Nie daje rady - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-03-17, 19:50   #1
Infelicja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 6

Nie daje rady


Hej. Nie jestem pewna czy dobrze zakładam temat, bo jestem nowa i nie za bardzo ogarniam tą aplikacje więc jak coś to z góry wybaczcie. A teraz mój problem. Mam czternaście lat i ucze się w drugiej klasie gimnazjum. Ostatnio mam dość duże problemy ze sobą (jakieś pół roku z przerwami), ale najpierw nakreśle wam moją sytuacje. Mieszkam z matką i siostrą. Ojciec (tylko mój) nie mieszka z nami. To alkoholik, tak samo jak matka. Urodziłam się i wychowałam w środowisku gdzie abstynentów nie uświadczysz. Kiedyś moi rodzice byli razem, często bywałam u ojca i obserwowałam jak piją i kłócą się. Ojciec był dla mnie wzorem i ideałem, byłam typową córeczką tatusia. Rozpieszczał mnie dopóki nie rzucił pracy (7 lat temu). Potem też go niesamowicie uwielbiałam i rozmawialismy godzinami, a on traktował mnie jak dorosłą, mówił o wielu rzeczach o których dziecko nie powinno słyszeć. Potem się pokłóciliśmy o pieniądze, bo on ma wrażenie, że chce tylko jego pieniędzy których i tak nie ma. Nie rozmawiamy od 1,5 roku, ale daje mi alimenty, zawrotną kwote 250 zł. Matka nie pije już teraz tak jak kiedyś, że wychodziła i wracała po tygodniu, ale ok. 2x w miesiącu i nie mówie tu o jednym piwie. Do tego nie pracuje, bierze chemioterapie, nie obwiniam jej, że nie pracuje, ale, że tak powiem na dużo nas nie stać a ona nawet nie chce iść o podwyższke alimentów, bo przecież płaci. Gnębi mnie to od dłuższego czasu i nikt mi notorycznie nie chce pomóc.Jakoś między podstawówką a gimnazjum, wpadłam w bulimie. Trzy miesiące się z tym męczyłam, w końcu siostra się dowiedziała, pomogła, wytłumaczyła, przestałam (nie było to zaawansowane, chciałam przestać), obiecała psychologa, ale zapomniała. Matka powiedziała tylko, że jestem głupia. W 2013 w październiku dopadł mnie ogromy smutek, znowu ograniczyłam jedzenie, zaczęłam się ciąć, nikt z rodziny nie zauwazył jak poprzednio. Po jakiś dwóch miesiącach zaczęło mi przechodzić za sprawą mojego obecnego chłopaka. Było dobrze do początku lutego. Wróciłam do żyletek, chciałam odreagować kłótnie z chłopakiem. Zaczęłam palić, ale szybko przestało wystarczać. Sięgnęłam po tabletki na depresje matki która chce umrzeć. Z racji tego, że mają słabe efekty chciałam czegoś silniejszego, w sobote się naćpałam. Staczam się, wiem to, ale nie umiem sobie pomóc. Ojciec mnie nie chce, z matką się albo kłóce albo jej nie ma, siostra mnie olewa, do brata nie pójde, przyjaciółka nie reaguje, a chłopak nie wie jak mi pomoc. Dziewczyny, pomóżcie. Nie wiem co się ze mną dzieje, robie coraz gorsze rzeczy tylko dla chwilowej ulgi. Mam dość tego. Chłopak chce iść do szkolnego pedagoga. Myślicie, że to dobry pomysł? Chce to skończyć.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Infelicja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-17, 20:04   #2
Nancy_M
Wtajemniczenie
 
Avatar Nancy_M
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 2 339
Dot.: Nie daje rady

