Pies lub kot a trutka na szczury

[claudia7111]

Witam dzisiaj zauważyłam, że kot jest jakiś dziwny ślini się strasznie jak by piana i ma katar. Wydaje mi się, że załatwiał się w trutce na szczury i pyskiem je zakopywał. Kot jest w ciąży i nie wiem co robić. Nasz weterynarz ma urlop. ;/

[girlonthebridge]

to szukaj innego przez net Ci raczej nikt nie pomoże, ciąża nie ciąża kot i bez tego może stracić życie. Potrzebne jest jak najszybciej podać środki wymiotne o ile to zatrucie oczywiście, bo rzeczy może być milion.

[Lexie]

Na szczęście jest na świecie więcej niż jeden weterynarz, biegiem szukać jakiegoś.

[esfira]

jedź do innego weterynarza, kotce trzeba wypłukać żołądek albo podawać leki przeciw zatruciu, ciąża moze jeszcze dodatkowo pogorszyć jej stan po zatruciu!

[Lena783]

Napisane przez claudia7111

Witam dzisiaj zauważyłam, że kot jest jakiś dziwny ślini się strasznie jak by piana i ma katar. Wydaje mi się, że załatwiał się w trutce na szczury i pyskiem je zakopywał. Kot jest w ciąży i nie wiem co robić. Nasz weterynarz ma urlop. ;/

SPRAWA sie wyjasniła? co z kotkiem?

[muzycznaja]

Napisane przez Lena783

SPRAWA sie wyjasniła? co z kotkiem?

Wypuszczasz go? Tak wlasnie sie moze sie skonczyc wypuszczanie... nigdy nie wiadomo co sie moze zdarzyc...

[claudia7111]

Napisane przez Lena783

SPRAWA sie wyjasniła? co z kotkiem?

Byłam u weterynarza, kot nie był "zatruty" wewnętrzne, tylko zewnetrzne ogólnie pyszczek nic kontkretnego nie przepisał. Na drugi się było już o wiele lepiej. Po urodzeniu kociaki (4) nie były zdrowe i były ze sobą jak by złączone i trzeba było je wszystkie uśpić. Kot żyje, zdrowy.

---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------

Napisane przez muzycznaja

Wypuszczasz go? Tak wlasnie sie moze sie skonczyc wypuszczanie... nigdy nie wiadomo co sie moze zdarzyc...

Tak, bo to kot wychowany od małego na podwórku. W domu długo nie posiedzi.

[girlonthebridge]

Napisane przez claudia7111

Byłam u weterynarza, kot nie był "zatruty" wewnętrzne, tylko zewnetrzne ogólnie pyszczek nic kontkretnego nie przepisał. Na drugi się było już o wiele lepiej. Po urodzeniu kociaki (4) nie były zdrowe i były ze sobą jak by złączone i trzeba było je wszystkie uśpić. Kot żyje, zdrowy.

---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------



Tak, bo to kot wychowany od małego na podwórku. W domu długo nie posiedzi.

mam koty z ulicy, urodzone i wychowane na ulicy i są niewychodzące, jak się chce to się wszystko da rade zrobić. Ale jak się nie chce to wszystko przeszkadza.

[claudia7111]

Napisane przez girlonthebridge

mam koty z ulicy, urodzone i wychowane na ulicy i są niewychodzące, jak się chce to się wszystko da rade zrobić. Ale jak się nie chce to wszystko przeszkadza.

Tak, ale Ty pewnie mieszkasz w bloku. Nie widzę sensu zamykania kota w domu gdzie mam olbrzymi ogród daleko od ruchliwej drogi. Dla mnie to więzienie zwierząt tak samo jak psy skazane na człowieka żeby wyjść na siku czy na szybki spacerek, bo na taki dłuższy to chyba tylko w weekendy jak ktoś pracuje. Przechodząc obok mieszkań widzę często pieski na balkonie z wyciągniętym jęzorem jak w klatce. Kot też się zdarzają. Mam dwa psy które również swobodnie biegają sobie po podwórku, a śpią w domu. Sąsiad ma dwa rasowe koty maine coon które również są cały czas na podwórku.

