Przyjaźń? Raczej już kochanie

[Kokosowa_Czekolada]

Witam gorąco!

Po raz kolejny przychodzę do Was po radę. Poznałam świetnego faceta... przez internet. Super nam się układa, rozmawia, spotkaliśmy się kilka razy traktujemy się tzn przynajmniej dla mnie znaczy on dużo więcej niż tylko zwyczajny kolega. Jeżdżę do niego na noc (bo mieszka w innym mieście) praktycznie zachowujemy się jak para ale oficjalnie ani ja ani on tego tak nie nazywamy. Doskonale o tym wie ze chciałabym coś więcej ze coś do niego czuje. Jest inteligentnym facetem i potrafi odczytać gesty i zrozumieć aluzje. I teraz moje pytanie. Czy powiedzieć mu wprost co czuje itd czy zaczekać na jego pierwszy krok??? Bo powiem Wam szczerze ze po każdym moim powrocie od niego jest coraz gorzej. Nie potrafię się ogarnąć. Coraz ciężej mi się z nim rozstać na kolejne 2-3 tygodnie. Wychodzę z mieszkania to łezka płynie (dobrze ze jest słońce i nosi się ciemne okulary to nie widać oczu). Nie wiem co robić ale myślę ze to już jest ten etap znajomości żeby podjąć jakaś decyzje. Tym bardziej ze nie mamy po 16 lat by bawić się kotka i myszkę...


Proszę Was bardzo o rady. Może któraś z Was była kiedyś w takiej sytuacji.

Pozdrawiam

[andy91]

Powiedz mu co czujesz, co za roznica kto zrobi to pierwszy

[Kokosowa_Czekolada]

Napisane przez andy91

Powiedz mu co czujesz, co za roznica kto zrobi to pierwszy

Strasznie bym chciała ale jednak mam jakieś obawy ze pomyśli sobie ze jakaś nachalna jestem i stawiam go pod ściana...

[elvegirl]

Napisane przez Kokosowa_Czekolada

Strasznie bym chciała ale jednak mam jakieś obawy ze pomyśli sobie ze jakaś nachalna jestem i stawiam go pod ściana...

Ale bez rozmowy nie dowiesz się jak to wygląda z jego strony...zawsze trzeba brać pod uwagę, że dla niego może to być tylko wesołe bzykanie od czasu do czasu, a o tym lepiej dowiedzieć się wcześniej niż później.
Nie musisz wyskakiwać od razu z wielkimi wyznaniami, ale rozmowę w celu określenia rodzaju tej znajomości i tego w jakim kierunku to wszystko zmierza, warto by było zainicjować. Dla Twojego własnego dobra.

[Kokosowa_Czekolada]

Napisane przez elvegirl

Ale bez rozmowy nie dowiesz się jak to wygląda z jego strony...zawsze trzeba brać pod uwagę, że dla niego może to być tylko wesołe bzykanie od czasu do czasu, a o tym lepiej dowiedzieć się wcześniej niż później.
Nie musisz wyskakiwać od razu z wielkimi wyznaniami, ale rozmowę w celu określenia rodzaju tej znajomości i tego w jakim kierunku to wszystko zmierza, warto by było zainicjować. Dla Twojego własnego dobra.

No mam nadzieje ze z tym bzykaniem to tak nie będzie bo... będzie lipa:-
) wiesz niby planuje co będzie nie wiem za 2 miesiące i w tych planach jest miejsce dla mnie. Tylko że ja lubię jasne sytuacje powiedziane wprost. A teraz czuje się dosyć niepewnie bo teoretycznie oficjalnie jestem dla niego tylko koleżanka. I nawet nie mogę okazać zazdrości czegokolwiek zwrócić uwagę bo niby jakim prawem i taka bezsilność strasznie meczy......

[elvegirl]

I dlatego właśnie warto pogadać Nie ma sensu się męczyć, gryźć w język i tak dalej, w imię jakiegoś tam honoru i strachu przed tym, że facet pomyśli żeś bluszcz Na pewnym etapie znajomości to według mnie normalne że się te sprawy obgaduje Ja się po takiej rozmowie dowiedziałam, że ale o co mi chodzi, przecież już kawał czasu jesteśmy razem a gdybym nie zaczęła tematu, to bym się bujała w stresie i niepewności kolejne tygodnie

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

A czemu on do Ciebie nie jeździ?

