Moja historia... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-03-28, 13:15   #1
zagubiona93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 76

Moja historia...


Witam wszystkie użytkowniczki Kiedyś już udzielałam się na wizażu, gdy zaszłam w ciążę, teraz z zupełnie nowym wątkiem pisze do was.

Chciałabym opowiedzieć o mojej życiowej historii.

Miałam 14 lat (nieskończone) ledwo co się wraz z rodzicami przeprowadziliśmy do nowego domu, nikogo tu nie znałam więc strasznie mi się nudziło. Siedziałam na gg i rozmawiałam ze znajomymi, postanowiłam napisać sobie do kogoś nieznajomego. Weszłam więc w opcję "szukaj" wpisałam wiek oraz płeć (14. mężczyzna) i napisałam do pierwszego, który był aktywny "Cześć z tej strony Ania. Kiedy mogę Ci oddać płyty?" (naprawde mam an imie Milena) po czym chłopak mi odpisał, że pomyłka, ale rozmowa zaczela sie krecić. Okazało się, że mieszka 20 km ode mnie i ma na imię Mateusz. Jak to dzieci (inaczej nie mozna tego nazwac majac 14 lat) zaczelismy sobie pisać uznalismy, ze sie w sobie zakochalismy i "chodziliśmy" ze soba (nigdy wczesniej sie nie widząc). Trwało to około poł roku po czym postanowilismy sie spotkac. Oczywiscie zabralam ze soba koleżankę, ktora miała z boku wszystko obserwować. Okazał sie wysokim, przystojnym chłopakiem i dojrzale wyglądającym jak na swoj wiek (dostałam buziaka w policzek). Po spotkaniu nadal pisalismy byliśmy zachwyceni sobą. Po jakimś czasie ja w szkole (gimnazjum) poznalam innego Mateusz, z tamtym z internetu zerwałam i straciłam kontakt. Ten okazal sie typowym kobieciarzem i oczywiscie cały czas przez niego płakała. zawsze kiedy miałam problem zwracałam sie do Mateusz poznanego przez internet. On tez mial rozne dziewczyny (czesto starsze). Zaczelismy znowu ze sobą pisać. W końcu nastało zakończenie gimnazjum stwierdziliśmy, że trzeba się spotkać. We wakacje 12 lipca 2009 roku przyjechał do mnie Wtedy to pierwszy raz sie pocałowaliśmy i postanowiliśmy się spotykać. Mieliśmy po 16 lat. On chodził do technikum ja do liceum. Szybko okazało się, ze jestbardzo niedojrzały emocjonalnie (mysle ze to normalne u chlopakow w jego wieku), kłamał, wagarował, dużo pił alkoholu, trawke tez palił. I tak cały rok sie rozstawaliśmy i schodzilismy. we wakcje rok pozniej (2010r) wyjechał do Grecji na obóz, tam mnie zdradzil (poprzez całowanie się) to było koniec ryczałam, krzyczałam, zachowywałam sie jak nienormalna, nie potrafiłam panowac nad emocjami... Wrócił i jakoś chciałam potrafic zapomnieć, nie wybaczyć, ale zapomnieć. Znowu zaczelismy sie spotykac.
Wszystko sie układało, w koncu byłam szczesliwa czułam jak mnie bardzo kocha, a ja jego.
W 2012 była moja studniowka, a we wrzesniu tego samego roku okazalo sie ze jestem w ciazy!!! To był dla mnie szok, zaczełam ledwo studia i nagle ciaza... Myslalam, ze to koniec swiata. Mateusz musiał isc do pracy skonczyc technikum...

W czerwcu urodziła się Zosia, a we wrzesniu pobralismy sie. Dziś mija poł roku odkąd jestesmy małzenstwem... I co? i jestesmy szczesliwi... Mamy wszystko... Wszystko tzn. miłość i Zosię Niewazne ze mamy mało pieniedzy, wazne zebyśmy zyli w zgodzie...

To moja historia Co o tym myslicie? Zycie jest nieprzewidywalne prawda?
zagubiona93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 13:44   #2
paulinika
Zakorzenienie
 
Avatar paulinika
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: U.K.
Wiadomości: 7 128
Dot.: Moja historia...

