ogarnięcie się po przerwaniu studiów

[ariana0]

Hej. W tym roku zaczełam studia, jednak okazały się one totalnym niewypałem dlatego planuje je porzucić, poprawić maturę i w przyszłym roku zacząć nowy kierunek. Przy tym chciałabym jednak zostać w tym mieście i podjąć pracę, by rodzice nie musieli mnie utrzymywać. Zastanawiam się jednak nad kilkoma sprawami i mam nadzieję, że mi pomożecie.

1. Czy jeśli teraz przestanę chodzić, to zostanę od razu skreślona z listy studentów, czy dopiero po niezdanej sesji lub sesji poprawkowej?
2. Czy jeśli nie będę miała juz statusu studentki to dalej będzie mi przysługiwało ubezpieczenie z zakładu pracy rodziców czy już nie? Jeśli nie, to jak będę musiała je sobie załatwić, jaki jest koszt takiego ubezpieczenia? I jak to by wyglądało gdybym zapisała się do jakieś szkoły policealnej?
3. Czy jeśli studentką będę tylko do konca pierwszego semstru to rodzice beda mogli mnie sobie odpisac od podatku czy już nie?
4. Uważacie, że w ogole realne jest pogodzenie pracy po 5 dni w tygodniu z nauką do poprawy matury?

Jeśli są jakieś inne sprawy które zmienia sie wraz z utratą statusu studenta, to bardzo proszę o podanie mi ich.

Pozdrawiam!

[Kalini]

Studiujesz dziennie, to wszystko też w dużej mierze zależy od uczelni, ale najczęściej jest tak:
1. Jeśli sama nie zabierzesz papierów zostaniesz skreślona po rozliczeniu, jeśli jest roczne to możesz być "studentką" nawet do września.
2. Nie będzie Cię już obowiązywało. Możesz zarejestrować się jako bezrobotna, jak podejmiesz pracę też (najczęściej) będziesz ubezpieczona, jak podejmiesz naukę w szkole policealnej też będziesz ubezpieczona.
3. Nie wiem szczerze mówiąc, chyba można Cię odpisać. Ale nie jestem pewna. Bo w sumie podczas rozliczania nie będziesz już studiowała, ale w poprzednim roku (a go się rozlicza) uczyłaś się chyba w szkole średniej i teoretycznie studiowałaś.
4. Tak.

Wraz z utratą statusu studenta:
-Nie jesteś ubezpieczona u rodziców
-Nie masz zniżek
-Trudniej znaleźć pracę

[exploit]

Nie rzucaj studiów , tzn. nie zabieraj papierów z uczelni. Jeśli masz rozliczenie semestralne to sami skreślą Cię na początku kwietnia (do 31 trwa semestr zimowy) . Jeśli roczne to możesz nawet dotrwać do września. Ubezpieczenie zdrowotne masz jeszcze przez 3 miesiące od zakończenia studiów. Jeśli "rzucisz " studia teraz to do marca powinnaś spokojnie jakąś pracę zdobyć.

[mpt]

Dziewczyny dobrze prawią, co do pracy i nauki do matury - dasz radę. Studia-niewypał jeszcze przemyśl, bo sporo ludzi ma takie myśli przed listopadem (u mnie nawet mówili o syndromie "studenta do wszytskich świętych" ). Przemyśl to na spokojnie i jeśli rzeczywiśce Cię to nie kręci (sprawdź siatki studiów na 2 i 3 roku), to się nie wahaj

[Ilsa Lund]

A z czego będziesz poprawiać maturę ? Bo to co innego czytać lektury w drodze do pracy a co innego poświęcać codziennie 3 godziny na liczenie matematyki i fizyki... to pewnie też zależy od rodzaju pracy czy dasz radę, nikt tu nie ma szklanej kuli żeby zagwarantować że się uda, to zależy od Ciebie

[MissChievousTess]

Nawet studenci nie łączą raczej pracy 5 dni w tygodniu z nauką, więc pełen etat i poważniejsza poprawa matury to raczej prosta droga do niepowodzenia. Prędzej jakieś 3/4 albo pół etatu.

