Slub cywilny kontra "uregulowania" zwiazków bez ślubu

[cava]

Naprawdę! nie rozumiem tego co się dzieje na ten temat w mediach.

Pary niezalegalizowane (heteroseksualne, to wiadomo), chcą unormowań prawnych, które zalegalizują je w świetle prawa jako parę z całym idącym za tym bagażem prawnym :dziedziczenie, wspólnota majątkowa, prawa opieki do dzieci, prawo do uzyskiwania informacji np. medycznych.
Czyli dążą do tego, żeby zalegalizować się w świetle prawa jako związek.

No to dlaczego nie wziąć ślubu cywilnego

Przecież w razie rozstania, jakkolwiek prawnie zawiązane zobowiązania czy otrzymane przywileje i tak trzeba będzie prawnie rozwiązać (czyli przejść procedurę rozwodową)

O co chodzi

Zapraszam do dyskusji, bo ja na serio, nie ogarniam.

To mi się kojarzy z jakimś węzłem gordyjskim, tak jakby ktoś robił aferę że:
- nie wsiądę na statek, ale chcę płynąć statkiem, ale nie wsiądę na statek (bo boje się wody, mdli mnie, mam fobię, brzydzę się marynarzy etc.), ale chce płynąć statkiem, nie nie chcę samolotem/rowerem/balonem - chcę statkiem, ale nie wsiądę na statek - zróbcie coś.

No kurde ale co?
Przecież jak takie uregulowania powstaną, para będzie się musiała jakoś zalegalizować, czyli weźmie... ślub cywilny jakby tego nie nazywał, to dlaczego nie chce wziąć ślubu cywilnego jak chce być zalegalizowana w świetle prawa jako para.
jakby nie patrzeć, będzie czynność pójścia do urzędnika państwowego i podpisania papierków.

[201605161006]

Nie wiem czy masz rację bo nie znam dokładnie tematu od strony prawnej, czy faktycznie to tak wygląda, ale jeśli tak to myślę, że to bez sensu, powinni tylko dać możliwość homoseksualistom brać śluby cywilne i sprawa była by załatwiona.

[Kalini]

Co to procedury rozwiązania. W przypadku związku partnerskiego byłoby to tylko podpisanie papieru w urzędzie, a nie latanie do sądu na jakieś sprawy ugodowe itd. Poza tym związek partnerski nie wiąże się ze wszystkim co niesie małżeństwo, jest jakby bardziej indywidualny i np. pewnie wspólnota majątkowa byłaby inaczej rozumiana.
Poza tym ja nie chcę być żoną, a pewnie chciałabym mieć prawo do tak podstawowych rzeczy jak odwiedzenie w szpitalu czy wspólne płacenie podatków. I nie mam ochoty załatwiać tego wszystkiego osobno, chciałabym mieć możliwość powiadomienia urzędu jestem z XX i teraz mamy pewne prawa.

[201605161006]

Napisane przez Kalini

Co to procedury rozwiązania. W przypadku związku partnerskiego byłoby to tylko podpisanie papieru w urzędzie, a nie latanie do sądu na jakieś sprawy ugodowe itd. Poza tym związek partnerski nie wiąże się ze wszystkim co niesie małżeństwo, jest jakby bardziej indywidualny i np. pewnie wspólnota majątkowa byłaby inaczej rozumiana.
Poza tym ja nie chcę być żoną, a pewnie chciałabym mieć prawo do tak podstawowych rzeczy jak odwiedzenie w szpitalu czy wspólne płacenie podatków. I nie mam ochoty załatwiać tego wszystkiego osobno, chciałabym mieć możliwość powiadomienia urzędu jestem z XX i teraz mamy pewne prawa.

Skoro tak to słusznie.

[201803290936]

Przede wszystkim prawo spadkowe powinno się zmienić, bo ze ślubem, czy bez, z regulacjami, czy nie, jeżeli np. nie mamy dzieci, to rodzinie TŻ przysługuje prawo do połowy jego majątku (a raczej naszego, bo pracujemy na ten majątek wspólnie) i to jest porypane prawo. I fajnie jakby się tym zajęto w pierwszej kolejności.

