czy jemu nadal zależy? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-07-11, 21:31   #1
Nimei
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 6

czy jemu nadal zależy?


To tak, jakieś dwa miesiące temu rozstałam się z chłopakiem a dokładnie to on zerwał w sumie nie podając mi dokładnego powodu, przeżyłam to dosyć mocno i tego samego dnia ( bo byliśmy na kilkudniowej wyciecze ze szkoły z dużą grupą moich i jego znajomych ) poszłam z nim porozmawiać sam na sam, zapytałam się czy możemy zostać przyjaciółmi (bo mimo wszystko dobrze spędzałam z nim czas nawet jak nie byliśmy razem ), zgodził się i powiedział że też chciał o tym porozmawiać. Następnego dnia rozmawialiśmy nie dużo ale normalnie jak by nic się nie stało (nawet znajome mi się dziwiły ale ja nie widziałam sensu w obrażaniu się). Po wycieczce kilka razy spotkaliśmy się kilka razy w szkole czy po, to też chwilę pogadaliśmy i jak znajomi, nasz związek nie trwał długo więc nie widziałam przeszkód żeby tak było chociaż jeszcze coś do niego czuję. kilka dni po zakończeniu roku zadzwonił do mnie i zapytał po prostu co tam.Trochę mnie to zdziwiło bo wcześniej nie dzwonił ale też się ucieszyłam, chwilę porozmawialiśmy i tyle. Następnego dnia też zadzwonił ale tym razem zapytał czy może wpaść do mnie do pacy (bo pracuję na wakacje i mam taką pracę że w sumie nic nie robię więc znajomi mogą wpadać, a moja szefowa to jego ciocia ). następnego dnia przyszedł i też pogadaliśmy. Kilka dni wcześniej grał koncert i prawie wrzeszcząc na mnie ( nie umiem znaleźć innego słowa to jest za mocne ale niech zostanie) zapytał się czemu na nim nie byłam i powiedział że mógł nawet po mnie przyjechać gdybym tylko zadzwoniła, ja tylko z uśmiechem odpowiedziałam że następnym razem zadzwonię i na tym się skończyło bo musiałam się zbierać do domu. Jak już skończyłam to poszłam się z nim pożegnać, stanęłam koło niego i nagle przyciągnął mnie do siebie, przytulił i powiedział że się stęsknił ja nie mogłam nic powiedzieć bo byłam w szoku , przecież widzieliśmy się kilka dni temu! Zaczął też do mnie mówić do mnie zdrobnionym imieniem czego nigdy nie robił.
I właśnie to spowodowało że w mojej głowie zaczęły panoszyć się myśli "a może on chce to naprawić/zacząć jeszcze raz" itp.. moja przyjaciółka uważa że tak i cały czas mi to mówi, ja nie mam pojęcia bo nigdy mi się coś takiego nie przytrafiło i właśnie dlatego chcę się was zapytać co o tym sądzicie bo mi ciężko poskładać myśli. To dla mnie na prawdę ważne. Dziękuję za wszystkie wypowiedzi.
Nimei jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-11, 21:42   #2
maacieek
Zakorzenienie
 
Avatar maacieek
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Obywatel Świata ;)
Wiadomości: 3 016
Dot.: czy jemu nadal zależy?

No w sumie to sam chyba nie wie czego chce od życia. Tutaj zrywa niby bez powodu (a może jest powód, bo znalazł inną z którą nie wypaliło a wie że ci zależy) to się zaczęłoy jakieś aluzje.

Tak, domysły niczy detektyw z W11
__________________
And we danced
And we cried
And we laughed
And had a really, really, really good time
Take my hand, let's have a blast
And remember this moment for the rest of our lives
maacieek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-11, 21:46   #3
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
Dot.: czy jemu nadal zależy?