---------- Dopisano o 23:52 ---------- Poprzedni post napisano o 23:50 ----------

Masz rozliczenie semestralne czy roczne? Jeśli roczne to możesz rzucić później. Dłużej będziesz mieć ubezpieczenie.
Co do odpisu od podatku nie jestem pewna, ale jeśli przerwiesz naukę to chyba już nie ma prawa do odpisu. Trzeba to sprawdzić, żeby nie zrobić rodzicom problemów ze Skarbówką.

[Lexie]

Napisane przez MissChievousTess

Nawet studenci nie łączą raczej pracy 5 dni w tygodniu z nauką, więc pełen etat i poważniejsza poprawa matury to raczej prosta droga do niepowodzenia. Prędzej jakieś 3/4 albo pół etatu.

To zależy jakie studia, ile zajęć, jaka elastyczność. Znałam sporo takich, którzy pracowali i studiowali. Myślę więc, że i maturę można poprawić, tylko nie wiem czy jest sens się szarpać, może lepiej szukać na pół etatu/dorabiać sobie, niż pchać się w cały etat.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez MissChievousTess

Nawet studenci nie łączą raczej pracy 5 dni w tygodniu z nauką, więc pełen etat i poważniejsza poprawa matury to raczej prosta droga do niepowodzenia. Prędzej jakieś 3/4 albo pół etatu.

Nawet studenci? Dzienni raczej nie, bo przeciez sa zajecia. Zaoczni? Oczywiscie, ze lacza. Do matury mnostwo czasu przeciez jest

[mpt]

Napisane przez PaulinciaKWC

Nawet studenci? Dzienni raczej nie, bo przeciez sa zajecia. Zaoczni? Oczywiscie, ze lacza. Do matury mnostwo czasu przeciez jest

Ja też nie rozumiem demonizowania matury - dziewczyna dostała się na studia, więc jakoś ją zdała, nie będzie się przecież uczyła od zera. Wszytsko zależy od motywacji.

[6610e975c85461a73511d7b83bf3e01cd5d91d24_6487a38504e0b]

Napisane przez exploit

Nie rzucaj studiów , tzn. nie zabieraj papierów z uczelni. Jeśli masz rozliczenie semestralne to sami skreślą Cię na początku kwietnia (do 31 trwa semestr zimowy) . Jeśli roczne to możesz nawet dotrwać do września. Ubezpieczenie zdrowotne masz jeszcze przez 3 miesiące od zakończenia studiów. Jeśli "rzucisz " studia teraz to do marca powinnaś spokojnie jakąś pracę zdobyć.

Nieprawda, ma sie 3 miesiace przy obronie, ale przy skresleniu z listy studentow traci ubezpieczenie z ostatnim dniem semestru.

Autorko, mozesz tez dobrowolnie sie ubezpieczyć zdrowotnie za ok. 350 zl miesięcznie.

I pamietaj, ze Twoi rodzice muszą zgłosić w pracy, ze już Cię nie obejmuje ich ubezpieczenie po skreśleniu.

[201607250928]

Napisane przez ariana0

Hej. W tym roku zaczełam studia, jednak okazały się one totalnym niewypałem dlatego planuje je porzucić, poprawić maturę i w przyszłym roku zacząć nowy kierunek. Przy tym chciałabym jednak zostać w tym mieście i podjąć pracę, by rodzice nie musieli mnie utrzymywać. Zastanawiam się jednak nad kilkoma sprawami i mam nadzieję, że mi pomożecie.

Przeczytaj sobie też w regulaminie studiów uczelni (myślę, że tam to znajdziesz) jak wygląda sprawa z punktami ECTS. Teoretycznie zaczęłaś studia, więc po sesji będziesz miała 30 punktów długu ECTS. Kolega mi mówił, że jego koleżanka też zrezygnowała ze studiów i nikogo o tym nie poinformowała, zrobił jej się ten dług (bo nie podeszła do sesji) potem zaczęła inne studia i powiedzieli jej, że za jeden semestr będzie musiała płacić (zaczęła studia dzienne), ponieważ ma 30 punktów długu z innego kierunku (coś takiego weszło w tamtym roku, wypełniałam taki kwit na uczelni ile mam punktów długu, więc chyba to wpisali w system). Lepiej się dowiedz, studiujesz od niecałego miesiąca - wiem, że początki są trudne, może jeszcze raz przemyślisz sprawę?

