Ślub kościelny kilka lat po cywilnym?

[malalka]

Hej.
Kilka lat temu wzięliśmy ślub cywilny. Ze względu na panującą wtedy sytuację nie braliśmy kościelnego. Chcemy się teraz za to zabrać lecz nie mam pojęcia od czego zacząć..
Po pierwsze, od ślubu mieszkamy razem więc w świetle kościoła żyjemy w grzechu, dobrze rozumiem? Czy z tego powodu ksiądz może robić problemy i nie chcieć udzielić ślubu kościelnego?
Po drugie, mieszkamy pod innym adresem, niż adres zameldowania. W związku z tym do którego kościoła powinniśmy się udać? Chcielibyśmy brać ślub w jeszcze innym kościele więc będziemy musieli mieć zgodę księdza z 'naszej' parafii?

Może macie jakieś cenne rady i wskazówki przydatne na początku planowania ślubu? Choć najistotniejsze chyba jest to, od czego zacząć bo później już pójdzie z górki!

[margitta]

Napisane przez malalka

Po pierwsze, od ślubu mieszkamy razem więc w świetle kościoła żyjemy w grzechu, dobrze rozumiem? Czy z tego powodu ksiądz może robić problemy i nie chcieć udzielić ślubu kościelnego?

Nie, bo jest to traktowane jako nawrócenie się z grzechu, nikt wam nie powinien robić żadnych problemów, przynajmniej ja o tym nie słyszałam, ale księża też ludzie i różni się zdarzają

Napisane przez malalka

Po drugie, mieszkamy pod innym adresem, niż adres zameldowania. W związku z tym do którego kościoła powinniśmy się udać? Chcielibyśmy brać ślub w jeszcze innym kościele więc będziemy musieli mieć zgodę księdza z 'naszej' parafii?

Parafia jest zależna wyłącznie od miejsca zamieszkania, adres zameldowania jest zupełnie nieważny. Jeżeli chcecie brać ślub poza waszą parafią/parafiami to będziecie potrzebować zgody

[bernikula]

To, czy będą Wam robić problemy to pewnie zależy od księdza/parafii. Jak traficie na jakiegoś "nawiedzonego" to różnie może być. Oby nie. A co do parafii to jak my braliśmy ślub to trzeba było dać na zapowiedzi w "moim" kościele (ze względu na zameldowanie), żebym mogła wziąć ślub w innym (akurat w parafii męża). Ale z tym to akurat problemu żadnego nie było. Nie wiem, czy coś się zmieniło, bo było to w 2005 r.

[mogg]

Napisane przez margitta

Parafia jest zależna wyłącznie od miejsca zamieszkania, adres zameldowania jest zupełnie nieważny. Jeżeli chcecie brać ślub poza waszą parafią/parafiami to będziecie potrzebować zgody

Należy się do parafii nie wg miejsca zameldowania a wg tego gdzie księdza przyjmujesz po kolędzie czyli logika podpowiada ze wg miejsca zamieszkania. Słowa mojego księdza. .

[201708160922]

Napisane przez mogg

Należy się do parafii nie wg miejsca zameldowania a wg tego gdzie księdza przyjmujesz po kolędzie czyli logika podpowiada ze wg miejsca zamieszkania. Słowa mojego księdza. .

Tak jest.

[margitta]

Napisane przez mogg

Należy się do parafii nie wg miejsca zameldowania a wg tego gdzie księdza przyjmujesz po kolędzie czyli logika podpowiada ze wg miejsca zamieszkania. Słowa mojego księdza. .

no to chyba to samo napisałam?

[annic]

Napisane przez malalka

Po pierwsze, od ślubu mieszkamy razem więc w świetle kościoła żyjemy w grzechu, dobrze rozumiem? Czy z tego powodu ksiądz może robić problemy i nie chcieć udzielić ślubu kościelnego?

Nawiedzony może. Normalny ksiądz nie będzie robił problemu. To nawrócenie się z grzechu, obowiązywać was będzie jedna spowiedźw dniu ślubu/dzień przed zamiast dwóch bo nikt nie da wam rozgrzeszenia skoro razem mieszkacie.

Napisane przez malalka

Po drugie, mieszkamy pod innym adresem, niż adres zameldowania. W związku z tym do którego kościoła powinniśmy się udać? Chcielibyśmy brać ślub w jeszcze innym kościele więc będziemy musieli mieć zgodę księdza z 'naszej' parafii?

Wasza parafia jest tam gdzie mieszkacie i chodzicie do kościoła. Z tego, gdzie przyjmujecie księdza po kolędzie. Jeśli chcecie brać ślub w innej parafii potrzebujecie tzw. licencji - pozwolenia od księdza z waszej parafii, której udzielić może ale nie musi. W przypadkach gdzie narzeczeni są w 2 różnych parafiach a chcą brać w 3 potrzebna jest zgoda tylko jednej z parafii, więc jeśli jedna się nie zgodzi to zawsze w podorędziu mają drugą.

