Jak namówić na wizytę u fryzjera

[marek_antoniusz]

Witam
Moja dziewczyna zbytnio nie dba o włosy raz na pół roku zafarbuje w łazience jakimś tanim blondem, sama sobie przytnie, zwiąże w węzeł i potem tak chodzi Parocentymetrowe odrosty i żółty blond wyglądają fatalnie, jak taka praska mamuśka (

Sugerowałem wizytę u fryzjera, ale usłyszałem, że fryzjerom nie ufa... Rany, jak nawet obetnie niezbyt idealnie, to przecież włosy odrosną, potem pójdzie do innego, aż wreszcie się uda. Zresztą, co najlepsze, TWIERDZI, że chciałaby coś zmienić w swojej fryzurze... "ale nie wie co". Mówię, żeby poszła, to fryzjer doradzi, nawet znam całkiem dobrego i niedrogiego, to koło się zamyka. Sam doradzam - zbija propozycje albo mantyczy.

Jestem zły, bo sam dbam o włosy, chcę ładnie wyglądać (i dla siebie i dla Niej), a nie widzę starań z Jej strony I nie rozumiem, po co mówić o chęci zmiany, skoro nie wykazuje się żadnych działań w tym kierunku. W dodatku jej "wybór" mocno ją oszpeca -gładko spięte włosy przy jej kształcie głowy z wysokim czole wyglądają dużo gorzej niż rozpuszczone i z grzywką.

Możecie coś poradzić?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez marek_antoniusz

Witam
Moja dziewczyna zbytnio nie dba o włosy raz na pół roku zafarbuje w łazience jakimś tanim blondem, sama sobie przytnie, zwiąże w węzeł i potem tak chodzi Parocentymetrowe odrosty i żółty blond wyglądają fatalnie, jak taka praska mamuśka (

Może jej się to po prostu podoba.

Sugerowałem wizytę u fryzjera, ale usłyszałem, że fryzjerom nie ufa... Rany, jak nawet obetnie niezbyt idealnie, to przecież włosy odrosną, potem pójdzie do innego, aż wreszcie się uda. Zresztą, co najlepsze, TWIERDZI, że chciałaby coś zmienić w swojej fryzurze... "ale nie wie co". Mówię, żeby poszła, to fryzjer doradzi, nawet znam całkiem dobrego i niedrogiego, to koło się zamyka. Sam doradzam - zbija propozycje albo mantyczy.

Nie masz pojęcia jakie koszmary potrafią powycinać fryzjerzy Włosy odrastają latami, więc argument, że i tak odrosną jest niezbyt przekonujący.

Jestem zły, bo sam dbam o włosy, chcę ładnie wyglądać (i dla siebie i dla Niej), a nie widzę starań z Jej strony I nie rozumiem, po co mówić o chęci zmiany, skoro nie wykazuje się żadnych działań w tym kierunku. W dodatku jej "wybór" mocno ją oszpeca -gładko spięte włosy przy jej kształcie głowy z wysokim czole wyglądają dużo gorzej niż rozpuszczone i z grzywką.

Jak wyżej. Ją na prawdę może taki stan rzeczy zadowalać.

Możecie coś poradzić?

- Sam jej obetnij włosy.
- Pokaż jej filmiki na youtube o samodzielnym obcinaniu włosów. Może to zainspiruje ją albo ciebie (i wtedy sam możesz jej obciąć skoro nie ufa fryzjerom).
- Pokaż jej jakieś blogi o fora (nawet to) na temat włosów.
- Nie sugeruj, tylko mów wprost, że coś ci się nie podoba.
- Nie przesadzaj z powyższym, bo ją wkurzysz.

[marek_antoniusz]

Proponowałem sam obciąć czy poeksperymentować, na samym początku bardzo się zapaliła, potem jednak się wycofała.

Jeśli jej jest dobrze, to czemu mówi, że chce coś zmienić i narzeka, że nigdy nie miała jakiejś określonej fryzury?

Moim zdaniem warto zaryzykować, ja chodziłem zwykle do jednej fryzjerki i byłem zadowolony, a jak poszła na urlop obciąłem się u innej - jestem zadowolony JESZCZE BARDZIEJ
Do odważnych świat należy

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez marek_antoniusz

Jeśli jej jest dobrze, to czemu mówi, że chce coś zmienić i narzeka, że nigdy nie miała jakiejś określonej fryzury?

Dlatego, że to nie ma ze sobą żadnego związku Może mieć takie włosy jakie lubi i w jakich się sobie podoba, ale mimo to chcieć zmian. Bo mogła się już znudzić swoimi włosami, albo może jest ciekawa jak wyglądałaby inaczej.

Moim zdaniem warto zaryzykować, ja chodziłem zwykle do jednej fryzjerki i byłem zadowolony, a jak poszła na urlop obciąłem się u innej - jestem zadowolony JESZCZE BARDZIEJ
Do odważnych świat należy

Są też tacy, którzy nigdy nie byli zadowoleni z żadnego fryzjera. Nawet na tym forum jest wątek o numerach odwiniętych przez fryzjerów. Najbardziej boli, gdy obetną 10cm zamiast 2. Także mnie nie dziwi, że ona nie wybiera się do fryzjera.

