Nieodpowiedzialny mąż i ojciec

[jessa1]

Hej, problem z tytułu nie dotyczy mnie. Chodzi o moją mamę.
Mój tata kilka lat temu popełnił samobójstwo, mama poznała Pana X.
Cieszyłam się bo chciałam żeby była szczęśliwa lecz on od początku był kłamcą. Przez pół roku nie powiedział jak naprawdę się nazywa tylko wymyślił sobie jakieś imię i nazwisko, dopiero jak mama zobaczyła jego dowód to przyszła do domu z płaczem. Pogodzili się.
Mamy dom - ja i mama. Robota mojego taty, wszystko pięknie urządzone. W warsztacie maszyny. Nic nie brakuje. Zaczął nas okradać, ukradł medale mojego dziadka w tym Order Virtuti Militari bo walczył na wojnie. Miał 5 medali, jak żył to powiedział że zostawi mi je żebym miała na pamiątkę a ten cham je ukradł. Ukradł jej biżuterię, chciał ukraść maszyny mojego taty. Wszystko. Ona to też mu wybaczyła po jakimś czasie. Gdy z nim zerwała to wracał jak pies żeby mu wybaczyć.

Ale najlepsze przed nami. Moja mama wiedziała jaki on jest, sama dużo przeszła w życiu bo z moim tatą też nie było zawsze wesoło, jeździł za granicę ale jak wracał to nadużywał alkoholu. Było różnie. Myślałam że to ją coś nauczy, ale nie.

Ten jej facet w końcu zrobił jej dziecko. Pomyślałam - wiedziałam. Kwestia czasu. Całą ciąże się nią zajmowałam. Wzięli przymuszony ślub ze względu na dziecko. On nawet nie nosi obrączki i ciągle ubliża mimo że jest złodziejem i sam nic nie wniósł do tego domu.
Urodziło się dziecko miesiąc temu. Jego syn, mój przyrodni brat.
Nie zajmuje się dzieckiem, miało być że ja trochę będę pomagać mamie ale też mam swoje życie (mam 20 lat) oczywiście wyszło jak zwykle - robię więcej niż niejeden ojciec. Nawet teraz mama pojechała do lekarza a ja pilnuję dziecka. Mamy duży plac więc muszę kosić trawę tutaj i jeszcze u babci. Sprzątam, gotuję, robię dosłownie wszystko.
A on na początku brał specjalnie dniówki żeby nie siedzieć z dzieckiem, a teraz już go tydzień nie ma bo pojechał do swojej matki. Męczy mnie to, nie mówię nic mamie ale tak - męczy mnie to. Wszystko spadło na mnie.
Jeszcze jak pojechałam dwa razy (!) w miesiącu na weekend to on ciągle się o to wykłóca do mamy. Że za te pieniądze mogę sobie chleb kupić. Tak, wypomina mi jedzenie. Mimo że od 4ech lat biorę na siebie rentę po tacie bo studiuję. Od poniedziałku zaczynam pracę, chcę sobie odłożyć pieniądze i kupić coś porządnego. Tylko wytłumaczcie mi - jak on może ciągle szańce na mnie wieszać skoro jak mama wyszła ze szpitala - mimo że on pracuje i zarabia sporo - nie miał ani złotówki. Żył za moją rentę. Opiekuję się jego dzieckiem. Jak tak można. Mam tego dosyć. Z renty - mimo że w 100% mojej nie dostawałam w ciągu tego całego czasu nic. Mama kupowała mi kartę i płaciła za internet - tyle, ale nie miałam żadnych pretensji. A gdzie jest on w tym wszystkim? Ciągle ucieka i nie powie nic w oczy tylko pisze jakieś smsy do mamy. Wziął pieniądze na dziecko to 300 wziął dla siebie i niewiadomo co się z nimi stało.
Chciałabym to, co zarobię sobie odkładać a nie łożyć na jego dziecko. Przecież mam rentę więc dlaczego jeszcze mam dokładać z tego co dostanę za staż, a przecież kokosy to nie są.
Doradźcie bo nie wiem co zrobić. Czy mama jako bezrobotna może się starać o alimenty na dziecko i siebie?
I wybaczcie że tak chaotycznie napisalam.

[aer]

A dlaczego Ty w ogóle dajesz mamie i jemu swoją rentę skoro widzisz jak to wygląda?

[jessa1]

Napisane przez aer

A dlaczego Ty w ogóle dajesz mamie i jemu swoją rentę skoro widzisz jak to wygląda?

