czy zawsze od razu wiadomo, że to tej jedyny?

[afrodytek]

hej. Czytałam wiele wątków i wychodzi , że jak się z kimś jest to się wie , że to ten ktoś odpowiedni itp.
A ja się zastanawiam... Czy jak się kogoś pozna ale nie wszystko w nim pasuje , ale reszta jest idealna to czy warto w to wchodzić... czy lepiej nie.. i szukać kogoś idealnego ( kogoś w kim większość będzie pasować).

A konkretnie poznalam kogoś, miły, kulturalny, z pasją, inteligentny i tak jakby z mojego świata (gólnie jestem bardz konserwatywna) .. ale jest jedno ale... zawsze marzyłam o facecie wyższym o chociaż to 10 cm, a ten jest ledwo wyższy o 3 cm... Mam 22 lata i zastanawiam się czy to kiedyś mi przejdzie... czy jednak ciągle będę spoglądać na wysokich....
Serce mi mówi zostań,rozum też... ale podświadomie szukam wysokiego. ( ale po co??) . Czy jeśli będę szczęsliwa to nie będę o tym myśleć?czy może automatycznie jak już to analizuję i o tym myślę tzn , że już nic z tego nie będzie...

Miał ktoś podobną sytuację...??
ja wiem, że nie ma ideałów, tylko już miałam kilku facetów... i postanowiłam teraz mieć takiego jakiego chce i nie będe wchodzić w związki gdzie ktoś nie jest według moich obmyśleń przecież wiadomo.. każdy chce czego innego... ja chciałam wysokiego.. a pojawił się idealny tylko niski...

Potrzebuje opinii kogoś postronnego, innego punktu widzenia,, bo ile ludzi tyle opinii.. może ktoś mądrze wymyśli i coś mi wejdzie do głowy

[HealthOne]

Nie ma czegoś takiego jak ''ten jedyny''. Zawsze strasznie mnie bawiło jak totalnie zakochana dziewczyna się ekscytowała że ''poznała miłość swojego życia, prawdziwe przeznaczenie'' a chłopak mieszkał raptem we wsi obok.
Patrzymy na człowieka pod kątem- czy nam się wizualnie podoba, czy mamy o czym rozmawiać i dobrze sie ze sobą czujemy, czy się szanujemy nawzajem, czy jest między nami chemia. Takich idealnych połówek jest na tym świecie tysiące ale życie za krótkie by każdego przetestować ;P

Musisz się zastanowić co dla ciebie jest najważniejsze, a co mniej, po prostu. Dla mnie te parę cm wzrostu to nie jest coś co zaprzątałoby głowę. Daj sobie szansę i poznaj go lepiej, być może nawet przestaniesz myśleć o tym wzroście. Albo i nie.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez afrodytek

hej. Czytałam wiele wątków i wychodzi , że jak się z kimś jest to się wie , że to ten ktoś odpowiedni itp.
A ja się zastanawiam... Czy jak się kogoś pozna ale nie wszystko w nim pasuje , ale reszta jest idealna to czy warto w to wchodzić... czy lepiej nie.. i szukać kogoś idealnego ( kogoś w kim większość będzie pasować).

A konkretnie poznalam kogoś, miły, kulturalny, z pasją, inteligentny i tak jakby z mojego świata (gólnie jestem bardz konserwatywna) .. ale jest jedno ale... zawsze marzyłam o facecie wyższym o chociaż to 10 cm, a ten jest ledwo wyższy o 3 cm... Mam 22 lata i zastanawiam się czy to kiedyś mi przejdzie... czy jednak ciągle będę spoglądać na wysokich....
Serce mi mówi zostań,rozum też... ale podświadomie szukam wysokiego. ( ale po co??) . Czy jeśli będę szczęsliwa to nie będę o tym myśleć?czy może automatycznie jak już to analizuję i o tym myślę tzn , że już nic z tego nie będzie...

Miał ktoś podobną sytuację...??
ja wiem, że nie ma ideałów, tylko już miałam kilku facetów... i postanowiłam teraz mieć takiego jakiego chce i nie będe wchodzić w związki gdzie ktoś nie jest według moich obmyśleń przecież wiadomo.. każdy chce czego innego... ja chciałam wysokiego.. a pojawił się idealny tylko niski...

