Nagła bezsenność?

[natalcia250]

Witajcie Mam dosyć dziwny problem, mianowicie od równo 24 dni męczy mnie bezsenność. Zaczęło się to tak, że 1 grudnia świętowałam pewne wydarzenie, z tej okazji dostałam krzyżyk na szyję, zjadłam pizzę, napiłam się coli i obejrzałam horror. Jako dziecko (i większe dziecko też, tak do 13-14 lat!) bałam się STRASZNIE horrorów, każda noc była dla mnie udręką, nie mogłam nie daj Boże nic obejrzeć, przeczytać w internecie, czy gdziekolwiek, bo od razu noc była zarwana. Od kilku lat wydawało mi się, że "wyrosłam" z tego, spałam normalnie, horrorów obejrzałam baaardzo dużo przez ten czas i nic złego się nie działo Aż do tego feralnego dnia. Wróciłam wtedy do domu pobudzona coca-colą i wystraszona obejrzanym horrorem położyłam się spać i wpadłam w straszną panikę, biło mi mocno serce, było mi gorąco i nie mogłam w żaden sposób usnąć. Położyłam się koło 11 z tego co pamiętam, a zasnęłam o 5. Spałam tej nocy godzinę, bo budzik miałam na 6. Następnego dnia chodziłam ledwo żywa, zamulona, strasznie bolała mnie głowa. Wróciłam wcześniej do domu i próbowałam zasnąć w dzień, bezskutecznie! Filmu się w środku dnia nie bałam (już bez przesady) więc to nie było to. W nocy też nie mogłam długo zasnąć, spałam jakieś 3 godziny. I teraz jest tak codziennie. Kładę się ok. 10-11, leżę do 2-3 po czym w końcu udaje mi się zasnąć, ale budzę się niedługo przed budzikiem (zazwyczaj 6-7). Codziennie byłam strasznie zmęczona i rozdrażniona, ale po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do tej ilości snu i jakoś dawałam radę. Teraz, kiedy mam przerwę świąteczną kładę się trochę później, bo 11-12, zazwyczaj leżę do 2-2 z kawałkiem, po czym tracę cierpliwość, włączam lampkę nocną i zaczynam czytać książkę :P i tak do 3 z kawałkiem. Potem znowu kładę się, próbuję zasnąć i zasypiam tak koło 4. Budzę się 9-10 co też jest dla mnie dziwne, bo mając wolne i śpiąc normalnie budziłam się zazwyczaj po 11. Teraz oprócz tego, że codziennie boli mnie głowa, nic mi nie dolega, nie czuję się senna, czasem popołudniami łapie mnie senność na jakiś czas, ale kiedy zbliża się wieczór przechodzi całkowicie. Kiedy się kładę zazwyczaj jest mi gorąco i mocno tłucze mi serce. Horroru się już nie boję (no bo ile można :P), po prostu leżę i czekam na zaśnięcie :/ Czasem nawet jak jestem senna wieczorem to i tak leżę parę godzin :/ Mama się już na mnie denerwuje, że zarywam praktycznie każdą noc i uważa, że powodem jest krzyżyk, który dostałam, bo od tego dnia zaczął się mój problem. Osobiście bardzo w to wątpię, bo przez ten czas udało mi się normalnie przespać parę nocy (ze 3-4, ale i tak sukces) i ze 2 razy miałam w nocy krzyżyk na szyi, bo zapomniałam go zdjąć wieczorem, a jakoś spałam. Dodam jeszcze, że w okresie podstawówki też miałam ogromne problemy z zasypianiem (podobnie jak teraz, kładłam się dosyć wcześnie i leżałam do 2-3-4, a na 7 trzeba było wstawać ). Jakieś rady?

[Yin]

Napisane przez natalcia250

Witajcie Mam dosyć dziwny problem, mianowicie od równo 24 dni męczy mnie bezsenność. Zaczęło się to tak, że 1 grudnia świętowałam pewne wydarzenie, z tej okazji dostałam krzyżyk na szyję, zjadłam pizzę, napiłam się coli i obejrzałam horror. Jako dziecko (i większe dziecko też, tak do 13-14 lat!) bałam się STRASZNIE horrorów, każda noc była dla mnie udręką, nie mogłam nie daj Boże nic obejrzeć, przeczytać w internecie, czy gdziekolwiek, bo od razu noc była zarwana. Od kilku lat wydawało mi się, że "wyrosłam" z tego, spałam normalnie, horrorów obejrzałam baaardzo dużo przez ten czas i nic złego się nie działo Aż do tego feralnego dnia. Wróciłam wtedy do domu pobudzona coca-colą i wystraszona obejrzanym horrorem położyłam się spać i wpadłam w straszną panikę, biło mi mocno serce, było mi gorąco i nie mogłam w żaden sposób usnąć.

