Facet zamęcza i wypomina

[ada_09]

Dziewczyny proszę o radę.

Jestem z moim ukochanym ponad rok. Nie jest dobrze . Zeby opowiedziec musze cofnac sie o pare miesiecy.

Bylismy w zwiazku na odleglosc, mialam troche problemow na glowie, nieco sie oddalilsmy od siebie, z mojej winy. Klocilismy sie, w koncu zerwal ze mna w zlosci. Rozstanie trwalo ok.dwa tyg. jednak jakis kontakt mielismy. JEdnak ja w tym czasie umawialam sie z moim kolega z pracy, od pewnego czasu do mnie zagadywal choc traktowalam to po kolezensku, jednak wiadomo bylam zajeta, czulam do niego sympatie i nawet podobal mi sie wiec umowilam sie z nim po zerwaniu, choc oczywiscie nadal w myslach mialam swojego TZ. Doszlo do pocalunku.

Jakis czas po tym pogodzialam sie z TŻ i pozniej przyznalam sie jak bylo. Strasznie go to zabolalo... Jednak przetrawil to i jestesmy razem. Jednak od tej chwili nie ma praktycznie dnia, zeby sie nie odniosl do sytuacji. Ze jak moglam to zrobic, ze mielismy kontakt ze soba a ja od razu polecialam do kogos innego. Ciagle slysze ze jestem niegodna zaufania i moge sobie wybic z glowy ze wyjde do klubu itp. Zaluje bardzo tego co zrobilam, ale czy w tej sytuacji nie zasluguje na druga szanse ? Czy musze odpokutowac to kazdego dnia ? Chwilami mam juz dosc tego wszystkiego, nie wiem co zrobic,doradzcie mi jak wytlumaczyc mu i pomoc? Pozdrawiam.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

A dla mnie to dziwne, że zerwaliście na niecały miesiąc, a Ty już poczułaś sympatię do kolegi i się z nim całowałaś Po co się przyznawałaś? Nie pochwalam zachowania Twojego faceta, bo jest lipne. Takim wypominaniem tylko truje się dupę sobie i partnerowi. Może pora uderzyć pięścią w stół? A jak facet nie potrafi przestać wypominać, to może pora odejść? Chcesz być całe życie obserwowana i mieć zakazy? Poza tym jesteście razem dopiero rok, jak macie takie jazdy w tak krótkim czasie, to nie wróżę Wam happy endu.

[ada_09]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;48863263]A dla mnie to dziwne, że zerwaliście na niecały miesiąc, a Ty już poczułaś sympatię do kolegi i się z nim całowałaś Po co się przyznawałaś? Nie pochwalam zachowania Twojego faceta, bo jest lipne. Takim wypominaniem tylko truje się dupę sobie i partnerowi. Może pora uderzyć pięścią w stół? A jak facet nie potrafi przestać wypominać, to może pora odejść? Chcesz być całe życie obserwowana i mieć zakazy? Poza tym jesteście razem dopiero rok, jak macie takie jazdy w tak krótkim czasie, to nie wróżę Wam happy endu.[/QUOTE]

Sympatie czulam wczesniej, znalam go pare miesiecy. Co w tym dziwnego? Zalezy jak rozumiesz slowa sympatia (dla mnie tzn.kogos lubic).

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez ada_09

Sympatie czulam wczesniej, znalam go pare miesiecy. Co w tym dziwnego? Zalezy jak rozumiesz slowa sympatia (dla mnie tzn.kogos lubic).

Nie caluje sie z wszystkimi, ktorych lubie. Nie caluje kolegow z pracy, ktorzy sa dla mnie zwyczajnie mili i sympatyczni, bo mam kryzys w zwiazku (po kilku miesiacach od rozpoczecia ) i zerwalam na dwa tygodnie.

[Minna]

Zerwał z Tobą. Nie wiedziałaś przecież, że się jeszcze zejdziecie. Wg mnie niepotrzebnie mu o tym powiedziałaś. To był czas kiedy razem nie byliście, więc wyrzuty, że jesteś niegodna zaufania i nie można Cię samej na imprezę puścić są śmieszne wg mnie.

