Dzieci młodsze czy starsze?

[Gosia0823]

Będę wolontariuszką w domu małego dziecka i mam tam dwie grupy do wyboru: młodszą (aktualnie najmłodszy ma 7 miesięcy, a najstarszy 1,5 roku) i starszą (1,5-3 lat). Nie wiem, którą wybrać, bo tak:
- w przyszłości chcę zostać położną, więc plus dla młodszych (M)
- zawsze chciałam opiekować się maluszkami i towarzyszyć im w tych najważniejszych momentach życia, no i to im potrzebne jest najwięcej miłości (M)
- ciągnie mnie do młodszych (M)
- ze starszymi mogę wychodzić poza teren ośrodka (S)
- ze starszymi mogę wyjechać jako opiekun np. na ferie, wakacje (S)
- starsze już nieco bardziej "ogarniają" (S)

No i co tu wybrać? Serce mówi młodsze, a rozum - starsze...

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Tak naprawde odpowiedzialnosc za jedne i drugie tak samo duza. Wybierz tak jak czujesz. Tylko ja nie wiem do jakiego wieku polozna opiekuje sie dziecmi? 7-miesieczne chyba juz nie podlegaja pod jej opieke? To musialabys miec chyba calkiem maluszki, zeby sie wprawic do przyszlego zawodu.

[sublime]

18mcy do 3latek to już całkiem "kumate" dzieci i ja bym się bała przywiązania maluszków do mnie. 7 miesięczniak myślę mniej kojarzy niż 2 latek.

Wybrałabym młodszą grupę, chociaż wiem, że starsze są bardziej interaktywne i pozornie"łatwiejsze" w obsłudze.

[ajah]

z takim podejściem- żadne.

[Korah]

Młodsze zdecydowanie są mniej kłopotliwe, na początek weź młodsze. Za starszymi to trzeba się już nalatać i można ogłuchnąć

[PaniPedagog]

Najpierw musisz przemyśleć co chcesz z tymi dziećmi tam robić poza "dawaniem im milosci", bo nie od tego tam będziesz. Dopiero potem zastanów się, która grupa będzie dla Ciebie lepsza.

Ile masz lat jeśli można wiedzieć?

[olenkasz]

Napisane przez Gosia0823

Będę wolontariuszką w domu małego dziecka i mam tam dwie grupy do wyboru: młodszą (aktualnie najmłodszy ma 7 miesięcy, a najstarszy 1,5 roku) i starszą (1,5-3 lat). Nie wiem, którą wybrać, bo tak:
- w przyszłości chcę zostać położną, więc plus dla młodszych (M)
- zawsze chciałam opiekować się maluszkami i towarzyszyć im w tych najważniejszych momentach życia, no i to im potrzebne jest najwięcej miłości (M)
- ciągnie mnie do młodszych (M)
- ze starszymi mogę wychodzić poza teren ośrodka (S)
- ze starszymi mogę wyjechać jako opiekun np. na ferie, wakacje (S)
- starsze już nieco bardziej "ogarniają" (S)

No i co tu wybrać? Serce mówi młodsze, a rozum - starsze...

Ty chyba siebie nie czytasz...

[Gosia0823]

A co jest nie tak?
Zapytałam tylko z jaką grupą dzieci lepiej zacząć, nie możecie mnie oceniać p o jednym wpisie...
Mam 18 lat.

[olenkasz]

Napisane przez Gosia0823

A co jest nie tak?
Zapytałam tylko z jaką grupą dzieci lepiej zacząć, nie możecie mnie oceniać p o jednym wpisie...
Mam 18 lat.

owszem możemy oceniać.
Tobie się wydaje, że dasz dzieciom miłość? serio?

no tak, 18 lat.
jesteś za młoda na taką pracę.

[Korah]

Gosia wszystko będzie dobrze. Nie przejmuj się tym, co mówią inni, słuchaj głosu serca, to osiągniesz sukces. Powodzenia

[ajah]

Napisane przez Gosia0823

A co jest nie tak?
Zapytałam tylko z jaką grupą dzieci lepiej zacząć, nie możecie mnie oceniać p o jednym wpisie...
Mam 18 lat.

