Rok przerwy, czy studia na "przezimowanie"?

[buuu_xd]

Hej Jestem tegoroczną maturzystką po profilu humanistycznym (coś czego bardzo teraz żałuję). Od pierwszej klasy liceum chciałam iść na dziennikarstwo, myślałam, że to coś co chce robić w życiu, ale zaczeło mi sie to podobać coraz mniej i teraz już wcale mnie to w żaden sposób nie kręci. Teraz jestem po maturach i to niestety z żadnych konkretnych przedmiotów i nie wiem co zrobić. Mój były już chłopak studiuje medycynę, zawsze o tym marzył i zawsze go to fascynowało, dlatego kiedy opowiadał, jakie to jest świetnie zaraził mnie tą swoją miłością do medycyny i nie ukrywam, że myślę o tym, żeby spróbować, choć wiem, że jest cholernie ciężko... I teraz nie wiem, czy pójść na jakieś biologiczne studia, żeby ten rok "przezimować", a potem jakby mi sie udało poprawić mature się przenieść, czy po prostu zostać w domu. Wolałabym tą pierwszą opcje, dlatego, że jestem z małej wsi i ciągnie mnie do dużego miasta, ale z drugiej strony, czy ma to sens?

[201605300922]

Napisane przez buuu_xd

Hej Jestem tegoroczną maturzystką po profilu humanistycznym (coś czego bardzo teraz żałuję). Od pierwszej klasy liceum chciałam iść na dziennikarstwo, myślałam, że to coś co chce robić w życiu, ale zaczeło mi sie to podobać coraz mniej i teraz już wcale mnie to w żaden sposób nie kręci. Teraz jestem po maturach i to niestety z żadnych konkretnych przedmiotów i nie wiem co zrobić. Mój były już chłopak studiuje medycynę, zawsze o tym marzył i zawsze go to fascynowało, dlatego kiedy opowiadał, jakie to jest świetnie zaraził mnie tą swoją miłością do medycyny i nie ukrywam, że myślę o tym, żeby spróbować, choć wiem, że jest cholernie ciężko... I teraz nie wiem, czy pójść na jakieś biologiczne studia, żeby ten rok "przezimować", a potem jakby mi sie udało poprawić mature się przenieść, czy po prostu zostać w domu. Wolałabym tą pierwszą opcje, dlatego, że jestem z małej wsi i ciągnie mnie do dużego miasta, ale z drugiej strony, czy ma to sens?

Zagryź zęby i zostań w domu, ucz się do matury. Na chemii/biologii uniwersyteckiej nikt Cię do matury nie przygotuje.

[grubella]

Napisane przez buuu_xd

Hej Jestem tegoroczną maturzystką po profilu humanistycznym (coś czego bardzo teraz żałuję). Od pierwszej klasy liceum chciałam iść na dziennikarstwo, myślałam, że to coś co chce robić w życiu, ale zaczeło mi sie to podobać coraz mniej i teraz już wcale mnie to w żaden sposób nie kręci. Teraz jestem po maturach i to niestety z żadnych konkretnych przedmiotów i nie wiem co zrobić. Mój były już chłopak studiuje medycynę, zawsze o tym marzył i zawsze go to fascynowało, dlatego kiedy opowiadał, jakie to jest świetnie zaraził mnie tą swoją miłością do medycyny i nie ukrywam, że myślę o tym, żeby spróbować, choć wiem, że jest cholernie ciężko... I teraz nie wiem, czy pójść na jakieś biologiczne studia, żeby ten rok "przezimować", a potem jakby mi sie udało poprawić mature się przenieść, czy po prostu zostać w domu. Wolałabym tą pierwszą opcje, dlatego, że jestem z małej wsi i ciągnie mnie do dużego miasta, ale z drugiej strony, czy ma to sens?

A przyjmą cię na "jakieś" biologiczne? zdawałaś na maturze biologię?

Na medycynę też konieczna chyba biologia i chemia więc jeśli nie przykładałaś się do tej pory z tych przedmiotów to moim zdaniem bardzo trudno ci będzie dać sobie radę. I w zdaniu matury z tych przedmiotów , i na studiach biologicznych.

[201605300922]

Napisane przez grubella

A przyjmą cię na "jakieś" biologiczne? zdawałaś na maturze biologię?

