Strata pracy.

[Viktra]

Witajcie dziewczyny!

Muszę się komuś wygadać, straciłam pracę, na której bardzo mi zależało. Kiedy dostałam umowę cieszyłam się jak głupia, bo to poważnie praca moich marzeń. Starałam się bardzo, zaniedbałam przez to studia. Dziś szef wziął mnie na rozmowę i powiedział, że nie jestem zaangażowana (chociaż zostawałam po godzinach, sama proponowałam, że mogę popracować w święta jak będzie taka potrzeba), podobno dużo rzeczy trzeba było poprawiać (nikt mi tego wcześniej nie powiedział, a 'poprawki' dotyczyły drobnych rzeczy). Stwierdził, że nie wychodziłam z propozycjami co też mnie zdziwiło, bo zdarzyło mi się proponować. Ogólnie jestem w podłym nastroju, nie spodziewałam się tego i mocno nadszarpnęło to moje poczucie wartości.

Do tego dochodzi uczelnia, wszystkie zaległości, wiem, że głupio zrobiłam zaniedbując to, ale kurcze wolałam się poświęcić 'pracy marzeń', która dałaby mi więcej niż studia.. Jednak wszystko okazało się wielką klapą. Od jutra wezmę się za to, bo dziś mam ochotę zagrzebać się w kołdrze i odmóżdżyć. Wiem, że jak zepnę pośladki to dam rade wszystko nadgonić. Mimo to jestem w czarnej dupie, mam doła jak stąd do samego jądra ziemi. Nie radzę sobie z tym i wszystko widzę w czarnych barwach. Czuję, że nadaje się już tylko do rozdawania ulotek..

[MissChievousTess]

Ot gadka na do widzenia a pewnie po prostu wykorzystują naiwnych młodych ludzi i szukają kolejnego jelenia. Nie przejmuj się. I nie zawalaj studiów na rzecz pracy podczas studiów bo to Ci się po prostu nie opłaca.
Nie załamuj się. Ot dałaś się wykorzystać. Nie rób sobie tego więcej.
Nie bądź nadgorliwa bo to w dzisiejszych czasach nie popłaca.

[201608251020]

Nie załamuj się że jesteś beznadziejna, bo zaczniesz się tylko użalać niepotrzebnie. Nie Ty jedyna straciłaś pracę - ja od 3 tyg. jestem na "zielonej trawce". Przez rok pracowałam w fantastycznej firmie, jednej z lepszych w Polsce - podkupiła mnie mniejsza firemka, ale oferowali samodzielne stanowisko, większą kasę (bo mniej ludzi, więc mogą zapłacić im więcej, bla bla bla).
Przeszłam zatem. A po 2 miesiącach mnie zwolnili, bo "klient niezadowolony z naszych usług, więc nie mamy pracy dla Ciebie". Mieli za to wypowiedzenie - przygotowane.

Weź się w garść!

[Viktra]

Napisane przez MissChievousTess

Ot gadka na do widzenia a pewnie po prostu wykorzystują naiwnych młodych ludzi i szukają kolejnego jelenia. Nie przejmuj się. I nie zawalaj studiów na rzecz pracy podczas studiów bo to Ci się po prostu nie opłaca.
Nie załamuj się. Ot dałaś się wykorzystać. Nie rób sobie tego więcej.
Nie bądź nadgorliwa bo to w dzisiejszych czasach nie popłaca.

Z jednej strony myślę, że pewnie masz rację, ale z drugiej zastanawiam się czy ja naprawdę byłam aż tak kiepska w tej pracy? Wszystko było tak dobrze, że w końcu musiało coś pitolnąć.. I znów szukanie, roznoszenie CV, rozmowy, ech nie mam powoli siły do tego.

---------- Dopisano o 14:40 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------

Napisane przez paollino

Nie załamuj się że jesteś beznadziejna, bo zaczniesz się tylko użalać niepotrzebnie. Nie Ty jedyna straciłaś pracę - ja od 3 tyg. jestem na "zielonej trawce". Przez rok pracowałam w fantastycznej firmie, jednej z lepszych w Polsce - podkupiła mnie mniejsza firemka, ale oferowali samodzielne stanowisko, większą kasę (bo mniej ludzi, więc mogą zapłacić im więcej, bla bla bla).
Przeszłam zatem. A po 2 miesiącach mnie zwolnili, bo "klient niezadowolony z naszych usług, więc nie mamy pracy dla Ciebie". Mieli za to wypowiedzenie - przygotowane.

