![]() |
#1 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 798
|
jak to wygląda z boku?
Jestem z chłopakiem 3,5 roku, od 9 miesięcy to jest już mój narzeczony, mieszkamy ze sobą od ponad roku . Przed zamieszkaniem to była istna sielanka - przez 2,5 roku ani razu się nie pokłóciliśmy, on był ideałem, ja dla niego tak samo. A teraz, gdy ze sobą mieszkamy to bardzo często się kłócimy. Ja jestem osobą która zawsze chce postawić na swoim, on ma podobnie i bardzo ciężko nam się ze sobą jest dogadać w kłótni.Zawsze kłótnie, według niego są spowodowane przeze mnie. Denerwuje mnie to, że nie odkłada rzeczy na swoje miejsce, że brudne skarpety nie są w koszu na pranie, tylko koło kosza itp.a on zawsze mówi że przesadzam, że zachowuje się jak ''typowa baba", że "wszystkie takie są" itp. mówi że kiedyś byłam inna, że się zmieniłam itp.a boli mnie to że nie dostrzega tego co robię w domu: ogarniam codziennie żeby było czysto, robię zakupy, piorę, nawet nauczyłam się gotować czego nigdy nie robiłam! a do tego pracuję i chodzę na aerobik, przychodzę już zmęczona, padam na twarz... ale zawsze, zawsze podkreślam on jest bardziej zmęczony ode mnie - rozumiem że pracuje tak jak ja, ma jeszcze ciężkie egzaminy na aplikacji ale zachowuje się tak jakbym ja cały dzień leżała a gdy mu zwrócę uwagę żeby coś położył na miejsce tak jak było to na złość mi tego nie zrobi, bo powiedział że nie ''będzie pantoflem" i nie będę mu rozkazywała...Ręce mi wtedy opadają...a najgorsze jest to że ja w kłótni go nie wyzywam, a przynajmniej staram się bo gdy on zaczyna to mi też hamulce puszczają i mówi że skoro ja zaczęłam "wojne" to mi dopiecze...i mówi że jestem "popier...na", "poje...na", zrobiłam wczoraj sałatkę, to w kłótni powiedział, (żeby już całkowicie zrobić mi przykrość) , że mogę ją sobie wsadzić w d..." rozpłakałam się, ale on już nie reaguje na moje łzy...Normalnie gdy się nie kłócimy to wszystko dla mnie zrobi a w kłótni go nie poznaje..Ja też nie jestem święta, ale go nie wyzywam! To bardzo przykre. Mam ciężki charakter, też lubię jak jest ''po mojemu" ale szacunek do drugiej osoby uważam za rzecz prioretytową i na dodatek mówi że go nie wspieram, wtedy kiedy uczy się do nauki, oczekuje tego żebym non stop go motywowała a nie zauważa ile robię....Jak to z boku wygląda??
Edytowane przez Onazyje Czas edycji: 2014-09-26 o 14:31 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Raczkowanie
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Cytat:
__________________
http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3yx8d8p0av055.png |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 122
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Naprawdę chcesz spędzić życie z facetem, ktory potrafi Cię wyzwać, powiedzieć Ci, ze jesteś poje....?
Ja nie potrafiłaby powiedzieć tak nawet komuś obcemu, a co dopiero najbliższej mi osobie. Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy tkwią w takich związkach... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 19
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Za takie słownictwo to powinnaś mu dać w twarz, bo dopiero wtedy do niego dojdzie jak bardzo przegina. W domu przestań robić, to dopiero wtedy to zauważy.
__________________
mój blog: http://lifestyle-motivation.blogspot.com/ |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Zielona Driada
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Cytat:
Co do pogrubionego...jakoś w to nie wierzę, bo by Cię już dawno nie było przy tym panu. Co z tego, że się oświadczył, jak to kupę chama i roszczeniowca, chcesz to ciągnąć? Kurka wodna płaczesz przez niego, on Cię olewa,wyzywa, nie rozmawiacie tylko na siebie wrzeszczycie, a Ty mu jeszcze skarpeteczki pierzesz i obiadki gotujesz? ![]() I co z tego, że przed zamieszkaniem był ideałem? Widać w rzeczywistości nim nie jest.
