firanki-mordercy

[201604181004]

Czy tylko mojego fejsbuka zalała fala zdjęć dziecka z pręgami na szyi i płaczliwy apel matki której dziecko otarło się o śmierć zaatakowane przez firanki typu makaron?
wtf, jakie jest wasze zdanie? ja w pierwszym momencie zrobiłam facepalm, ale potem zobaczyłam że nawet pani nauczycielka zdroworozsądkowa dumnie napisała że ona już dawno z firanek w domu zrezygnowała dlatego.
jezu, co będzie następne? firanki śmierci, segment grozy, diaboliczna łyżka?

czytam teraz komentarze pod tym postem, kilkaset. różne, od "dobrze że byłaś obok, kto by pomyślał że firanki to narzędzie tortur, już ściągam moje" do "kobieto, przesadzasz". jak komuś się nudzi niech rzuci okiem bo dyskusja gorąca jak tabasco

[mamasierpniowa]

firanki bywają niebezpieczne, to fakt: ) Kiedyś spadłam ze stołka zakładając żabki.
Ale dyskusja czego ma właściwie dotyczyć? Tego, ze nie powinno się miec ich w domu przy dziecku?
Ja mam rolety więc nie mam zdania ale gdybym miała firanki to pewnie moje dziecko regularnie by je zrywało

[201604181004]

po prostu wkleję link, mam nadzieje że to nie jest zabronione jeśli tak to niech moderator usunie
https://www.facebook.com/groups/5474...7127882731796/

dziwi mnie po prostu, to jak kobiety reagują - setki kobiet w panice ściaga firanki i dzięki jednemu postowi zmieniają całe mieszkanie bo nie wiem, wcześniej na to nie wpadły? panika jaka się podniosła jest az śmieszne. do tego firanki jako narzędzie tortur

[_Beata _]

pozbądźmy się wszystkich mebli i sprzętów z domu, wszystkie czyhają na dzieci, aby tylko rozbić głowy, udusić czy porazić prądem a najlepiej to żyć w bunkrze. przez okno też wtedy nie wypadnie czy nie spadnie z parapetu.

[Klarissa]

Jeśli chodzi o firanki i morderców to moje dzieci zamordowały mi jeden komplet (plamy itd.), poza tym oberwały w domu wszystkie karnisze huśtając się na zasłonach... dziadek z ojcem wsadzili dwa razy większe kołki rozporowe w ścianę a dzieci dały im radę po tygodniu. Teraz już tylko czekam, aż któreś w głowę karniszem dostanie, może się nauczą. Zasłony podwiązałam bo mam przy oknach haczyki na wstęgi, więc już na nich wisieć nie dadzą rady.

A co do takich dramatycznych apeli - wypadki się zdarzają. Dzieci trzeba pilnować. Chyba każdy słyszał o tak dziwnych wypadkach, że aż trudno uwierzyć, jak moja córka była maleńka głośno było o dziewczynce, która biegła z kredką w ręce, przewróciła się i kredkę wbiła w głowę, w zasadzie w mózg, dziecko operowano, ale nie pamiętam co było dalej. Niemniej jednak nie jest to powód żeby zakazać sprzedaży kredek.

W domu są kontakty, schody, chemikalia, alkohole, zapałki i wiele rzeczy, którymi dziecko może sobie zrobić coś złego jeśli rodzic nie będzie odpowiednio dbał o bezpieczeństwo swojej pociechy. Nie wystarczy tylko pilnować, trzeba jeszcze tłumaczyć zagrożenia.

Aczkolwiek makarony to paskudny rodzaj firanki i ja jestem im mocno na NIE
No i na koniec:

"Mia moja 2 letnia corcia siedziala na oparciu sofy i postanowila skoczyc/zjechac z oparcia na sofe ... w ulamku sekundy te makarony owinely jej sie wokol szyji i dziecko zawislo"

Która rozsądna matka pozwala dziecku siedzieć na oparciu sofy i robić zjeżdżalnie lub skakać z niej? Nie tylko firanka mogła zaszkodzić, mogła spaść też na głowę, uderzyć się o podłogę, kant mebli czy stolika i zrobić sobie coś złego. Także firanki, firankami a głupota matki to swoją drogą. Matka musi być zawsze krok przed dzieckiem i przewidywać potencjalne zagrożenia tak, żeby w razie czego zareagować odpowiednio.

[_vixen_]

Potem się dziwić, że dzieci w podstawówce nożyczkami się posługiwać nie potrafią, jak wszystko taaaakie niebezpieczne.

