religijny chłopak zabrania mi aktywności seksualnej

[tacznycaga]

Błagam pomóżcie. Kilka miesięcy temu poznałam rewelacyjnego chłopaka. Jest czuły dowcipny przystojny i kochający mnie, niestety pojawił się problem. Jak byliśmy sami chciałam zainicjować seks między nami, ale nic z tego nie wyszło, przedstawił mi swoje poglądy religijne-katolickie, i stwierdził że do czasu ślubu nic nie będzie Nie ma między nami żadnego seksu nawet pieszczot, tylko się całujemy i przytulamy. Ale nie to jest jeszcze najgorsze, dwa tygodnie temu nasza rozmowa zeszła na temat masturbacji spytał mnie czy to robię, a ja będąc przekonana że to nic złego i że pewnie on sam też to robi, przyznałam mu się. Nie spodobało mu się to, powiedział że on tego nie robi, tylko ma polucję, i żebym ja też przestała. Zaprowadził mnie w niedziele do spowiedzi i komunii św. Kazał mi obiecać że więcej tego nie zrobię, i że za jakiś czas zapyta mnie patrząc mi prosto w oczy. Jeśli dalej będę to praktykować będzie musiał zerwać ze mną bo nie potrafi być z uzależnianą osobą czy to od seksu, narkotyków alkoholu czy papierosów. W ogóle uważa, że masturbacja jest gorsza nawet od wzajemnych pieszczot czy seksu, ponieważ jest samolubna, i chcę mieć dziewczyna która potrafi wytrzymać kiedy będzie jakaś rozłąka, jakiś wyjazd czy choroba. Nie wiem teraz co robić, minęły już dwa tygodnie mojej przerwy od masturbacji a ja ledwo wytrzymuje, nie wiem czy dam radę dłużej, ale także wiem że on niebawem spyta mnie czy jestem "czysta" i pewnie każe mi jeszcze rękę na sercu położyć jak będę odpowiadać. Raczej nie będę potrafiła skłamać, a nie chcę go stracić. Nie wiem czy jeszcze to powinnam pisać, bo pewnie pomyślicie, że jakaś materialistka jestem, ale to także dla mnie ważne. Ja jestem raczej z biednej rodziny, a on z zamożnej. Odkąd jesteśmy razem rozpieszcza mnie, kupuje mi ciuchy markowe chociaż go o to nie proszę, a teraz wykupił wakacje we Włoszech na lipiec, a ja nigdy nie byłam za granicą. Zależy mi na nim, ale jego dobra sytuacja materialna także jest ważna, bo która z nas nie chciałaby mieć ustabilizowanego finansowo partnera. Naprawdę nie wiem co robić, bardzo jest mi ciężko w mojej abstynencji, czy w ogóle da się żyć bez rozładowania seksualnego? Jak postąpić wobec niego?

[kennedy]