Co Ja (my) na to?? Jak na lato kazdy ma swoja historie. Poczytalam sobie Twoje wczesniejsze watki i ufff.
paulinika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 13:50   #3
Mick
Rozeznanie
 
Avatar Mick
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 954
Dot.: Moja historia...

Cytat:
Napisane przez zagubiona93 Pokaż wiadomość
Witam wszystkie użytkowniczki Kiedyś już udzielałam się na wizażu, gdy zaszłam w ciążę, teraz z zupełnie nowym wątkiem pisze do was.

Chciałabym opowiedzieć o mojej życiowej historii.

Miałam 14 lat (nieskończone) ledwo co się wraz z rodzicami przeprowadziliśmy do nowego domu, nikogo tu nie znałam więc strasznie mi się nudziło. Siedziałam na gg i rozmawiałam ze znajomymi, postanowiłam napisać sobie do kogoś nieznajomego. Weszłam więc w opcję "szukaj" wpisałam wiek oraz płeć (14. mężczyzna) i napisałam do pierwszego, który był aktywny "Cześć z tej strony Ania. Kiedy mogę Ci oddać płyty?" (naprawde mam an imie Milena) po czym chłopak mi odpisał, że pomyłka, ale rozmowa zaczela sie krecić. Okazało się, że mieszka 20 km ode mnie i ma na imię Mateusz. Jak to dzieci (inaczej nie mozna tego nazwac majac 14 lat) zaczelismy sobie pisać uznalismy, ze sie w sobie zakochalismy i "chodziliśmy" ze soba (nigdy wczesniej sie nie widząc). Trwało to około poł roku po czym postanowilismy sie spotkac. Oczywiscie zabralam ze soba koleżankę, ktora miała z boku wszystko obserwować. Okazał sie wysokim, przystojnym chłopakiem i dojrzale wyglądającym jak na swoj wiek (dostałam buziaka w policzek). Po spotkaniu nadal pisalismy byliśmy zachwyceni sobą. Po jakimś czasie ja w szkole (gimnazjum) poznalam innego Mateusz, z tamtym z internetu zerwałam i straciłam kontakt. Ten okazal sie typowym kobieciarzem i oczywiscie cały czas przez niego płakała. zawsze kiedy miałam problem zwracałam sie do Mateusz poznanego przez internet. On tez mial rozne dziewczyny (czesto starsze). Zaczelismy znowu ze sobą pisać. W końcu nastało zakończenie gimnazjum stwierdziliśmy, że trzeba się spotkać. We wakacje 12 lipca 2009 roku przyjechał do mnie Wtedy to pierwszy raz sie pocałowaliśmy i postanowiliśmy się spotykać. Mieliśmy po 16 lat. On chodził do technikum ja do liceum. Szybko okazało się, ze jestbardzo niedojrzały emocjonalnie (mysle ze to normalne u chlopakow w jego wieku), kłamał, wagarował, dużo pił alkoholu, trawke tez palił. I tak cały rok sie rozstawaliśmy i schodzilismy. we wakcje rok pozniej (2010r) wyjechał do Grecji na obóz, tam mnie zdradzil (poprzez całowanie się) to było koniec ryczałam, krzyczałam, zachowywałam sie jak nienormalna, nie potrafiłam panowac nad emocjami... Wrócił i jakoś chciałam potrafic zapomnieć, nie wybaczyć, ale zapomnieć. Znowu zaczelismy sie spotykac.
Wszystko sie układało, w koncu byłam szczesliwa czułam jak mnie bardzo kocha, a ja jego.
W 2012 była moja studniowka, a we wrzesniu tego samego roku okazalo sie ze jestem w ciazy!!! To był dla mnie szok, zaczełam ledwo studia i nagle ciaza... Myslalam, ze to koniec swiata. Mateusz musiał isc do pracy skonczyc technikum...