Chcesz być z kimś kto Ci wypomina ciągle coś o co właściwie pretensji mieć nie powinien? Powiedział, że przetrawił, zdecydował, że chce z Tobą być na nowo, a mimo to dalej wypomina?

Związek trwa rok z hakiem, a już zerwania i wypominki. Zastanów się, czy rzeczywiście rokuje na przyszłość.

[deszczowypies]

Związek, który opiera się głównie na wypominaniu i truciu tyłka nie ma przyszłości, bo prędzej czy później doprowadzi Cię to do szewskiej pasji, a jednocześnie wskazuje, że pan ma jakieś straszne problemy i kompleksy.
Z drugiej strony jestem go w stanie minimalnie zrozumieć - też by mi było dziwnie, gdyby mój facet od razu po zerwaniu poleciał do innej i się z nią całował, bo to byłby dla mnie znak, że w sumie niczego do mnie nie czuł, skoro tak szybko się pocieszył.

Powiedz mu, że jeśli nie jest w stanie tego przepracować raz, a porządnie, to się żegnacie, bo Ty nie zamierzasz wiecznie wysłuchiwać wyrzutów na ten temat.

[nie_powiem]

Napisane przez deszczowypies

Z drugiej strony jestem go w stanie minimalnie zrozumieć - też by mi było dziwnie, gdyby mój facet od razu po zerwaniu poleciał do innej i się z nią całował, bo to byłby dla mnie znak, że w sumie niczego do mnie nie czuł, skoro tak szybko się pocieszył..

Noo, ja uważam, że to o czymś świadczy i bardzo bym się zastanowiła na miejscu pana czy chce być z kimś takim, kto się tak zachowuje.
I nie dziwię mu się w sumie tych przytyków w stronę autorki, skoro w tak krótkim czasie potrafi się pocieszyć.
2 tygodnie? Serio? To jest tak krótki czas, że naprawdę. Ludzie w tym czasie walczą z emocjami, mają nadzieję na powrót, zastanawiają się czy to słuszna decyzja..

Facet oczywiście też zachowuje się dziwnie, ale chyba jestem w stanie zrozumieć jego żal.

[trelkamorelka]

Napisane przez ada_09

Dziewczyny proszę o radę.

Jestem z moim ukochanym ponad rok. Nie jest dobrze . Zeby opowiedziec musze cofnac sie o pare miesiecy.

Bylismy w zwiazku na odleglosc, mialam troche problemow na glowie, nieco sie oddalilsmy od siebie, z mojej winy. Klocilismy sie, w koncu zerwal ze mna w zlosci. Rozstanie trwalo ok.dwa tyg. jednak jakis kontakt mielismy. JEdnak ja w tym czasie umawialam sie z moim kolega z pracy, od pewnego czasu do mnie zagadywal choc traktowalam to po kolezensku, jednak wiadomo bylam zajeta, czulam do niego sympatie i nawet podobal mi sie wiec umowilam sie z nim po zerwaniu, choc oczywiscie nadal w myslach mialam swojego TZ. Doszlo do pocalunku.

Jakis czas po tym pogodzialam sie z TŻ i pozniej przyznalam sie jak bylo. Strasznie go to zabolalo... Jednak przetrawil to i jestesmy razem. Jednak od tej chwili nie ma praktycznie dnia, zeby sie nie odniosl do sytuacji. Ze jak moglam to zrobic, ze mielismy kontakt ze soba a ja od razu polecialam do kogos innego. Ciagle slysze ze jestem niegodna zaufania i moge sobie wybic z glowy ze wyjde do klubu itp. Zaluje bardzo tego co zrobilam, ale czy w tej sytuacji nie zasluguje na druga szanse ? Czy musze odpokutowac to kazdego dnia ? Chwilami mam juz dosc tego wszystkiego, nie wiem co zrobic,doradzcie mi jak wytlumaczyc mu i pomoc? Pozdrawiam.