Napisane przez tacznycaga

Błagam pomóżcie. Kilka miesięcy temu poznałam rewelacyjnego chłopaka. Jest czuły dowcipny przystojny i kochający mnie, niestety pojawił się problem. Jak byliśmy sami chciałam zainicjować seks między nami, ale nic z tego nie wyszło, przedstawił mi swoje poglądy religijne-katolickie, i stwierdził że do czasu ślubu nic nie będzie Nie ma między nami żadnego seksu nawet pieszczot, tylko się całujemy i przytulamy. Ale nie to jest jeszcze najgorsze, dwa tygodnie temu nasza rozmowa zeszła na temat masturbacji spytał mnie czy to robię, a ja będąc przekonana że to nic złego i że pewnie on sam też to robi, przyznałam mu się. Nie spodobało mu się to, powiedział że on tego nie robi, tylko ma polucję, i żebym ja też przestała. Zaprowadził mnie w niedziele do spowiedzi i komunii św. Kazał mi obiecać że więcej tego nie zrobię, i że za jakiś czas zapyta mnie patrząc mi prosto w oczy. Jeśli dalej będę to praktykować będzie musiał zerwać ze mną bo nie potrafi być z uzależnianą osobą czy to od seksu, narkotyków alkoholu czy papierosów. W ogóle uważa, że masturbacja jest gorsza nawet od wzajemnych pieszczot czy seksu, ponieważ jest samolubna, i chcę mieć dziewczyna która potrafi wytrzymać kiedy będzie jakaś rozłąka, jakiś wyjazd czy choroba. Nie wiem teraz co robić, minęły już dwa tygodnie mojej przerwy od masturbacji a ja ledwo wytrzymuje, nie wiem czy dam radę dłużej, ale także wiem że on niebawem spyta mnie czy jestem "czysta" i pewnie każe mi jeszcze rękę na sercu położyć jak będę odpowiadać. Raczej nie będę potrafiła skłamać, a nie chcę go stracić. Nie wiem czy jeszcze to powinnam pisać, bo pewnie pomyślicie, że jakaś materialistka jestem, ale to także dla mnie ważne. Ja jestem raczej z biednej rodziny, a on z zamożnej. Odkąd jesteśmy razem rozpieszcza mnie, kupuje mi ciuchy markowe chociaż go o to nie proszę, a teraz wykupił wakacje we Włoszech na lipiec, a ja nigdy nie byłam za granicą. Zależy mi na nim, ale jego dobra sytuacja materialna także jest ważna, bo która z nas nie chciałaby mieć ustabilizowanego finansowo partnera. Naprawdę nie wiem co robić, bardzo jest mi ciężko w mojej abstynencji, czy w ogóle da się żyć bez rozładowania seksualnego? Jak postąpić wobec niego?

napisze ci tak: wg mnie twoj chlopak wcale nie jest taki cudowny jak tobie sie wydaje.

osoba ktora zabrania czegokolwiek, prawadza do kosciola, wciska swoje poglady drugiej osobie to nie jest partner.

a teraz zastanow sie czy pieniazki ci wynagrodza faceta ktory bedzie toba rzadzil.

[chwast]

No wiesz jak chcesz z nim byc to musisz przestac hahah

Wysyłane z mojego SK17i za pomocą Tapatalk 2

[xKlaudja]

Moim zdaniem jest jakimś fanatykiem religijnym, i nie pasujecie do siebie wcale.

[Lemmy is God]

Ja bym się zastanowiła czy dwoje ludzi o tak różnym podejściu do strefy seksualnej ma szanse stworzyć fajny związek. Bo oboje macie prawo chcieć różnych rzeczy, tyle że one się wykluczają i kompromisu nijak nie będzie.

[leniwca]

Jak wspomniałaś, że chłop z bogatej rodziny, wakacje i prezenty ci funduje, to mi sie nasunęło na myśl, że to jakaś dziwna odmiana sponsoringu, tylko że tutaj facet ci płaci, za wstrzemięźliwość i powstrzymywanie się od grzechu.

Baaardzo żadko to pisze, ale mam wrażenie, że to jakaś prowokacja.

Inna sprawa- dać się zaciągnąć do spowiedzi na chama, bo facet uważa, żeś grzeszna? Czy tylko dla mnie to mocno nienormalne Gorzej niż z rodzicami-fantykami.

[201605300922]

Sposób pisania wygląda na trolla.

Jeśli się mylę, daj sobie dziewczyno spokój, niech sobie kolega znajdzie kogoś równie fanatycznego jak on, to będą mogli się wspierać w powstrzymywaniu od masturbacji

[Gomra]

Hmmm... a jesteś dziewica?
Bo dziwne, żeby taki "czysty" chlop chciał sobie brać grzesznice....