W czerwcu urodziła się Zosia, a we wrzesniu pobralismy sie. Dziś mija poł roku odkąd jestesmy małzenstwem... I co? i jestesmy szczesliwi... Mamy wszystko... Wszystko tzn. miłość i Zosię Niewazne ze mamy mało pieniedzy, wazne zebyśmy zyli w zgodzie...

To moja historia Co o tym myslicie? Zycie jest nieprzewidywalne prawda?
No hmmmm, znam mnóstwo takich historii. Wpadłaś z chłopakiem, wzięłaś ślub - to naprawdę nic "nieprzewidywalnego"
Mick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 13:53   #4
TheDarxie
Raczkowanie
 
Avatar TheDarxie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 134
Dot.: Moja historia...

też poznałam mojego chłopaka przez neta, jak miałam 14 lat,on 16 ale nasz związek przeszedł łagodnie, bez rozstan, zerwan itd aż do tej pory gdzie jesteśmy razem 5 lat, i niedługo razem zamieszkamy i weźmiemy ślub za ok. 1,5 roku jak planujemy
__________________
Bo żyć godnie to nie znaczy nie upadać, każdy robi błędy - ważne jak będziesz wstawać.

02.11.2009


Waga:
Jest: 85kg
Będzie:
80 ----> 75 ----> 70 ----> 65 ----> 60
TheDarxie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 14:34   #5
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Moja historia...

Przyjdz tu za 20 lat napisz to samo- wtedy pogratuluję
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 14:37   #6
Eydrith
Zadomowienie
 
Avatar Eydrith
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 1 667
Dot.: Moja historia...

cool story bro
__________________
eat U alive
Eydrith jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 14:42   #7
Fleur_D
Zakorzenienie
 
Avatar Fleur_D
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 265
Dot.: Moja historia...

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
Przyjdz tu za 20 lat napisz to samo- wtedy pogratuluję
Dokładnie.

Historia jak historia- banalna i przewidywalna, nawet nie romantyczna.
Autorka strasznie infantylna jak na swój wiek, ma sposób pisania 14-latki. Ale życzę szczęścia i ogarnięcia się.
Fleur_D jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-03-28, 15:11   #8
Flashdance
Zadomowienie
 
Avatar Flashdance
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 843
Dot.: Moja historia...

Przypomniałam sobie poprzedni wątek. Rozumiem że nie spełniły się Twoje obawy, że nie pokochasz dziecka. Jak sobie ułożyliście życie od praktycznej strony? Jak tam studia, praca, rodzice wam pomagają? Jakie macie plany na przyszłość, aby zapewnić dziecku jak najlepszy dom? Mam nadzieję że wyciągnęłaś wnioski z historii z ciążą i teraz jednak myślisz o przyszłości, planujesz, jesteś bardziej odpowiedzialna a nie tylko wszelkie swoje błędy zwalasz na "zły los" i "jakoś tak wyszło samo" (bo trochę takie myślenie prezentowałaś w poprzednim wątku i poprzez takie myślenie znalazłaś się w takiej a nie innej sytuacji). Mam nadzieję że dorosłaś i nie jesteś już mentalnie takim dzieckiem jakim byłaś w poprzednim wątku. Mam nadzieję że jakoś rozsądnie sobie ułożyliście życie i że to że "żyjecie w zgodzie" nie jest waszym jedynym sukcesem i planem na przyszłość.

Co do samej historii opisanej tutaj. No cóż dla obcych ludzi (np. dla mnie) to historia raczej banalna czyli niezbyt wyjątkowa. Oczywiście dla Ciebie to jest historia jedyna i najważniejsza, bo to Twoje życie. Nie widzę powodu aby zakładać oddzielny wątek dla tej opowieści, bo niby czego po tym wątku oczekujesz? Mamy Ci udzielać jakiś rad, gratulować, emocjonować się że to takie romantyczne, niesłychane i wyjątkowe? Mogłaś to opisać w swoim starym wątku, lub w niedawno powstałym (gdzie autorka chciała aby każdy podzielił się jakąś opowieścią ze swojego życia). Tak czy inaczej życzę szczęścia.


