Czy potrafiłybyście zaufać facetowi, który w przeszłości zdradzał?

[201611290918]

.

[xKlaudja]

Napisane przez cinderella_

Jak w temacie. Zaznaczę tylko, że "zdrada" nie oznacza seksu, ale bardziej kręcenie na boku, podrywanie dziewczyn dla zabawy, pocałunki.
Aktualnie jestem z facetem, który jest świeżo po rozstaniu ze swoją byłą. Nie kochał jej, nie był szczęśliwy. Przedtem przez kilka miesięcy się przyjaźniliśmy, więc wiem o nim więcej, niz bym chciała. Wiem, ze miał ze swoja byłą umowę, ze może sobie kręcić na boku z dziewczynami dla rozrywki, i ona nie robiła z tego problemu. Wiem też, że taka "rozrywka" kilka razy zabrnęła za daleko i doszło do pocałunków, wątpię, zeby ONA o tym wiedziała.
Teraz jesteśmy razem od kilku miesięcy, nie daje mi żadnych powodów do zazdrości, wiem, ze mnie nie zdradza. Martwi mnie fakt, że on w przeszłosci nie traktował takiej "niewinnej zabawy" w podrywanie jako zdradę. Dla mnie to zdradą jest i go o tym poinformowałam. Obiecał, ze wobec tego nic takiego robił nie będzie, skoro teraz nie ma pozwolenia, mimo, ze kiedyś miał. Mam wątpliwości, czy mu mogę w tym zaufać. Czy wy byście zaufały? Boję sie, ze tak się do tego przyzwyczaił, ze teraz ciężko mu będzie z tego zrezygnować. Za dużo o nim wiem, zeby mu do końca zaufać, boję się, ze nie będzie potrafił się zmienić. Jednak nie daje mi zadnych powodów do zazdrosci, złosci, jest kochany. Mam ogromny dylemat i proszę o pomoc czy taki "lowelas" moze się zmienić?

Moim zdaniem jak najbardziej MOŻE. Oczywiście, jeżeli mu zależy. Skoro przeprowadziłaś z nim na ten temat rozmowę i obiecał, a nie unikał tematu, to myślę, że nie powinnaś na wyrost się obawiać.

[201803290936]

Napisane przez cinderella_

Jak w temacie. Zaznaczę tylko, że "zdrada" nie oznacza seksu, ale bardziej kręcenie na boku, podrywanie dziewczyn dla zabawy, pocałunki.
Aktualnie jestem z facetem, który jest świeżo po rozstaniu ze swoją byłą. Nie kochał jej, nie był szczęśliwy. Przedtem przez kilka miesięcy się przyjaźniliśmy, więc wiem o nim więcej, niz bym chciała. Wiem, ze miał ze swoja byłą umowę, ze może sobie kręcić na boku z dziewczynami dla rozrywki, i ona nie robiła z tego problemu. Wiem też, że taka "rozrywka" kilka razy zabrnęła za daleko i doszło do pocałunków, wątpię, zeby ONA o tym wiedziała.
Teraz jesteśmy razem od kilku miesięcy, nie daje mi żadnych powodów do zazdrości, wiem, ze mnie nie zdradza. Martwi mnie fakt, że on w przeszłosci nie traktował takiej "niewinnej zabawy" w podrywanie jako zdradę. Dla mnie to zdradą jest i go o tym poinformowałam. Obiecał, ze wobec tego nic takiego robił nie będzie, skoro teraz nie ma pozwolenia, mimo, ze kiedyś miał. Mam wątpliwości, czy mu mogę w tym zaufać. Czy wy byście zaufały? Boję sie, ze tak się do tego przyzwyczaił, ze teraz ciężko mu będzie z tego zrezygnować. Za dużo o nim wiem, zeby mu do końca zaufać, boję się, ze nie będzie potrafił się zmienić. Jednak nie daje mi zadnych powodów do zazdrosci, złosci, jest kochany. Mam ogromny dylemat i proszę o pomoc czy taki "lowelas" moze się zmienić?

To niby na czym miało polegać to "kręcenie na boku", na które ona się rzekomo zgadzała, skoro nie miały być to np. właśnie pocałunki? Kupy i dupy się to za przeproszeniem nie trzyma.

Zastanowiłabym się mocno nad związkiem z facetem, który:
- jest świeżo po zerwaniu,
- nie czuł sam z siebie potrzeby być w związku wierny, za to czuł potrzebę "kręcenia" z innymi paniami.