[cava]

Napisane przez Kalini

Co to procedury rozwiązania. W przypadku związku partnerskiego byłoby to tylko podpisanie papieru w urzędzie,



Chyba jednak nie na tym to polega, są pary które nijak nie są zalegalizowane a latami potrafią się szarpać ze soba o wszystko, są małżeństwa, któe sie po prostu ze soba rozstają w zgodzie i w kulturalny sposób.

A co jakby partner nie miał najmniejszej ochoty iść i Ci podpisać tego papierka w urzędzie?
Jakby twierdził ze Cię nadal kocha, "chce zawalczyć/dać wam szansę/"bredzisz"" i nie podpisze, albo na złość nie chciał podpisać?
Kto miałby to rozsądzać i jak różnica, skoro spraw ai tak by wyladowała w sądzie?


a nie latanie do sądu na jakieś sprawy ugodowe itd. Poza tym związek partnerski nie wiąże się ze wszystkim co niesie małżeństwo, jest jakby bardziej indywidualny i np. pewnie wspólnota majątkowa byłaby inaczej rozumiana.

Niby z czym innym się wiaże?
Tak konkretnie poproszę, bo jest to kolejna sprawa która mi podnosi ciśnienie.
Zawłaszczenie określenia "związek partnerski" do związków niezalegalizowanych.

Jest to obleśna manipulacja (a moze próba zaklinania rzeczywistości słowem?), w niezalegalizowanych związkach tak samo bywa przemoc, brak partnerstwa itp. jak w zalegalizowanych.
Małżeństwo, jak każdy inny związek 2 ludzi, może być układem partnerskim lub nie- to nie zależy od formy zalegalizowania, tylko do ludzi.



Poza tym ja nie chcę być żoną, a pewnie chciałabym mieć prawo do tak podstawowych rzeczy jak odwiedzenie w szpitalu czy wspólne płacenie podatków. I nie mam ochoty załatwiać tego wszystkiego osobno, chciałabym mieć możliwość powiadomienia urzędu jestem z XX i teraz mamy pewne prawa.

"zona/konkubina/towarzyszka życia/itp." to tylko słowo, co dla Ciebie za różnica jak i tak byś była _prawnie_ z kimś związana?

[vretka]

I ja się chętnie dowiem o co chodzi, bo za każdym razem, kiedy słyszę o legalizacji związków partnerskich zastanawiam się, czym to ma się właściwie różnić od ślubu. Dla mnie to taki trochę bunt dla zasady. Chcę być żoną/mężem, ale nie chcę, żeby mnie tak nazywano. Chcę mieć wszystkie prawa wynikające z zawarcia związku małżeńskiego, ale nie chcę ślubu

[201605161006]

Napisane przez vretka

I ja się chętnie dowiem o co chodzi, bo za każdym razem, kiedy słyszę o legalizacji związków partnerskich zastanawiam się, czym to ma się właściwie różnić od ślubu. Dla mnie to taki trochę bunt dla zasady. Chcę być żoną/mężem, ale nie chcę, żeby mnie tak nazywano. Chcę mieć wszystkie prawa wynikające z zawarcia związku małżeńskiego, ale nie chcę ślubu

Chyba to się różniło tym, że w związku partnerskim nie można adoptować, a małżeńskim tak, i że w małżeńskim ubezpieczenie Twoje obowiązuje małżonka a w partnerskim nie.

[vretka]

Napisane przez takasobie93

Chyba to się różniło tym, że w związku partnerskim nie można adoptować, a małżeńskim tak, i że w małżeńskim ubezpieczenie Twoje obowiązuje małżonka a w partnerskim nie.

I naprawdę warto bić pianę o takie szczegóły? Jak ktoś nie chce adoptować dzieci, to go raczej nikt siłą do tego nie zmusi No i jaki jest sens walczyć o to, żeby broń borze zielony nie objęło nas ubezpieczenie partnera?

[201605161006]

Napisane przez vretka

I naprawdę warto bić pianę o takie szczegóły? Jak ktoś nie chce adoptować dzieci, to go raczej nikt siłą do tego nie zmusi No i jaki jest sens walczyć o to, żeby broń borze zielony nie objęło nas ubezpieczenie partnera?

Nie wiem czy tylko to czy coś jeszcze, tak mi świta. Chyba to jest głównie po to by homoseksualiści mogli legalizować związki bo Polska jest zbyt zacofana by zalegalizować homoseksualistom małżeństwa. Po prostu związek partnerski to takie małżeństwo niższej rangi jak dla mnie.