[Jamaika88]

Rozumiem chęć ostrzeżenia innych rodziców, ale przeklinania firanek i nawoływania by jakieś instytucje zajęły się sprawą nie do końca rozumiem. Z jednej strony często można spotkać się z oburzeniem, gdy państwo w jakikolwiek sposób ingeruje w wychowanie dzieci, a z drugiej wymaga się by w jak największym stopniu zwolniło rodzica i dziecko z myślenia o bezpieczeństwie. Mam wrażenie, że matka dziewczynki na siłę szuka winnego całej sytuacji nie dopuszczając do siebie myśli, że być może głównym winowajcą była ona sama o ile w ogóle możemy mówić tutaj o czyjejś winie.

[kotek81]

dawno sie tak nie uśmiałam

[ajah]

Napisane przez drabineczka

Czy tylko mojego fejsbuka zalała fala zdjęć dziecka z pręgami na szyi i płaczliwy apel matki której dziecko otarło się o śmierć zaatakowane przez firanki typu makaron?
wtf, jakie jest wasze zdanie? ja w pierwszym momencie zrobiłam facepalm, ale potem zobaczyłam że nawet pani nauczycielka zdroworozsądkowa dumnie napisała że ona już dawno z firanek w domu zrezygnowała dlatego.
jezu, co będzie następne? firanki śmierci, segment grozy, diaboliczna łyżka?

czytam teraz komentarze pod tym postem, kilkaset. różne, od "dobrze że byłaś obok, kto by pomyślał że firanki to narzędzie tortur, już ściągam moje" do "kobieto, przesadzasz". jak komuś się nudzi niech rzuci okiem bo dyskusja gorąca jak tabasco

Uważam, ze to głupota w czystej postaci.
Najbardziej podoba mi się ten fragment:

w ulamku sekundy te makarony owinely jej sie wokol szyji i dziecko zawislo !!!

Firany ożyły, zaatakowały dziecko, matka bohaterka uratowała i poleciała na FB apel pisać w wielkim wzburzeniu.

[marsi11]

Napisane przez Klarissa

Jeśli chodzi o firanki i morderców to moje dzieci zamordowały mi jeden komplet (plamy itd.), poza tym oberwały w domu wszystkie karnisze huśtając się na zasłonach... dziadek z ojcem wsadzili dwa razy większe kołki rozporowe w ścianę a dzieci dały im radę po tygodniu. Teraz już tylko czekam, aż któreś w głowę karniszem dostanie, może się nauczą. Zasłony podwiązałam bo mam przy oknach haczyki na wstęgi, więc już na nich wisieć nie dadzą rady.

A co do takich dramatycznych apeli - wypadki się zdarzają. Dzieci trzeba pilnować. Chyba każdy słyszał o tak dziwnych wypadkach, że aż trudno uwierzyć, jak moja córka była maleńka głośno było o dziewczynce, która biegła z kredką w ręce, przewróciła się i kredkę wbiła w głowę, w zasadzie w mózg, dziecko operowano, ale nie pamiętam co było dalej. Niemniej jednak nie jest to powód żeby zakazać sprzedaży kredek.

W domu są kontakty, schody, chemikalia, alkohole, zapałki i wiele rzeczy, którymi dziecko może sobie zrobić coś złego jeśli rodzic nie będzie odpowiednio dbał o bezpieczeństwo swojej pociechy. Nie wystarczy tylko pilnować, trzeba jeszcze tłumaczyć zagrożenia.

Aczkolwiek makarony to paskudny rodzaj firanki i ja jestem im mocno na NIE
No i na koniec:
Która rozsądna matka pozwala dziecku siedzieć na oparciu sofy i robić zjeżdżalnie lub skakać z niej? Nie tylko firanka mogła zaszkodzić, mogła spaść też na głowę, uderzyć się o podłogę, kant mebli czy stolika i zrobić sobie coś złego. Także firanki, firankami a głupota matki to swoją drogą. Matka musi być zawsze krok przed dzieckiem i przewidywać potencjalne zagrożenia tak, żeby w razie czego zareagować odpowiednio.

dawno się tak nie uśmiałam Klarisa -zgadzam się z Tobą w 100%
przypomnial mi się tekst mojego kolegi,że przy drodze rosną takie wielkie drzewa co ludzi wpie....ją

a co do firanek makaronów to one są naprawdę głupie, kiedyś próbowały udusić mojego psa, potem moj ogromny TZ też zostal przez nie zaatakowany ale biedak tak się wkurzył,że polikwidował je natychmiast

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

Napisane przez Klarissa

Jeśli chodzi o firanki i morderców to moje dzieci zamordowały mi jeden komplet (plamy itd.), poza tym oberwały w domu wszystkie karnisze huśtając się na zasłonach... dziadek z ojcem wsadzili dwa razy większe kołki rozporowe w ścianę a dzieci dały im radę po tygodniu. Teraz już tylko czekam, aż któreś w głowę karniszem dostanie, może się nauczą. Zasłony podwiązałam bo mam przy oknach haczyki na wstęgi, więc już na nich wisieć nie dadzą rady.