Cytat:
Napisane przez Infelicja Pokaż wiadomość
Hej. Nie jestem pewna czy dobrze zakładam temat, bo jestem nowa i nie za bardzo ogarniam tą aplikacje więc jak coś to z góry wybaczcie. A teraz mój problem. Mam czternaście lat i ucze się w drugiej klasie gimnazjum. Ostatnio mam dość duże problemy ze sobą (jakieś pół roku z przerwami), ale najpierw nakreśle wam moją sytuacje. Mieszkam z matką i siostrą. Ojciec (tylko mój) nie mieszka z nami. To alkoholik, tak samo jak matka. Urodziłam się i wychowałam w środowisku gdzie abstynentów nie uświadczysz. Kiedyś moi rodzice byli razem, często bywałam u ojca i obserwowałam jak piją i kłócą się. Ojciec był dla mnie wzorem i ideałem, byłam typową córeczką tatusia. Rozpieszczał mnie dopóki nie rzucił pracy (7 lat temu). Potem też go niesamowicie uwielbiałam i rozmawialismy godzinami, a on traktował mnie jak dorosłą, mówił o wielu rzeczach o których dziecko nie powinno słyszeć. Potem się pokłóciliśmy o pieniądze, bo on ma wrażenie, że chce tylko jego pieniędzy których i tak nie ma. Nie rozmawiamy od 1,5 roku, ale daje mi alimenty, zawrotną kwote 250 zł. Matka nie pije już teraz tak jak kiedyś, że wychodziła i wracała po tygodniu, ale ok. 2x w miesiącu i nie mówie tu o jednym piwie. Do tego nie pracuje, bierze chemioterapie, nie obwiniam jej, że nie pracuje, ale, że tak powiem na dużo nas nie stać a ona nawet nie chce iść o podwyższke alimentów, bo przecież płaci. Gnębi mnie to od dłuższego czasu i nikt mi notorycznie nie chce pomóc.Jakoś między podstawówką a gimnazjum, wpadłam w bulimie. Trzy miesiące się z tym męczyłam, w końcu siostra się dowiedziała, pomogła, wytłumaczyła, przestałam (nie było to zaawansowane, chciałam przestać), obiecała psychologa, ale zapomniała. Matka powiedziała tylko, że jestem głupia. W 2013 w październiku dopadł mnie ogromy smutek, znowu ograniczyłam jedzenie, zaczęłam się ciąć, nikt z rodziny nie zauwazył jak poprzednio. Po jakiś dwóch miesiącach zaczęło mi przechodzić za sprawą mojego obecnego chłopaka. Było dobrze do początku lutego. Wróciłam do żyletek, chciałam odreagować kłótnie z chłopakiem. Zaczęłam palić, ale szybko przestało wystarczać. Sięgnęłam po tabletki na depresje matki która chce umrzeć. Z racji tego, że mają słabe efekty chciałam czegoś silniejszego, w sobote się naćpałam. Staczam się, wiem to, ale nie umiem sobie pomóc. Ojciec mnie nie chce, z matką się albo kłóce albo jej nie ma, siostra mnie olewa, do brata nie pójde, przyjaciółka nie reaguje, a chłopak nie wie jak mi pomoc. Dziewczyny, pomóżcie. Nie wiem co się ze mną dzieje, robie coraz gorsze rzeczy tylko dla chwilowej ulgi. Mam dość tego. Chłopak chce iść do szkolnego pedagoga. Myślicie, że to dobry pomysł? Chce to skończyć.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Tak, to bardzo dobry pomysł. Koniecznie zwróć się do kogoś o pomoc. I nie chodzi tu tylko o pocieszanie. Wpadasz w nałogi, a to niczego nie naprawi, tylko pogorszy sprawę. Jesteś bardzo młoda - szkoda już na starcie marnować sobie życie. Jeżeli szkolny pedagog nie pomoże, to szukaj dalej pomocy, psychologa, czegokolwiek, nie zostawiaj tego tak!
Nancy_M jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-17, 20:26   #3
mamaszkrabka
Zakorzenienie
 
Avatar mamaszkrabka
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 4 272
Dot.: Nie daje rady

Cytat:
Napisane przez Infelicja Pokaż wiadomość
Hej. Nie jestem pewna czy dobrze zakładam temat, bo jestem nowa i nie za bardzo ogarniam tą aplikacje więc jak coś to z góry wybaczcie. A teraz mój problem. Mam czternaście lat i ucze się w drugiej klasie gimnazjum. Ostatnio mam dość duże problemy ze sobą (jakieś pół roku z przerwami), ale najpierw nakreśle wam moją sytuacje. Mieszkam z matką i siostrą. Ojciec (tylko mój) nie mieszka z nami. To alkoholik, tak samo jak matka. Urodziłam się i wychowałam w środowisku gdzie abstynentów nie uświadczysz. Kiedyś moi rodzice byli razem, często bywałam u ojca i obserwowałam jak piją i kłócą się. Ojciec był dla mnie wzorem i ideałem, byłam typową córeczką tatusia. Rozpieszczał mnie dopóki nie rzucił pracy (7 lat temu). Potem też go niesamowicie uwielbiałam i rozmawialismy godzinami, a on traktował mnie jak dorosłą, mówił o wielu rzeczach o których dziecko nie powinno słyszeć. Potem się pokłóciliśmy o pieniądze, bo on ma wrażenie, że chce tylko jego pieniędzy których i tak nie ma. Nie rozmawiamy od 1,5 roku, ale daje mi alimenty, zawrotną kwote 250 zł. Matka nie pije już teraz tak jak kiedyś, że wychodziła i wracała po tygodniu, ale ok. 2x w miesiącu i nie mówie tu o jednym piwie. Do tego nie pracuje, bierze chemioterapie, nie obwiniam jej, że nie pracuje, ale, że tak powiem na dużo nas nie stać a ona nawet nie chce iść o podwyższke alimentów, bo przecież płaci. Gnębi mnie to od dłuższego czasu i nikt mi notorycznie nie chce pomóc.Jakoś między podstawówką a gimnazjum, wpadłam w bulimie. Trzy miesiące się z tym męczyłam, w końcu siostra się dowiedziała, pomogła, wytłumaczyła, przestałam (nie było to zaawansowane, chciałam przestać), obiecała psychologa, ale zapomniała. Matka powiedziała tylko, że jestem głupia. W 2013 w październiku dopadł mnie ogromy smutek, znowu ograniczyłam jedzenie, zaczęłam się ciąć, nikt z rodziny nie zauwazył jak poprzednio. Po jakiś dwóch miesiącach zaczęło mi przechodzić za sprawą mojego obecnego chłopaka. Było dobrze do początku lutego. Wróciłam do żyletek, chciałam odreagować kłótnie z chłopakiem. Zaczęłam palić, ale szybko przestało wystarczać. Sięgnęłam po tabletki na depresje matki która chce umrzeć. Z racji tego, że mają słabe efekty chciałam czegoś silniejszego, w sobote się naćpałam. Staczam się, wiem to, ale nie umiem sobie pomóc. Ojciec mnie nie chce, z matką się albo kłóce albo jej nie ma, siostra mnie olewa, do brata nie pójde, przyjaciółka nie reaguje, a chłopak nie wie jak mi pomoc. Dziewczyny, pomóżcie. Nie wiem co się ze mną dzieje, robie coraz gorsze rzeczy tylko dla chwilowej ulgi. Mam dość tego. Chłopak chce iść do szkolnego pedagoga. Myślicie, że to dobry pomysł? Chce to skończyć.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Ja myślę, że szkolny pedagog może zaszkodzić. Nie utrzyma nic w tajemnicy tylko rozniesie po szkole. Będą wiedzieć nauczyciele, a zaraz i uczniowie. Staniesz się pośmiewiskiem i będzie jeszcze gorzej. Nie mówiłabym tego, gdyby nie znane mi przypadki.

