Pełen make-up czy natura? - nasz wygląd codzienny

[selena1616]

Tak jak w temacie.Nie znalazłam podobnego wątku,więc zakładam.Jakie jest wasze zdanie co do noszenia i nie noszenia makijażu??

[paula78]

Ktoś chce -nosi, ktoś nie chce-nie nosi,
proste jak budowa cepa i po co tu "filozować" ?

[gringolada]

dokladnie. mysle ze to indywidualna sprawa

[selena1616]

Napisane przez paula78

Ktoś chce -nosi, ktoś nie chce-nie nosi,
proste jak budowa cepa i po co tu "filozować" ?

ja to rozumiem,bo stale make up'u nie noszę(chociaż dopiero praktykuję z makijażem)ale mam koleżanki,które w liceum niemal przed każdą lekcją nakładały tony tapety na buzię i twierdziły,że nie mogłyby wyjść do sklepu bez makijażu

[muszynianka]

Ja do sklepu nie wyjdę bez makijażu ale bardzo irytuje mnie nazywanie makijażu tapetą.
Tapetę masz na ścianach, albo na twarzy jak nie umiesz się malować więc może dlatego używasz takiego deprecjonującego wyrażenia?

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

ja też nie lubię nazwy tapeta..
ja lubię się pomalować chociaż czasami daję odpocząć skórze albo np jak wiem że w czerwcu mam wesele to się cały maj nie maluje żeby "zrobić wrażenie"

a tapeta to dla mnie coś takiego jak masz białą szyję i pomarańczowy fluid na twarzy kupiony u ruskich za 5 zł..

[selena1616]

Napisane przez muszynianka

Ja do sklepu nie wyjdę bez makijażu ale bardzo irytuje mnie nazywanie makijażu tapetą.
Tapetę masz na ścianach, albo na twarzy jak nie umiesz się malować więc może dlatego używasz takiego deprecjonującego wyrażenia?

racja makijaż nie jest tapetą,ale jak nakładasz co chwila masę podkładu to już tak wygląda(i nie zamierzam obrażać,tych co noszą makijaż);
mówię tylko na na przykładzie koleżanek

[wyszukiwarka]

Moje zdanie co do noszenia makijażu jest takie,że kto chce/lubi się malować/chce ukryć niedoskonałości to niech się maluje.Jeśli ktoś nie lubie/nie chce to niech się nie maluje.
Ja się maluję i mi z tym dobrze. Maluję rzęsy tuszem,nakladam delikatny cień na powieki,filtr na gębę i jedziemy

[SOCKI]

Były tu takie wątki z tego co pamiętam, że dziewczyny się zastanawiały jak mają się pokazać chłopakowi bez makijażu będąc w związku już długi czas. Bo cały czas nosiły makijaż.

Dla mnie jak kto woli. Ja tam lubię dać odpocząć twarzy czasem.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez SOCKI

Były tu takie wątki z tego co pamiętam, że dziewczyny się zastanawiały jak mają się pokazać chłopakowi bez makijażu będąc w związku już długi czas. Bo cały czas nosiły makijaż.

Dla mnie jak kto woli. Ja tam lubię dać odpocząć twarzy czasem.

ehh to już jest masakra jak dziewczyna przed WŁASNYM PRYWATNYM TŻ-em nie zmyje makijażu bo się wstydzi a nogi rozchyla jak w gabinecie ginekologicznym na samolocie i wtedy się nie wstydzi

[muszynianka]

Wiesz ludzie mogą się zdziwić
kiedy w pięknym pełnym makijażu ze sztucznymi rzęsami i boską fryzurą przyszłam się bawić na sylwestra, a rano wyglądałam jak siedem nieszczęść na kacu :-D

[karolynka90]

Napisane przez SOCKI

Były tu takie wątki z tego co pamiętam, że dziewczyny się zastanawiały jak mają się pokazać chłopakowi bez makijażu będąc w związku już długi czas. Bo cały czas nosiły makijaż.

Też pierwszy raz bez makijażu przed moim TZem czułam się dziwnie.
Spytałam go: "Nie wystraszyłeś się?", a on na to: "No co ty, przecież jesteś piękna".

Wszystkie kompleksy znikły.

Maluję się na codzień, bo lubię to. Bez makijażu czuję się goło.