Belzebub Cię opętał...
Zrób sobie 1 lub 2-dobową deprywację senną i wyreguluj sobie zegar biologiczny, czyli np. dnia pierwszego wstajesz o 6 nad ranem i idziesz spać o 23 dnia 2 lub 3.

[baby91]

Autorko, a jak Twoja tarczyca? Badana regularnie? Badałaś ją w ogóle kiedyś? Kiedy ostatnio? Jeśli dawno, to podpowiem z własnego doświadczenia: zrób to jak najszybciej. Podejrzewam, że masz jej nadczynność. Ja przeszłam identyczną historię do Ciebie... Również nagle, z dnia na dzień! Dopadła mnie bezsenność. Pierwsze kilka nocy myślałam, że po prostu nie zmęczyłam się zbytnio w ciągu dnia i dlatego mi tak długo idzie zasypianie. Zaczęłam dbac o higienę snu czyli: uprawiac w ciągu dnia, ale nie przed samym snem sport [cokolwiek, by fizycznie się zmęczyc], wietrzyc pokój itp. - wiadomo, o co chodzi. Na nic to się zdało. Również zaczęły się problemy z sercem, jego szybkie kołatania w stanie spoczynku, typu środek nocy, a serce wali jak oszalałe. W końcu połączyłam fakty (wcześniejsze kiepskie badanie krwi + wiedza z internetu) i jak najszybciej poszłam na wszystkie badania tarczycy (trochę to kosztuje, ale warto) i potem do poleconego endokrynologa. Mój doktor bardzo szybko mi pomógł, dzięki czemu komfort snu i życia wrócił. Wiadomo - każdemu zdarza się 1 czy 2 takie hardcorowe noce, kłopoty z zaśnięciem, ale takie długie wyczerpanie jest niebezpieczne dla zdrowia, więc jak najszybciej przebadaj się. Ja niestety musiałam sięgnąć po tabletki nasenne, by móc w miarę funkcjonować (okres sesji itp.)

[natalcia250]

Napisane przez baby91

Autorko, a jak Twoja tarczyca? Badana regularnie? Badałaś ją w ogóle kiedyś? Kiedy ostatnio? Jeśli dawno, to podpowiem z własnego doświadczenia: zrób to jak najszybciej. Podejrzewam, że masz jej nadczynność. Ja przeszłam identyczną historię do Ciebie... Również nagle, z dnia na dzień! Dopadła mnie bezsenność. Pierwsze kilka nocy myślałam, że po prostu nie zmęczyłam się zbytnio w ciągu dnia i dlatego mi tak długo idzie zasypianie. Zaczęłam dbac o higienę snu czyli: uprawiac w ciągu dnia, ale nie przed samym snem sport [cokolwiek, by fizycznie się zmęczyc], wietrzyc pokój itp. - wiadomo, o co chodzi. Na nic to się zdało. Również zaczęły się problemy z sercem, jego szybkie kołatania w stanie spoczynku, typu środek nocy, a serce wali jak oszalałe. W końcu połączyłam fakty (wcześniejsze kiepskie badanie krwi + wiedza z internetu) i jak najszybciej poszłam na wszystkie badania tarczycy (trochę to kosztuje, ale warto) i potem do poleconego endokrynologa. Mój doktor bardzo szybko mi pomógł, dzięki czemu komfort snu i życia wrócił. Wiadomo - każdemu zdarza się 1 czy 2 takie hardcorowe noce, kłopoty z zaśnięciem, ale takie długie wyczerpanie jest niebezpieczne dla zdrowia, więc jak najszybciej przebadaj się. Ja niestety musiałam sięgnąć po tabletki nasenne, by móc w miarę funkcjonować (okres sesji itp.)

tarczycę miałam badaną kilka dni temu badam ją regulanie, bo mam zespół Gravesa-Basedowa i z TSH 0,0013 zrobiło się 1,4 Więc całkiem w porządku.

