fixy, zupki w proszku i cala reszta

[nekome]

dziewczyny,
jak u was w kuchni z uzywaniem takich ulatwiaczy gotowania jak rozne fixy, pol-gotowe dania, panierki do kotletow, sosy w sloiczkach,kostki bulionowe i co tam jeszcze jest?
dla mnei to w wiekszosci straszne 'sztucznosci' i niestety czesto czuje cala chemie jesli cos takeigo zjem, wiec praktycznie tego nei uzywam.
czasami zdarza mi sie kupic sos do spagetti w sloiku,kiedy wracam z zajec piekielnie glodna, ale i tak go doprawiam po swojemu .
i jeszcze czasami sie ratuje sztuczna panierka do kotletow...

[Nutka]

unikam jak ognia....chyba że jestem piekielnie gloda a nie ma czasu ..

czasami robie cos na bazie np.sosou do spagetti..

[Beauty1984]

Ja w zasadzie nic z tych rzeczy nie jem. Nawet nie chodzi o względy zdrowotne, ale głównie o to, że takich rzeczy nie cierpię.
Kiedyś na wyciecze musiałam zjeść zupkę chińską i ledwo przeszła mi przez gardło.
Nie smakują mi żadne gorące kubki, dania w proszku w pudełkach czy jakieś deserki w stylu Vitina (coś takiego chyba kiedyś było). Bleh.

[Anett_]

Ja także unikam, żywność i tak sama w sobie stanowi w dzisiejszej dobie zbiór chemii, a do szkodliwości obciążania organizmu dodatkową dawką- w czystej formie, nikogo nie trzeba przekonywać. Generalnie jestem zwolenniczką zdrowej kuchni,stosuję małe ilości soli, nigdy ciężkich tłuszczów zwierzęcych.
Niektórzy są zmuszeni z racji wykonywanej pracy (np. biurowej) czasem sięgać po gotowe zupki, gorace kubki etc., ale naprawde lepiej wstać te 5 min wcześniej, przygotować sobie kanapki, niż faszerwać się konserwantami

[Cyprianka]

Co do fixów...Raz użyłam takiego do potraw chińskich (byłam zmuszona,gdyż tata zamiast przyprawy kupił przez pomyłkę fix!) i był koszmarny...Nigdy więcej!

[gaga87]

Ja czasem uzywam sosow do spaghetti (zarowno z torebki jak i ze sloika) oraz do ryzu - Uncle Beans. Uwazam to za szybkie potrawy i dlatego sosy ze sloika.

Ogolnie zdaje sobie sprawe z tego, ze to sama chemia, ale sos seczuanski do ryzu uwielbiam

[sonja1]

Często kupuję sosy do ryżu czy makaronu, tzn. srednio dwa razy na miesiąc, czasami używam kostek bulionowych czy Vegety ale to baaardzo rzadko, za to mój TŻ nawet kanapki je z Vegetą i nie potrafię go od tego oduczyć. Ja z kolei uwielbiam budynie z torebki i galaretki, zawsze muszę mieć w szafce dyżurną paczuszkę. Budyń czekoladowy, mniammmmm....

[shachownica]

ja używam sosów z torebki jak nie chce mi się gotować i kostek rosołowych do szybkiej pomidorowej tj. kostka+przecier . nie codzień ma się ochotę być kuchenną boginią

[agusia_85]

Ja generalnie lubię zupki chińskie, ze względu na to że szybko sie je przeygotowuje. Zupki typu "gorące kubki" też kiedyśjadałam, teraz przestałam.
Kostki bulionowe to według mnie duże ułatwienie w kuchni, jednak wiem że nie jest to "prawdziwa" kuchnia :P
Sosy do makaronu lubię, do ryżu (takie z słoikach) nie bardzo.
Ogólnie nie mam nic przeciwko, chociaż wiem że to "sama chemia".
PS. Vegeta i przyprawy tym podobne, u mnie w domu, idą w hurtowych ilościach.

[Martusia123]

Staram Się Nie Uzywać Ulepszaczy W Kuchni. Dla Mnie (mimo, Ze Nieraz Zdarza Mi Sie Urzyć) Nawet Pospolita Vegeta śmierdzi. Przecież Kiedyś Nie Ięli Tych Wszystkich Specyfików I Gotowali Pyszne Rzeczy........