[Ata77]

bez makijażu nie wyjdę
delikatnego
uwielbiam się malować

[infrequency]

A ja nie mam problemu z wyjściem nawet na uczelnię bez makijażu. Jak wstanę i mam czas, to podmaluje oko, nałożę róż, zalezy w jakim jestem nastroju. Ale często jest tak, że mam zajęcia na 8, ciężko mi się zwlec z łóżka i w efekcie lecę na uczelnię bez grama makijażu na twarzy. Także w moim przypadku- luźno do tego podchodzę.

[nobodygirl91]

co do mnie osobiście to tylko z. bez wyglądam... jakbym była chora??
ale są dziewczyny że bez makijażu wyglądają równie dobrze jak delikatnie pomalowane.
to kwestia indywidualna, pomijam już "tapetę" która mi osobiście kojarzy się również z nadmiarem ale i źle wykonanym, mocnym makijażem. jak ktoś się dobrze czuje ze swoim wyglądem to może jak dla mnie cały czas chodzić bez make-upu.
ach i jeszcze: zdarza mi się wyjść np. rano do skliepa bez makijażu i jakoś nikt jeszcze nie umarł jak mnie zobaczył ale... kocham makijaż i nie wyobrażam sobie bez niego życia

[greenka19]

Nie mam idealnej cery więc używam korektora pod oczy, pudru i tuszu do rzęs. Dlatego miałabym problem z wyjściem np. do sklepu bez makijażu

Zresztą delikatny, dobrze zrobiony makijaż może kobietę tylko upiększyć

[Vivienne]

Nie wychodzę z domu bez makijażu.

[Lexie]

Kiedyś miała opór żeby wyjść z domu bez makijażu, ale na szczęście mi przeszło

Teraz częściej się nie maluję niż maluję i bardzo to sobie chwalę, przynajmniej teraz jest tak, że bez makijażu wyglądam "normalnie", a z makijażem "wystrzałowo"
Kiedyś "normalnie" to ja wyglądałam (głównie we własnych oczach pewnie) w makijażu, a bez już "okropnie"...

Wyjście gdziekolwiek bez makijażu - żaden problem, no chyba, że mam jakiś wysyp, wtedy się podmaluję co by nie straszyć.

Większą uwagę zdecydowanie zwracam na włosy, z nieumytymi nigdzie nie wyjdę.

[nevercomeback]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;24180689]ja też nie lubię nazwy tapeta..
ja lubię się pomalować chociaż czasami daję odpocząć skórze albo np jak wiem że w czerwcu mam wesele to się cały maj nie maluje żeby "zrobić wrażenie"

a tapeta to dla mnie coś takiego jak masz białą szyję i pomarańczowy fluid na twarzy kupiony u ruskich za 5 zł..[/QUOTE]

Dokładnie... nie rozumiem takich ludzi, co na dobrze nałożony podkład mówią "tapeta"... Współczuję jednak tym, co nie potrafią nałożyć podkładu a twarz nienaturalnie odcina sie od reszty ciała...
Ja w sumie lubię mieć makijaż na twarzy, bo mam lekkie przebarwienia i bez mejkapu czułabym sie nieco skrępowana- oczywiście mam na myśli tutaj jakieś wyjścia, bo w domu raczej nie chadzam w pełnym "umundurowaniu"

[Malla]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;24180689]a tapeta to dla mnie coś takiego jak masz białą szyję i pomarańczowy fluid na twarzy kupiony u ruskich za 5 zł..[/QUOTE]
Jestem blada i taki efekt wywołują u mnie nawet drogie podkłady wiodących marek, bo Ktoś myśli, że w Polsce są same solary i nie sprzedają powszechnie bardzo jasnych odcieni


Nie wychodzę z domu bez zmatowienia buzi, bo mam skrajnie mieszaną i strefa T świeci mi się jak psu jajca.

Lubię mieć pomalowane rzęsy, choć naturalne są ok. Uwielbiam kreski eyelinerem, ale nie wyglądam jak Amy Winehouse.

Lubię się lekko podretuszować, ale bez makijażu wcale nie czuję się gorsza.

