Jakie stawki godzinowe proponują w sieciówkach?

[kasiasia7]

Hej wszystkim!
Rozpoczął się nowy rok a wraz z nim podniesiono najmniejszą krajową! WOW! Czy to nie jest super?! Jak tak dalej pójdzie to będzie wystarczać na miesięczne utrzymanie!

Teraz moje najważniejsze pytanie: jakie są stawki godzinne/ miesięczne w typowych sieciówkach, sklepach odzieżowych, z dodatkami itp?
Jest pełno takich postów na różnych forach lecz sprzed kilku ładnych lat, więc jak jest z tym teraz?

Jako pierwsza zacznę, że w VipCollection płacą 13 zł brutto przy umowie zlecenie.

[Agusia1306]

Haha nie ma to jak optymistyczne podejście Może kiedyś zaczniemy w tym kraju zarabiać jakieś ludzkie pieniądze
A co do stawek, tam gdzie poszukiwałam pracy proponowano mi przeważnie 7-8 zł na rękę przy umowie zlecenie.

[bendek]

Nie ma to jak ponarzekać i naiwnie żądać od państwa żeby podstawiało wszystko pod nos A wiecie co to są negocjacje z szefem?

[kasiasia7]

Ależ mój drogi wszyscy dobrze wiemy co to są negocjacje z szefem Tylko pamiętaj o tym że niewykwalifikowane osoby, bez doświadczenia a i często bez ukończonych szkół, o szkoleniach nie wspominając mogą sobie jedynie pomarzyć o negocjacjach, więc chyba nie ma innego wyjścia i trzeba "naiwnie czekać" aż państwo podsunie nam wszystko pod nos A tak poza tym drogi bendek nikt tu przecież nie narzeka

Wracając do tematu widziałam kiedyś ogłoszenie z House 8,60 zł netto, umowa zlecenie no i oczywiście szukali tylko studentów.

[Agusia1306]

Bendek, a co wynika z negocjacji, jeśli w sieciówce (a o sieciówkach tu rozmawiamy) każdy pracownik zarabia tyle samo? Naiwnie sądzisz że po negocjacji dadzą więcej?

Kasiasia7 to House przyzwoicie wypada w porównaniu do innych. Poszukujesz pracy na stałe?

[bendek]

Ale ja pytam co wy zrobiliście by sieciówki nie były jedynym miejscem pracy dla młodych? Żeby w Polsce stały polskie pawilony a nie zagramaniczne góniane sieciówki z ciuchami z Chinatownu? Żeby prywatni polscy mali przedsiębiorcy mieli zysk z zatrudniania was a nie straty? Bo ja wiem dobrze jak wygląda rynek pracy i ile się zarabia w tych "sieciówkach". Sieciówki to obozy pracy tak samo jak i fabryki które szyją dla nich. Pracodawca musi zapłacić za każdego zatrudnionego spory rachunek nie dziwcie się więc że dają wam zarobić marne kieszonkowe jak 14 latkowi za które nikt dorosły się nie utrzyma, albo będzie pracował po 11 godzin i nie miał życia żeby zarobić 1200 zł albo po 8 i zarobi 800 zł. Dlatego tylko wolny rynek.
Co do House to łatwo dojść do wniosku że właśnie szukali studenta, nie po to żeby mieć inżyniera w swoich szeregach a po to by nie płacić ZUSu. Gdyby państwo nie zmuszało do ZUSu to firmy nie stawiałyby warunków bycia osobą uczącą się. Dlatego zamiast płakać że was nie chcą zacznijcie mieć pretensje do rządu i do systemu w którym to państwo decyduje, że za pracę albo za zatrudnienie pracownika karze obywateli.

Płaca minimalna nie jest rozwiązaniem o które powinno się walczyć.

[kasiasia7]

Bendek Ameryki nie odkryłeś, wszyscy dobrze wiemy co oznacza zatrudnienie studenta. Jednakże 8,60 netto dla studenta to i tak mało porównując z innymi sklepami w których stawki często dochodzą nawet do 13 zł. A co mamy zrobić żeby w Polsce nie było "zagramanicznych gównianych sieciówek"? Przecież to jest normalne, polskie sklepy są za granicą a w Polsce są sklepy zagraniczne. Nie wprowadzimy ustawy zakazującej powstawania takich sklepów bo bezrobocie sięgnęłoby zenitu! Jest też sporo sklepów polskich, dobrych jakościowo ale przecież nie będą zatrudniać wszystkich tylko dlatego żeby sieciówki nie miały pracowników a tym samym i klientów.

