Proszę o przeczytanie i pomoc

[julkaa22]

Witam!
Na początku napisze, że mam 22 lata, a D ma 26.
Początkowo myślałam, że złapałam Pana Boga za nogi znalazłam chłopaka, który mnie szanuje, kocha, jest we mnie wpatrzony jak w obrazek, jest dobrze wychowany, inteligentny. Po roku związku przeprowadziłam się do niego i wtedy dowiedziałam się, że ma długi, nie były one jakieś duże więc nie specjalnie się przejełam. Obiecał je spłacać i to robił. Aż pewnego dnia na spacerze, praktycznie rozpłakał się na moich oczach i powiedział, że potrzebuje 3 tys. złotych, bo inaczej będzie miał windykacje na karku. Więc ja pożyczyłam te pieniądze od kolegi, zobowiązał się, że odda je w ciągu 2-3 miesięcy. Później poprosił mnie, żebym wzięła z Providenta pożyczkę na samochód potrzeby do biznesu. Wzięłam a że plany się zmieniły i nie kupił samochodu, umówiliśmy się, że całość oddajemy, bo kasa nie była ruszana. Dzień przed oddaniem przyszedł do mnie z miną skulonego psa i powiedział, że wziął pieniądze, bo były mu potrzebne na spłatę długu. Najgorsze jest to, że nie spłaca zobowiązań, które na mnie wziął do końca, to znaczy, że trochę spłaca, trochę nie, nie jest systematyczny. Boję się, że jeśli bym od niego odeszła i się wyprowadziła to całkowicie by olał sprawę i nie spłacał całkowicie, a ja nie mam możliwości spłacenia tego sama, jestem na stażu.
Dochodzi jeszcze do tego, że potrafi mnie szarpnąc lub popchnąć gdy coś go zezłości. Nie wspomnę, że nie uprawialiśmy seksu już z poł roku, czego akurat nie żałuję.
Piszę, bo chciałabym od Was rady, widziałam jak pomogaliście innym dziewczynom. Może jest ktoś w podobnej sytuacja jak moja i może mi powiedzieć jak sobie poradził, bo jestem w kompletnej rozsypce.

[Nebtu]

Wiem, że to drastyczna rada i zdarzyło mi się narzekać, że dziewczyny tutaj zbyt często ją udzielają bez podstaw, ale... odeszłabym.

Dla Twojego własnego dobra. Moja znajoma też kiedyś pozaciągała pożyczek w Providencie, zaczęli ją w końcu odwiedzać smutni panowie. On nie szanuje Ciebie, sama widzisz już po tym wykorzystywaniu przez niego Twoich pieniędzy.

Windykacja czy nawet komornik na głowie to nie jest tragedia życiowa. A jeśli dalej tak pójdzie, i Ty będziesz miała to samo na głowie! Uciekaj!

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Uciekaj, zerwij z nim kontakt i zapomnij!

Sprawdź czy masz możliwość prawnego załatwienia sprawy z pieniędzmi (może jest szansa na to żeby to jednak były pożyczki Twojego faceta). Może udaj się po poradę prawną.
Windykacją i komornikiem nie denerwuj się! Wiele można ustalić, ugadać, rozłożyć w czasie. Kwestia tylko żeby nie unikać kontaktu z nim i w miarę możliwości próbować rozmawiać. No i nie daj się w ciągnąć w kolejne pożyczki!

[slawek_33]

Wstyd mi za takich facetów, tylko proszę nie buduj w sobie przekonania że wszyscy tacy są. Uciekaj od niego, im prędzej tym lepiej...

[imnotangel001]

Jak wyżej- będąc na Twoim miejscu odeszłabym .
Nie ma sensu tkwić w takim czymś, jeśli jak mówisz zdarzają mu się napady agresji .
Pozatym im dłużej będziesz w tym związku tym bardziej się będziesz upewniała, że powinnaś odejśc (bo wątpię, żeby nagle diametralnie Twój facet się zmienił) , natomiast z jego perspektywy będzie wyglądało to tak, że im dłużej z nim jesteś tym bardziej go kochasz i odpowiada Ci jego podejście/ zachowanie itp. A później będzie trudniej się rozstać....