Weź się w garść!

Staram się, ale kurcze straciłam pracę, którą chciałam wykonywać w przyszłości, a w której nie mam doświadczenia, ani studiów w tym kierunku. To stanowisko to była furtka do fajnego zawodu, a teraz nici.

[818b6f2de5dfa79adb4775de183f054ac63b96e9_6594a3faefca2]

Napisane przez Viktra

Witajcie dziewczyny!

Starałam się bardzo, zaniedbałam przez to studia.
zostawałam po godzinach, sama proponowałam, że mogę popracować w święta jak będzie taka potrzeba

podobno jest taka zasada: miej wyj***** a będzie ci dane. - tak mi się skojarzyło jakoś, starałaś się a i tak nic, ale masz doświadczenie w pracy więc jest plus nie poddawaj się, studia ogarniesz i znajdziesz pracę, tym bardziej że wiesz co chcesz robić

[MissChievousTess]

Napisane przez Viktra

Z jednej strony myślę, że pewnie masz rację, ale z drugiej zastanawiam się czy ja naprawdę byłam aż tak kiepska w tej pracy? Wszystko było tak dobrze, że w końcu musiało coś pitolnąć.. I znów szukanie, roznoszenie CV, rozmowy, ech nie mam powoli siły do tego.

No to daj sobie chwilę czasu na czarną rozpacz, odpocznij, a potem weź życie za rogi. Pracy jest i będzie coraz mniej. Nie jest to wina młodych ludzi tylko realiów gospodarki współczesnej. Chyba w Harvard Business Review był o tym swego czasu niezły artykuł. Amerykanie muszą oczekiwać co najmniej 7 krotnej zmiany rodzaju pracy w ciągu życia. W Polsce młodym ludziom zdarza się chyba obecnie 5 zmian pracy w ciągu roku. Niby, że nowy typ pracownika "skoczek". A prawda taka, że traktuje się stażystów jak wyrobników a praca coraz mniej chłonie zasoby ludzkie. I do tego kryzys. Więc to naprawdę nie jest zasługa Twoich wad tylko mechanizmów makroekonomicznych. A młodym ludziom o niskiej samoocenie po prostu ciemnotę się wciska. czasem po to, żeby np. nie sądzili się w sądzie pracy o bezprawne zwolnienie. Może na Twoje miejsce czeka inny stażysta albo jakiś krewny czy znajomy szefa, ale nikt Ci tego w twarz nie powie.

---------- Dopisano o 14:45 ---------- Poprzedni post napisano o 14:43 ----------

Napisane przez Viktra

Staram się, ale kurcze straciłam pracę, którą chciałam wykonywać w przyszłości, a w której nie mam doświadczenia, ani studiów w tym kierunku. To stanowisko to była furtka do fajnego zawodu, a teraz nici.

To szukaj innej furtki do tego samego zawodu.
Grunt, że wiesz, jaką pracę chciałabyś wykonywać.
Może jakiś kurs albo podyplomówka? A może jakiś grant na własną działalność? Kombinuj. Ja też nie mogłam zostać w pracy marzeń, ale przynajmniej wiem w czym jestem dobra, co mnie interesuje i w jakim kierunku mogę iść.
No tylko, że trafiłam na uczciwą szefową, która mi powiedziała, że teraz nie może mi zaoferować stałej pracy, ale jeśli zdobędę odpowiednie uprawnienia dające mi taką samodzielność,jaką ona ma to mogę zawsze wrócić i spróbować zostać wspólnikiem.

[Apelly]

Dasz radę, musisz Oczywiście trochę sobie teraz ponarzekaj, popłacz, jeśli musisz, a potem zamknij ten rozdział w życiu. Pomyśl, że teraz czeka Cię jeszcze coś lepszego, skoro nie byli szczerzy z Tobą, nie doceniali Cię to nie byli Ciebie warci. Ciesz się, że zdobyłaś doświadczenie w tym, co robisz i za jakiś czas znajdziesz pracę, w której docenią Twoje zaangażowanie.

Ja też straciłam jakiś czas temu pracę, którą bardzo lubiłam.

[201608251020]

Napisane przez Viktra

Staram się, ale kurcze straciłam pracę, którą chciałam wykonywać w przyszłości, a w której nie mam doświadczenia, ani studiów w tym kierunku. To stanowisko to była furtka do fajnego zawodu, a teraz nici.