[Kalini]

Napisane przez cava

"zona/konkubina/towarzyszka życia/itp." to tylko słowo, co dla Ciebie za różnica jak i tak byś była _prawnie_ z kimś związana?

Nie podbam Ci konkretnych rozwiązań bo takiej ustawy jeszcze nie ma.

Ale co Ci szkodzi, że ja nie chcę brać ślubu, a jednocześnie chcę mieć pewne przywileje związane z byciem razem. Nie chcę może dla zasady, może to dla mnie faza przejściowa itd. itd. Po prostu nie chcę brać ślubu cywilnego, ale chcę móc odwiedzić partnera w szpitalu itd.

[vretka]

Napisane przez takasobie93

Nie wiem czy tylko to czy coś jeszcze, tak mi świta. Chyba to jest głównie po to by homoseksualiści mogli legalizować związki bo Polska jest zbyt zacofana by zalegalizować homoseksualistom małżeństwa. Po prostu związek partnerski to takie małżeństwo niższej rangi jak dla mnie.

W przypadku homoseksualistów jak najbardziej rozumiem, że chcą mieć na przykład prawo do wspólnoty majątkowej, dziedziczenia itd. Podobnie jak cava nie ogarniam jednak, czemu pary heteroseksualne bronią się rękami i nogami przed ślubem cywilnym i koniecznie chcą związków partnerskich

[cava]

Napisane przez takasobie93

Nie wiem czy tylko to czy coś jeszcze, tak mi świta. Chyba to jest głównie po to by homoseksualiści mogli legalizować związki bo Polska jest zbyt zacofana by zalegalizować homoseksualistom małżeństwa. Po prostu związek partnerski to takie małżeństwo niższej rangi jak dla mnie.

Nie chciałabym, żeby ta dyskusja zeszłą na związki homoseksualne.
To wiadomo, zupełnie inny problem.

Chodzi mi o związki HETEROseksualne, które nie chcą ślubu cywilnego, a chcą ustanowienia innego rodzaju... "no ślubu cywilnego" za którym idą przywileje i obowiązki prawnie zalegalizowane.


No bo tak: ślub cywilny:
- załatwienie formalności jest lajtowe i niedrogie.
- imprezy nikt nie narzuca, trzeba mieć tylko 2 świadków
-trwa chwilę i z tego co wiem, można wpłynąć na kształt przebiegu tego wydarzenia, ze nie będzie muzyczek itp. Nie wiem czy można wpłynąć na tekst przysięgi.
- za1 "posiedzeniem" odsłuchuje się bardzo skróconej mowy urzędnika państwowego (serio, jak notariusz zaczyna nadawać gadkę , to z moich doświadczeń podpisanie najprostszego aktu to z 10 razy więcej łażenia, płacenia i słuchania oraz czasu), podpisuje i się ma pełen pakiet urzędowy przywilei, ale też fakt- obowiązków. Ale to jedno wynika z drugiego- każdy związek a zwłaszcza _partnerski_ to korzyści płynące w odwecie na zobowiązania .

No to o co kaman

[201605161006]

Napisane przez vretka

W przypadku homoseksualistów jak najbardziej rozumiem, że chcą mieć na przykład prawo do wspólnoty majątkowej, dziedziczenia itd. Podobnie jak cava nie ogarniam jednak, czemu pary heteroseksualne bronią się rękami i nogami przed ślubem cywilnym i koniecznie chcą związków partnerskich

Może się solidaryzują z parami homoseksualnymi .

[vretka]

Odwieczny problem, co zrobić, żeby zjeść ciastko i mieć ciastko

[cava]

Napisane przez Kalini

Nie podbam Ci konkretnych rozwiązań bo takiej ustawy jeszcze nie ma.

Ale co Ci szkodzi, że ja nie chcę brać ślubu, a jednocześnie chcę mieć pewne przywileje związane z byciem razem. Nie chcę może dla zasady, może to dla mnie faza przejściowa itd. itd. Po prostu nie chcę brać ślubu cywilnego, ale chcę móc odwiedzić partnera w szpitalu itd.

Mnie nie szkodzi, rozumiem ze ktoś nie chce brać ślubu a wiec legalizować związku.

Po prostu nie rozumiem akcji z legalizowaniem związków , które nie chcą być zalegalizowane.
Pytam, bo może czegoś faktycznie nie ogarniam.