Na medycynę też konieczna chyba biologia i chemia więc jeśli nie przykładałaś się do tej pory z tych przedmiotów to moim zdaniem bardzo trudno ci będzie dać sobie radę. I w zdaniu matury z tych przedmiotów , i na studiach biologicznych.

Znam trochę osób, które w rok przygotowały się od zera do matury z biologii i chemii R, z kilkoma z nich studiuję, jedna z nich to moja najlepsza przyjaciółka. Da się, ale wymaga bardzo intensywnej, rzetelnej nauki, robienia zadań. I co tu dużo mówić, wśród tych osób, które znam, chyba wszyscy przez ten rok chodzili na korepetycje. Na biologię Autorkę przyjmą, tylko, że jest to zupełnie bez sensu.

[grubella]

Napisane przez Nadis

Znam trochę osób, które w rok przygotowały się od zera do matury z biologii i chemii R, z kilkoma z nich studiuję, jedna z nich to moja najlepsza przyjaciółka. Da się, ale wymaga bardzo intensywnej, rzetelnej nauki, robienia zadań. I co tu dużo mówić, wśród tych osób, które znam, chyba wszyscy przez ten rok chodzili na korepetycje. Na biologię Autorkę przyjmą, tylko, że jest to zupełnie bez sensu.

Wizaż uczy. Byłam przekonana , że aby iść na biologię trzeba zdawać maturę z biologii.

Też nie widzę sensu w biologii dla autorki bo jeśli do tej pory była słaba z tego przedmiotu to nie da sobie rady z bieżącym materiałem i z uzupełnianiem wiadomości z liceum.
Tam już trzeba mieć solidne podstawy tego przedmiotu.

[buuu_xd]

Zdawałam biologię na podstawie Te wszystkie humanistyczne przedmioty znienawidziłam przez całe trzy lata. W trzeciej klasie chodziłam na fakultet z biologii, byłam tam jedną z lepszych, próbną mature napisałam na 96% i było to dla mnie miłe zaskoczenie, dlatego pomyślałam, że może dam rade z rozszerzeniem w przyszłym roku. Z chemią też nigdy nie miałam problemów i może faktycznie gdybym sie przyłożyła przez ten rok dałabym radę? Co myślicie?

[Fairytalee]

jeśli mam być szczera- jeśli tylko będziesz całymi dniami szlęczeć nad książkami i może pójdziesz na korki z chemii to masz szansę ale nie podejmując innych studiów. cały dzień będziesz spędzać na uczelni, uczyć się do egzaminów i nie dasz rady poprawić matury.

nie zrozum mnie źle, ale musisz zadać sobie pytanie- czy medycyna to moje hobby czy mojego chłopaka? jeśli nie poszłaś na profil z rozszerzoną biologią i chemią znaczy nie interesowały Cię te przedmioty. Myślisz że teraz będzie inaczej?

w każdym razie trzymam kciuki

[buuu_xd]

Szczerze to skończylam na takim a nie innym profilu, dlatego, że byłam "podjarana" dziennikarstwem, a drugi powód, że brakło mi kilku punktów z egzaminu gimnazjalnego, żeby być na innym profilu, bo wybrałam najlepsze liceum w mieście. Moja wychowawczyni w gimnazjum powiedziała kiedyś, że "liceum jest po to, żeby sie przekonać, czego sie w życiu nie chce robić" i musze sie z nią zgodzić. Na 25 osób w mojej klasie tylko 3 idą na studia typowo humanistyczne, inni geodezja, kosmetologia, logopedia, psychologia, fizjoterapia. W zasadzie to sugerując sie moimi wynikami z próbnych matur, doszłam do wniosku, że może spróbuje na biotechnologie, ale teraz czekam na wyniki i sama sie zastanawiam, czy jeżeli biotechnologia jest tak cięzka jak medycyna, nie lepiej spróbować na to drugie? Zdaje sobie sprawe z tego, że nie bedzie łatwo ani z maturą, ani później na studiach, ale jesli bardzo bede tego chciała i zepne poślady dam rade Nie mam z tym chłopakiem kontaktu, a nasz zwiazek tez nie był szczególnie długi, ale jakoś mnie tym zaraził i tyle.