Jemu nie daję. Po prostu mama ją bierze i kupuje jedzenie, dokłada się do rachunków z nim. On nigdy nie ma bo woli dać swojej matce u której pewnie teraz siedzi.

[201605090958]

-zgłosić kradzież na policję
-wystąpić do sądu o alimenty /w pozwie poprosić o zwolnienie z kosztów z uwagi na to, że mama nie pracuje/, alimenty dostaje dziecko więc to czy mama pracuje czy nie pracuje ne ma nic do gadania, natomiast jest to argument zeby za koszty sądowe nie płacić
-mamę i Ciebie Autorko natychmiast umówić do psychologa, bo jak na razie to mama się na wszystko zgadza, a Ty też w to brniesz robiąc za jedyną dorosłą w tym układzie

Powodzenia

[madana]

Napisane przez jessa1

Hej, problem z tytułu nie dotyczy mnie. Chodzi o moją mamę.
Mój tata kilka lat temu popełnił samobójstwo, mama poznała Pana X.
Cieszyłam się bo chciałam żeby była szczęśliwa lecz on od początku był kłamcą. Przez pół roku nie powiedział jak naprawdę się nazywa tylko wymyślił sobie jakieś imię i nazwisko, dopiero jak mama zobaczyła jego dowód to przyszła do domu z płaczem. Pogodzili się.
Mamy dom - ja i mama. Robota mojego taty, wszystko pięknie urządzone. W warsztacie maszyny. Nic nie brakuje. Zaczął nas okradać, ukradł medale mojego dziadka w tym Order Virtuti Militari bo walczył na wojnie. Miał 5 medali, jak żył to powiedział że zostawi mi je żebym miała na pamiątkę a ten cham je ukradł. Ukradł jej biżuterię, chciał ukraść maszyny mojego taty. Wszystko. Ona to też mu wybaczyła po jakimś czasie. Gdy z nim zerwała to wracał jak pies żeby mu wybaczyć.

Ale najlepsze przed nami. Moja mama wiedziała jaki on jest, sama dużo przeszła w życiu bo z moim tatą też nie było zawsze wesoło, jeździł za granicę ale jak wracał to nadużywał alkoholu. Było różnie. Myślałam że to ją coś nauczy, ale nie.

Ten jej facet w końcu zrobił jej dziecko. Pomyślałam - wiedziałam. Kwestia czasu. Całą ciąże się nią zajmowałam. Wzięli przymuszony ślub ze względu na dziecko. On nawet nie nosi obrączki i ciągle ubliża mimo że jest złodziejem i sam nic nie wniósł do tego domu.
Urodziło się dziecko miesiąc temu. Jego syn, mój przyrodni brat.
Nie zajmuje się dzieckiem, miało być że ja trochę będę pomagać mamie ale też mam swoje życie (mam 20 lat) oczywiście wyszło jak zwykle - robię więcej niż niejeden ojciec. Nawet teraz mama pojechała do lekarza a ja pilnuję dziecka. Mamy duży plac więc muszę kosić trawę tutaj i jeszcze u babci. Sprzątam, gotuję, robię dosłownie wszystko.
A on na początku brał specjalnie dniówki żeby nie siedzieć z dzieckiem, a teraz już go tydzień nie ma bo pojechał do swojej matki. Męczy mnie to, nie mówię nic mamie ale tak - męczy mnie to. Wszystko spadło na mnie.
Jeszcze jak pojechałam dwa razy (!) w miesiącu na weekend to on ciągle się o to wykłóca do mamy. Że za te pieniądze mogę sobie chleb kupić. Tak, wypomina mi jedzenie. Mimo że od 4ech lat biorę na siebie rentę po tacie bo studiuję. Od poniedziałku zaczynam pracę, chcę sobie odłożyć pieniądze i kupić coś porządnego. Tylko wytłumaczcie mi - jak on może ciągle szańce na mnie wieszać skoro jak mama wyszła ze szpitala - mimo że on pracuje i zarabia sporo - nie miał ani złotówki. Żył za moją rentę. Opiekuję się jego dzieckiem. Jak tak można. Mam tego dosyć. Z renty - mimo że w 100% mojej nie dostawałam w ciągu tego całego czasu nic. Mama kupowała mi kartę i płaciła za internet - tyle, ale nie miałam żadnych pretensji. A gdzie jest on w tym wszystkim? Ciągle ucieka i nie powie nic w oczy tylko pisze jakieś smsy do mamy. Wziął pieniądze na dziecko to 300 wziął dla siebie i niewiadomo co się z nimi stało.
Chciałabym to, co zarobię sobie odkładać a nie łożyć na jego dziecko. Przecież mam rentę więc dlaczego jeszcze mam dokładać z tego co dostanę za staż, a przecież kokosy to nie są.
Doradźcie bo nie wiem co zrobić. Czy mama jako bezrobotna może się starać o alimenty na dziecko i siebie?
I wybaczcie że tak chaotycznie napisalam.

