Wesele- osoba towarzysząca.

[nevermind1989]

Zostałam zaproszona na wesele kuzynki chłopaka, z którym dopiero się zaczęłam się spotykać ( widzieliśmy się kilka razy w miejscu pracy, a ostatnio była Nasza pierwsza randka). Pomysł mi się spodobał, dawno nie byłam na takiej imprezce, poza tym to dobra okazja do poznania jego, zobaczenia jak wyglądają stosunki w jego rodzinie itd . Wesele jest w innej miejscowości niż mieszkamy (godzina drogi). Na początku się bardzo cieszyłam, ale oczywiście zaczęły nasuwać się pytania.. Czy powinnam spytać czy dołożyć się do prezentu? Czy jeśli nie, to wypada kupić czekoladki/wino? myślałam o kwiatach, ale nie będę ich raczej wiozła w te upały, a nie wiem czy będzie gdzie i kiedy kupić je na miejscu. Czy może jako osoba towarzysząca nie powinnam w ogóle martwić się o prezent? Jeszcze się zastanawiam, czy zrobiłybyście sobie fryzurę i makeup już przed wyjazdem?? nie wiem, jak będziemy stali z czasem przed tym weselem czy będzie na to czas...

[Kadin_]

Napisane przez nevermind1989

Zostałam zaproszona na wesele kuzynki chłopaka, z którym dopiero się zaczęłam się spotykać ( widzieliśmy się kilka razy w miejscu pracy, a ostatnio była Nasza pierwsza randka). Pomysł mi się spodobał, dawno nie byłam na takiej imprezce, poza tym to dobra okazja do poznania jego, zobaczenia jak wyglądają stosunki w jego rodzinie itd . Wesele jest w innej miejscowości niż mieszkamy (godzina drogi). Na początku się bardzo cieszyłam, ale oczywiście zaczęły nasuwać się pytania.. Czy powinnam spytać czy dołożyć się do prezentu? Czy jeśli nie, to wypada kupić czekoladki/wino? myślałam o kwiatach, ale nie będę ich raczej wiozła w te upały, a nie wiem czy będzie gdzie i kiedy kupić je na miejscu. Czy może jako osoba towarzysząca nie powinnam w ogóle martwić się o prezent? Jeszcze się zastanawiam, czy zrobiłybyście sobie fryzurę i makeup już przed wyjazdem?? nie wiem, jak będziemy stali z czasem przed tym weselem czy będzie na to czas...

Zdecydowanie dołożyć się do prezentu.
Jeśli Ty nie wiesz jak z czasem to my tym bardziej
W sierpniu też mam wysjazdowe wesele i jadę z fryzurą i makijażem, a na miejscu w hotelu się tylko przebiore w sukienkę.

[Dzikun]

Moim zdaniem nie powinnaś się dokładać do prezentu, ale kupić kwiatki czy wino, lub czekoladki to jak najbardziej
Nie napisałaś, że jesteście razem, tylko że dopiero się spotykacie, macie za sobą tylko jedną randkę, więc nie powinnaś się dokładać do prezentu.
Co innego, gdybyście byli ze sobą już dłużej, to wtedy bym zapytała o dołożenie do prezentu i chętnie bym się dołożyła.

[Asji]

Dziewczyna zaprosiła na swoje wesele kuzyna, a on z kolei zaprasza Ciebie jako swoją osobę towarzyszącą i moim zdaniem to on powinien zatroszczyć się o prezent dla młodej pary. Tym bardziej, że dopiero zaczynacie się spotykać. W wieloletnich związkach jest to raczej kwestia dogadania się, bo często ma się już wtedy częściowo wspólny budżet.

Fryzurę i makijaż zrobiłabym wcześniej, godzina drogi to nie jest znowu taka straszna odległość

[sweeney]

W takiej sytuacji nawet by mi do głowy nie przyszło dokładanie się do prezentu.

