowo lekceważeniem lub pogardą» 2. «słowa lub żart będące wyrazem takiego stosunku» i jezeli wciaz Cie nie oswieci zrob to ponownie. A co do emigracji, masz racje, siedzie w Pcimiu Dolnym i przez niesamowita zazdrosc dla was zyjacych w UK udzielam sie w watku emigracyjnym (to tez szyderstwo). Sunnivaa a nie przyjmujesz jakis lekow? Edytowane przez 201609062117 Czas edycji: 2015-04-03 o 17:58 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 923
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Nie, nie przyjmuje zadnych lekow (znaczy miesiac temu zaczelam brac przeciwalergiczne, ale tyje juz od 10 msc). Sprobuje jeszcze wiecej cwiczyc, serio liczyc kalorie i jak przez pare tygodni waga nie zacznie spadac to moze sie przejde do lekarza czy cus.
Co do auta - nikt mnie o to nigdy nie pytal czy posiadam i akurat siatka autobusowa jest dosyc dobrze zorganizowana. Gdyby one jescze jezdzily na czas... Jak mieszkalam na wsi to taki wiejski PKS, bez rozkladu jazdy, jezdzil dokladnie niz autobusy w moim miescie (a jezdze 4 razy dziennie mniej wiecej). Dzisiaj byl spozniony 30 minut, czasem nie przyjezdza wcale bo sie zapsul, zdarza sie jechac autobusem w ciemnosciach bo swiatlo wysiadlo, sprzedali mi raz zly bilet autobusowy i jak chcialam nim jechac to kierowca powiedzial ze ok, a jak wysiadalam to zabral bilet i powiedzial ze mnie nie wypusci az nie doplace roznicy (nie mialam pojecia ze dali mi zly bilet bo prosilam o dobry) i musialam z nim isc do biura sie klocic bo nie chcial mi go wydac ani nic w ogole. Chcialabym miec samochod ale ubezpieczenie to dla mnie ok. 2500 funtow rocznie (!!!!!!) wiec no, nie bardzo. |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#20 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 189
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Cytat:
Co mi się natomiast spodobało to raz jadąc autobusem miałam przy sobie tylko 20 funtów i pani nie miała mi wydać (zawsze mam wyliczone ale tego dnia niestety ich zapomniałam). Powiedziałam, że mam trochę drobnych ale nie wystarczy. Wzięła tyle, ile miałam i wydrukowała mi tańszy bilet wklepując na nim kwotę, jaką zapłaciłam. Zabrakło mi 30 pensów więc niedużo, ale powiedziała "no przecież masz wystarczająco" (linia First). W Polsce takie coś by nie przeszło ![]() ---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:04 ---------- Jak stosujesz ironię to rób to umiejętnie. A ze słownika to zalecam skorzystać tobie, bo nie ma takiego słowa jak "przeklejone". |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 979
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Pinkswan zgadzam się trzeba sobie wyrobić jakąś opinię o danym kraju i wtedy zdecydować. Ale ja się pytam po co się męczyć jeśli po roku/dwóch czy trzech dalej nam się nie podoba i musimy na siłę się przekonywać że jest w porzo. Przecież życie to nie ciągła męka i poświęcanie. Wiadomo każdy będzie w jakiś tam sposób tęsknił za ojczyzną/rodziną czy czym/kim tam jeszcze - jak najbardziej zrozumiałe i ludzkie. Jednak jeśli ta tęsknota sprawia, że większość rzeczy w nowym kraju jest be, że chodzi się smutnym, choruje się kilka tyg po pobycie w domu rodzinnym, odlicza dni do następnej wizyty, i że nie umie się lub nie chce ułożyć życia to coś jest nie halo. I warto pomyśleć czy chcemy by tak wyglądało nasze życie? Prawda jest taka że nie każdy nadaje się do życia na obczyźnie, ba są nawet tacy którzy nie dają rady mieszkać w innym niż rodzinne mieście. I trzeba sobie w pewnym momencie zadać pytanie czy warto? Czy warto męczyć się każdego dnia i mieć wieczną 'depresję' tylko dla paru groszy? Wiem że tych groszy jest więcej niż w PL. Ale z drugiej strony życie w PL nie jest niemożliwe i da się mieć pracę i zarabiać jako tako. A wiele osób prawdopodobnie byłoby tam szcześliwszych. Tylko często jest tak, że po paru latach w 'nieszczęściu' w UK/Francji czy innym kraju ludzie wracają do Polski - Ziemii obiecanej i szok bo nie jest tak jak sobie wymarzyli/zapamiętali i nie umieją się odnaleźć. I są dramaty bo nie można sobie znaleźć miejsca i wtedy zaczyna znowu narzekać się na Polskę.