Agusia1306 szukam pracy aby zdobyć jakiekolwiek doświadczenie. Skończyłam studia i niestety nie mogę znaleźć pracy w swoim zawodzie bo wszędzie patrzą na wcześniej wspomniane doświadczenie lub po prostu mam cholernego pecha A, że w sieciówkach bardzo często szukają "młodych, zdolnych" więc będę próbowała zatrudnić się w jakiejś ale też chciałabym się zorientować gdzie stawki godzinne są w miarę ok

[patiicheer]

Napisane przez bendek

Ale ja pytam co wy zrobiliście by sieciówki nie były jedynym miejscem pracy dla młodych? Żeby w Polsce stały polskie pawilony a nie zagramaniczne góniane sieciówki z ciuchami z Chinatownu? Żeby prywatni polscy mali przedsiębiorcy mieli zysk z zatrudniania was a nie straty? Bo ja wiem dobrze jak wygląda rynek pracy i ile się zarabia w tych "sieciówkach". Sieciówki to obozy pracy tak samo jak i fabryki które szyją dla nich. Pracodawca musi zapłacić za każdego zatrudnionego spory rachunek nie dziwcie się więc że dają wam zarobić marne kieszonkowe jak 14 latkowi za które nikt dorosły się nie utrzyma, albo będzie pracował po 11 godzin i nie miał życia żeby zarobić 1200 zł albo po 8 i zarobi 800 zł. Dlatego tylko wolny rynek.
Co do House to łatwo dojść do wniosku że właśnie szukali studenta, nie po to żeby mieć inżyniera w swoich szeregach a po to by nie płacić ZUSu. Gdyby państwo nie zmuszało do ZUSu to firmy nie stawiałyby warunków bycia osobą uczącą się. Dlatego zamiast płakać że was nie chcą zacznijcie mieć pretensje do rządu i do systemu w którym to państwo decyduje, że za pracę albo za zatrudnienie pracownika karze obywateli.

Płaca minimalna nie jest rozwiązaniem o które powinno się walczyć.

Dziewczyna zapytała tylko o stawki w sieciówkach. Jak się orientujesz to jej odpowiedz jak nie to nie wiem po co wylewasz tutaj swoją frustracje na temat działającego systemu. To nie miejsce na to. Ciekawe co Ty takiego zrobiłeś żeby było inaczej

[bendek]

Napisane przez kasiasia7

Przecież to jest normalne, polskie sklepy są za granicą a w Polsce są sklepy zagraniczne.

To nie jest normalne. Polska jest dla Polaków i to tu powinny być polskie sklepy. Nic nie wadzi by znajdowały się też za granicą (zagraniczni ubóstwiają polskie żarcie bo za granicą produkty spożywcze są gównianej jakości, polskie się przy tym wybija) ale skandaliczne jest to że zagraniczni inwestorzy mają ulgi podatkowe stawiając kolejne galerie z którymi polscy przedsiębiorcy nie mają sporych szans - bo oni ulg nie mają a place handlowe zostały polikwidowane dawno temu, w zamian stoją zarośnięte albo powstają nowe Biedronki i Lidle.

Napisane przez kasiasia7

Nie wprowadzimy ustawy zakazującej powstawania takich sklepów bo bezrobocie sięgnęłoby zenitu! Jest też sporo sklepów polskich, dobrych jakościowo ale przecież nie będą zatrudniać wszystkich tylko dlatego żeby sieciówki nie miały pracowników a tym samym i klientów

Należy zacząć od zniesienia ulg dla zagranicznych a ułatwienia polskim przedsiębiorstwom przez zniesienie kosztów zatrudniania pracowników i zniesienia obowiązku ZUS / obniżenia składki w okresie tymczasowym, to obcokrajowcy sami uciekną. Na razie dla nich Polska jest rajem podatkowym a dla Polaka jest gnojem.