[elvegirl]

Mnie trochę niepokoi to stwierdzenie, że on doskonale wie że coś czujesz Autorko...no i co...no i nic. Temu bym na Twoim miejscu obgadała temat, bo bez podstawowego chociażby ustalenia wyłączności na kontakty z płcią przeciwną, to on może mieć wiesz, stałą partnerkę w swoim mieście. Albo inną dziewczynę na każdy tydzień. Serio, bezpieczniej obgadać.

[Kokosowa_Czekolada]

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;46586043]A czemu on do Ciebie nie jeździ?[/QUOTE]

Bo ma kontuzje nogi i ze tak powiem jest totalnie uziemiony.

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

Napisane przez elvegirl

Temu bym na Twoim miejscu obgadała temat, bo bez podstawowego chociażby ustalenia wyłączności na kontakty z płcią przeciwną, to on może mieć wiesz, stałą partnerkę w swoim mieście. Albo inną dziewczynę na każdy tydzień. Serio, bezpieczniej obgadać.

O własnie i tu jest kolejna sprawa kontakty z płcią przeciwna. Koleżanki owszem ma i tego wcale nie ukrywa ale jak jest z bliższymi kontaktami przyjaźniami to nie wnikam bo uważam ze nie mam jeszcze prawa. Ale swoje niezadowolenie podczas jakichś tam sytuacji i rozmów oczywiście pokazuje. Ale mówi ze to tylko znajome żarty itd i mam się nie złościć

Ale tak jak mówisz chyba go wezmę na rozmowę i albo tak albo nie ;-)

[laisla]

W chwili gdy tego typu układ zaczyna być dla Ciebie trudny emocjonalnie do udźwignięcia, nie pozostaje Ci nic innego, tylko szczerze wyłożyć karty na stół. Nawet za cenę ryzyka, że poczuje się postawiony pod jakimś murem. Niektórym bardzo odpowiadają relacje nie do końca zdefiniowane (sama należę do takich osobników ) inni zupełnie się w tym nie odnajdują i w pewnym momencie taki układ ich krzywdzi. Snują jakieś plany, nadzieje, a nie mają żadnego punktu zaczepienia i to im psuje komfort życia, zakłóca spokój. Tak więc autorko, porozmawiaj. Może bez żadnych deklaracji na ten czas, spróbuj jednak ustalić, czy oboje jesteście równie otwarci na kolejne etapy Waszej znajomości, czy jest ona rozwojowa dla obu stron. To już spora wiedza jeśli dowiesz się, że z jego strony jak najbardziej jest gotowy i wierzy że Wam się uda przejść na nieco inny stopień w tej relacji

[marlen1366]

Doskonale Cię rozumiem, bo jestem w podobnej sytuacji. Też nie wiem czy to ma sens brnąć w to dalej, bo nie wiem czy on w końcu będzie wiedział czego oczekuje. Spotykamy się czasami 2-3 razy w tygodniu, ale między nami nic co wskazywałoby na bliższą zażyłość się nie dzieje. Nie ma przytuleń, a o pocałunkach nie wspomnę. On mówi, że nie chce zniszczyć naszej przyjaźni, że świetnie nam się rozmawia. Z tym się zgadzam, ale nie chce żeby on był moim kolegą czy przyjacielem. Ostatnio coś go chyba ruszyło i zaprosił mnie na kilkudniowy wyjazd, jeśli tam nic się nie wydarzy to odpuszczę. Po 4 miesiącach mam już dość tej niepewności.

[Kokosowa_Czekolada]

No i jestem po rozmowie... niestety. Co prawda telefonicznej, bo wyszło to w sumie spontanicznie z jakiegoś tam pobocznego tematu ale żałuje ze w ogolę kontynuowałam ten watek. Stwierdził, że próbuje wymusić jakieś deklaracje na nim zapewnienia o wielkiej miłości. Aha i jeszcze, że nie jestem mu obojętna ale on po wcześniejszych doświadczeniach jest ostrożny. Dziewczyny czuje się jak totalna idiotka, jakby mi ktoś w twarz strzelił. Tak strasznie żałuje, że pokazałam i powiedziałam ze mi zależy na naszej znajomości ze nawet sobie nie wyobrażacie... Wyszło teraz na to, że żebram o jego uczucia. Jakaś farsa z tego wyszła...............

[laisla]

Nie obwiniaj się o to, mogłaś usłyszeć przecież zupełnie coś innego, skąd mogłaś wiedzieć. Szkoda tylko, że telefonicznie podjęłaś tę rozmowę..Pierwsze wrażenie jest na pewno przykre ale pomyśl, że przynajmniej wiesz, czego możesz oczekiwać. Chcesz kontynuować tę znajomość na tych jego zasadach czy wolisz się wycofać?