Potrzebuje opinii kogoś postronnego, innego punktu widzenia,, bo ile ludzi tyle opinii.. może ktoś mądrze wymyśli i coś mi wejdzie do głowy

Ale poza tym wzrostem jest coś co Ci w nim nie pasuje? Jest dla Ciebie przystojny/pociągający?

[Neapoli]

Napisane przez afrodytek

ale jest jedno ale... zawsze marzyłam o facecie wyższym o chociaż to 10 cm, a ten jest ledwo wyższy o 3 cm... Mam 22 lata i zastanawiam się czy to kiedyś mi przejdzie...

Długo się zastanawiałam jak to ładnie bez inwektywów ująć w słowa...
To chyba prowo.
Dziewczyno czy ty jesteś normalna? Bo dojrzała do związku na pewno nie.
Nie napiszę nic więcej bo to prowo nikt nie jest tak pusty

[201803290936]

Napisane przez afrodytek

hej. Czytałam wiele wątków i wychodzi , że jak się z kimś jest to się wie , że to ten ktoś odpowiedni itp.
A ja się zastanawiam... Czy jak się kogoś pozna ale nie wszystko w nim pasuje , ale reszta jest idealna to czy warto w to wchodzić... czy lepiej nie.. i szukać kogoś idealnego ( kogoś w kim większość będzie pasować).
(...)

W ciągu życia można przeżyć miłość kilka razy, więc nie wiem, czy określenie "ten jedyny" jest takie do końca trafne. Ja mam taką swoją teorię: z powiedzmy 100% ludzi, z którymi możemy się teoretycznie związać (ale część z 100% z kolei nie będzie się chciała związać z nami), jakiś tam (największy) procent nadaje się na krótko i szybko wyjdzie, że jednak nie to, ile tam procent (już dużo mniej) całkiem dobrze do nas pasuje i może nawet z kiego wyjść kilkumiesięczny związek, ale to jeszcze nie do końca TO, a 2-3 osoby z tej grupy są dla takimi naj, naj, że może z tego wyjść i naprawdę poważny, udany związek na długo, a może nawet i na całe życie. Co jest ważne? Ale dość intensywnie poznawać i "testować" takiego kandydata na partnera, a potem partnera i nie tracić czasu nie "to nie do końca TO".

W przypadku TŻ, że to facet dla mnie i jest fajny wiedziałam szybko, ale na podstawie jego zachowania, manier, sposoby wyrażania się o innych ludziach itp. Oraz na podstawie tego, że od razu można było wyczuć, że jest między nami chemia, taka iskra, humor, coś nienamacalnego, a niezwykłego. Natomiast nie oceniała go na podstawie jakichś swoich marzeń, wyobrażeń (jak to często wcześniej robiłam wmawiając sobie, że dany facet jest taki a taki) i nie na podstawie "słodkich słówek", czy obiecanek bez pokrycia.

Potem, widząc, że związek się toczy bez dramatów, gładko, tak po prostu naturalnie, fajne, dosyć szybko (po kilku miesiącach) doszłam do wniosku, że to NAPRAWDĘ facet dla mnie. Ale też nie przyspieszaliśmy pewnych rzeczy. Mieszkanie razem po ok. 1,5 roku, ślub po ponad 5 latach. Cały czas jednak rozmawialiśmy, sprawdzaliśmy (nadal sprawdzamy), czy jesteśmy na tej samej stronie, na tej samej drodze.

Moim zdaniem jeżeli facet jest właściwy, to niczego sobie nie trzeba "przetłumaczać", udowadniać, dywagować.

[afrodytek]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;47439825]Ale poza tym wzrostem jest coś co Ci w nim nie pasuje? Jest dla Ciebie przystojny/pociągający?[/QUOTE]

Tak. Wizualnie mi się podoba. Jest w moim typie czyli niebieskie oczy itp. Nawet kojarzy mi się z aktorem, który mi się strasznie podobał. Ma wszystko ok, tak jak oczekuję od faceta, czyli prosty nos, ładne zęby. I jak na niego patrzę to uważam , że jest bardzo męski... Tylko no właśnie.. 3 cm więcej niż ja to wydaje się jakby był nawet niższy... a jak ubiorę szpilki to będę wyższa o głowę..

