Polaczki , Polaczkowatość itp.itd.

[jerr]

Jak reagujecie na takie teksty ( niekoniecznie w odniesieniu personalnym) jest to dla was zabawne czy wkurzające ?
Mnie szczerze bardzo irytuje jak ktoś z polskim paszportem tak mówi (obcokrajowca bym jeszcze przebolał). No bo co to w ogóle znaczy?!!

[vanniaa]

Uwazam, ze takie teksty swiadcza o osobie, ktora je wypowiada. Zle swiadcza.

[Cherry Blossom Girl]

Źle świadczą o osobie, która je wypowiada.
Zauważyłam tendencję (zarówno na wizażu jak i poza nim), że tego typu sformułowania najchętniej padają z ust Polonii, której w kraju nie wyszło, więc wybyła na wyspy, pracuje na zmywaku/żyje na zasiłkach i nagle jest taka światowa, że wszystko co Polskie jest niższej kategorii.

Są pewne zachowania, które określa się mianem "polaczkowatości" jednakże mamy taki brzydki zwyczaj, że negatywne cechy zauważamy jedynie u siebie i inne nacje traktujemy jakby były pozbawione wad. Ta nieszczęsna "polaczkowatość" nie jest związana z nacją, to stan umysłu.

[ajah]

Napisane przez jerr

Jak reagujecie na takie teksty ( niekoniecznie w odniesieniu personalnym) jest to dla was zabawne czy wkurzające ?
Mnie szczerze bardzo irytuje jak ktoś z polskim paszportem tak mówi (obcokrajowca bym jeszcze przebolał). No bo co to w ogóle znaczy?!!

Ale jakie teksty konkretnie?

Teksy o Polaczkach mnie nie śmieszą, rzadko wkurzają. I iele zależy od kontekstu, bywa , że słowoPolaczek (czy zadęty swoją polskością ignorant)jest określony adekwatnie.

[Mijanou]

Napisane przez jerr

Jak reagujecie na takie teksty ( niekoniecznie w odniesieniu personalnym) jest to dla was zabawne czy wkurzające ?
Mnie szczerze bardzo irytuje jak ktoś z polskim paszportem tak mówi (obcokrajowca bym jeszcze przebolał). No bo co to w ogóle znaczy?!!

Strasznie nie lubię takich tekstów. Pomimo, że formalnie jestem Polką w połowie, jednak mieszkam w Polsce, tu jest moja ojczyzna (hm....jedna z ojczyzn) a ojczyznę trzeba szanować.

A ludzie? Na całym świecie tacy sami. W każdej nacji są ludzie porządni, głupcy, karierowicze czy zwyczajne świnie (świnki przepraszam bo to miłe stworzonka). Narodowość tu nie ma nic do rzeczy a stereotypy są szkodliwe. To tak, jakby myśleć, że każdy Rosjanin wypija do śniadania litr gorzały a każdy Niemiec ma w genach skłonności do sadyzmu. Gdy słyszę określenie "Polaczek" to aż mi się drobne w kieszeni nie zgadzają.

---------- Dopisano o 08:55 ---------- Poprzedni post napisano o 08:49 ----------

Napisane przez ajah

Ale jakie teksty konkretnie?

Teksy o Polaczkach mnie nie śmieszą, rzadko wkurzają. I iele zależy od kontekstu, bywa , że słowoPolaczek (czy zadęty swoją polskością ignorant)jest określony adekwatnie.

Wiesz, tutaj jeszcze potrafię zrozumieć. Do Anglii wyjeżdżają za chlebem nie tylko ludzie wykształceni, władający biegle językiem (lub chociaż w stopniu komunikatywnym). Nieraz są to osoby słabo wyksztalcone a po angielsku ani be ani me. Mimo to przekonane, że Anglia to kraj mlekiem i miodem płynący, gdzie ktoś ich będzie prosić, by podjęli pracę a oni w ofertach będą przebierać jak kot w pełnej misce. Przekonani są też, że od razu należą im się benefity, darmowe mieszkania itp. I nie potrafią zrozmieć, że bez znajomości języka w zyciu nie dostaną dobrej pracy, że bez kwalifikacji też jej nie dostaną. Dla mnie to są właśnie osoby, które można nazwać "Polaczkami". Z drugiej jednak strony takie osoby nie przyjeżdżają do Anglii tylko z Polski, bo z wielu innych krajów także. Więc jest tak, jak napisałam: w każdej nacji są "zadufki" i ignoranci. Po co więc mieszać do tego ich narodowość? Ignorancja to zjawisko miedzynarodowe.