__________________
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-08
Lokalizacja: łódzkie
Wiadomości: 999
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Cytat:
Najważniejszym przymiotem człowieka jest godność, nie pozwól sobie jej odebrać. Ja zrozumiałam to po pewnym czasie, mam nadzieję, że u mnie nie jest za późno, oraz, że u Ciebie również nie będzie ![]() Życzę powodzenia i trzymam kciuki. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 357
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
> mówi że jestem "popier...na", "poje...na", zrobiłam wczoraj sałatkę, to w kłótni powiedział, (żeby już całkowicie zrobić mi przykrość) , że mogę ją sobie wsadzić w d..."
Samo to jak dla mnie kwalifikuje sie do podziekowania temu panu za wspólprace. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 60
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
O Jezu. Ale tak często bywa, że wszystko wychodzi jak się ze sobą zamieszka. Z moim (już byłym) chłopakiem też była sielanka, kiedy się spotykaliśmy,a jak razem zamieszkaliśmy to wyszło, że ten związek to totalna pomyłka. Co prawda z innych powodów, niż u Ciebie, i obeszło się bez wyzwisk. Pogadaj z nim, czemu się tak zmienił i co jest grane, a jak będzie dalej się tak zachowywał to go pogoń. Poważnie, nie powinnaś dawać się tak traktować.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Klasyka. Nie byliscie dla siebie idealni, nic sie nie zmienilo. Po prostu poznaliscie sie blizej i czar prysł
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Etap randkowania tylko dlatego był wg Ciebie "idealny", bo nie mieliście wtedy realnych problemów, obowiązków, to była taka bańka mydlana. Wyszliście z tej bańki do prawdziwego życia, gdzie niestety są i problemy, mogą być spięcia, nieraz i kłótnia się zdarzy, no i nie zdajecie egzaminu jako para. Bo pokłócić również trzeba się umieć. Nie jestem święta, mój TŻ również nie, ale jeżeli ludzie się w kłótni zapędzą, powiedzą sobie przykre słowa, podniosą głos, to - jeżeli naprawdę im to nie leży, są za sobą, nie chcą tak się wobec siebie zachowywać - zmieniają zachowanie, pracują nad sobą. Wy się nie zmieniacie, więc albo z obydwu stron, albo przynajmniej z jednej prawdziwej, szczerej chęci brak. Cóż, zamieszkanie razem weryfikuje wiele rzeczy, w tym to, czy związek rokuje i czy powinien stać się związkiem na naprawdę długo. Wasz nie rozkuje i nie zacznie nagle rokować. Skończy się na regularnej przemocy, a Ty będziesz ofiarą. Bo już teraz będąc z nim nadal tolerujesz agresję słowną i brak szacunku do Twojej osoby.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2 700
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Ostatnio wysyp wątków o tym, jak zamieszkanie razem otwiera ludziom oczy na własny związek.