[grubella]

Łatwo powiedzieć, że już , natychmiast odejść.
A co z pożyczką w Prowidencie?
Odejście może spowodować, że on zupełnie zaprzestanie spłacania rat.
Rozgrzeszy się. Taki typ, drań bez honoru i ambicji.
Jeśli nie jest to zbyt duża suma to można jakoś przeboleć i samej spłacać.
Ale jeśli ogromna/ a pewnie jest bo odsetki w Prowidencie są lichwiarskie/
to jeszcze z nim być i mocno naciskać aby spłacał.
Nie będzie łatwo żyć z takim kimś ale moim zdaniem nie ma innego wyjścia. Trzeba zacisnąć zęby, przyczaić się i doprowadzić do końca spłatę długu.
A potem odejść z tarczą.

[201803290936]

Napisane przez julkaa22

Witam!
Na początku napisze, że mam 22 lata, a D ma 26.
Początkowo myślałam, że złapałam Pana Boga za nogi znalazłam chłopaka, który mnie szanuje, kocha, jest we mnie wpatrzony jak w obrazek, jest dobrze wychowany, inteligentny. Po roku związku przeprowadziłam się do niego i wtedy dowiedziałam się, że ma długi, nie były one jakieś duże więc nie specjalnie się przejełam. Obiecał je spłacać i to robił. Aż pewnego dnia na spacerze, praktycznie rozpłakał się na moich oczach i powiedział, że potrzebuje 3 tys. złotych, bo inaczej będzie miał windykacje na karku. Więc ja pożyczyłam te pieniądze od kolegi, zobowiązał się, że odda je w ciągu 2-3 miesięcy. Później poprosił mnie, żebym wzięła z Providenta pożyczkę na samochód potrzeby do biznesu. Wzięłam a że plany się zmieniły i nie kupił samochodu, umówiliśmy się, że całość oddajemy, bo kasa nie była ruszana. Dzień przed oddaniem przyszedł do mnie z miną skulonego psa i powiedział, że wziął pieniądze, bo były mu potrzebne na spłatę długu. Najgorsze jest to, że nie spłaca zobowiązań, które na mnie wziął do końca, to znaczy, że trochę spłaca, trochę nie, nie jest systematyczny. Boję się, że jeśli bym od niego odeszła i się wyprowadziła to całkowicie by olał sprawę i nie spłacał całkowicie, a ja nie mam możliwości spłacenia tego sama, jestem na stażu.
Dochodzi jeszcze do tego, że potrafi mnie szarpnąc lub popchnąć gdy coś go zezłości. Nie wspomnę, że nie uprawialiśmy seksu już z poł roku, czego akurat nie żałuję.
Piszę, bo chciałabym od Was rady, widziałam jak pomogaliście innym dziewczynom. Może jest ktoś w podobnej sytuacja jak moja i może mi powiedzieć jak sobie poradził, bo jestem w kompletnej rozsypce.

Wiałabym, aż by się za mną kurzyło. Facet jest totalnie nieodpowiedzialny, AGRESYWNY i wg mnie nie jesteś dla niego żadną "ukochaną", a panią, która może (bo ma jeszcze zdolność) wziąć dla niego kolejne pożyczki. Innymi słowy trafiłaś na zwykłego oszusta. Cóż, masz nauczkę na przyszłość, potraktuj ją jako płatną lekcję życia i wiej!

[cholernarejestracja]

Byłam z takim człowiekiem, chociaż nigdy nie dałam się namówić na wzięcie kredytu. Za każdym razem był bardzo skruszony, smutny i płaczliwy, za każdym razem się przyznawał i bił w piersi, obiecywał poprawę, ale wciąż zaciągał kolejne kredyty na spłatę poprzednich, nie potrafił inaczej, ogólnie - bagno. Zwiewaj, on się nie zmieni.

W zasadzie powinnaś zwiać już za to, że potrafi Cię szarpnąć jak ma muchy w nosie, to wystarczający sygnał ostrzegawczy.

