Bogaty Ojciec Biedny Ojciec

[dannu]

Cześć wszystkim Wizażankom,
Nie jestem pewna czy w dobrym miejscu ten post, ale zaryzykuję: czy ktokolwiek z Was zetknął się z całą ideą Roberta Kyiosaki? Jakie są Wasz ewentualne wrażenia?
Wczoraj byłam na bezpłatnym warsztacie odnośnie inwestowania w nieruchomości. Wbrew moim oczekiwanion był on głównie skierowany na sprzedanie 3-dniowego szkolenia, na którym podobno można będzie się dowiedzieć wszystkiego i, postępując zgodnie z przekazaną na nim wiedzą, zostać niezależnym finansowo. Któż by tego nie chciał?
Może ktoś z Was też uczestniczył w tym warsztacie? Jakie są Wasze spostrzeżenia? A może braliście udział w takim 3-dniowym szkoleniu? Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii.
Podchodzę do tego trochę sceptycznie: z jednej strony kusi perspektywa bycia niezależnym finansowo, bycia własnym szefem i niespinania się od pierwszego do pierwszego, a z drugiej najpierw trzeba zainwestować w to szkolenie, i tak naprawdę nie jest się niczego pewnym. Fakt: kto nie ryzykuje ten nic nie ma, ale jeśli chodzi o kasę to jednak jestem ostrożna.
Co myślicie o całej idei?

[201607110949]

Napisane przez dannu

Cześć wszystkim Wizażankom,
Nie jestem pewna czy w dobrym miejscu ten post, ale zaryzykuję: czy ktokolwiek z Was zetknął się z całą ideą Roberta Kyiosaki? Jakie są Wasz ewentualne wrażenia?
Wczoraj byłam na bezpłatnym warsztacie odnośnie inwestowania w nieruchomości. Wbrew moim oczekiwanion był on głównie skierowany na sprzedanie 3-dniowego szkolenia, na którym podobno można będzie się dowiedzieć wszystkiego i, postępując zgodnie z przekazaną na nim wiedzą, zostać niezależnym finansowo. Któż by tego nie chciał?
Może ktoś z Was też uczestniczył w tym warsztacie? Jakie są Wasze spostrzeżenia? A może braliście udział w takim 3-dniowym szkoleniu? Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii.
Podchodzę do tego trochę sceptycznie: z jednej strony kusi perspektywa bycia niezależnym finansowo, bycia własnym szefem i niespinania się od pierwszego do pierwszego, a z drugiej najpierw trzeba zainwestować w to szkolenie, i tak naprawdę nie jest się niczego pewnym. Fakt: kto nie ryzykuje ten nic nie ma, ale jeśli chodzi o kasę to jednak jestem ostrożna.
Co myślicie o całej idei?

Kiosaki to oszust. http://blog.krolartur.com/anty-guru-robert-kiyosaki/

[kajuuss]

ściemaaaa...uważaj na takie rzeczy.

[201607050913]

Koncepcja książki jest całkiem dobra, ale można ją ująć w jednej stronie A4, zresztą, to temat rzeka, nie cierpię teorii które dzielą ludzi na wygranych i przegranych i polegają na manipulacji. No, a największym wygranym jest sam Kyiosaki, który zbił faktycznie fortunę na mieleniu jednej prostej idei.

---------- Dopisano o 14:50 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------

Napisane przez SALIX

Kiosaki to oszust. http://blog.krolartur.com/anty-guru-robert-kiyosaki/

Super link, fajnie, że ktoś to dobrze rozpisał.

[201607110949]

Napisane przez mineralka bez gazu

Koncepcja książki jest całkiem dobra, ale można ją ująć w jednej stronie A4, zresztą, to temat rzeka, nie cierpię teorii które dzielą ludzi na wygranych i przegranych i polegają na manipulacji. No, a największym wygranym jest sam Kyiosaki, który zbił faktycznie fortunę na mieleniu jednej prostej idei.

---------- Dopisano o 14:50 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------



Super link, fajnie, że ktoś to dobrze rozpisał.

2 lata temu zbankrutował. Już sam ten fakt sprawia, że należy się trzymać od głoszonych przez niego idei z daleka.

[201607050913]

Napisane przez SALIX

2 lata temu zbankrutował. Już sam ten fakt sprawia, że należy się trzymać od głoszonych przez niego idei z daleka.