Ps. zastanów się czy nie podajesz zbyt dużo szczegółów ze swojego życia. W końcu to internet No chyba że nie zależy Ci na anonimowości i nie przeszkadza Ci że ktoś może rozpoznać Cię po tym opisie.

Edytowane przez Flashdance
Czas edycji: 2014-03-28 o 15:19
Flashdance jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 15:18   #9
Thalie_
Rozeznanie
 
Avatar Thalie_
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Niemczech
Wiadomości: 604
Dot.: Moja historia...

Gratuluje Pociechy życzę Wam aby szczęście trwało wiecznie.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Thalie_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 15:25   #10
bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 3 395
Dot.: Moja historia...

Cytat:
Napisane przez zagubiona93 Pokaż wiadomość
To moja historia Co o tym myslicie? Zycie jest nieprzewidywalne prawda?
Historia raczej z cyklu klasycznych i nie wiem czemu jakoś mnie przeraża To chyba przez to, że przypomina mi to Trudne sprawy
bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 15:30   #11
forsvinn
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 884
Dot.: Moja historia...

Bez obrazy, ale jak można dziecku na imię dać Zosia? Ja pitolę

No to generalnie żadne love story. Wpadłaś na własne życzenie, urodziłaś, chłopak się ożenił z Tobą, bo pewnie czuł się w obowiązku. Fajnie, że Wam się układa, ciekawe na jak długo.
forsvinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-03-28, 16:07   #12
Eydrith
Zadomowienie
 
Avatar Eydrith
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 1 667
Dot.: Moja historia...

Cytat:
Napisane przez forsvinn Pokaż wiadomość
Bez obrazy, ale jak można dziecku na imię dać Zosia? Ja pitolę
ej no bez przesady, niektórzy nazywają Nikola a teraz Zosia na Zosi, i zosią pogania, btw bardzo lubię to imię - tak miala na imię moja prababcia
Cytat:
Napisane przez forsvinn Pokaż wiadomość
No to generalnie żadne love story. Wpadłaś na własne życzenie, urodziłaś, chłopak się ożenił z Tobą, bo pewnie czuł się w obowiązku. Fajnie, że Wam się układa, ciekawe na jak długo.
nom, nie da się ukryć jako osoba empatyczna to aż współczuję autorce wątku, bo pewnie jest jej teraz przykro że tak wzgardziłyśmy jej historią
__________________
eat U alive
Eydrith jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 16:27   #13
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Moja historia...

Imie lepsze niz nikola/ nikol
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 17:03   #14
zagubiona93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 76
Dot.: Moja historia...

Cytat:
Napisane przez Flashdance Pokaż wiadomość
Przypomniałam sobie poprzedni wątek. Rozumiem że nie spełniły się Twoje obawy, że nie pokochasz dziecka. Jak sobie ułożyliście życie od praktycznej strony? Jak tam studia, praca, rodzice wam pomagają? Jakie macie plany na przyszłość, aby zapewnić dziecku jak najlepszy dom? Mam nadzieję że wyciągnęłaś wnioski z historii z ciążą i teraz jednak myślisz o przyszłości, planujesz, jesteś bardziej odpowiedzialna a nie tylko wszelkie swoje błędy zwalasz na "zły los" i "jakoś tak wyszło samo" (bo trochę takie myślenie prezentowałaś w poprzednim wątku i poprzez takie myślenie znalazłaś się w takiej a nie innej sytuacji). Mam nadzieję że dorosłaś i nie jesteś już mentalnie takim dzieckiem jakim byłaś w poprzednim wątku. Mam nadzieję że jakoś rozsądnie sobie ułożyliście życie i że to że "żyjecie w zgodzie" nie jest waszym jedynym sukcesem i planem na przyszłość.

Co do samej historii opisanej tutaj. No cóż dla obcych ludzi (np. dla mnie) to historia raczej banalna czyli niezbyt wyjątkowa. Oczywiście dla Ciebie to jest historia jedyna i najważniejsza, bo to Twoje życie. Nie widzę powodu aby zakładać oddzielny wątek dla tej opowieści, bo niby czego po tym wątku oczekujesz? Mamy Ci udzielać jakiś rad, gratulować, emocjonować się że to takie romantyczne, niesłychane i wyjątkowe? Mogłaś to opisać w swoim starym wątku, lub w niedawno powstałym (gdzie autorka chciała aby każdy podzielił się jakąś opowieścią ze swojego życia). Tak czy inaczej życzę szczęścia.


