Głupi problem na studiach :/

[201605161006]

Mam kłopot z rozwiązaniem problemu na studiach.

Jest taka sytuacja, że moja grupa ma we wtorek pierwsze zajęcia od 8 do 10:30. Potem przerwa 5 h i od 15:30 do 18:00 kolejne. Jest możliwość przełożenia tych zajęć z 15:30 na 13:30. I tym samym kończyć we wtorek zajęcia o 16, a nie o 18. Na wcześniej nie da się ich przenieść, by były od razu po porannych zajęciach, a tych zajęć z 8:00 w ogóle się nie da przełożyć.

Początkowo cała grupa była za przeniesieniem na godzinę wcześniejszą, ale do czasu. Jak się okazało, że prowadzącemu pasuje od 13, a nie od 10:45 (by było od razu po porannych zajęciach), to grupa się podzieliła. Część chce te zajęcia przenieść na 13:30 by kończyć o 16:00, a nie o 18. Część chce tak jak jest, bo chce między zajęciami pojechać do domu na obiad, a jak przerwa będzie 2,5 h a nie 5h to nie zdążą. Tym którzy mają mieszkania od razu pod uczelnią jest to obojętne ale ze wskazaniem, że troszkę bardziej woleli by przenieść ćwiczenia na wcześniejszą godzinę (13stą) i jest jeszcze kilka osób które chcą to przenieść na wcześniej, pod warunkiem że inna grupa miała by zostać przeniesiona na tą godzinę zamiast nas, a jeśli ta inna grupa zostanie tak jak jest to oni też chcą by nasza została tak jak jest, czyli na 15:30.

Sprawę załatwiam ja bo jestem taką trochę przewodniczącą nieoficjalną grupy, zwykle jak coś jest do załatwienia, zapytania się prowadzących itp. to ja to załatwiam. Do tego akurat tego prowadzącego, od tych zajęć o które jest konflikt znam też spoza zajęć.

Poszłam dziś z nim pogadać w tej sprawie, ale go nie było i nie będzie już dzisiaj i teraz mam problem. Bo o ile przedstawienie tego twarzą w twarz było by proste tak jak napiszę mu to w meilu (z grupowego meila czyli każdy może zobaczyć) to nasza grupa wyjdzie trochę na bandę dzieciaków. Że jedni nie, bo chcą na obiad, inni może tak, jeśli inna grupa nie zostanie przełożona... dla mnie osobiście lepiej było by te zajęcia przełożyć na 13 by kończyć 2 godziny wcześniej a nieprzełożenie tego bo kilka osób chce jechać między zajęciami do domu na obiad jest dla mnie idiotyczne zważywszy na sytuację. Jeśli naszą grupę prowadzący przełoży to po nas przełoży też inną i sam prowadzący zamiast kończyć o 20 będzie kończył około 18 więc pewnie on też chce to przełożyć.

No i mam dylemat jak mu napisać tego meila. Czy napisać, że część jest za tym część za tamtym a część obojętna i ma sam zdecydować w takim razie? Bo ustaliliśmy jako grupa ostatecznie że mu powiem że chcemy to przełożyć jeśli zamiast naszej grupy miałby przełożyć inną (żeby tamta nie mogła mieć przełożonych zajęć na godzinę 13), jeśli my się nie zdecydujemy. I o ile wyjaśnienie tego twarzą w twarz było by proste, to napisanie tego w meilu będzie wyglądało trochę tak jakbyśmy chcieli zrobić tamtej grupie na złość, albo coś - a nie chcę też jeszcze jakiejś wojny między grupami. Nie chcę potem by ktoś robił aferę bo nie zdąży do domu na obiad i zwalał winę na mnie.

Pewnie i tak się znajdą tacy co zwalą winę na mnie, na kogoś w końcu muszą. Wiem, że problem brzmi idiotycznie i powody niektórych osób są absurdalne, ale nie chodzi tu o moje osobiste zdanie a o zdanie grupy. Nie wiem czy może napisać mu meila rozwarstwiając się, że tym co nie pasuje to nie tak, że nie pasuje bo mają jakieś zajęcia w międzyczasie tylko po prostu chcą iść sobie na obiad ale raz że pewnie wyjdzie to śmiesznie w meilu a dwa że Ci dla których to jest powód będą na mnie wkurzeni że robię z nich idiotów przed nim (no, sami z siebie robią, ale że ja go o tym informuję). Problem może się wydawać z dupy ale naprawdę nie wiem co mam zrobić by uniknąć potem linczu że napisałam coś nie tak albo że przełożyłam wbrew woli obiadkowiczów.