A to nie wiedziałam, bo zetknelam się z tym parę lat temu i nie wracalam do tematu.

[MsLizard]

Ja tak trochę z innej beczki.

Nie rozumiem tych guru motywacyjnych, którzy zbijają kasę na motywowaniu innych do osiągnięcia 'niezależności finansowej' a sami zazwyczaj nie zbili fortuny na prowadzeniu firmy czy inwestowaniu a głównie na samych szkoleniach. Nie ogarniam tego.

[MeredithGrey]

ten blog changeMaker, ktory ktoras z Was tutaj podala - fajna sprawa! Cala seria 'anty guru' na tym blogu jest bardzo ciekawa, m.in. dowiedzialam sie ciekawych rzeczy o tzw. Osho . A jego ksiazki z kolei polec MI SPORO OSOB NA JODZE::: co do tej pory zupelnie do mnie nie trafialo... i widze, ze dobrze.

Dwa numery temu (albo i jeden´) w Twoim Stylu byl tez artykul -eksperyment, na podstawie Bogatego Ojca, Biednego Ojca - autorka podazala wlasnie za radami pana Kiyosaki... Ciekawa lektura, (efekty miala mizerne) oraz spostrzezenia i rady wyksztalconego ekonomisty na boku polecam i dzieki za polecenie tego changeMakera!

[201801191006]

mam jednego takiego znajomego, wyznawca wolności finansowej
ciągle mnie zaprasza na jakieś szkolenia, do wypełniania ankiet i takie tam. kiedyś chciał żebym poszła z nim na jakieś szkolenie właśnie, podobno darmowe. powiedziałam, że nie mogę bo będę wtedy w pracy. no i usłyszałam, że jestem frajerem i zamiast chodzić do pracy to powinnam się cieszyć wolnością finansową, bo jak nie to na starość będę miała 100zł emerytury. dżisas...
teraz już mu nie odpisuje, ale on ciągle do mnie pisze i ciągle o tym samym. myślę, że ma nieźle mózg wyprany

[dannu]

dzięki Wam za odpowiedzi. jestem raczej z tych, którzy nie poddają się manipulacji - uważam siebie za osobę trzeźwo i krytycznie patrzącą na wiele spraw - ale przyznacie, że niezależność finansowa kusi same warsztaty prowadziła firma z UK, która podobno współpracę z Robertem Kiyosaki ma na wyłączność (nie sprawdzałam tego dlatego też "podobno") i to co budzi mój niepokój to to, że wiele wątków oferowanych na 3-dniowym szkoelniu może być opartych na rynku i rzeczywistości UK. mimo, że jesteśmy w Unii to jednak każdy kraj ma swój charakterystyczny system zarówno jeśli chodzi o nieruchomości jak i np. o medycynę, nie mówiąc o podatkach - rzeczywistość rzeczywistości nierówna.
dziękuję za wszystkie krytyczne uwagi, zabieram się do czytania ksiązki i zobaczę co z tego wyniosę

pozdrawiam

[polna_rozyczka]

Napisane przez loloo

mam jednego takiego znajomego, wyznawca wolności finansowej
ciągle mnie zaprasza na jakieś szkolenia, do wypełniania ankiet i takie tam. kiedyś chciał żebym poszła z nim na jakieś szkolenie właśnie, podobno darmowe. powiedziałam, że nie mogę bo będę wtedy w pracy. no i usłyszałam, że jestem frajerem i zamiast chodzić do pracy to powinnam się cieszyć wolnością finansową, bo jak nie to na starość będę miała 100zł emerytury. dżisas...
teraz już mu nie odpisuje, ale on ciągle do mnie pisze i ciągle o tym samym. myślę, że ma nieźle mózg wyprany