Czy nie lepiej udać się do rodziców chłopaka? Może oni będą w stanie jakoś pomóc?
mamaszkrabka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-17, 20:37   #4
Magdalena 89
Przyczajenie
 
Avatar Magdalena 89
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 1
Dot.: Nie daje rady

Cytat:
Napisane przez Infelicja Pokaż wiadomość
Hej. Nie jestem pewna czy dobrze zakładam temat, bo jestem nowa i nie za bardzo ogarniam tą aplikacje więc jak coś to z góry wybaczcie. A teraz mój problem. Mam czternaście lat i ucze się w drugiej klasie gimnazjum. Ostatnio mam dość duże problemy ze sobą (jakieś pół roku z przerwami), ale najpierw nakreśle wam moją sytuacje. Mieszkam z matką i siostrą. Ojciec (tylko mój) nie mieszka z nami. To alkoholik, tak samo jak matka. Urodziłam się i wychowałam w środowisku gdzie abstynentów nie uświadczysz. Kiedyś moi rodzice byli razem, często bywałam u ojca i obserwowałam jak piją i kłócą się. Ojciec był dla mnie wzorem i ideałem, byłam typową córeczką tatusia. Rozpieszczał mnie dopóki nie rzucił pracy (7 lat temu). Potem też go niesamowicie uwielbiałam i rozmawialismy godzinami, a on traktował mnie jak dorosłą, mówił o wielu rzeczach o których dziecko nie powinno słyszeć. Potem się pokłóciliśmy o pieniądze, bo on ma wrażenie, że chce tylko jego pieniędzy których i tak nie ma. Nie rozmawiamy od 1,5 roku, ale daje mi alimenty, zawrotną kwote 250 zł. Matka nie pije już teraz tak jak kiedyś, że wychodziła i wracała po tygodniu, ale ok. 2x w miesiącu i nie mówie tu o jednym piwie. Do tego nie pracuje, bierze chemioterapie, nie obwiniam jej, że nie pracuje, ale, że tak powiem na dużo nas nie stać a ona nawet nie chce iść o podwyższke alimentów, bo przecież płaci. Gnębi mnie to od dłuższego czasu i nikt mi notorycznie nie chce pomóc.Jakoś między podstawówką a gimnazjum, wpadłam w bulimie. Trzy miesiące się z tym męczyłam, w końcu siostra się dowiedziała, pomogła, wytłumaczyła, przestałam (nie było to zaawansowane, chciałam przestać), obiecała psychologa, ale zapomniała. Matka powiedziała tylko, że jestem głupia. W 2013 w październiku dopadł mnie ogromy smutek, znowu ograniczyłam jedzenie, zaczęłam się ciąć, nikt z rodziny nie zauwazył jak poprzednio. Po jakiś dwóch miesiącach zaczęło mi przechodzić za sprawą mojego obecnego chłopaka. Było dobrze do początku lutego. Wróciłam do żyletek, chciałam odreagować kłótnie z chłopakiem. Zaczęłam palić, ale szybko przestało wystarczać. Sięgnęłam po tabletki na depresje matki która chce umrzeć. Z racji tego, że mają słabe efekty chciałam czegoś silniejszego, w sobote się naćpałam. Staczam się, wiem to, ale nie umiem sobie pomóc. Ojciec mnie nie chce, z matką się albo kłóce albo jej nie ma, siostra mnie olewa, do brata nie pójde, przyjaciółka nie reaguje, a chłopak nie wie jak mi pomoc. Dziewczyny, pomóżcie. Nie wiem co się ze mną dzieje, robie coraz gorsze rzeczy tylko dla chwilowej ulgi. Mam dość tego. Chłopak chce iść do szkolnego pedagoga. Myślicie, że to dobry pomysł? Chce to skończyć.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.



To bardzo dobry pomysł,mądrze myślisz. Rozumiem Cie ponieważ jakieś 7 lat temu miałam podobny problem a już nie wspomne o tym że miałam (mam) podobną sytuację rodzinną. Wiem jak się czuję wtedy człowiek i jak ciężko znaleść osobę która Cię zrozumie. Jestem pełna podziwu co do Twojej dojrzałości bo myślisz w tym wieku o pomocy profesjonalnej a nie żeby się cofać ... do swoich błędów ( mam na myśli cięcie się czy branie czegoś bo i tak bywało) To niesamowite że ludzie dorośli ( mam na myśli rodziców ) nie zdają sobie sprawy jak bardzo mają wpływ na nasze życie i jak to wpływa na nasze zachowanie i działanie w przyszłości. Dla pocieszenia powiem Ci że teraz mam 24 lata , wyszłam za mąż rok temu , mam wspaniałego męża , jestem na 4 roku prawa, mam dobrą pracę i wiem że jeśli człowiek uprze się na coś to będzie dążył do celu i uda się wszystko , trzeba tylko chcieć.. a jak sobie przypomnę te momenty gdy leżałam w pokoju zamknięta ( bo bałam się ojca co może zrobić) jak płakałam i podliłam się tylko aby zdać dobrze mature i wyrwać się z tego bagna to jestem z siebie dumna że tyle przeżyłam i nauczyło mnie to cierpliwości i wytrwałości'' Szczęście może przyjść przypadkowo ale o rozum musimy postarać się sami ''

Edytowane przez Magdalena 89
Czas edycji: 2014-03-17 o 20:40
Magdalena 89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-17, 20:38   #5
Nancy_M
Wtajemniczenie
 
Avatar Nancy_M
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 2 339
Dot.: Nie daje rady

Cytat:
Napisane przez mamaszkrabka Pokaż wiadomość
Ja myślę, że szkolny pedagog może zaszkodzić. Nie utrzyma nic w tajemnicy tylko rozniesie po szkole. Będą wiedzieć nauczyciele, a zaraz i uczniowie. Staniesz się pośmiewiskiem i będzie jeszcze gorzej. Nie mówiłabym tego, gdyby nie znane mi przypadki.