[kevschaa]

To jest standardowy problem ,który pojawi się jeszcze wiele razy...

Po pierwsze wybierzcie starostę grupy. Oficjalnego, a nie "takiego jakby nieoficjalnego".

Po drugie niech starosta przeprowadzi głosowanie czy przekładacie zajęcia czy nie. I zgodnie z wolą większości niech pójdzie albo zajęcia przełożyć albo niech zostaną tak jak są.
Nigdy całej grupy nie uszczęśliwisz.
Jednak jeśli się okażę że większość grupy chce żeby została przerwa 5 godzinna to musisz zacisnąć zęby i tyle.


Tylko radzę żebyś nie kombinowała i nie robiła "po swojemu" za plecami grupy, bo to się i tak wyda i raczej nie będzie mile widziane

Możesz też w mailu rozpisać wykładowcy wszystkie "okienka" jakie macie w tygodniu i zapytać czy nie mógłby w którejś z tych godzin mieć z Wami zajęć, czasami się tak udaje


Jeszcze jedno- broń boże nie pisz maila w którym piszesz może o zmianie bo część chce, a może żeby nie zmieniać bo część nie chce.... Po pierwsze to już nie gimnazjum ,a to by wyglądało na maila od gimbazy. Po drugie jeśli napiszesz takiego maila to co niby wykładowca ma robić? Jedyne co zrobi to napisze żebyście ustalili wspólną wersję i wtedy do niego przyszli jeżeli mu jest obojętne kiedy będą te zajęcia. Jeżeli preferuje którąś z tych godzin to po prostu na nią zmieni i tyle

[201605161006]

No właśnie z głosowaniem problem jest taki, że większość osób ma zdanie ''wolę przełożyć to na wcześniej ale jak będzie później to mi to obojętne'' czyli głos ''obojętne''. W grupie jest też osoba która dojeżdża pociągiem i dla niej nawet powrót w ciągu tych 5 godzin się nie opłaca i będzie te 5 h siedziała. Poza tym jeśli tego nie przełożymy to sam prowadzący zamiast siedzieć do 18 będzie siedział do 20 bo po nas jest jeszcze jedna grupa która by miała zajęcia szybciej gdyby nas przeniesiono na 13. A z kolei jeśli ich się przeniesie to wtedy my będziemy zaczynać jeszcze później niż obecnie. Stąd właśnie grupa zdecydowała, że chce zmiany pod warunkiem że tamta grupa po nas miała by być wsadzona na tą 13. I teraz nie wiem czy mu właśnie tak napisać, bo tak ostatecznie ustaliła grupa. Twarzą w twarz bym to bez problemu wyjaśniła i facio pewnie by zdecydował że nas przenosi na 13, ale meilowo to brzmi idiotycznie. Czy po prostu napisać że jest to większości obojętne i decyzję pozostawiam prowadzącemu?

---------- Dopisano o 12:10 ---------- Poprzedni post napisano o 11:35 ----------

Cóż, uznałam, że napiszę, zgodnie z prawdą, że większości jest to obojętne więc proszę Pana o zadecydowanie i poinformowanie nas jaka jest decyzja. Jednocześnie zaznaczyłam, że pasowało by nam rozpoczęcie tych zajęć wcześniej niż o 13:30 bo kończymy wcześniejsze zajęcia o 10:30. I co zgodne jest to z wolą większości ale pewnie i tak polecą na mnie zaraz jakieś gromy.

[201605300922]

u nas w grupie w takich sytuacjach starosta robił sondę na fb. bez opcji ,,obojętne", albo przekładamy, albo nie przekładamy. Chociaż - moim skromnym zdaniem - w takiej sytuacji ludzie z Twojej grupy powinni jednak wziąć pod uwagę bardziej wygodę osób, które dojeżdżają, obiad można zjeść później, a w przerwie zjeść sałatkę czy kanapkę przecież.