Skończyłam studia i niestety nie mogę znaleźć pracy w swoim zawodzie

A jaki to zawód?

[farmaceutka88]

Aż się musiałam zarejestrować.

Bendek, masz 1000% racji. Prowadzić działalność w Polsce jest mega trudno, STĄD tak marne stawki w sieciówkach. Nic dziwnego, że w Niemczech ponad 60 tys. osób w rok! zarejestrowało swoje działalności (m.in. przez przyjaźniejsze systemy rozliczeń). Państwo ciśnie biednych przedsiębiorców ile może z dwóch stron, najbardziej od strony podatkowej. Ale pracownicy też nie pozostają dłużni! Każdy chce mieć umowę o pracę i super pensję przy naprawdę niskich kwalifikacjach zawodowych, a jak tylko nadarzy się okazja - leci do sądu pracy z byle gównem. Dlatego dla większości zostają NIESTETY umowy o dzieło i zlecenie, niskie stawki za godzinę. Niestety.

A żeby nie odbiegać za bardzo od tematu... Pracowałam jako dermokonsultantka w sieciówce i dostawałam 14 zł brutto/h, praca lekka, przyjemna, nie narzekałam, miałam bardzo dobre wyniki i mam nadzieję, że przysłużyłam się swoją osobą firmie. Ale to było w czasach studenckich, żeby sobie dorobić do kieszonkowego i rozwinąć moje CV. Byłam bardzo zadowolona, ale teraz nie zdecydowałabym się na taką pracę ze względu na brak czasu, chociaż chęci nadal są i pewnie nie pogardziłabym znowu czymś takim - ale bardziej ze względów hobbystycznych.

[kasiasia7]

Jezu ludzie ogarnijcie się Moje pytanie było proste, chodziło tylko i wyłącznie o stawki a nie o to czy zagraniczne sklepy niszczą polskich przedsiębiorców i co jest nie tak w systemie oraz jak mamy to zmienić. Załóżcie sobie nowy wątek i tam wylewajcie swoją frustrację. Nie mówię, że mnie to nie denerwuje ALE to nie jest wątek poświęcony tematom, które poruszacie.

Bendek skończyłam matematykę.

[201605301111]

Napisane przez kasiasia7

Bendek Ameryki nie odkryłeś, wszyscy dobrze wiemy co oznacza zatrudnienie studenta. Jednakże 8,60 netto dla studenta to i tak mało porównując z innymi sklepami w których stawki często dochodzą nawet do 13 zł. A co mamy zrobić żeby w Polsce nie było "zagramanicznych gównianych sieciówek"? Przecież to jest normalne, polskie sklepy są za granicą a w Polsce są sklepy zagraniczne. Nie wprowadzimy ustawy zakazującej powstawania takich sklepów bo bezrobocie sięgnęłoby zenitu! Jest też sporo sklepów polskich, dobrych jakościowo ale przecież nie będą zatrudniać wszystkich tylko dlatego żeby sieciówki nie miały pracowników a tym samym i klientów.

Agusia1306 szukam pracy aby zdobyć jakiekolwiek doświadczenie. Skończyłam studia i niestety nie mogę znaleźć pracy w swoim zawodzie bo wszędzie patrzą na wcześniej wspomniane doświadczenie lub po prostu mam cholernego pecha A, że w sieciówkach bardzo często szukają "młodych, zdolnych" więc będę próbowała zatrudnić się w jakiejś ale też chciałabym się zorientować gdzie stawki godzinne są w miarę ok

z tego co wiem od znajomych to chwalą sobie stawki w C&A, TKMaxx i H&M

[bendek]

farmaceutka cieszę się że się ze mną zgadzasz i dziękuję za poświęcenie - założenie konta. Od razu widać zes w temacie.