[ariana0]

A to nie jest tak, że jeśli w ogóle nie podejdę do sesji to nie tracę tych punktów? Tylko pewnie wtedy muszę napisać podanie o skreślenie z listy studentów a tego wolałabym nie robić, żeby mieć legitymacje jeszcze do konca jej ważności.Spróbuje doczytać to w regulaminie studiów.

Aha, a czy jesli zapiszę się od lutego do szkoły policealnej to wtedy też mam ubezpieczenie zdrowotne? I czy rodzice w pracy muszą zgłosić to, że wtedy nie jestem już studentem tylko uczniem


A co do tego, zebym jeszcze przemyslała sprawę - nawet jeśli zostanę na tych studiach jeszcze trochę, to z pewnością ich nie skończę, przedmioty mnie nie interesują, nie mogę się skupić na zajęciach i trudno jest mi się uczyć z takiego materiału który totalnie mnie nie kręci. Nie chcę więc narażać rodziców na bezcelowe opłacanie mi nauki na tym kierunku. A co do poprawy matury, to w zeszłym roku zabrakło mi dosłownie kilku punktów by dostać się na kierunek, na ktory chciałam iść więc myślę, że jakas intensywna nauka do poprawy nie bedzie mi potrzebna, wystarczy, że chociaż trochę uda mi się poprawić wynik.

[micraneska]

Nie będę tutaj dodawać nic nowego w kwestii ubezpieczenia itd, ale sprawdź jak jest na Twoim wydziale, Twoim kierunku ze skreśleniem z listy studentów, u mnie niezdane kolokwium z danych przedmiotów powodowało skreślenie z listy studentów, tak samo więcej niż 2 nieobecności na ćwiczeniach.

[201607250928]

Napisane przez ariana0

A to nie jest tak, że jeśli w ogóle nie podejdę do sesji to nie tracę tych punktów? Tylko pewnie wtedy muszę napisać podanie o skreślenie z listy studentów a tego wolałabym nie robić, żeby mieć legitymacje jeszcze do konca jej ważności.Spróbuje doczytać to w regulaminie studiów.

Ona chyba też tak myślała, jednak wywnioskowałam z tego, że jak idziesz na studia to dostajesz pulę punktów ECTS, które są jakby "zapasowe". Jak nie zdasz przedmiotu to z tej puli biorą Ci punkty, żeby się wyrównały, jak zaliczysz ten przedmiot (jak go będziesz powtarzać) to punkty wrócą. Jak zdecydujesz się zrezygnować ze studiów to nie będziesz mogła tych punktów odpracować i nagle Ci zabraknie puli, dlatego też trzeba będzie płacić za te niektóre przedmioty.
Mam nadzieję, że nie pogmatwałam

[casus_belli]

Od tego roku drugi kierunek znowu jest darmowy, kwestia długu "punktowego" odpada.

[serenavanderwoodsen]

Plus nawet jak nie były przez chwilę darmowe, to żeby dostać punkty, to musisz sobie na to zasłużyć, tj. oczywiście pozaliczać każdy przedmiot.
Gabrielka, nie wiem kto ci tak namieszał, ale to co piszesz się kompletnie nie trzyma niczego i nie ma i nie miało pokrycia z rzeczywistością .

A czy w okolicach domu rodzinnego nie miałabyś szans zarobić sobie tyle co w tym mieście minus opłata za mieszkanie, rachunki, życie?
Tj. może chcesz zostać itd., ale generalnie jeśli wracasz do domu, to nie płacisz za nic prawdopodobnie, możesz podjąć nawet jakąś pracę na pół etatu, zarobić sobie jakieś tam pieniądze na wakacje czy przyszły rok, a i tak mieć więcej czasu na naukę.

[ariana0]

Z tym powrotem do rodzinnego miasta to jest taki problem, że mam podpisaną umowę wynajmu mieszkania do czerwca bez mozliwosci wczesniejszego wypowiedzenia więc muszę zostać.