[Martuska215]

Standardowy problem na studiach. Jeśli zadecydowali, że Ty załatwiasz sprawę z prowadzącym to musisz być konkretna. Nie żadne " część chce tak, a część obojętne ". Decydujesz co jest najlepszym wyborem i tyle.

Bo ile ludzi tyle pomysłów.
I ZAWSZE będzie ktoś niezadowolony

[201605161006]

To nie tak że oni zdecydowali że ja załatwiam, tylko to wyszło tak naturalnie bo z reguły takie sprawy w grupie ja załatwiam. I tak jak napisałam, skoro większość uznała że im to obojętne, to napisałam prowadzącemu że uzgodniliśmy że nam to obojętne więc proszę o podjęcie decyzji i dodałam że jeśli dało by się te ćwiczenia przełożyć na jeszcze wcześniej niż 13 to by nam to pasowało.

[sab_eth]

obiadkowicze

[201605161006]

Napisane przez sab_eth

obiadkowicze

No co, skoro dla nich powodem by siedzieć na uczelni do 18:15 zamiast do 15:30 jest zjedzenie obiadu w domu... mając też w dupie innych, którzy mają poważniejsze sprawy na głowie niż dotarcie do domu na obiad... :/. Poza tym doskonale wiedzą że nieprzełożenie tego może się równać tym, że przez taką decyzję inna grupa będzie siedziała na uczelni do 20 zamiast do 18, tak samo prowadzący, co też uważam za chamskie z ich strony bo mnie by to niesamowicie rozzłościło że przez widzi mi się kilku osób z innej grupy, moja by musiała siedzieć do 20 na uczelni.

[sab_eth]

Napisane przez takasobie93

No co, skoro dla nich powodem by siedzieć na uczelni do 18:15 zamiast do 15:30 jest zjedzenie obiadu w domu... mając też w dupie innych, którzy mają poważniejsze sprawy na głowie niż dotarcie do domu na obiad... :/.

ja wiem, tylko przy ostatnim zdaniu nie mogłam się przestać chichrać, tak pozytywnie znaczy

[Pigeons]

U mnie można było przekładać zajęcia tylko gdy cała grupa wyraziła na to zgodę. I moim zdaniem to dobra metoda, bo skoro plan był wcześniej znany to ludzie mogli sobie pod niego poustawiać pracę czy drugi kierunek. Takie zmiany są po prostu nie w porządku wobec osób, które jakoś potrafiły już zagospodarować czas.

[201605161006]

Napisane przez Pigeons

U mnie można było przekładać zajęcia tylko gdy cała grupa wyraziła na to zgodę. I moim zdaniem to dobra metoda, bo skoro plan był wcześniej znany to ludzie mogli sobie pod niego poustawiać pracę czy drugi kierunek. Takie zmiany są po prostu nie w porządku wobec osób, które jakoś potrafiły już zagospodarować czas.

Cała grupa wyraziła na to zgodę. Przestało im dopiero pasować jak się okazało, że te zajęcia da się przenieść nie na 11 czyli od razu po wcześniejszych zajęciach, a na 13. Bo odezwały się głosy że nie zdążą do domu na obiad w ciągu 2,5 h przerwy a 5 h jest w sam raz by wrócić i zjeść obiad i z powrotem przyjechać na uczelnie. Jedyny sensowny argument mogły by mieć dwie dziewczyny które robią praktyki. Ale mogły by a nie mają - bo robią te praktyki na uczelni w budynku zaraz obok tego gdzie mamy ćwiczenia i przełożenie tego nie stanowiło by pewnie żadnego problemu, do tego robią je we trzy osoby, każda przychodzi w inny dzień, a że robią to z jedną osobą z innej grupy to w poniedziałki po prostu ta osoba mogła by przychodzić gdyby jednak jakimś cudem nie udało im się tym praktyk przełożyć. Ja też sobie przez zmiany planu przekładałam praktyki, badania do licencjatu, umówione spotkani czy wizyty u lekarzy (na jedną nawet do stycznia teraz muszę czekać). Nikogo to nie obchodziło.

