Podoba mi się jego kumpel

[Symphoney]

Hej Nie wiem czy dodałam ten wątek poprawnie czy nie, ale jestem już bardzo zdesperowana także prosze o wyrozumiałość i o pomoc Sprawa wygląda tak: nigdy nie miałam faceta, nikt mi się nie podobał, aż do czasu. Tydzień temu byłam na spotkaniu ze znajomymi, z czego potem doszedł do nas kolega jednego z nich. I to było to, od razu wpadł mi w oko, i przegadaliśmy całą noc. Nie spodobało się to jednak jego koledze (temu co był już z nami) bo stwierdził że on jest dla mnie stworzony i cały czas rzucał jakimiś aluzjami na ten temat. To pan X(który doszedł) cały czas starał sie być neutralnym wobec mnie, powiedział mojej przyjaciółce że mu sie podobam, ale nic nie może zrobić bo ten jego kolega cos chce ze mną.. Na drugi dzien napisałam do Pana X i mi powiedział że z tego co wie to mam bardzo bliski kontakt z jego kumplem(tóry mu włąśnie takie bajki opowiada). Ja zaprzeczyłam i powiedziałam że jest taki sam jaki mam z innymi znajomymi z tego kręgu i żeby nic sobie nie wyobrażał, bo to czysto koleżeńska sprawa.
Co mi radzicie co zrobić? Chłopak naprawde mi się spodobał, ja jemu wyraźnie też... ale on sie nie odzywa. Proszę o pomoc, jak wy to widzicie?

[niebieskie_oczko]

Napisane przez Symphoney

Hej Nie wiem czy dodałam ten wątek poprawnie czy nie, ale jestem już bardzo zdesperowana także prosze o wyrozumiałość i o pomoc Sprawa wygląda tak: nigdy nie miałam faceta, nikt mi się nie podobał, aż do czasu. Tydzień temu byłam na spotkaniu ze znajomymi, z czego potem doszedł do nas kolega jednego z nich. I to było to, od razu wpadł mi w oko, i przegadaliśmy całą noc. Nie spodobało się to jednak jego koledze (temu co był już z nami) bo stwierdził że on jest dla mnie stworzony i cały czas rzucał jakimiś aluzjami na ten temat. To pan X(który doszedł) cały czas starał sie być neutralnym wobec mnie, powiedział mojej przyjaciółce że mu sie podobam, ale nic nie może zrobić bo ten jego kolega cos chce ze mną.. Na drugi dzien napisałam do Pana X i mi powiedział że z tego co wie to mam bardzo bliski kontakt z jego kumplem(tóry mu włąśnie takie bajki opowiada). Ja zaprzeczyłam i powiedziałam że jest taki sam jaki mam z innymi znajomymi z tego kręgu i żeby nic sobie nie wyobrażał, bo to czysto koleżeńska sprawa.
Co mi radzicie co zrobić? Chłopak naprawde mi się spodobał, ja jemu wyraźnie też... ale on sie nie odzywa. Proszę o pomoc, jak wy to widzicie?

Jeżeli wpadła mu w oko i jesli jasno zaznaczyłaś, że tamten facet jest tylko kumplem to facet może wyjdzie z inicjatywą.
Może być również tak, że mimo twoich zapewnień będzie lojalny wobec kumpla (zależy jak bliska jest ich relacja) i spasuje.
Chyba musisz poczekać co dalej Ewentualnie sama możesz zaproponować wypad na kawę/spacer.

[Symphoney]

To jeszcze poczekam, ale nie wiem ile można

[Sasha100]

Napisane przez Symphoney

To jeszcze poczekam, ale nie wiem ile można

do 3 dni jak sie potem nie odezwie, zaczniemy myśleć, co dalej ;-)

[zmieszany_facet]

Dokładnie autorko, musisz poczekać. Wszystko zależy od relacji jaka jest między nimi, jeśli są naprawdę bliskimi kumplami/przyjaciółmi to wtedy nie liczyłbym na cokolwiek więcej na Twoim miejscu. Przynajmniej ja bym nigdy nie podrywał dziewczyny o którą stara się mój przyjaciel. Nawet jeśli bardzo by mi się podobała, to jednak lojalność wobec przyjaciela przeważyłaby.

[I am Rock]

Skoro powiedział twojej przyjaciółce, że mu się podobasz, to ją wykorzystaj. Niech mu powie, że ty jesteś tylko czyjąś koleżanką

[Symphoney]

Napisane przez I am Rock

Skoro powiedział twojej przyjaciółce, że mu się podobasz, to ją wykorzystaj. Niech mu powie, że ty jesteś tylko czyjąś koleżanką

Powiedziała mu to, co wiecej powiedziała mu że byśmy do siebie pasowali..
teraz widzę że albo chciał ze mnie zażartować albo nie wiem jakie jest inne wytlumaczenie.

[topdong]

Ja Ci powiem jak ja to widzę męskim okiem
Ten pierwszy kolega jest pewnie zazdrosny, że jego koleżanka zafascynowała się jego kumplem i stąd też zaczął gadać jakieś farmazony, że "jest dla Ciebie stworzony" - no proszę Cię, ile on ma lat, 16, 18? Ten drugi chłopak, który Ci się podoba, jest po prostu nieśmiały - dlatego zwierzył się przyjaciółce. Sam boi się podjąć kroku bo...jak się jest nieśmiałym, to wówczas każdy argument jest dobry, żeby tylko nic nie zrobić, żeby usprawiedliwić swoją bojaźń.

"Nie zagadam do niej, bo kolega coś tam gadał, pewnie oni ze sobą trzymają, ona nie zaprzeczała, nie mam szans, fuck my life :/ ". Skąd to wiem? Bo sam tak miałem i wiem co to znaczy, znam to uczucie. Dlatego daruj sobie te wszystkie porady w stylu "niech gość będzie facetem i niech wyjdzie z inicjatywą", bo dla niego to naprawdę trudne, rozumiesz? Musisz mu trochę pomóc, pogadaj z nim, daj znać, że go lubisz i że chętnie byś z nim pogadała na żywo - wtedy powinno pójść łatwiej

Życzę Wam powodzenia, obyście mieli się ku sobie

[Symphoney]

własnie nie wiem co o tym sądzic, bo gdy napisałam do niego wtedy to strasznie ograniczył naszą rozmowę, to nie było takie jak rozmowa na żywo. Jakby bał sie do mnie zbliżyć, bo kumpel mu zabronił. Rozumiem że może być nieśmiały i w ogóle, ale czy jeśli już zrobiłam krok to nie mógł też wyjść z jakąś inicjatywa? I nie wiem teraz czy odzywac się znowu (jak tak to czy nie wyjde na nachalną) , czy dac sobie spokój?

[topdong]

Znów piszesz o inicjatywie, widzę, że do Was to ciężko dociera. On może sobie dalej myśleć: "a może do mnie napisała tylko po to, żeby wyjaśnić sytuację, uspokoić, ale pewnie i tak nic z tego nie będzie."

Odpowiedz sobie na pytanie co wolisz: spróbować i w najgorszym wypadku wyjść na nachalną (któż o tym będzie wiedział prócz nieśmiałego chłopaka?) czy odpuścić wbrew sobie i potem zadręczać się pytaniami "co by było gdyby?". Jeśli poważnie rozważasz taką opcję, to może jednak on Ci się wcale tak nie podoba.

[Symphoney]

To pozostaje mi tylko spróbowac