Cytat:
Napisane przez Nimei Pokaż wiadomość
To tak, jakieś dwa miesiące temu rozstałam się z chłopakiem a dokładnie to on zerwał w sumie nie podając mi dokładnego powodu, przeżyłam to dosyć mocno i tego samego dnia ( bo byliśmy na kilkudniowej wyciecze ze szkoły z dużą grupą moich i jego znajomych ) poszłam z nim porozmawiać sam na sam, zapytałam się czy możemy zostać przyjaciółmi (bo mimo wszystko dobrze spędzałam z nim czas nawet jak nie byliśmy razem ), zgodził się i powiedział że też chciał o tym porozmawiać. Następnego dnia rozmawialiśmy nie dużo ale normalnie jak by nic się nie stało (nawet znajome mi się dziwiły ale ja nie widziałam sensu w obrażaniu się). Po wycieczce kilka razy spotkaliśmy się kilka razy w szkole czy po, to też chwilę pogadaliśmy i jak znajomi, nasz związek nie trwał długo więc nie widziałam przeszkód żeby tak było chociaż jeszcze coś do niego czuję. kilka dni po zakończeniu roku zadzwonił do mnie i zapytał po prostu co tam.Trochę mnie to zdziwiło bo wcześniej nie dzwonił ale też się ucieszyłam, chwilę porozmawialiśmy i tyle. Następnego dnia też zadzwonił ale tym razem zapytał czy może wpaść do mnie do pacy (bo pracuję na wakacje i mam taką pracę że w sumie nic nie robię więc znajomi mogą wpadać, a moja szefowa to jego ciocia ). następnego dnia przyszedł i też pogadaliśmy. Kilka dni wcześniej grał koncert i prawie wrzeszcząc na mnie ( nie umiem znaleźć innego słowa to jest za mocne ale niech zostanie) zapytał się czemu na nim nie byłam i powiedział że mógł nawet po mnie przyjechać gdybym tylko zadzwoniła, ja tylko z uśmiechem odpowiedziałam że następnym razem zadzwonię i na tym się skończyło bo musiałam się zbierać do domu. Jak już skończyłam to poszłam się z nim pożegnać, stanęłam koło niego i nagle przyciągnął mnie do siebie, przytulił i powiedział że się stęsknił ja nie mogłam nic powiedzieć bo byłam w szoku , przecież widzieliśmy się kilka dni temu! Zaczął też do mnie mówić do mnie zdrobnionym imieniem czego nigdy nie robił.
I właśnie to spowodowało że w mojej głowie zaczęły panoszyć się myśli "a może on chce to naprawić/zacząć jeszcze raz" itp.. moja przyjaciółka uważa że tak i cały czas mi to mówi, ja nie mam pojęcia bo nigdy mi się coś takiego nie przytrafiło i właśnie dlatego chcę się was zapytać co o tym sądzicie bo mi ciężko poskładać myśli. To dla mnie na prawdę ważne. Dziękuję za wszystkie wypowiedzi.
Czy zależy... to zależy... Zależy na czym mu zależy.
Jedno jest pewne, specjalnie poważnie to cię nie traktuje.
chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-11, 21:46   #4
jamcia236
Zadomowienie
 
Avatar jamcia236
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 698
Dot.: czy jemu nadal zależy?

gdyby mu zależało to by Cię nie zostawił, a teraz mu się znudziło i chce wrócić?
__________________

Najgłębiej patrzą te oczy, które najwięcej płakały...
jamcia236 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-11, 21:47   #5
Nimei
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 6
Dot.: czy jemu nadal zależy?

Nie znalazł innej bo kilka razy mówił znajomym a że byłam w pobliżu to słyszałam
Nimei jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-11, 21:48   #6
maacieek
Zakorzenienie
 
Avatar maacieek
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Obywatel Świata ;)
Wiadomości: 3 016
Dot.: czy jemu nadal zależy?

No to się bawi tobą, bo jakby szczerze kochał toby nie rzucał.
__________________
And we danced
And we cried
And we laughed
And had a really, really, really good time
Take my hand, let's have a blast
And remember this moment for the rest of our lives
maacieek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-11, 21:54   #7
Nimei
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 6
Dot.: czy jemu nadal zależy?

też tak myślałam i się wkurzałam, i nie mam pojęcia co miałabym mu odpowiedzieć jak by się zapytał czy chcę wrócić.
Nimei jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-07-11, 23:19   #8
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: czy jemu nadal zależy?