[201803290936]

Napisane przez grubella

Łatwo powiedzieć, że już , natychmiast odejść.
A co z pożyczką w Prowidencie?
Odejście może spowodować, że on zupełnie zaprzestanie spłacania rat.
Rozgrzeszy się. Taki typ, drań bez honoru i ambicji.
Jeśli nie jest to zbyt duża suma to można jakoś przeboleć i samej spłacać.
Ale jeśli ogromna/ a pewnie jest bo odsetki w Prowidencie są lichwiarskie/
to jeszcze z nim być i mocno naciskać aby spłacał.
Nie będzie łatwo żyć z takim kimś ale moim zdaniem nie ma innego wyjścia. Trzeba zacisnąć zęby, przyczaić się i doprowadzić do końca spłatę długu.
A potem odejść z tarczą.

Za głupotę trzeba płacić. Jak się bierze dla byle gościa z przypadku pożyczki, w dodatku w parabankach, to niestety się trzeba nastawić i na to, że się będzie to samej spłacało. Czy ona z nim będzie, czy nie, to i tak powinna się nastawić, że to sama będzie musiała spłacać. Najwyżej niech już teraz idzie do radcy prawnego / prawnika i się orientuje jak potem mu tą kasę z gardła wyciągnąć.

Pogrubione: od takiego "przyczajania się" może te zęby stracić, skoro gość jest coraz bardziej agresywny. Pewnie jeszcze coś wymyśli - kolejne pożyczki, albo inne takie.

[grubella]

Napisane przez Doris1981

Za głupotę trzeba płacić. Jak się bierze dla byle gościa z przypadku pożyczki, w dodatku w parabankach, to niestety się trzeba nastawić i na to, że się będzie to samej spłacało. Czy ona z nim będzie, czy nie, to i tak powinna się nastawić, że to sama będzie musiała spłacać. Najwyżej niech już teraz idzie do radcy prawnego / prawnika i się orientuje jak potem mu tą kasę z gardła wyciągnąć.

Pogrubione: od takiego "przyczajania się" może te zęby stracić, skoro gość jest coraz bardziej agresywny. Pewnie jeszcze coś wymyśli - kolejne pożyczki, albo inne takie.

Jeśli to była pożyczka wzięta na auto to może być suma , którą pół życia autorka będzie musiała spłacać. Można się załamać psychicznie.
Jak wejdzie w nowy związek z takim długiem?
Łatwiej i szybciej jeśli on przynajmniej część spłaci.

[cholernarejestracja]

Napisane przez grubella

Jeśli to była pożyczka wzięta na auto to może być suma , którą pół życia autorka będzie musiała spłacać. Można się załamać psychicznie.
Jak wejdzie w nowy związek z takim długiem?
Łatwiej i szybciej jeśli on przynajmniej część spłaci.

Wolałabym spłacać pożyczkę pół życia niż dawać się za tę kasę szarpać i poniżać. To tylko pieniądze, szacunku do samej siebie mi nikt nie zwróci.

[grubella]

Jeśli on dobrowolnie się nie zgodzi na przejęcie długu to dług jest autorki i ona musi go spłacić.
Żaden prawnik nie pomoże.
Podpisała umowę i koniec.

[201803290936]

Napisane przez grubella

Jeśli to była pożyczka wzięta na auto to może być suma , którą pół życia autorka będzie musiała spłacać. Można się załamać psychicznie.
Jak wejdzie w nowy związek z takim długiem?
Łatwiej i szybciej jeśli on przynajmniej część spłaci.

A wcześniej tego nie wiedziała? Ma się dać szarpać dla kasy? A facet będzie pewnie miał coraz większe fochy i agresora, jak zobaczy ile jeszcze do spłaty. Przede wszystkim jak ma go pilnować, czy naprawdę zapłacił?

[grubella]

Napisane przez cholernarejestracja

Wolałabym spłacać pożyczkę pół życia niż dawać się za tę kasę szarpać i poniżać. To tylko pieniądze, szacunku do samej siebie mi nikt nie zwróci.

Ale jak żyć w takim wypadku gdy prawie nic nie zostaje na życie, trzeba się ograniczać we wszystkim.
A im dłużej się spłaca tym dług jeszcze rośnie.