[Brenda]

Hmm myślę, że to co tu napisałeś powinieneś jej powiedzieć wprost. Czy to takie trudne? Powiedz, ze żle wygląda z tymi włosami i zdecydowanie ładniej byłoby jej w ...... i tu masz pole do popisu. Zafunduj jej wizytę u fryzjera, może chodzi jej raczej o kwestię finansową? Niestety zwłaszcza zmiana koloru włosów dobra farbą/rozjaśniaczem u fryzjera nie jest taka tania.

[SceneQueene]

Poczekaj na urodziny, imieniny, zbliżającą się rocznicę czy miesięcznicę- umów ją do fajnego fryzjera i powiedz, że chcesz by zrobiła coś przyjemnego dla siebie- i to Twój prezent. Dobry fryzjer na pewno coś fajnego wyczaruje

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez SceneQueene

Poczekaj na urodziny, imieniny, zbliżającą się rocznicę czy miesięcznicę- umów ją do fajnego fryzjera i powiedz, że chcesz by zrobiła coś przyjemnego dla siebie- i to Twój prezent. Dobry fryzjer na pewno coś fajnego wyczaruje

Raczej nie jest dobrym pomysłem robienie komuś prezentu, którego na pewno nie chce.

[SceneQueene]

Hm, tak. To taka moja propozycja tylko- być może dziewczyna nie zmienia koloru z innych powodów niż niechcemisie?

[MsLizard]

Napisane przez marek_antoniusz

Witam
Moja dziewczyna zbytnio nie dba o włosy raz na pół roku zafarbuje w łazience jakimś tanim blondem, sama sobie przytnie, zwiąże w węzeł i potem tak chodzi Parocentymetrowe odrosty i żółty blond wyglądają fatalnie, jak taka praska mamuśka (

Sugerowałem wizytę u fryzjera, ale usłyszałem, że fryzjerom nie ufa... Rany, jak nawet obetnie niezbyt idealnie, to przecież włosy odrosną, potem pójdzie do innego, aż wreszcie się uda. Zresztą, co najlepsze, TWIERDZI, że chciałaby coś zmienić w swojej fryzurze... "ale nie wie co". Mówię, żeby poszła, to fryzjer doradzi, nawet znam całkiem dobrego i niedrogiego, to koło się zamyka. Sam doradzam - zbija propozycje albo mantyczy.

Jestem zły, bo sam dbam o włosy, chcę ładnie wyglądać (i dla siebie i dla Niej), a nie widzę starań z Jej strony I nie rozumiem, po co mówić o chęci zmiany, skoro nie wykazuje się żadnych działań w tym kierunku. W dodatku jej "wybór" mocno ją oszpeca -gładko spięte włosy przy jej kształcie głowy z wysokim czole wyglądają dużo gorzej niż rozpuszczone i z grzywką.

Możecie coś poradzić?

Ja nigdy nie miałam złych wspomnień z fryzjerem, a chodzę już od paru lat. Ale znam przypadki nieudanych ścięć. Kiedyś też sie przed tym wzbraniałam i denerwowały mnie strasznie sugestie koleżanek, żebym poszła do fryzjera, bo proste długie włosy są niefajne. Teraz też sie spotykam z różnymi sugestiami, zrób to lub tamto, zapuść grzywkę, zetnij grzywkę, wyprostuj, pokręć, pomaluj na blond, zostaw brąz itd. Dla mnie to nonsens. Ogólnie nie mam nic przeciwko różnym radom znajomych jeśli nie są nachalne i stanowią jedynie luźne pomysły, ale denerwują mnie ludzie którzy chcieliby innych zmieniać na siłę. Mi się podoba moja fryzura i mój kolor włosów, sama dojrzałam do tego żeby coś zmienić jak przyszedł odpowiedni czas. Dlatego moim zdaniem nie powinieneś być nachalny bo to przynosi odwrotny skutek i czasami można niepotrzebnie kogoś zranić.

Zresztą niektórzy ludzie moim zdaniem mają jakieś dziwne problemy, wiadomo, że nie byłabym zachwycona gdyby mój partner chodził z przetłuszczonymi włosami i nie dbał o higienę osobista, ale bez przesady, to nie znaczy że musi być super wylaszczony. Chyba są gorsze problemy w związku.

[Brenda]

A ja uważam, że jeśli jest komuś w czymś źle, to właśnie osoby bliskie powinny to zasugerować. To trochę jak czasami widzi się, że komuś coś łazi po plecach i nikt tej osobie nic nie powie... A zmiana fryzury to tylko zmiana fryzury, ma podkreślać nie szpecić. Jeśli dziewczyna jest mądra zrozumie, że chłopak nie chce dla niej źle.