W sieciach są różne warunki, nie znam wszystkich sklepów, nie pytam każdego - znam i 7 zł i 10 zł i niektórzy dostają więcej ale - pracują na 1/4 etatu więc wychodzi tyle samo/ w salonie prasowym do 7zł ale bez umowy - bo gdyby pracodawca podpisał umowę to by jeszcze dopłacał do interesu (marne wynagrodzenie partnera takiego małego salonu nie pozwala mu zatrudnić 2 osób na umowę bo koszta zatrudniania pracownika są wysokie) a w dużych renomowanych sieciowych sklepach odzieżowych umowy zazwyczaj są - i właśnie te dwucyfrowe stawki wszystko cacy. Ale myślę że do 10 - 11 zł to max. co ci rzucą za dość niewdzięczną pracę do późnych godzin.

---------- Dopisano o 01:02 ---------- Poprzedni post napisano o 00:55 ----------

moje stawki są netto od razu uprzedzam, nie potrafię operować na abstrakcyjnych stawkach których i tak nie widać w kieszeni

[kasiasia7]

Napisane przez Czocherovsky

z tego co wiem od znajomych to chwalą sobie stawki w C&A, TKMaxx i H&M

Dziękuję za odpowiedź

Napisane przez Bendek

moje stawki są netto od razu uprzedzam, nie potrafię operować na abstrakcyjnych stawkach których i tak nie widać w kieszeni

ta informacja w zupełności mi wystarczy i dziękuję, że odniosłeś się do tematu na pewno wezmę sobie twoje wypowiedzi do serca

[ytaaa]

Napisane przez kasiasia7

Jezu ludzie ogarnijcie się Moje pytanie było proste, chodziło tylko i wyłącznie o stawki a nie o to czy zagraniczne sklepy niszczą polskich przedsiębiorców i co jest nie tak w systemie oraz jak mamy to zmienić. Załóżcie sobie nowy wątek i tam wylewajcie swoją frustrację. Nie mówię, że mnie to nie denerwuje ALE to nie jest wątek poświęcony tematom, które poruszacie.

Bendek skończyłam matematykę.

Nie wiem, czy widziałaś, ale czasem są ogłoszenia np. na analityków po matmie. Może tam próbuj Lub w jakimkolwiek innym miejscu. Szkoda kogoś po takich studiach do pracy w sklepie. Próbowałaś udzielać korepetycji z matematyki?

[kasiasia7]

Próbowałam udzielać korepetycji jednak uczenie kogoś nie jest tym co chciałabym robić w przyszłości. Na studiach byłam ukierunkowana bardziej pod kątem bankowości i finansów. Jeśli chodzi o ogłoszenia na analityków to oczywiście, że widziałam jednak jeszcze nigdy nie odpowiedziano na moje CV zapewne dlatego, że nie mam doświadczenia Tylko gdzie je zdobyć jak nigdzie nie chcą przyjąć?

[nelciak]

W Warszawie nie ma staży dla matematyków ukierunkowanych na finanse????

[kasiasia7]

Wiesz na stażu zarobię tyle, że na stancję mi nawet nie wystarczy

[201605301111]

Napisane przez kasiasia7

Wiesz na stażu zarobię tyle, że na stancję mi nawet nie wystarczy

tylko pracą w sieciówce nie zbudujesz CV do pracy w zawodzie, a staż może pomoc

[matematyczka22]

Mam pytanie, czy prawdą jest, że duże galerie handlowe oferują swoim pracownikom zniżki pracownicze nie tylko do swojej sieci sklepów, ale tak jakby od dyrekcji galerii do wszystkich obiektów?

[201605301111]

Napisane przez matematyczka22

Mam pytanie, czy prawdą jest, że duże galerie handlowe oferują swoim pracownikom zniżki pracownicze nie tylko do swojej sieci sklepów, ale tak jakby od dyrekcji galerii do wszystkich obiektów?

Zależy. Ja pracując w galerii mialam zniżkę tylko u siebie, w coffeeheaven i subwayu. W innej galerii w jednej z niesieciowych restauracji

[dryda]

Napisane przez Agusia1306

Haha nie ma to jak optymistyczne podejście Może kiedyś zaczniemy w tym kraju zarabiać jakieś ludzkie pieniądze

Ludzkie pieniądze zaczniemy zarabiać w 2 przypadkach:
1.Pójdziemy na swoje i będzie zasuwać jak mróweczki, albo wykorzystamy nowe możliwości jakie daje internet na rynku pracy

2.Jak państwo obniży koszty pracy - bo to często nie zła wola szefa, że płaci mniej, ale to, ile musi odprowadzić z tego do Państwa. Jeśli pracownik nie wypracuje pensji własnej + opłat państwowych + czegoś dla firmy, to zwyczajnie nie opłaca się mu pensji podnosić.
Sorry, ale taka jest prawda.