W domu są kontakty, schody, chemikalia, alkohole, zapałki i wiele rzeczy, którymi dziecko może sobie zrobić coś złego jeśli rodzic nie będzie odpowiednio dbał o bezpieczeństwo swojej pociechy. Nie wystarczy tylko pilnować, trzeba jeszcze tłumaczyć zagrożenia.

Aczkolwiek makarony to paskudny rodzaj firanki i ja jestem im mocno na NIE
No i na koniec:
Która rozsądna matka pozwala dziecku siedzieć na oparciu sofy i robić zjeżdżalnie lub skakać z niej? Nie tylko firanka mogła zaszkodzić, mogła spaść też na głowę, uderzyć się o podłogę, kant mebli czy stolika i zrobić sobie coś złego. Także firanki, firankami a głupota matki to swoją drogą. Matka musi być zawsze krok przed dzieckiem i przewidywać potencjalne zagrożenia tak, żeby w razie czego zareagować odpowiednio.

Żadna rozsądna matka nie pozwala zrywać zasłon ani skakać/zjeżdżać z mebli, ale i tak się to zdarza.

Moja też ma zapędy do zrywania zasłon.
I bawi się sznurkami od rolet- ostatnio wymyśliła z nich "korale" i pętlę z tego sznurka zakłada na szyję- muszę je związywać na odpowiedniej wysokości.

Nie pozwalam jej zjeżdżać z poręczy i skakać z mebli na podłogę, niestety ze średnim skutkiem-nadal to robi, mimo tłumaczenia z milion razy- kilka razy spadła na pupę, a raz na twarz, ale trochę ostrożniejsza się zrobiła.
Moje dziecko ma dość niebezpieczne pomysły i trudno zostawić ją samą w pokoju, nawet z odpowiednim zajęciem.

Kiedy czytam o tych spokojnych dzieciach, co 1-2h bawią się same spokojnie w kąciku, a mama ma czas na wszystko, to przyznaję- nie znam tego z autopsji. Takie osoby pewnie przychylą się do zdania, że niebezpieczne zasłony to przesada.

[201604181004]

Dobrze ze nie tylko nnie czec komentrzy rozbawila :p

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

Komentarzy nie czytałam, ale, sądząc po tym, jak dużo wypadków małych dzieci zdarza się w domu, to rodzice raczej nie mają nadmiernie dużej wyobraźni, wręcz odwrotnie.
Dopiero dziecko mi uświadomiło, do czego jest zdolne, i to w sekundę

Też wydawało mi się przesadą, kiedy pewna firma sprzedająca ubrania,wycofała spodenki dziecięce z plastikowym paskiem- do czasu, kiedy moja mała zaczęła wszelkie paski/ sznurki/ wstążki zakładać na szyję

[mamasierpniowa]

[1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;48127940]Żadna rozsądna matka nie pozwala zrywać zasłon ani skakać/zjeżdżać z mebli, ale i tak się to zdarza.



Nie pozwalam jej zjeżdżać z poręczy i skakać z mebli na podłogę, niestety Moja też ma zapędy do zrywania zasłon.
I bawi się sznurkami od rolet- ostatnio wymyśliła z nich "korale" i pętlę z tego sznurka zakłada na szyję- muszę je związywać na odpowiedniej wysokości.ze średnim skutkiem-nadal to robi, mimo tłumaczenia z milion razy- kilka razy spadła na pupę, a raz na twarz, ale trochę ostrożniejsza się zrobiła.
Moje dziecko ma dość niebezpieczne pomysły i trudno zostawić ją samą w pokoju, nawet z odpowiednim zajęciem.