[baby91]

W takim razie chociaż coś już możesz "odkreślić" i ewentualnie szukać przyczyny dalej. Może brak Ci jakichś witamin? Wiem, że braki magnezu mogą powodować kłopoty ze snem. Albo masz dużo stresu w ostatnim czasie? Postaraj się na początek zadbać o higienę snu i szukać w internecie przyczyn takiego stanu rzeczy? Chyba, że masz dobrego lekarza i możesz na niego liczyć w tej kwestii

P.S. Było już kilka wątków o takiej tematyce, więc poszukaj ich i może tam znajdziesz jakieś wskazówki.

[natalcia250]

W ostatnim miesiącu miałam ogromny stres, więc to też może być przyczyną. A do lekarza wybieram się po świętach Dziwi mnie tylko, że to stało się tak z dnia na dzień. Jednej nocy wszystko w porządku, a tu nagle bach i miesiąc bezsenności.

[baby91]

Ja cierpiałam na inną chorobę, ale też mnie wzięło z dzień i również to budziło moje wątpliwości :-P Łykaj magnez, nie myśl o stresujących Cię rzeczach i może powoli wszystko wróci do normy. To może dziwnie zabrzmieć, ale ja często długo nie mogę zasnąć przez księżyc, a dokładniej jego fazę :-P nie znam się na tym i nie wiem czy NAPRAWDĘ jest to od tego uzależnione, ale takie są moje obserwacje, że np. jeśli jest pełnia albo księżyc jest naprawdę wysoko, niebo bezchmurne, to mam problemy.

[bowszystkotoiluzjajest]

Napisane przez baby91

Ja cierpiałam na inną chorobę, ale też mnie wzięło z dzień i również to budziło moje wątpliwości :-P Łykaj magnez, nie myśl o stresujących Cię rzeczach i może powoli wszystko wróci do normy. To może dziwnie zabrzmieć, ale ja często długo nie mogę zasnąć przez księżyc, a dokładniej jego fazę :-P nie znam się na tym i nie wiem czy NAPRAWDĘ jest to od tego uzależnione, ale takie są moje obserwacje, że np. jeśli jest pełnia albo księżyc jest naprawdę wysoko, niebo bezchmurne, to mam problemy.

Tak księżyc też ma wpływ na sen, też zauważyłam to z własnej obserwacji. Jak jest w pełni a nie mam zasłoniętych rolet, to nie mogę długo zasnąć, a jak już mi się uda, to mam koszmary

[natalcia250]

Ehh, no i znowu, położyłam się koło północy, ale mam już dość leżenia i przeglądam Wizaż

[Hiyori]

Ja czasami nie mogę spać z nerwów- no masz przykład Ktoś/coś mnie wkurzy, rozpamiętuję i nie mogę przez to zasnąć

[judyta111]

Napisane przez Hiyori

Ja czasami nie mogę spać z nerwów- no masz przykład Ktoś/coś mnie wkurzy, rozpamiętuję i nie mogę przez to zasnąć

Właśnie sztuką jest, aby przed snem wyciszyć organizm.
Można to uzyskać myśląc przed snem o rzeczach przyjemnych, czytając ciekawą lekturę czy oglądając film. Wymaga to trochę treningu i nie zawsze się udaje, ale warto próbować. Można też prowadzić dziennik snu. Dzięki niemu łatwo da się sprawdzić czy przestrzegamy podstawowych zasad higieny snu. Będzie on też pomocny, przy ewentualnej wizycie u lekarza, w ustaleniu powodów bezsenności i zastosowania właściwej terapii.

[Wiolapoprostu]