[nevermind1989]

Ok, mówicie, że dokładanie do prezentu nie.. a co z czekoladkami/kwiatkami albo winem?
Czy kobiecie wypada dawać w prezencie alkohol? Kwiatów mogę nie mieć gdzie tam kupić, a czekoladki w taką temperaturę mogą się rozpuścić

[Angel_00]

A ja bym nie mogła pojechać "na pasożyta" dołożyłabym się do prezentu... w końcu ja też bym jadła, piła i czułabym się głupio żeby ktoś mi to "sponsorował"

[Kadin_]

Napisane przez Angel_00

A ja bym nie mogła pojechać "na pasożyta" dołożyłabym się do prezentu... w końcu ja też bym jadła, piła i czułabym się głupio żeby ktoś mi to "sponsorował"

O to, to
Nawet głupią stówę jak się dołoży to inaczej wygląda.

[201803290936]

Napisane przez nevermind1989

Zostałam zaproszona na wesele kuzynki chłopaka, z którym dopiero się zaczęłam się spotykać ( widzieliśmy się kilka razy w miejscu pracy, a ostatnio była Nasza pierwsza randka). Pomysł mi się spodobał, dawno nie byłam na takiej imprezce, poza tym to dobra okazja do poznania jego, zobaczenia jak wyglądają stosunki w jego rodzinie itd . Wesele jest w innej miejscowości niż mieszkamy (godzina drogi). Na początku się bardzo cieszyłam, ale oczywiście zaczęły nasuwać się pytania.. Czy powinnam spytać czy dołożyć się do prezentu? Czy jeśli nie, to wypada kupić czekoladki/wino? myślałam o kwiatach, ale nie będę ich raczej wiozła w te upały, a nie wiem czy będzie gdzie i kiedy kupić je na miejscu. Czy może jako osoba towarzysząca nie powinnam w ogóle martwić się o prezent? Jeszcze się zastanawiam, czy zrobiłybyście sobie fryzurę i makeup już przed wyjazdem?? nie wiem, jak będziemy stali z czasem przed tym weselem czy będzie na to czas...

Możesz (ale nie musisz) kupić kwiaty (jakieś bardziej wytrzymałe) lub wino lub czekoladki (w fajnym opakowaniu) i to wszystko - jeżeli będziesz łyso czuła się przychodząc bez niczego, to zrób to. Nie masz obowiązku dokładania się do prezentu, a z uwagi na staż związku, a raczej jego brak, wg mnie wręcz nie wypada, abyś to robiła.

[Dzikun]

Napisane przez Angel_00

A ja bym nie mogła pojechać "na pasożyta" dołożyłabym się do prezentu... w końcu ja też bym jadła, piła i czułabym się głupio żeby ktoś mi to "sponsorował"

Jak Cię KTOŚ ZAPRASZA to chyba jasne że nie jesteś pasożytem i wie, że to będzie kosztowało
Jak Ty zapraszasz, to Ty sponsorujesz. Jak ktoś Ciebie, to ten ktoś. Prosta zasada. Jak się czujesz głupio, to się bierze coś nie trzaskającego po kieszeni, żeby nie iść z pustymi rękoma, wino,czekoladki, kwiaty, jak już pisałam w drugim poście.

[201803290936]

Napisane przez nevermind1989

Ok, mówicie, że dokładanie do prezentu nie.. a co z czekoladkami/kwiatkami albo winem?
Czy kobiecie wypada dawać w prezencie alkohol? Kwiatów mogę nie mieć gdzie tam kupić, a czekoladki w taką temperaturę mogą się rozpuścić

A co? Chcesz bimber im dać? Jest wiele eleganckich trunków. Czemu kobiecie miałoby nie wypadać? Co Ty? Z lat 50-tych się urwałaś?

---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:39 ----------

Napisane przez Angel_00

A ja bym nie mogła pojechać "na pasożyta" dołożyłabym się do prezentu... w końcu ja też bym jadła, piła i czułabym się głupio żeby ktoś mi to "sponsorował"

Nie rozumiesz chyba czym jest bycie "osobą towarzyszącą". To ona mu sprawia przyjemność swoim towarzystwem, on jej łaski nie robi.