Kiedy czytam o tych spokojnych dzieciach, co 1-2h bawią się same spokojnie w kąciku, a mama ma czas na wszystko, to przyznaję- nie znam tego z autopsji. Takie osoby pewnie przychylą się do zdania, że niebezpieczne zasłony to przesada.[/QUOTE]

Ja zawiązuję te sznurki na klamce od balkonu.Moja córka ma dopiero 13 miesięcy a tyle razy juz rozwinęła roletę na drzwiach balkonowych i sie za nią chowała, ze jest kompletnie zdewastowana ( roleta, nie córka: ) )

Niestety, u mnie jest taki kłopot ze mała ciągle wchodzi na łóżko(nawet złozone) i biega od krawedzi do krawedzi, ewentualnie turla się po nim i zdarza jej się spaśc dość często. Nie wiem skąd to ma bo od zawsze jak wstawała to natychmiast kazałam jej usiąsć i mówiłam ze po łóżku się nie chodzi, ale dla niej to tak świetna zabawa ze się tym w ogóle nie przejmuje i nie słucha . Jak ja zdejmę z łózka to za chwilę sama wejdzie, jak wyjdę z pokoju to mam gwarantowane ze bedzie po tym łóżku biegać.Niestety nie mam drzwi do pokoju w którym jest łóżko.

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

Napisane przez mamasierpniowa

Ja zawiązuję te sznurki na klamce od balkonu.Moja córka ma dopiero 13 miesięcy a tyle razy juz rozwinęła roletę na drzwiach balkonowych i sie za nią chowała, ze jest kompletnie zdewastowana ( roleta, nie córka: ) )

Niestety, u mnie jest taki kłopot ze mała ciągle wchodzi na łóżko(nawet złozone) i biega od krawedzi do krawedzi, ewentualnie turla się po nim i zdarza jej się spaśc dość często. Nie wiem skąd to ma bo od zawsze jak wstawała to natychmiast kazałam jej usiąsć i mówiłam ze po łóżku się nie chodzi, ale dla niej to tak świetna zabawa ze się tym w ogóle nie przejmuje i nie słucha . Jak ja zdejmę z łózka to za chwilę sama wejdzie, jak wyjdę z pokoju to mam gwarantowane ze bedzie po tym łóżku biegać.Niestety nie mam drzwi do pokoju w którym jest łóżko.

Moja ma niecałe 3.5 roku i kanapy traktuje jak trampoliny, które uwielbia.
Nie mam drzwi do salonu i kuchni- polecam bramki, tej do kuchni nadal nie zdjęliśmy, bo łatwiej odizolować całą kuchnię, niż np.zabezpieczać szufladę z nożami i inne szafki z niebezpieczną zawartością typu tabletki do zmywarki.

[mamasierpniowa]

bramkę w kuchni posiadam, niestety otwór drzwiowy w pokoju jest tak niestandardowo szeroki, ze nie ma takich bramek, poza tym w drugim pokoju też mam łózko. Jak odgrodzę oba pokoje to córka będzie musiała siedziec w korytarzu. Nie wiem jak ją tego oduczyc.

[Hvid]

[1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;48128567]Komentarzy nie czytałam, ale, sądząc po tym, jak dużo wypadków małych dzieci zdarza się w domu, to rodzice raczej nie mają nadmiernie dużej wyobraźni, wręcz odwrotnie.
Dopiero dziecko mi uświadomiło, do czego jest zdolne, i to w sekundę

Też wydawało mi się przesadą, kiedy pewna firma sprzedająca ubrania,wycofała spodenki dziecięce z plastikowym paskiem- do czasu, kiedy moja mała zaczęła wszelkie paski/ sznurki/ wstążki zakładać na szyję[/QUOTE]
Czy ja wiem? Młoda ostatnio w sklepie włożyła palec w jakąś dziurkę pod blatem kasy, niczego nie było widać, stała grzecznie, ja płaciłam za zakupy. Dopiero gdy chciałam wyjść ze sklepu, a ona nadal tak stała to się okazało, że palec się tam zablokował. Trzeba było na spokojnie jej go z tej pułapki uwolnić, na szczęście nie panikowała i na spokojnie mogłam to zrobić. Trudno, żebym bez sensu sobie w brodę pluła albo sklep obwiniała.
Sama też w wieku lat siedmiu przykeliłam zimą język do metalowych drzwi wejściowych do naszej klatki schodowej. Nie czekając na niczyją pomoc, szarpnęłam z całej siły i część wierzchniej skóry języka została na tych drzwiach. Skończyło się pobytem w szpitalu, bo język był niezle poharatany.

[ajah]

Napisane przez mamasierpniowa

bramkę w kuchni posiadam, niestety otwór drzwiowy w pokoju jest tak niestandardowo szeroki, ze nie ma takich bramek, poza tym w drugim pokoju też mam łózko. Jak odgrodzę oba pokoje to córka będzie musiała siedziec w korytarzu. Nie wiem jak ją tego oduczyc.