[emma8]

Żadna odmiana sponsoringu ani fanatyk religijny, tylko facet który postępuje według swoich przekonań i swojej wiary, nie tylko mówi że to robi i bzyka na boku.
Sprawa jest prosta- facet szuka kobiety, która będzie wyznawała takie same przekonania jak on. Jeżeli czujesz się przez to nieszczęśliwa, to nic dobrego z tego nie będzie. Uważam że powinnaś go opieprzyć za to że ingeruje w tak osobiste dla Ciebie sprawy jak masturbacja i to jest sprawa Twojego sumienia, nie jego, więc niech Ci w tej sprawie da święty spokój. Jeżeli nie zrozumie to z nim zerwij.
Wierze że to jest dobry facet i strasznie o Ciebie dba, ale uważam że dziewczyna podobno do niego może naprawdę być z nim szczęśliwa, obydwoje będą się wspierali w swoich postanowieniach i będą z siebie dumni że udało im się wszystko zrobić tak, jak o tym marzyli.
Mimo tego że miałam kilku partnerów seksualnych, nie patrzę na takie związki krytycznym okiem. A tu od razu wyzywanie od fanatyków religijnych czy formy sponsoringu. W kulturze europejskiej, w której większość osób to chrześcijanie, takim szokiem jest fakt, że są ludzie którzy naprawdę starają się żyć według ich własnej wiary?

[201607040940]

Jeżeli poważnie różnicie się światopoglądowo - nie stworzycie dobrego związku.

[coffee]

Rozstać się i powiedzieć baj-baj wakacjom i ładnym ciuszkom.
Nie rozumiem, co Ty w ogóle rozważasz. Macie radykalnie różne światopoglądy, podejścia do życia, więc nic z tego nie będzie.


I dla mnie on wcale nie jest fanatyczny. Jest katolikiem, który podchodzi do wiary tak, jak każdy katolik powinien. Czyli przestrzega zasad i chce się wiązać z podobną osobą. Dziwne jest tylko to, że zamiast sobie taką znaleźć, to próbuje sobie taką zrobić z autorki.

---------- Dopisano o 16:29 ---------- Poprzedni post napisano o 16:28 ----------

Napisane przez emma8

Uważam że powinnaś go opieprzyć za to że ingeruje w tak osobiste dla Ciebie sprawy jak masturbacja i to jest sprawa Twojego sumienia, nie jego, więc niech Ci w tej sprawie da święty spokój. Jeżeli nie zrozumie to z nim zerwij.

Fajnie. To rozwiąże kwestię masturbacji... Super.
A cała reszta?

[leniwca]

Napisane przez emma8

Żadna odmiana sponsoringu ani fanatyk religijny, tylko facet który postępuje według swoich przekonań i swojej wiary, nie tylko mówi że to robi i bzyka na boku.
Sprawa jest prosta- facet szuka kobiety, która będzie wyznawała takie same przekonania jak on. Jeżeli czujesz się przez to nieszczęśliwa, to nic dobrego z tego nie będzie. Uważam że powinnaś go opieprzyć za to że ingeruje w tak osobiste dla Ciebie sprawy jak masturbacja i to jest sprawa Twojego sumienia, nie jego, więc niech Ci w tej sprawie da święty spokój. Jeżeli nie zrozumie to z nim zerwij.

To wg ciebie jest normalne postępowanie?

Nie spodobało mu się to, powiedział że on tego nie robi, tylko ma polucję, i żebym ja też przestała. Zaprowadził mnie w niedziele do spowiedzi i komunii św. Kazał mi obiecać że więcej tego nie zrobię, i że za jakiś czas zapyta mnie patrząc mi prosto w oczy.

Jak mu się nie podoba, że jego partnerka nie wierzy i ma inne wartości, to szuka takiej, która będzie miała podobne do niego, a nie targa ją do kościoła, zabrania się samogwałcić (soryy, ale uwielbiam to słowo ). Takie nawracanie, wymuszanie czegoś na kimś, jest wg mnie objawem fanatyzmu.