Autorko , jaka to suma pozostała do spłacenia razem z odsetkami?

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez grubella

Jeśli to była pożyczka wzięta na auto to może być suma , którą pół życia autorka będzie musiała spłacać. Można się załamać psychicznie.
Jak wejdzie w nowy związek z takim długiem?
Łatwiej i szybciej jeśli on przynajmniej część spłaci.

Spłaci albo nie spłaci a Autorka do tego czasu może osiwieć ze stresu. Lepiej skonsultować się i dowiedzieć czy moze jakoś prawnie zadziałać, niż siedzieć z podkulonym ogonem i zastanawiać się czy panu facetowi jutro coś nie odbije.

[cholernarejestracja]

Napisane przez grubella

Ale jak żyć w takim wypadku gdy prawie nic nie zostaje na życie, trzeba się ograniczać we wszystkim.
A im dłużej się spłaca tym dług jeszcze rośnie.


Autorko , jaka to suma pozostała do spłacenia razem z odsetkami?

Poprosić o pomoc rodzinę, rozłożyć spłatę na dłuższy okres, skonsolidować kredyty. Jest wiele rozwiązań które nie zakładają bycia workiem treningowym za np. 400zł miesięcznie.

[grubella]

Napisane przez Doris1981

A wcześniej tego nie wiedziała? Ma się dać szarpać dla kasy? A facet będzie pewnie miał coraz większe fochy i agresora, jak zobaczy ile jeszcze do spłaty. Przede wszystkim jak ma go pilnować, czy naprawdę zapłacił?

W chwili obecnej facet wprawdzie nieregularnie ale spłaca coś tam.
Każdy tysiąc dobry wyciągnięty od niego.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Ale Autorka może przecież starać się ogłosić upadłość (tu już prawnik pomoże). Rozwiązań przy pożyczce i jej spłacie jest więcej i są bardziej "opłacalne emocjonalnie" niż siedzenie dalej w toksycznym związku. Bo co jeżeli facet zmusi Autorkę np. do wzięcia kolejnych np. za pomocą przemocy fizycznej i emocjonalnej?

[grubella]

Przy małej sumie można mu podarować i samej spłacić.
Ale przy ogromnej? Też można osiwieć i zwariować gdy żyje się ze świadomością, że pracuje się latami na kogoś kto mnie oszukał.

[julkaa22]

Napisane przez grubella

Ale jak żyć w takim wypadku gdy prawie nic nie zostaje na życie, trzeba się ograniczać we wszystkim.
A im dłużej się spłaca tym dług jeszcze rośnie.


Autorko , jaka to suma pozostała do spłacenia razem z odsetkami?

10 tys Providenta+3 tys u mojego kolegi. Dla mnie jest to duza kwota, poniewaz mam tysiac zlotych stazu. Jesli odejde to bede musiala sie za utrzymac, a gdzie jeszcze splacanie tych dlugow to nie mam pojecia

[grubella]

Napisane przez julkaa22

10 tys Providenta+3 tys u mojego kolegi. Dla mnie jest to duza kwota, poniewaz mam tysiac zlotych stazu. Jesli odejde to bede musiala sie za utrzymac, a gdzie jeszcze splacanie tych dlugow to nie mam pojecia

10 tysięcy już z odsetkami ? czy to sama suma pożyczki?

[julkaa22]

Napisane przez grubella

10 tysięcy już z odsetkami ? czy to sama suma pożyczki?

To cała suma już z odsetkami.

[grubella]

Jest to dużo ale nie aż tak aby się nie dało spłacić samemu.
Sądziłam, że więcej skoro to pożyczka była na auto.
Po stażu jeśli nie znajdziesz tu pracy to jechałabym za granicę i nawet przy najprostszych, najmniej płatnych pracach w rok albo nawet krócej dałoby się długu pozbyć.

[kennedy]

wez z nim pogadaj co on zrobil w ogole z ta kasa?
jak moglas byc taka glupia? nie ogarniam, ty sie dziewczyno zakopalas w dlugach na wlasne zyczenie.

niby pasowaloby zwiac od tego goscia ale wtedy zaloze sie ze nie bedzie w ogole splacal.

tacy jak on w ogole nie maja honoru.
z drugiej strony zostac ale po co? slabo by mi sie robilo na mysl ze musze na niego patrzec.



pracuje? zarabia? provident jest na ciebie rozumiem?