[Clemence]

Napisane przez Doris1981

W ciągu życia można przeżyć miłość kilka razy, więc nie wiem, czy określenie "ten jedyny" jest takie do końca trafne. Ja mam taką swoją teorię: z powiedzmy 100% ludzi, z którymi możemy się związać, jakiś tam procent nadaje się na krótko, bo szybko wyjdzie, że jednak nie to, z tego procenta ileś tam całkiem dobrze do nas pasuje i może nawet z kiego wyjść kilkumiesięczny związek, ale to jeszcze nie do końca TO, a 2-3 osoby z tej grupy są dla takimi naj, naj, że może z tego wyjść i naprawdę poważny, udany związek na długo, a może nawet i na całe życie. Co jest ważne? Ale dość intensywnie poznawać i "testować" takiego kandydata na partnera, a potem partnera i nie tracić czasu nie "to nie do końca TO".

W przypadku TŻ, że to facet dla mnie i jest fajny wiedziałam szybko, ale na podstawie jego zachowania, manier, sposoby wyrażania się o innych ludziach itp. Oraz na podstawie tego, że od razu można było wyczuć, że jest między nami chemia, taka iskra, humor, coś nienamacalnego, a niezwykłego. Natomiast nie oceniała go na podstawie jakichś swoich marzeń, wyobrażeń (jak to często wcześniej robiłam wmawiając sobie, że dany facet jest taki a taki) i nie na podstawie "słodkich słówek", czy obiecanek bez pokrycia.

Potem, widząc, że związek się toczy bez dramatów, gładko, tak po prostu naturalnie, fajne, dosyć szybko (po kilku miesiącach) doszłam do wniosku, że to NAPRAWDĘ facet dla mnie. Ale też nie przyspieszaliśmy pewnych rzeczy. Mieszkanie razem po ok. 1,5 roku, ślub po ponad 5 latach. Cały czas jednak rozmawialiśmy, sprawdzaliśmy (nadal sprawdzamy), czy jesteśmy na tej samej stronie, na tej samej drodze.

Moim zdaniem jeżeli facet jest właściwy, to niczego sobie nie trzeba "przetłumaczać", udowadniać, dywagować.

Również jestem tego zdania.

Najlepiej nie rozpędzać się ,ze juz - czy to ten? czy to nie ten.
Czas pokaze,a ideałow NIE MA.
Ja mialam chlopaka 158 i był bardzo kochany. Na poczatku mysle- jeju co za niz! i tak trz myslalam a potem jednak to nie wazylo az tak na przyszlosci. Nie żałuję. Teraz mam wyższego i mysle,ze nie jest to najwazniejsze. Mozna miec faceta takiego co wszystkie za Nim latają,a tak naprawde nie czaujesz sie z Nim szczesliwa.
Nie zapomnę jak mialam faceta, który piekielnie mi się podobał ,doszło do pocałunku i ..... ?
Nie poczułam NIC. Kompletnie.

Więc z mojego doswiadczenia- NAJWAŻNIEJSZE kto to jest i jaki ma charakter i co we łbie. Reszta potem.
Wzrost da się zaakceptować..a wariata juz nie

---------- Dopisano o 18:41 ---------- Poprzedni post napisano o 18:40 ----------

Napisane przez afrodytek

Tak. Wizualnie mi się podoba. Jest w moim typie czyli niebieskie oczy itp. Nawet kojarzy mi się z aktorem, który mi się strasznie podobał. Ma wszystko ok, tak jak oczekuję od faceta, czyli prosty nos, ładne zęby. I jak na niego patrzę to uważam , że jest bardzo męski... Tylko no właśnie.. 3 cm więcej niż ja to wydaje się jakby był nawet niższy... a jak ubiorę szpilki to będę wyższa o głowę..

a co bylo ze mna jak zalozylam szpilki

[afrodytek]

Napisane przez Neapoli

Długo się zastanawiałam jak to ładnie bez inwektywów ująć w słowa...
To chyba prowo.
Dziewczyno czy ty jesteś normalna? Bo dojrzała do związku na pewno nie.
Nie napiszę nic więcej bo to prowo nikt nie jest tak pusty