Sytuacja jest dosc prosta: zerwal, a ze nie beczalas, nie prosilas, nie wydzwanialas i nie zebralas o powrót, to mu sie wlaczyl syndrom gonienia króliczka. Dodam, ze syndrom ten cechuje jedynie niedojrzalych ludzi. Na moje oko, jak juz zreszta tez wyzej wspomniano, on sam nie wie czego chce.

Od siebie moge Ci powiedziec jedno: nie daj sie wciagac w jego gierki. Badz stanowcza, konsekwentna i wierna samej sobie. Skoro zerwal i jestescie znajomymi, to tez nie pozwalaj mu na nic wiecej. Mozliwe, ze chlopiec nie chce zwiazku, ale juz niezobowiazujaca znajomoscia (oparta glownie na przyjemnosciach) nie pogardzi, przy czym rowniez nie bedzie mu to przeszkadzalo miec otwartej furtki na inne znajomosci poboczne.

Jak bedzie robil aluzje, to mu twardo powiedz, zeby sie nie wyglupial, bo decyzje juz podjal i mozesz zapytac o co mu chodzi. Nie czaj sie i pytaj go dokladnie o to samo o co nas tutaj, w ten sposób dowiesz sie na czym stoisz i pozbedziesz zludzen, albo chlopak pójdzie po rozum do glowy (nobody's perfect) i wrócicie do siebie. Badz jednak ostrozna i nie ulatwiaj mu niczego.

Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Czas edycji: 2014-07-11 o 23:21
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-12, 00:27   #9
Nimei
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 6
Dot.: czy jemu nadal zależy?

to nie było tak że nie beczałam, jak ze mną zerwał to beczałam sporo i on to widział ale wtedy nic nie mówił, tylko się patrzył i sam prawie nie rozpłakał :P a później wyszedł z pokoju i się nie widzieliśmy przez kilka godzin.

kilka razy myślałam żeby zrobić pierwszy krok do powrotu ale jednak nawet jeśli coś może z tego jeszcze być to wolę poczekać i się upewnić czy on coś czuję i czy ja na pewno tego chcę

Edytowane przez Nimei
Czas edycji: 2014-07-12 o 00:34
Nimei jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-12, 13:18   #10
zacznijzyc21
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 2
Dot.: czy jemu nadal zależy?