[201609102148]

U mnie załatwia to starosta: Sonda na facebooku, opcji "obojętne" albo nie ma, albo nie jest brana pod uwagę. Czas głosowania do północy tego dnia, decyduje większość, o ile większością nie jest "obojętnie" wtedy logiczne, że kieruje się zdaniem większości zdecydowanych.

Nasz starosta to wspaniały, uczynny człowiek, ale kiedy głosowanie się kończy- nie ma dyskusji, zdanie większości jest traktowane jak oficjalne stanowisko grupy, bez odwołania. To jedyny sposób, by ogarnąć jakoś 200 osób (starosta naszej grupy jest jednocześnie starostą roku, czasem więc głosujemy wspólnie Np nad terminem egzaminu).

Musisz być kategoryczna, tak w kontaktach z grupą, jak i z prowadzącymi. Starosta to ma być lider, ciepłych kluch "ja to w sumie nie wiem, nie mogą się zdecydować" nikt nie będzie traktował poważnie.

[Hadassah]

Jeśli mają blisko to zdążą w 2,5h (blisko= dojazd ok pół godziny) jak już są tak zdesperowani. Jeśli jadą godzinę i więcej do domu, to przepraszam bardzo, ale jakim wariatem trzeba być, żeby jechać godzinną trasę cztery razy w ciągu dnia i skazywać resztę grupy na ogromne okienko z powodu 'widzimisie' ?

[fashionismypassion]

Rozwiazanie jest bardzo proste :

Wybieracie przedstawiciela grupy, który będzie się zajmował sprawami organizacyjnymi.

Przedstawiciel ustala z wykładowcą możliwe opcje reorganizacji zajęć i przedstawia je grupie.

Grupa głosuje w opcji TAK lub NIE. O przyjętym rozwiązaniu decyduje liczba głosów.

Na podstawie wyniku głosowania przekazujesz decyzję grupy wykładowcy. Potwierdzacie zmianę lub też pozostajecie przy dotychczasowym układzie.

Najważniejsze zebrać wszystkich, uświadomić o możliwych opcjach, przeprowadzić głosowanie, przedstawić wyniki i ustalić szczegóły z wykładowcą, a następnie oficjalnie poinformować grupę.

Najważniejsze - wszystkim nie dogodzisz, zawsze będą zwolennicy jak i przeciwnicy danego rozwiązania. Wygrywa opcja większości i tyle. Pozostali muszą się dostosować.

[201605161006]

Mówiłam im że głosy ''obojętne'' się nie liczą to było ''dlaczego się nie liczą?!''. No więc postanowiłam zdecydować że skoro większość mówi ''wolę na wcześniejszą godzinę ale ogólnie jest mi to obojętne'', że piszę do prowadzącego że jest to obojętne grupie i niech sam zdecyduje. Liczę więc na to że zdecyduje o przełożeniu tego na godzinę wcześniejszą.

[Miss Saeki]

Napisane przez takasobie93

Mówiłam im że głosy ''obojętne'' się nie liczą to było ''dlaczego się nie liczą?!''. No więc postanowiłam zdecydować że skoro większość mówi ''wolę na wcześniejszą godzinę ale ogólnie jest mi to obojętne'', że piszę do prowadzącego że jest to obojętne grupie i niech sam zdecyduje. Liczę więc na to że zdecyduje o przełożeniu tego na godzinę wcześniejszą.

To mu napisz to wprost, aby przeniósł na wcześniej.

[kevschaa]

Te sytuacje będą częste więc się przygotuj
Ja po pierwszym semestrze się wycwaniłam i zmieniałam sobie grupy ćwiczeniowe i nie miałam żadnych okienek

[201605161428]

Bez obrazy, ale nie nadajesz się kompletnie na starostę. Nie potrafisz opanować grupy, nie potrafisz zarządzić opcji "tak/nie" i mieć ich jęki w tyłku, brakuje ci stanowczości i przekonania pt. albo podejmujecie decyzje, albo ja decyduje i się bujajcie. Życie jest brutalne i starosta niestety musi właśnie taki być

[201605161006]

Napisane przez Miss Saeki

To mu napisz to wprost, aby przeniósł na wcześniej.