Moim zdaniem niektóre rzeczy należy zachować dla siebie, bo partner może poczuć się zraniony. Tak szczerze, to ja Cię trochę rozumiem. Po rozstaniu człowiek ma ochotę się zapomnieć i posmakować czegoś innego. A jak się dodatkowo wypije trochę wina... to już w ogóle. Jest to zrozumiałe. Nie rzucajcie w nią kamieniami Wówczas nie wiedziałaś przecież, że wrócisz do swojego byłego. Moim zdaniem powinnaś najnormalniej w świecie mu powiedzieć, że masz dość jego zachowania, było minęło, niech tak tego nie przeżywa... tzn rozumiem, że może to być dla niego trudne.. ale niechże on przestanie Cię tak męczyć! powinien być dojrzały, porozmawiać z Tobą o tym i potem zapomnieć! Da sobie radę, chyba jest dużym chłopcem. Pozdrawiam.

[AshaiSun]

nie znamy sytuacji dziewczyny - a ile jest takich przypadków, że facet "zrywa" albo daje czas na odpoczynek, lub nazywa to przerwą dziewczyny mają jako taki kontakt z facetem, czekają, płaczą, zgrzytają zębami i mają nadzieję na powrót i nagle facet po jakimś czasie wyskakuje - jednak się rozstańmy... nie można założyć, że coś jest czarne, albo białe.
Możliwe, że w danej chwili dziewczyna potrzebowała zainteresowania a wyszło jak wyszło. Nie pochwalam ani jednej ani drugiej strony. Równie dobrze dziewczyna mogłaby do niego nie wrócić. Skomplikowana sytuacja.

Mimo wszystko z mojego doświadczenia wiem, że jak mój partner kolokwialnie "odwalił" coś i dałam sobie prawo do kontrolowania, wyrzygiwania i utyskiwania na każde jego zachowanie, które mi się nie podobało doprowadziło to do momentu, że po bardzo długim czasie powiedział zwyczajnie basta. Albo wybaczasz i jesteś ze mną albo dłużej nie wytrzymam. Każdy materiał ma jednak swoją wytrzymałość...

[818b6f2de5dfa79adb4775de183f054ac63b96e9_6594a3faefca2]

Napisane przez ada_09

Dziewczyny proszę o radę.

Jestem z moim ukochanym ponad rok. Nie jest dobrze . Zeby opowiedziec musze cofnac sie o pare miesiecy.

Bylismy w zwiazku na odleglosc, mialam troche problemow na glowie, nieco sie oddalilsmy od siebie, z mojej winy. Klocilismy sie, w koncu zerwal ze mna w zlosci. Rozstanie trwalo ok.dwa tyg. jednak jakis kontakt mielismy. JEdnak ja w tym czasie umawialam sie z moim kolega z pracy, od pewnego czasu do mnie zagadywal choc traktowalam to po kolezensku, jednak wiadomo bylam zajeta, czulam do niego sympatie i nawet podobal mi sie wiec umowilam sie z nim po zerwaniu, choc oczywiscie nadal w myslach mialam swojego TZ. Doszlo do pocalunku.

Jakis czas po tym pogodzialam sie z TŻ i pozniej przyznalam sie jak bylo. Strasznie go to zabolalo... Jednak przetrawil to i jestesmy razem. Jednak od tej chwili nie ma praktycznie dnia, zeby sie nie odniosl do sytuacji. Ze jak moglam to zrobic, ze mielismy kontakt ze soba a ja od razu polecialam do kogos innego. Ciagle slysze ze jestem niegodna zaufania i moge sobie wybic z glowy ze wyjde do klubu itp. Zaluje bardzo tego co zrobilam, ale czy w tej sytuacji nie zasluguje na druga szanse ? Czy musze odpokutowac to kazdego dnia ? Chwilami mam juz dosc tego wszystkiego, nie wiem co zrobic,doradzcie mi jak wytlumaczyc mu i pomoc? Pozdrawiam.

A to pan i władca, no. Facet Cię urabia, znalazł sobie niezły powód do rządzenia i decydowania gdzie i czy w ogóle pójdziesz. Nie daj się wpędzić w poczucie winy, albo wybacza i nie truje albo nie wybacza i koniec związku. Dla mnie to zwykłe znęcanie psychiczne.