[monik.a]

Ja też uwielbiam się malować, to jest taki poranny rytuał. Mówię wylacznie o cienkiej warstewce podkladu, korektorze, tuszu i różu. Nie wydaje mi się, że to tapeta

[Pilar1899]

Ja mam kompleksy i problem z czerwonymi policzkami,więc bez makijażu nigdy nie wyjdę, nawet jak zaśpię to się w taksówce maluję (podkład obowiązkowo,tusz mile widziany), chociaż w 99% nakładam korektor,podkład,puder,br onzer,cienie i tusz na codzień Jedynie na basen się prawie nie maluję, odrobina podkładu i wodoodporna kreska. Jak ktoś jest ładny to nie musi się malować

[dudipopka]

fluid plus maskara plus kreska na górnej powiece na miasto i szminka/błyszczyk
plus cienie na powiekach w wersji wizytowej
po domu maskara jak sie wogóle nie umaluje wyglądam jak oblorznie chora

[ewejaz]

Ja też się maluję W dzisiejszych czasach są takie podkłady że dopasowują się do odciena skóry, więc każda może dobrać podkład. Dodam że dobry podkład w zimie chroni skórę przed mrozem i wiatrem. Ja np podczs lata nie używam podkładu gdyż lubię jak skóra oddycha i łapie ładny kolor na słońcu. Oczy natomiast mam zawsze wymolowane tusz, ktedka. Bez makijażu też wyjdę z domu, acz kolwiek lepiej się czuję jak jestem wymalowana.

[eyo]

na uczelnie, do TZ itp - wychodzę umalowana
ale do jakiegoś sklepu etc to na ogół nie

a co do zimy - staram się nie wychodzić bez makijazu ale głownie dlatego, że jak jakieś 2 tygodnie temu poszłam sobie na spacer nieumalowana to wróciłam z toną wyprysków naprzemiennych z 'suchymi polami" na twarzy.. o tak mnie ten mróz załatwił, że do tej pory się po tej atrakcji zbieram więc od tamtej pory jak wychodze dłużej na mróz to się maluje

no i jeszcze - zimą stosuje płynne podkłady a jak się ociepla to minerałki - bo niestety minerałki u mnie na zimę za lekkie (wysusza mnie ;()

[Nais]

Maluję się codziennie, ale nie mam problemu z pokazaniem się komuś saute. TŻ lubi mnie i bez makijażu (bo można swobodnie całować w policzki ), i w makijażu (bo potrafi docenić tę trudną sztukę).
A na co dzień maluję się tak, że prawie nikt nie zauważa tego, co nakładam na twarz i wszyscy myślą, żem taka naturalnie piękna

[SOCKI]

https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...noc+makija%BFu

Znalazłam tamten wątek, o którym mówiłam wyżej(gdyby któraś chciała poczytać).

[201607111632]

U mnie to kwestia nastroju i ilości czasu rano tudzież przed większym wyjściem. Na co dzień maluję się, jednak są takie dni, że użycie samego tuszu to mały sukces .

Napisane przez Malla

Jestem blada i taki efekt wywołują u mnie nawet drogie podkłady wiodących marek, bo Ktoś myśli, że w Polsce są same solary i nie sprzedają powszechnie bardzo jasnych odcieni

Nie wychodzę z domu bez zmatowienia buzi, bo mam skrajnie mieszaną i strefa T świeci mi się jak psu jajca.

Lubię się lekko podretuszować, ale bez makijażu wcale nie czuję się gorsza.

Zgadzam się z każdym powyższym słowem, mam identycznie. Dla mnie problemem jest dobór odpowiednio jasnego podkładu, gdyż takich w sklepach jak na lekarstwo Nienawidzę swojego świecącego jak żarówa nosa toteż muszę go potraktować pudrem.

[WhiteCherry]

uwielbiam się malować, kocham swoje oczy z makijażem to mój mocny punkt

[Drozja]

Napisane przez muszynianka

Ja do sklepu nie wyjdę bez makijażu ale bardzo irytuje mnie nazywanie makijażu tapetą.
Tapetę masz na ścianach, albo na twarzy jak nie umiesz się malować więc może dlatego używasz takiego deprecjonującego wyrażenia?

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;24180689]ja też nie lubię nazwy tapeta..
ja lubię się pomalować chociaż czasami daję odpocząć skórze albo np jak wiem że w czerwcu mam wesele to się cały maj nie maluje żeby "zrobić wrażenie"

a tapeta to dla mnie coś takiego jak masz białą szyję i pomarańczowy fluid na twarzy kupiony u ruskich za 5 zł..[/QUOTE]

A j często używam określenia 'tapeta' w stosunku do siebie. Piszę np sms do tż 'jeszcze tylko nałożę tapetę i do ciebie jadę.' podchodze do tego z dystansem.

Makijaż lubię, jak mi się chce to się maluję, a jak mi się nie chce to nie. Nie mam problemu z wyjściem z domu bez makijażu, mój tż też woli mnie bez makijażu.