Witam wszystkich.
Przeczytałam dość dużo, rozumiem wasze problemy. Obecnie jestem studentką psychologii. Miałam w życiu wiele problemów, ale do tej pory żyłam zasadą "nie ma sytuacji, z której nie ma wyjścia".
Problem pojawił się 3 dni temu, kiedy po 2 latach związku, mój chłopak oświadczył, że to koniec. Oczywiście zrobiłam podstawowy błąd- płakałam i zawzięcie prosiłam, aby dał nam szanse. Nasz związek od początku był zawiły, ponieważ po tym, jak zostałam zdradzona w poprzednim związku, nie mam za grosz zaufania do ludzi. No i wiele osób mnie określa, jako kobiete z "pazurem". Mają oczywiście rację, bo przez swoją dumę nie jedno straciłam, Owszem, zyskać też zyskałam ale należę do osób, które kochają mieć to, czego chcą. Tak też było w naszym związku, dziś doskonale zdaję sobie sprawę ze swoich błędów. Byłam zaborcza, nie potrafiłam wziąć tego, co mi oferował, wciąż wymagając więcej. A przecież i tak dawał dużo... Gdy straciłam pracę, utrzymywał nasz wspólny dom, robił zawsze to, co kazałam mu zrobić. W końcu zaczął pić, oszukiwał mnie na tym, mówiąc, że nie pił. Rozważałam więc koniec naszego związku, bo uznałam go za alkoholika. Co najlepsze... sama alkoholika z niego zrobiłam w swojej głowie! Wiem, że każdy facet pije, że potrzebuje chwili da kolegów, dla siebie. A on zawsze miał zakaz. Dlatego czasem nie wracał, bo miał dość smyczy. 3 dni temu po pijaku oświadczył, że to koniec. Kolejnego dnia mi to potwierdził na trzeźwo, podając powód, że już mnie nie kocha. Naturalnie wpadłam w załamanie. Wyprowadziłam się, rodzice radzą mi poczekać, że przemyśli. Wczoraj z nim rozmawiałam, bo pomimo rozpadu związku mieliśmy pójść razem na wesele znajomego. Jednak zrezygnowałam. Powiedział wczoraj, że musimy dać sobie czas, że nie jest mu lekko i że nie może powiedzieć, że nie czuje nic ale nie gwarantuje niczego. Postanowiłam urządzić sobie wakacje. Wyjade na 2 tygodnie. Nie pisze, nie dzwonie. Liczę, że może dziś na weselu, gdy będzie tam sam, zda sobie sprawe, że mu mnie brakuję, że przez te 2 tygodnie gdy mnie nie będzie w pobiżu, zatęskni. Ja z doświadczenia wiem, że da się związki uratować, trzeba tylko chcieć. Wiec glowa do góry! Moi drodzy, zarówno kobiety, jak i mężczyźni... Najpierw trzeba odpuścić. Wszystko to, co niedostępne "od tak" jest bardzo wartościowe. Dajcie swoim drugim połówką czas. I choć każda minuta bez ukochanej osoby jest mega ciężka, Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ przyniesie wam to ukojenie. Wyjścia są dwa: albo ukochana osoba zrozumie, że "choćbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym" i zawalczy o to, w co zwątpił a co tak prawdziwie kocha, albo będzie to koniec definitywny, z którego odrzucona osoba będzie musiała się podnieść. Pamiętajcie: jeśli ktoś z nas przejdzie przez te najcięższe chwile, oznacza to tylko jedno: że zasługuję na te najlepsze. A one przyjdą! Z całą pewnością
zacznijzyc21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-12, 13:33   #11
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: czy jemu nadal zależy?

chyba mu zalezy.
Ja bym sie dowiedziala jaka jest przyczyna odstawienia waszego zwiazku.
Moze po prostu nie byl pewny co czuje a teraz do tego dojrzał.
Skoro cos do niego czujesz,to bedac przyjaciolka bym sie dowiedziala o co chodzi
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-07-12, 13:37   #12
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: czy jemu nadal zależy?