- w całej tej chorej i nienormalnej sytuacji trudno pojąć bezmyślność matki i nie rozumiem, dlaczego Ty wchodzisz w rolę matki, na którą spada rola obsługi/robienia wszystkiego.
Matka kolejny raz źle wybrała- i co? Masz zamiar swoje życie spędzić na ciągłym pomaganiu matce? Bo pomóc, gdy jest choroba, problem, ale nie gdy mowa o problemie na własne życzenie + beznadziejnym ślubie, bo matka wpadła (czyli najgorszy powód ślubu, gdy są problemy już wcześniej).
A już dokładania się w twoim wypadku nie rozumiem.

[kasiab777]

Kurcze to moze sama odbieraj rete i plac mamie 1/3 rachunkow. Jedzenie kupuj sobie sama albo tez dokladaj 1/3 sumy. I tyle. Nie dawaj sie wykorzystywac. Wiem ze bedzie Ci ciezko ale mama jest dorosla i musi sie stosownie zachowywac. Pieniadze ze stazu odkladaj. Nie wiesz jak bedzie wygladac sytuacja za miesiac czy 2. Moze bedziesz sie musiala wyprowadzic.

[kennedy]

kazalabym mu sie wynosic. dom nie jest jego.
tylko twoja mama musi chciec sie go pozbyc.

---------- Dopisano o 13:11 ---------- Poprzedni post napisano o 13:11 ----------

kazalabym mu sie wynosic. dom nie jest jego.
tylko twoja mama musi chciec sie go pozbyc.

[Fleur_D]

Najlepsze co możesz zrobić, to przestać pomagać przy dziecku. Mów, że pomożesz, jak pozbędzie się z domu pasożyta. Okrutne, ale jak twoja mama nie dostanie po pewnej części ciała, to nic nie zrobi. I pilnuj swoich spraw finansowych.

[Ilsa Lund]

Napisane przez jessa1

Jemu nie daję. Po prostu mama ją bierze i kupuje jedzenie, dokłada się do rachunków z nim. On nigdy nie ma bo woli dać swojej matce u której pewnie teraz siedzi.

Ale dlaczego skoro piszesz że świetnie zarabia ? I po co jej pomagasz, żeby nie miała motywacji się uwolnić bo zawsze pomoże jej córka ?

[Outlanderka]

Wpuścić do domu złodzieja, wielokrotnie mu wybaczać złodziejstwo, utrzymywać go z renty dziecka, począć dziecko ze zlodziejem...
Czy on jest u swojej matki to nie wiecie. Czy może inną kobietę ma, podał się za kawalera i działa.
Nie dawaj mamie pieniędzy, zmień konto jeśli mama ma dostęp do obecnego.
A ona niech egzekwuje od niego to co jest winny dziecku i jej.
Nie orientuję się czy to już się nie przedawniło ale może jeszcze zgłosić na policję kradzież cennych rzeczy. Jesteś dorosła, może w swoim imieniu mogłabyś te medale dziadka zgłosić bo miałaś obiecane.

[madana]

Napisane przez Ilsa Lund

Ale dlaczego skoro piszesz że świetnie zarabia ? I po co jej pomagasz, żeby nie miała motywacji się uwolnić bo zawsze pomoże jej córka ?

- dokładnie, ba- tu nawet nie jest pomoc, jest paskudne wykorzystywanie i tyle; i jakoś więcej pretensji miałabym jednak do matki, niż tego "drugiego tatuśka"- bo to matka wpuściła takiego kogoś do domu, zdecydowała na dziecko itp.

[jessa1]

Napisane przez Fleur_D

Najlepsze co możesz zrobić, to przestać pomagać przy dziecku. Mów, że pomożesz, jak pozbędzie się z domu pasożyta. Okrutne, ale jak twoja mama nie dostanie po pewnej części ciała, to nic nie zrobi. I pilnuj swoich spraw finansowych.