A nie ogarniam, bo to o czym piszesz, można w dowolnej formie załatwić sobie aktem notarialnym, skonstruowanym wg. własnych potrzeb.

[201607110949]

Napisane przez cava

Mnie nie szkodzi, rozumiem ze ktoś nie chce brać ślubu a wiec legalizować związku.

Po prostu nie rozumiem akcji z legalizowaniem związków , które nie chcą być zalegalizowane.
Pytam, bo może czegoś faktycznie nie ogarniam.

A nie ogarniam, bo to o czym piszesz, można w dowolnej formie załatwić sobie aktem notarialnym, skonstruowanym wg. własnych potrzeb.

Ja też tego nie rozumiem. Fajnie, gdyby ktoś wyjaśnił gdzie tu sens i logika (jeśli w ogóle jest).

[201708250923]

Napisane przez Kalini

Nie podbam Ci konkretnych rozwiązań bo takiej ustawy jeszcze nie ma.

Ale co Ci szkodzi, że ja nie chcę brać ślubu, a jednocześnie chcę mieć pewne przywileje związane z byciem razem. Nie chcę może dla zasady, może to dla mnie faza przejściowa itd. itd. Po prostu nie chcę brać ślubu cywilnego, ale chcę móc odwiedzić partnera w szpitalu itd.

Kalini pokazywałaś kiedyś dowód, idąc do babci, mamy do szpitala? Moi rodzice od prawie 30 lat, nie mają ślubu, a w szpitalu tata mówił, że do żony idzie i lekarz mówił mu wszystko o stanie zdrowia mamy. A tak serio, to zapłać notariuszowi za potrzebne pełnomocnictwa i spiszcie testamenty.

[madana]

Napisane przez SALIX

Ja też tego nie rozumiem. Fajnie, gdyby ktoś wyjaśnił gdzie tu sens i logika (jeśli w ogóle jest).

- to ja się do tych nierozumiejących dopiszę. Też nie rozumiem.

[olla74]

Wiem.Bo partnerów można mieć kilku, a ślubnego 1 sztukę. (na raz i formalnie)
A serio ?też nie ogarniam.

[dacn]

Napisane przez cava

Nie chciałabym, żeby ta dyskusja zeszłą na związki homoseksualne.
To wiadomo, zupełnie inny problem.

Chodzi mi o związki HETEROseksualne, które nie chcą ślubu cywilnego, a chcą ustanowienia innego rodzaju... "no ślubu cywilnego" za którym idą przywileje i obowiązki prawnie zalegalizowane.


No bo tak: ślub cywilny:
- załatwienie formalności jest lajtowe i niedrogie.
- imprezy nikt nie narzuca, trzeba mieć tylko 2 świadków
-trwa chwilę i z tego co wiem, można wpłynąć na kształt przebiegu tego wydarzenia, ze nie będzie muzyczek itp. Nie wiem czy można wpłynąć na tekst przysięgi.
- za1 "posiedzeniem" odsłuchuje się bardzo skróconej mowy urzędnika państwowego (serio, jak notariusz zaczyna nadawać gadkę , to z moich doświadczeń podpisanie najprostszego aktu to z 10 razy więcej łażenia, płacenia i słuchania oraz czasu), podpisuje i się ma pełen pakiet urzędowy przywilei, ale też fakt- obowiązków. Ale to jedno wynika z drugiego- każdy związek a zwłaszcza _partnerski_ to korzyści płynące w odwecie na zobowiązania .

No to o co kaman

Rozdzielność to jakieś 600 zł. Ale to nadal w pełni nie chroni naszego majątku w razie co.
Rozwód to porażka.

Nie każdy jest już teraz pewien na 100 % i dojrzały do ślubu, niektórzy chcą ze sobą być i mieć zapewnioną opiekę w razie choroby, zabezpieczony majątek w razie śmierci i pewne regulacje prawne bez konieczności ślubu i obrączek po prostu.