Czy nie lepiej udać się do rodziców chłopaka? Może oni będą w stanie jakoś pomóc?
Wydaje mi się, że kompetentny pedagog nie powinien tak zrobić. Autorko, nie słyszałaś od znajomych ze szkoły, jak wygląda sprawa z Waszym pedagogiem? Czy potrafi zrozumieć, pomóc, zachować dyskrecje?

A czy osoby niepełnoletnie mogą iść do psychologa bez osoby dorosłej? Bo jeśli tak, to to jest chyba najlepsze wyjście.
Nancy_M jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-17, 20:42   #6
mamaszkrabka
Zakorzenienie
 
Avatar mamaszkrabka
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 4 272
Dot.: Nie daje rady

Cytat:
Napisane przez Nancy_M Pokaż wiadomość
Wydaje mi się, że kompetentny pedagog nie powinien tak zrobić. Autorko, nie słyszałaś od znajomych ze szkoły, jak wygląda sprawa z Waszym pedagogiem? Czy potrafi zrozumieć, pomóc, zachować dyskrecje?

A czy osoby niepełnoletnie mogą iść do psychologa bez osoby dorosłej? Bo jeśli tak, to to jest chyba najlepsze wyjście.
Tak, najpierw należy zorientować się jak wygląda sprawa z pedagogiem w szkole, czy jest godny zaufania. Chodzi o to, zęby nie pogorszył tylko sytuacji.

Psycholog wydaje mi się lepszym rozwiązaniem.
mamaszkrabka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-17, 20:53   #7
Infelicja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 6
Dot.: Nie daje rady

Ogólnie to nie znam bliżej pani pedagog, jestem raczej spokojna w szkole i nie mam takich przygód, nawet dobrze się ucze i ludzie nie zwracają na mnie uwagi. Kojarzy mi się tylko z jakichś wykładów korytarzowych o bieganiu po szkole, ale wydaje mi się całkiem ok. Boje się tylko, że ze względu na matke mogą być jakieś konsekwencje, bo jak się dowie moja wychowawczyni i powie matce, może MOPS to może byc nieciekawie. Z rodzicami chłopaka nie znam się za dobrze, wydają się ok, ale raczej nie ufam im. A co do psychologa to bardzo chętnie, chciałam iść do pedagog żeby mnie skierowała do psychologa, ale chętnie obeszłabym etap szkolny. Jest jakaś możliwość żeby uzyskać pomoc psychologa bez uczestnictwa rodziców?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Infelicja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-17, 21:07   #8
201701300929
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 2 200
Dot.: Nie daje rady

Cytat:
Napisane przez Infelicja Pokaż wiadomość
Ojciec mnie nie chce, z matką się albo kłóce albo jej nie ma, siostra mnie olewa, do brata nie pójde, przyjaciółka nie reaguje, a chłopak nie wie jak mi pomoc. Dziewczyny, pomóżcie. Nie wiem co się ze mną dzieje, robie coraz gorsze rzeczy tylko dla chwilowej ulgi. Mam dość tego. Chłopak chce iść do szkolnego pedagoga. Myślicie, że to dobry pomysł? Chce to skończyć.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Nie wiem czy akurat szkolny pedagog-lepszy bylby zwykly psycholog-jak pojdziesz od lekarz rodzinnego to powinnas dostac skierowanie, ale dziewczynko Twoj post brzmi jakbys byla bardzo silnie psychiczna osobka wiec dam Ci trudna do zrealizowania, ale wierz mi zlota rade zebys sma sprobowala sobie pomo0c , wiem,ze jestes w trudnym wieku, gdzie kto inny powinien Cie wspierac ale wierze,ze dasz rade bez tego-nie krzywdz sie przede wszystkim. Chwilowa ulga to raczej (prosta) droga do kolejnych klopotow. badz ponad to-znajdz cos co Cie cieszy i pozwala uciec ale nie jest uzywka - moze jazda konna? Mi pomoglo kiedys ,zwierzeta maja pewne ''teraupetyczne dzialanie'' a czesto mozna jezdzic za darmo w zamian za pomoc w stajni etc.

I nie sadze, ze ojciec Cie nie kocha-on po prostu nie zrozumial ,ze dziecko to nie dorosly (jasne,ze dzieci czesto chca np prezentow ale nie wartosciuja ich i zwykla lalka jest dla nich takiej samej wartosci jak wypasny telefon a utrata pracy silnie potrafo obnizyc samoocene-zwlaszcza troche starszym ludziom z gatunku tych co raczej nie zmieniali pracy,
to smutne swoja droga bo to dosc oczywista rzecz ze dziecko wszystkiego nie pojmie i poza tym,ze bedzie sie martwic problemmai z ktorymi nic nie moze zrobic to nie ma jak pomoc

Twoja siostra tez na pewno Cie zna i kocha- popatrz pomogla Ci wyjsc z bulimi, zauwazyla co sie dzieje i pomogla Ci. Wybacz jej jeslii teraz nie widzi-moze ma jakies wlasne problemy i nie ma sily pomoc Tobie- to tez nielatwa rola.

