Co zabierasz z domu w razie pożaru?

[201708160922]

Nie, tym razem nie decydujecie, czy zabieracie kota czy matkę . W domu jest pożar lub inna katastrofa. Co zabieracie oprócz zwierzaków, ludzi i dokumentów/pieniędzy itd.?


Nie gasimy pożaru (z bliżej nieokreślonych powodów), nie łapiemy wody w wiadra itd.

Natchnęły mnie oczywiście ostatnie plotkowe wątki oraz dzisiejsza audycja Chylińskiej.

[201605300922]

Albumy ze zdjęciami rodzinnymi. Wszystko można odkupić, ale tego niestety nie.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Ja zabieram paszport, laptopa, komorke i ukochane misie hahahah. Wlasnie tak sobie mysle, ze musze miec przygotowane np. w jednej teczce takie najwazniejsze rzeczy typu dokumenty. Np. teraz paszport mojego TZ jest w jego dokumentach, moj w moich, a w przypadku ewakuacji jest łatwiej chwycić jedną teczkę ze wszystkim.

Edit: Ojej, nie doczytalam, co oprocz dokumentow.

No to ja zabieram misie na pewno :P

[golgie]

Napisane przez CzasKomety

Nie, tym razem nie decydujecie, czy zabieracie kota czy matkę . W domu jest pożar lub inn katastrofa. Co zabieracie oprócz zwierzaków, ludzi i dokumentów/pieniędzy itd.?

Natchnęły mnie oczywiście ostatnie plotkowe wątki oraz dzisiejsza audycja Chylińskiej.

Własne 4 litery i to wtrymiga

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez golgie

Własne 4 litery i to wtrymiga

Dokładnie.

Jak się uda, to kurtkę i buty (zima jest i przydadzą się, jak dom spłonie).

[201609102148]

Z tego mieszkania chyba tylko do misia od TŻ jestem szczególnie przywiązana. W domu rodzinnym- gorzej, więcej sentymentów.

[201605161006]

Zależy od sytuacji, ile mam czasu, bo jakby mnie już paliło to nawet i dokumentów czy kasy nie warto wówczas ratować, a jakby była chwila, to wiadomo, dokumenty, pieniądze, ewentualnie droższy sprzęt elektroniczny.

[dacn]

Buty, kurtkę żeby nie zamarznąć po uratowaniu siebie.
Komórkę, laptopa dokumenty jak się da.

Może książki, bo drogie były.

I... chyba nic więcej, nie przywiązuję się do przedmiotów.

[Niebieskooka arystokratka]

Zdjęcia i pamiątki rodzinne.

[rousse]

maskę gazową i koc ognioodporny gdybym miała z innych zdjęcia i pamiątki, gdyby był czas i okoliczności, oraz to co pomoże przetrwać także po pożarze ( w tym rzeczy wartościowe, a nie ciężkie, np. biżuterię). Ale nie narażałabym się dla tego.

[Keket]

Na pewno laptopa, kindle i ukochane flachony perfum.

[rousse]

Napisane przez Keket

i ukochane flachony perfum.

zły pomysł, toż to łatwopalne

[201604191001]

Czy tylko ja chwytam za gaśnicę?

[dacn]

Napisane przez _Judith_

Czy tylko ja chwytam za gaśnicę?

TAK, tylko ty MASZ w domu gaśnicę.

[201604191001]

Napisane przez dacn

TAK, tylko ty MASZ w domu gaśnicę.

No właśnie. Dlaczego?

[dacn]

Napisane przez _Judith_

No właśnie. Dlaczego?

Bo zawsze jakoś tak wychodzi, że w końcu gaśnicy do domu nie kupuje. Ale ! myślałam o tym

[201604191001]

Jakby co to w Ikei są niedrogie, jak się ma Ikea Family to tańsze Ok, nie robię dalszego OT.

No to ja, jeśli mam już rodziców, zwierzaki (z osprzętem), dokumenty i kasę to chwytam kluczyki do samochodów i telefony. Peceta nie wyniese.

[rousse]

Napisane przez _Judith_

Czy tylko ja chwytam za gaśnicę?

Jest mowa "co zabrałabyś", co sugeruje ucieczkę , a nie próbę gaszenia pożaru. Pożar możze być w innym mieszkaniu np. wtedy gaśnica na nic.

[Melissa86]

Napisane przez _Judith_

Czy tylko ja chwytam za gaśnicę?

A masz? Bo ja szczerze mówiąc nigdy nie miałam gaśnicy w domu.

[WhiteCherry]

zależy od pożaru :P gdyby to były już buchające wszędzie płomienie, to uciekałabym nie myśląc o niczym, bo moje życie/zdrowie/wygląd (zakładając, że mogłabym poparzyć sobie np. twarz) jest ważniejsze niż rzeczy materialne :P

[szprotka_]

Napisane przez _Judith_

No właśnie. Dlaczego?

Bo żeś przygotowana do zajęć

Jeżeli bym nie miała gaśnicy w domu i miałabym mało czasu, to bym wzięła tylko żarło dla królika. Jakbym miała więcej, to bym jeszcze wzięła kurtkę i buty.