Cytat:
Napisane przez zacznijzyc21 Pokaż wiadomość
Witam wszystkich.
Przeczytałam dość dużo, rozumiem wasze problemy. Obecnie jestem studentką psychologii. Miałam w życiu wiele problemów, ale do tej pory żyłam zasadą "nie ma sytuacji, z której nie ma wyjścia".
Problem pojawił się 3 dni temu, kiedy po 2 latach związku, mój chłopak oświadczył, że to koniec. Oczywiście zrobiłam podstawowy błąd- płakałam i zawzięcie prosiłam, aby dał nam szanse. Nasz związek od początku był zawiły, ponieważ po tym, jak zostałam zdradzona w poprzednim związku, nie mam za grosz zaufania do ludzi. No i wiele osób mnie określa, jako kobiete z "pazurem". Mają oczywiście rację, bo przez swoją dumę nie jedno straciłam, Owszem, zyskać też zyskałam ale należę do osób, które kochają mieć to, czego chcą. Tak też było w naszym związku, dziś doskonale zdaję sobie sprawę ze swoich błędów. Byłam zaborcza, nie potrafiłam wziąć tego, co mi oferował, wciąż wymagając więcej. A przecież i tak dawał dużo... Gdy straciłam pracę, utrzymywał nasz wspólny dom, robił zawsze to, co kazałam mu zrobić. W końcu zaczął pić, oszukiwał mnie na tym, mówiąc, że nie pił. Rozważałam więc koniec naszego związku, bo uznałam go za alkoholika. Co najlepsze... sama alkoholika z niego zrobiłam w swojej głowie! Wiem, że każdy facet pije, że potrzebuje chwili da kolegów, dla siebie. A on zawsze miał zakaz. Dlatego czasem nie wracał, bo miał dość smyczy. 3 dni temu po pijaku oświadczył, że to koniec. Kolejnego dnia mi to potwierdził na trzeźwo, podając powód, że już mnie nie kocha. Naturalnie wpadłam w załamanie. Wyprowadziłam się, rodzice radzą mi poczekać, że przemyśli. Wczoraj z nim rozmawiałam, bo pomimo rozpadu związku mieliśmy pójść razem na wesele znajomego. Jednak zrezygnowałam. Powiedział wczoraj, że musimy dać sobie czas, że nie jest mu lekko i że nie może powiedzieć, że nie czuje nic ale nie gwarantuje niczego. Postanowiłam urządzić sobie wakacje. Wyjade na 2 tygodnie. Nie pisze, nie dzwonie. Liczę, że może dziś na weselu, gdy będzie tam sam, zda sobie sprawe, że mu mnie brakuję, że przez te 2 tygodnie gdy mnie nie będzie w pobiżu, zatęskni. Ja z doświadczenia wiem, że da się związki uratować, trzeba tylko chcieć. Wiec glowa do góry! Moi drodzy, zarówno kobiety, jak i mężczyźni... Najpierw trzeba odpuścić. Wszystko to, co niedostępne "od tak" jest bardzo wartościowe. Dajcie swoim drugim połówką czas. I choć każda minuta bez ukochanej osoby jest mega ciężka, Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ przyniesie wam to ukojenie. Wyjścia są dwa: albo ukochana osoba zrozumie, że "choćbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym" i zawalczy o to, w co zwątpił a co tak prawdziwie kocha, albo będzie to koniec definitywny, z którego odrzucona osoba będzie musiała się podnieść. Pamiętajcie: jeśli ktoś z nas przejdzie przez te najcięższe chwile, oznacza to tylko jedno: że zasługuję na te najlepsze. A one przyjdą! Z całą pewnością
Pogrubione: jakie związki? Wszystkie?

Przepraszam, ale pisząc to siliłaś się może na optymizm (i słusznie), ale przez całość przebija miejscami wręcz rozpacz, a przy tym banał i wiara w... cuda, czyli życie mrzonkami. Nie, nie każdy związek ma długą datę ważności, coś się w życiu czasami kończy, nie każdy związek da się uratować. Twój na razie nie istnieje, a rzucasz w drugiej części wypowiedzi hasełkami rodem z kampanii motywacyjnych lub bloga jakiejś "trenerki życia". Nastawienie dużo daje, ale niekoniecznie uratuje związek. To, że ktoś za nami na moment zatęskni również nie zawsze jest podstawą do reanimowania związku. Tęsknić można nawet za kimś, kto nas skrzywdził, czy jest już nam w sumie tak ogólnie dosyć obojętny. Bo często nie tyle tęsknimy za ludźmi, co za sytuacjami z nimi związanymi.

Ukochana przez nas osoba tak, owszem, może zdać sobie sprawę z tego, że "choćbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym", ale niekoniecznie w odniesieniu do naszej osoby.

A to czy ktoś jest naszą "drugą połówką" (w co zresztą nie za bardzo wierzę, że istnieje, bo w ciągu życia można mieć kilka wspaniałych związków i przeżyć miłość parę razy) można stwierdzić po wielu latach, z perspektywy czasu.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2014-07-12 o 13:38
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-12, 17:53   #13
zacznijzyc21
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 2
Dot.: czy jemu nadal zależy?

[QUOTE=Doris1981;47274517]Pogrubione: jakie związki? Wszystkie?