Na matce zbytnio nie polegaj ale tez nie przejmuj sie tym co mowi - byla(?) alkoholiczka niesttey raczej Ci nie pomoze-no i pomysl sobie nie chcesz byc taka jak ona prawda.

Nie tnij sie - na pewno jestes sliczna dziewczyna i szkoda nabawic sie blizn. Nie wiem jak wyglada Twoj zwiazek-kazdy przechodzi klotnie a i niestety w takim wieku nie ma co za bardzo liczyc na madrosc partnera i jego wsparcie - chociaz biorac pod uwage ,ze chlopak probuje Ci pomoc to chyba nie jest zle. Pamietaj ,ze ta relacja musi byc przde wszystkim zdrowa dla Ciebie- jesli jest toksyczna i niewazne czy to wina Twojego chlopaka czy Ty niejako sie unieszczesliwiasz wyolbrzymiajac to oze powinnas to zakonczyc, i dac sobei najpierw czas .

Zacznij do tego zeby ucinac zle mysli-nie napedzaj ich-na pocztaku bedzie ciezko ale z czasem coraz lepiej a na pewno Ci to pomoze
201701300929 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-17, 21:23   #9
iamreal
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 26
Dot.: Nie daje rady

Droga Infelicjno , nie radze Ci isc do szkolnego pedagoga , za czasow szkoly z problemem bylam na wizycie u Pani Pedagog i zostalam osmieszona przez cala szole pedagogd powiedziala nauczycielca a nauczycielka miala w tej szkole swoja corke i tak droga pantoflowa sie rozeszlo .... jezeli chodzi Twoja sytuacje wiem ze jest Ci bardzo ciezko .. to co wlascie Cie obarcza jest nazywane DDA - dorosłe dzieci alkoholików po pierwsze nie wstydz sie tego przed sama soba , droga ktora wybrali Twoi rodzice nie przekresla Twojego zycie w przyszlosci dzieci takich rodzin zazwyczaj sa wiele bardziej ambitne i daza do celow zyciowych osiagaja wysokie pozycje poniewaz chca byc przeciwienstwem rodzicow mimo tego ze pewnie bardzo ich kochasz , bardzo mozliwe ze na codzien spotykasz sie z wlasnymi zachowaniami taki jak np. brak akceptacji niska samoocena poczucie zaleznosci od innych nieufnosc i wysoka kontrola ,lęk przed odrzuceniem skojarzony z doświadczeniami z relacji z rodzicami ,poczucie winy wstydu strach i wiele innych , zazwyczaj sama tego nie zauwazasz , tylko inni to widza , starasz byc silna poradzic sobie z tym wszytskim . Musisz pamietac o tym zeby sie nie zalamywac bo to relacji rodzinnych nie zmieni , czasem na sile sprobuj byc pogodna usmiechnieta mimo ze jest ciezko , napewno rozmowa z psychologiem z przychodzni -wiec za darmo , da Ci bardzo duzo poniewaz to jest juz osoba ktora ma obowiazej tajemnicy lekarskiej wygadasz sie dostaniesz pare dobrych rad . Najwazniejsze zeby tak chodzic zaczniesz budowac sie na nowo , nie rob sobie wiecej krzywdy nie tnij sie nie bierz tabletek , medal ma zawsze dwie strony jezeli teraz w zyciu jest cie ciezko to napewno na jakis czas bedzie druga strona medalu ta o wiele lepsza , za 4 lata skonczysz 18 lat moze poznasz wspanialego mezczyne ktory wprowadzi Cie w zycie w ktorym bedziesz odczuwala otoczke bezpieczenstwa . Zycze Ci tego z całego serca , głowa do gory ! Musisz byc silna kobieta
Pozdrawiam
iamreal jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-17, 21:25   #10
Infelicja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 6
Dot.: Nie daje rady

Cytat:
Napisane przez Nocna Nimfa Pokaż wiadomość
Nie wiem czy akurat szkolny pedagog-lepszy bylby zwykly psycholog-jak pojdziesz od lekarz rodzinnego to powinnas dostac skierowanie, ale dziewczynko Twoj post brzmi jakbys byla bardzo silnie psychiczna osobka wiec dam Ci trudna do zrealizowania, ale wierz mi zlota rade zebys sma sprobowala sobie pomo0c , wiem,ze jestes w trudnym wieku, gdzie kto inny powinien Cie wspierac ale wierze,ze dasz rade bez tego-nie krzywdz sie przede wszystkim. Chwilowa ulga to raczej (prosta) droga do kolejnych klopotow. badz ponad to-znajdz cos co Cie cieszy i pozwala uciec ale nie jest uzywka - moze jazda konna? Mi pomoglo kiedys ,zwierzeta maja pewne ''teraupetyczne dzialanie'' a czesto mozna jezdzic za darmo w zamian za pomoc w stajni etc.

I nie sadze, ze ojciec Cie nie kocha-on po prostu nie zrozumial ,ze dziecko to nie dorosly (jasne,ze dzieci czesto chca np prezentow ale nie wartosciuja ich i zwykla lalka jest dla nich takiej samej wartosci jak wypasny telefon a utrata pracy silnie potrafo obnizyc samoocene-zwlaszcza troche starszym ludziom z gatunku tych co raczej nie zmieniali pracy,
to smutne swoja droga bo to dosc oczywista rzecz ze dziecko wszystkiego nie pojmie i poza tym,ze bedzie sie martwic problemmai z ktorymi nic nie moze zrobic to nie ma jak pomoc

Twoja siostra tez na pewno Cie zna i kocha- popatrz pomogla Ci wyjsc z bulimi, zauwazyla co sie dzieje i pomogla Ci. Wybacz jej jeslii teraz nie widzi-moze ma jakies wlasne problemy i nie ma sily pomoc Tobie- to tez nielatwa rola.