Patrzenie na to z takiej perspektywy, żeby zamykać kota czy inne zwierzę, bo coś się może stać. To tak samo nie chodzić z dziecmi na plac zabaw czy gdziekolwiek , albo sam/a nigdzie nie pójdzie, bo nuż coś się stanie to bez sensu. Lepiej się od razu zaszklić czy kogoś

[girlonthebridge]

Napisane przez claudia7111

Tak, ale Ty pewnie mieszkasz w bloku. Nie widzę sensu zamykania kota w domu gdzie mam olbrzymi ogród daleko od ruchliwej drogi. Dla mnie to więzienie zwierząt tak samo jak psy skazane na człowieka żeby wyjść na siku czy na szybki spacerek, bo na taki dłuższy to chyba tylko w weekendy jak ktoś pracuje. Przechodząc obok mieszkań widzę często pieski na balkonie z wyciągniętym jęzorem jak w klatce. Kot też się zdarzają. Mam dwa psy które również swobodnie biegają sobie po podwórku, a śpią w domu. Sąsiad ma dwa rasowe koty maine coon które również są cały czas na podwórku.

Patrzenie na to z takiej perspektywy, żeby zamykać kota czy inne zwierzę, bo coś się może stać. To tak samo nie chodzić z dziecmi na plac zabaw czy gdziekolwiek , albo sam/a nigdzie nie pójdzie, bo nuż coś się stanie to bez sensu. Lepiej się od razu zaszklić czy kogoś

Nie, nie mieszkam w bloku. Tak lepiej żeby kot się nażarł trutki i umarł w cierpieniu albo pogryziony przez psy ewentualnie pod autem - wtedy jest taki szczęśliwy, że aż mu szczęście flaki rozrywa. Moje koty po 13 i 2 latach bezdomności bo takie je zabrałam z ulicy, mają dość wolności, nawet się nie pchają, żeby gdziekolwiek wyjść :P

[claudia7111]

Napisane przez girlonthebridge

Nie, nie mieszkam w bloku. Tak lepiej żeby kot się nażarł trutki i umarł w cierpieniu albo pogryziony przez psy ewentualnie pod autem - wtedy jest taki szczęśliwy, że aż mu szczęście flaki rozrywa. Moje koty po 13 i 2 latach bezdomności bo takie je zabrałam z ulicy, mają dość wolności, nawet się nie pchają, żeby gdziekolwiek wyjść :P

To w takim bądź razie po co Ty wychodzisz z domu jak tak dobrze jest w 4 ścianach ?
Jest to już mój 5 kot. Oprócz niego mam jeszcze jednego teraz. Reszta umarła z powodów naturalnych czyli ze starości więc jaki jest sens trzymać kota całe życie w pokoju? Kot to nie chomik lubi przygody wspinać się na drzewa odkrywać świat a nie siedzieć w zamknięciu z jakimiś śmiesznymi drapakami czy tunelami na całe życie. Nie pchają, bo już są tak przyzwyczajone

[girlonthebridge]

Napisane przez claudia7111

To w takim bądz razie po co Ty wychodzisz z domu jak tak dobrze jest w 4 ścianach ?

bo muszę zarobić kasę na żarcie dla kotów, one na mnie nie zarobią na siebie tym bardziej.

[claudia7111]

Tylko, że oprócz pracy też wychodzisz zapewne, a biedny kot nawet nie poczuję jak się chodzi po trawie albo wspina na drzewo. Dla mnie to znęcanie się nad zwierzętami tak samo jak zwierzęta w zoo czy cyrku.