Myślę, że masz dwie opcje
Rozłożyć jej na podłodze koc/ kołdrę, matę i stworzyć miejsce do turalnia; jednocześnie ściągać z łóżka za kązdym razem jak wejdzie


Rozlożyć łózko i monitorowa jej zabawę. Gdy czas zabawy się kończy, ściągać za kazdym razem z łóżka.

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

Napisane przez Hvid

Czy ja wiem? Młoda ostatnio w sklepie włożyła palec w jakąś dziurkę pod blatem kasy, niczego nie było widać, stała grzecznie, ja płaciłam za zakupy. Dopiero gdy chciałam wyjść ze sklepu, a ona nadal tak stała to się okazało, że palec się tam zablokował. Trzeba było na spokojnie jej go z tej pułapki uwolnić, na szczęście nie panikowała i na spokojnie mogłam to zrobić. Trudno, żebym bez sensu sobie w brodę pluła albo sklep obwiniała.
Sama też w wieku lat siedmiu przykeliłam zimą język do metalowych drzwi wejściowych do naszej klatki schodowej. Nie czekając na niczyją pomoc, szarpnęłam z całej siły i część wierzchniej skóry języka została na tych drzwiach. Skończyło się pobytem w szpitalu, bo język był niezle poharatany.

Miałam raczej na myśli oparzenia, wypicie chemikaliów, urazy typu zrzucenie na siebie ciężkich przedmiotów z niezabezpieczonej szafki w przypadku małych dzieci, które nie są zdolne do przewidzenia skutków swojego działania.

Napisane przez mamasierpniowa

bramkę w kuchni posiadam, niestety otwór drzwiowy w pokoju jest tak niestandardowo szeroki, ze nie ma takich bramek, poza tym w drugim pokoju też mam łózko. Jak odgrodzę oba pokoje to córka będzie musiała siedziec w korytarzu. Nie wiem jak ją tego oduczyc.

Napisane przez ajah

Myślę, że masz dwie opcje
Rozłożyć jej na podłodze koc/ kołdrę, matę i stworzyć miejsce do turalnia; jednocześnie ściągać z łóżka za kązdym razem jak wejdzie


Rozlożyć łózko i monitorowa jej zabawę. Gdy czas zabawy się kończy, ściągać za kazdym razem z łóżka.

Tak robimy- ustalamy, że np. skacze w naszej obecności, potem koniec zabawy i dziecko schodzi z mebla.

[Layla79]

Z tym skakaniem po meblach i kredkami rzeczywiscie trzeba uwazac. Sasiadka kolezanki ma corke, ktora skakala po kanapie, a pod kanapa stal odkurzacz, spadla i cos z odkurzacza wbilo jej sie w glowe, miala operacje, byla to bardzo powazna sprawa.
My swojego czasu zdjelismy rolety z okien, ale jak mala ma 3,5 roku, to zalozylismy z powrotem. Ja uwazam, ze dobrze, ze ktos podzielil sie swoimi spostrzezeniami o firankach, swoja droga nie robia nawet telefonow zabawkowych ze sluchawka na dlugim sznurku.
Oczywiscie nie mozna dac sie zwariowac, ale warto korzystac z doswiadczenia innych.

[meganem]

wg mnie to nie popadajmy w paranoję. To był wypadek, a to się zdarza. Jakbyśmy wyrzucali wszystkie sprzęty, elementy dekoracji itp, bo się komuś coś zdarzyło, to wylądowalibyśmy w jaskiniach bez okien. Ale to tylko moje zdanie

[Klarissa]

http://www.blaszanykogucik.pl/2013/1...-ukryte-w.html
Jak nie firanki to nitki ...

[mamasierpniowa]

wczoraj moje dziecko upadło na buzię ze szczoteczką do zębów w ustach i górna warga czy raczej przestrzeń między wargą a nosem spuchła jej jak balon.Na wszystko trzeba uważac.

[sensique5]

Tez do mnie ta wiadomosc dotarla I zastanowilo mnie jedno Dlaczego matka zamiast zajac sie dzieckiem zaczela robic zdjecia i wrzucac na fb? A tak poza paragrafem mam nowe makarony na okno gdyby ktoras potrzebowala


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[meganem]

też kupiłam, tylko w celu zamiany drzwi w kuchni, tylko nie mogę się zebrać by zamontować