[kasiasia7]

Nawiązując do odbywania stażu - na pewno jest to lepszy sposób na zbudowanie CV. Rodzą się więc moje kolejne pytania czy ktoś z was może odbywał staż NIE z urzędu pracy w jakiejś firmie? Jak wygląda rekrutacja i oczywiście jakie są obowiązki stażysty, wynagrodzenie, umowa? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź

[nelciak]

Staż spoza urzędu pracy to po prostu zwykle nazwa stanowiska "od zera", gdzie zakres obowiązków jest ograniczony i poza harówą ma się (a przynajmniej powinno) zapewnione wsparcie przy wdrażaniu się w pracę. Rekrutacja może wyglądać różnie, może być 1 etap mogą być 3. Twoje pytanie jest bardzo szerokie. Wynagrodzenie też może wyglądać totalnie przeróżnie, w 1 firmie dostaniesz na wstępie tysiaka a w drugiej dwie a w trzeciej jeszcze inaczej. Umowa to najczęsciej zlecenie albo umowa o pracę na 3 miesiące czy rok. Obowiązki też w każdym miejscu są inne. Napisz co cię konkretnie interesuje to pewnie ktoś doradzi.

[kasiasia7]

nalciak dziękuję za twoją odpowiedź. Znalazłam już wątek stażowy więc nie będę zaśmiecała tego niepotrzebnymi wiadomościami

Wracając do tematu w Mohito/Warszawa proponują 7,50/h na rękę, umowa zlecenie.

[bendek]

To bardzo mało. Chyba że masz 13 czy 15 lat i żadnych wydatków albo mieszkasz z mamusią i nie dajesz ani grosza na mieszkanie a jedynym wydatkiem są ciuchy, cukierki itd. Oferować dorosłej osobie 7zł to kpina i sieciówki są kpiną, bo kierownicy sami niewiele mogą dać. Ja zarabiałem 7zł/h w kolporterze. Nie opłaci się, wierz mi chyba że jak w pierwzymz daniu

[kasiasia7]

Mając do wyboru taką stawkę i harowanie po 12 godzin wolę wybrać się na staż z PUP i dostać połowę tego co u nich bym zarobiła ale przynajmniej nauczyłabym się pożytecznych czynności.

[pepsikolakokakola]

Napisane przez kasiasia7

Mając do wyboru taką stawkę i harowanie po 12 godzin wolę wybrać się na staż z PUP i dostać połowę tego co u nich bym zarobiła ale przynajmniej nauczyłabym się pożytecznych czynności.

tym bardziej, ze majac w cv dluzsze doswiadczenie w sklepach trudniej pozniej skoczyc na lepsze stanowisko. sama cos o tym wiem lepiej wiec isc na staz w zawodzie i w miedzyczasie szukac normalnej pracy.

[ViLLeMkA]

kasiasia7, na stażu w Warszawie w branży finansowej/bankowości spokojnie można wyciągnąć więcej niż w sieciówce

[userrr]

Napisane przez kasiasia7

Bendek Ameryki nie odkryłeś, wszyscy dobrze wiemy co oznacza zatrudnienie studenta. Jednakże 8,60 netto dla studenta to i tak mało porównując z innymi sklepami w których stawki często dochodzą nawet do 13 zł. A co mamy zrobić żeby w Polsce nie było "zagramanicznych gównianych sieciówek"? Przecież to jest normalne, polskie sklepy są za granicą a w Polsce są sklepy zagraniczne. Nie wprowadzimy ustawy zakazującej powstawania takich sklepów bo bezrobocie sięgnęłoby zenitu! Jest też sporo sklepów polskich, dobrych jakościowo ale przecież nie będą zatrudniać wszystkich tylko dlatego żeby sieciówki nie miały pracowników a tym samym i klientów.