Też takich znam, mam dwóch takich osobników w rodzinie. Zaczęli "zbijanie swojej fortuny" od Lyonessa (też kiedyś był o tym wątek na wizażu), próbując jednocześnie zwerbować do tego wszystkich członków rodziny, a teraz wyznają także wartości różnych manipulatorów typu Kiyosaki. Nie interesowałam się tym za bardzo, ja w ogóle dość nieufnie podchodzę do filozofii typu "zmień swoje myślenie, a zostaniesz milionerem", ale teraz, po przeczytaniu artykułu i kilku innych tekstów w Internecie widzę, że wiele się nie myliłam .
Nastawienie takich osób, fanów Kioysaki i tym podobnych "coachów", jest dość ciekawe. Te dwie osoby z mojej rodziny, odnoszę wrażenie, że zachowują się jakby byli w jakiejś sekcie - jedyne co robią, to gromadzą książki na temat rozwoju (Kioysaki to właśnie ich idol), dyskutują wciąż na temat prawdziwości głoszonych przez niego treści, chodzą na spotkania i jeżdżą na wykłady idoli (ostatni wykład Kioysaki w Warszawie to był koszt rzędu 500 zł/os.). Przy okazji starają się bardzo dobitnie dać do zrozumienia osobom takim jak ja, że: nie rozumiemy tego, o co tak naprawdę w tym chodzi/ wiele tracimy.
Co ciekawe - od początku swojej przygody z coachingiem itp. wciąż nie zostali milionerami.

[dannu]

słuchajcie, moim zdaniem wiele zależy od nastawienia i sposobu myślenia, oczywiście nie wszystko, ale zawsze jest lepiej otaczać się ludźmi pozytywnymi a nie tymi wiecznie narzekającymi. trzeba też zachować jasność umysłu i odrobinę zdrowego rozsądku.
poza tym, ja osobiście, wolałabym mieć komfort w postaci zaplecza finansowego i mogąc pracować bez obawy, że "w razie czego" zostanę bez środków do życia. nie oszukujmy się etat w dzisiejszych czasach nie należy do najpewniejszych rzeczy na świecie, a do prowadzenia własnego biznesu nie każdy się nadaje...

[gryx82]

Napisane przez loloo

mam jednego takiego znajomego, wyznawca wolności finansowej

Mój kumpel to książkowy przykład zaślepienia tymi ideami - zbieranie tych wszystkich poradników, udział w jakichś "warsztatach motywujących", oglądanie materiałów w sieci, snucie wspaniałych wizji pt. "inwestuję w nieruchomości, mam 100 mieszkań, żyję z wynajmu" Najgorsze jest jednak to, że każda rozmowa schodzi na te tory, na ciągłe podniecanie się milionerami, na analizowanie ich życia i najnowszego modelu samolotu, na snucie wspaniałej wizji przyszłości życia w dobrobycie. W praktyce jednak... nie może ogarnąć swojej małej firmy nawet (brak zleceń), najchętniej wyjechałby stąd i wszystko zostawił, jak mi niejednokrotnie mówił. A gdy tylko słyszę Kyosaki --->

[201801191006]

Napisane przez gryx82

Mój kumpel to książkowy przykład zaślepienia tymi ideami - zbieranie tych wszystkich poradników, udział w jakichś "warsztatach motywujących", oglądanie materiałów w sieci, snucie wspaniałych wizji pt. "inwestuję w nieruchomości, mam 100 mieszkań, żyję z wynajmu" Najgorsze jest jednak to, że każda rozmowa schodzi na te tory, na ciągłe podniecanie się milionerami, na analizowanie ich życia i najnowszego modelu samolotu, na snucie wspaniałej wizji przyszłości życia w dobrobycie. W praktyce jednak... nie może ogarnąć swojej małej firmy nawet (brak zleceń), najchętniej wyjechałby stąd i wszystko zostawił, jak mi niejednokrotnie mówił. A gdy tylko słyszę Kyosaki --->

o, u mojego dokładnie to samo
nieruchomości, nieruchomości, inwestowanie, nieruchomości ale jakoś nie widzę tego jego bogactwa, przypuszczam że utrzymują go rodzice
ogólnie się zachowuje jakby był w jakiejś sekcie właśnie, nie można z nim o niczym innym porozmawiać, inne tematy nie istnieją tylko co chwilę "wolność finansowaaaa allelujaaa!"
no i dostaję zaproszenia na fb do super tajnych grup, które są jedynie dla wybranych. ciekawe na jakiejś podstawie zostałam wybrana skoro w ogóle nie jestem tym zainteresowana
aż zerknęłam z ciekawości na jego fejsa - ostatnio wrzucił foto Kyosaki z jakimś głębokim cytatem

[MsLizard]