Ps. zastanów się czy nie podajesz zbyt dużo szczegółów ze swojego życia. W końcu to internet No chyba że nie zależy Ci na anonimowości i nie przeszkadza Ci że ktoś może rozpoznać Cię po tym opisie.
Mąż pracuje na pełen etat, ja na umowę o zlecenia. Na razie mieszkamy u moich rodziców, ale mamy mieszkanie w blokach, tylko na razie nie bylibyśmy w stanie go utrzymać. Planujemy od września Zosię posłać do żłobka, ja zacząc pracę na pełen etat i się wyprowadzić. Oboje studiujemy.
Małą kocham ponad wszystko. Wyciągnełąm wnioski oczywiście, tak historia jest z jednej strony przestroga dla innych (chodzi o ciąze). Mi ulozylo sie zycie tak a nie inaczej.

Fakt- przykro mi, że tak odebrałyscie mnie i to co napisałam, troszeczkę ocena po "opakowaniu". Co do imieni- kazdy ma swoj gust jednym sie podobaja Faustyny, innym Jennifer a mi Zosia, wiec nie rozumiem po co ta dyskusja? :/

---------- Dopisano o 18:03 ---------- Poprzedni post napisano o 18:02 ----------

Cytat:
Napisane przez Thalie_ Pokaż wiadomość
Gratuluje Pociechy życzę Wam aby szczęście trwało wiecznie.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Bardzo dziękuję za JEDYNE życzliwe słowa
zagubiona93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 17:13   #15
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Moja historia...

Z braku laku dobry kit.
Już wpadłaś, to wzięłaś tego niedojrzałego, zdardzającego itd. Teraz musisz być szczęśliwa, bo jak inaczej? Z pewnością nie chciałabym takiej historii, a i na film romantyczny się ona nie nadaje.
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 20:00   #16
Nebtu
Raczkowanie
 
Avatar Nebtu
 
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: Neo-Tokyo
Wiadomości: 366
Dot.: Moja historia...

Mi to śmierdzi bullshitem, ale co ja tam wiem.

Truuuudne spraaawyyyy.

Nebtu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 20:01   #17
Mick
Rozeznanie
 
Avatar Mick
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 954
Dot.: Moja historia...

Cytat:
Napisane przez zagubiona93 Pokaż wiadomość

Fakt- przykro mi, że tak odebrałyscie mnie i to co napisałam, troszeczkę ocena po "opakowaniu".
Cytat:
Napisane przez zagubiona93 Pokaż wiadomość

To moja historia Co o tym myslicie? Zycie jest nieprzewidywalne prawda?

Jeśli pytasz ludzi o zdanie to chyba jasne, że możesz usłyszeć takie, które nie przypadnie Ci do gustu. Nie do końca rozumiem, jaki cel ma ten wątek: mamy zapewnić Cię, że dobrze zrobiłaś i wszystko będzie dobrze bo się bardzo kochacie? Że przerwanie studiów, zdecydowanie się na dziecko i ślub w tak młodym wieku nie było błędem, lecz dobrą decyzją? Mam taką nadzieję, naprawdę szczerze życzę Ci wszystkiego dobrego, bo mnie i moje rodzeństwo mama też urodziła wcześnie (za wcześnie); jednak w takim wypadku powinnaś jasno napisać, że potrzebujesz wsparcia i dobrego słowa zamiast pisać pasywno-agresywne komentarze

A może wyłożysz kawę na ławę i napiszesz, co tak naprawdę Cię gnębi?
Mick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 20:05   #18
forsvinn
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 884
Dot.: Moja historia...