A jak z kwestią finansową? Masz jakieś wsparcie?
Doświadczenie to jedno, jesteś pewnie młodziutka i niejedno przed Tobą.

[201803290936]

Napisane przez Viktra

Witajcie dziewczyny!

Muszę się komuś wygadać, straciłam pracę, na której bardzo mi zależało. Kiedy dostałam umowę cieszyłam się jak głupia, bo to poważnie praca moich marzeń. Starałam się bardzo, zaniedbałam przez to studia. Dziś szef wziął mnie na rozmowę i powiedział, że nie jestem zaangażowana (chociaż zostawałam po godzinach, sama proponowałam, że mogę popracować w święta jak będzie taka potrzeba), podobno dużo rzeczy trzeba było poprawiać (nikt mi tego wcześniej nie powiedział, a 'poprawki' dotyczyły drobnych rzeczy). Stwierdził, że nie wychodziłam z propozycjami co też mnie zdziwiło, bo zdarzyło mi się proponować. Ogólnie jestem w podłym nastroju, nie spodziewałam się tego i mocno nadszarpnęło to moje poczucie wartości.

Do tego dochodzi uczelnia, wszystkie zaległości, wiem, że głupio zrobiłam zaniedbując to, ale kurcze wolałam się poświęcić 'pracy marzeń', która dałaby mi więcej niż studia.. Jednak wszystko okazało się wielką klapą. Od jutra wezmę się za to, bo dziś mam ochotę zagrzebać się w kołdrze i odmóżdżyć. Wiem, że jak zepnę pośladki to dam rade wszystko nadgonić. Mimo to jestem w czarnej dupie, mam doła jak stąd do samego jądra ziemi. Nie radzę sobie z tym i wszystko widzę w czarnych barwach. Czuję, że nadaje się już tylko do rozdawania ulotek..

Ale przewidujesz, że - po tej rozmowie - on chce Cię zwolnić, czy Ci wprost powiedział, że Cię zwalnia? Jaką masz umowę? Na stałe? Na czas określony i po prostu go nie przedłuży? Zwolnienie będzie na porozumieniem stron?

Jego uwagami się aż tak nie przejmuj, bo pewnie prawda leży gdzieś po środku, albo bardziej po Twojej stronie. Może ma inną osobę na Twoje miejsce i stąd nagłe zwolnienie.

[Apelly]

Napisane przez MissChievousTess

Ja też nie mogłam zostać w pracy marzeń, ale przynajmniej wiem w czym jestem dobra, co mnie interesuje i w jakim kierunku mogę iść.

O właśnie, i tego powinnaś się trzymać.

[Viktra]

Napisane przez Doris1981

Ale przewidujesz, że - po tej rozmowie - on chce Cię zwolnić, czy Ci wprost powiedział, że Cię zwalnia? Jaką masz umowę? Na stałe? Na czas określony i po prostu go nie przedłuży? Zwolnienie będzie na porozumieniem stron?

Jego uwagami się aż tak nie przejmuj, bo pewnie prawda leży gdzieś po środku, albo bardziej po Twojej stronie. Może ma inną osobę na Twoje miejsce i stąd nagłe zwolnienie.

Wprost powiedział, że z tego nic nie będzie. Umowę na zlecenie, podpisywaną na miesiąc, co miesiąc. Najpierw byłam na stażu, a później na miesiąc mnie zatrudnili i zwolnili. W trakcie miesiąca mojego zatrudnienia, przyszła jakaś nowa dziewczyna z doświadczeniem w tej branży, być może ona zostaje, a ja odpadam.

MissChievousTess wiem jaką pracę chciałabym wykonywać, ale teraz się zastanawiam czy się do tego nadaje. Dalej będę starała się iść w tym kierunku, nie tą drogą to inną, a przynajmniej będę się starać

---------- Dopisano o 15:07 ---------- Poprzedni post napisano o 15:02 ----------

Napisane przez paollino

A jak z kwestią finansową? Masz jakieś wsparcie?
Doświadczenie to jedno, jesteś pewnie młodziutka i niejedno przed Tobą.