[2016070953]

Nie podoba mi się takie określenie, a jak ktoś mówi coś w stylu "wszystkie Polaki cebulaki" chodzą do kina w tygodniu bo taniej to aż mi się dziury robią w kieszeniach, borze iglasty no przecież chodzi się do kina kiedy się chce i ma czas. w soboty i niedziele mam z reguły ciekawsze zajęcia niż kino

[_Supernova_]

Nie znosze tego okreslenia, a kiedy wypowiada je ktos pochodzenia polskiego, brzmi to po prostu smiesznie.

[ajah]

Napisane przez Mijanou

Strasznie nie lubię takich tekstów. Pomimo, że formalnie jestem Polką w połowie, jednak mieszkam w Polsce, tu jest moja ojczyzna (hm....jedna z ojczyzn) a ojczyznę trzeba szanować.

A ludzie? Na całym świecie tacy sami. W każdej nacji są ludzie porządni, głupcy, karierowicze czy zwyczajne świnie (świnki przepraszam bo to miłe stworzonka). Narodowość tu nie ma nic do rzeczy a stereotypy są szkodliwe. To tak, jakby myśleć, że każdy Rosjanin wypija do śniadania litr gorzały a każdy Niemiec ma w genach skłonności do sadyzmu. Gdy słyszę określenie "Polaczek" to aż mi się drobne w kieszeni nie zgadzają.

---------- Dopisano o 08:55 ---------- Poprzedni post napisano o 08:49 ----------


Wiesz, tutaj jeszcze potrafię zrozumieć. Do Anglii wyjeżdżają za chlebem nie tylko ludzie wykształceni, władający biegle językiem (lub chociaż w stopniu komunikatywnym). Nieraz są to osoby słabo wyksztalcone a po angielsku ani be ani me. Mimo to przekonane, że Anglia to kraj mlekiem i miodem płynący, gdzie ktoś ich będzie prosić, by podjęli pracę a oni w ofertach będą przebierać jak kot w pełnej misce. Przekonani są też, że od razu należą im się benefity, darmowe mieszkania itp. I nie potrafią zrozmieć, że bez znajomości języka w zyciu nie dostaną dobrej pracy, że bez kwalifikacji też jej nie dostaną. Dla mnie to są właśnie osoby, które można nazwać "Polaczkami". Z drugiej jednak strony takie osoby nie przyjeżdżają do Anglii tylko z Polski, bo z wielu innych krajów także. Więc jest tak, jak napisałam: w każdej nacji są "zadufki" i ignoranci. Po co więc mieszać do tego ich narodowość? Ignorancja to zjawisko miedzynarodowe.

Może dlatego, że ta grupa emigrantów często podkreśla swoją narodowość i właśnie narodowosć dla nich jest kluczowa. Wszystko inne (co nie polskie) jest słabsze, gorsze; Polacy, którzy nie kombinują albo nie wypełniają stereotypów- podobnie.
Nie spotkałam się z takim zjawiskiem u innych narodów.
Nie mówię, że lubię to określenie. Tyle tylko, ze w tym kontekście mnie ono nie rusza.

[201604181004]

Bijcie mnie ale czasem uzywam slowa "polaczki" "polaczkowatosc" ; )

[favianna]

Nie przepadam za tymi slowami ale czasem uzywam bo niestety oddaja istote rzeczy. Mieszkam "zagranica" i kiedy widze ludzi, ktorzy narzekaja na mieszkancow kraju do, ktorego sie przeniesli, ze glupi, ze robia cos zle, ze sa zacofani itd, itp. a korzystaja z dobrych rozwiazan wypracowanych przez tych ludzi (dobre warunki pracy, dobre podejscie do pracownika, szacunek do ludzi) to zawsze sie zastanawiam: czlowieku co tu robisz? uwazasz ze nasz kraj taki wspanialy to wracaj. Serio, nie rozumiem takiegoo podejscia. To wieczne marudzenie, narzekanie, roszczeniowosc i leczenie kompleksow. I nie mam z tego powodu lepszego humoru, wrecz przeciwnie