Oczywiście, że możemy

Pracowałam w taki domu na zasadzie wolontariatu, miałam praktyki.
Szłam gdzie było trzeba.
Uczyłam się i zdobywałam doświadczenie, każde się przyda i wkażdej grupie wiekowej.
Dzieci mają różne potrzeby.
Z tego co piszesz nie masz pojęcia większego o rozwoju dziecka.
Każdy wiek niesie ze sobą wyzwania, zwłaszcza, ze masz często do czynienia z dziecmi z problemami.
W instytucji, w której pracowałam np. były bliźniaki ponad roczne.
Miały bardzo duże problemy z układem pokarmowym... bo nim dostały się do dd były głodzone.
Trzeba było je karmić w sposób szczególny, by im nie zaszkodzic, i by jedzenie zostało w żołądkach.
Z dziećmi starszymi było również wiele przygód

Takie plusy i minusy powinnaś sobie wystawiać i zapytać siebie, gdzie się bardziej przydasz.

[Gosia0823]

Oczywiście, że nie zastąpię im rodziców. Są to dzieci z rodzin głównie alkoholików, rodzice biologiczni przychodzą do maluchów w odwiedziny 2-3 razy w tygodniu. My mamy im ten czas jakoś zająć. Nie będziemy ich karmić, kąpać, przewijać, bo "nie chcą nas dodatkowo obciążać". Przychodzimy do jednego dziecka i tylko nim się zajmujemy.
Po czym wnioskujesz, że się nie nadaję? Tylko po moim wieku?

[olenkasz]

Napisane przez Korah

Gosia wszystko będzie dobrze. Nie przejmuj się tym, co mówią inni, słuchaj głosu serca, to osiągniesz sukces. Powodzenia

zwykłe egoistyczne ple ple. co Ty wiesz, powiedz, o pozostawionych dzieciach? o tym, że okres, który jest najważniejszy dla rozwoju i budowania więzi, leżą samotnie w łóżeczkach?
co wiesz? co realnie reprezentujesz Ty sobą, że dajesz takie rady Autorce?
obawiam się, że nie reprezentujesz nic. głos serca, żenujące. nawet nie wiesz, jak bardzo takie dzieci są zranione, czego potrzebują, a czego broń borze im oferować nie można.
Twoja wypowiedź jest skandaliczna.

[ajah]

Napisane przez olenkasz

zwykłe egoistyczne ple ple. co Ty wiesz, powiedz, o pozostawionych dzieciach? o tym, że okres, który jest najważniejszy dla rozwoju i budowania więzi, leżą samotnie w łóżeczkach?
co wiesz? co realnie reprezentujesz Ty sobą, że dajesz takie rady Autorce?
obawiam się, że nie reprezentujesz nic. głos serca, żenujące. nawet nie wiesz, jak bardzo takie dzieci są zranione, czego potrzebują, a czego broń borze im oferować nie można.
Twoja wypowiedź jest skandaliczna.

[201607111028]

Napisane przez Gosia0823

Oczywiście, że nie zastąpię im rodziców. Są to dzieci z rodzin głównie alkoholików, rodzice biologiczni przychodzą do maluchów w odwiedziny 2-3 razy w tygodniu. My mamy im ten czas jakoś zająć. Nie będziemy ich karmić, kąpać, przewijać, bo "nie chcą nas dodatkowo obciążać". Przychodzimy do jednego dziecka i tylko nim się zajmujemy.
Po czym wnioskujesz, że się nie nadaję? Tylko po moim wieku?

Chyba po tym, że po prostu emocjonalnie do tego nie dojrzałaś i to niestety widać w każdym Twoim wpisie.

[Gosia0823]

Pewnie, że nie można dopuścić do tego, żeby zbytnio się przywiązały, dawać im nadziei na to, że mogłabym go wziąć ze sobą, choć psycholog tam pracujący mówił - to wolontariusze bardziej się przywiązują do dzieci, niż dzieci to wolontariuszy....

