|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 3
|
za bardzo kocham mojego chłopaka i bardzo mnie to niepokoi...
Forum przeglądam od pewnego czasu i zastanawiałam się, czy nie dodać tutaj tego tematu, chociaż dla niektórych może to jest problem z dupy wzięty, mi jednak od jakiegoś czasu nie daje spokoju.
Mam 22 lata, studiuję, pracuję dorywczo, mam chłopaka - od 2 lat. O naszej relacji myślę od czasu, gdy nasi o rok młodsi znajomi się zaręczyli. Wynikła wtedy jakaś rozmowa z moim chłopakiem na ten temat i on uznał, że dla niego to przerażające, że w tak młodym wieku itp. Odpowiedziałam mu, że może oni wiedzą, że chcą być już zawsze razem, myślą o sobie poważnie. A mój chłopak na to, że to nie jest jeszcze wiek, żeby myśleć tak poważnie. W pewnym stopniu mogę się z nim zgodzić, ale z drugiej strony niemile się rozczarowałam, ponieważ doszłam do wniosku, że ja go chyba kocham za bardzo, za mocno, ponieważ... 1. Zdarzało mi się fantazjować na temat wspólnej przyszłości, wyobrażać sobie, że to świetny facet dla mnie. 2. Uwielbiam z nim spędzać czas, to mnie pozytywnie ładuje, z nim nigdy nie jest nudno i rzadko kiedy mam go dosyć, potrzebuję mało "czasu tylko dla siebie", bez niego, każda aktywność z nim (czy to sprzątanie, czy spacer, czy oglądanie filmu) jest dla mnie fajna, ciekawa. 3. Sporo o nim myślę w ciągu dnia, lubię z nim pisać smsy. 4. Nie jest idealny, ale dla mnie jest na tyle atrakcyjny, że nie czuję pokusy flirtowania z innymi facetami. To niby brzmi normalnie, jak wyznania normalnie zakochanej kobiety, ale chyba coś jest nie w porządku, ponieważ jesteśmy już razem 2 lata, a ja mam wrażenie, że zamiast być coraz MNIEJ, ja jestem w nim coraz BARDZIEJ zakochana. Przymykam oko na drobne wady, znoszę drobne złośliwości, chyba go czasem idealizuję... Co gorsza, mam wrażenie, że gdyby coś się stało, ja będę miała okropne problemy z pokochaniem kogoś innego. Od kiedy znam mojego chłopaka, czuję, że żaden inny facet nie potrafiłby mi go zastąpić. Mieliśmy kryzys, próbowałam zainteresować się kimś innym. Owszem, byli mili, przystojni, pociągający, ale ŻADEN nie miał tego "czegoś", tego ciepła, uroku, poczucia humoru, nie nadawał AŻ TAK na tych samych falach. Nawet moja pierwsza "wielka" miłość (obecny ex), którego kochałam (tak mi się zdawało) całe 3 lata wydaje mi się od niego gorszy. No i teraz, sedno problemu: prawdopodobnie ktoś w tym związku kocha za mocno i to jestem ja. Mój chłopak mnie nie idealizuje, potrafi nawet uznać, że jakaś inna dziewczyna jest ładniejsza. Jest dużo bardziej niezależny, mniej ode mnie zazdrosny, potrzebuje większej przestrzeni życiowej, jak widać nie myśli o mnie poważnie (uważa zaręczyny w tym wieku za głupotę). Nie bardzo wiem, co z tym fantem zrobić. Tzn. wiem, że powinnam jakoś ogarnąć swoje uczucia, żeby wyrównać ich poziom, bo będzie niedobrze. Jak tak dalej pójdzie, to on mnie w końcu zdradzi/zostawi/rozejdziemy się z jakiegoś powodu, ja zostanę sama (będę miała problem ze znalezieniem kogoś, kto mógłby mi się spodobać na równi z nim), a on za miesiąc znajdzie inną dziewczynę. Nie wiem, czy to problem z dupy, czy nie, czy da się go zrozumieć. To nie jest tak, że ja go osaczam (przynajmniej w moim mniemaniu) czy ograniczam... Pozwalam mu żyć jak chce, wychodzić z kim chce i gdzie chce (bywam