Na matce zbytnio nie polegaj ale tez nie przejmuj sie tym co mowi - byla(?) alkoholiczka niesttey raczej Ci nie pomoze-no i pomysl sobie nie chcesz byc taka jak ona prawda.

Nie tnij sie - na pewno jestes sliczna dziewczyna i szkoda nabawic sie blizn. Nie wiem jak wyglada Twoj zwiazek-kazdy przechodzi klotnie a i niestety w takim wieku nie ma co za bardzo liczyc na madrosc partnera i jego wsparcie - chociaz biorac pod uwage ,ze chlopak probuje Ci pomoc to chyba nie jest zle. Pamietaj ,ze ta relacja musi byc przde wszystkim zdrowa dla Ciebie- jesli jest toksyczna i niewazne czy to wina Twojego chlopaka czy Ty niejako sie unieszczesliwiasz wyolbrzymiajac to oze powinnas to zakonczyc, i dac sobei najpierw czas .

Zacznij do tego zeby ucinac zle mysli-nie napedzaj ich-na pocztaku bedzie ciezko ale z czasem coraz lepiej a na pewno Ci to pomoze
Żeby iść do rodzinnego musiałabym iść z matką, a nie chce, bo ona mówi, że psycholog jest dla chorych ludzi a nie dla mnie. Jestem silna, myśle, że sporo przetwałam, ale już sobie nie radze, nie wytrzymuje. Chce uciec. Mam myśli samobójcze, ale jestem zbyt słaba żeby się zabić. Potrzebuje kogoś więcej, kogoś dorosłego komu zaufam i pomoże mi ogarnąć całą sytuacje. Co do ojca, jestem jego drugim dzieckiem. Wychowywał się w złych warunkach i próbował się wybić. Udało mu się, zarabiał naprawde dużo na budowie, mógł sobie na wiele pozwolić i nie stronił od alkoholu. Po śmierci jego żony, zamiat wychowywać swojego syna dawał mu pieniądze. A teraz brat jest po więzieniu. A prace rzucił, bo czuł się wykorzystywany i nie szukał nigdy następnej. A co do jego wypowiedzi to potrafił powiedzieć dziesięciolatce: "Twoja matka to by dupy dała za szklanke wódki" myśle, że to wszystko wyjaśnia. Siostry nie obwiniam, jest w tak samo złej sytuacji, szkoda, że mnie nie widzi. Matka była na przymusowym leczeniu, nic nie dało. A co do chłopaka, to jest cudowny. Wiem, że napewno mnie kocha, bo trwa przy mnie i próbuje pomóc, ale mamy po czternaście lat i jemu z tym wszystkim też jest ciężko. Ogólnie się nie kłócimy, tylko ja świadomie spowodowałam, że był zazdrosny i robił mi przez to wyrzuty a ja za kare się pocięłam, ale nie robie tego już. Nie chce bólu tylko ulgi. Niestety wątpie, że dam rade sama.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Infelicja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-17, 21:37   #11
Nancy_M
Wtajemniczenie
 
Avatar Nancy_M
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 2 339
Dot.: Nie daje rady

Cytat:
Napisane przez Infelicja Pokaż wiadomość
Żeby iść do rodzinnego musiałabym iść z matką, a nie chce, bo ona mówi, że psycholog jest dla chorych ludzi a nie dla mnie.
Nie daj sobie wmówić takich głupot. Jeśli tylko znajdziesz sposób, by jednak dostać się do psychologa bez pomocy matki, to zrób to. Sama dobrze widzisz, że życie Twojej mamy jest ciężkie i nieprzyjemne. Jeśli nie zaczniesz szukać pomocy, to Twoje życie może kiedyś wyglądać tak samo. Niech słowa mamy nie zniechęcają Cię do szukania sposobu na lepsze życie. Niech to będzie dla Ciebie motywacja, żeby szukać pomocy i rozwiązania zanim będzie za późno.
Nancy_M jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-18, 10:50   #12
Kocica84
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Tychy
Wiadomości: 320
Dot.: Nie daje rady