[coffee]

ze starszymi mogę wyjechać jako opiekun np. na ferie, wakacje

Naprawdę dzieci w wieku półtora roku wyjeżdżają na wakacje z osiemnastoletnimi wolontariuszkami?

[Gosia0823]

Napisane przez carolina662

Chyba po tym, że po prostu emocjonalnie do tego nie dojrzałaś i to niestety widać w każdym Twoim wpisie.

Czyli Waszym zdaniem powinnam odpuścić sobie tę decyzję? Chodziłam z tym rok, ciągle się zastanawiałam i myślałam, czy aby to na pewno dobra decyzja, a gdy w końcu się zdecydowałam, to dowiaduję się, że nie nadaję się do tego, bo nie dojrzałam.

[Korah]

Napisane przez olenkasz

zwykłe egoistyczne ple ple. co Ty wiesz, powiedz, o pozostawionych dzieciach? o tym, że okres, który jest najważniejszy dla rozwoju i budowania więzi, leżą samotnie w łóżeczkach?
co wiesz? co realnie reprezentujesz Ty sobą, że dajesz takie rady Autorce?
obawiam się, że nie reprezentujesz nic. głos serca, żenujące. nawet nie wiesz, jak bardzo takie dzieci są zranione, czego potrzebują, a czego broń borze im oferować nie można.
Twoja wypowiedź jest skandaliczna.

Proszę Cie ochłoń i nie atakuj.

[Gosia0823]

Napisane przez coffee

Naprawdę dzieci w wieku półtora roku wyjeżdżają na wakacje z osiemnastoletnimi wolontariuszkami?

Nie wszystkie dzieci się kwalifikują - wyjeżdżają tylko te, których rozwój przebiega prawidłowo i które są w wieku około trzech lat. No i też nie każdy wolontariusz może wyjechać - są oni wybierani przez psychologa.

[ajah]

Napisane przez Gosia0823

Czyli Waszym zdaniem powinnam odpuścić sobie tę decyzję? Chodziłam z tym rok, ciągle się zastanawiałam i myślałam, czy aby to na pewno dobra decyzja, a gdy w końcu się zdecydowałam, to dowiaduję się, że nie nadaję się do tego, bo nie dojrzałam.

Moim zdaniem powinnaś dojrzeć nim się zdecydujesz.
Ewentualnie znaleźć dobry ośrodek, który cię przeszkolii w tym dojrzewaniu pomoże.

Myślałaś o ty rok? Czyli zamiast się ogarnąć czegoś w tym czasie nauczyć myślałaś konkretnie o cym?
O tym ile to ci da? Jaka będziesz szlachetna czy co ?

[Korah]

Napisane przez Gosia0823

Czyli Waszym zdaniem powinnam odpuścić sobie tę decyzję? Chodziłam z tym rok, ciągle się zastanawiałam i myślałam, czy aby to na pewno dobra decyzja, a gdy w końcu się zdecydowałam, to dowiaduję się, że nie nadaję się do tego, bo nie dojrzałam.

Prosilam Cię, żebys nie słuchała innych a siebie, jeśli nie czujesz się przekonana do tego, to nie rób nic na siłę, ale jeśli lubisz dzieci, chcesz pomagać, to na co masz czekać? Az będziesz w odpowiednim wieku wg jakich kryteriów Widocznie mogą pracować w wolontariacie z dziećmi już osoby w tym wieku.

[olenkasz]

Napisane przez Korah

Proszę Cie ochłoń i nie atakuj.

czekam na te wysublimowane argumenta bez biajdurzenia o głosie serduszka

---------- Dopisano o 21:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:18 ----------

Napisane przez Korah

Prosilam Cię, żebys nie słuchała innych a siebie, jeśli nie czujesz się przekonana do tego, to nie rób nic na siłę, ale jeśli lubisz dzieci, chcesz pomagać, to na co masz czekać? Az będziesz w odpowiednim wieku wg jakich kryteriów Widocznie mogą pracować w wolontariacie z dziećmi już osoby w tym wieku.

no własnie, Korah Cię prosiła, a Ty nie słuchasz
tak się nie robi, przecież to jest ekspert ds. dzieci niczyich.

