Probiotyki ginekologiczne za granicą

[kwiatek101]

Witam dziewczyny!

Jako że w Polsce dostępne są probiotyki ginekologiczne, szeroko reklamowane (szczególnie te doustne typu LacibiosFemina, ProVag) postanowiłam sprawdzić jak to jest w innych krajach.
Bardzo się zdziwiłam jak zobaczyłam w kilku aptekach (Francja, Czechy, UK, Nowa Zelandia), że takowych nie ma! (oczywiście nie mówię o nazwach handlowych polskich, nie ma wcale takich rzeczy pod żadną nazwą)

Chciałam zapytać jak to jest? Czy u Was, tam gdzie żyjecie są te probiotyki dostępne i tak reklamowane, czy w ogóle cisza o tym, nie jest to tak popularne?

Może tylko w Polsce robią nas z tymi cudownymi tabletkami "w konia"?

[m.arty]

Ja szulalam probiotykow w Irlandii i tutaj tez ich nie maja. Raz dostalam jakis zel dopochwowy ale nie pamietam jego nazwy. Poza tym byl bardzo niewygodny i nieprzyjemny w uzywaniu, mial zbyt zadka konsystencje.

[201604250941]

Tam sie chyba robi zastrzyki, które starczają na kilka lat. Takie jak sa u nas dostepne sa dobre po antybiotyku czy cos. Ale przypuszczam, ze u nas sa tak popularne bo wiele osob mysli, ze im to zastapi leczenie i wizyte u lekarza.

[mbamboo]

W Anglii nie ma. Szukalam ostatnio czegos wzmacniajacego flore bakteryjna i zalazilam sie na smierc, a jedyne co znalazlam to jakies dziwne masci dopochwowe (najtansza za 9 funtow za 5 malutkich tubek jednorazowego uzytku). Clotrimazolum kosztuje 15 funtow Najwyrazniej albo tutaj sie nie choruje, albo sa na recepte i trzeba sie przejsc do lekarza. Ewentualnie przywiezc z Polski i chyba tak bede musiala zrobic.

[e005a964934c5ccfb93a5ccda41449f79d95ca06]

we Wloszech sie ich nie reklamuje. lekarz tez zazwyczaj nic nie mowi, zeby brac, bo po co zapobiegac, jak najlepiej zaraz przyjsc po nastepne recepty trzeba samemu szukac. tutaj sa dopochwowe normogin (6 kapsulek 12 euro) i doustne dicoflor elle ( 16 euro 10 kapsulek- skandal!!! w dodatku nie trzymane w lodowce)

[Viridian]

Ja miałam duży problem z nawracającym zapaleniem pęcherza - żurawina, antybiotyki, probiotyki itp. nic nie pomagało. Aż wreszcie trafiłam na lekarkę, która doradziła mi, żeby robić nasiadówki i okłady z... jogurtu. I od tego czasu problemy się skończyły.

Tak więc moim zdaniem najlepszym probiotykiem jest jogurt/kefir/maślanka itp. Tanie i wszędzie dostępne.
(Ale oczywiście na tym firmy farmaceutyczne kasy nie zarobią, więc dalej bedąć wciskać ludziom probiotyczne cuda-wianki).

[201604250941]

Napisane przez mbamboo

W Anglii nie ma. Szukalam ostatnio czegos wzmacniajacego flore bakteryjna i zalazilam sie na smierc, a jedyne co znalazlam to jakies dziwne masci dopochwowe (najtansza za 9 funtow za 5 malutkich tubek jednorazowego uzytku). Clotrimazolum kosztuje 15 funtow Najwyrazniej albo tutaj sie nie choruje, albo sa na recepte i trzeba sie przejsc do lekarza. Ewentualnie przywiezc z Polski i chyba tak bede musiala zrobic.

Pewnie na recepte, bez wizyty u specjalisty tylko paracetamol mozna dostac.

[kwiatek101]

Dziewczyny, w takim razie tym bardziej est to dla mnie dziwne, że tutaj w Polsce jest tego pełno... może to wcale nie działa tylko tutaj jest popularne, bo Polki na wszystko "polecą" aby dobrze reklamować? No bo dziwne, że nigdzie indziej nie ma

[mbamboo]

Napisane przez kwiatek101

Dziewczyny, w takim razie tym bardziej est to dla mnie dziwne, że tutaj w Polsce jest tego pełno... może to wcale nie działa tylko tutaj jest popularne, bo Polki na wszystko "polecą" aby dobrze reklamować? No bo dziwne, że nigdzie indziej nie ma

Dlatego wydaje mi się, że są na receptę i nie są wystawiane normalnie na półkach. Trochę mnie to dziwi, no ale cóż. Mówię o probiotykach i substancjach, które u nas można kupić bez recepty, nie jakichś super suplementach diety dla kobiet, żeby było jasne.