W Twoim wypadku nawet nie ma co radzić. Facet, który wyzywa w taki sposób, powinien być skreślony na miejscu przez każdą szanującą siebie kobietę. Szkoda, że sama tego nie czujesz, skoro musisz pytać, jak to wygląda z boku ... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Przyczajenie
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
wg. mnie ten narzeczony nie dorósł do bycia w związku i mieszkania z Tobą, w dodatku cię nie szanuje, jeśli na tym etapie tak się do ciebie odnosi w byle kłótni, widzi że cię rani i dalej to robi, ja bym na Twoim miejscu trochę odpoczęła od niego, wyprowadziła się na jakiś czas, zeby przemyślał to wszystko co się stało.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 798
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Dziękuje za odpowiedzi. Właśnie najgorsze jest to ze normalnie on jes w porządku - gdy jestem chora,dba o mnie, gdy jest ciemno, zawsze sie martwi gdzie jestem,dzwoni, jak jest w domu to pojedzie po mnie, zawsze pamięta o ważnych datach, sprawia mi drobne niespodzianki, jest bardziej wylewny ode mnie w gestach i słowach a gdy sie zdenerwuje to chce mi tak bardzo dokopać ze brakuje mi argumentów. najgirsze w tym wszystkim jest to ze on nie szanuje mojej pracy- przychodzi z pracy rzuca rzeczy dookoła i mówi ze posprząta kiedy uzna to za stosowne, żebym mu nie rozkazywala i dlaczego on ma sie dostosowywać do mojej " czystości" a nie ja do jego?? Starałam kiedyś sie nie czepiać o pierdoły ale za przeproszeniem szlak mnie trafia jak cały czas on robi to samo....i jeszcze teraz cały czas ma mi to za złe Ze go nie wspieram w nauce,ze mam go gdzieś, ze sie nim nie przejmuje a co ja mam cały czas robić?? uwaza ze cały czas sie z nim kłócę i zajmuje mu głowę pierdołami, kiedy on ma teraz naukę....
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Zielona Driada
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Cytat:
![]()
__________________
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 798
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Tak..on cały czas powtarza ze nie zrobię z niego pantofla :/ ale ja nie mam takiego zamiaru !!! jest strasznie przewrażliwiony na tym punkcie a ja juz nie mam siły......
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 282
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Jak raz kobieta pozwoli facetowi, żeby ją zwyzywał, brzydko się odniósł bez szacunku, to już jest efekt domina i dalej to będzie narastać. Naprawdę będziesz mu dalej pozwalać na taki brak szacunku? Nie umiecie chyba poza tym wypracowywać kompromisów.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 361
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Cytat:
---------- Dopisano o 15:53 ---------- Poprzedni post napisano o 15:51 ---------- Litości, dorosły facet nie potrafi trafić skarpetkami do kosza na bieliznę ani odłożyć rzeczy na swoje miejsce. Ty mu zwracasz uwagę, on Cię wyzywa. Koszmar jakiś.
__________________
"Terapeuta powiedział mi, że sposobem na prawdziwy wewnętrzny spokój jest kończenie tego, co się zaczęło.
Jak na razie skończyłem dwie paczki M&M’sów i czekoladowe ciasto. Od razu czuję się lepiej." |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 571
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Mam takie wrażenie, może się mylę ale chyba nie, że problem z jego zachowaniem może leżeć, w jakimś głębiej zakorzenionym stosunku do kobiet. Jak jest dobrze to Ty to Ty, jak źle włącza się jakiś tryb "wszystkie kobiety"... Nie jesteś wszystkimi kobietami. jesteś sobą i twoje "wady" są Twoje. Albo nie przeżył jakiegoś wcześniejszego związku, jego upadku, albo coś nie gra w stosunkach w domu (dominująca matka?).