[Sarna90]

Napisane przez cinderella_

Jak w temacie. Zaznaczę tylko, że "zdrada" nie oznacza seksu, ale bardziej kręcenie na boku, podrywanie dziewczyn dla zabawy, pocałunki.
Aktualnie jestem z facetem, który jest świeżo po rozstaniu ze swoją byłą. Nie kochał jej, nie był szczęśliwy. Przedtem przez kilka miesięcy się przyjaźniliśmy, więc wiem o nim więcej, niz bym chciała. Wiem, ze miał ze swoja byłą umowę, ze może sobie kręcić na boku z dziewczynami dla rozrywki, i ona nie robiła z tego problemu. Wiem też, że taka "rozrywka" kilka razy zabrnęła za daleko i doszło do pocałunków, wątpię, zeby ONA o tym wiedziała.
Teraz jesteśmy razem od kilku miesięcy, nie daje mi żadnych powodów do zazdrości, wiem, ze mnie nie zdradza. Martwi mnie fakt, że on w przeszłosci nie traktował takiej "niewinnej zabawy" w podrywanie jako zdradę. Dla mnie to zdradą jest i go o tym poinformowałam. Obiecał, ze wobec tego nic takiego robił nie będzie, skoro teraz nie ma pozwolenia, mimo, ze kiedyś miał. Mam wątpliwości, czy mu mogę w tym zaufać. Czy wy byście zaufały? Boję sie, ze tak się do tego przyzwyczaił, ze teraz ciężko mu będzie z tego zrezygnować. Za dużo o nim wiem, zeby mu do końca zaufać, boję się, ze nie będzie potrafił się zmienić. Jednak nie daje mi zadnych powodów do zazdrosci, złosci, jest kochany. Mam ogromny dylemat i proszę o pomoc czy taki "lowelas" moze się zmienić?

Tak, ja bym zaufała. Związek opiera się głównie na zaufaniu i bez tego ciężko zbudować zdrową relację.
Jednak byłabym też stanowcza - gdybym dowiedziała się o jego "zabawie", że praktykuje ją podczas trwania związku - koniec. Powiedziane było jasno, że Ty traktujesz to jako zdradę.

I tak, uważam, że taki "lowelas" może się zmienić. Jeśli mu naprawdę na Tobie zależy, nie w głowie będą mu jakieś poboczne flirty

[201611290918]

.

[xKlaudja]

Napisane przez cinderella_

Powiedziałam mu wprost, ze jak tak zrobi to to będzie koniec, był autentycznie przerażony możliwością utracenia mnie.

Skoro tak to nie masz czego się obawiać

[elvegirl]

Dobra, to teraz napisz nam, skąd w Tobie raptem się takie rozkminy pojawiły, skoro nie miałaś ich jak decydowałaś się na związek z nim. Bo coś się stać musiało, że raptem przestałaś wierzyć w jego zdolność do wierności.

[Mileva_]

No way. Jeśli zdradzał, znaczy - dopuszcza takie zachowanie i ma do niego skłonności. Dlaczego mam być następna?

[201611290918]

.

[elvegirl]

Napisane przez cinderella_

Wiedziałam o tym od początku, wiem o nim bardzo dużo ponieważ się przyjaźniliśmy.

To dlaczego weszłaś z nim w związek?

[201611290918]

.

[elvegirl]

No ok. To dlaczego teraz masz wątpliwości?

[201611290918]

.

[kalincia]

Potrafiłam zaufać, ufam nadal, nie zawiodłam się i wierzę, że nie zawiodę się. Zdrada też z czegoś wynika. Szczęśliwie kochający się ludzie nie zdradzają.

[elvegirl]

Napisane przez cinderella_

Boję się mu zaufać, boję się tego, ze powodem nie była dziewczyna, tylko ze po prostu "tak ma". Boję się, ze się nie zmieni, mimo, ze obiecuje.

A jednak zaufałaś na tyle, żeby wejść z nim w związek. Na czymś swoją decyzję musiałaś oprzeć przecież To Ty go znasz, wiesz jaki jest, to Ty możesz próbować przewidzieć jak się zachowa. My tu nie wywróżymy niestety, a szkoda...

[fryteczkack]

Ja bym zaufała.Nie skreślała go odrazu z powodu jego przeszłości .Każdy może mieć coś na sumieniu.Dopiero jeśli nadszarpnie kredyt zaufania , zastanawiałabym sie czy to ma sens.Osoba która nigdy nie zdradziła nie gwarantuje że zawsze taka nieskazitelna będzie.

[un_chocolat]

Może jestem staroświecka, ale nie rozumiem jak można być z kimś (czyli w moim rozumieniu kochać tą osobę) i jednocześnie chcieć z kimś kręcić? Nigdy bym nie wymagała od faceta, ba, nawet nie prosiła by tego nie robił, bo zakładam, że skoro mnie kocha to nawet to głowy by mu nie przyszło interesować się kimkolwiek innym. A jak nie kocha to po co z kimś jest? Albo po co z kimś jest jak jest tak nieszczęśliwy?
Albo co to za gadka "jak chcesz możesz kręcić z innymi"? Myślałam, że normalne jest w związku chcieć być tą jedyną i najważniejszą, więc takie przyzwolenie świadczy, że komuś po prostu nie zależy na kimś wystarczająco, by tworzyć pełen miłości związek.