[kennedy]

Napisane przez emma8

Żadna odmiana sponsoringu ani fanatyk religijny, tylko facet który postępuje według swoich przekonań i swojej wiary, nie tylko mówi że to robi i bzyka na boku.
Sprawa jest prosta- facet szuka kobiety, która będzie wyznawała takie same przekonania jak on. Jeżeli czujesz się przez to nieszczęśliwa, to nic dobrego z tego nie będzie. Uważam że powinnaś go opieprzyć za to że ingeruje w tak osobiste dla Ciebie sprawy jak masturbacja i to jest sprawa Twojego sumienia, nie jego, więc niech Ci w tej sprawie da święty spokój. Jeżeli nie zrozumie to z nim zerwij.
Wierze że to jest dobry facet i strasznie o Ciebie dba, ale uważam że dziewczyna podobno do niego może naprawdę być z nim szczęśliwa, obydwoje będą się wspierali w swoich postanowieniach i będą z siebie dumni że udało im się wszystko zrobić tak, jak o tym marzyli.
Mimo tego że miałam kilku partnerów seksualnych, nie patrzę na takie związki krytycznym okiem. A tu od razu wyzywanie od fanatyków religijnych czy formy sponsoringu. W kulturze europejskiej, w której większość osób to chrześcijanie, takim szokiem jest fakt, że są ludzie którzy naprawdę starają się żyć według ich własnej wiary.

wierzacy praktykuje swoja wiare.
fanatyk probuje wciskac ja innym i ich kontrolowac.

[Fleur_D]

Napisane przez leniwca

Jak wspomniałaś, że chłop z bogatej rodziny, wakacje i prezenty ci funduje, to mi sie nasunęło na myśl, że to jakaś dziwna odmiana sponsoringu, tylko że tutaj facet ci płaci, za wstrzemięźliwość i powstrzymywanie się od grzechu.

Baaardzo żadko to pisze, ale mam wrażenie, że to jakaś prowokacja.

Inna sprawa- dać się zaciągnąć do spowiedzi na chama, bo facet uważa, żeś grzeszna? Czy tylko dla mnie to mocno nienormalne Gorzej niż z rodzicami-fantykami.

Chciałam napisać dokładnie to samo.

Poza tym uważam, że nie da się stworzyć związku z kimś, kto nie szanuje wyborów drugiej osoby. Ty masz się do niego dostosować i kropka.
Zdrowy związek tak nie wygląda.

[tacznycaga]

Napisane przez Gomra

Hmmm... a jesteś dziewica?
Bo dziwne, żeby taki "czysty" chlop chciał sobie brać grzesznice....

Nie jestem dziewicą, ale on twierdzi że moją przeszłość potrafi zaakceptować, i wybaczyć mi to co kiedyś robiłam. Mówi, że teraz nie tak łatwo poznać dziewczynę która nie popełniała błędów w przeszłości i on potrafi to zaakceptować, ale pod warunkiem, że się zmienię, że będę przestrzegać jego zasad którym jest wierny, bo jeśli nie to nie ma sensu nasz związek. Mi na nim zależy jest fantastycznym facetem i nie mam na myśli tylko pieniędzy. Potrafię żyć bez seksu do ślubu, ale brak masturbacji chyba nie przeżyję, a on chcę dziewczyny która nie jest uzależniona, która potrafi przetrwać rozłąkę kiedy wyjedzie, a sama myśl że jego dziewczyna zabawia się w tym czasie obrzydza go i nie potrafi być z taką osobą.

---------- Dopisano o 15:37 ---------- Poprzedni post napisano o 15:35 ----------

Napisane przez leniwca

To wg ciebie jest normalne postępowanie?

Jak mu się nie podoba, że jego partnerka nie wierzy i ma inne wartości, to szuka takiej, która będzie miała podobne do niego, a nie targa ją do kościoła, zabrania się samogwałcić (soryy, ale uwielbiam to słowo ). Takie nawracanie, wymuszanie czegoś na kimś, jest wg mnie objawem fanatyzmu.

Ja jestem wierząca, ale hm nie do końca przestrzegałam praw kościoła, a potem się spowiadałam.

