Co zrobić? Iść czy nie?

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

Cześć dziewczyny, już kiedyś mi pomogłyście więc zwracam się do Was znowu .

Otóż, problem może wydawać się naprawdę błahy ale ja nie wiem co zrobić. Chodzi o to, że mój eks, z którym rozstałam się jakieś 3-4 miesiące temu, a z którym nadal mam kontakt (zerwanie było z mojej strony), organizuje w ten weekend taką małą kameralną imprezkę, z okazji obrony tytułu magistra. Kilkoro znajomych ma do niego przyjechać, jakiś grill itd.
I ja też zostałam zaproszona z racji tego że teraz mówimy, że jesteśmy przyjaciółmi, nadal utrzymujemy kontakty. I dodatkowo ja też parę dni temu obroniłam licencjat. Więc okazja podwójna.

I chodzi o to, że naprawdę chciałabym tam jechać (automatycznie nocować bo nie mam możliwości powrotu niestety) bo go lubię i w ogóle chciałabym uczcić jakoś wspólnie te nasze obrony i wiem że on też chciałby żebym była bo jednak jesteśmy sobie ogólnie bliskimi osobami, ale on dzisiaj mi powiedział, że on nie ukrywa tego co nadal do mnie czuje, że jestem mu bliska itd :/.

Nie chcę go ranić, prowokować, czy coś, ustalone było, że jesteśmy przyjaciółmi i tyle a on teraz takie coś . W dodatku ja się z kimś spotykam i eks o tym wie. To spotykanie to jeszcze nie jest nic poważnego, nie jesteśmy razem, w dodatku ten ktoś jest obecnie za granicą i dopiero jak wróci to zobaczymy czy coś się z tego rozwinie.

I teraz pytanie: iść na tą imprezę czy nie?

[szynka_w_toscie]

Moim zdaniem idź, on wie przecież jaka jest sytuacja i chyba nie pomyśli, ze to Twoje przyjaście to 'znak', że do siebie wrócicie.

[Marudna Krolewna]

Nie jedź i nie rozbudzaj nadziei jeśli z Twojej strony już nic nie ma.

[201801191006]

ja bym poszła, ale bez nocowania.

[chwast]

[1=96d01e102add7070c06976f 58186673cd4c31562_5fd94e0 24ad80;47247872]Cześć dziewczyny, już kiedyś mi pomogłyście więc zwracam się do Was znowu .

Otóż, problem może wydawać się naprawdę błahy ale ja nie wiem co zrobić. Chodzi o to, że mój eks, z którym rozstałam się jakieś 3-4 miesiące temu, a z którym nadal mam kontakt (zerwanie było z mojej strony), organizuje w ten weekend taką małą kameralną imprezkę, z okazji obrony tytułu magistra. Kilkoro znajomych ma do niego przyjechać, jakiś grill itd.
I ja też zostałam zaproszona z racji tego że teraz mówimy, że jesteśmy przyjaciółmi, nadal utrzymujemy kontakty. I dodatkowo ja też parę dni temu obroniłam licencjat. Więc okazja podwójna.

I chodzi o to, że naprawdę chciałabym tam jechać (automatycznie nocować bo nie mam możliwości powrotu niestety) bo go lubię i w ogóle chciałabym uczcić jakoś wspólnie te nasze obrony i wiem że on też chciałby żebym była bo jednak jesteśmy sobie ogólnie bliskimi osobami, ale on dzisiaj mi powiedział, że on nie ukrywa tego co nadal do mnie czuje, że jestem mu bliska itd :/.

Nie chcę go ranić, prowokować, czy coś, ustalone było, że jesteśmy przyjaciółmi i tyle a on teraz takie coś . W dodatku ja się z kimś spotykam i eks o tym wie. To spotykanie to jeszcze nie jest nic poważnego, nie jesteśmy razem, w dodatku ten ktoś jest obecnie za granicą i dopiero jak wróci to zobaczymy czy coś się z tego rozwinie.

I teraz pytanie: iść na tą imprezę czy nie? [/QUOTE]

Nie poszłabym. Nie lubię telenowel.

[Ikonka122]

Idź, tylko z góry z nim ustal jakie są zasady i traktuj go tylko i wyłącznie jak kolegę/przyjaciela i nic więcej. W końcu to nie randka a wspólne świętowanie obrony tytułu w dodatku będą jeszcze inni.

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

No i widzę, że póki co to odpowiedzi są pół na pół.

Nocowanie byłoby konieczne bo inaczej naprawdę nie miałabym jak wrócić do domu. Oczywiście dopuszczam tylko spanie w pokoju gościnnym.

Właśnie nie mam zamiaru rozbudzać w nim żadnych nadziei czy uczuć. On wie że to skończone ale mówi że "no nic nie poradzi na to co jeszcze czuje".
Było ustalone, że jesteśmy przyjaciółmi, jak któreś się zacznie z kimś spotykać to drugie się w to nie wtrąca, normalne, kumpelskie relacje bo ogólnie się lubimy, uważamy drugą stronę za świetnego człowieka tylko, no, nie pasujemy do siebie i tyle, mijamy się w ważnych kwestiach. A on nagle wyskakuje właśnie z takim czymś i nie wiem co robić.
Nie chcę mieszać, robić jakichś telenowel. To ma być świetna impreza w gronie przyjaciół a boję się, że niespodziewanie wyjdzie z tego jakaś farsa .

No i nadal nie wiem.

[201803290936]

Napisane przez chwast

Nie poszłabym. Nie lubię telenowel.