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Codzienna bezinteresowna wrogość, brak szacunku dla innych, patrzenie tylko na czubek własnego nosa, wulgarność (szokujące są te wszystkie urwy i uje latające w powietrzu tramwajów, urzędów, ulic i prywatnych domów), zawiść, schematyczność w myśleniu (wszyscy mają robić i myśleć jak JA, bo inaczej wytknę ich paluchem i wyśmieję), cwaniakowanie, niegospodarność, skłonność do przywłaszczania sobie cudzego (zwłaszcza jak należy to do pracodawcy, bo pewnie i tak nakradł żeby się dorobić) - to są cechy mentalności typowe dla ogromnej liczby Polaków i Polek, śmiem twierdzić, że dla większości. Ciężko się tu żyje, niestety - z NASZEJ własnej winy.

[maacieek]

A to teraz nie przeszło na ową cebulę i cebulatowatość (czy jak to się tam odmienia)? Dotykać mnie jakoś chyba szczególnie nie dotyka, ale denerwuje mnie to gdy ktoś myśli, że jest lepszy od innych pod różnymi względami. Bo niby na jakiej podstawie? Bo ma pieniądze itp.?

[Minna]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4851789 4]Codzienna bezinteresowna wrogość, brak szacunku dla innych, patrzenie tylko na czubek własnego nosa, wulgarność (szokujące są te wszystkie urwy i uje latające w powietrzu tramwajów, urzędów, ulic i prywatnych domów), zawiść, schematyczność w myśleniu (wszyscy mają robić i myśleć jak JA, bo inaczej wytknę ich paluchem i wyśmieję), cwaniakowanie, niegospodarność, skłonność do przywłaszczania sobie cudzego (zwłaszcza jak należy to do pracodawcy, bo pewnie i tak nakradł żeby się dorobić) - to są cechy mentalności typowe dla ogromnej liczby Polaków i Polek, śmiem twierdzić, że dla większości. Ciężko się tu żyje, niestety - z NASZEJ własnej winy.[/QUOTE]

Dużo w tym prawdy, czasem takie określenie samo się ciśnie.

[Mileva_]

Na pewno nie jest miłe, ale trudno się z nim czasem nie zgodzić.

[Lexie]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4851789 4]Codzienna bezinteresowna wrogość, brak szacunku dla innych, patrzenie tylko na czubek własnego nosa, wulgarność (szokujące są te wszystkie urwy i uje latające w powietrzu tramwajów, urzędów, ulic i prywatnych domów), zawiść, schematyczność w myśleniu (wszyscy mają robić i myśleć jak JA, bo inaczej wytknę ich paluchem i wyśmieję), cwaniakowanie, niegospodarność, skłonność do przywłaszczania sobie cudzego (zwłaszcza jak należy to do pracodawcy, bo pewnie i tak nakradł żeby się dorobić) - to są cechy mentalności typowe dla ogromnej liczby Polaków i Polek, śmiem twierdzić, że dla większości. Ciężko się tu żyje, niestety - z NASZEJ własnej winy.[/QUOTE]

No ja nie wiem, czy taka jest większość. Żadnych badań na ten temat raczej nie ma, a osobiste odczucia zależą od środowiska.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Minna

Dużo w tym prawdy, czasem takie określenie samo się ciśnie.

Mnie najbardziej wkurza to cwaniaczenie, normalnie wszędzie i na każdym kroku spotykane.
Poprzez wpieprzanie się w kolejkę do lekarza bez pytania innych o zgodę, czy po unikanie płacenia podatków, wyciąganie lewego zwolnienia w pracy, renty i cholera wie, czego jeszcze.