Cytat:
Napisane przez Infelicja Pokaż wiadomość
Hej. Nie jestem pewna czy dobrze zakładam temat, bo jestem nowa i nie za bardzo ogarniam tą aplikacje więc jak coś to z góry wybaczcie. A teraz mój problem. Mam czternaście lat i ucze się w drugiej klasie gimnazjum. Ostatnio mam dość duże problemy ze sobą (jakieś pół roku z przerwami), ale najpierw nakreśle wam moją sytuacje. Mieszkam z matką i siostrą. Ojciec (tylko mój) nie mieszka z nami. To alkoholik, tak samo jak matka. Urodziłam się i wychowałam w środowisku gdzie abstynentów nie uświadczysz. Kiedyś moi rodzice byli razem, często bywałam u ojca i obserwowałam jak piją i kłócą się. Ojciec był dla mnie wzorem i ideałem, byłam typową córeczką tatusia. Rozpieszczał mnie dopóki nie rzucił pracy (7 lat temu). Potem też go niesamowicie uwielbiałam i rozmawialismy godzinami, a on traktował mnie jak dorosłą, mówił o wielu rzeczach o których dziecko nie powinno słyszeć. Potem się pokłóciliśmy o pieniądze, bo on ma wrażenie, że chce tylko jego pieniędzy których i tak nie ma. Nie rozmawiamy od 1,5 roku, ale daje mi alimenty, zawrotną kwote 250 zł. Matka nie pije już teraz tak jak kiedyś, że wychodziła i wracała po tygodniu, ale ok. 2x w miesiącu i nie mówie tu o jednym piwie. Do tego nie pracuje, bierze chemioterapie, nie obwiniam jej, że nie pracuje, ale, że tak powiem na dużo nas nie stać a ona nawet nie chce iść o podwyższke alimentów, bo przecież płaci. Gnębi mnie to od dłuższego czasu i nikt mi notorycznie nie chce pomóc.Jakoś między podstawówką a gimnazjum, wpadłam w bulimie. Trzy miesiące się z tym męczyłam, w końcu siostra się dowiedziała, pomogła, wytłumaczyła, przestałam (nie było to zaawansowane, chciałam przestać), obiecała psychologa, ale zapomniała. Matka powiedziała tylko, że jestem głupia. W 2013 w październiku dopadł mnie ogromy smutek, znowu ograniczyłam jedzenie, zaczęłam się ciąć, nikt z rodziny nie zauwazył jak poprzednio. Po jakiś dwóch miesiącach zaczęło mi przechodzić za sprawą mojego obecnego chłopaka. Było dobrze do początku lutego. Wróciłam do żyletek, chciałam odreagować kłótnie z chłopakiem. Zaczęłam palić, ale szybko przestało wystarczać. Sięgnęłam po tabletki na depresje matki która chce umrzeć. Z racji tego, że mają słabe efekty chciałam czegoś silniejszego, w sobote się naćpałam. Staczam się, wiem to, ale nie umiem sobie pomóc. Ojciec mnie nie chce, z matką się albo kłóce albo jej nie ma, siostra mnie olewa, do brata nie pójde, przyjaciółka nie reaguje, a chłopak nie wie jak mi pomoc. Dziewczyny, pomóżcie. Nie wiem co się ze mną dzieje, robie coraz gorsze rzeczy tylko dla chwilowej ulgi. Mam dość tego. Chłopak chce iść do szkolnego pedagoga. Myślicie, że to dobry pomysł? Chce to skończyć.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
J

To napewno nie jest twoja wina że masz takie a nie inne problemy niestety musze to powiedzieć to jest wina dorosłych twojej matki i twojego ojca rozstali sie i nawet nie umią sobie poradzić z własnym życiem przez co cierpisz ty i twoje rodzeństwo Ja bym zrobiła lepiej poszła do opieki społecznej niech sie zainteresują co sie dzieje u ciebie w domu i wzieła ze sobą chłopaka Jesteś młodziutka i zamiast marwić sie tylko o to żeby sie nauczyć czegoś pożytecznego musisz oglądać wiecznie zachlaną matke która nawet nie wie jakie masz problemy bo trudno żeby jej mózg pracował dobrze po wypiciu wódki Idź do opieki społecznej i zobaczysz co powiedzą bo jak tak dalej będzie to sie wykończysz i nawet 20 nie dożyjeszOni mogą załatwić ci psychologa i nawet tymczasowe lokum bo to co przeżywasz jest straszne
Kocica84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-18, 11:51   #13
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 377
Dot.: Nie daje rady

Cytat:
Napisane przez Nancy_M Pokaż wiadomość
Tak, to bardzo dobry pomysł. Koniecznie zwróć się do kogoś o pomoc. I nie chodzi tu tylko o pocieszanie. Wpadasz w nałogi, a to niczego nie naprawi, tylko pogorszy sprawę. Jesteś bardzo młoda - szkoda już na starcie marnować sobie życie. Jeżeli szkolny pedagog nie pomoże, to szukaj dalej pomocy, psychologa, czegokolwiek, nie zostawiaj tego tak!
Dokladnie.

Najlepiej idz tam po poradę, inaczej nic nie zdziałasz ,bo naćpasz się i co?
świat nie stanie się lepszy,tutaj trzeba zmienić środowisko rodzicielskie

---------- Dopisano o 11:51 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ----------

Cytat:
Napisane przez Nancy_M Pokaż wiadomość
Nie daj sobie wmówić takich głupot. Jeśli tylko znajdziesz sposób, by jednak dostać się do psychologa bez pomocy matki, to zrób to. Sama dobrze widzisz, że życie Twojej mamy jest ciężkie i nieprzyjemne. Jeśli nie zaczniesz szukać pomocy, to Twoje życie może kiedyś wyglądać tak samo. Niech słowa mamy nie zniechęcają Cię do szukania sposobu na lepsze życie. Niech to będzie dla Ciebie motywacja, żeby szukać pomocy i rozwiązania zanim będzie za późno.
Dokładnie!
Psycholog jest dla ludzi ,którzy chcą dostać poradę złożoną na podstawie pewnych doświadczeń i nauki!
Co za brednie o rany..
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-20, 16:11   #14
Infelicja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 6
Dot.: Nie daje rady

Wszystko się posypało. Myślałam o tym psychologu i wgl. Byłam gotowa na szukanie pomocy, ale już nie mam ochoty. Rozstałam się z chłopakiem. Nie rzucił mnie. Po prostu uznałam, że w zaistniałej sytuacji to bycie razem nie ma sensu. On nie wytrzymuje już tego co robie, unika mnie więc się rozstalismy we wtorek rano. Znowu się naćpałam i poszłam do szkoły. Ludzie mnie wypytują co się dzieje, nawet moja wychowawczyni, ale ja ich mam dość. Nie chce pomocy, dopóki jestem naćpana sobie radze i nie zamierzam przestać tego robić. Nic mnie już nie interesuje, pieprzyć cały świat.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Infelicja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-20, 16:43   #15
Nancy_M
Wtajemniczenie
 