Agusia1306 szukam pracy aby zdobyć jakiekolwiek doświadczenie. Skończyłam studia i niestety nie mogę znaleźć pracy w swoim zawodzie bo wszędzie patrzą na wcześniej wspomniane doświadczenie lub po prostu mam cholernego pecha A, że w sieciówkach bardzo często szukają "młodych, zdolnych" więc będę próbowała zatrudnić się w jakiejś ale też chciałabym się zorientować gdzie stawki godzinne są w miarę ok

zacznij nowe studia, żeby mieć status studentki, wtedy może znajdziesz pracę i tak w kółko musisz studiować do emerytury, żeby czasem nie stracić statusu studenta, najlepiej powtarzaj jeden rok 10 lat, żeby nie zabrakło kierunków, choćbyś pracowała na stanowisku gdzie nie trzeba studiów, absurd ? nie, Polska

Napisane przez farmaceutka88

Aż się musiałam zarejestrować.

Bendek, masz 1000% racji. Prowadzić działalność w Polsce jest mega trudno, STĄD tak marne stawki w sieciówkach. Nic dziwnego, że w Niemczech ponad 60 tys. osób w rok! zarejestrowało swoje działalności (m.in. przez przyjaźniejsze systemy rozliczeń). Państwo ciśnie biednych przedsiębiorców ile może z dwóch stron, najbardziej od strony podatkowej. Ale pracownicy też nie pozostają dłużni! Każdy chce mieć umowę o pracę i super pensję przy naprawdę niskich kwalifikacjach zawodowych, a jak tylko nadarzy się okazja - leci do sądu pracy z byle gównem. Dlatego dla większości zostają NIESTETY umowy o dzieło i zlecenie, niskie stawki za godzinę. Niestety.

A żeby nie odbiegać za bardzo od tematu... Pracowałam jako dermokonsultantka w sieciówce i dostawałam 14 zł brutto/h, praca lekka, przyjemna, nie narzekałam, miałam bardzo dobre wyniki i mam nadzieję, że przysłużyłam się swoją osobą firmie. Ale to było w czasach studenckich, żeby sobie dorobić do kieszonkowego i rozwinąć moje CV. Byłam bardzo zadowolona, ale teraz nie zdecydowałabym się na taką pracę ze względu na brak czasu, chociaż chęci nadal są i pewnie nie pogardziłabym znowu czymś takim - ale bardziej ze względów hobbystycznych.

to jest pazerność polskich pracodawców, chcieliby pracownika za darmo, najlepiej, żeby państwo opłaciło pracownika ze stażem pracy 30 lat ale nie przekraczającym 25 roku życia, ze znajomością 50 języków, a firma sobie zgarnie zysk jaki pracownik zrobi, to jest myślenie wielu pracodawców w tym kraju, wymiana pracownika jak się skończy staż i kolejny wykształcony na staż, oczywiście musi spełnić wszystkie wymagania,

niby chcą zatrudnić, a jak zatrudniają to pokazuje się brak szacunku do człowieka,

prawie w 97% przypadków w ogłoszeniu firmy podają, że chcą wyższe wykształcenie niż naprawde jest potrzebne na stanowisko na które zatrudniają, najlepiej, żeby pracownik pracował minimum 12 godzin jeśli nie 24 oczywiście za niską kase,
już za granicą łatwiej jest dostać lepiej płatną pracę z mniejszymi wymaganiami niż w Polsce i lepszym wynagrodzeniem kiedy ceny utrzymania się są zbliżone do polskich, absurd ? nie, Polska,

w tym kraju osoby niepełnosprawne muszą pracować żeby się utrzymać, i z tego co od takich ludzi wiem to pracodawca marudzi jak ktoś nie ma pierwszej grupy od psychiatry bo ponoć dobrze państwo za nią płaci firmie zatrudnijącej wszyscy mogli sobie kupić taki papier w sklepie i żeby jeszcze ci ludzie byli zdrowi, a osoby zdrowe siedzą na bezrobociu oficjalnym albo nieoficjalnym jak nie ma propozycji stażu albo byle umowy zlecenie, absurd ? nie, Polska,

w ogłoszeniach nie podają nazwy firmy i mało gdzie piszą ile płacą, żeby ludzie wiedzieli czy warto się tym ogłoszeniem interesować czy nie, do tego piszą ogłoszenia z błędami ort jakby podstawówki nie skończyli, sami by nie dostali pracy gdyby jej szukali bo nie mieliby swojej firmy, a wymagają niewiadomo czego,