Wsparcie mam, jeśli nie znajdę szybko kolejnej pracy to wielkiej tragedii nie będzie, ale będzie na pewno ciężej

[201608251020]

Napisane przez Viktra

Wsparcie mam, jeśli nie znajdę szybko kolejnej pracy to wielkiej tragedii nie będzie, ale będzie na pewno ciężej

E, to luz. Ja mam na głowie mieszkanie i rachunki a oszczędności powoli topnieją.
Zaczęłam się już nawet zastanawiać czy nie za dużą stawkę podaję, ale z drugiej strony, no ludzieee, ja mam doświadczenie - te kwoty w innych częściach Polski to śmiech na sali...

[Viktra]

Napisane przez paollino

E, to luz. Ja mam na głowie mieszkanie i rachunki a oszczędności powoli topnieją.
Zaczęłam się już nawet zastanawiać czy nie za dużą stawkę podaję, ale z drugiej strony, no ludzieee, ja mam doświadczenie - te kwoty w innych częściach Polski to śmiech na sali...

Nie no, trzeba się cenić! Zaczynam zazdrościć osobom, które mają stałą pracę. Moje oszczędności starczą na około miesiąc, mam nadzieje, że w tym czasie coś znajdę

[gottsu]

"Bi strong gerl" - jak to powiedziała Joanna Krupa!

a tak poważniej to przykro, że Cię tak potraktowali, no jak typowego jelenia o którym już ktoś (wyżej) mówił.

I mogłabyś powiedzieć co to za praca była, co wykonywałaś?

PS. Otwieranie własnej działalnośći - zależy czy chcesz babrać się w naprawdę dużej papierologii, ja dopiero zaczynam w niej się babrać.

[ytaaa]

Rozumiem Cię doskonale, bo sama ostatnio nie dostałam przedłużenia umowy. Co prawda nie była to praca marzeń, ale jednak miałam nadzieje, że zostanę jeszcze trochę póki nie znajdę innej pracy. Kierowniczka też użyła banalnych powodów motywująca brak przedłużenia umowy. Widocznie jej nie pod pasowałam. Bardzo się starałam i przychodziłam zawsze jak była dodatkowa praca. Jednak jak widać moje starania nie zostały dostrzeżone.
Jak się dowiedziałam o tej informacji to od razu tego samego dnia wróciłam do domu, poprawiłam Cv i odpowiedziałam na kilka ofert pracy. W tym tygodniu mam mieć szkolenie w nowej pracy.
Niestety muszę sama się utrzymać, nikt mi nie pomoże, ale miałam większą motywację by znaleźć nową pracę.

Nie rozpaczaj, że straciłaś pracę. Znajdziesz nową, masz doświadczenie w Cv i pewnie będzie łatwiej Ci znaleźć kolejną pracę. 3 mam kciuki

[Viktra]

Napisane przez ytaaa

Rozumiem Cię doskonale, bo sama ostatnio nie dostałam przedłużenia umowy. Co prawda nie była to praca marzeń, ale jednak miałam nadzieje, że zostanę jeszcze trochę póki nie znajdę innej pracy. Kierowniczka też użyła banalnych powodów motywująca brak przedłużenia umowy. Widocznie jej nie pod pasowałam. Bardzo się starałam i przychodziłam zawsze jak była dodatkowa praca. Jednak jak widać moje starania nie zostały dostrzeżone.
Jak się dowiedziałam o tej informacji to od razu tego samego dnia wróciłam do domu, poprawiłam Cv i odpowiedziałam na kilka ofert pracy. W tym tygodniu mam mieć szkolenie w nowej pracy.
Niestety muszę sama się utrzymać, nikt mi nie pomoże, ale miałam większą motywację by znaleźć nową pracę.

Nie rozpaczaj, że straciłaś pracę. Znajdziesz nową, masz doświadczenie w Cv i pewnie będzie łatwiej Ci znaleźć kolejną pracę. 3 mam kciuki

Dzięki za słowa otuchy Właśnie siedzę, poprawiłam CV i odpowiadam na oferty pracy i jestem mile zaskoczona, że znalazłam kilka podobnych stanowisk. Może się uda!

[abdomen robotnika syfona]

Autorko, mojego kolegę zwolnili w podobny sposób. Nikt nigdy na nic nie narzekał ani nie zwracał uwagi, a tu nagle zonk. Powiedzieli mu, że nie są zadowoleni z jakości jego pracy (dopiero po dwóch latach to stwierdzili ). Później się okazało, że na jego miejsce jest już osoba - znajomy kierownika.