[girlonthebridge]

Napisane przez claudia7111

Tylko, że oprócz pracy też wychodzisz zapewne, a biedny kot nawet nie poczuję jak się chodzi po trawie albo wspina na drzewo. Dla mnie to znęcanie się nad zwierzętami tak samo jak zwierzęta w zoo czy cyrku.

dlaczego nie poczuje, to, że nie puszczam go w samopas nie znaczy, że nie wychodzi. jak się chce to wszystko można ale trzeba chcieć a nie iść po najmniejszej linii oporu

---------- Dopisano o 21:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:07 ----------

p.s. dla mnie znęcaniem jest nie dbanie o bezpieczeństwo zwierzaka

[claudia7111]

Ja mam swoje zdanie Ty swoje i niech tak zostanie
Moje koty żyją na wolności Twoje w zamknięciu. Którym lepiej to by trzeba było kota zapytać i tyle. Amen

[girlonthebridge]

Napisane przez claudia7111

Ja mam swoje zdanie Ty swoje i niech tak zostanie
Moje koty żyją na wolności Twoje w zamknięciu. Którym lepiej to by trzeba było kota zapytać i tyle. Amen

moje żyły na wolności, ledwo to przeżyły, obecnie nawet się nie ruszają z zamknięcia więc raczej szczęśliwe są w zamknięciu, zwłaszcza, że otwarte nawet nie planują się ruszać z miejsca (a są u mnie dopiero niecały rok) (nie będę wklejała ich drastycznych zdjęć z okresu bezdomności), za wiele kotów muszę ratować przed śmiercią, tych, które żyją na ulicy, żeby jeszcze te przygarniane na nią wypuszczać. Więc moje stanowisko jest takie a nie inne i nigdy się nie zmieni.

[Lexie]

Napisane przez claudia7111

Tak, ale Ty pewnie mieszkasz w bloku. Nie widzę sensu zamykania kota w domu gdzie mam olbrzymi ogród daleko od ruchliwej drogi. Dla mnie to więzienie zwierząt tak samo jak psy skazane na człowieka żeby wyjść na siku czy na szybki spacerek, bo na taki dłuższy to chyba tylko w weekendy jak ktoś pracuje. Przechodząc obok mieszkań widzę często pieski na balkonie z wyciągniętym jęzorem jak w klatce. Kot też się zdarzają. Mam dwa psy które również swobodnie biegają sobie po podwórku, a śpią w domu. Sąsiad ma dwa rasowe koty maine coon które również są cały czas na podwórku.

Patrzenie na to z takiej perspektywy, żeby zamykać kota czy inne zwierzę, bo coś się może stać. To tak samo nie chodzić z dziecmi na plac zabaw czy gdziekolwiek , albo sam/a nigdzie nie pójdzie, bo nuż coś się stanie to bez sensu. Lepiej się od razu zaszklić czy kogoś

Napisane przez claudia7111

To w takim bądź razie po co Ty wychodzisz z domu jak tak dobrze jest w 4 ścianach ?
Jest to już mój 5 kot. Oprócz niego mam jeszcze jednego teraz. Reszta umarła z powodów naturalnych czyli ze starości więc jaki jest sens trzymać kota całe życie w pokoju? Kot to nie chomik lubi przygody wspinać się na drzewa odkrywać świat a nie siedzieć w zamknięciu z jakimiś śmiesznymi drapakami czy tunelami na całe życie. Nie pchają, bo już są tak przyzwyczajone

To śmieszne, że takie posty ośmiela się pisać osoba, której niesterylizowana ciężarna kotka nażarła się jakiejś trutki (i która po tej sytuacji pisze na forum zamiast lecieć do weta), i której psy spędzają czas siedząc na podwórku przed domem. Na pewno ich życie jest dzięki temu pełne wrażeń, ciekawe i fascynujące, bo przecież są "na wolności", a nie zamknięte jak więźniowie na balkonie I to wszystko w imię "szczęścia" zwierząt.

Hipokryzja aż bije.

[girlonthebridge]

To moje nieszczęśliwe koty:

https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.n...46191807_n.jpg

https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.n...00157786_n.jpg

https://scontent-a-cdg.xx.fbcdn.net/...52518994_n.jpg

a to w okresie bezdomności, ledwo żywy Filemon, 4 miesiące ciągał tył za sobą, kulał, dochodziło do drżenia mięśni było zagrożenie paraliżem, tylko dzięki opiece, jak to nazwałaś więzieniu kot żyje i jest teraz w 100% sprawny

https://scontent-b-cdg.xx.fbcdn.net/...13367243_n.jpg

[Lexie]

Znęcasz się nad nimi, nawet trzymasz je w klatce, niczym w więzieniu!