Moim zdaniem wyzwiska w stronę ukochanej osoby mogą być powodem do rozstania i to powodem poważnym, jeśli jednak chodzi o sprzeczki to jest pewien sposób, żeby je zrobić konstruktywnymi. Przede wszystkim nie pozwalaj na uogulnienia: "nie obchodzą mnie inne kobiety, jeśli nie podoba ci się coś w moim zachowaniu to mów o mnie i mów o konkretach". I sama też nie używaj uogólnień i mów o konkretach. Jeśli on ma kompleks pantoflarza, a Ty nie lubisz bałaganu to koniecznie wyznaczcie swoje terytorium w domu. On musi mieć miejsce, gdzie "jest panem" i gdzie nawet pleśniejące kubki mogą stać. Najlepiej, żeby to było miejsce, którego nie zobaczą goście ![]() Zachowania, które opisujesz (poza wyzwiskami) są typowe dla ludzi, którzy nie mieszkali sami tylko spod skrzydeł mamusi przenoszą się pod skrzydła "żonki" (z ewentualnym przystankiem na akademikową "melinę", ale to nie jest prowadzenie domu). Dałoby się więc coś zrobić, ale tylko pod dwoma warunkami: 1. on rozumie, że przegiął wyzwiskami, wyzwiska NIGDY się nie powtarzają (wsadzenie w d... to już nawet nie wyzwisko, ale upokarzanie), 2. on chce zmienić kłótnie w konstruktywne, widzi w tym problem, a nie traktuje kłótni jako okazji do odreagowania. To jest ważny punkt, bo walczyć o poprawę związku z sensem to tylko walczyć we dwoje, nie w pojedynkę. Przede wszystkim jednak absolutnie wyhamuj ze ślubem, nie zacieśniaj tej relacji póki wygląda jak wygląda, bo nie wygląda w tej chwili jak szczęśliwe narzeczeństwo. Decyzji o ślubie musisz być pewna, a nie brać go z rozpędu, bo już mieszkami i jesteśmy zaręczeni to głupio zrywać albo zwlekać. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 868
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Cytat:
Biorąc pod uwagę powyższe, to już marginalne znaczenie ma to, że chłopak chyba nie dojrzał do mieszkania razem i nie rozumie, że to oznacza także obowiązki - to już trochę inne życie, niż gdy się spotykaliście dwa razy w tygodniu na pizzy. |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#20 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 731
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Cytat:
Dobrze napisane. Zakomunikuj mu, że nie będziesz tolerować wyzwisk i jak powtórzy się to jeszcze raz to z wami koniec. I trzeba być przy tym konsekwentnym. Mi nie podoba się jeszcze to, że misiaczek nie ustępuje jak pojawiają się łzy...widziałam, już takie coś i był to raczej początek końca. Ja bym odpuściła sobie ze sprzątaniem i gotowaniem na jakiś czas ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
nie wróżę wam szczęśliwej przyszłości razem
![]() bycie kochanym/troskliwym/czułym kiedy jest dobrze to żadna sztuka. prawdziwa miłość jest wtedy, kiedy nawet podczas kłótni, kiedy jesteśmy naprawdę wściekli, pamiętamy o tym, że przecież kochamy naszego partnera. robienie na złość, dokuczacie, obrażanie, dopiekanie i ogólna chęć sprawienia drugiej osobie specjalnie jak największego bólu podczas kłótni, to oznaka już dawno wypalonej miłości. trzyma was przywiązanie do dobrych chwil, ale nie potraficie być dla siebie partnerami podczas tych złych. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | |
Zielona Driada
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Cytat:
![]() ![]() Rób jak uważasz. Jeśli chcesz sobie wychowywać faceta, Twoja sprawa. Dla mnie ten stek obelg i brak szacunku byłby nie do przełknięcia.
__________________
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 798
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Czytając Wasze odpowiedzi tak wszystko się zgadza....Właśnie najgorsze jest to że on nie widzi tego że dużo się zmieniło: już nie jesteśmy na studiach(wtedy mieszkałam na stancji, on u siebie, spotykaliśmy się co parę dni, leżeliśmy, nic nie robiliśmy, śniadanie jedliśmy o 12, obiad o 19, zastanawialiśmy się tylko gdzie pójść na imprezę,żadnych obowiązków poza studiami) a teraz wszystko się zmieniło: mamy pracę od 8 do 16, do tego dochodzi mój aerobik, zakupy,pranie,gotowanie, sprzątanie i jego nauka i on ma do mnie pretensję że nie jestem ''taka jak dawniej", wczoraj nawet stwierdził że się ''ukrywałam" jaka nadochodzi stres związany