Najchętniej bym tak zrobiła, ale wtedy grupa mnie oskarży o samowolkę i decydowanie za ich plecami więc napisałam jak napisałam.

Ja jestem już na 3 roku i nie jestem starostą, po prostu zwykle w grupie załatwiam różne sprawy i załatwienie tej też przypadło mi.

[201604200942]

Wasz rok jest tak mały, że nie można się przepisać do innych grup tak, by każdemu pasowały godziny?

[201605161006]

Napisane przez SamaraMorganx

Wasz rok jest tak mały, że nie można się przepisać do innych grup tak, by każdemu pasowały godziny?

Raczej nikt się nie chce przepisywać, poza tym zwykle robią prowadzący problemy z przepisaniem, chyba że jest to zamiana - jedna osobą za inną. To są studia gdzie większość zajęć mamy w laboratoriach i jest określona ilość stanowisk więc nie możemy sobie tak o przychodzić na inne grupy jeśli nie ma już miejsca. Są też tacy prowadzący którzy robią problem nawet jak jest miejsce.

---------- Dopisano o 13:56 ---------- Poprzedni post napisano o 13:55 ----------

Napisane przez TheUnlike

Bez obrazy, ale nie nadajesz się kompletnie na starostę. Nie potrafisz opanować grupy, nie potrafisz zarządzić opcji "tak/nie" i mieć ich jęki w tyłku, brakuje ci stanowczości i przekonania pt. albo podejmujecie decyzje, albo ja decyduje i się bujajcie. Życie jest brutalne i starosta niestety musi właśnie taki być

Wiem i wcale nie chcę być starostą, po prostu szukałam potwierdzenia czy dobrze robię i jak to zrobić bo nie chcę by potem gadali że coś źle zrobiłam itd.

[201605300922]

dorośli ludzie niby, a problemy jak z organizacją mikołajek w przedszkolu, pt. ,,czy wszyscy dostają to samo, czy każdy co innego"...

głosy obojętne się nie liczą, tak samo jak w wyborach nie liczą się nieprawidłowo oddane głosy, no kurde chyba proste. Współczuję grupy, przypuszczam, że głównie dziewczyny? To typowo pasuje do bab, byleby na obiadek i ,,Trudne sprawy" zdążyć, jak w grupie istnieje męska frakcja choć trochę się licząca, to zwykle w takich sytuacjach któryś nie wytrzymuje i pisze, żeby ogarnęły estrogeny i choć raz kierowały się tym, że ktoś będzie przez nie 5 godzin kiblował bez zajęcia ;/

I nie obraź się, ale na miejscu prowadzącego chyba bym Was zjechała jako grupę, bo to jest porażka, żeby się nie umieć w tak banalnej sprawie dogadać. Jeśli pełnisz obowiązki starościny, nawet jeśli nie zostałaś na nią oficjalnie wybrana, to niestety, ale musisz umieć towarzystwo ogarnąć. A jeśli nie umiesz = nie pisać w ich imieniu do prowadzących i robić z siebie kretynkę nie wiadomo z jakiego tytułu.

[Kalini]

Od początku powinny być jasne reguły. Albo decyduje większość, albo niczego nie ruszacie, jeśli nie ma zgody wszystkich. U nas obowiązywała ta druga opcja. Bo wiele osób ma na głowie np. drugi kierunek i dopasowuje zajęcia do planu, który zna się na początku i wtedy, gdy większość zdecyduje, że chce wracać wcześniej na "kolacyjke" to ma problem. Zmiany w planie ogólnie powinny zachodzić jak najrzadziej. No chyba, że rzeczywiście wszystkim to na rękę.
I czy masz pewność, że prowadzący będzie mógł przełożyć kolejną grupę. Być może oni wtedy mają inne zajęcia albo zwyczajnie nie chcą.
Mnie irytują postawy, i obiadkowiczów, i kolacyjkowiczów... To są studia nie zawsze będzie wygodnie, wiec czasem trzeba się dopasować do sytuacji.