Napisane przez natalcia250

Witajcie Mam dosyć dziwny problem, mianowicie od równo 24 dni męczy mnie bezsenność. Zaczęło się to tak, że 1 grudnia świętowałam pewne wydarzenie, z tej okazji dostałam krzyżyk na szyję, zjadłam pizzę, napiłam się coli i obejrzałam horror. Jako dziecko (i większe dziecko też, tak do 13-14 lat!) bałam się STRASZNIE horrorów, każda noc była dla mnie udręką, nie mogłam nie daj Boże nic obejrzeć, przeczytać w internecie, czy gdziekolwiek, bo od razu noc była zarwana. Od kilku lat wydawało mi się, że "wyrosłam" z tego, spałam normalnie, horrorów obejrzałam baaardzo dużo przez ten czas i nic złego się nie działo Aż do tego feralnego dnia. Wróciłam wtedy do domu pobudzona coca-colą i wystraszona obejrzanym horrorem położyłam się spać i wpadłam w straszną panikę, biło mi mocno serce, było mi gorąco i nie mogłam w żaden sposób usnąć. Położyłam się koło 11 z tego co pamiętam, a zasnęłam o 5. Spałam tej nocy godzinę, bo budzik miałam na 6. Następnego dnia chodziłam ledwo żywa, zamulona, strasznie bolała mnie głowa. Wróciłam wcześniej do domu i próbowałam zasnąć w dzień, bezskutecznie! Filmu się w środku dnia nie bałam (już bez przesady) więc to nie było to. W nocy też nie mogłam długo zasnąć, spałam jakieś 3 godziny. I teraz jest tak codziennie. Kładę się ok. 10-11, leżę do 2-3 po czym w końcu udaje mi się zasnąć, ale budzę się niedługo przed budzikiem (zazwyczaj 6-7). Codziennie byłam strasznie zmęczona i rozdrażniona, ale po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do tej ilości snu i jakoś dawałam radę. Teraz, kiedy mam przerwę świąteczną kładę się trochę później, bo 11-12, zazwyczaj leżę do 2-2 z kawałkiem, po czym tracę cierpliwość, włączam lampkę nocną i zaczynam czytać książkę :P i tak do 3 z kawałkiem. Potem znowu kładę się, próbuję zasnąć i zasypiam tak koło 4. Budzę się 9-10 co też jest dla mnie dziwne, bo mając wolne i śpiąc normalnie budziłam się zazwyczaj po 11. Teraz oprócz tego, że codziennie boli mnie głowa, nic mi nie dolega, nie czuję się senna, czasem popołudniami łapie mnie senność na jakiś czas, ale kiedy zbliża się wieczór przechodzi całkowicie. Kiedy się kładę zazwyczaj jest mi gorąco i mocno tłucze mi serce. Horroru się już nie boję (no bo ile można :P), po prostu leżę i czekam na zaśnięcie :/ Czasem nawet jak jestem senna wieczorem to i tak leżę parę godzin :/ Mama się już na mnie denerwuje, że zarywam praktycznie każdą noc i uważa, że powodem jest krzyżyk, który dostałam, bo od tego dnia zaczął się mój problem. Osobiście bardzo w to wątpię, bo przez ten czas udało mi się normalnie przespać parę nocy (ze 3-4, ale i tak sukces) i ze 2 razy miałam w nocy krzyżyk na szyi, bo zapomniałam go zdjąć wieczorem, a jakoś spałam. Dodam jeszcze, że w okresie podstawówki też miałam ogromne problemy z zasypianiem (podobnie jak teraz, kładłam się dosyć wcześnie i leżałam do 2-3-4, a na 7 trzeba było wstawać ). Jakieś rady?

mam doslownie to samo od krótszego czasu, za nic nie moge zasnąć wieczorem .. dopiero w dzień odsypiam, ćwicze, pije mleko przed snem- nic ..

[judyta111]

Napisane przez Wiolapoprostu

mam doslownie to samo od krótszego czasu, za nic nie moge zasnąć wieczorem .. dopiero w dzień odsypiam, ćwicze, pije mleko przed snem- nic ..

Jakimś sposobem jak sądzę rozregulował się Twój zegar biologiczny, spróbuj to naprawić, zacznij od nie przysypiania w ciągu dnia i poczekaj na efekty.

[samsemka]

Napisane przez Wiolapoprostu

mam doslownie to samo od krótszego czasu, za nic nie moge zasnąć wieczorem .. dopiero w dzień odsypiam, ćwicze, pije mleko przed snem- nic ..

Być może to że odsypiasz w dzień jest powodem Twojej bezsenności. Spróbuj wytrzymać kilka dni bez drzemki i sprawdzisz jakie są tego efekty.

[HellNo Kitty]

Intryguje mnie ta informacja o krzyżyku... - wydajesz się przykładać do tego jakąś wagę.
Jeśli według Ciebie jest z nim coś nie tak, zawsze możesz pójść do pierwszego lepszego księdza i poprosić o poświęcenie tego krzyżyka.

[judyta111]

Napisane przez HellNo Kitty

Intryguje mnie ta informacja o krzyżyku... - wydajesz się przykładać do tego jakąś wagę.
Jeśli według Ciebie jest z nim coś nie tak, zawsze możesz pójść do pierwszego lepszego księdza i poprosić o poświęcenie tego krzyżyka.