Sytuacja z wczoraj z kolejki do lekarza (a właściwie do gabinetu zabiegowego, bo lekarka bywa tam tylko chwilę i nie zawsze - może to i lepiej, bo miałam wczoraj też nieprzyjemność poznać tą gburzycę - no, ale co robić, w końcu był 13. dzień miesiąca ) w jednym z większych w kraju Centrów Onkologii - wstałam o czwartej rano żeby przyjechać jak najszybciej i zająć miejsce w kolejce (miałam do przejechania jakieś 260 km).
Wpadam ucieszona, że są przede mną tylko dwie osoby. Radość nie trwała długo, bo te dwie osoby 'zaklepały' kolejkę ośmiu (!) znajomym i dla nich trzymały numerki (jest to cykl zabiegów, przez 10 tygodni co tydzień). Byłam więc trzecia, a de facto jedenasta Tamte panie - miejscowe! - przyszły sobie jak się wyspały (wszystkie już na emeryturze). Brak słow. Na moją próbę zaoponowania dowiedziałam się:
- że jestem gówniarą,
- mam nie pyskować, bo one tak zawsze robiły i nikomu to nie przeszkadzało,
- co ja w ogóle tam robię w tak młodym wieku.
I weź tu choruj.

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ----------

A stricte do tematu się odnosząc - nie lubię żadnych pogardliwych określeń i sama takich nie używam.
Ale znowu - fakt, że takie określenia funkcjonują i zostały stworzone przez samych Polaków i są przez bardzo wielu używane - wiele mówi o mentalności tych ludzi. Z nikąd się to nie wzięło i ktoś to 'potworzył' żeby okazać pogardę wobec swoich rodaków. Smutne ale wymowne.

[eyo]

szczerze mówiąc to dla mnie świadczy o wąskich horyzontach osoby, która takie rzeczy wypowiada
większość ludzi mówiąc takie rzeczy chcę wyjść na "światowych" a dla mnie, wbrew pozorom, świadczy to właśnie o posiadaniu klapek na oczach i kompletnym braku pojęcia o tym jak wygląda reszta świata

z przedstawicielami różnych narodowości przyszło mi się spotykać, owszem różnice są kulturowe, ale koniec końców jakby już tak uogólniać to wszyscy mają wady i zalety, wszyscy są czasem negatywnie do czegoś nastawieni, wszyscy bywają ponurzy a już na pewno wszędzie szerzy się "cwaniactwo" itd.

no i cóż, jak tutaj źle to granice stoją otworem - nikt na siłę nie trzyma przecież no ale "polaczki to taki narzekający naród" więc żeby tradycji było zadość lepiej na Polskę narzekać niż coś w swoim życiu zmienić

[Kalini]

Są pewne zachowania, które określa się mianem "polaczkowatości" jednakże mamy taki brzydki zwyczaj, że negatywne cechy zauważamy jedynie u siebie i inne nacje traktujemy jakby były pozbawione wad. Ta nieszczęsna "polaczkowatość" nie jest związana z nacją, to stan umysłu.

Totalnie się z tym nie zgadzam, myślę, że zazwyczaj jest odwrotnie. A zauważanie negatywnych cech u siebie jest bardzo rzadkie, a często by się przydało.

"Polaczkowatość" to jak dla mnie zbiór cech charakterystycznych, które często przejawiają Polscy. Nie jest to może najmilsze określenie, ale u wielu osób się sprawdza. I być może wśród tych osób, najwięcej jest właśnie Polaków. Przeszłość i kultura może wpływać na wiele cech danego narodu i mogą one występować częściej, niż u mieszkańców innych krajów. Chodzi o cechy pozytywne i negatywne, a ta "polaczkowatość" to właśnie te negatywy, które występują w Polsce częściej, niż wśród innych narodów typu zawiść, cwaniactwo czy narzekanie na wszystko.
Tylko oczywiście nie powinno się to przykładać na każdego. I sama nie używam tego określenia tak jak Szwab czy Rusek, ale chyba rozumiem intencje

[paula78]

Każdy naród ma swoje wady, takze Polacy.

Bo jak inaczej nazwać zachowanie obieranie i jedzenie gotowanego jajka w samolocie podczas powrotu z wakacji ? no myślałam, że padnę ze śmiechu i wstydu. Rozumiem, że kanapki na lotnisku kosztują majątek, samolotowe żarcie jest paskudne- oprócz Lufthansy i linii emirackich- ale jajko??

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Kalini

Totalnie się z tym nie zgadzam, myślę, że zazwyczaj jest odwrotnie. A zauważanie negatywnych cech u siebie jest bardzo rzadkie, a często by się przydało.

