To wszystko PRZEZ CIEBIE

[201607111028]

Czy tylko mnie te dwa słowa wyprowadzają z równowagi?
Założyłam wątek, ponieważ "zainspirowała" mnie (niestety) sytuacja, która niedawno mi się przydarzyła. Kumpel stwierdził (oczywiście za naszymi plecami), iż PRZEZ NAS ( = mnie i moją przyjaciółkę) wszczynał awantury na imprezie. My podobno coś tam zrobiłyśmy, a jemu, cytuję "nie wypadało dymić do dziewczyn, więc wyładował się na koledze". Dodam, że facet był pijany jak bela...
Niektórzy mogą sądzić, że zareagowałam dość nietypowo, ponieważ ani obmawianie za moimi plecami, ani dodawanie nieprawdy i wymyślanie niestworzonych rzeczy (to też niestety miało miejsce) nie zdenerwowało mnie tak, jak wspomniany już zwrot - PRZEZ CIEBIE/PRZEZ WAS. Mam po prostu niesamowitą alergię na te dwa słowa!
Jesteśmy istotami rozumnymi, posiadamy wolną wolę i bagaż doświadczeń życiowych, potrafimy dokonywać wyborów, więc skąd do cholery bierze się u niektórych przeświadczenie, że zrobili coś PRZEZ KOGOŚ INNEGO? Rozumiem, jeśli ktoś, dajmy na to, ucierpiał w wypadku spowodowanym przez inną osobę, wtedy może twierdzić, że doznał obrażeń przez tego i tego osobnika. Takich przykładów może być multum. Jednak sytuacja, w której człowiek dokonuje ŚWIADOMEGO wyboru i późniejsze zwalanie winy na kogoś innego jest dla mnie ciosem poniżej pasa. Żona zdradziła PRZEZ MĘŻA, bo ją zaniedbywał. Chłopak upił się i zrobił rozróbę PRZEZ DZIEWCZYNĘ, bo nie chciała się z nim zobaczyć.
Jak myślicie, czy mam prawo być taka wściekła z powodu tych dwóch, z pozoru banalnych słów? Co byście zrobiły na moim miejscu? Tłumaczyć koledze, że poczułam się dotknięta, czy jednak zostawić to, bo "każdemu może się zdarzyć"?

[Monkaaa92]

Serio przejmujesz się tym co powiedział jakiś kumpel, że to niby przez was?
Jeśli mu spieszno do takich docinek, to mi byłoby spieszno do ochłodzenia znajomości. Jak dla mnie problem ciut rozdmuchany. No ale co kto lubi.

Ja bym zostawiła sprawę w spokoju, niech gada. Jemu jest wstyd za swoje zachowanie i jakoś buźkę musi sobie wytrzeć, a że Waszym/Twoim kosztem.. Ja bym nie tolerowała kogoś takiego w swoim towarzystwie.

Ludzie, więcej dystansu do życia i samych siebie.

[201607111028]

Napisane przez Monkaaa92

Serio przejmujesz się tym co powiedział jakiś kumpel, że to niby przez was?
Jeśli mu spieszno do takich docinek, to mi byłoby spieszno do ochłodzenia znajomości. Jak dla mnie problem ciut rozdmuchany. No ale co kto lubi.

Ja bym zostawiła sprawę w spokoju, niech gada. Jemu jest wstyd za swoje zachowanie i jakoś buźkę musi sobie wytrzeć, a że Waszym/Twoim kosztem.. Ja bym nie tolerowała kogoś takiego w swoim towarzystwie.

Ludzie, więcej dystansu do życia i samych siebie.

To nie chodzi o to, że dla mnie to wielki problem. Po prostu chcę poznać zdanie innych na temat takich słów. Wszystko.
Niemniej jednak, trochę się zdenerwowałam, przyznaję. Jestem choleryczką i to się już raczej nie zmieni.

[skazana_na_bluesa]

ja bym takiemu wygarnęła.

[Kociaak]

Ja bym przy osobie której opowiadał te historie powiedziała, żeby nie wycierał sobie gęby moją osobą, a za to przypomniał sobie swój stan % i odpowiednio historię poprawił. A na następny raz, skoro jest tak chętny do rozrób pod wpływem alkoholu, to niech tyle nie pije, od razu chęć do bitek mniejsza będzie

Paru osobom odpowiedziałam w podobny sposób na jakieś niestworzone historie i znienacka nikt nic do mnie nie miał, a ci co tak sobie radośnie szafowali moją osobą, przestali jak nożem uciął.