Jeśli los poskąpił Ci mamy i taty z domem i ogródkiem, z którego możesz wypuszczać koty "w świat", toś zła, podła i chyba zadzwonię po TOZ.


Nadmienię, że dla mnie prezentowane podejście pod tytułem "szczęśliwe są psy i koty żyjące na wolności (a przynajmniej pod gołym niebem)" to przejaw zwyczajnego olewactwa i wygodnictwa, bo najłatwiej jest wypuścić psy do ogródka i niech sobie tam siedzą, gapią się na chmury i ujadają na samochody, a kot niech biega gdzie chce, jak mu natura nakaże, niech ją zapładniają wszystkie okoliczne kocury, niech rodzi niepotrzebne nikomu kocięta, pilnowanie jej to zbyt wielki wysiłek... a, przepraszam, zbyt wielkie znęcanie się.

[girlonthebridge]

Napisane przez lexie

Znęcasz się nad nimi, nawet trzymasz je w klatce, niczym w więzieniu!

Jeśli los poskąpił Ci mamy i taty z domem i ogródkiem, z którego możesz wypuszczać koty "w świat", toś zła, podła i chyba zadzwonię po TOZ.


Nadmienię, że dla mnie prezentowane podejście pod tytułem "szczęśliwe są psy i koty żyjące na wolności (a przynajmniej pod gołym niebem)" to przejaw zwyczajnego olewactwa i wygodnictwa, bo najłatwiej jest wypuścić psy do ogródka i niech sobie tam siedzą, gapią się na chmury i ujadają na samochody, a kot niech biega gdzie chce, jak mu natura nakaże, niech ją zapładniają wszystkie okoliczne kocury, niech rodzi niepotrzebne nikomu kocięta, pilnowanie jej to zbyt wielki wysiłek... a, przepraszam, zbyt wielkie znęcanie się.

oj tak fundacje już u mnie były i kilka osób pomagających zwierzętom też...


















pojarać się moim "catio"

[claudia7111]

Napisane przez lexie

To śmieszne, że takie posty ośmiela się pisać osoba, której niesterylizowana ciężarna kotka nażarła się jakiejś trutki (i która po tej sytuacji pisze na forum zamiast lecieć do weta), i której psy spędzają czas siedząc na podwórku przed domem. Na pewno ich życie jest dzięki temu pełne wrażeń, ciekawe i fascynujące, bo przecież są "na wolności", a nie zamknięte jak więźniowie na balkonie I to wszystko w imię "szczęścia" zwierząt.

Hipokryzja aż bije.

Ona nie nazarła się trutki tylko nosem grzebała w niej, bo tam się załatwiła. Jeżeli nic nie wiesz o sprawie, albo masz problem z czytaniem to się nie odzywaj Tak moje psy spędzają czas na dużym ogrodzie plus codziennie na spacerach po lesie polach gdzie mam rzut beretem i nie mów mi że moje koty psy są nieszczęśliwe, że szczęśliwsze byłby siedząc w domu albo na balkonie bo w takim razie to z Tobą jest coś nie tak. Koleżanka mieszkająca w bloku przyjeżdża czasami w odwiedziny do mnie razem z psem, wtedy ten pies nie wie co, że szczęścia ma zrobić z tyle miejscem biega tam i z powrotem potem w kółko parę razy, gania to szczęście widać na jego pyszczku. Pewnie jak masz psa i widzi smycz to jak reaguje? Zapewne idzie do onnego pokoju co? pf.

[claudia7111]

Napisane przez lexie

Znęcasz się nad nimi, nawet trzymasz je w klatce, niczym w więzieniu!

Jeśli los poskąpił Ci mamy i taty z domem i ogródkiem, z którego możesz wypuszczać koty "w świat", toś zła, podła i chyba zadzwonię po TOZ.