[nekome]

tak mi sie cos o vegecie przypomnialo - kumpel uwielbia popcorn z vegeta nawet do kina nosi dyzurna torebeczke zoltego proszku do posypania kukurydzy

[sonja1]

TŻ uwielbia kanapki z masłem, na to jajko na twardo, posypane obficie Vegetą i polane majonezem. A fuj, jakie to słone, tłuste i niedobre

[agatka-a]

Staram sie nie używać, ale niestety używam m.in:
- zupki: no cóż muszę przyznać ze niektóre lubię
- sosy do makaronu w słoiczkach: kiedys mi smakowały i mam zapas, już mi sie przejadły, ale muszę je zużyć więc sie zmuszam
- pierogi: lubię a sama nie potrafie zrobić (moze potrafie, ale nie mam czasu)

innych rzeczy nie używam, a te które wymieniłam kupuje tylko dlatego, ze mój kierunek studiów uniemożliwia mi gotowanie (brak czasu). Teraz gdy mam wakacje gotuje sobie sama i jest pysznie

[kariera85]

No, hmhm, jeśli trzeba pod namiotem czymś przepchać poranną kanapkę to zupka Amino jak znalazł
Jeśli nie ma w domu czasu, to najszybciej wytrzasnąć marchewę, kawałek pietruchy, tudzież selera, zalać to to wodą, dorzucić kostkę, doprawić przecierem i pomidorówa jak ta lala
jak pomyślę ile czasu zajęło mi przygotowanie obiadu, jestem w stanie koncernom produkującym ulepszacze wybaczyć dosłownie wszystko
Muszę przyznac, że wolę ulepszacze, które są z zasady sztuczne, niż napompowanego kurczaka udającego kurczaka albo pomidora przebranego za pomidora, będącego w rzeczywistości nieporadnym połączeniem pestkowatej miazgi z mąką krupczatką
"Parodia parodii nie bawi już nas
karnawał biocudactw- rozrywka dla mas"
Nie lubię natomiast półproduktu zasłoikowanego- niby sos, ale to nie to
Albo się bawimy w normalne jedzenie, albo przygotowujemy godną nas strawę samodzielnie (z pędzonego bambusa i gumowego kurczęciego biustu of kors)

: P

/..łatewa..bezsenność w Piasecziusets..pójdę lepiej spać../

[justyskaa]

Ja też nie jestem za sztucznym jedzeniem, tymi wszystkimi zupkami itd. Wolę sama zrobić coś i poświecić na to więcej czasu niż później mieć problemy żołądkowe i niedożywione dziecko. W końcu kto podaje dziecku zupkę chińską na obiad????????????? Co do pierogów ze sklepu to też jestem przeciwna. Moja mama zawsze robiła w domu i ja też mam teraz takie jedzeniowe przyzwyczajenia. Chociaż czasami na dobry obiad trzeba poświecić mnóóóóóóstwo czasu to wolę go sama ugotować niż jeść "gotowe konserwanty ze słoika", bo nic innego te słoiczki, kostki i torebki nie oferują.

[tessalia]

Unikam jak tylko się da zupek w proszku i innych podobnych. Kupuję tylko kostki bulionowe - warzywne, gotuję na nich kotlety sojowe.

[Hanka20]

Ja tez rzadko coś zjadam z tych wszystkich chemicznych świństewek, ale jak juz jem, to np. Ser w ziołach z knorra - całkiem całkiem. Poza tym mamcia używa czasem w kuchni gotowych sosików Amino, sosów vinegret do sałatek Knorra no i Ziarenek Smaku. Ale to wszystko w umiarkowanych ilosciach, także nie jest źle

[nekome]

tessalia - ja kotlety sojowe obgotowuje na wodzie z vegeta

[Tuchajbej]

Pamietam jak bylam na pierwszym roku to zywilam sie tym badziewiem miesiacami a blee tfuu,pozniej bylo mi ciagle niedobrze na uczelnii

[Floe]

Oczywiście zgadzam się z wami, że to niedobre i niezdrowe i rownież unikam, no ale czasem zdarzy mi się te szczuczydła jadać, jak np. dziś kiedy po całym dniu łażenia po mieście nie miałam już siły gotować i zrobiłam makaron z sosem 4 sery z brokułami - jak na sos z proszku całkiem OK Generalnie mam kilka wypróbowanych i jak już mnie przyciśnie to korzystam, zazwyczaj Knorr. Z kolei moj TŻ na kacu nie może obejść się bez barszczyku instant Winiary, więc ten w domu zawsze być musi Natomiast nie trawię i nie toleruję zupek chińskich! A fuuj...ale z prostego powodu, dawno dawno temu pracowałam przy promocji takowych specjałów :/ i przez 8h stałam nad kotłem zupek chińskich i wdychałam te śmierdzące opary, częstując tym cholerstwem zadowolonych emerytów i dzieci w hipermarketach....od tamtej pory jak tylko poczuje zapach tych zupek robi mi się słabo

[beliczek]

Jestem rpzeciwnikiem panierek, sosów w paczuszkach, zupek chińskich, itp.
Po co truc sie chemikaliami, ze o braku smaku nie wspomne kiedy można taką np. panierke zrobić samemu z bułeczki wymieszanej z ziołami i odrobinką parmezanu. I wcale nie ma mnie roboty przy używaniu panierki "kupnej" ( uwielbiam to przedwojenne słówko zanikajce w naszej polszczyźnie ).
Sosy w paczuszkach do sałatek: toz to zgroza!!! przeciez i tak dodajemy olej i wode, ięc po co pakowac do organizmu kolejne chemiczne sztuczności???