[poziomkalol]

We Francji nawet żele do higieny intymnej z bakteriami kwasu mlekowego nie cieszą się uznaniem lekarzy. Co rusz w prasie natrafiam na artykuły (np. kilka razy w "Bibie") i miałam też w rękach encyklopedię zdrowia dla dziewczyn, gdzie pisze, że są to specyfiki szkodliwe, źle wpływające na mikroflorę intymną. Z drugiej strony widziałam reklamę tamponów z kwasem mlekowym do stosowania jako normalny środek higieniczny w trakcie miesiączki, co nie znaczy, że są popularne, ale po prostu wchodzą teraz na rynek.

Tu jest trochę informacji na ten temat po francusku i jest napisane, że za probiotykami gineko stoi głównie cel marketingowy, ale powoli wydają się do nich przekonywać lekarze (!). Francuski autor dr Guilherme pisze, że "moda" przyszła z USA i pobiotyki bywają coraz częściej zapisywane we Francji. Sprzedawane są m.in. w postaci ampułek Femibion Flore Intime. Autor ostrzega, żeby nie brać ich dłużej niż kilka tygodni - jest to bezcelowe, nie poprawia osiągniętego efektu. A jest to "pewien korzystny" efekt u "niektórych" pacjentek z zaburzoną równowagą mikroflory. Wnioskuję z artykułu, że probiotyki są na receptę.

Teraz się zastanawiam dlaczego akurat w Polsce tak bardzo usiłują nam koncerny farmaceutyczne wciskać takie specyfiki?

[kwiatek101]

no właśnie w Polsce są bardzo popularne i jest mnóstwo firm, różne nazwy handlowe tych samych bakterii... do wyboru do koloru... i sama nie wiem czy to skuteczne, czy nie. W sumie po antybiotyku doustnym zawsze każą brać probiotyk doustny, więc czemu nie brać go dopochwowo lub doustnie ale na sprawy ginekologiczne? Sama nie wiem jaka jest prawda...

[Anna_O2]

Napisane przez kwiatek101

no właśnie w Polsce są bardzo popularne i jest mnóstwo firm, różne nazwy handlowe tych samych bakterii... do wyboru do koloru... i sama nie wiem czy to skuteczne, czy nie. W sumie po antybiotyku doustnym zawsze każą brać probiotyk doustny, więc czemu nie brać go dopochwowo lub doustnie ale na sprawy ginekologiczne? Sama nie wiem jaka jest prawda...

myślę że nie zaszkodzi a na pewno pomoże, sama brałam więc polecam

[Viridian]

Napisane przez poziomkalol

We Francji nawet żele do higieny intymnej z bakteriami kwasu mlekowego nie cieszą się uznaniem lekarzy. Co rusz w prasie natrafiam na artykuły (np. kilka razy w "Bibie") i miałam też w rękach encyklopedię zdrowia dla dziewczyn, gdzie pisze, że są to specyfiki szkodliwe, źle wpływające na mikroflorę intymną. Z drugiej strony widziałam reklamę tamponów z kwasem mlekowym do stosowania jako normalny środek higieniczny w trakcie miesiączki, co nie znaczy, że są popularne, ale po prostu wchodzą teraz na rynek.

Tu jest trochę informacji na ten temat po francusku i jest napisane, że za probiotykami gineko stoi głównie cel marketingowy, ale powoli wydają się do nich przekonywać lekarze (!). Francuski autor dr Guilherme pisze, że "moda" przyszła z USA i pobiotyki bywają coraz częściej zapisywane we Francji. Sprzedawane są m.in. w postaci ampułek Femibion Flore Intime. Autor ostrzega, żeby nie brać ich dłużej niż kilka tygodni - jest to bezcelowe, nie poprawia osiągniętego efektu. A jest to "pewien korzystny" efekt u "niektórych" pacjentek z zaburzoną równowagą mikroflory. Wnioskuję z artykułu, że probiotyki są na receptę.

Teraz się zastanawiam dlaczego akurat w Polsce tak bardzo usiłują nam koncerny farmaceutyczne wciskać takie specyfiki?

Nie tylko w Polsce. A wciskają, bo tak naprawdę zarabiają na tym znacznie więcej niż na lekach dostępnych na receptę.
Moim zdaniem jest to zwykłe nabijanie ludzi w butelkę. Mikroflora bakteryjna w pochwie to bardzo indywidualna sprawa, tzn. bakterie wchodzące w jej skład potrafią różnić się między kobietami, zmieniać z wiekiem, czy nawet w czasie cyklu miesiączkowego. A w probiotykach jest zazwyczaj jeden szczep bakterii i tyle.
Jest bardzo dużo domowych rad naszych babć, które teraz powracają do łask, bo coraz więcej kobiet cierpi na problemy intymne: spanie bez bielizny, noszenie bawełnianych majtek (koronki i stringi lepiej zostawić na specjalne okazje ), unikanie wrzynających się w krocze spodni (jak widzę niektóre obecnie modne dżinsy… ).

[Brook]

hej, i ja tez szukam probiotyku doustnego w Niemczech i nie mogę znaleźć, pytałam w aptece Pani nie wiedziala co to
cos ktos wie/słyszał?