[JanePanzram]

jego reakcja jest jakaś dziwna: on się godzi na ten "warunek", a tak dla spokoju. Jednak tak czy śmak nie widzi w tym nic złego (tym, czyli we flirtach, podrywkach itd.). Więc oznajmiam ci: on nadal nie widzi ani też nie będzie w tym widział nic złego Jego reakcja przecież jasno na to wskazuje. Jedynie powstrzyma sie, bo nie chce rozpadu związku. Jak dla mnie to ty teraz tak w sumie dla świętego spokoju przymkniesz na to oczy i sobie będziesz dalej. Ale on ma inne spojrzenie - i ostrzegam cię, że będzie miał je dalej.

Więc odpowiedź na twoje pytanie brzmi: nie, obecnie NIC nie wskazuje, aby mu sie cokolwiek zmieniło w przyszłosci. Bo i co ma zmieniać, jak on tego co robił nie uważa za coś złego? On co najwyżej sie dostosuje (teraz), bo masz taki wymóg.

[Melanchton]

Napisane przez cinderella_

Na podrywaniu dziewczyn na fb np. Wydaje mi się, ze chciał sprawdzić, ze nie wyszedł z wprawy albo się podbudować czy coś w tym stylu. Pocałunki się zdażyły, kiedy, jak to powiedział, "za bardzo się zapędził". Dla niego zdrada to seks, w takim rekreacyjnym podrywaniu w barach itp. które jest tylko zabawą i do niczego więcej nie prowadzi, nie widział nic złego. Powiedziałam mu, ze dla mnie taka sytuacja oznacza koniec. On to źle zrozumiał, autentycznie się przeraził, ze chcę z nim teraz zerwać, mimo, ze mówiłam hipotetycznie. Obiecał, ze nie dopuści do tego, zebym musiała z nim zrywać, i ze skoro mi to przeszkadza, to nie będzie kręcił z dziewczynami dla rozrywki ;p

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------



Powiedziałam mu wprost, ze jak tak zrobi to to będzie koniec, był autentycznie przerażony możliwością utracenia mnie.

Nie rozumiem dlatego nie martwi Cię, że związałaś się z kimś kto tak przedmiotowo traktuje kobiety...?

[doncellaa]

Trudno Ci tutaj cokolwiek doradzić..ale jak piszesz,jesteś z nim już jakiś czas,więc chyba możesz ocenić na ile można mu zaufać

[DouxRebelle]

Ty znasz go najlepiej i wiesz na co go stać
Moim zdaniem warto zaufać, bo skoro powiedziałaś mu, co o tej sytuacji myślisz i obiecał, że tak robić nie będzie, to znak że mu zależy

[_Mia]

Napisane przez Doris1981

Zastanowiłabym się mocno nad związkiem z facetem, który:
- jest świeżo po zerwaniu,
- nie czuł sam z siebie potrzeby być w związku wierny, za to czuł potrzebę "kręcenia" z innymi paniami.

Dodałabym: nie spieszyło mu się zakończyć związek z dziewczyną, której nie kochał.
Dla mnie to bardzo alarmujące na przyszłość, ja lubię wiedzieć na czym stoję i będąc z kimś mieć pewność, że mnie kocha, a nie zabiera się do rozstania jak pies do jeża.

[kaarooo]

Zdrada to tak naprawdę etap końcowy - jest przyczyną, nie powodem. Jeśli w związku jest źle, jeśli nie ma granic, nie ma pewnych ustaleń do zdrady może dojść. I nie zawsze jest to wina jednej osoby.
Tutaj miał "pozwolenie" na kręcenie na boku i dla niego de facto zdrady nie było. Ty to interpretujesz inaczej. Jeśli nie potrafisz mu zaufać to nie wchodź w ten związek, bo krzywdzisz i jego i siebie. Zaufanie to podstawa. Pewność siebie i partnera też. I nie oceniaj tego co zrobił w przeszłości przez swój pryzmat bo widzisz tylko karykaturę. Patrz na niego, jak na człowieka, na którym Ci zależy.
Co w nim widzisz? Jeśli tylko wady - to po co z nim jesteś? Nie wypominaj mu przeszłości. A jak nie potrafisz to odejdź. Dla samej siebie. Przeszłości nie da się wymazać. A będąc w związku zaczynasz od czystej, pustej kartki. Od Was zależy, czym ją zapełnicie. Ty chcesz ją zapełnić podejrzeniami, nieufnością w konsekwencji może dojść do głupich wymówek, porównań, czepiania się - on będzie się złościł, dogadywał, Ty będziesz zrzędzić. W konsekwencji może szukać alternatywy. I ja nie umiałabym go za to potępić. Zrobiłby wtedy to, o co go oskarżałaś - na zasadzie chcesz, to masz.