Przy okazji dobre podsumowanie.

[skazana_na_bluesa]

ustalenia o przyjaźni można sobie w tyłek wsadzić, jeśli druga strona nadal coś czuje. facet mówi ci jasno, że nie jesteś mu obojętna, a dzięki "przyjaźni" ma szansę na kontakt z tobą. i pewnie w jego mniemaniu rozkochanie na nowo. nie da się przyjaźnić prosto po rozstaniu, jeśli uczucie się nie wypaliło z obu stron. więc w tym momencie najlepiej byłoby ochłodzić kontakty, więc tym bardziej nie nocować u niego.

[201803290936]

[1=96d01e102add7070c06976f 58186673cd4c31562_5fd94e0 24ad80;47248439]
(...)
Właśnie nie mam zamiaru rozbudzać w nim żadnych nadziei czy uczuć. On wie że to skończone ale mówi że "no nic nie poradzi na to co jeszcze czuje".
(...)[/QUOTE]

Mówić można jedno, a mieć nadzieję na drugie. Jadąc podsycisz jego nadzieje. Rozumiem, że masz ochotę, w końcu grill latem fajna sprawa, ale myślę, że wyślesz tym jemu (i nie tylko jemu, bo pewnie będą domysły towarzystwa, czy coś nadal jest między Wami) błędny sygnał, że może jednak coś tam ugra. Lub z innej beczki: zobaczy, że guzik, nic z tego z Twojej strony i może odwalić jakąś manianę (nie mów, że "na pewno nie", bo nawet fajny facet z urażoną dumą może się zachowywać nieprzyjemnie, czy głupio) i będziesz miała zepsuty wieczór.

---------- Dopisano o 19:19 ---------- Poprzedni post napisano o 19:18 ----------

Napisane przez skazana_na_bluesa

ustalenia o przyjaźni można sobie w tyłek wsadzić, jeśli druga strona nadal coś czuje. facet mówi ci jasno, że nie jesteś mu obojętna, a dzięki "przyjaźni" ma szansę na kontakt z tobą. i pewnie w jego mniemaniu rozkochanie na nowo. nie da się przyjaźnić prosto po rozstaniu, jeśli uczucie się nie wypaliło z obu stron. więc w tym momencie najlepiej byłoby ochłodzić kontakty, więc tym bardziej nie nocować u niego.

Do-kła-dnie.

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

Ok, rozumiem. Dzięki

[Keithlyn]

Oczywiście że nie jedź. Bo co w nim rozbudzac jakieś płonne nadzieje ??
Z twojej strony definitywny koniec związku i póki on tego nie zrozumie i nie przetrawi nie wyjdzie nic z tego dobrego. Jeśli chcecie być przyjaciółmi, daj mu czas, niech zapomni, niech sobie poukłada...Inaczej z przyjaźni nici moim zdaiem bo on zawsze będzie chciał "coś" więcej

[coffee]

[1=96d01e102add7070c06976f 58186673cd4c31562_5fd94e0 24ad80;47248439]
Nocowanie byłoby konieczne bo inaczej naprawdę nie miałabym jak wrócić do domu. Oczywiście dopuszczam tylko spanie w pokoju gościnnym.
[/QUOTE]
A jak byś tam dojechała? Autobusem?
Chodzi o to, że imprezka skończy się w nocy, a Ty koniecznie musisz doczekać końca, a noce w jego/Twoje okolice nie jeżdżą?

Ja bym pojechała, chwilę posiedziała, wypiła piwo, zjadła kiełbasę, złożyła kurtuazyjne gratulacje i wróciła na noc do siebie ostatnim autobusem.

[kas0]

Jak lubisz niepotrzebne komplikacje to idź. Ja bym nie poszła.
Nie lepiej świętować w innym miejscu, gronie, terminie? Co jest akurat takiego w tej imprezie, żeby komplikować już skomplikowaną sytuację?

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

Napisane przez coffee

A jak byś tam dojechała? Autobusem?
Chodzi o to, że imprezka skończy się w nocy, a Ty koniecznie musisz doczekać końca, a noce w jego/Twoje okolice nie jeżdżą?

Chodzi o to, że oboje mieszkamy w małych miejscowościach, jakieś 15 km od siebie. I na imprezę on by mnie zgarnął, bo miałby po drodze. Ale potem wiadomo, po procentach odwieźć już by mnie nie mógł. Autobusy nie kursują, a nie ma kto po mnie przyjechać i ja sama prawka nie mam.

Ale macie rację, chyba odpuszczę. Chciałam tej imprezy ale na przyjacielskich zasadach, a nie wiem czy takie miałabym zagwarantowane skoro on teraz powiedział mi coś takiego.

[skazana_na_bluesa]

i co, rodzice, rodzeństwo nie mogą po ciebie przyjechać o stosunkowo wczesnej porze?

[60d64c77414195c3f1000bfc6e843f4303cd6908_5f3f0074680ed]

Zrób tak jak chcesz. Ja bym poszła

[NiespokojnaP]

Jeśli nie liczą się dla Ciebie uczucia innych i chcesz narobic chłopakowi nadziei to idź. Według mnie on jeszcze nie zakończył waszego związku, dlatego nie powinnaś się tam wybrać. To Twoja decyzja, ale ja bym nie poszła.

[kas0]

Jeszcze byście mieli razem jechać? To tym bardziej bym nie poszła. Wyglądałoby to jak za starych czasów, wspólne wyjście na impreze