Cytat:
Napisane przez Eydrith Pokaż wiadomość
ej no bez przesady, niektórzy nazywają Nikola a teraz Zosia na Zosi, i zosią pogania, btw bardzo lubię to imię - tak miala na imię moja prababcia nom, nie da się ukryć jako osoba empatyczna to aż współczuję autorce wątku, bo pewnie jest jej teraz przykro że tak wzgardziłyśmy jej historią
Autorka milczy Pewnie chciała zagiąć Internety, wyszło jak wyszło. W sumie z dwojga złego już ta Zosia lepsza niż Nikola, ale i tak nie zrozumiem tej mody na takie starodawne imiona
forsvinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 20:27   #19
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Moja historia...

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
Przyjdz tu za 20 lat napisz to samo- wtedy pogratuluję
Nawet za 10 lat będzie już czym się chwalić (chociaż czy można się chwalić później, jeżeli wcześniej nie było czym - zastanawiam się nad tym).

"We wakacje..." - czy matura z języka polskiego nadal jest obowiązkowa?

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2014-03-28 o 20:29
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-28, 22:10   #20
Flashdance
Zadomowienie
 
Avatar Flashdance
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 843
Dot.: Moja historia...

No cóż sama zadałaś pytanie "To moja historia. Co o niej myślicie?" Więc ludzie piszą Ci co o niej myślą, a że myślą co innego niż chciałaś usłyszeć to nie ich wina. Trzeba było od razu w pierwszym poście napisać że chcesz się wygadać i potrzebujesz tylko ciepłych słów wsparcia. Zadałaś pytanie otrzymałaś odpowiedzi. Nie narzekaj jeśli Ci się nie podobają. Po co zakładałaś ten wątek?

Dobrze że mąż ma pracę na etat, Twoja na zlecenie dobra na początek. Szkoda że mieszkacie u Twoich rodziców. Pisałaś coś w tamtym wątku że z mamą nie układało Ci sie najlepiej. Zresztą to niedobry pomysł aby dorosłe życie z mężem i dzieckiem zaczynać mieszkając z rodzicami. Moja rada wyprowadźcie się najszybciej jak tylko się da.

Nie podoba mi się Twoje zdanie: "Mi ułożyło sie życie tak a nie inaczej." To znaczy, że nadal stosujesz myślenie typu "to nie ja to samo tak się zrobiło, to los, życie tak chciało" itp. To nieprawda. Życie samo się nie układa. To Ty swoje życie ułożyłaś w ten sposób. To Ty swoimi decyzjami i czynami spowodowałaś że jesteś w tej a nie innej sytuacji. Zdecydowałaś sie na seks bez zabezpieczenia (być może tylko ten jeden raz, ale jednak) i zaliczyłaś wpadkę. Ciąża, dziecko to konsekwencja. Nie czekaj biernie aż życie Ci się samo ułoży (nic nie układa się samo) tylko rób coś mądrze aby było lepiej.

Ale bardzo mi się spodobało sformułowanie autorki "co do imieni" w sensie "co do imion". Jeszcze nigdy nie słyszałam takiej odmiany tego wyrazu.

Edytowane przez Flashdance
Czas edycji: 2014-03-28 o 22:14
Flashdance jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-29, 08:03   #21
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: Moja historia...

Cytat:
Napisane przez forsvinn Pokaż wiadomość
Autorka milczy Pewnie chciała zagiąć Internety, wyszło jak wyszło. W sumie z dwojga złego już ta Zosia lepsza niż Nikola, ale i tak nie zrozumiem tej mody na takie starodawne imiona
Zasia lepsza niż Andżelika (autentyczny zapis).

moda jak moda, mnie się podoba Augustina .
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-29, 08:35   #22
zagubiona93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 76
Dot.: Moja historia...