Łatwo powiedzieć , że ktoś jest pusty nie mając takiej sytuacji. Jakby tak było to nawet ni chciałabym poznać opini doświadczonych osób.
tylko spławiła bym go od razu " bo za mały". Twoja opinia mi nie pomoże ani troche a ubliżanie ludziom tez można nazwać puste. Nie powiesz mi chyba, że moglabyś byc z kazdym facetem na swiecie bo nie jestes pusta.Przeciez nie o to w tym chodzi

---------- Dopisano o 18:50 ---------- Poprzedni post napisano o 18:44 ----------

Napisane przez Doris1981

W ciągu życia można przeżyć miłość kilka razy, więc nie wiem, czy określenie "ten jedyny" jest takie do końca trafne. Ja mam taką swoją teorię: z powiedzmy 100% ludzi, z którymi możemy się związać, jakiś tam procent nadaje się na krótko, bo szybko wyjdzie, że jednak nie to, z tego procenta ileś tam całkiem dobrze do nas pasuje i może nawet z kiego wyjść kilkumiesięczny związek, ale to jeszcze nie do końca TO, a 2-3 osoby z tej grupy są dla takimi naj, naj, że może z tego wyjść i naprawdę poważny, udany związek na długo, a może nawet i na całe życie. Co jest ważne? Ale dość intensywnie poznawać i "testować" takiego kandydata na partnera, a potem partnera i nie tracić czasu nie "to nie do końca TO".

W przypadku TŻ, że to facet dla mnie i jest fajny wiedziałam szybko, ale na podstawie jego zachowania, manier, sposoby wyrażania się o innych ludziach itp. Oraz na podstawie tego, że od razu można było wyczuć, że jest między nami chemia, taka iskra, humor, coś nienamacalnego, a niezwykłego. Natomiast nie oceniała go na podstawie jakichś swoich marzeń, wyobrażeń (jak to często wcześniej robiłam wmawiając sobie, że dany facet jest taki a taki) i nie na podstawie "słodkich słówek", czy obiecanek bez pokrycia.

Potem, widząc, że związek się toczy bez dramatów, gładko, tak po prostu naturalnie, fajne, dosyć szybko (po kilku miesiącach) doszłam do wniosku, że to NAPRAWDĘ facet dla mnie. Ale też nie przyspieszaliśmy pewnych rzeczy. Mieszkanie razem po ok. 1,5 roku, ślub po ponad 5 latach. Cały czas jednak rozmawialiśmy, sprawdzaliśmy (nadal sprawdzamy), czy jesteśmy na tej samej stronie, na tej samej drodze.

Moim zdaniem jeżeli facet jest właściwy, to niczego sobie nie trzeba "przetłumaczać", udowadniać, dywagować.

Chyba tutaj jest pies pogrzebany.Mam w głowie określony typ faceta i takiego szukam..wszystkich do niego porównuje... a powinnam całkiem sobie go wybić z głowy i poznawać facetów " na sucho" bez jakiejś wczęśniej stworzonej formy. Dziękuje.. na prawdę czuje , że mi pomogłas Od razu mi jakoś lżej na sercu

[fartuch]

ja od razu wiedziałam, że to ten jedyny.

[slawek_33]

Napisane przez afrodytek

ale jest jedno ale... zawsze marzyłam o facecie wyższym o chociaż to 10 cm, a ten jest ledwo wyższy o 3 cm... Mam 22 lata i zastanawiam się czy to kiedyś mi przejdzie...

Nie zawracaj mu głowy jak masz takie dylematy...

[mary_poppins]

Z tymi jedynymi to jest tak, ze moze byc ich wielu Kazdy zwiazek mozna zepsuc i wiele zwiazkow moze sie udac. Przy wyborze partnera warto i czuc, i myslec.

Jestem zaskoczona, ze przeszkadza Ci taka rzecz jak wzrost - wedlug mnie to malo istotne czy ktos jest wyzszy o 3 cm, czy o 10. Ale sama musisz sobie odpowiedziec na pytanie, czy Ci to odpowiada, czy jednak nie. Warto poczekac i zastanowic sie nad tym czy to naprawde takie wazne, ale nie ma sensu robic nic na sile jesli naprawde az tak bardzo Ci to przeszkadza. Wedlug mnie przy udanym caloksztalcie jest to nic nieznaczaca bzdura - nie ma idealow, a kilka centymetrow mniej albo wiecej to chyba lepsza opcja od paskudnej cechy charakteru albo innej duzej wady. Ale wybor nalezy do Ciebie.