[201605161006]

Napisane przez Nadis

dorośli ludzie niby, a problemy jak z organizacją mikołajek w przedszkolu, pt. ,,czy wszyscy dostają to samo, czy każdy co innego"...

głosy obojętne się nie liczą, tak samo jak w wyborach nie liczą się nieprawidłowo oddane głosy, no kurde chyba proste. Współczuję grupy, przypuszczam, że głównie dziewczyny? To typowo pasuje do bab, byleby na obiadek i ,,Trudne sprawy" zdążyć, jak w grupie istnieje męska frakcja choć trochę się licząca, to zwykle w takich sytuacjach któryś nie wytrzymuje i pisze, żeby ogarnęły estrogeny i choć raz kierowały się tym, że ktoś będzie przez nie 5 godzin kiblował bez zajęcia ;/

I nie obraź się, ale na miejscu prowadzącego chyba bym Was zjechała jako grupę, bo to jest porażka, żeby się nie umieć w tak banalnej sprawie dogadać. Jeśli pełnisz obowiązki starościny, nawet jeśli nie zostałaś na nią oficjalnie wybrana, to niestety, ale musisz umieć towarzystwo ogarnąć. A jeśli nie umiesz = nie pisać w ich imieniu do prowadzących i robić z siebie kretynkę nie wiadomo z jakiego tytułu.

Wiem, że zrobiłam z siebie poniekąd kretynkę że najpierw mu mówię że grupa chce przełożyć a jak on mówi że da radę ale na 13 a nie 11 to mu piszę, że grupa uznała że im to obojętne. Dlatego ostatni raz coś załatwiam w imieniu całej grupy chyba że to będzie jakaś sprawa bezsporna. W grupie jest tylko jeden facet ale taki totalnie nieogarnięty, niewiele się uczy, często się spóźnia, studia raczej ma gdzieś, byle zaliczyć na ostatni termin i mieć z głowy.

Kalini - nie chcę kończyć zajęć wcześniej by zjeść w domu kolację, uważam że kończenie zajęć wcześniej ma sens o tyle, że po prostu jest to wygodniejsze, że więcej jest czasu po zajęciach na naukę na kolejny dzień. Zwłaszcza, że tutaj w grę wchodzi kończenie około 18 albo około 15, różnica jest znaczna zwłaszcza zimą kiedy o 15 jeszcze jest dzień, a o 18 już jest noc. Drugą grupę sam prowadzący powiedział że też by chciał przełożyć, wiadomo że i prowadzący i druga grupa woli kończyć zajęcia po południu a nie o 20. Poza tym zrozumiała bym argument że ktoś ma w tym czasie pracę, czy wizytę u lekarza (sama mam i jak to spieprzą to znów będę przekładać), ale nie rozumiem argumentu bo ktoś ma widzi mi się żeby zjeść obiad między zajęciami skoro nie mogą się one odbywać pod rząd jeden za drugim. Skoro u Ciebie Kalini dużo osób pracowało albo było na dwóch kierunkach to znaczy że pewnie trochę byli to dojrzalsi ludzie, traktujący studia na poważnie, u mnie na roku niestety nie ma takiej przewagi tych, którzy studiują w innych celach niż zabawa.

[olenkasz]

Napisane przez Nadis

dorośli ludzie niby, a problemy jak z organizacją mikołajek w przedszkolu, pt. ,,czy wszyscy dostają to samo, czy każdy co innego"...

głosy obojętne się nie liczą, tak samo jak w wyborach nie liczą się nieprawidłowo oddane głosy, no kurde chyba proste. Współczuję grupy, przypuszczam, że głównie dziewczyny? To typowo pasuje do bab, byleby na obiadek i ,,Trudne sprawy" zdążyć, jak w grupie istnieje męska frakcja choć trochę się licząca, to zwykle w takich sytuacjach któryś nie wytrzymuje i pisze, żeby ogarnęły estrogeny i choć raz kierowały się tym, że ktoś będzie przez nie 5 godzin kiblował bez zajęcia ;/

I nie obraź się, ale na miejscu prowadzącego chyba bym Was zjechała jako grupę, bo to jest porażka, żeby się nie umieć w tak banalnej sprawie dogadać. Jeśli pełnisz obowiązki starościny, nawet jeśli nie zostałaś na nią oficjalnie wybrana, to niestety, ale musisz umieć towarzystwo ogarnąć. A jeśli nie umiesz = nie pisać w ich imieniu do prowadzących i robić z siebie kretynkę nie wiadomo z jakiego tytułu.