[Kocica84]

Uważam że gra na twoim współczuciu i litości a takich kretynów na świecie nie brakuje Ja bym nie brała z providenta ani złotówki są lepsze instytucje kredytowe Po za tym źle zrobiłaś że wziełaś to na siebie ale to juz sie stało a kredyt został Musisz z nim porozmawiać bo obawiam sie z tego co piszesz że może cie z tym problemem zostawić samą skoro już płaci albo nie płaci.

[loloona_79]

Kiepska sprawa
nie ma co Autorki oceniać - błąd zrobiła i tyle
Niestety moja przyjaciółka miała podobną sytuacją: wzięła na siebie pozyczkę dla dobrego kolegi z pracy ("znamy się, pracujemy ze sobą 5 lat" itp). Umowę w banku wzięła na siebie (nie mam pojęcia czemu, on chyba miał juz kredyt hipoteczny, a chodziło o kwotę rzędy 7000zł). Dodatkowo "zabezpieczyła się" umową między nimi.
Po kilku miesiącach okazało się, że koleś zniknął, dosłownie, wyjechał, nawiał, nie wiadomo gdzie jest. A do przujaciółki przyszło pisemko z banku ze ponad 10 000 zł ma do spłaty bo odsetki rozły, bo poan kolega już kilka miesięcy nie spłacał rat.

Obiło się o prawnika, o bank , no ale niestety - umowa na nią, banu nie obchodzi nic więcej. Więc dziewczyna ma na pensji komornika i przez rok jest totalnie udupiona - kasę jej ściągają z pensji.

Pisze to po to byś się zastanowiła, czy odchodzić tak od razu. Zdaję sobie sprawę, że nie-odejście wiąże się dla Ciebie z odegraniem teatrzyku pt "kocham się miniu miniu". pytanie czy jesteś w stanie (psychicznie i finansowo) spłacać czyjeś długo?

[kalincia]

Napisane przez slawek_33

Wstyd mi za takich facetów, tylko proszę nie buduj w sobie przekonania że wszyscy tacy są. Uciekaj od niego, im prędzej tym lepiej...

Zgadzam się. Uciekaj szybko od oszusta i naciągacza.
Czy masz jakiedowody na to, że dawałaś mu pieniądze? Pisemne? Świadków? Jeśli nie, to zapomnij o odzyskaniu tych pieniędzy.

[Miss_Bow]

Ja tez byłam z kimś, kto nie umiał wyjść z długów, był nieogarniety finansowo, pomagałam mu na wszelskie sposoby i sama narobiłam sobie długów. Odeszlam. Ale do tej pory to spłacam... Moja rada? Uciekaj! Jezeli nie widzisz szans, że Ci te pieniądze odda, to tym bardziej uciekaj - zanim jeszcze wiecej długów sobie przez niego narobisz...


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk, więc czasami brakuje ogonków i kreseczek

[skazana_na_bluesa]

a co to za długi? ten koleś w ogóle pracuje?
jak dla mnie to znalazł sobie naiwną, która go sponsoruje i robi za worek treningowy. no układ idealny. kobito, gdzie ty miałaś oczy?

[grubella]

Może coś da pogadanie z tym kolegą u którego masz 3tysiące długu?
Aby przychodził do was i domagał się zwrotu od niego jak najszybciej, że nie może dłużej czekać na swoje pieniądze, potrzebuje ich już.
Może to zmobilizuje gościa do spłaty.
To już zawsze mniej.

Autorko a jak się rozliczacie we wspólnym mieszkaniu, kto i w jakiej części płaci za rachunki itp. ?

Ogranicz życie towarzyskie, przyjemności , nawet żywność o ile prowadzicie wspólną kuchnię.
Jak najmniej dawaj do wspólnej kasy. Zaoszczędzone pieniądze wpłacaj gdzieś w tajemnicy przed nim.

I nie daj się namówić już więcej na żadną pożyczkę, kredyt.
Ani grosza.