[syklamen]

Napisane przez tacznycaga

Błagam pomóżcie. Kilka miesięcy temu poznałam rewelacyjnego chłopaka. Jest czuły dowcipny przystojny i kochający mnie, niestety pojawił się problem. Jak byliśmy sami chciałam zainicjować seks między nami, ale nic z tego nie wyszło, przedstawił mi swoje poglądy religijne-katolickie, i stwierdził że do czasu ślubu nic nie będzie Nie ma między nami żadnego seksu nawet pieszczot, tylko się całujemy i przytulamy. Ale nie to jest jeszcze najgorsze, dwa tygodnie temu nasza rozmowa zeszła na temat masturbacji spytał mnie czy to robię, a ja będąc przekonana że to nic złego i że pewnie on sam też to robi, przyznałam mu się. Nie spodobało mu się to, powiedział że on tego nie robi, tylko ma polucję, i żebym ja też przestała. Zaprowadził mnie w niedziele do spowiedzi i komunii św. Kazał mi obiecać że więcej tego nie zrobię, i że za jakiś czas zapyta mnie patrząc mi prosto w oczy. Jeśli dalej będę to praktykować będzie musiał zerwać ze mną bo nie potrafi być z uzależnianą osobą czy to od seksu, narkotyków alkoholu czy papierosów. W ogóle uważa, że masturbacja jest gorsza nawet od wzajemnych pieszczot czy seksu, ponieważ jest samolubna, i chcę mieć dziewczyna która potrafi wytrzymać kiedy będzie jakaś rozłąka, jakiś wyjazd czy choroba. Nie wiem teraz co robić, minęły już dwa tygodnie mojej przerwy od masturbacji a ja ledwo wytrzymuje, nie wiem czy dam radę dłużej, ale także wiem że on niebawem spyta mnie czy jestem "czysta" i pewnie każe mi jeszcze rękę na sercu położyć jak będę odpowiadać. Raczej nie będę potrafiła skłamać, a nie chcę go stracić. Nie wiem czy jeszcze to powinnam pisać, bo pewnie pomyślicie, że jakaś materialistka jestem, ale to także dla mnie ważne. Ja jestem raczej z biednej rodziny, a on z zamożnej. Odkąd jesteśmy razem rozpieszcza mnie, kupuje mi ciuchy markowe chociaż go o to nie proszę, a teraz wykupił wakacje we Włoszech na lipiec, a ja nigdy nie byłam za granicą. Zależy mi na nim, ale jego dobra sytuacja materialna także jest ważna, bo która z nas nie chciałaby mieć ustabilizowanego finansowo partnera. Naprawdę nie wiem co robić, bardzo jest mi ciężko w mojej abstynencji, czy w ogóle da się żyć bez rozładowania seksualnego? Jak postąpić wobec niego?

No to niestety, ale musisz zaprzestać mastrubacji już na stałe. Bo jak chłopak się dowie, że zgrzeszyłaś to będziesz mogła powiedzieć Włochom 'pa, pa'.

A tak poza tym, niezły trolling.

[emma8]

Autorka i jej TŻ nie są małżeństwem, tylko dopiero się poznają i obwąchują.
Facet ma twarde przekonania i szczerze autorce powiedział jak wyobraża sobie ich związek i życie, a jest to wizja która nie podlega negocjacjom czy kompromisom.
Po prostu- albo autorka je akceptuje, albo nie, przecież facet do związku jej nie zmusza.

[201607040940]

Napisane przez emma8

Autorka i jej TŻ nie są małżeństwem, tylko dopiero się poznają i obwąchują.
Facet ma twarde przekonania i szczerze autorce powiedział jak wyobraża sobie ich związek i życie, a jest to wizja która nie podlega negocjacjom czy kompromisom.
Po prostu- albo autorka je akceptuje, albo nie, przecież facet do związku jej nie zmusza.

no ale Włochy i te markowe ciuchy

[leniwca]

Napisane przez tacznycaga

Ja jestem wierząca, ale hm nie do końca przestrzegałam praw kościoła, a potem się spowiadałam.