Myślę, że w przypadku niektórych osób ta niezależność finansowa jest możliwa np. kasa z prowadzenia bloga. Z tymże to nie jest łatwe, trzeba wiele zainwestować jeśli nie pieniędzy to czasu i wbić się w rynek. Blogi modowe np mają branie ale niektóre rzeczy są tak niszowe, że nie da rady nimi zainteresować. Trzeba też wziąć pod uwagę, że te pieniądze to też jest tylko taki dodatek a nie jakaś wygórowana pensja. Dobrze mają ludzie, którzy mają mieszkania na wynajem ale niestety te mieszkania trzeba albo od kogoś dostać w spadku albo mieć kasę na ich zakup.
Kiedyś na studiach przyszedł na zastępstwo wykładowca - fascynat książki bogaty ojciec biedny ojciec i opowiadał przez 2 godz. o niezależności finansowej. Zachęcał nas przede wszystkim do wzięcia kredytu studenckiego i wkładania kasy na jakąś lokatę. Niby coś tam można zarobić biorąc pod uwagę niskie oprocentowanie takiego kredytu ale nie tyle moim zdaniem, żeby to było warte zachodu.

[Niebieskooka arystokratka]

To ściema i zarabianie kasy na mamieniu ludzi. Ciężka praca i oszczędność plus oczywiście dobry pomysł na biznes to jest klucz do sukcesu, a nie rady kolesia, który sam zbankrutował. Lepiej zamiast tego poczytać biografie miliarderów czy milionerów, o tym jak osiągnęli sukces. Z polskich polecam Tada Witkowicza "Od nędzy do pieniędzy. Jak zostałem milionerem". Takie lektury mogą być świetną inspiracją.

[gryx82]

Napisane przez loloo

o, u mojego dokładnie to samo
nieruchomości, nieruchomości, inwestowanie, nieruchomości

A co najdziwniejsze, poza tym hipotetycznym inwestowaniem w nieruchomości żadnego innego planu na wzbogacenie się, jakby jedyna, słuszna i sprawdzona droga do wielkich pieniędzy wiodła poprzez kupowanie mieszkań, albo domów I to pogardliwe określenie "etatowcy", samo w sobie może i zwyczajne, ale w jego ustach brzmi to prawie jak "Żydzi" w ustach Goebbelsa I jeszcze "biedota mentalna", o!

[201801191006]

Napisane przez gryx82

A co najdziwniejsze, poza tym hipotetycznym inwestowaniem w nieruchomości żadnego innego planu na wzbogacenie się, jakby jedyna, słuszna i sprawdzona droga do wielkich pieniędzy wiodła poprzez kupowanie mieszkań, albo domów I to pogardliwe określenie "etatowcy", samo w sobie może i zwyczajne, ale w jego ustach brzmi to prawie jak "Żydzi" w ustach Goebbelsa I jeszcze "biedota mentalna", o!

no identycznie u mnie.
może mamy tego samego znajomego?

[gryx82]

Wątpię, najwidoczniej obumieranie mózgu przebiega u nich w identyczny sposób, wg jednego schematu Najgorsze właśnie to męczenie wszystkich dokoła tymi "ideami" z książek, po 5 minutach spotkania rozmowa schodziła automatycznie na jedyny i słuszny tor: "rozwój, nieruchomości, Kyosaki", więc koniec końców nie chciało mi się już nawet odzywać, siedziałem tylko coraz bardziej zniecierpliwiony, słuchając coraz bardziej pokrętnych wywodów, a w myślach niejednokrotnie próbowałem dociec, czy istnieje jakakolwiek możliwość podcięcia sobie żył puszką piwa trzymaną właśnie w ręce

[wiktoria55]

Napisane przez MsLizard

Kiedyś na studiach przyszedł na zastępstwo wykładowca - fascynat książki bogaty ojciec biedny ojciec i opowiadał przez 2 godz. o niezależności finansowej. Zachęcał nas przede wszystkim do wzięcia kredytu studenckiego i wkładania kasy na jakąś lokatę. Niby coś tam można zarobić biorąc pod uwagę niskie oprocentowanie takiego kredytu ale nie tyle moim zdaniem, żeby to było warte zachodu.

Zdaje się, że ten sam gość aktualizował stronkę http://kredytstudencki.com.pl i zaktualizował ebooka