"Polaczkowatość" to jak dla mnie zbiór cech charakterystycznych, które często przejawiają Polscy. Nie jest to może najmilsze określenie, ale u wielu osób się sprawdza. I być może wśród tych osób, najwięcej jest właśnie Polaków. Przeszłość i kultura może wpływać na wiele cech danego narodu i mogą one występować częściej, niż u mieszkańców innych krajów. Chodzi o cechy pozytywne i negatywne, a ta "polaczkowatość" to właśnie te negatywy, które występują w Polsce częściej, niż wśród innych narodów typu zawiść, cwaniactwo czy narzekanie na wszystko.
Tylko oczywiście nie powinno się to przykładać na każdego. I sama nie używam tego określenia tak jak Szwab czy Rusek, ale chyba rozumiem intencje

Jak dla mnie negowanie istnienia cech, postaw i zachowań 'typowych' dla Polaków w tym sensie, w jakim piszesz, dowodzi nie wiem...albo chęci pozostania totalnie political correct, albo życia w jakieś mydlanej bańce albo ślepoty i głuchoty. Albo wszystkiego na raz. I jeszcze to słynne: jak ci się nie podoba, to wyjazd ! Śmieszne jest takie zarzekanie się, w stylu: ale to nie wszyscy przecież (czy ktoś mówi, że wszyscy są tacy?), nie ma żadnych badań na to, tylko narzekacie i narzekacie

[Hejnarka]

Napisane przez Kalini

Totalnie się z tym nie zgadzam, myślę, że zazwyczaj jest odwrotnie. A zauważanie negatywnych cech u siebie jest bardzo rzadkie, a często by się przydało.

"Polaczkowatość" to jak dla mnie zbiór cech charakterystycznych, które często przejawiają Polscy. Nie jest to może najmilsze określenie, ale u wielu osób się sprawdza. I być może wśród tych osób, najwięcej jest właśnie Polaków. Przeszłość i kultura może wpływać na wiele cech danego narodu i mogą one występować częściej, niż u mieszkańców innych krajów. Chodzi o cechy pozytywne i negatywne, a ta "polaczkowatość" to właśnie te negatywy, które występują w Polsce częściej, niż wśród innych narodów typu zawiść, cwaniactwo czy narzekanie na wszystko.
Tylko oczywiście nie powinno się to przykładać na każdego. I sama nie używam tego określenia tak jak Szwab czy Rusek, ale chyba rozumiem intencje

Zgadzam się w 100%.

[favianna]

Nie uwazam, zeby uzywanie okreslenia "polaczkowatosc" swiadczyla o osobie, ktora tego slowa uzywa. Generalnie chodzi o zbior cech, ktore obserwuje sie u rodakow, a ktore nie przysparzaja nam chwaly. Tu nie chodzi o generalizacje, ze wszyscy Polacy tacy sa, ale ze czesc naszych rodakow prezentuje negatywny zbior cech zwiazanych z nasza nacja.
I te cech byly juz tu wymieniane, to taki nasz charakterystyczny koktajl niestety :P
Mnie bardzo irytuje np to ze czesc ludzi po dlugim czasie pobytu w obcym kraju nie wykazuje np. ochoty do nauki obcego jezyka. Ze wciza kombinuja jakby tu naciagnac system. Pelne uprzedzen odnoszenie sie do gospodarzy albo innych nacji. Wieczne porownywanie sie i sledzenie co sasiad ma za plotem. Ta latwosc w ocenianiu i ochota do postawienia sie wyzej. Ogolnie wlasnie glownie o ta latwosc w ocenianiu i uprzedzenia chodzi. To sie jednak przeklada na jakas ogolna narodowa mentalnosc, uprzedzenia wobec osob homoseksualnych, uprzedzenia wobec wszelkich innych, niezyczliwosc, problemy z zalatwianiem spraw w urzedach, szpitalach, szkolach, wszelkie instytucje gdzie pracownicy czuja troche wladzy sa po prostu problemem dla zwyklego obywatela. Naduzywanie wladzy siega przeciez dalej, zwyklemu obywatelowi trudno jest sie obronic przed wymiarem sprawiedliwosci, urzedem skarbowym itd. Ale jesli ktos ma pieniadze i znowu troche wladzy moze sprawnie lawirowac. To jest naprawde nasz narodowy problem, mamy mentalnosc skrzywiona przez lata kombinowania w prl-u i ta cecha urosla do rangi cnoty, tak samo jak sprzeciwianie sie systemowi, tylko teraz potrzeba uczciwosci, solidarnosci i umiejetnosci pracy razem, a skad to wziac?