Wiesz, co innego, jaśli sama czujesz jakiś ciężar na sumieniu i chcesz się wyspowiadać, a co innego, jak ktoś próbuje wywołać w tobie poczucie winy i zmusza do spowiedzi.
Jak dla mnie to jest chore ulegać takim naciskom. Nawet jeśli jesteś wierząca i zdajesz sobie sprawę, że źle robisz, facet mógłby to inaczej załatwić, np. spokojną rozmową, tłumaczeniem próbować zrozumieć twoje postępowanie i nakłonić do głębszej refleksji. Ale żeby kogoś ciągnąć na chama do kościoła i wycierać sobie gębę bogiem, misją nawracania, to dla mnie jest patologia i tyle.
I dziwi mnie, że niektórzy nie widzą tej subtelnej różnicy, i usprawiedliwiają chłopaka. Do takich rzeczy, jak wiara, przestrzeganie zasad trzeba samemu dojrzeć, samemu chcieć się zmienić, a nie poprzez wymuszanie obietnic i mamienie kasą i prezentami za dobre sprawowanie.

---------- Dopisano o 16:51 ---------- Poprzedni post napisano o 16:50 ----------

Napisane przez emma8

Po prostu- albo autorka je akceptuje, albo nie, przecież facet do związku jej nie zmusza.

Ona tez go chyba nie zmusza do związku z grzesznicą.

[beznadziejny123]

Patologia i podróbka mężczyzny. Lepiej uważaj bo może za tymi zasadami wiary mogą kryć się kompleks madonny i ladacznicy oraz malutki penisek.

Niech lepiej pozostanie twoim przyjacielem, a do pary znajdź sobie mężczyznę

Oczywiście jest to fanatyzm i choroba. Ktoś ci napisał niżej, że on postępuje według swoich przekonań ale to nie są absolutnie jego przekonania, tylko zupełnie cudze, wywodzące się z bliskiego wschodu i wpajane mu od maleńkości. Żeby naprawić takie zwyrodnienia to raczej wiele miesięcy pracy, uświadamiania i wspólnego czytania książek edukacyjnych itd, żeby go naprawić. Szkoda twojego czasu.

[Dorotti666]

No wiesz, albo pieniążki albo seks
Coś za coś.

[leniwca]

Napisane przez dorotti66

No wiesz, albo pieniążki albo seks
Coś za coś.

'Tradycyjni' sponsorzy jednak zapewniają i jedno, i drugie

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

Napisane przez emma8

Autorka i jej TŻ nie są małżeństwem, tylko dopiero się poznają i obwąchują.
Facet ma twarde przekonania i szczerze autorce powiedział jak wyobraża sobie ich związek i życie, a jest to wizja która nie podlega negocjacjom czy kompromisom.
Po prostu- albo autorka je akceptuje, albo nie, przecież facet do związku jej nie zmusza.

Podpisuje się pod tymi i wcześniejszymi twoimi słowami. Może oprócz tego, żeby go opieprzyła za tą pogadankę o masturbacji. Myślę, że miał prawo o tym powiedzieć, a nawet dobrze, że powiedział. Ja to interpretuję tak, że facet przedstawił swoje przekonania i powiedział otwarcie, że jeśli ona nie ma/nie będzie mieć takich samych, to związek go nie interesuje. Myślę, że pewnie nie zaciągał siłą do spowiedzi. Ona się zgodziła, bo jeszcze wtedy nie wiedziała, czego chciała.

Ja bym ten związek zakończyła, bo ciężko się będzie powstrzymać od masturbacji osobie, która sama nie ma takich przekonań, że powinna przestać. Myślę, że jeśli on faktycznie jest fajnym facetem, to jak spotka dziewczynę z podobnymi przekonaniami do swoich stworzy szczęśliwy związek. A autorka niech spotka takiego, który będzie bardziej jak ona i powinno być ok. Ale wiem, pewnie jest strach, że już takiego nie spotka... spotkasz, nie bój się.

[Yin]

Proste jak budowa cepa:

Nie nadajecie się na związek, ponieważ różnią was poglądy religijno-etyczne. Dla mnie każda osoba, która ma dane poglądy zasługuje na szacunek i prawda jest taka, że jak z kimś chcesz stworzyć związek to musisz zdawać sobie sprawę z tego jakie wartości i zasady dana osoba reprezentuje. Jeśli się z nimi zgadzasz - very goood, jeśli nie to przyjaźń i nic więcej. Chyba, że natrafisz na liberała lub hipokrytę (a wśród KK jest ich większość).