żenada zupełna.
rozumiem, że wszystkie kobiety, które znasz, są egoistyczne, uwielbiają trudne sprawy i generalnie ich horyzonty są tak wąskie, że przemawia do nich jedynie katalog avonu albo prawdziwy samiec?
smutno masz w życiu

[201605161006]

No tak już mi jedna osoba zarzuciła samowolkę. :/ Spodziewałam się tego, bo osoba ta dała mi się poznać jeszcze na 1 semestrze pierwszego roku, kiedy rozgadała coś (prywatnego) czego nie miała i od tamtego czasu jej unikam. Niestety jest w tej grupie. Ona w sumie zrobiła całą burzę, bo początkowo wszyscy byli zgodni co do przeniesienia tych ćwiczeń, ale zaczęła ''i co wy będziecie robić podczas tej 2h przerwy? jak będzie 5 h to chociaż wrócicie do domu na obiad a tak to nic nie zrobicie'' itp. Innym razem potrafi do mnie na FB priwy pisać ''nie wysyłaj im notatek niech sami robią'' jak ktoś na grupie spyta czy mogę wysłać swoje notatki. Strasznie dwulicowa osoba. Ci którzy wiedzą że taka jest, nie lubią jej, Ci którzy nie wiedzą - wiadomo - na odwrót. Rany czemu ja się tym aż tak przejmuję i stresuję...

[narcyzowa]

Ale czemu Ty się tym tak przejmujesz i stresujesz? Nie jesteś oficjalną przedstawicielką grupy, nie musisz sama podejmować decyzji. Powiedz im, że jak nie potrafią się zdecydować, to niech sami to załatwiają.
Jak ktoś jest taki mądry, żeby Ci samowolkę zarzucać, to niech sam to ustala.
Chociaż tak czuję w kościach, że jakby co, to mniej niezadowolonych będzie, jak przełożycie na wcześniejszą godzinę.

[201801191006]

Napisane przez takasobie93

No co, skoro dla nich powodem by siedzieć na uczelni do 18:15 zamiast do 15:30 jest zjedzenie obiadu w domu... mając też w dupie innych, którzy mają poważniejsze sprawy na głowie niż dotarcie do domu na obiad... :/. Poza tym doskonale wiedzą że nieprzełożenie tego może się równać tym, że przez taką decyzję inna grupa będzie siedziała na uczelni do 20 zamiast do 18, tak samo prowadzący, co też uważam za chamskie z ich strony bo mnie by to niesamowicie rozzłościło że przez widzi mi się kilku osób z innej grupy, moja by musiała siedzieć do 20 na uczelni.

lol. ale to nie jest wina ludzi w grupie, że plan jest taki a nie inny. ktoś go przecież odgórnie układał. gdyby mi pasowały godziny zajęć, to bym się nie zastanawiała jak się z tym czuje inna grupa czy wykładowcy, bo to że plan jest jaki jest to nie moja wina

[201605161006]

Napisane przez loloo

lol. ale to nie jest wina ludzi w grupie, że plan jest taki a nie inny. ktoś go przecież odgórnie układał. gdyby mi pasowały godziny zajęć, to bym się nie zastanawiała jak się z tym czuje inna grupa czy wykładowcy, bo to że plan jest jaki jest to nie moja wina

Tylko że tutaj nie wchodzi w grę oficjalny plan, a to co się przełoży i zablokowanie możliwości przełożenia innej grupie w takim wypadku. Akurat plan mamy w tym semestrze beznadziejny - jak się okazało są nowe panie od układania planu. W poprzednich semestrach też nie był zachwycający ale dało się to znieść. W tym semestrze wypadło nieciekawie chociaż dla niektórych argumentem jest ''i tak ta grupa ma najlepszy plan''.

[201801191006]

ale jak to nie wchodzi w grę oficjalny plan? to skąd wiecie kiedy macie zajęcia? bo nie ogarnęłam chyba