[a40adf61f4fa839fc99377457d0e94ddcb8a5d57]

Napisane przez Dzikun

Jak Cię KTOŚ ZAPRASZA to chyba jasne że nie jesteś pasożytem i wie, że to będzie kosztowało
Jak Ty zapraszasz, to Ty sponsorujesz. Jak ktoś Ciebie, to ten ktoś. Prosta zasada. Jak się czujesz głupio, to się bierze coś nie trzaskającego po kieszeni, żeby nie iść z pustymi rękoma, wino,czekoladki, kwiaty, jak już pisałam w drugim poście.

Właśnie właśnie. Analogicznie, gdybym ja jako baba zaprosiła faceta, z którym się dopiero zaczynam spotykać na wesele to bym nie pozwoliła, żeby dokładał się do prezentu. Miłym gestem byłoby natomiast jakby kupił kwiaty, czekoladki lub wino

Jedziecie autem? Nawet ta godzina w samochodzie nie powinna kwiatom zrobić krzywdy. Chyba że autobusem to wtedy co innego... A wino jest ok, nie rozumiem czemu kobiecie nie wypada

[Kadin_]

Napisane przez Doris1981

A co? Chcesz bimber im dać? Jest wiele eleganckich trunków. Czemu kobiecie miałoby nie wypadać? Co Ty? Z lat 50-tych się urwałaś?

---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:39 ----------



Nie rozumiesz chyba czym jest bycie "osobą towarzyszącą". To ona mu sprawia przyjemność swoim towarzystwem, on jej łaski nie robi.

To, że sprawia mu przyjemność swoim towarzystwem wyklucza dorzucenie się do prezentu ? Przecież można normalnie w rozmowie zapytać partnera "ej Zdzisiu składamy się na prezent dla pary młodej?" jeśli Zdzisiu powie" nie, ja sam kupie. Ty masz tylko dotrzymywać mi towarzystwa" to luzik, ale przynajmniej wiemy na czym stoimy i nie ma głupich i niedomówionych sytuacji.

[After eight]

Napisane przez Kadin_

O to, to
Nawet głupią stówę jak się dołoży to inaczej wygląda.

Głupia stówa? Zazdroszczę, dla mnie to majątek

[nevermind1989]

różne opinie słyszałam na ten temat, chciałam poznać także Wasze dlatego pytam.. aha i spokojnie mam 23 lata, wiec do lat 50tych mi daleko.. ;-)
Bimbru też zamiaru kupować nie miałam, a o istnieniu eleganckich trunków wiem.. ;-)


Moim zdaniem, nie powinnam dokładać się do głównego prezentu, bo nie znam w ogole młodych, a faceta też ledwo ledwo ;-)

Pojawia się kolejna kwestia- albo będziemy spali w hotelu, gdzie wesele się odbędzie albo u jego rodziców.. czy jeśli u rodziców, to powinnam rodzicom też coś kupić?? jeżeli tak, to co ''niezobowiązującego''? nie chciałabym się zachować jak przyszła ''narzeczona'', bo facet jest fajny, ale narazie TYLKO się spotykamy i nie chcę wyskoczyć z prezentem dla ''przyszłych teściów''

[Dzikun]

Napisane przez nevermind1989

Czy kobiecie wypada dawać w prezencie alkohol? Kwiatów mogę nie mieć gdzie tam kupić, a czekoladki w taką temperaturę mogą się rozpuścić

Szukasz problemu na siłę
Wiązanka wytrzyma na pewno godzinkę w autobusie/samochodzie, jeśli odpowiednią wybierzesz. Np. tzw. w mikrofonie z gąbka florystyczną, która jest nasiąknięta wodą.
Wino jest normalną sprawą, nie wiem gdzieś się uchowała

---------- Dopisano o 11:58 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------