[Gosia0823]

Napisane przez ajah

Moim zdaniem powinnaś dojrzeć nim się zdecydujesz.
Ewentualnie znaleźć dobry ośrodek, który cię przeszkolii w tym dojrzewaniu pomoże.

Myślałaś o ty rok? Czyli zamiast się ogarnąć czegoś w tym czasie nauczyć myślałaś konkretnie o cym?
O tym ile to ci da? Jaka będziesz szlachetna czy co ?

Uczyłam się w sensie teoretycznym, bo w praktyce nie miałam możliwości.
Na pewno nie chodzi mi o bycie szlachetnym na siłę.

[olenkasz]

Napisane przez Gosia0823

Uczyłam się w sensie teoretycznym, bo w praktyce nie miałam możliwości.
Na pewno nie chodzi mi o bycie szlachetnym na siłę.

powiem krótko.
jesteś za młoda, zbyt lekkomyślna, zbyt hurraoptymistyczna.
a ludzie z ośrodka są głupi. dopuścić nastolatkę do porzuconych dzieci. czego się nie robi, żeby mieć opiekę darmową. co tam niewykwalifikowaną, ważne, że za frajer.
nie mówię tego, żeby Ci dopiec czy coś. ja po prostu stałam po kilku stronach barykady na raz.

[anemeon]

Byłam w tym roku na koloniach z dziećmi z domów dziecka. Najmłodszy chłopiec miał 4 lata, a i tak nie ogarniał i moim zdaniem nie dojrzał do wyjazdu (były również starsze, również kompletnie nieporadne życiowo). Żadnej osiemnastoletniej wolontariuszki nie było i chwała Bogu.
Zawsze myślałam, że ze mną jest coś nie tak, bo nigdy w życiu nie myślałam o dzieciach w sposób, jaki mówi autorka (dać im miłość ble ble), ale jednak zdecydowałam się na pracę z dziećmi i teraz wiem, że jednak podejście autorki to prosta droga do głębokiego rozczarowania. Spotkałam wiele takich pedagożek miłosiernych...
Naprawdę nie wiem, czy nie jesteś jednak za młoda... Chociaż, z drugiej strony, idź, zobacz, nasłuchaj się tych historii i samej Ci się oczy otworzą.

[Gosia0823]

Dziękuję za Wasze opinie.
Może ktoś jeszcze się wypowie?

[olenkasz]

ja, jako 17latka, wyjechałam na dwutygodniowy obóz z dziećmi niepełnosprawnymi.
weteran głupich decyzji.

[anemeon]

Napisane przez olenkasz

ja, jako 17latka, wyjechałam na dwutygodniowy obóz z dziećmi niepełnosprawnymi.
weteran głupich decyzji.

Tu chyba nie chodzi o wiek.
Moja znajoma trzydziestoletnia pedagożka też jest niedojrzała to pracy z dziećmi. I pewnie nigdy nie będzie do tego gotowa, bo ona tylko słyszy o trudnych sytuacjach dzieci, a już się rozkleja i chce tę swoją miłość dawać. Praca z ludźmi nie polega na ich kochaniu. To nie ma nic do rzeczy.

[olenkasz]

Napisane przez anemeon

Tu chyba nie chodzi o wiek.
Moja znajoma trzydziestoletnia pedagożka też jest niedojrzała to pracy z dziećmi. I pewnie nigdy nie będzie do tego gotowa, bo ona tylko słyszy o trudnych sytuacjach dzieci, a już się rozkleja i chce tę swoją miłość dawać. Praca z ludźmi nie polega na ich kochaniu. To nie ma nic do rzeczy.

dla mnie ma. osiemnastolatka nie jest gotowa, moim zdaniem, pojąć ogromu cierpienia i jednocześnie zdystansować się na tyle, by zachować potrzebną w pracy neutralność.