Nadmienię, że dla mnie prezentowane podejście pod tytułem "szczęśliwe są psy i koty żyjące na wolności (a przynajmniej pod gołym niebem)" to przejaw zwyczajnego olewactwa i wygodnictwa, bo najłatwiej jest wypuścić psy do ogródka i niech sobie tam siedzą, gapią się na chmury i ujadają na samochody, a kot niech biega gdzie chce, jak mu natura nakaże, niech ją zapładniają wszystkie okoliczne kocury, niech rodzi niepotrzebne nikomu kocięta, pilnowanie jej to zbyt wielki wysiłek... a, przepraszam, zbyt wielkie znęcanie się.

Psami i kotami zajmuję się prawidłowo tylko plus tego mają wolność. Niestety za dużo widziałam zwierząt w zamknięciu, bo to właśnie jest olewanie lepiej zamknąć kupić zabawkę nasypać żaracia i niech siedzą. pilnować nie trzeba bo gdzie uciekną i jak

---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:53 ----------

Napisane przez girlonthebridge

moje żyły na wolności, ledwo to przeżyły, obecnie nawet się nie ruszają z zamknięcia więc raczej szczęśliwe są w zamknięciu, zwłaszcza, że otwarte nawet nie planują się ruszać z miejsca (a są u mnie dopiero niecały rok) (nie będę wklejała ich drastycznych zdjęć z okresu bezdomności), za wiele kotów muszę ratować przed śmiercią, tych, które żyją na ulicy, żeby jeszcze te przygarniane na nią wypuszczać. Więc moje stanowisko jest takie a nie inne i nigdy się nie zmieni.

staty ja również ratuję koty które są wyrzucane albo trzymane w domu do czasu, aż nie urosną, bo później nie są już takie słodkie, błąkają się po ulicach albo ktoś je poprostu wyrzuca za płot miałam już takich kotów kilka którymi się zajełam a później znalazłam im dom

[Lexie]

Może lepiej wypuść te psy do lasu na stałe, to dopiero byłaby wolność.

[claudia7111]

Napisane przez lexie

Może lepiej wypuść te psy do lasu na stałe, to dopiero byłaby wolność.

no cóż chyba więcej nie mamy o czym dyskutować. Zbyt głupie masz myślenie.

[girlonthebridge]

Napisane przez claudia7111

no cóż chyba więcej nie mamy o czym dyskutować. Zbyt głupie masz myślenie.

raz mówisz o wolności a ograniczenie ogródkiem to co jest? wolność? Takie same więzienie jak mieszkanie.

[Lexie]

Napisane przez girlonthebridge

raz mówisz o wolności a ograniczenie ogródkiem to co jest? wolność? Takie same więzienie jak mieszkanie.

No dokładnie, jakby psu robiło wielką różnicę czy siedzi za płotem czy za balkonową barierką

[claudia7111]

nie mam płotu na ogrodzie wiec pies nie siedzi za płotem. a nawet jak by to te kilkaset metrów więcej nie robi w ogole roznicy ;/ hehe

[Lexie]

No to jeszcze lepiej, wychodzi na to że psy są luzem, więc może im się stać cokolwiek Tak jak i z kotem.

[girlonthebridge]

Napisane przez lexie

No to jeszcze lepiej, wychodzi na to że psy są luzem, więc może im się stać cokolwiek Tak jak i z kotem.

a potem będzie płacz i zgrzytanie zębami. Jak nie trutka to pogryzienie, jak nie pogryzienie to auto. Powodzenia (szkoda zwierzaków no ale skoro niektórzy mają pojęcie, że wolność = szczęście to już syzyfowa praca aby to zmienić)

[claudia7111]

Tylko że tam nie ma ulicy a psy nie uciekają tylko cały czas są na moim terenie. a na spacery idą ze mną czy kimś z rodziny a nie same. To nie ma sensu, bo u Was tylko liczy się zamknięcie a za tym idzie szczęście co jest bzdurą. Owszem w miescie bloku rozumiem,

Pewnie byście się ucieszyli gdyby ktoś Was "kupił" jak w dzikich krajach i zamknął. Szczyt marzeń zapewne dla Was. Oby się marzenia spełniły