[Kolor kremowy]

Bez przesady z potępianiem dziewczyny,ze tak szybko sie pocieszyła. Facet z nią zerwał,czy musiała przez następne miesiące siedziec w domu,lać łzy i rozdzierać szaty? Moze wlasnie potrzebowała skończyć płakać i umówić sie z kimś miłym. Doszło tylko do pocałunku i autorka nie wiedziała,ze możliwy jest powrót do związku.
Autorko,ja bym na Twoim miejscu powiedziała facetowi,ze zerwał z Toba,wiec to nie jego sprawa,co następnie robiłaś (tym bardziej,ze chodzi tylko o pocałunek z kolega,a nie o udział w orgii). Powiedzialabym mu też,zeby sie zdecydował,czy chce i jest w stanie ze mną byc,a jesli tak,to zeby juz nie wracał do tego tematu (ewentualnie jeszcze ostatni raz bym z nim o tym pogadała,zeby rozwiać wątpliwości,ze nic nie czuje do tego kolegi). Bo nie jest możliwy normalny związek,w ktorym ciągle sie cos komuś wypomina,zwłaszcza w kółko to samo,to prowadzi do jakiegoś szaleństwa. Wszelkie próby kontroli i "pozwalania" Ci na wychodzenie powinnas zatrzymać - on nie ma prawa Cie kontrolować. Jesli Ci nie ufa,to niech sie zastanowi nad tym,czy chce z Toba byc.
Na razie to wygląda tak,ze on udaje,ze Ci wybaczył cos,czego nie zrobilaś,ale tak naprawde to wykorzystuje te sprawę i Twoje rzekome przewinienie do zatruwania Ci życia.

[ada_09]

Ciagle rozmawiamy, jednak bez skutku. Ale nie chce zrywac, naprawde go kocham. Nawet probowalam sugerowac psychologa, to najpierw uznal ze robie z niego psychola :/ a pozniej, ze on i tak wie ze mu nie pomoze...

[Minna]

Napisane przez ada_09

Ciagle rozmawiamy, jednak bez skutku. Ale nie chce zrywac, naprawde go kocham. Nawet probowalam sugerowac psychologa, to najpierw uznal ze robie z niego psychola :/ a pozniej, ze on i tak wie ze mu nie pomoze...

Dla mnie typ jest beznadziejny. Wszystko rozumiem, może go i ubodło, że nie siedziałaś zatopiona w łzach po tym jak z Tobą zerwał, nie darłaś szat w cierpieniu, ale wszystko ma swoje granice. Nie można karać człowieka, za to co zrobił nie będąc w związku. No i sorry ale trochę się zachowuje jak psychol, teksty typu: możesz zapomnieć o samodzielnym wyjściu do klubu normalne nie są.

Ja bym sobie dała spokój, bo zaufanie to podstawa związku, a facet mimo rozmów nic nie chce zrobić w kierunku zmiany nastawienia.

[skazana_na_bluesa]

ja bym postawiła ultimatum - albo zamknie japę jak będzie chciał ci to wypomnieć, albo niech się buja.

[deszczowypies]

Napisane przez Kolor kremowy

Bez przesady z potępianiem dziewczyny,ze tak szybko sie pocieszyła. Facet z nią zerwał,czy musiała przez następne miesiące siedziec w domu,lać łzy i rozdzierać szaty? Moze wlasnie potrzebowała skończyć płakać i umówić sie z kimś miłym. Doszło tylko do pocałunku i autorka nie wiedziała,ze możliwy jest powrót do związku.
Autorko,ja bym na Twoim miejscu powiedziała facetowi,ze zerwał z Toba,wiec to nie jego sprawa,co następnie robiłaś (tym bardziej,ze chodzi tylko o pocałunek z kolega,a nie o udział w orgii). Powiedzialabym mu też,zeby sie zdecydował,czy chce i jest w stanie ze mną byc,a jesli tak,to zeby juz nie wracał do tego tematu (ewentualnie jeszcze ostatni raz bym z nim o tym pogadała,zeby rozwiać wątpliwości,ze nic nie czuje do tego kolegi). Bo nie jest możliwy normalny związek,w ktorym ciągle sie cos komuś wypomina,zwłaszcza w kółko to samo,to prowadzi do jakiegoś szaleństwa. Wszelkie próby kontroli i "pozwalania" Ci na wychodzenie powinnas zatrzymać - on nie ma prawa Cie kontrolować. Jesli Ci nie ufa,to niech sie zastanowi nad tym,czy chce z Toba byc.
Na razie to wygląda tak,ze on udaje,ze Ci wybaczył cos,czego nie zrobilaś,ale tak naprawde to wykorzystuje te sprawę i Twoje rzekome przewinienie do zatruwania Ci życia.