Napisane przez nevermind1989

Pojawia się kolejna kwestia- albo będziemy spali w hotelu, gdzie wesele się odbędzie albo u jego rodziców.. czy jeśli u rodziców, to powinnam rodzicom też coś kupić?? jeżeli tak, to co ''niezobowiązującego''? nie chciałabym się zachować jak przyszła ''narzeczona'', bo facet jest fajny, ale narazie TYLKO się spotykamy i nie chcę wyskoczyć z prezentem dla ''przyszłych teściów''

Upiecz ciasteczka, np. z ciasta francuskiego. Wystarczy

[nevermind1989]

Nie szukam problemu na siłę ;-) wcześniej byłam w długim związku z TŻtem i jakoś tak się przyjęło, że na wszelkie okoliczności on jako facet wręczał alkohol, a ja kwiaty.. dlatego pytam jaki tu dziś bojowy nastrój ;-)
Jadę autem, więc może faktycznie kwiatkom nic by się nie stało


Dzikun- jestem beztalenciem kulitarnym i nie mam piekarnika nawet w domu ;p więc myślę, że zastąpię wersją sklepową ;p

[a40adf61f4fa839fc99377457d0e94ddcb8a5d57]

Napisane przez nevermind1989

Jadę autem, więc może faktycznie kwiatkom nic by się nie stało

Nic im nie będzie

[201803290936]

Napisane przez nevermind1989

(...)
Pojawia się kolejna kwestia- albo będziemy spali w hotelu, gdzie wesele się odbędzie albo u jego rodziców.. czy jeśli u rodziców, to powinnam rodzicom też coś kupić?? jeżeli tak, to co ''niezobowiązującego''? nie chciałabym się zachować jak przyszła ''narzeczona'', bo facet jest fajny, ale narazie TYLKO się spotykamy i nie chcę wyskoczyć z prezentem dla ''przyszłych teściów''

Nie przesadź. Daj im coś z okazji tego, że Cię goszczą, że jesteś u nich pierwszy raz, a nie dlatego, że to jego rodzice - tak o tym myśl. Równie dobrze za 2 tygodnie możecie nie być razem. Im również możesz podarować jakiś trunek (likier, nalewkę "na serduszko" - można to jakoś zabawnie uzasadnić), albo coś słodkiego na zasadzie "do herbatki", ale nie przekombinuj. Dowiedz się również, czy jego rodzicom na pewno nie przeszkadza to nocowanie u nich, bo wiesz - między tym, co się wydaje facetowi, a co oni o tym sądzą może być spora przepaść.

[nevermind1989]

ale my nie jesteśmy razem dlatego właśnie pytam . A czy im nie przeszkadza? oczywiście z grzeczności mogę zapytać, ale skoro facet mnie zaprasza, to chyba jest dorosły, wie co robi i sam ustali takie kwestie

[Kadin_]

Napisane przez After eight

Głupia stówa? Zazdroszczę, dla mnie to majątek

Na około widzę że teraz minimum do koperty 300-400 zł wkładają, więc stówa to taki "dorzutek"

Napisane przez nevermind1989

różne opinie słyszałam na ten temat, chciałam poznać także Wasze dlatego pytam.. aha i spokojnie mam 23 lata, wiec do lat 50tych mi daleko.. ;-)
Bimbru też zamiaru kupować nie miałam, a o istnieniu eleganckich trunków wiem.. ;-)


Moim zdaniem, nie powinnam dokładać się do głównego prezentu, bo nie znam w ogole młodych, a faceta też ledwo ledwo ;-)

Pojawia się kolejna kwestia- albo będziemy spali w hotelu, gdzie wesele się odbędzie albo u jego rodziców.. czy jeśli u rodziców, to powinnam rodzicom też coś kupić?? jeżeli tak, to co ''niezobowiązującego''? nie chciałabym się zachować jak przyszła ''narzeczona'', bo facet jest fajny, ale narazie TYLKO się spotykamy i nie chcę wyskoczyć z prezentem dla ''przyszłych teściów''

To po co zakładałaś wątek z tym pytaniem skoro masz swoje zdanie i postąpisz według niego?