[nekome]

Napisane przez beliczek

Jestem rpzeciwnikiem panierek, sosów w paczuszkach, zupek chińskich, itp.
Po co truc sie chemikaliami, ze o braku smaku nie wspomne kiedy można taką np. panierke zrobić samemu z bułeczki wymieszanej z ziołami i odrobinką parmezanu. I wcale nie ma mnie roboty przy używaniu panierki "kupnej" ( uwielbiam to przedwojenne słówko zanikajce w naszej polszczyźnie ).
Sosy w paczuszkach do sałatek: toz to zgroza!!! przeciez i tak dodajemy olej i wode, ięc po co pakowac do organizmu kolejne chemiczne sztuczności???

u mnie jest problem z buleczka tarta do panierki- nie znosze 'kupnej' musze miec taka utarta przez babcie z wysuszonych bulek /znalezienie podeschnietej myszy w "firmowej" buce tartej zostawilo slad w mojej psychice/ a jaks czas temu zabraklo u mnie takowej - a powrot na lono rodziny oddalony o minimum miesiac byl/.. i kupilam sztuczna panierke. i takto si e zaczelo mam na koncie juz 2 opakowania "zlotego kurczaka" czy jak jej tam...

[kaitlyn]

Lubię zupki z Amino byle nie za często i byle nie na obiad a poważnie to jeśli chodzi o mnie to sprawdzają się na wszelkiego rodzaju wypadach na 3-4 dni, pod namiot nie jeżdżę ale na kwaterach też często nie ma dostępu do kuchni. Natomiast (nie bić) na Wigilię u mnie w domu czasem jest barszcz z paczki ale nie z tych co tylko zalać wrzątkiem i bardzo zawsze wszystkim smakuje, zwłaszcza, że do tego ROBIMY z mamą uszka

[mmena]

Używam namiętnie sosu Dolmio do spagetti i bardzo mi smakuje. Poza tym różnego rodzaju kostki rosołowe, sosy Łowicza (słodko-kwaśny, chiński). Także sosy do sałatek - tysiąca wysp, egzotyczny, vinegret.

[Madzia007]

Lubię fix do spaghetti napoli z knorra. Pod koniec gotowanie dodaję do niego przeciśnięty czosnek i jest bardzo dobry. Sosów z winiar nie toleruję, a bolońskich nie cierpię.

[mooooonia]

a ja mimo, ze generalnie za sztucznosciami nie przepadam to uwielbiam zupki amino pomidorowe - nie te takie malutkie, tylko w tych wiekszych paczuszkach z takim fajnym makaronem ;D aa, ostanio dalam sie nabrac reklamom i kupilam sos delecty z indykiem - ochyda xD polowa wyladowala w smietniku ;P

[Szczęśliwa]

Używam: kostek rosołowych i warzywnych. Sosów do sałatek, vegety Od czasu do czasu sosów w proszku do makaronu- chociaż smak poprawiam sama. Pomagają i ułatwiają gotowania, wiec czemu nie?

[paula78]

kostki rosowe knorr tak
sosy do makaronu tylko wybrane w sloikach
sosy do saltek tak, bo nie umiem robic vinegree sama.
poza tym wiele gotowców wychodzi mi taniej niz kupic warzywa samemu szczegolnie zima.

[natalja86]

a ja ogólnie lubie sobie podjeść troche sztucznoty , ale najbardziej odrażające są wszelakie sosy w proszku, zupki chińskie nie licząc tych z amino ( zwłaszcza barszcz czerwony ), no i zdecydowanie odradzam ostatnio reklamowanego indyka w czymśtam, chyba gdzieś już to widziałam w tym wątku, a żeby nie było wątpliwości to to smakuje jak rybna konserwa w pomidorach.... podgrzana ...a fuuuuj :/

[Sanderek]

Ja również nie popieram jedzenia, zupek, sosów itd itp z paczek ,ale one czasami bardzo ułatwiaja nam życie. Ja wracając z uczelni albo pracy czasami poprostu nie mam siły gotować. Wyreczam się więc wtedy takimi "smakołykami". Ale jedzenia tego nie popieram, przecież to sama chemia. Ale chyba lepiej zjeść czasami cos sztucznego niż wpaść ze zmęczenia, do garnka z goującym się jedzeniem.