zazdrosna, przyznam, ale życie nauczyło mnie, żeby tego nie okazywać), daję mu wolny czas beze mnie, nie kontroluję go... Ale po prostu mam wrażenie, że im dłużej go znam, tym dłużej czuję, że to jest facet dla mnie, którego chciałabym mieć przy sobie jak najdłużej i że tych cech, które on ma szukam w facetach... Tyle tylko, że to jest jednostronne. Czasem mam wrażenie, że on mnie nie do końca docenia, że po 2 latach nie jestem dla niego już kimś aż tak świetnym i atrakcyjnym. Wiele razy próbowałam być taka, jak w poradnikach opisujących "atrakcyjne dla mężczyzn" kobiety, czyli nie okazująca negatywnych uczuć, zajęta sobą, pozornie nie potrzebująca faceta, niezależna i kusząca, bardziej zdystansowana, ale udawało mi się to tylko przez jakiś czas, później znowu odkrywałam, jak bardzo mi zależy. Nie potrafię być chyba interesującą, atrakcyjną, inspirującą kobietą, za dużo daję od siebie? Nie wiem, w czym tkwi mój problem, że mnie się nikt nie oświadcza ani nie uważa mnie za kobietę życia. Edytowane przez space shuttle Czas edycji: 2014-08-14 o 01:13 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Centralna Polska
Wiadomości: 2 142
|
Dot.: za bardzo kocham mojego chłopaka i bardzo mnie to niepokoi...
Cytat:
Dla mnie planowanie wspólnej przyszłości po dwóch latach to też trochę wcześnie. Szczególnie, że jak piszesz, mieliście już poważny kryzys. Piszesz, że Cię nie idealizuje...Po co miałby to robić ? Przecież nie jesteś idealna tak samo jak on nie jest idealny. Nikt nie jest. Jest niezależny, ma inne potrzeby niż Ty. Różnicie się, to oczywiste w związku. Pytanie, czy nie przeszkadza Ci to na tyle, żeby być z nim do grobowej deski ![]() To, że uważa zaręczyny w tym wieku za głupotę, to nie znaczy, że mu na Tobie nie zależy. Jak pisałaś, mieliście już kryzys, nie wiadomo czy taki się nie powtórzy. Moim zdaniem tez warto poczekać jeszcze kilka lat, jeśli się nie powtórzy, znaczy, że to było jednorazowe. Wydaje mi się, że wpadłaś w obsesję na punkcie tego swojego chłopa a to bardzo niezdrowe. Spróbuj zająć się czymś innym poza myśleniem o nim. Znajdź jakieś hobby, pospotykaj się ze znajomymi ( bez niego!), wyjedź sobie gdzieś z przyjaciółką na kilka dni. Uświadomisz sobie, że można bez niego żyć, ba, że bez niego tez może byc fajnie! Im szybciej to do Ciebie dotrze, tym lepiej, uwierz mi. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 3
|
Dot.: za bardzo kocham mojego chłopaka i bardzo mnie to niepokoi...
Posiadam hobby - zajmuję się amatorsko fotografią, mnóstwo czytam, robię małe użytkowe przedmioty jak biżuteria, ozdoby, figurki itd.
Zdarza mi się wyjechać gdzieś ze znajomymi, pójść z kumplami na piwo czy z koleżankami na zakupy i nie w tym rzecz, że nie mam własnego życia, przynajmniej tak mi się wydaje. Potrafię sobie zorganizować czas bez niego, podczas kryzysu też nie siedziałam wyjąc w poduszkę, tylko znalazłam sobie całą masę zajęć, poznałam fantastycznych ludzi, bawiłam się dobrze i bez mojego chłopaka ale bez niego czułam jakąś pustkę i nie umiałam jej zapełnić niczym/nikim. Nie wiem, może przesadzam, może z czasem by mi przeszło... Edytowane przez space shuttle Czas edycji: 2014-08-14 o 01:34 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Centralna Polska
Wiadomości: 2 142
|
Dot.: za bardzo kocham mojego chłopaka i bardzo mnie to niepokoi...