[Kokosowa_Czekolada]

Napisane przez laisla

Nie obwiniaj się o to, mogłaś usłyszeć przecież zupełnie coś innego, skąd mogłaś wiedzieć. Szkoda tylko, że telefonicznie podjęłaś tę rozmowę..Pierwsze wrażenie jest na pewno przykre ale pomyśl, że przynajmniej wiesz, czego możesz oczekiwać. Chcesz kontynuować tę znajomość na tych jego zasadach czy wolisz się wycofać?

Szczerze łudziłam się, że usłyszę troszeczkę coś innego i na pewno nie mówienie w dodatku tego podniesionym głosem. Wiem, że źle wyszło ze przez telefon ale tak jak mówię nie sadziłam ze w ogolę przejdziemy do tego tematu. Nie wiem co mam sobie myśleć naprawdę nie wiem. Nie chce jego zasad z tego względu ze nie wiem ile mam czekać. Tydzień, miesiąc, rok a on dalej będzie się zastanawiał, myślał??? Jak dla mnie bezsens....

[laisla]

Napisane przez Kokosowa_Czekolada

Szczerze łudziłam się, że usłyszę troszeczkę coś innego i na pewno nie mówienie w dodatku tego podniesionym głosem. Wiem, że źle wyszło ze przez telefon ale tak jak mówię nie sadziłam ze w ogolę przejdziemy do tego tematu. Nie wiem co mam sobie myśleć naprawdę nie wiem. Nie chce jego zasad z tego względu ze nie wiem ile mam czekać. Tydzień, miesiąc, rok a on dalej będzie się zastanawiał, myślał??? Jak dla mnie bezsens....

Masz rację. Tak w zawieszeniu żyć i czekać nie wiadomo na co to chyba najgorsze ze wszystkiego. Jeśli chcesz i masz na to siłę to poinformuj go, że w takim układzie nie chcesz być i nie szukałaś jedynie koleżeństwa. Pomyśl na spokojnie, nie rób może nic pod wpływem emocji czy rozgoryczenia.
Współczuję, także myślałam, że może on myśli tak samo tylko obawia się sam odrzucenia więc nie podejmuje jakoś konkretniej tematu..

[Kokosowa_Czekolada]

Napisane przez laisla

Tak w zawieszeniu żyć i czekać nie wiadomo na co to chyba najgorsze ze wszystkiego. Jeśli chcesz i masz na to siłę to poinformuj go, że w takim układzie nie chcesz być i nie szukałaś jedynie koleżeństwa.

No właśnie o to chodzi. Tylko najgorsze jest w tym wszystkim to, że za każdym razem jak się widzimy coraz bardziej mnie w sobie rozkochuje. Zachowania, gesty jak zakochana para. I to bardzo boli, że robi jedno a później mówi zupełnie co innego...

[rockandrollqueen]

Napisane przez Kokosowa_Czekolada

Szczerze łudziłam się, że usłyszę troszeczkę coś innego i na pewno nie mówienie w dodatku tego podniesionym głosem. Wiem, że źle wyszło ze przez telefon ale tak jak mówię nie sadziłam ze w ogolę przejdziemy do tego tematu. Nie wiem co mam sobie myśleć naprawdę nie wiem. Nie chce jego zasad z tego względu ze nie wiem ile mam czekać. Tydzień, miesiąc, rok a on dalej będzie się zastanawiał, myślał??? Jak dla mnie bezsens....

W sumie trochę go rozumiem, skoro piszesz, że spotkaliście się ledwo parę razy. To o wiele za wcześnie na jakieś deklaracje. Szkoda, że od razu zaczęliście znajomość od seksu i nocowania u niego, bez wcześniejszego poznawania się na bardziej neutralnym gruncie.

Moim zdaniem, najlepiej wycofaj się. A jeśli naprawdę chcesz to ciągnąć to zaproponuj, aby zwolnić tempo. Jak się nie zgodzi to będziesz wiedziała o co chodzi.

[elvegirl]

Napisane przez Kokosowa_Czekolada

Stwierdził, że próbuje wymusić jakieś deklaracje na nim zapewnienia o wielkiej miłości.

A próbowałaś? Czy po prostu powiedziałaś o tym, że przydałoby się jakoś określić status tej relacji?

Napisane przez Kokosowa_Czekolada

Aha i jeszcze, że nie jestem mu obojętna ale on po wcześniejszych doświadczeniach jest ostrożny.