Ale ja jej nie potępiam, nawet rozumiem - tylko z drugiej strony gdybym się dowiedziała że mój facet podczas przerwy zrobił coś takiego, to byłoby mi naprawdę, autentycznie przykro i miałabym wrażenie, że jednak jego uczucie nie było silne.

[Minna]

Napisane przez deszczowypies

Ale ja jej nie potępiam, nawet rozumiem - tylko z drugiej strony gdybym się dowiedziała że mój facet podczas przerwy zrobił coś takiego, to byłoby mi naprawdę, autentycznie przykro i miałabym wrażenie, że jednak jego uczucie nie było silne.

Cóż wtedy się rozważa zakończenie związku, a nie gnębi partnera.

[I am Rock]

Napisane przez ada_09

Ciagle rozmawiamy, jednak bez skutku. Ale nie chce zrywac, naprawde go kocham. Nawet probowalam sugerowac psychologa, to najpierw uznal ze robie z niego psychola :/ a pozniej, ze on i tak wie ze mu nie pomoze...

No to może zasugeruj rozstanie?
Sądzisz, że jak długo będziesz kochać faceta, który nie ma do ciebie zaufania i kontroluje na każdym kroku?
Poza tym to on cię rzucił, a wiesz co robił w tym czasie?

[Regista]

Napisane przez deszczowypies

Ale ja jej nie potępiam, nawet rozumiem - tylko z drugiej strony gdybym się dowiedziała że mój facet podczas przerwy zrobił coś takiego, to byłoby mi naprawdę, autentycznie przykro i miałabym wrażenie, że jednak jego uczucie nie było silne.

Ale tu chyba nie było mowy o żadnej przerwie. Facet zwyczajnie z nią zerwał. A że po dwóch tygodniach mu się odmieniło... Ona nie jest wróżką, żeby to wiedzieć.

Autorko, ja bym mu przy każdej wymówce przypominała, że to on zerwał. Ale ogólnie raz dwa bym się wściekła i stwierdziła, że albo się ogarnia, albo droga wolna.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez deszczowypies

miałabym wrażenie, że jednak jego uczucie nie było silne.

Ale niektórzy właśnie mocno cierpiąc umawiają się z kimś innym, żeby choć na chwilę zapomnieć. Czy to mądre, czy nie - to temat na inną dyskusję, ale tak bywa i nie koniecznie świadczy o słabym uczuciu. Ludzie są różni i różne głupoty się robi po rozstaniu.

A facet albo to akceptuje, albo nie i się rozstajecie - krótka piłka. Bo się wykończysz psychicznie.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Ale wy i tak sie rozstaniecie. Tu zostaje tak naprawde kwestia tego na ile on zdola wykonczyc Cie psychicznie przed tym faktem.

[ricca166]

Z jednej strony, nie byliście razem i miałaś prawo zrobić co chciałaś, z drugiej strony, jeśli np. facet którego kocham by się tak szybko pocieszył, nawet jeśli byśmy się pokłócili i zerwali , to by był dla mnie duży znak, też bym wypominała i kopnęła. Dla mnie to jak zdrada emocjonalna, kogoś i samego siebie (skoro kochałaś w tym momencie swojego chłopaka).

[trelkamorelka]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;4886928 1]Ale wy i tak sie rozstaniecie. Tu zostaje tak naprawde kwestia tego na ile on zdola wykonczyc Cie psychicznie przed tym faktem.[/QUOTE]w sumie racja.. prędzej czy później do tego dojdzie..