Gorzej jak wynik jednym się podoba, a drugim nie

[marek_antoniusz]

Napisane przez Brenda

A ja uważam, że jeśli jest komuś w czymś źle, to właśnie osoby bliskie powinny to zasugerować. To trochę jak czasami widzi się, że komuś coś łazi po plecach i nikt tej osobie nic nie powie... A zmiana fryzury to tylko zmiana fryzury, ma podkreślać nie szpecić. Jeśli dziewczyna jest mądra zrozumie, że chłopak nie chce dla niej źle.

Gorzej jak wynik jednym się podoba, a drugim nie

Otóż to. Odrosty na kilka cm i kolor zleżałej słomy urody nie dodają, podobnie jak bardzo mocne spięcie u góry, które - 1. odsłania gigantyczne wypukłe czoło, 2. powoduje wytrzeszcz oczu i niekorzystnie wpływa na owal twarzy. Jak konsultowałem się ze znajomymi, pokazując zdjęcia, wszyscy byli zgodni - krótsze, niefarbowane, rozpuszczone i z grzywką - lub chociaż niektóre elementy - a tu jest wybrany najgorszy możliwy wariant przy jednoczesnym dużym problemie z podejmowaniem decyzji. Obawiam się, że to jest cecha charakteru trudna do zmiany, są dziewczyny, co to raz mają włosy do pasa, raz na jeża, raz wygolone boki itp., jak raz nie wyjdzie, to uda się za innym razem, a są takie, które "chciałyby a boją się"

Sam miałem zarówno dłuższe (prawie bob ), normalne "na bok" i teraz sporo krótsze, w których mi najlepiej. Nie rozumiem, po co tkwić w czymś, co nas nie satysfakcjonuje?
Narzeka, że długie, że farba niszczy, że się plączą, i tak nosi spięte, to nie lepiej jakąś wygodniejszą (i bardziej twarzową przy tym) fryzurę? Po co to cierpiętnictwo?

[SceneQueene]

Napisane przez Brenda

A ja uważam, że jeśli jest komuś w czymś źle, to właśnie osoby bliskie powinny to zasugerować. To trochę jak czasami widzi się, że komuś coś łazi po plecach i nikt tej osobie nic nie powie... A zmiana fryzury to tylko zmiana fryzury, ma podkreślać nie szpecić. Jeśli dziewczyna jest mądra zrozumie, że chłopak nie chce dla niej źle.

Gorzej jak wynik jednym się podoba, a drugim nie

prawda

Wysłane z mojego LG-E460

[Kaminka24]

To namów ją żeby obcięła ją jakaś dobra koleżanka albo właśnie Ty sam (jeśli czujesz się na siłach) Od jakiegoś czasu kiedy też przestałam ufać fryzjerom obcina mnie mój TŻ i sobie chwale na początku trochę się i tego obawiałam ale teraz już nigdy nie dam nikomu innemu ściąć mi włosów

[SceneQueene]

Słodkie

Wysłane z mojego LG-E460

[playboykaa77]

Tak samo mozesz pofarbowac jej sam

Pisze z telefonu moge gubic literki.

[SceneQueene]

... jeśli się na to zgodzi.

Wysłane z mojego LG-E460

[Paula260696]

Skoro sama nie potrafi się zdecydować na jakąś fryzurę, to poszperaj trochę w internecie i przedstaw jej fryzury, w których Ty byś ją widział. Może akurat któraś jej podpasuje.
Ja miałam tak z moją mamą, bardzo bała się obciąć włosy, chociaż i tak miała krótkie. Ja jestem typem dziewczyny, która gdyby tylko mogła, to zmieniałaby fryzury co tydzień. Zaciągnęłam więc moją mamę do fryzjera i kiedy fryzjerka przedstawiała jej propozycje obcięcia, to widziałam jak strach pojawia się w jej oczach. Dlatego cały czas stanowczo mówiłam jej, żeby nie żałowała włosów, bo nie urosną itp. Skoro Twoja dziewczyna nie chce nawet przejść się do salonu fryzjerskiego, to może przedstaw jej koleżankę, która korzystała z usług tego fryzjera, żeby zobaczyła, że on jej nie skrzywdzi, że tak powiem. A jeśli to nie pomoże, to może twój fryzjer zgodzi się na to , żeby wypisać jakiś pakiet, bon (coś jak do salonów piękności na różne zabiegi; nawet jeśli twój fryzjer nie ma w ofercie takich kart podarunkowych, ale możesz z nim zagadać i przedstawić sytuację, nawet sam możesz coś takiego wypisać, tylko żeby fryzjer o tym wiedział) na cięcie i malowanie i daj jej to w prezencie. Przecież podarunków się nie oddaje. Możesz też powiedzieć, że jeśli tego nie wykorzysta, to kasa przepadnie. Mam nadzieję, ze wiesz, o co mi chodzi, chociaż pewnie napisałam to w dość chaotyczny sposób. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że twoja dziewczyna w końcu przekona się do fryzjerów.

[Kaminka24]

I co, udało się namówić ?