[Fleur_D]

Napisane przez abdomen robotnika syfona

Autorko, mojego kolegę zwolnili w podobny sposób. Nikt nigdy na nic nie narzekał ani nie zwracał uwagi, a tu nagle zonk. Powiedzieli mu, że nie są zadowoleni z jakości jego pracy (dopiero po dwóch latach to stwierdzili ). Później się okazało, że na jego miejsce jest już osoba - znajomy kierownika.

Pewnie u autorki było podobnie.
Ewentualnie w firmie mogą celowo zmieniać pracowników co jakiś czas, gdyż nowy pracownik zazwyczaj bardzo się stara na początku. Co prawda jest też zwykle "nieopierzony", ale wielu pracodawców jakoś nie bierze tego pod uwagę. Świadczyłby o tym rodzaj umowy, którą dziewczyna dostała.

[_Matilde_]

Napisane przez MissChievousTess

Ot gadka na do widzenia a pewnie po prostu wykorzystują naiwnych młodych ludzi i szukają kolejnego jelenia. Nie przejmuj się. I nie zawalaj studiów na rzecz pracy podczas studiów bo to Ci się po prostu nie opłaca.
Nie załamuj się. Ot dałaś się wykorzystać. Nie rób sobie tego więcej.
Nie bądź nadgorliwa bo to w dzisiejszych czasach nie popłaca.

To prawda, widocznie nie mieli zamiaru Cię po prostu zatrudniać na stałe, bez względu na Twoje umiejętności. Jest dużo takich firm, dziękujemy, weźmiemy kolejnego, znów zwolnimy, inaczej trzeba by dać podwyżkę, awansować...

[Clemence]

Napisane przez MissChievousTess

Ot gadka na do widzenia a pewnie po prostu wykorzystują naiwnych młodych ludzi i szukają kolejnego jelenia. Nie przejmuj się. I nie zawalaj studiów na rzecz pracy podczas studiów bo to Ci się po prostu nie opłaca.
Nie załamuj się. Ot dałaś się wykorzystać. Nie rób sobie tego więcej.
Nie bądź nadgorliwa bo to w dzisiejszych czasach nie popłaca.

Mam to samo zdanie.
Calkiem niedawno chciałam sobie dorobić kończąc studia w markecie.W dosyć znanej sieci.
Zachrzaniałam jak głupi łoś. Za innych i za siebie. Podczas gdy inni chadzali , nie chcieli nawet pójść na kasę.. a ja latałam jak pajac to na kasę to zbierałam śmieci ,które pracownicy omijali szerokim łukiem, wiedząc doskonale,że to nie jest miejsce tych rzeczy..
Wymyślałam nowe rzeczy,jak coś posortować, ułatwić zadanie innym pracownikom...
I co?
Ktoś mnie docenił ??
HAHA dobre. Nie dość,że jeszcze na mnie psioczyli,wysyłali wszędzie, nakładali nadmiar obowiązków, a ja wypruwałam z siebie żyły to i tak inni byli bardziej doceniani niż JA.
Więc po co?Stwierdzam ze po prostu trzeba wydzierać gębę,pokazać kto tu rządzi, bez przesady,ale ludzie włażą na głowę.I nie ma co za bardzo wszystkim pomagać bo potem będziesz za Nich robić.Taka prawda.

[mesta93]

Napisane przez Clemence

Stwierdzam ze po prostu trzeba wydzierać gębę,pokazać kto tu rządzi, bez przesady,ale ludzie włażą na głowę.I nie ma co za bardzo wszystkim pomagać bo potem będziesz za Nich robić.Taka prawda.

zgadzam się

Ja niestety doszłam do takich wniosków zbyt późno. Zwolniłam się sama, bo szef wprost mi powiedział że chce mnie zwolnić, bo się nie staram (a byłam dyspozycyjna przez cały tydzień, chociaż wcale nie musiałam, zostawałam po godzinach, pomagałam innym, klienci mnie chwalili, ale co z tego, przecież "nie starałam się"). Też było mi przykro, bo na prawdę bardzo lubiłam tą pracę, miałam świetnych współpracowników, robiłam to co lubię. No ale niestety. Teraz też poprawiam cv, wysyłam je gdzie się da, chodzę na rozmowy. Mam nadzieję że niedługo coś znajdę.
Nie poddawaj się autorko. Wiem że to cios, ale takie jest życie, niestety. Wygrywa ten, kto ma znajomości... Przynajmniej u mnie tak było...