Rozumiem nostalgię, tęsknotę i chęć wygadania się, ale takie wieczne narzekanie na kraj w którym się żyje, który Cię w pewnym sensie karmi i jest Twoim domem oraz szukanie dziury w całym (choćby przykład z pogodą) i idealizowanie ojczyzny, która ideałem nie jest, jest nie fair. Tak samo irytują mnie Polacy mieszkający w Polsce i na tę Polskę plujący. Nie podoba Ci się wyjedź, zobacz jak jest gdzie indziej i podejmij decyzję. Trzeba też pamiętać, że zyjemy w takich szczęśliwych czasach i pochodzimy z na tyle dobrego kraju, że emigracja jest dla nas opcją a nie koniecznością. Sunnivaa raczej niż na kalorie radzę patrzeć na zawartość cukrów, dodatku syropu g-f w jedzeniu (teraz to czy w UK czy PL dają to gdzie się da bo tanisze od cukru, nawet w majonezie już się pojawia!) oraz IG danych produktów. Poczytaj sobie o diecie South Beach (nawet tu na forum Dietetyka). To nie tyle dieta (chociaż na początku się chudnie, szczególnie właśnie z brzucha) ale sposób na dobre odżywianie się, poprawę stanu zdrowia (serce, trzustka) i patrzenie na to co do paszczy się wkłada. Jest bardzo różnorodna (są warzywa, owoce, białko, węglowodany). Dobrze, ze ograniczyłaś gotowce bo to niestety źródło masy tłuszczów i cukrów. Ruch też nie zaszodzi. U lekarza nie wiem czy coś Ci pomogą jeśli masz BMI w normie. Oponka na brzuchu robi się m.in. z wysoko przetworzonych produktów, piwa. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 189
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Kwestia wychowania a wielu osobom najwyraźniej go brakuje. Słyszałam, że emigranci to często prostaki (nie bez powodu Anglicy nie lubią Polaków) ale jak widać stereotyp jest podtrzymany i słusznie.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 979
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Cytat:
Nie rozumiem czemu tak wiele osób miało problem z odczytaniem postu Pinkswan. Nie wyłapało ironii itd? Równie dobrze moje posty można by odebrać obraźliwie. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-02
Lokalizacja: Münster
Wiadomości: 153
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Cytat:
Mi bardziej chodziło o sposób w jaki sie wypowiedziała, a nie konkretnie, co powiedziała... O ile wiem różne zdania są dozwolone, problem w tym, że dla mnie ważne jest też jak się je przekazuje... ---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 21:34 ---------- ...a w używaniu ironii ma nikłe umiejętności... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 4 648
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-02
Lokalizacja: Münster
Wiadomości: 153
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Cytat:
Ok, nastepnym razem ja sobie daruje ostatni komentarz (chociaz korciło), bo znow sie zaczyna... Tylko ja naprawdę nie rozumiem, co cie tak zirytowało w tym, co napisała Aleksandra... Ponarzekala sobie i... Co z tego? Wszystkie to robimy- mniej lub bardziej... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 923
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Oczywiscie mialam na mysli ze w moim miescie jest dobra (teraz ja psuja, bo podobno miasto nie sponsoruje... i zmieniaja rozklady z dnia na dzien), wiadomo ze to zalezy od miasta.
Jako ze ja dopiero studia zaczne i nie szukalam wymyslnej pracy to autobusy sa w miare ok, chociaz ich spoznialstwo powoduje u mnie takie cisnienie ze mnie szlag trafia... ![]() Piwa nie pije, ale chyba przekaski mnie zabijaja. Oraz to ze niestety jem pozno (ciezko przestac jesc o 18, gdy konczy sie prace o 20.30 i przyjezdza do domu o 22). U mojego brata wykryli pol roku temu niedoczynnosc tarczycy, moj ojciec jest chorobliwie otyly, tak samo jak jego siostra, wiec ogolem to sie troche cykam ze tez skoncze taka OGROMNAAA (waze na razie 55 kg, ale wiadomo, kazdy kiedys byl chudy). Rowniez nie zgadzam sie jakoby Anglicy mieli jakies wielkie uprzedzenia co do Polakow, dla nich jestesmy jednymi z wielu imigrantow i tak osobiscie to sie na mnie nie wkurzaja ze jestem Polka. Chociaz wiadomo ze UK zaczyna sie irytowac najazdem nas i innych nacji. U mnie w miescie (nie pracuje tu na szczescie) Anglika to ze swieca szukac (statystyki pokazuja ze najwiecej jest tu osob z Indii i Pakistanu, wiecej od Anglikow). |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-02
Lokalizacja: Münster
Wiadomości: 153
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Zwłaszcza ze temat praktycznie do tego stworzony
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 4 648
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Cytat:
![]() przez chwile mieszkalam w bham i tam czasami ciezko bylo uslyszec angielski a w niektorych rejonach zobaczyc hmm blada twarz juz w ogole bylo wyczynem. Co mi sie podobalo, to to ze pomimo tak olbrzymiej roznorodnosci statystyki przestepczosci byly wzglednie niskie, chyba byla to kwestia wzglednej rownowagi religijno-spolecznej, zadna grupa nie byla w znacznej przewadze liczebnej. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 240
|
Dot.: Słodko-gorzki smak emigracji
Cytat:
Zbieram się do kupna samochodu, ale jaki, gdzie, żeby nie kupić skarbonki a i żeby nie pójść na dno przez ubezpieczenie. Ja tęsknię trochę na PL, ale w takim sensie, że brakuje mi takiego normalnego życia. Tutaj albo siedzę całymi dniami w domu, a jak idę do pracy to znów cały dzień jestem poza domem, od świtu do zmierzchu. Brakuje mi takiego regularnego trybu życia. Wkurzają mnie też niektóre rzeczy, proste rzeczy z którymi nie można sobie poradzić. A autobusy to już mnie wykańczają nerwowo. Albo przyjedzie 5 min przed czasem albo 20 min po czasie... No i praca - nigdy nie wiem kiedy pójdę do pracy i jak długo będę tam pracować... Chciałabym mieć już jakąś stałą pracę, bo póki co to ciągle przez agencję, które w wielu przypadkach wymagają swojego auta. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:07.