Sęk w tym że jak by go już całkowicie nie było to wtedy tym bardziej musiałabym wszystko robić przy dziecku tak jak teraz. Moja mama i tak już się przyzwyczaiła za bardzo do tego i jak mówię że chcę coś poczytać czy obejrzeć to mówi że ok ale już z jakimś fochem. Przecież to nie jest nawet mój rodzony brat tylko syn człowieka który mi ciągle ubliża. Już dosyć przeszłam w życiu, mój tata był jaki był ale mnie kochał nad życie i nie pozwoliłby nikomu - tym bardziej taki złodziej - mnie skrzywdzić. Ale jestem sama w tym.
Nawet jak siedział przy łóżeczku w któryś dzień to buntował miesieczne (!) dziecko że tutaj źle a tam u niego dobrze mimo że jego rodzina ciągle ubliża mojej mamie w sms-ach (co jest bardzo dojrzałe) mimo że nie mają powodu bo za nim się tylko sprząta, gotuje mu się (tzn mama oczywiście) siedzi całymi dniami przy dziecku a on i tak ma pretensje.

Co do pieniędzy to teraz zostawił ich bez środków do życia. Nie jestem jakąś znieczulicą dlatego już nie mówię mamie o tej rencie że wydaje ją na dziecko bo w sumie to dziecko nie jest niczemu winne. Jeszcze ten miesiąc wytrzymam.

[kasiab777]

Kochana ale to nie jest TWOJE dziecko. Nie musisz sie do niego ani dokladac ani go pilnowac. I dajac pieniadze mamie UMOZLIWIASZ jej kontynuowanie dotychczasowego zachowania.

[jessa1]

Napisane przez madana

- dokładnie, ba- tu nawet nie jest pomoc, jest paskudne wykorzystywanie i tyle; i jakoś więcej pretensji miałabym jednak do matki, niż tego "drugiego tatuśka"- bo to matka wpuściła takiego kogoś do domu, zdecydowała na dziecko itp.

Też się zgodzę, jest z nim 4 lata a każdy - jej mama, siostry a ja najbardziej mówiłam żeby go pogoniła i broń boże nie robiła sobie z nim dziecka.
Jednak stało się tak a nie inaczej. Wiedziałam że tak będzie prędzej czy później.
Co do jego zarobków to nie są może aż tak wielkie - ale są duże. Że na troje osób powinno mu jeszcze zostawać. Ale tu jest tak że on wyciągi z banku ile zarabia drze albo pali żeby mama nie widziała ile dostał w danym miesiącu wypłaty. Więc sytuacja jest taka - nie ma kładzionych pięniędzy na stół. Dlatego zawsze ich im brakuje.

[Outlanderka]

A jak mama teraz wypowiada się o nim?
Nadal jest skłonna mu wybaczyć jak wróci?

[kasiab777]

Napisane przez jessa1

Co do jego zarobków to nie są może aż tak wielkie - ale są duże. Że na troje osób powinno mu jeszcze zostawać. Ale tu jest tak że on wyciągi z banku ile zarabia drze albo pali żeby mama nie widziała ile dostał w danym miesiącu wypłaty. Więc sytuacja jest taka - nie ma kładzionych pięniędzy na stół. Dlatego zawsze ich im brakuje.

To nie jest Twoj problem tylko sprawa miedzy tym panem a nia.

[Outlanderka]

Ja nie wierzę w to, że on pracuje. Masz na to jakieś dowody?

[madana]

Napisane przez jessa1

Też się zgodzę, jest z nim 4 lata a każdy - jej mama, siostry a ja najbardziej mówiłam żeby go pogoniła i broń boże nie robiła sobie z nim dziecka.
Jednak stało się tak a nie inaczej. Wiedziałam że tak będzie prędzej czy później.
Co do jego zarobków to nie są może aż tak wielkie - ale są duże. Że na troje osób powinno mu jeszcze zostawać. Ale tu jest tak że on wyciągi z banku ile zarabia drze albo pali żeby mama nie widziała ile dostał w danym miesiącu wypłaty. Więc sytuacja jest taka - nie ma kładzionych pięniędzy na stół. Dlatego zawsze ich im brakuje.