[malalka]

Napisane przez margitta

Nie, bo jest to traktowane jako nawrócenie się z grzechu, nikt wam nie powinien robić żadnych problemów, przynajmniej ja o tym nie słyszałam, ale księża też ludzie i różni się zdarzają

Napisane przez annic

Nawiedzony może. Normalny ksiądz nie będzie robił problemu. To nawrócenie się z grzechu, obowiązywać was będzie jedna spowiedźw dniu ślubu/dzień przed zamiast dwóch bo nikt nie da wam rozgrzeszenia skoro razem mieszkacie.

ok, to mi rozjaśniłyście. bałam się tego, że zrobią pod górkę mówiąc że po cywilnym to już nie mamy czego szukać w kościele..

Napisane przez margitta

Parafia jest zależna wyłącznie od miejsca zamieszkania, adres zameldowania jest zupełnie nieważny. Jeżeli chcecie brać ślub poza waszą parafią/parafiami to będziecie potrzebować zgody

Napisane przez annic

Wasza parafia jest tam gdzie mieszkacie i chodzicie do kościoła. Z tego, gdzie przyjmujecie księdza po kolędzie. Jeśli chcecie brać ślub w innej parafii potrzebujecie tzw. licencji - pozwolenia od księdza z waszej parafii, której udzielić może ale nie musi. W przypadkach gdzie narzeczeni są w 2 różnych parafiach a chcą brać w 3 potrzebna jest zgoda tylko jednej z parafii, więc jeśli jedna się nie zgodzi to zawsze w podorędziu mają drugą.

pod obecnym adresem mieszkamy mniej więcej od marca tego roku. Kolędy zatem nie mieliśmy jeszcze okazji przyjmować. Ale idąc powyższym tokiem rozumowania tak czy siak idziemy do kościoła znajdującego się w obecnym miejscu zamieszkania i tam zaczynamy załatwianie.

co powinnam zrobić w pierwszej kolejności? pójść do parafii do której należę obecnie i rozmawiać z proboszczem, że tak i tak sprawa wygląda i że chcielibyśmy wziąć ślub. i on mi powie co dalej zrobić?
czy powinniśmy równolegle załatwiać zgodę z kościoła w którym chcielibyśmy ślubować?

[mogg]

Napisane przez margitta

no to chyba to samo napisałam?

Przepraszam zle przeczyrakam ;p nie denerwuj sie

[annic]

Napisane przez malalka

pod obecnym adresem mieszkamy mniej więcej od marca tego roku. Kolędy zatem nie mieliśmy jeszcze okazji przyjmować. Ale idąc powyższym tokiem rozumowania tak czy siak idziemy do kościoła znajdującego się w obecnym miejscu zamieszkania i tam zaczynamy załatwianie.

co powinnam zrobić w pierwszej kolejności? pójść do parafii do której należę obecnie i rozmawiać z proboszczem, że tak i tak sprawa wygląda i że chcielibyśmy wziąć ślub. i on mi powie co dalej zrobić?
czy powinniśmy równolegle załatwiać zgodę z kościoła w którym chcielibyśmy ślubować?

Mi ksiądz mówił że jak się gdzieś przebywa dłużej niż 3 miesiące to tam jest jego parafia

W pierwszej kolejności poszłabym do parafii tam gdzie mieszkacie, bo czasem jest tak że księża w docelowych parafiach (tam gdzie chcecie ślubować) nie chcą nawet zaczynać rozmawiać/rezerwować terminów bez tej licencji. W znowu innych zarezerwować termin można, ale na spisanie protokołu 3 miesiące przed ślubem trzeba mieć już tę licencję. Tak czy siak licencji potrzebujecie więc możesz od niej zacząć.

[margitta]

Napisane przez mogg

Przepraszam zle przeczyrakam ;p nie denerwuj sie

nie szkodzi, najważniejsze, że wszystko ustalone

[Glodomorek]

Ale jaki problem ma robić ksiądz? Że się nawróciłaś i chcesz żyć bez grzechu? Będzie się cieszyć! Jedynie co to spowiedź przed ślubem będzie jedna zamiast dwóch. Parafia jest wg miejsca zamieszkania, więc od tej zacznij załatwianie. Rozejrzyj się za naukami przedmałżeńskimi, warto je załatwić wcześniej, a teraz w wielu miejscach zaczynają się cykle jesienne.
Inne formalności załatwiasz nie wcześniej niż 3 miesiące przed ślubem (zaświadczenie chrztu, akt z urzędu cywilnego, u was akt małżeński).