W zwalczaniu bezsenności ważną rolę odgrywa stan psychiki. Również noszę krzyżyk i nawet tego nie czuję ani w dzień ani w nocy.

[Hiyori]

Napisane przez judyta111

Właśnie sztuką jest, aby przed snem wyciszyć organizm.
Można to uzyskać myśląc przed snem o rzeczach przyjemnych, czytając ciekawą lekturę czy oglądając film. Wymaga to trochę treningu i nie zawsze się udaje, ale warto próbować. Można też prowadzić dziennik snu. Dzięki niemu łatwo da się sprawdzić czy przestrzegamy podstawowych zasad higieny snu. Będzie on też pomocny, przy ewentualnej wizycie u lekarza, w ustaleniu powodów bezsenności i zastosowania właściwej terapii.

Wolę nie prowadzić dziennika snów, bo zwykle jeśli już pamiętam sen to jest to jakiś koszmar Mam też problemy z fałszywymi przebudzeniami itp. Nie licząc tego zawsze wiem kiedy śpię, umiem też trochę kontrolować sny. Potrafię odebrać telefon przez sen i nie pamiętam rozmowy, napisać komuś smsa albo nawet zadzwonić, dlatego nigdy nie trzymam telefonu blisko łóżka... Chociaż mam wybrane osoby do takich akcji...

Napisane przez judyta111

W zwalczaniu bezsenności ważną rolę odgrywa stan psychiki. Również noszę krzyżyk i nawet tego nie czuję ani w dzień ani w nocy.

To chyba mój problem Przez cały tydzień zjada mnie stres. Prawdopodobnie wszystkie moje nerwy przekładają się na problemy ze snem. W piątek opadam kompletnie i wtedy śpię jak dziecko. Wszystko mnie wtedy boli głowa, plecy, stopy. Idę spać np. o północy i budzę się o 13 następnego dnia. Wiem, że w sobotę nic złego mnie nie czeka, mogę spać spokojnie (piątek, sobota śpię jak dzidzi )

[judyta111]

To chyba mój problem Przez cały tydzień zjada mnie stres. Prawdopodobnie wszystkie moje nerwy przekładają się na problemy ze snem. W piątek opadam kompletnie i wtedy śpię jak dziecko. Wszystko mnie wtedy boli głowa, plecy, stopy. Idę spać np. o północy i budzę się o 13 następnego dnia. Wiem, że w sobotę nic złego mnie nie czeka, mogę spać spokojnie (piątek, sobota śpię jak dzidzi )[/QUOTE]

Bo właśnie cała sztuka polega na tym, żeby przed snem wyciszyć organizm. Wiem, że łatwiej powiedzieć trudniej zrobić, ale trzeba próbować. Czasem mi się to udaje a czasem niestety muszę sięgnąć po tabletkę.

[samsemka]

Napisane przez Hiyori

To chyba mój problem Przez cały tydzień zjada mnie stres. Prawdopodobnie wszystkie moje nerwy przekładają się na problemy ze snem. W piątek opadam kompletnie i wtedy śpię jak dziecko. Wszystko mnie wtedy boli głowa, plecy, stopy. Idę spać np. o północy i budzę się o 13 następnego dnia. Wiem, że w sobotę nic złego mnie nie czeka, mogę spać spokojnie (piątek, sobota śpię jak dzidzi )

Stresu nie sposób uniknąć, każdy jest na niego narażony na co dzień. Ale trzeba się starać maksymalnie jako to możliwe zrelaksować. I nie zrażać się kolejną nie przespaną nocą, kiedyś się uda.

[judyta111]

Napisane przez samsemka

Stresu nie sposób uniknąć, każdy jest na niego narażony na co dzień. Ale trzeba się starać maksymalnie jako to możliwe zrelaksować. I nie zrażać się kolejną nie przespaną nocą, kiedyś się uda.

Łatwo powiedzieć trudniej wykonać, zwłaszcza gdy trzeba wstawać codziennie o 5.30.

[Anniua]

Bezsenność potrafi zrujnować życie... z pewnością nie jest to prosta walka, ale możesz spróbować posłuchać relaksujących nagrań, takich jak te poniżej - może to ci pomoże szybciej zasnąć

Nagranie 1

Nagranie 2