[eyo]

Napisane przez takasobie93

Nie wiem czy tylko to czy coś jeszcze, tak mi świta. Chyba to jest głównie po to by homoseksualiści mogli legalizować związki bo Polska jest zbyt zacofana by zalegalizować homoseksualistom małżeństwa. Po prostu związek partnerski to takie małżeństwo niższej rangi jak dla mnie.

tak, to właśnie o to chodzi - zacofani jesteśmy
ja właściwie nie mam nic przeciwko związkom homoseksualnym - niech każdy sobie w łóżku robi co chce i z kim chce - ale obserwując w którym kierunku ta nagonka na "zacofanie" idzie to mam nadzieje, że kiedyś owe zacofanie rodzaj ludzki przed wyginięciem uratuje

no ale już tak mam, że jak widzę ludzi którzy wymagają aby traktowano ich jak wszystkich innych obywateli poprzez zastosowanie udogodnień tylko dla nich to sobie myślę, że się im po prostu w głowach poprzewracało

Napisane przez Kalini

Nie podbam Ci konkretnych rozwiązań bo takiej ustawy jeszcze nie ma.

Ale co Ci szkodzi, że ja nie chcę brać ślubu, a jednocześnie chcę mieć pewne przywileje związane z byciem razem. Nie chcę może dla zasady, może to dla mnie faza przejściowa itd. itd. Po prostu nie chcę brać ślubu cywilnego, ale chcę móc odwiedzić partnera w szpitalu itd.

no uwierz, że mi szkodzi bo dlatego, że 5% społeczeństwa ubzdurało sobie, że chce mieć "ślubne" przywieje bez ślubu bo się im idea ślubu (który prawnie chcą mieć) nie podoba, to kasa z moich podatków pójdzie na bandę nierobów którzy będą musieli przygotować 500 stron nowych durnych przepisów a ja bym np. wolała żeby takie osoby z łaski swojej zdecydowały co im się bardziej opłaca (ślub czy jego brak) a ta cała kasa na generowanie bzdurnych przepisów poszła na leczenie dzieci w szpitalach

no chyba, że zamierzasz charytatywnie popracować nad tą ustawą to droga wolna bo przecież polskie prawo już jest taki prospołeczne i kompletnie niezawiłe więc lepiej dodajmy jeszcze z milion zapisów żeby każdy Kowalski mógł się czuć wyjątkowy w dniu swojego nieślubu

[201607110949]

Napisane przez eyo

dodajmy jeszcze z milion zapisów żeby każdy Kowalski mógł się czuć wyjątkowy w dniu swojego nieślubu

idealne określenie

[paula78]

Może chodzi o to aby nie składać przysięgi- przecież nikt z nas nie wie czy będzie chciał byc z partnerem do końca życia? Mnie tez nie podoba sie przysięganie komus czego, ale wzięłam slub cywilny- nic się w związku nie zmieniło, na na słowa: "do konca zycia" mozna skrzyzowac palce

Ale fakt, przygotowanie aktów prawnych aby być legalnie rzaem bez przysięgania to kolejne urzednicze etaty z podatków.

[jag_na]

Napisane przez cava

Nie chciałabym, żeby ta dyskusja zeszłą na związki homoseksualne.
To wiadomo, zupełnie inny problem.

Moim zdanie dokładnie o to chodzi, o zalegalizowanie związków homoseksualnych.
A skoro taki związek będzie legalny dla par homoseksualnych, to powinien być również dla heteroseksualnych. W przeciwnym razie hetero byliby dyskryminowani.

[cava]

Napisane przez dacn

Rozdzielność to jakieś 600 zł. Ale to nadal w pełni nie chroni naszego majątku w razie co.
Rozwód to porażka.

Nie każdy jest już teraz pewien na 100 % i dojrzały do ślubu, niektórzy chcą ze sobą być i mieć zapewnioną opiekę w razie choroby, zabezpieczony majątek w razie śmierci i pewne regulacje prawne bez konieczności ślubu i obrączek po prostu.

Ale jak nie będziesz mieć ślubu cywilnego w formie jak teraz, tylko podpiszesz inne zobowiązanie prawne(!) to rowiązanie ich, wydaje Ci się że będzie... darmowe albo tańsze?
A niby kto miałby to sponsorowac i dlaczego akurat takim zwiazkom?

Akt prawny, to akt prawny- kosztuje w obie strony: zawiązania i rozwiązania
Akurat ślub na tle innych aktów prawnych regulujących tak wiele rozległych kwestii majątkowych, społecznych, innych to wychodzi zwyczajnie... taniutko i szybciutko.


Jak komuś ślub to za dużo, to czemu by nie miał sam się przejść do notariusza z partnerem i spisać taki akt jaki mu pasuje?



