|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 67
|
Bycie outsiderem - co ze mną nie tak?
Pokrótce opiszę moje środowisko.
Dom: -mama alkoholiczka, rozmawiam z nią góra 10 minut dziennie, nie mówię jej o sobie nic. Fajnie można pogadać, gdy jest trzeźwa, ale też nie za długo, bo bardzo złośliwa jest i po kilku przytykach mam dosyć; -tata wiecznie zajęty pracą, pracami wokół domu, w wolnej chwili sport, gazeta. Jasne, że do niego nieraz przychodzę, ale rozmowa się nie klei a w 99% przypadkach w ogóle nie słucha mnie; -babcia. Ciężki przypadek. Okropnie trudno mi ją znieść ostatnio i o ile mogę siedzieć, przytakiwać na jej trajkotanie, tak idę do niej siedzieć jak na ścięcie i z przymusu; -siostra. Nie rozmawiamy za wiele, raz na tydzień maksymalnie. Nie ma o czym i nigdy nie było. Moja miejscowość: -utrzymuję kontakt z jedną dziewczyną. W zasadzie była moją przyjaciółką, potem z mojej inicjatywy przyjaźń się skończyła, ale postanowiłam dać jej drugą szansę. Która wygląda tak, że jest gorzej niż było, okropnie mnie olewa; -z paroma osobami jestem na cześć, tyle. Szkoła: -sporo kolegów i koleżanek na cześć, była przyjaciółka z którą zerwałam kontakt (miałam powody), dwie osoby które czasami pisywały smsy/FB (teraz już nie) i koleżanka z ławki. Zawsze mi wszystko powysyła, gdy nie jestem w szkole, razem siedzimy na przerwach itp., ale poza szkołą nie gadamy nigdy. Ona ma swoją grupę znajomych i mieszka daleko dosyć. Więc podsumowując patrzę na telefon i widzę, że przez ostatni tydzień smsy dostałam od jednej osoby i to tylko kilka. Nigdzie nie wychodzę. Jest tylko mój były chłopak, z którym czasem się widuję... i tyle? Do tego jeden jeszcze, ale z nim ograniczam kontakt, źle mnie traktuje. Zastanawiam się, czy naprawdę to możliwe, żeby mnie otaczali sami niefajni ludzie czy problem tkwi we mnie? Nie twierdzę, że mi źle. Zawsze byłam outsiderem z wyboru, ale nigdy nie było tak, żeby nikogo przy mnie nie było. Nie czuję się samotna, opuszczona. Chociaż jestem. Ale jak to jest, że nie odnalazłam się ani w swojej miejscowości, ani w gimnazjum, ani w liceum? Próbowałam, naprawdę próbowałam i byłam miła, uczynna, uśmiechnięta, każdego potrafiłam o coś zagadać a i tak wszyscy mają mnie gdzieś. Nie rozumiem tego Mieszkam w małej wsi, ludzi z liceum znam wszystkich z imienia i nazwiska, nie mam gdzie wejść w nowe kręgi. W październiku idę na studia do Krakowa (I hope so), może dopiero wtedy się uda...?
|
|
|
|
|
#2 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 249
|
Dot.: Bycie outsiderem - co ze mną nie tak?
Jeśli to jest długotrwałe, to problem raczej jest po twojej stronie.
Nie wiem jak wyglądają relacje w takim małym środowisku, to tez może mieć jakiś wpływ, ale na pewno wpływ na to masz ty sama. Piszesz o tym, że jesteś źle traktowana przez innych, zastanawiałas się z czego to wynika? W sumie to brzmi jakbyś nie miała zdrowych,bliskich relacji w rodzinie i przez to sama nie potrafiła ich tworzyć. Do tego rodzina źle cię traktuje (wredna mama, olewajacy tata) i przez to dajesz się źle traktować np ex przyjaciółce, która pomimo szansy cię olewa i temu chłopakowi. Może tez np za bardzo się starasz? Ale to już byłoby wrażenie z kuli Swietnie że się nad tym zastanawiasz, to pierwszy krok do zmiany sytuacji Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. Edytowane przez lolandra Czas edycji: 2014-03-10 o 09:49 |
|
|
|
|
#3 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 884
|
Dot.: Bycie outsiderem - co ze mną nie tak?
Ciężko ocenić sytuację, bo czasami coś, co może wydawać Ci się Twoją winą, jest winą otoczenia i na odwrót. Jedno jest pewne, skoro ludzie powoli od Ciebie odchodzą, to szkoda tracić czas by ich przygruchać z powrotem do siebie. Ja też miałam podobnie. Przez nikogo nie rozumiana, wybierałam kiepskie towarzystwo, aż zostałam sama. Nie żałuję, jestem samotnikiem z wyboru, ale ważne jest, by tej samotności nie pielęgnować w sobie. Mnie taki stan pasuje, ale nie zamykam się na nikogo.
|
|
|
|
|
#4 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 67
|
Dot.: Bycie outsiderem - co ze mną nie tak?
Nie wiem, czy to moja wina. Ja naprawdę jestem cicha, bezkonfliktowa, nie uważam się za nie wiadomo kogo. Tak sobie egzystuję po prostu. Raz pogadam z jednym, raz z drugim. Ostatnio gadałam normalnie z koleżanką na przerwie, weszła profesorka, usiadłyśmy, chciałam coś jej zapytać, wołam po imieniu dwa razy, ona się odwraca i "spier..."...
Nie wiem, naprawdę nie wiem. Zwłaszcza, że ostatnio udało mi się wniknąć w inne kręgi i tam od razu każdy się do mnie uśmiecha, zagada, wszyscy bardzo mili, rozmawiam z nimi, krzyczą za mną "do zobaczenia niedługo", odprowadzają... ale czy to możliwe, że te dziesiątki ludzi nie lubią mnie bo co? A inni już tak? Nie rozumiem... |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:33.



Mieszkam w małej wsi, ludzi z liceum znam wszystkich z imienia i nazwiska, nie mam gdzie wejść w nowe kręgi. W październiku idę na studia do Krakowa (I hope so), może dopiero wtedy się uda...?