[Minna]

Generalnie mnie to bawi. Facet zrywa i wygląda na to, że nawet po zerwaniu oczekuje wyłączności i wierności albo co najmniej umartwiania. Kretynizm. Mógł nie zrywać, bo teraz to wygląda na to, że on jej chciał coś pokazać, ale jednak nie wyszło tak jakby chciał. I teraz targa nim urażona duma.
Tymczasem wiele osób leczy rany udając się między ludzi. To zdrowsze niż tonięcie we łzach.

Dla mnie to proste. Albo wybacza i zatyka papę, albo do widzenia.

[201803290936]

Facet Cię po prostu nie kocha. Stąd chęć dowalenia Ci o każdą bzdurę, łącznie z taką, że pocałowałaś się z kimś w momencie, gdy nie byliście w związku (w dodatku związku, który sam zakończył). Nie jestem zresztą pewna, czy Cię przynajmniej lubi.

[Darkoz]

[1=818b6f2de5dfa79adb4775d e183f054ac63b96e9_6594a3f aefca2;48864199]A to pan i władca, no. Facet Cię urabia, znalazł sobie niezły powód do rządzenia i decydowania gdzie i czy w ogóle pójdziesz. Nie daj się wpędzić w poczucie winy, albo wybacza i nie truje albo nie wybacza i koniec związku. Dla mnie to zwykłe znęcanie psychiczne.[/QUOTE]
Dokładnie. Mogłabyś się nawet przespać z tym kolegą - byłaś wolna i nikomu nic do tego. To nie jest wrażliwy chłopczyk, któremu wyrządziłaś krzywdę, tylko tyran i manipulator traktujący Cię jak szmatę do podłogi. Jeśli naprawdę instynkt samozachowawczy nie każe Ci wiać, to chociaż postaw mu ultimatum, nie dawaj sobą tak pomiatać - gdy związek się skończy (co tak czy siak się stanie) może będziesz w mniejszym bagnie emocjonalnym.

[Fortuna1]

Napisane przez ada_09

Dziewczyny proszę o radę.

Jestem z moim ukochanym ponad rok. Nie jest dobrze . Zeby opowiedziec musze cofnac sie o pare miesiecy.

Bylismy w zwiazku na odleglosc, mialam troche problemow na glowie, nieco sie oddalilsmy od siebie, z mojej winy. Klocilismy sie, w koncu zerwal ze mna w zlosci. Rozstanie trwalo ok.dwa tyg. jednak jakis kontakt mielismy. JEdnak ja w tym czasie umawialam sie z moim kolega z pracy, od pewnego czasu do mnie zagadywal choc traktowalam to po kolezensku, jednak wiadomo bylam zajeta, czulam do niego sympatie i nawet podobal mi sie wiec umowilam sie z nim po zerwaniu, choc oczywiscie nadal w myslach mialam swojego TZ. Doszlo do pocalunku.

Jakis czas po tym pogodzialam sie z TŻ i pozniej przyznalam sie jak bylo. Strasznie go to zabolalo... Jednak przetrawil to i jestesmy razem. Jednak od tej chwili nie ma praktycznie dnia, zeby sie nie odniosl do sytuacji. Ze jak moglam to zrobic, ze mielismy kontakt ze soba a ja od razu polecialam do kogos innego. Ciagle slysze ze jestem niegodna zaufania i moge sobie wybic z glowy ze wyjde do klubu itp. Zaluje bardzo tego co zrobilam, ale czy w tej sytuacji nie zasluguje na druga szanse ? Czy musze odpokutowac to kazdego dnia ? Chwilami mam juz dosc tego wszystkiego, nie wiem co zrobic,doradzcie mi jak wytlumaczyc mu i pomoc? Pozdrawiam.

Powiem jedno - dwa razy do tej samej rzeki sie nie wchodzi. On nigdy nie skonczy Ci wypominac tego co bylo. Sama bylam w takim zwiazku. To nie wypali, i tyle. Twoj TZ to jakis psychol jest, majacy problemy sam ze soba.