Cytat:
Napisane przez Mick Pokaż wiadomość
Jeśli pytasz ludzi o zdanie to chyba jasne, że możesz usłyszeć takie, które nie przypadnie Ci do gustu. Nie do końca rozumiem, jaki cel ma ten wątek: mamy zapewnić Cię, że dobrze zrobiłaś i wszystko będzie dobrze bo się bardzo kochacie? Że przerwanie studiów, zdecydowanie się na dziecko i ślub w tak młodym wieku nie było błędem, lecz dobrą decyzją? Mam taką nadzieję, naprawdę szczerze życzę Ci wszystkiego dobrego, bo mnie i moje rodzeństwo mama też urodziła wcześnie (za wcześnie); jednak w takim wypadku powinnaś jasno napisać, że potrzebujesz wsparcia i dobrego słowa zamiast pisać pasywno-agresywne komentarze

A może wyłożysz kawę na ławę i napiszesz, co tak naprawdę Cię gnębi?
Żadne z nas NIE PRZERWAŁO studiów... Oboje się uczymy.

---------- Dopisano o 09:35 ---------- Poprzedni post napisano o 09:31 ----------

Cytat:
Napisane przez Flashdance Pokaż wiadomość
No cóż sama zadałaś pytanie "To moja historia. Co o niej myślicie?" Więc ludzie piszą Ci co o niej myślą, a że myślą co innego niż chciałaś usłyszeć to nie ich wina. Trzeba było od razu w pierwszym poście napisać że chcesz się wygadać i potrzebujesz tylko ciepłych słów wsparcia. Zadałaś pytanie otrzymałaś odpowiedzi. Nie narzekaj jeśli Ci się nie podobają. Po co zakładałaś ten wątek?

Dobrze że mąż ma pracę na etat, Twoja na zlecenie dobra na początek. Szkoda że mieszkacie u Twoich rodziców. Pisałaś coś w tamtym wątku że z mamą nie układało Ci sie najlepiej. Zresztą to niedobry pomysł aby dorosłe życie z mężem i dzieckiem zaczynać mieszkając z rodzicami. Moja rada wyprowadźcie się najszybciej jak tylko się da.

Nie podoba mi się Twoje zdanie: "Mi ułożyło sie życie tak a nie inaczej." To znaczy, że nadal stosujesz myślenie typu "to nie ja to samo tak się zrobiło, to los, życie tak chciało" itp. To nieprawda. Życie samo się nie układa. To Ty swoje życie ułożyłaś w ten sposób. To Ty swoimi decyzjami i czynami spowodowałaś że jesteś w tej a nie innej sytuacji. Zdecydowałaś sie na seks bez zabezpieczenia (być może tylko ten jeden raz, ale jednak) i zaliczyłaś wpadkę. Ciąża, dziecko to konsekwencja. Nie czekaj biernie aż życie Ci się samo ułoży (nic nie układa się samo) tylko rób coś mądrze aby było lepiej.

Ale bardzo mi się spodobało sformułowanie autorki "co do imieni" w sensie "co do imion". Jeszcze nigdy nie słyszałam takiej odmiany tego wyrazu.
Tak z mama juz dobrze, kocha wnuczke. Chcielibysmy jak najszybciej sie wyprowadzic, ale jak wspomnialam na razie to niemozliwe, bo ja potrzebuje pracy na pelen etat i muszę mieć gdzie zostawic Zosię, a mieszkanie znajduje sie 20 km od naszych rodzin, wiec nie oplaca sie wozic Zosi codziennie do nich. A żłobek to tez nie mały wydatek. Od wrzesnia beedziemy sie starali. Na razie na wakacje mam zalatwiona dobrze płatną pracę 5 minut drogi piechota od mojego domu.
zagubiona93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-29, 10:28   #23
Flashdance
Zadomowienie
 
Avatar Flashdance
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 843
Dot.: Moja historia...

Trochę mi to wygląda na zabawę w dom a nie samodzielne, dorosłe życie. Mieszkacie z rodzicami którzy codziennie siedzą z waszą córką jak wy jesteście w pracy na studiach (rozumiem że zaoczne, więc w weekendy córką też zajmują się dziadkowie). Dokładacie się do rachunków, gotujecie sami, robicie zakupy? Bo jeśli nie, to na razie nie jest samodzielne życie tylko zabawa w dom, mama zajmie się waszym dzieckiem, ugotuje posprząta, zrobi zakupy, opłaci rachunki i dach nad głową. Ale właściwie czego się spodziewać, jesteście w takim wieku że trudno mówić o samodzielnej rodzinie. Ciesz się że macie taką sytuację że rodzice wam pomagają inaczej kiepsko by było.