7 zł dziś za godzine to w wielu firmach max, bez różnicy czy masz studia czy nie, nie ma w tym kraju związku że dostanie się odpowiednią pracę za odpowiednie wykształcenie, nie, wykształcenie dziś jest tylko do chwilowego obniżenia kosztów bo kiedy się studia kończą to kończy się też atrakcyjność pracownika i jest firmie niepotrzebny,

wszystko by chcieli za darmo, pracowników za darmo, bez płacenia ZUS-u i Urzędu Skarbowego, mało tego, chcieliby, żeby im państwo płaciło za to, że mają firmy i, że zarabiają dzięki swoim pracownikom którzy są prawie niewolnikami bez prawa pracownika do urlopu, bez prawa pracownika do choroby bo przecież ludzie nie chorują, bez prawa pracownika do emerytury bo skąd skoro bez ZUS by chcieli zatrudniać i skoro do niedawna umowy zlecenie nie były ozusowane,

niech sami pracują za te niskie pieniądze to może zrozumieją jak się żyje tym ludziom których zatrudniają, żyja na poziomie dzięki wyzyskowi pracowników,

problem polskiego pracodawcy to jakie ałto wybrać żeby wpuścić w koszty, jaką komórkę kupić, w jakiej sieci, jaką ofertę wybrać, a może zatrudnić pracownika bez umowy na okres próbny, a potem jak się skapnie że nie dostaje kasy to się go pozbyć i zatrudnić kolejną osobę na okres próbny oczywiście bezpłatny i tak w kółko,

jak firmy nie stać na pracownika to go nie zatrudnia, jak stać to firma powinna zapewnić uczciwe i płatne na czas wynagrodzenie na umowie o prace, a nie jakimś świstku zlecenie albo innym papierze toaletowym,

albo pracownik jest zatrudniony na konkretną ilość godzin, a słyszy musisz zostać dłużej, ale nie zarobi więcej nie, zarobi tyle samo ile miał zarobić,

kosztem pracowników bogacą się polscy pracodawcy, dlatego jak tak dalej pójdzie to pół Polski wyjedzie za granice, a w Polsce zostaną sami ludzie chorzy, naprawdę chory którzy będą chory z nerwów, stresu, uciążliwych, szkodliwych warunków pracy, ciekawe czy takich ludzi polscy pracodawcy będą chcieli zatrudniać bo kolejnego pokolenia może już nie być w tym kraju, ci którzy się osiedlili za granicą już tam zostali i w Polsce są tylko na święta u rodzin, a i to nie zawsze, a ci którzy jeszcze nie wyjechali albo nie wylecieli za granice użerają się z polskimi realiami, pracodawcami i planują wyjazd bo w tym kraju nie ma perspektyw, a Skarbówka uwala kolejne firmy i dostaje za to premie, no cóż, strata niewielka bo skoro pracownicy zarabiali tak sobie to żal im firmy nie będzie,

w TV debatują o debacie, "mądre" głowy dyskutują o przyszłości narodu, o powołaniu komisji śledczych, o tym kto zawalił, służby podsłuchują służby, zajmują się każdą bzdurą, a o ważnych tematach cichosza,

urzędnik na stażu w instytucji publicznej się nudzi i parzy kawke,

ludzie z urzędow pracy sami byliby bezrobotni gdyby nie żerowali na bezrobotnych, i nie udawali, że ten urząd załatwi prace, oczywiście nie załatwi bo to tylko ubezpieczalnia zdrowotna i wypełnianie papierków, a nie pomoc człowiekowi bez pracy, kto ma znajomości albo jest na stażu nawet nie udaje, że nie pracuje albo że mu nie zależy bo i tak wywalą po stażu, tak w sumie jest wszędzie,

w d się polskim pracodawcom i urzędom poprzewracało,

róbcie tak dalej, a będziecie pracować sami na siebie jak więcej ludzi wyjadą za granice