z pracą, z innymi dorosłymi obowiązkami....A najgorsze jest to , jak piszecie że on wrzuca mnie do jednego worka z innymi dziewczynami, tak jak pisałam on uważa że wszystkie dziewczyny są zrzędliwe, że czepiają się tylko dlatego żeby się czepiać, jak jest foch to jest bezpodstawny i zawsze jedno zdanie "zachowujesz się jak typowa kobieta" i "nigdy nie zrobisz ze mnie pantofla" - to mnie najbardziej wkurza, bo nie mam takiego zamiaru. Wiele razy mu tłumaczyłam ze nie mam zamiaru zrobić z niego pantofla a jak żyjemy pod jednym dachem to musimy ustalić jakieś zasady ale grochem o ścianę, a nie chcę żyć w brudzie , nie jestem też pedantką no ale są jakieś zasady...i nigdy,nigdy po zwróceniu mu uwagi żeby zrobił coś inaczej, to na złość mi, tego nie robi...to jest straszne. Za dużo chyba się nasłuchał od swoich koleszków o dziewczynach jakie to on są głupie itp.tylko każdego po kolei dziewczyna zostawiła i albo siedzą z mamusią w domu, albo są bez pracy i tylko imprezy im w głowie. A jeśli chodzi o wyzwiska to wiele razy mu mówiłam że ma tego nie robić bo podstawą dla mnie jest szacuenk do drugiej osoby a on mówi że specjalnie to robi żeby mi dokopać, to jest chore! A do tego dochodzi to, że jestem osobą skrytą, nie lubuę mówić o swoich problemach, tak było od małego i na zewnątrz naprawdę jestem twarda, potrafię tupnąć nogą, zdenerwować się, moego też zaczynają się kłótnie - on nie chce mi ustąpić, ja jemu i się zaczyna...a tak naprawdę w środku jestem b.wrażliwa i nie spływają bo mnie takie słowa......
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 361
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Cytat:
__________________
"Terapeuta powiedział mi, że sposobem na prawdziwy wewnętrzny spokój jest kończenie tego, co się zaczęło.
Jak na razie skończyłem dwie paczki M&M’sów i czekoladowe ciasto. Od razu czuję się lepiej." |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 265
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Cytat:
Poza tym nie mogę uwierzyć, że można kogoś kochać, a jednocześnie w ogóle nie szanować jego i jego pracy. Nie wyobrażam sobie, żeby specjalnie zrobić syf w miejscu, które przed chwilą posprzątał ktoś, kogo kocham. Nawet nie wyobrażam sobie, żeby zrobić to komuś, kogo nie lubię. Jakieś elementarne poszanowanie obowiązuje. Skoro on już teraz podkreśla, że jest na wyższej pozycji w związku niż ty (bo na równej nie jesteście), to pomyśl co będzie, gdy choć na chwilkę podwinie ci się noga i będziesz choć miesiąc bez pracy? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Ideał sięgnął bruku.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Hulaj dusza,piekła nie ma
Wiadomości: 274
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Po tej burzy słońce nie wyjdzie.
__________________
69,99 - 69,6 - 69,3 - 68,4 - 66,6 |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#28 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 107
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Cytat:
I obawiam się, że niewiele możesz z tym zrobić. To znaczy możesz zrobić dwie rzeczy: tkwić w tym nie rokującym na przyszłość związku albo zwijać manatki. Twój facet nie jest gotowy ani na wspólne mieszkanie, ani na dojrzały związek. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 282
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Dla mnie facet po czymś takim byłby do odstawki... To nie jest zwykłe droczenie się, gdy już wyzwiska wchodzą w grę. Ja bym się chyba wyprowadziła, jakbym coś takiego usłyszała... A Ty i tak twierdzisz, że nie akceptujesz braku szacunku.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Zielona Driada
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: jak to wygląda z boku?
Zrozum, że to tak nie działa. Twoje słowa o tym, że szacunek do drugiej osoby jest podstawą, dla niego są puste. Bo pomimo, że on Ciebie obraża, poniża, nie szanuje, dalej przy nim trwasz, dalej mu gotujesz, sprzątasz po nim itd. Sama sobie zaprzeczasz. Sama siebie nie szanujesz. I nawet doszło do tego, że on mówi wprost, że robi wszystko by Ci dokopać, a Ty dalej nic.
__________________
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:37.