Taaaa taki biedniutki skrzywdzony, ale przed seksem to się jakoś nie broni.

[Kokosowa_Czekolada]

L

Napisane przez elvegirl

A próbowałaś? Czy po prostu powiedziałaś o tym, że przydałoby się jakoś określić status tej relacji?


Taaaa taki biedniutki skrzywdzony, ale przed seksem to się jakoś nie broni.

Nie nie próbowałam już pózniej nic określać. Wyszło "lekkie" spięcie do tego stopnia że sie rozłączył. Nie wiem jak teraz bedzie czy w ogóle się do mnie odezwie. Okaże się co jest dla niego najważniejsze. Ja rozumiem że mozna sie przestraszyc itd ale bez przesady. W koncu to jest dorosły facet i i chyba wie czego chce od życia. Nie mowie że ma mi juz wyznawać miłośc ale mogłby chociaz dawać do zroumienia. Bo teraz to wychodIzi na to że ja sie staram zabiegam a on zero takiego wiecie zaangazowania mowi ze to ddlatego ze nie jest zbyt wylewny ale mimo wszystko...

[elvegirl]

Jak wyglądała ta rozmowa? Faktycznie próbowałaś wymusić deklaracje?

[nadijka]

Jak dla mnie to facetowi było fajnie i wygodnie, bo pewnie podobasz mu się, a do tego sama się "podawałaś na talerzu" - jeździłaś, nie wymagałaś. Związek-nie-związek, bez zobowiązań. Normalny, dorosły facet nie unosiłby się, nie rozłączał, tylko spokojnie wytłumaczył co i jak i nie zasłaniał się jakimiś dramatami z przeszłości - jak słusznie zauważyła elvegirl, jakoś do seksu to taki poraniony nie był...Wiadomo, że nie chodzi o to, żeby od razu Ci się oświadczał , ale Ty, jak rozumiem, chciałaś po prostu wiedzieć, czy jesteś dla niego nie tylko koleżanką, a to całkowicie Ok.

[Kokosowa_Czekolada]

Napisane przez elvegirl

Jak wyglądała ta rozmowa? Faktycznie próbowałaś wymusić deklaracje?

Tak ogólnie rozmawialiśmy o związkach o zaufaniu. No i coś mowie ze jak jest się już naprawdę razem to wtedy wszystko wygląda inaczej bo jest ta pewność ze druga osoba jest tylko dla Ciebie itd no i od słowa do słowa się rozkręciło... Nie wydaje mi się żebym powiedziała coś strasznego a tym bardziej wymuszającego jakiekolwiek deklaracje.

---------- Dopisano o 17:24 ---------- Poprzedni post napisano o 17:18 ----------

Napisane przez nadijka

Jak dla mnie to facetowi było fajnie i wygodnie, bo pewnie podobasz mu się, a do tego sama się "podawałaś na talerzu" - jeździłaś, nie wymagałaś. Związek-nie-związek, bez zobowiązań. Normalny, dorosły facet nie unosiłby się, nie rozłączał, tylko spokojnie wytłumaczył co i jak i nie zasłaniał się jakimiś dramatami z przeszłości - jak słusznie zauważyła elvegirl, jakoś do seksu to taki poraniony nie był...Wiadomo, że nie chodzi o to, żeby od razu Ci się oświadczał , ale Ty, jak rozumiem, chciałaś po prostu wiedzieć, czy jesteś dla niego nie tylko koleżanką, a to całkowicie Ok.

No własnie o to chodzi wygodnictwo i tyle. Pojawi się jakaś fruzia to bez kłopotu można zmienić obiekt. Może na samym początku popełniłam błąd własnie nie wymagając, nie oczekując niczego w zamian itd. Ale to nie zmienia faktu ze odrobina szacunku się należy. I tak jak mówisz ja nie chciałam żadnego wyznawania miłości czy oświadczyn tylko jakiś gest, znak że nasza znajomość ma szanse się rozwinąć.