I nie nie jest tu winna żadna choroba, żadne zaburzenie a różnica światopoglądowa. Ja tam żadnej religii nie potępiam bo to wybór każdego z nas i powinniśmy te wybory szanować (tak samo jak ktoś woli wolny związek).

[rembertowa]

Napisane przez emma8

Autorka i jej TŻ nie są małżeństwem, tylko dopiero się poznają i obwąchują.
Facet ma twarde przekonania i szczerze autorce powiedział jak wyobraża sobie ich związek i życie, a jest to wizja która nie podlega negocjacjom czy kompromisom.
Po prostu- albo autorka je akceptuje, albo nie, przecież facet do związku jej nie zmusza.

i za to należy go zwolnić w trybie natychmiastowym. To się nazywa klasyka toksycznego związku z przemocowcem. On może nie negocjować i nie wyznawać kompromisów w zakresie swojego życia i swoich zasad. Jeśli rozciąga ten pomysł na ich życie i związek, automatycznie wpada w szufladkę z napisem "wariat-przemocowiec". Bo zmuszenie jej do spowiedzi i zakaz masturbacji jest taką samą przemocą jak zakaz chodzenia do Kościoła i gwałt na randce albo podbicie oka w ramach dyskusji o braku podziału obowiązków w związku.

[emma8]

Napisane przez Gosiaczek1969

no ale Włochy i te markowe ciuchy

Ale czy to źle że facet się stara i na ukochaną pieniędzy nie żałuje? Nie wiem dlaczego osoby takie jak facet autorki mają przekichane w naszej kulturze. Zaraz sugestie że facet ją przekupuje żeby jednak zachowała wstrzemięźliwość, że ją kontroluje i nie wiadomo co jeszcze. Dlaczego nie można założyć że facet jest fajnym, dobrym człowiekiem, który stara się postępować najlepiej jak umie, a osobie którą kocha nieba by przychylił? Facet jest z zamożnej rodziny, więc stać go żeby zrobić sobie i dziewczynie odpoczynek.
Bardzo dobrze że facet jest taki szczery wobec autorki i nie chce marnować sobie i dziewczynie czasu.
I zastanawia mnie to, dlaczego w naszej kulturze osoby naprawdę wierzące są postrzegane tak strasznie negatywnie?

[paulinika]

A co jesli po slubie nie dopasujecie sie pod wzgledem seksu?

[Yin]

Napisane przez emma8

I zastanawia mnie to, dlaczego w naszej kulturze osoby naprawdę wierzące są postrzegane tak strasznie negatywnie?

Przez idiotów, które pokazują w mediach i fanatyków. Tak samo jest z:
- homoseksualistami - parady równości, pedofilia w KK
- transseksualistami - szkarady typu "Kobieta z brodą"
- korwinistami - wygłupy JKM
- ateistami - ciągłe gnębienie ludzi innych poglądów

i wiele innych....

[Lemmy is God]

A jakie kompromisy mogą być w tej sprawie, skoro on uważa masturbację za grzech i jej nie akceptuje?

[rembertowa]

Napisane przez Lemmy is God

A jakie kompromisy mogą być w tej sprawie, skoro on uważa masturbację za grzech i jej nie akceptuje?

jeśli wyznawanie tego poglądu przez partnerkę jest dla niego twardą granicą - niech odejdzie i poszuka takiej, która go wyznaje, a nie narzuca go, w ramach niechodzenia na kompromisy, jakiejś przypadkowej dziewczynie, której dla zmotywowania do posłuszeństwa postawił wycieczkę do Włoch.

Związek i wspólne życie opierają się na negocjowaniu i kompromisach. Jeśli coś dla Ciebie nie podlega necjocjacjom, znajduje się poza możliwością kompromisu - nie wchodzisz w związek. Proste. Wchodząc w związek akceptujesz swojego partnera/swoją partnerkę, a nie rozpoczynasz tresurę do uległości.