Sprzętu nie mam co brać, bo mieszkanie ubezpieczone, a ważne rzeczy trzymam na dropboxie czy innej chmurze.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Ja miałam taką sytuację, więc mogę się wypowiedzieć. Byłam sama w domu, zwierząt również brak. Wzięłam tylko torebkę, ubrałam buty i kurtkę i wyszłam. Z ważnych rzeczy - żałowałam, że nie wzięłam komórki.

Nic się nie spaliło, pożar udało się opanować (u sąsiada w mieszkaniu obok), tak że wszystko odzyskałam z powrotem, ale nie wiedziałam w sumie co się dzieje i co się stanie, a wzięłam tylko to co powyżej.

Dodam że w torebce trzymam większość dokumentów i portfel.

[coffee]

Ja bym wzięła walizkę i wrzuciła do niej jak najwięcej rzeczy, pewnie bardziej na oślep niż konkrety. Już widzę miny moich sąsiadów, którzy na boso i w piżamach stoją, a ja z walizą z dobytkiem.
Nie wiem, jaki to musiałby być pożar, żebym nie miała tej minuty na zabranie czegokolwiek. Pożary jednak potrzebują chwili, by się rozprzestrzenić, a nie w sekundę cały blok/całe mieszkanie staje w płomieniach.

[201708160922]

Napisane przez rousse

Jest mowa "co zabrałabyś", co sugeruje ucieczkę , a nie próbę gaszenia pożaru. Pożar możze być w innym mieszkaniu np. wtedy gaśnica na nic.

Znowu trzeba tłumaczyć

---------- Dopisano o 14:59 ---------- Poprzedni post napisano o 14:57 ----------

Napisane przez _Judith_

Czy tylko ja chwytam za gaśnicę?

W przypadku powodzi się nie przyda

[Karinio]

Siebie to oczywiste,laptop :P i portfel

[201604191001]

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;49245641]Ja miałam taką sytuację, więc mogę się wypowiedzieć. Byłam sama w domu, zwierząt również brak. Wzięłam tylko torebkę, ubrałam buty i kurtkę i wyszłam. Z ważnych rzeczy - żałowałam, że nie wzięłam komórki.

Nic się nie spaliło, pożar udało się opanować (u sąsiada obok), także wszytko odzyskałam z powrotem, ale nie wiedziałam w sumie co się dzieje i co się stanie, a wzięłam tylko to co powyżej.[/QUOTE]

Ja miałam akurat zwierzęta i śpiących rodziców. Najpierw pobiegłam do rodziców, jak zobaczyłam, że oprzytomnieli to po zwierzaki i wywaliłam je na dwór. Nie musiałam innych rzeczy wynosić bo udało się to ugasić. Ale pamiętam, że biegałam z komórką w dłoni - jednak nie przyszło mi do głowy dzwonić na straż o_O

rousse, cudownie. Jak w innym mieszkaniu to tym bardziej zabieram gaśnicę

Melissa86, no mam i koc ognioodporny.

Oh, czasie komety, widzisz, ja taka durna.

[WhiteCherry]

Napisane przez coffee

Ja bym wzięła walizkę i wrzuciła do niej jak najwięcej rzeczy, pewnie bardziej na oślep niż konkrety. Już widzę miny moich sąsiadów, którzy na boso i w piżamach stoją, a ja z walizą z dobytkiem.
Nie wiem, jaki to musiałby być pożar, żebym nie miała tej minuty na zabranie czegokolwiek. Pożary jednak potrzebują chwili, by się rozprzestrzenić, a nie w sekundę cały blok/całe mieszkanie staje w płomieniach.

taka sytuacja, a Ty w tym czasie smacznie sobie śpisz

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez _Judith_

pamiętam, że biegałam z komórką w dłoni - jednak nie przyszło mi do głowy dzwonić na straż o_O

Ja się minęłam ze strażą wychodząc z bloku. Też była noc i obudziłam się nie wiedząc co się dzieje. Nie było żadnej ewakuacji, po prostu poczułam dym i jakieś zamieszanie na klatce, więc stwierdziłam że nic tu po mnie. W sumie nic nikomu się nie stało, ale wrażenia niezapomniane, nie polecam nikomu.

[201604191001]

Napisane przez WhiteCherry

taka sytuacja, a Ty w tym czasie smacznie sobie śpisz

Na pocieszenie - to amerykańskie chyba, czyli domy z kartonu.


Deirdre, u nas to dom bliźniak, zanim ktokolwiek z sąsiadów zakumałby, że coś się dzieje to ho hooo.

[coffee]

Napisane przez WhiteCherry

taka sytuacja, a Ty w tym czasie smacznie sobie śpisz

No dobra. Pierwszy przypadek: biorę tablet i telefon i wyskakuję przez okno w majtach i koszulce (bo nie sypiam w piżamach - muszę rozważyć zakup chyba ); drugi przypadek: kuchnia niech się pali, ja se biorę walizkę i się pakuję, co tam.