Dlatego Autorko zastanów się, czy potrafisz żyć z człowiekiem, czy z jego przeszłością? Zastanów się, czy Twoja przeszłość, mogłaby zaważyć na czymś i jak byś się czuła? I kieruj się sercem - jeśli kochasz to w czym problem? Ciebie przecież nie zdradził.

[MHKH]

to moja prywatna opinia, ale ja uwazam, ze taki czlowiek sie nie zmieni. ja glupia w przeszlosci swojemu ex wybaczylam, oj ja naiwna, i potem znow to samo. nie, dziekuje
niby trzeba dac ludziom szanse, ze popelniaja bledy i sie zmieniaja, ale sorry, ja nie chcialabym znow przez to przechodzic.
a ze u Ciebie pojawily sie watpliwosci na tyle duze by zadac to pytanie, to mysle, ze jednak dopuszczasz mozliwosc, ze Cie moze zdradzic...

zycze Wam dwojgu jak najlepiej razem, ale ja osobiscie watpie w magiczne przemiany

[201607040946]

Biedny nie byl szczesliwy ze swoja dziewczyna, wiec flirtowal z innymi!

[MHKH]

Napisane przez kaguya

Biedny nie byl szczesliwy ze swoja dziewczyna, wiec flirtowal z innymi!

wszystko wina tamtej malpy

[201803290936]

Napisane przez cinderella_

Na podrywaniu dziewczyn na fb np. Wydaje mi się, ze chciał sprawdzić, ze nie wyszedł z wprawy albo się podbudować czy coś w tym stylu. Pocałunki się zdażyły, kiedy, jak to powiedział, "za bardzo się zapędził".
(...)

Ale Ci kity wciska. Albo sama sobie wciskasz.

---------- Dopisano o 20:44 ---------- Poprzedni post napisano o 20:43 ----------

Napisane przez _Mia

Dodałabym: nie spieszyło mu się zakończyć związek z dziewczyną, której nie kochał.
Dla mnie to bardzo alarmujące na przyszłość, ja lubię wiedzieć na czym stoję i będąc z kimś mieć pewność, że mnie kocha, a nie zabiera się do rozstania jak pies do jeża.

Do-kła-dnie.

Skoro chcesz być z facetem, dla którego zdrada zaczyna się dopiero w momencie włożenia penisa do pochwy (innymi słowy: wszystko inne - a jest tego sporo - nie mieści się dla pana w pojęciu zdrady, daje sobie OGROMNY margines do działania), to Ci życzę powodzenia. Naprawdę Ci się przyda. Współczuję, serio. Wiesz czego? Zaślepienia i braku jakichś podstawowych wymagań w stosunku do faceta.

[elvegirl]

Napisane przez Doris1981

Współczuję, serio. Wiesz czego? Zaślepienia i braku jakichś podstawowych wymagań w stosunku do faceta.

Przecież postawiła granice, powiedziała gdzie dla niej zaczyna się zdrada. A o braku zaślepienia świadczy chociażby ten wątek.

[201803290936]

Napisane przez elvegirl

Przecież postawiła granice, powiedziała gdzie dla niej zaczyna się zdrada. A o braku zaślepienia świadczy chociażby ten wątek.

Serio? Pocałunki się panu "zdarzały" (szkoda, że nie twierdzi, że się potknął i wpadł komuś na usta, wiele razy), jakieś dziwne umowy o kręceniu z innymi (niejasnym kręceniu, dla sportu niby tylko), zdrada to dopiero seks... Co z tego, że ona ma inne zdanie, jeżeli facet robił to wszystko niedawno, jest świeżo po zerwaniu. I jak to nie jest zaślepiona? Założyła wątek, ale gdyby to coś znaczyło, to nie szukałaby dla niego tylu usprawiedliwień. Gość się zachowywał jak gnojek, a jest pisane językiem pt. był nieszczęśliwy w związku, nie kochał i tak się "zdarzało". Dla mnie to świadczy jednak o zaślepieniu (z przebłyskami rozsądku, owszem).

[elvegirl]

Napisane przez Doris1981

Serio? Pocałunki się panu "zdarzały" (szkoda, że nie twierdzi, że się potknął i wpadł komuś na usta, wiele razy), jakieś dziwne umowy o kręceniu z innymi (niejasnym kręceniu, dla sportu niby tylko), zdrada to dopiero seks...

Mało było wątków, w których wizażanki pisały wprost, że sobie z partnerami pozwalają na flirty?

Napisane przez Doris1981

Co z tego, że ona ma inne zdanie, jeżeli facet robił to wszystko niedawno, jest świeżo po zerwaniu.

Nie zmienia to faktu, że wymagania mu przedstawiła.