---------- Dopisano o 13:30 ---------- Poprzedni post napisano o 13:22 ----------

I dodam jeszcze ze przeciwienstwem dla "polaczkowatosci" jest opinia jaka o wielu Polakach maja ludzie za granica, ze potrafia ciezko pracowac, ze sa uczciwi, ze wielu z nas jest bardzo dobrze wyksztalcona. I w takich chwilach jestem dumna z mojej narodowosci

[chwast]

Trochę przeginka bo wiadomo no fakt dla mnie polacy to specyficzny naród, ale na pewno nie będę nie wiem nie przyznawać się, pluć i nienawidzić. Tak bywa, sama jestem polką i nie powiem, że jestem z tego dumna czy coś (bo niby z czego, żadne osiągnięcie) ale nie wstydzę się.

Chociąż i tak polaków traktuję z większym dystansem za granicą, no niestety Nie będę tak jak każdy bronić "w każdym narodzie są tacy i tacy" no wiadomo, logiczne. Tylko u nas jest tego za dużo na metr kwadratowy XD

[loczek88]

wiecie, już tak nie piszcie z zażenowaniem o Polakach za granicą, bardzo proszę...to, że ktoś wyjechał to nie oznacza automatycznie że "mu się tu nie powiodło", może to była jego decyzja, bo warunki życia w Polsce nie zależą od jego "powiodło/nie powiodło", tylko od rzeczywistych warunków.
Swoją drogą, wyjechałam do Niemiec i wcale nie uważam że jest różowo, mimo że studiuję, robię praktyki, czyli jakoś sobie radzę i można powiedzieć że zawodowo jestem doceniana. Ale mam bardzo często przerąbane, bo niby studentka, ale nie mam praw do 70% przywilejów studenckich jako obcokrajowiec, mimo że jest to Unia. Co oczywiście rzuca mi się na finanse. Jako praktykant zarabiam nawet nie najniższą krajową i nikt się nie wzrusza że po odprowadzeniu składek ledwo przeżyję do pierwszego. Oczywiście składki odprowadzone i oprócz zdrowotnej to o innych mogę zapomnieć. Mimo umowy rocznej, czyli takiej która upoważnia to otrzymywania w razie czego po ukończeniu pracy zasiłku, jakimś dziwnym trafem moja umowa mi tego nie daje....A oczywiście już teraz muszę sobie oszczędzać z oszczędności ekstremalnych, bo będę musiała zapłacić podatek od sum, które są śmieszne, ale już mniej śmieszne w brutto. Czyli tych pieniędzy na oczy nie widziałam, ale podatek od nich odprowadzić muszę..... Jeden dentysta mnie wycyckał finansowo i nic nie zrobię, ze socjalu jakiegokolwiek nie mam prawa skorzystać...więc tak, mimo że na razie tu jestem, to wcale nie uważam że jest różowo i tak, narzekam. W związku z tym nie czuję się cebulakiem...

[_Supernova_]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4851789 4]Codzienna bezinteresowna wrogość, brak szacunku dla innych, patrzenie tylko na czubek własnego nosa, wulgarność (szokujące są te wszystkie urwy i uje latające w powietrzu tramwajów, urzędów, ulic i prywatnych domów), zawiść, schematyczność w myśleniu (wszyscy mają robić i myśleć jak JA, bo inaczej wytknę ich paluchem i wyśmieję), cwaniakowanie, niegospodarność, skłonność do przywłaszczania sobie cudzego (zwłaszcza jak należy to do pracodawcy, bo pewnie i tak nakradł żeby się dorobić) - to są cechy mentalności typowe dla ogromnej liczby Polaków i Polek, śmiem twierdzić, że dla większości. Ciężko się tu żyje, niestety - z NASZEJ własnej winy.[/QUOTE]

Tia, bo to sa cecha narodowa, a nie jednostkowa niezalezna od pochodzenia, tylko od charakteru...