Avatar Nancy_M
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 2 339
Dot.: Nie daje rady

Cytat:
Napisane przez Infelicja Pokaż wiadomość
Wszystko się posypało. Myślałam o tym psychologu i wgl. Byłam gotowa na szukanie pomocy, ale już nie mam ochoty. Rozstałam się z chłopakiem. Nie rzucił mnie. Po prostu uznałam, że w zaistniałej sytuacji to bycie razem nie ma sensu. On nie wytrzymuje już tego co robie, unika mnie więc się rozstalismy we wtorek rano. Znowu się naćpałam i poszłam do szkoły. Ludzie mnie wypytują co się dzieje, nawet moja wychowawczyni, ale ja ich mam dość. Nie chce pomocy, dopóki jestem naćpana sobie radze i nie zamierzam przestać tego robić. Nic mnie już nie interesuje, pieprzyć cały świat.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Nie poddawaj się! Poprzednimi postami pokazałaś nam, że masz bardzo dużo siły. Wiesz przecież, że jak się naćpasz, to efekt jest krótkotrwały. A jeżeli chcesz robić to ciągle - zniszczysz się. Kiedyś znajdziesz chęci do życia i powód do uśmiechu, ale jeśli już teraz zniszczysz swój organizm i pozwolisz zniszczyć swoją psychikę, to wielu zmian w sobie już nie cofniesz...
Przyjmij pomoc wychowawczyni, walcz o wizytę u psychologa. Oni pomogą Ci znaleźć pozytywy w życiu i mieć coraz więcej powodów do uśmiechania się i przede wszystkim do normalnego życia.

---------- Dopisano o 16:43 ---------- Poprzedni post napisano o 16:29 ----------

Jestes niepełnoletnia. Jeżeli nauczyciele widzą problem, to będą mieli obowiązek zareagować. Mogą wezwać Twoja mamę. Jeśli to nie poskutkuje, mogą nawet zgłosić to na policję - w końcu jesteś pod wpływem nieodpowiednich dla organizmu środków. Możesz wtedy narobić sobie więcej problemów. Lepiej będzie, jeśli sama zgłosisz sie po pomoc, odpowiesz nauczycielce na pytanie co Ci sie dzieje.
Nancy_M jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-25, 20:23   #16
Infelicja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 6
Dot.: Nie daje rady

Pozbierałam się jakoś. Chłopak pomógł dużo i jest stablinie. Za waszą radą rozglądam się za psychologiem, ale nie do końca wiem jak się do tego zabrać. Szukam jakiegoś psychologa z nzf w Krakowie i gubie się w tym. Wiecie gdzie można dostać taką bezpłatną pomoc? Czy najpierw musze iść po skierowanie do internisty? Pomóżcie, bo naprawde nie wiem gdzie się udać, a pedagoga wolałabym ominąć

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Infelicja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-26, 09:39   #17
Nancy_M
Wtajemniczenie
 
Avatar Nancy_M
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 2 339
Dot.: Nie daje rady

Porozmawiaj z lekarzem rodzinnym. Da Ci skierowanie i pewnie bedzie wiedzial, gdzie ktos bedzie mogl Ci pomoc

Wysyłane z mojego GT-I5500 za pomocą Tapatalk 2
Nancy_M jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-26, 12:04   #18
Infelicja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 6
Dot.: Nie daje rady

Dziękuje, napewno nie długo pójde do lekarza.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Infelicja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-26, 13:23   #19
Blue Jeans
Raczkowanie
 
Avatar Blue Jeans
 
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Zachód
Wiadomości: 114
Dot.: Nie daje rady

Też nie polecam pedagoga szkolnego, dla mnie to jedna wielka pomyłka ci szkolni pedagodzy.
Idź do psychiatry. Tam nie trzeba mieć skierowania a on Cię może pokierować do psychologa na terapię.
I jeżeli chodzi o chodzenie do lekarzy z rodzicami - pierwsze słyszę, całe życie chodziłam sama i do rodzinnego i do specjalistów.
Blue Jeans jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-26, 13:44   #20
Nancy_M
Wtajemniczenie
 
Avatar Nancy_M
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 2 339
Dot.: Nie daje rady

Cytat:
Napisane przez Blue Jeans Pokaż wiadomość
Też nie polecam pedagoga szkolnego, dla mnie to jedna wielka pomyłka ci szkolni pedagodzy.
Idź do psychiatry. Tam nie trzeba mieć skierowania a on Cię może pokierować do psychologa na terapię.
I jeżeli chodzi o chodzenie do lekarzy z rodzicami - pierwsze słyszę, całe życie chodziłam sama i do rodzinnego i do specjalistów.
Ale oczekiwanie na wizytę u psychiatry bywa dłuższe, niż na wizytę u lekarza rodzinnego.
Nancy_M jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-26, 14:38   #21
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 377
Dot.: Nie daje rady

Koniecznie idz szukaj pomocy,zmarnujesz sobie zycie.
Wlasnie taki jest cel narkotyków który napisalas! zeby ćpać i myslec,ze dzieki nim jest lepiej .. niestety dzialanie siada i nic z tego :/
Ale czlowiek musi zyc dalej,nie mozesz cale zycie cpac bo to Ci zabiera wlasnie to co masz najwazniejszego..
KONIECZNIE idz do lekarza!
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-03-26 14:38:19


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:13.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.