[nevermind1989]

bo moje nie musi mieć słuszne? skoro założyłam wątek, to chyba oznacza, że miałam wątpliwości i chciałam się kogoś poradzić? a tu wyraziłam swoją opinie..
człowiek chce się poradzić, a tu tak za słówka łapiecie..

[201803290936]

Napisane przez nevermind1989

ale my nie jesteśmy razem dlatego właśnie pytam . A czy im nie przeszkadza? oczywiście z grzeczności mogę zapytać, ale skoro facet mnie zaprasza, to chyba jest dorosły, wie co robi i sam ustali takie kwestie

Niekoniecznie.

Skoro nawet nie jesteście razem, to nie wiem w sumie po co ten wątek. Nie, osoba towarzysząca absolutnie nie musi dokładać się do prezentu - z wielu powodów.

[nevermind1989]

wątek był założony nie tylko po to jedno pytanie, jeśli nie zauważyłaś. Pytałam też o prezent dla rodziców, o ewentualne kupienie kwiatów, o to czy byście szykowały się już przed wyjazdem!!! Jesteś jakoś strasznie bojowo nastawiona. Po co te pytania po co zakładałam wątek? chyba każdy, kto ma na to ochotę może to zrobić może moje ''problemy'' wydają Ci się błahe, ale ja miałam ochotę o nie zapytać.

[Asji]

Napisane przez Kadin_

Na około widzę że teraz minimum do koperty 300-400 zł wkładają, więc stówa to taki "dorzutek"

Wiesz, dla mnie głupia stówka to też dość konkretna kasa. To, że ktoś wkłada do koperty akurat 300 czy 400 zł... widocznie go stać, co nie znaczy, że stać każdego

[dzustam]

Według zasad savoir-vivre zapraszającego powinno stać na zaproszenie sobie osoby do towarzystwa.

Płaci osoba zapraszająca. Bez względu na płeć.

W dobrym smaku jest natomiast kupienie przez osobę towarzyszącą kwiatów, wina, czekoladek lub książki - czyli tzw. prezentu dodatkowego.

Wymaganie od osoby towarzyszącej prezentu głównego lub zrzutki na prezent główny (bez względu na płeć) jest nietaktowne i z kulturą niewiele ma wspólnego .

Co innego w związkach długoterminowych, gdzie oboje partnerzy są zapraszani na równych prawach i ciężko wskazać, kto jest czyja osobą towarzyszącą, a kto gościem głównym .

[Angel_00]

Napisane przez Dzikun

Jak Cię KTOŚ ZAPRASZA to chyba jasne że nie jesteś pasożytem i wie, że to będzie kosztowało
Jak Ty zapraszasz, to Ty sponsorujesz. Jak ktoś Ciebie, to ten ktoś. Prosta zasada. Jak się czujesz głupio, to się bierze coś nie trzaskającego po kieszeni, żeby nie iść z pustymi rękoma, wino,czekoladki, kwiaty, jak już pisałam w drugim poście.

czułabym się bardzo głupio wyskakując tylko z kwiatami albo winem...

Napisane przez Doris1981

A co? Chcesz bimber im dać? Jest wiele eleganckich trunków. Czemu kobiecie miałoby nie wypadać? Co Ty? Z lat 50-tych się urwałaś?

---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:39 ----------



Nie rozumiesz chyba czym jest bycie "osobą towarzyszącą". To ona mu sprawia przyjemność swoim towarzystwem, on jej łaski nie robi.

ale ona nie jest uwięziona i nic tam nie robi... tylko bawi się, je, pije... ok komuś to pasuje mnie byłoby głupio żeby ktoś za mnie płacił...

JEst różnica pomiędzy tym że ktoś nie ma zamiaru się dołożyć, a sytuacją kiedy druga osoba tych pieniędzy nie chce.... o ile w tym drugim wypadku jest dla mnie zrozumiałe że nie będzie za kimś biegać z pieniędzmi to w pierwszym przypadku bym nie umiała się odnaleźć gdybym miała komuś się nie dołożyć....