Przepraszam, ale pisząc to siliłaś się może na optymizm (i słusznie), ale przez całość przebija miejscami wręcz rozpacz, a przy tym banał i wiara w... cuda, czyli życie mrzonkami. Nie, nie każdy związek ma długą datę ważności, coś się w życiu czasami kończy, nie każdy związek da się uratować. Twój na razie nie istnieje, a rzucasz w drugiej części wypowiedzi hasełkami rodem z kampanii motywacyjnych lub bloga jakiejś "trenerki życia". Nastawienie dużo daje, ale niekoniecznie uratuje związek. To, że ktoś za nami na moment zatęskni również nie zawsze jest podstawą do reanimowania związku. Tęsknić można nawet za kimś, kto nas skrzywdził, czy jest już nam w sumie tak ogólnie dosyć obojętny. Bo często nie tyle tęsknimy za ludźmi, co za sytuacjami z nimi związanymi.

Ukochana przez nas osoba tak, owszem, może zdać sobie sprawę z tego, że "choćbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym", ale niekoniecznie w odniesieniu do naszej osoby.

A to czy ktoś jest naszą "drugą połówką" (w co zresztą nie za bardzo wierzę, że istnieje, bo w ciągu życia można mieć kilka wspaniałych związków i przeżyć miłość parę razy) można stwierdzić po wielu latach, z perspektywy czasu.





Nie, nie rozpaczam. Znam po prostu sytuację, w których ludzie się zmieniają, czas goi rany. Da się uratować związek, oczywiście nie KAZDY. Ja tego słowa nie użyłam. Wymaga to poznania szczegółów, chęci, chocby najmniejszej, obojga partnerów. Nawet jeśli ta druga osoba odchodzi całkiem obojętna. Denerwuje mnie, że za przeproszeniem sracie ciągle "odpuść go sobie", "nie jest Ciebie wart". Ludzie piszą tu, ponieważ potrzebują wsparcia. Piszesz, że "siliłam się na optymizm", owszem. Ale nie dla siebie. Ja znam swoją sytuację, i uparcie twierdzę, że czas pokaże. Jeśli mamy być dla siebie, i tak będziemy. Nie chodzi o to, czy ja się podniosę. Chodzi o wiarę w ludzi. Bo z tego co piszesz, nie masz za grosz wiary. A wierzcie mi, takie sytuację w życiu się zdarzają. I nie rozpaczajcie. Boli, ale nigdy nie można być pewnym, że słowo "koniec" jest końcem na zawsze. Ja pomogłam wielu parą, mimo, że na pierwszy rzut oka nie było czego ratować. Nie piszę na tym forum, żeby udowodnić komuś, że nie ma racji. Piszę po to, aby osoby to czytające wiedziały, że można wiele zmienić. Trzeba wierzyć, jeśli nie w związek który się rozpadł, to w siebie. I nie wciskaj kitu, że miłość można w życiu przeżyć kilka razy. Tylko jedna, ta prawdziwa, pozostawi po sobie ślad. Każdego partnera kocha się w inny sposób. Tyko jednego wyjątkowo, najmocniej. If you know what i mean
zacznijzyc21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-12, 18:48   #14
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
Dot.: czy jemu nadal zależy?

Może zapytaj wprost, o co mu chodzi. Czemu bawi się twoimi uczuciami. Zrywa, a potem z tęsknotą wyjeżdża.
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-13, 01:01   #15
Nimei
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 6
Dot.: czy jemu nadal zależy?

Spróbuję się go jakoś podpytać, jednak nie należę do tych odważnych ale spróbuję. Dziękuję za odpowiedzi bo zależało mi na tym bardzo
Nimei jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2014-07-13, 18:43   #16
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
Dot.: czy jemu nadal zależy?

Jeżeli ci na nim zależy i chciałabyś żeby wrócił, to mimo wszystko nie ułatwiaj mu tego. Niech się postara, zacznie o ciebie zabiegać. Bo jeśli odszedł, a ty go przyjmiesz z otwartymi ramionami, to za jakiś czas on może zrobić to samo. Bo będzie wiedział, że jak z inną nie wyjdzie, to może wrócić do ciebie.
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-13, 20:04   #17
Nimei
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 6
Dot.: czy jemu nadal zależy?

I am Rock na pewno mu tego nie ułatwię poczekam jakiś czas, zobaczę o zrobi
Nimei jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-07-13 21:04:38


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:05.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.