[201605300922]

Napisane przez buuu_xd

Szczerze to skończylam na takim a nie innym profilu, dlatego, że byłam "podjarana" dziennikarstwem, a drugi powód, że brakło mi kilku punktów z egzaminu gimnazjalnego, żeby być na innym profilu, bo wybrałam najlepsze liceum w mieście. Moja wychowawczyni w gimnazjum powiedziała kiedyś, że "liceum jest po to, żeby sie przekonać, czego sie w życiu nie chce robić" i musze sie z nią zgodzić. Na 25 osób w mojej klasie tylko 3 idą na studia typowo humanistyczne, inni geodezja, kosmetologia, logopedia, psychologia, fizjoterapia. W zasadzie to sugerując sie moimi wynikami z próbnych matur, doszłam do wniosku, że może spróbuje na biotechnologie, ale teraz czekam na wyniki i sama sie zastanawiam, czy jeżeli biotechnologia jest tak cięzka jak medycyna, nie lepiej spróbować na to drugie? Zdaje sobie sprawe z tego, że nie bedzie łatwo ani z maturą, ani później na studiach, ale jesli bardzo bede tego chciała i zepne poślady dam rade Nie mam z tym chłopakiem kontaktu, a nasz zwiazek tez nie był szczególnie długi, ale jakoś mnie tym zaraził i tyle.

Biotechnologia nie jest absolutnie tak ciężka jak medycyna czy pielęgniarstwo, ale nie jest to też łatwy kierunek. Mam znajomych w grupie, którzy jakiś czas studiowali biotechnologię i ich słowa powtarzam, żeby nie było. Moim zdaniem to jest po prostu niemożliwe, żeby jednocześnie studiować biotechnologię/biologię/chemię itp. i jednocześnie nauczyć się do matur z biologii i chemii R na takim poziomie, by mieć ok. 170 punktów z obu, w dodatku praktycznie od zera.

[viva91]

Przejrzyj ten wątek:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=764989

Sytuacja ogólnie nieco inna, ale biorąc pod uwagę tylko przyszły rok, można radzić wam tak samo.

Pójście na studia z przypadku i równoczesna nauka do matury - nie wiem, czy komukolwiek to się udało w takim stopniu w jakim zamierzał.

Widzę też podobieństwo między Tobą a mną Założyłam kiedyś dla "takich jak my" wątek, poczytaj co dziewczyny po profilach humanistycznych, którym odmieniły się plany piszą...
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=536426

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez grubella

Wizaż uczy. Byłam przekonana , że aby iść na biologię trzeba zdawać maturę z biologii.

Też nie widzę sensu w biologii dla autorki bo jeśli do tej pory była słaba z tego przedmiotu to nie da sobie rady z bieżącym materiałem i z uzupełnianiem wiadomości z liceum.
Tam już trzeba mieć solidne podstawy tego przedmiotu.

Ja pamiętam, że szłam kiedyś na kierunek związany z historią, ale nie zdawałam historii na maturze. Uczelnia więc patrzyła na ocenę na świadectwie. Ocena 6 była równa 100%, 5 - 80% itd. itd. Miałam 5 na świadectwie, więc liczono mi to tak jakbym zdała "maturę" na 80% aż.

---------- Dopisano o 09:34 ---------- Poprzedni post napisano o 09:33 ----------

Napisane przez buuu_xd

Hej Jestem tegoroczną maturzystką po profilu humanistycznym (coś czego bardzo teraz żałuję). Od pierwszej klasy liceum chciałam iść na dziennikarstwo, myślałam, że to coś co chce robić w życiu, ale zaczeło mi sie to podobać coraz mniej i teraz już wcale mnie to w żaden sposób nie kręci. Teraz jestem po maturach i to niestety z żadnych konkretnych przedmiotów i nie wiem co zrobić. Mój były już chłopak studiuje medycynę, zawsze o tym marzył i zawsze go to fascynowało, dlatego kiedy opowiadał, jakie to jest świetnie zaraził mnie tą swoją miłością do medycyny i nie ukrywam, że myślę o tym, żeby spróbować, choć wiem, że jest cholernie ciężko... I teraz nie wiem, czy pójść na jakieś biologiczne studia, żeby ten rok "przezimować", a potem jakby mi sie udało poprawić mature się przenieść, czy po prostu zostać w domu. Wolałabym tą pierwszą opcje, dlatego, że jestem z małej wsi i ciągnie mnie do dużego miasta, ale z drugiej strony, czy ma to sens?

A jesteś pewna, że zamiłowanie do kierunku medycznego nie przejdzie ci tak samo jak to z dziennikarstwem?