[Kwaśna truskawka]

My z Tż wypracowaliśmy sobie układ:
Jak idziemy do kogoś z jego strony to Tż kupuje prezent (lub daje pieniądze) a ja kupuję kartkę i kwiaty.
Jeśli idziemy do kogoś z mojej strony, to ja kupuje prezent, a Tż kartkę i kwiaty.
W związku z tym, że imprezy były mniej więcej po równo z obu stron, to nikt nie jest poszkodowany

[Angel_00]

Napisane przez dzustam

Według zasad savoir-vivre zapraszającego powinno stać na zaproszenie sobie osoby do towarzystwa.

Płaci osoba zapraszająca. Bez względu na płeć.

W dobrym smaku jest natomiast kupienie przez osobę towarzyszącą kwiatów, wina, czekoladek lub książki - czyli tzw. prezentu dodatkowego.

Wymaganie od osoby towarzyszącej prezentu głównego lub zrzutki na prezent główny (bez względu na płeć) jest nietaktowne i z kulturą niewiele ma wspólnego .

Co innego w związkach długoterminowych, gdzie oboje partnerzy są zapraszani na równych prawach i ciężko wskazać, kto jest czyja osobą towarzyszącą, a kto gościem głównym .

Nie uważam, że on ma wymagać, ale wg mnie zapytanie się czy się dołożyć jest czymś wskazanym, a to czy on te pieniądze weźmie czy nie to już inna kwestia nie wyobrażam sobie pójść z kimś i nie zapytać o dołożenie do prezentu. Jednak gdybym ja zapraszała takiego pytania bym nie oczekiwała...

[a40adf61f4fa839fc99377457d0e94ddcb8a5d57]

Napisane przez nevermind1989

Po co te pytania po co zakładałam wątek? chyba każdy, kto ma na to ochotę może to zrobić może moje ''problemy'' wydają Ci się błahe, ale ja miałam ochotę o nie zapytać.

Ano... może faktycznie te Twoje problemy jakieś takie błahe. Nie gniewaj się, mi się wydałaś troszkę nieporadna i ogólnie... hę? Gdzie jest problem?

Ale ok... powiedzmy że faktycznie masz problem z tym, to ja bym zrobiła tak:

Napisane przez nevermind1989

Czy powinnam spytać czy dołożyć się do prezentu?

Moim zdaniem nie, możesz spytać z grzeczności, ale ja bym oczekiwała od faceta że odmówi i sam się "wykosztuje" na prezent.

Napisane przez nevermind1989

Czy jeśli nie, to wypada kupić czekoladki/wino? myślałam o kwiatach, ale nie będę ich raczej wiozła w te upały, a nie wiem czy będzie gdzie i kiedy kupić je na miejscu

Wypada kupić wino, ogólnie drobny podarek jak ten alkohol czy kwiaty są sympatycznym pomysłem. Kwiatom nic nie będzie, jak już pisałam. To tylko godzina w samochodzie

Napisane przez nevermind1989

Jeszcze się zastanawiam, czy zrobiłybyście sobie fryzurę i makeup już przed wyjazdem?? nie wiem, jak będziemy stali z czasem przed tym weselem czy będzie na to czas...

A tego to już nie rozumiem SERIO SERIO. To tylko godzina! jak sama pisałaś. Ja się czasem dłużej tłukłam autobusem na drugi koniec miasta. Poważnie, o co kaman?

Ciasteczka, jak Ci podpowiedziano dla rodziców faceta (do kawki) - miły gest ale nie nachalne. Albo ciasto, no takie coś niezobowiązujące. Osobiście lepiej bym się czuła w hotelu, ale jeśli to mili ludzie i chcą Wam oszczędzić ekstra wydatków, ewentualnie pobyć przy okazji choć trochę z synem to nie widzę problemu.