[Yin]

Nie ma czegoś takiego jak "ten jedyny" bo w życiu nie można być pewnym, że się dożyje następnego dnia a co dopiero być pewnym, że z danym partnerem będziemy do końca życia.

[201803290936]

Napisane przez afrodytek

(...)
Chyba tutaj jest pies pogrzebany.Mam w głowie określony typ faceta i takiego szukam..wszystkich do niego porównuje... a powinnam całkiem sobie go wybić z głowy i poznawać facetów " na sucho" bez jakiejś wczęśniej stworzonej formy. Dziękuje.. na prawdę czuje , że mi pomogłas Od razu mi jakoś lżej na sercu

Jeżeli dzięki mnie dodatkowo schudłaś, to zmieniam zawód na znachorkę.

[I am Rock]

Napisane przez slawek_33

Nie zawracaj mu głowy jak masz takie dylematy...

To pierwsza rzecz, jaka mi do głowy przyszła
A po drugie - trzeba dać sobie czas. Często, gdy poznamy człowieka bliżej, pewne rzeczy przestają mieć dla nas znaczenie. I ten wzrost może okazać się zupełnie nieistotny.

[Jeannee]

Napisane przez fartuch

ja od razu wiedziałam, że to ten jedyny.

Ja też, choć nigdy w takie głupoty nie wierzyłam

[afrodytek]

Napisane przez mary_poppins

Z tymi jedynymi to jest tak, ze moze byc ich wielu Kazdy zwiazek mozna zepsuc i wiele zwiazkow moze sie udac. Przy wyborze partnera warto i czuc, i myslec.

Jestem zaskoczona, ze przeszkadza Ci taka rzecz jak wzrost - wedlug mnie to malo istotne czy ktos jest wyzszy o 3 cm, czy o 10. Ale sama musisz sobie odpowiedziec na pytanie, czy Ci to odpowiada, czy jednak nie. Warto poczekac i zastanowic sie nad tym czy to naprawde takie wazne, ale nie ma sensu robic nic na sile jesli naprawde az tak bardzo Ci to przeszkadza. Wedlug mnie przy udanym caloksztalcie jest to nic nieznaczaca bzdura - nie ma idealow, a kilka centymetrow mniej albo wiecej to chyba lepsza opcja od paskudnej cechy charakteru albo innej duzej wady. Ale wybor nalezy do Ciebie.

tak teraz to rozumiem. Zrozumialam to dzisiaj....po waszych słowach. zle sie do tego zabierałam, ze złej strony.Zamiast oceniać i poznawać każdego czlowiekato chcialam go wpasowac w jakis moj schmat ulozony w głowie. Teraz wiem, że to było złe.

[I am Rock]

I pamiętaj, że liczy się wnętrze

[201803290936]

Napisane przez Jeannee

Ja też, choć nigdy w takie głupoty nie wierzyłam

Z perspektywy czasu myślę, że ja też. Po pierwszym spotkaniu byłam mega podbudowana, bo czułam, że to coś nowego, innego (TŻ potraktował mnie tak miło, kulturalnie, naprawdę ze mną ROZMAWIAŁ, a nie tylko kokietował, był szarmancki i w ogóle).

[normalnyFacet]

hmmm... 3 cm wyższy i co z tego? Może oboje jesteście z tych wyższych i te 3 cm nie musza decydować o tym czy z kimś być czy nie

Tom Cruise ma chyba... z 164 cm? Zobaczcie, że wszystkie jego kobiety były od niego wyższe.. i nie to, że leciały na jego kasę i sławę. One były niezależne finansowo i też sławne więc da się? Da.

Poza tym w łóżku wszystko się równa a w szpilkach wysokich codziennie się nie chodzi

[annic]

Napisane przez fartuch

ja od razu wiedziałam, że to ten jedyny.

A ja nie, mój jakoś tak się przyplątał i został dłużej niż myślałam