[nadijka]

Kokosowa_Czekolada, pozostaje tylko się cieszyć, że postanowiłaś to wyjaśnić i nie będziesz marnować czasu na tego pana

[Kokosowa_Czekolada]

Napisane przez nadijka

Kokosowa_Czekolada, pozostaje tylko się cieszyć, że postanowiłaś to wyjaśnić i nie będziesz marnować czasu na tego pana

No właśnie tak nie do końca jestem tego pewna, bo Pan się odezwał i rozmawia ze mną bardzo milutko jakby w ogolę nie było tematu. I jakiś taki miły i zabawny jak nigdy co daje do myślenia. Czyżby jednak cos sie w główce poukładało??? Ciekawa jestem bardzo

[nadijka]

Napisane przez Kokosowa_Czekolada

No właśnie tak nie do końca jestem tego pewna, bo Pan się odezwał i rozmawia ze mną bardzo milutko jakby w ogolę nie było tematu. I jakiś taki miły i zabawny jak nigdy co daje do myślenia. Czyżby jednak cos sie w główce poukładało??? Ciekawa jestem bardzo

Żeby tylko nie było tak, że zobaczył, że jest niby panem sytuacji i Tobie zależy, więc będzie udawał, że nic się nie stało, żeby wrócić do dawnego schematu bez zobowiązań

[Carya]

Tak łatwo to on z tego wygodnego sexu z dostawą to nie zrezygnuje
Walnął focha, żeby się autorce nie zachciało do tematu wracać i zgrywa 'nic się nie stało'.
Myślę, autorko, że powinnaś wykazać się nadwrażliwością i z głęboką troską o jego uczucia powiedzieć, że właśnie widzisz że to zupełnie za szybko i przytłaczająco więc rezygnujecie z sexu, żeby nie odczuwał żadnej presji Koleś pewnie się lekko zdziwi

[Kokosowa_Czekolada]

Napisane przez nadijka

Żeby tylko nie było tak, że zobaczył, że jest niby panem sytuacji i Tobie zależy, więc będzie udawał, że nic się nie stało, żeby wrócić do dawnego schematu bez zobowiązań

No znając życie pewnie tak sobie myśli ale teraz ja już po tym wszystkim spuściłam z tonu. Jeszcze jedna taka dziwna sytuacja i to zakończę, Szkoda mojej energii i nerwów.

---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:35 ----------

Napisane przez Carya

Myślę, autorko, że powinnaś wykazać się nadwrażliwością i z głęboką troską o jego uczucia powiedzieć, że właśnie widzisz że to zupełnie za szybko i przytłaczająco więc rezygnujecie z sexu, żeby nie odczuwał żadnej presji Koleś pewnie się lekko zdziwi

Hahaha dokładnie tak powinnam zrobić. Zero miłych słówek gestów. Mina byłaby bezcenna. I od razu albo by się bezgranicznie" zakochał" albo zakończył znajomosc

[sercia2]

Potraktuj go jak zwyczajnego znajomego i jeśli mu na Tobie zależy to niech się chłop stara. Czasem trzeba odrobiny dystansu, żeby zobaczyć pełny obraz.

Ja zniszczyłam pięcioletnią przyjaźń z facetem (i od tej pory nie wierzę w takie bliskie relacje damsko- męskie) i co... teraz udajemy nieznajomych i jakoś staramy się wrócić do stanu sprzed wątku miłosnego.

Faceci wymiękają, kiedy kobiety stają się chłodniejsze. Daj sobie czas i zobaczysz, co zrobi. Grunt to dobrze opracowana strategia działania

Pozdrawiam.

[laisla]

Napisane przez Kokosowa_Czekolada

No właśnie tak nie do końca jestem tego pewna, bo Pan się odezwał i rozmawia ze mną bardzo milutko jakby w ogolę nie było tematu. I jakiś taki miły i zabawny jak nigdy co daje do myślenia. Czyżby jednak cos sie w główce poukładało??? Ciekawa jestem bardzo

Pewnie mu głupio z powodu ostrej reakcji, która miała prawo Ciebie urazić. Zgadzam się z dziewczynami, a fajny pomysł miała Cayra

Napisane przez nadijka

Żeby tylko nie było tak, że zobaczył, że jest niby panem sytuacji i Tobie zależy, więc będzie udawał, że nic się nie stało, żeby wrócić do dawnego schematu bez zobowiązań

Otóż to.

[Kokosowa_Czekolada]

Macie racje dziewczyny. Odpuściłam. Nie pisze pierwsza nie dzwonie niech się teraz on wykazuje i pokazuje jak mu zależny. W końcu chce żeby to o mnie zabiegano i starano się...

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:54 ----------

Napisane przez laisla

Pewnie mu głupio z powodu ostrej reakcji, która miała prawo Ciebie urazić.

Pewnie tak jest bo w ogóle nie ma tamtego tematu i ostatecznie bardzo dobrze ze tak wyszło. Niech wie jak jest i czasami pomyli nad tym co robi.
Trzymam totalny dystans. Słucham co mowi ale swój rozum mam.