- a wiesz, co znaczy być dorosłym? To po prostu zaczyna się zbierać efekty swoich wyborów- i Twoja matka powinna, bo zignorowała słowa swojej matki, siostry, które ją przed tym chłopem przestrzegały.
Nie wiem, ja w takiej sytuacji zwyczajnie wypisałabym się z takiego domu i niech mama sobie radzi, staje wobec rzeczywistych problemów, które spowodowała- nie wiem, niech poda go o kasę na życie/dziecko itp.

[Ilsa Lund]

Napisane przez jessa1

Sęk w tym że jak by go już całkowicie nie było to wtedy tym bardziej musiałabym wszystko robić przy dziecku tak jak teraz. Moja mama i tak już się przyzwyczaiła za bardzo do tego i jak mówię że chcę coś poczytać czy obejrzeć to mówi że ok ale już z jakimś fochem. Przecież to nie jest nawet mój rodzony brat tylko syn człowieka który mi ciągle ubliża. Już dosyć przeszłam w życiu, mój tata był jaki był ale mnie kochał nad życie i nie pozwoliłby nikomu - tym bardziej taki złodziej - mnie skrzywdzić. Ale jestem sama w tym.

A mama rączek nie ma ? Rozumiem czasem rzucić na dziecko okiem ale podstawowo jest to jej dziecko i ona powinna przy nim robić.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Ja wiem, że łatwo się mówi - ale kurde, Twoja mama jest dorosła, niech sobie radzi. Sama jest sobie winna w 100%, wszystkie problemy ma tylko i wyłącznie przez siebie samą.

[201803290936]

Właściwy tytuł wątku: Nieodpowiedzialni rodzice. Zniszczysz sobie życie nie rozumiejąc, że nie tylko Twój ojciec ma negatywny wpływ na Ciebie, dom, wszystko co Cię otacza.

[tyene]

Wszelkim "wybaczającym" panienkom powinno się takie wątki pokazywać, bo dokładnie to chcą zafundować swoim dzieciom. W imię <rzyg> miłości.

Autorko, odetnij się od tego domu jak najprędzej. Twojej matce nikt i nic nie pomoże, dopóki SAMA tego nie zrobi. Na razie pomagasz jej w jej zachowaniu, bo ona jest taka "biedna" i "nie może" i "och ach", a dzidziuś sam się zrobił, a złodziej tak jakoś przypadkiem się do domu i majteczek dobrał. Ohydztwo. Przestań pomagać matce, przestań ją usprawiedliwiać. To nie jest Twoja rola.

[Outlanderka]

Lecz trzeba jakoś zapobiec aby więcej matka nie straciła, nie oddała złodziejowi.
Aby mu domu nie zapisała, warsztatu po ojcu albo nie zastawiła.
Zachowuje się ta matka jak jakaś upośledzona umysłowo.
Autorko, czyj jest ten dom? Jeśli ojca to jakaś część jest twoja, przyjmowałaś spadek?
Z matką ojcu się nie układało, może przez jej durny charakter ale ciebie nie krzywdził. Walcz o swoją część majątku jeśli coś takiego istnieje.

[kisielova]

Napisane przez jessa1

Ten jej facet w końcu zrobił jej dziecko.

Ja przyczepię się tylko do tego.
Mama wiedziała, ze to złodziej i kanciarz ale nie przeszkadzało jej to w (niezabezpieczonym?) seksie. Dziecko to nie tylko jego wina i nie "zrobił jej" tylko "zrobili sobie".

[ajah]

Ten facet to klasyczny pasożyt.
Zachowanie Twojej mamy- bez komentarza.
Co możesz zrobić to: odciąć się w miarę możliwości: mamasama może skontaktować się z prawnikiem, pójść do sądu itd.
Najbardziej dziecka szkoda. Moim zdaniem dzieckiem możesz się zajmować, ale wtedy gdy tobie to pasuje (w ramach relacji z rodzeństwem, a nie odciążania mamy i jej męża).

[Niebieskooka arystokratka]

Współczuję rodziny. Bardziej matki, bo to ona wybrała takiego człowieka i ma z nim dziecko. Dokonując takiego wyboru i wiedząc jaki on jest wykazała się skrajną i trudną do pojęcia nieodpowiedzialnością.
Odetnij się od nich, zacznij życie na własny rachunek. Wiem, że łatwo pisać, ale musisz się wyrwać z tej chorej i toksycznej rodziny.

A za skradzione Virtuti Militari po dziadku zabiłabym tego dziada! Zresztą za wszystko inne też, ale to taka piękna pamiątka.