W sumie tytuł wątku na wyrost, bo ta historia dopiero się zaczęła. Na razie stawiacie dopiero pierwsze, malutkie kroczki w drodze do samodzielnego, dorosłego życia.

Edytowane przez Flashdance
Czas edycji: 2014-03-29 o 10:38
Flashdance jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-29, 11:45   #24
zagubiona93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 76
Dot.: Moja historia...

Cytat:
Napisane przez Flashdance Pokaż wiadomość
Trochę mi to wygląda na zabawę w dom a nie samodzielne, dorosłe życie. Mieszkacie z rodzicami którzy codziennie siedzą z waszą córką jak wy jesteście w pracy na studiach (rozumiem że zaoczne, więc w weekendy córką też zajmują się dziadkowie). Dokładacie się do rachunków, gotujecie sami, robicie zakupy? Bo jeśli nie, to na razie nie jest samodzielne życie tylko zabawa w dom, mama zajmie się waszym dzieckiem, ugotuje posprząta, zrobi zakupy, opłaci rachunki i dach nad głową. Ale właściwie czego się spodziewać, jesteście w takim wieku że trudno mówić o samodzielnej rodzinie. Ciesz się że macie taką sytuację że rodzice wam pomagają inaczej kiepsko by było.

W sumie tytuł wątku na wyrost, bo ta historia dopiero się zaczęła. Na razie stawiacie dopiero pierwsze, malutkie kroczki w drodze do samodzielnego, dorosłego życia.
Pracuje na umowę zlecenie tzn. jeśli jest praca ide, jak nie to nie idę. Moi rodzice oboje pracuja wiec to ja całymi dniami zajmuje sie dzieckiem. W weekendy zazwyczaj to dziadkowie albo jedni albo drudzy zajmuja sie mała. I tak chodzimy co drugi na uczelnie, nawet czasami wypada ze na zmiany, wiec jedno z nas jest z Zosia. Do rachunków sie ne dokladamy, rodzice kazali nam sobie skladac pieniadz, a zywnosc owszem kupujemy raz jedni raz drudzy, poza tym jak siedze w domu to ja gotuje i sprzatam. To nie jest tak, ze siedzimy na tzw. ganku i nic nie robimy.
zagubiona93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-29, 13:26   #25
szynka_w_toscie
Zadomowienie
 
Avatar szynka_w_toscie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: Wałbrzych
Wiadomości: 1 853
Dot.: Moja historia...

Moim zdaniem historia jakich wiele. Akurat jestem w Twoim wieku i dziewczyn z podobną sytuacją znam kilka.
Tak jak inne wizażanki pisały- ja też jestem ciekawa jestem jak będzie później. Może tak za 10, 15 lat? Najczęściej na początku małżeństwa jest super, a później przychodzi rutyna, różne komplikacje życiowe i wszystko się weryfikuje.

Tobie Autroko życzę szczęścia w życiu i żeby zawsze w Waszej rodzinie było tak dobrze jak masz teraz
__________________
"When I let a day go by without talking to you...
then that day's just no good."
A.
szynka_w_toscie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-29, 13:35   #26
zagubiona93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 76
Dot.: Moja historia...

Cytat:
Napisane przez szynka_w_toscie Pokaż wiadomość
Moim zdaniem historia jakich wiele. Akurat jestem w Twoim wieku i dziewczyn z podobną sytuacją znam kilka.
Tak jak inne wizażanki pisały- ja też jestem ciekawa jestem jak będzie później. Może tak za 10, 15 lat? Najczęściej na początku małżeństwa jest super, a później przychodzi rutyna, różne komplikacje życiowe i wszystko się weryfikuje.

Tobie Autroko życzę szczęścia w życiu i żeby zawsze w Waszej rodzinie było tak dobrze jak masz teraz
Dziękuję Ci bardzo za te miłe słowa, których mało na tym forum...
zagubiona93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-03-29 14:35:32


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:15.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.