BTW
Oświadczenie w urzędzie stanu cywilnego brzmi:
""Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z (imię i nazwisko partnera/ki) i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe."

No jest ze trwałe, ale nie ma tego co jest w ślubie kościelnym, ze jest nierozerwalne do grobowej deski.
Rozwód ślubu cywilnego jest całkowity w razie co.

---------- Dopisano o 14:07 ---------- Poprzedni post napisano o 14:06 ----------

Napisane przez jag_na

Moim zdanie dokładnie o to chodzi, o zalegalizowanie związków homoseksualnych.
A skoro taki związek będzie legalny dla par homoseksualnych, to powinien być również dla heteroseksualnych. W przeciwnym razie hetero byliby dyskryminowani.

Jak mogą być dyskryminowani hetero w opcji, ze homo mogą wziąć ślub cywilny? Przecież hetero cały czas mogą.

[201708160922]

Napisane przez vretka

I ja się chętnie dowiem o co chodzi, bo za każdym razem, kiedy słyszę o legalizacji związków partnerskich zastanawiam się, czym to ma się właściwie różnić od ślubu. Dla mnie to taki trochę bunt dla zasady. Chcę być żoną/mężem, ale nie chcę, żeby mnie tak nazywano. Chcę mieć wszystkie prawa wynikające z zawarcia związku małżeńskiego, ale nie chcę ślubu

Przyłączam się do nieogarniających problemu.

[zakonna]

ja jestem w związku bez ślubu, kiedyś weźmiemy cywilny tylko. I też nie rozumiem tego problemu.

[dacn]

Napisane przez cava

Ale jak nie będziesz mieć ślubu cywilnego w formie jak teraz, tylko podpiszesz inne zobowiązanie prawne(!) to rowiązanie ich, wydaje Ci się że będzie... darmowe albo tańsze?
A niby kto miałby to sponsorowac i dlaczego akurat takim zwiazkom?

Akt prawny, to akt prawny- kosztuje w obie strony: zawiązania i rozwiązania
Akurat ślub na tle innych aktów prawnych regulujących tak wiele rozległych kwestii majątkowych, społecznych, innych to wychodzi zwyczajnie... taniutko i szybciutko.


Jak komuś ślub to za dużo, to czemu by nie miał sam się przejść do notariusza z partnerem i spisać taki akt jaki mu pasuje?



BTW
Oświadczenie w urzędzie stanu cywilnego brzmi:
""Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z (imię i nazwisko partnera/ki) i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe."

No jest ze trwałe, ale nie ma tego co jest w ślubie kościelnym, ze jest nierozerwalne do grobowej deski.
Rozwód ślubu cywilnego jest całkowity w razie co.

---------- Dopisano o 14:07 ---------- Poprzedni post napisano o 14:06 ----------




Jak mogą być dyskryminowani hetero w opcji, ze homo mogą wziąć ślub cywilny? Przecież hetero cały czas mogą.

Oczywiście że związek partnerski powinien być płatny jak każdy inny akt prawny pomiędzy stronami.
Odnosiłam się tutaj jedynie do stwierdzenia że ślub cywilny to takie byle co, ot podpisanie papierka
Nie to poważna umowa cywilno-prawna, w dodatku kosztowna ( sam ślub w taniej wersji to 84 zł ) a intercyza/ rozdzielność kolejne 600 zł.
Niektórym się wydaje że ślub cywilny jest rzeczą niepoważną i nie powinno być hałasu o związki partnerskie, otóż nie !!! Ślub jest poważną sprawą i nie każdy chce i musi brać ślub z obecnym partnerem.

Co do pogrubionego, niby ma to sens jednak praktyka pokazuje że nawet w przypadku związku dwojga ludzi i napisania testamentu rodzina i tak dziedziczy wbrew woli zmarłego ( i nie mówię tu tylko o zachowku)

---------- Dopisano o 14:21 ---------- Poprzedni post napisano o 14:20 ----------

Napisane przez zakonna

ja jestem w związku bez ślubu, kiedyś weźmiemy cywilny tylko. I też nie rozumiem tego problemu.

Nie rozumiem tego !! Czy ślub jest dla ciebie czymś bez znaczenia? Bo ja wiem na poziomie zakupu nowej pary butów czy wycieczki do Egiptu?

[Minna]

Przyłączam się do nierozumiejących zagadnienia.