[favianna]

A propos tego "wyjechał czyli mu się w pl nie powiodlo" : wyjechalam do pracy w zawodzie, w którym teraz w sumie pracuje już ponad 10 lat, od nowego roku będę seniorem . Ale nawet jako junior po niecałych 2 latach pracy było mnie stać na kupno samochodu, opłacenie gigantycznych podatków i ubezpieczenia do auta tu, kupienia bardzo drogiego komputera + monitor dla grafika do tego, nie mówiąc o dobrym smartfonie czy kindlu. Do tego normalne życie, podróże itp. Ale jak wiadomo w pl takie rzeczy nie są możliwe jeśli nie ma się umiejętności nawiązywania kontaktów i trzymania znajomości. Ja takich nie mam, ale za to tu gdzie jestem nie muszę mieć. Wiele osób które wyemigrowaly to ludzie wykształceni i zdolni, pracujący w wyuczonych zawodach, a nawet jeśli nie, to znam ludzi, którzy dzięki ciężkiej pracy awansowali i są managerami teraz. A polaczkowatosc to jak pisałam stan umysłu, coś co również jako Polacy bardzo czesto mamy.

[ajah]

Napisane przez _Supernova_

Tia, bo to sa cecha narodowa, a nie jednostkowa niezalezna od pochodzenia, tylko od charakteru...

oczywiscie, ze te cechy są związae z mentalnością. Może ne tylko polską
Nigdy nie słyszałam, by reprezentanta innego narodu, który na pytanie: Jak leci? Odpowiadał: Stara bieda, mąż chory, dziecko chore, pies zdechł, kasy nie ma.
Nigdy nie spotkałam się z tak dogłębną analizą ludzkich zachowań, wyglądu i jednpczedsnym nadaiem sobie rawa do głośnych (czesto chamskich) komentarzy.
Wystarcy posłuchać niektórych Polaków w UK: niech Anglicy się po polsku uczą mówić, lekarze i położne brytyjskie to głupki, dentyści patałachy, szkolnictwo tragiczne... u nas to dopiero: specjaliści i super dostęp do usług medycznych, szkolnictwo i edukacja taka, że portki spadają,.
itd.
Takich narzekaczy z przerostem ego ciężko znaleźć

[chwast]

Napisane przez _Supernova_

Tia, bo to sa cecha narodowa, a nie jednostkowa niezalezna od pochodzenia, tylko od charakteru...

no, u nas narodowa niestety. Nie rozumiem takiego wzbraniania się: mówią to wszyscy na świecie, nie tylko polacy o polakach, ale polak zawsze powie "nieprawda!!!" i to też jeden z naszych problemów.

[andy_andy]

"Polaczek" (Pollack, Pollacke) to pogardliwe określenie Polaka - ze względu na samą narodowość, a nie cechy indywidualne danej jednostki.
Jeśli zatem osoba narodowości polskiej używa określenia "Polaczki", to obejmuje tym określeniem również samą siebie.
Może to świadczyć, że taka osoba :
- odczuwa niechęć/nienawiść/pogardę wobec samego siebie, albo
- jest zbyt ograniczona pod względem intelektualnym by zrozumieć, że ona sama również zalicza się do tych "Polaczków" .

[chwast]

Napisane przez andy_andy

"Polaczek" (Pollack, Pollacke) to pogardliwe określenie Polaka - ze względu na samą narodowość, a nie cechy indywidualne danej jednostki.
Jeśli zatem osoba narodowości polskiej używa określenia "Polaczki", to obejmuje tym określeniem również samą siebie.
Może to świadczyć, że taka osoba :
- odczuwa niechęć/nienawiść/pogardę wobec samego siebie, albo
- jest zbyt ograniczona pod względem intelektualnym by zrozumieć, że ona sama również zalicza się do tych "Polaczków" .

może nie tak ostro, ale co w tym dziwnego?
ja się nie zamykam i wiem, że mam wiele negatywnych cech mojego pochodzenia, staram się je zmieniać bo tylko psują życie, nie oszukuję samej siebie, że wcale tak nie jest bo i po co. Serio nie ma się o co spinać ;p