[ajah]

Napisane przez carolina662

Czy tylko mnie te dwa słowa wyprowadzają z równowagi?
Założyłam wątek, ponieważ "zainspirowała" mnie (niestety) sytuacja, która niedawno mi się przydarzyła. Kumpel stwierdził (oczywiście za naszymi plecami), iż PRZEZ NAS ( = mnie i moją przyjaciółkę) wszczynał awantury na imprezie. My podobno coś tam zrobiłyśmy, a jemu, cytuję "nie wypadało dymić do dziewczyn, więc wyładował się na koledze". Dodam, że facet był pijany jak bela...
Niektórzy mogą sądzić, że zareagowałam dość nietypowo, ponieważ ani obmawianie za moimi plecami, ani dodawanie nieprawdy i wymyślanie niestworzonych rzeczy (to też niestety miało miejsce) nie zdenerwowało mnie tak, jak wspomniany już zwrot - PRZEZ CIEBIE/PRZEZ WAS. Mam po prostu niesamowitą alergię na te dwa słowa!
Jesteśmy istotami rozumnymi, posiadamy wolną wolę i bagaż doświadczeń życiowych, potrafimy dokonywać wyborów, więc skąd do cholery bierze się u niektórych przeświadczenie, że zrobili coś PRZEZ KOGOŚ INNEGO? Rozumiem, jeśli ktoś, dajmy na to, ucierpiał w wypadku spowodowanym przez inną osobę, wtedy może twierdzić, że doznał obrażeń przez tego i tego osobnika. Takich przykładów może być multum. Jednak sytuacja, w której człowiek dokonuje ŚWIADOMEGO wyboru i późniejsze zwalanie winy na kogoś innego jest dla mnie ciosem poniżej pasa. Żona zdradziła PRZEZ MĘŻA, bo ją zaniedbywał. Chłopak upił się i zrobił rozróbę PRZEZ DZIEWCZYNĘ, bo nie chciała się z nim zobaczyć.
Jak myślicie, czy mam prawo być taka wściekła z powodu tych dwóch, z pozoru banalnych słów? Co byście zrobiły na moim miejscu? Tłumaczyć koledze, że poczułam się dotknięta, czy jednak zostawić to, bo "każdemu może się zdarzyć"?

Ja bym się dorosłemu facetowi, który by takim tekstem rzucił w nos zasmiała.
Moje dziecko miało okres, gdy obwiniało wszystkich o swoje trudne emocje: złość, gniew, smutek czy o to, że coś nabroił.
Twój znajomy prezentuje poziom takiego pięciolatka właśnie.
Nie a co rozkmniac i zniżac się do poziomu kolesia, który pewnie i tak niewiele zrozumie.

[coffee]

Napisane przez carolina662

Niemniej jednak, trochę się zdenerwowałam, przyznaję. Jestem choleryczką i to się już raczej nie zmieni.

On sobie tłumaczy, że cośtam zrobił "przez Ciebie", a Ty, że zareagowałaś tak a nie inaczej "przez choleryzm", pomimo tego, że też jesteś świadoma, masz wolną wolę i takie tam. Ludzie mają różne wymówki.


Ja bym olała pijackie gadki jakiegoś kolegi, a już na pewno dotyczące takiej pierdoły.

A dla mnie zwroty "przez ciebie" (negatywne rzeczy), jak i "dzięki tobie" (pozytywne) są normalne, czasem zasadne, czasem nie (w opisanym przypadku nie bardzo). Czasem zarówno zasługi, jak i winy nie są nasze, a kogoś innego. Nie widzę nic złego w przyznaniu tego.

[201607111028]

Napisane przez coffee

On sobie tłumaczy, że cośtam zrobił "przez Ciebie", a Ty, że zareagowałaś tak a nie inaczej "przez choleryzm", pomimo tego, że też jesteś świadoma, masz wolną wolę i takie tam. Ludzie mają różne wymówki.


Ja bym olała pijackie gadki jakiegoś kolegi, a już na pewno dotyczące takiej pierdoły.

A dla mnie zwroty "przez ciebie" (negatywne rzeczy), jak i "dzięki tobie" (pozytywne) są normalne, czasem zasadne, czasem nie (w opisanym przypadku nie bardzo). Czasem zarówno zasługi, jak i winy nie są nasze, a kogoś innego. Nie widzę nic złego w przyznaniu tego.

Przecież ja się nie tłumaczę. Zwyczajnie stwierdziłam fakt.
Dziękuję za opinię.

[coffee]

Napisane przez carolina662

Przecież ja się nie tłumaczę. Zwyczajnie stwierdziłam fakt.
Dziękuję za opinię.

Może on też myśli, że stwierdził fakt.
Naprawdę, olewaj pijackie kłótnie, są bez sensu. Zarówno same kłótnie, jak i używane argumenty.

[201607111028]

Napisane przez coffee

Może on też myśli, że stwierdził fakt.
Naprawdę, olewaj pijackie kłótnie, są bez sensu. Zarówno same kłótnie, jak i używane argumenty.

Masz rację. Czasem nie potrafię nad sobą zapanować, zwłaszcza, jeśli mam do czynienia z osobą będącą pod wpływem alkoholu. Dziękuję bardzo.

[Dorix]

Tak mówią osoby niedojrzałe, które szukają winny w innych, a nie w sobie. Powiedziałbym koledze, że czas dorosnac.

[beznadziejny123]

Odsuwa odpowiedzialność za swoje czyny i zrzuca je na kobiety = frajer-olać-nie zadawać się