Cytat:
![]() Skoro on może wychodzić z kim chce i robić co chce to Ty masz nie móc ? Powiedz mu, że na kilka najbliższych dni masz plany i nie mozesz poswiecić mu czasu. Widujecie się codziennie? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 3
|
Dot.: za bardzo kocham mojego chłopaka i bardzo mnie to niepokoi...
Nie, nie codziennie, zazwyczaj co 2-3 dni, ale bywa także co 4 lub 5, w zależności ile kto ma zajęć.
A post już edytowałam, napisałam, że wychodzę, wyjeżdżam, spotykam się ze znajomymi, mam hobby i chyba nie w tym rzecz. I jak najbardziej mogę wychodzić z kim chcę i gdzie chcę, on nie jest zazdrosny ani mi niczego nie zabrania, powiedziałabym, że raczej wspiera mnie w samorozwoju albo sam podsuwa mi jakieś ciekawe propozycje ![]() Edytowane przez space shuttle Czas edycji: 2014-08-14 o 01:48 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 303
|
Dot.: za bardzo kocham mojego chłopaka i bardzo mnie to niepokoi...
Wydaje mi się, że twój facet po prostu może realniej patrzeć na życie niż ty. Jesteście ze sobą dwa lata, ty pracujesz dorywczo, po co macie się zaręczać, jeżeli nie będziecie od razu planować ślubu?
Ja jestem w związku 6 lat, jestem w twoim wieku i to ja cały czas mówię, że nie widzę jeszcze sensu się zaręczać i w ogóle mi się do tego nie śpieszy - ale to wcale nie znaczy, że nie kocham mojego faceta ![]() Według mnie wymyślasz sobie trochę problemy... Jest wam dobrze, kochacie się, nie niszcz tego na siłę ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 866
|
Dot.: za bardzo kocham mojego chłopaka i bardzo mnie to niepokoi...
Cytat:
Natomiast autorko, to, że on nie chce się zaręczać w tym wieku wcale nie oznacza, że Cię nie kocha. Po co to robić, jeżeli się nie chce lub nie może od razu brać ślubu? Może to dla niego za wcześnie i jeszcze nie dojrzał? Może uważa, bo tak zapewne faktycznie jest, że to nie ma sensu, skoro nie stać was jeszcze na wspólne, niezależne życie jako małżeństwo? Ja uważam, że na wszystko powinien być swój czas - najpierw wspólne mieszkanie, potem zaręczyny, kiedy jest się już nieco lepiej ustawionym tzn. nie na garnuszku rodziców, a potem po 2-3 latach ślub. Ja bym chciała z moim TŻ spędzić życie, ewentualne oświadczyny na pewno bym przyjęła, ale w obecnej chwili byłaby to bardziej forma symboliczna, niż faktycznie rozpoczęcie przygotowań do ślubu. Nie rozumiem, co jest dziwnego w planowaniu wspólnej przyszłości po dwóch latach związku? Myślę sobie, że to już jest taki czas, w którym już się nie patrzy na drugą osobę przez różowe okulary, zna się ją już nieźle i można na poważnie planować wspólne życie, w ogóle wiedzieć czy planować. Szczególnie, że nie mają po 15 lat. |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 202
|
Dot.: za bardzo kocham mojego chłopaka i bardzo mnie to niepokoi...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;47697372]
... Natomiast autorko, to, że on nie chce się zaręczać w tym wieku wcale nie oznacza, że Cię nie kocha. ... [/QUOTE] Dokładnie to chciałam napisać. 22 lata to bardzo młody wiek i mnie w tym wieku wogóle nie były w głowie jakieś zaręczyny, biegałam na randki i dyskoteki, chodziłam na koncerty i imprezki i nawet do głowy by mi nie przyszło, żeby się zaręczać z chłopakami ... ba. Zresztą chłopaki w tym wieku też chyba nie myślą o takich rzeczach he he ... Nie martw się, on na pewno Cię kocha, jesteście już ze sobą długo, mieliście też kryzys, a takie rzeczy też umacniają związek. Nie ma się czym przejmować. ![]() Edytowane przez bestka Czas edycji: 2014-08-14 o 08:52 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:03.