[axn22]

Miałam również podobną sytuację i załatwialiśmy wszystko w kościele w miejscu zamieszkania ALE ksiądz nam powiedział, że jest jakaś zasada że na tym miejscu trzeba mieszkać minimum około 2 lat, w innym wypadku powinniśmy iść do parafii miejsca poprzedniego zamieszkania - gdzie mieszkaliśmy w tym przypadku od urodzenia. My mieszkaliśmy wtedy jakies 1,5-2 lata, trochę pomarudził ale licencja była

A co do nauk przedślubnych zajrzyj do Franciszkanów, Dominikanów itp, mają fajne weekendy przedślubne. Zazwyczaj mają bardzo fajne podejście, na luzie... no i nie trzeba 'tracić' kilku tygodni a ogarnia się to w weekend. Bywają tez nauki wyjazdowe.

[annic]

To ja jeszcze dodam że jeśli chodzi o nauki przedmałżeńskie, to jeśli macie trochę czasu żeby zamiast weekendowych wybrać się na te organizowane co tydzień to polecam zajrzeć na te organizowane przez Duszpasterstwa Akademickie. Przez to że księża codziennie obcują ze studentami mają podejście bardzo na luzie Razem z mężem byliśmy bardzo sceptycznie nastawieni do nauk w ogóle, ale okazało się, że spotkania były tak prowadzone, że chodziliśmy na nie wręcz z przyjemnością

edit. - dodam jeszcze że my studentami już nie byliśmy, więc to nie były nauki tylko dla studentów, ale też dla osób "spoza kategorii"

[malalka]

Napisane przez axn22

Miałam również podobną sytuację i załatwialiśmy wszystko w kościele w miejscu zamieszkania ALE ksiądz nam powiedział, że jest jakaś zasada że na tym miejscu trzeba mieszkać minimum około 2 lat, w innym wypadku powinniśmy iść do parafii miejsca poprzedniego zamieszkania - gdzie mieszkaliśmy w tym przypadku od urodzenia. My mieszkaliśmy wtedy jakies 1,5-2 lata, trochę pomarudził ale licencja była

A co do nauk przedślubnych zajrzyj do Franciszkanów, Dominikanów itp, mają fajne weekendy przedślubne. Zazwyczaj mają bardzo fajne podejście, na luzie... no i nie trzeba 'tracić' kilku tygodni a ogarnia się to w weekend. Bywają tez nauki wyjazdowe.

Miałam również podobną sytuację i załatwialiśmy wszystko w kościele w miejscu zamieszkania ALE ksiądz nam powiedział, że jest jakaś zasada że na tym miejscu trzeba mieszkać minimum około 2 lat, w innym wypadku powinniśmy iść do parafii miejsca poprzedniego zamieszkania - gdzie mieszkaliśmy w tym przypadku od urodzenia. My mieszkaliśmy wtedy jakies 1,5-2 lata, trochę pomarudził ale licencja była

to cenna uwaga, choć przyznam szczerze, że liczę na to iż u nas nie będzie oboiązywał ten okres 2 letni po po 1. proboszcz w poprzednim miejscu zamieszkania jest brzydko mówiąc nie do zniesienia.. i czuję, że nie będzie z nim gładko.. to po 2. z różnych względów dwukrotnie nie przyjęliśmy kolędy gdyż odbywała się pod naszą nieobecność.

no nic, mąż tylko weekendami bywa w domu więc zaciągnę go do obecnej parafii i spróbujemy się czegoś dowiedzieć

---------- Dopisano o 14:58 ---------- Poprzedni post napisano o 14:56 ----------

Napisane przez axn22

Miałam również podobną sytuację i załatwialiśmy wszystko w kościele w miejscu zamieszkania ALE ksiądz nam powiedział, że jest jakaś zasada że na tym miejscu trzeba mieszkać minimum około 2 lat, w innym wypadku powinniśmy iść do parafii miejsca poprzedniego zamieszkania - gdzie mieszkaliśmy w tym przypadku od urodzenia. My mieszkaliśmy wtedy jakies 1,5-2 lata, trochę pomarudził ale licencja była

A co do nauk przedślubnych zajrzyj do Franciszkanów, Dominikanów itp, mają fajne weekendy przedślubne. Zazwyczaj mają bardzo fajne podejście, na luzie... no i nie trzeba 'tracić' kilku tygodni a ogarnia się to w weekend. Bywają tez nauki wyjazdowe.

co do nauk przedślubnych zajrzyj do Franciszkanów, Dominikanów itp, mają fajne weekendy przedślubne. Zazwyczaj mają bardzo fajne podejście, na luzie... no i nie trzeba 'tracić' kilku tygodni a ogarnia się to w weekend.

myślę, że właśnie trybem weekendowym będziemy musieli to załątwiać bo nie ma szans na wspólne chodzenie na spotkania w tygodniu

polecam zajrzeć na te organizowane przez Duszpasterstwa Akademickie. Przez to że księża codziennie obcują ze studentami mają podejście bardzo na luzie Razem z mężem byliśmy bardzo sceptycznie nastawieni do nauk w ogóle, ale okazało się, że spotkania były tak prowadzone, że chodziliśmy na nie wręcz z przyjemnością

właśnie już kilka osób mówiło mi o tego rodzaju naukach, ale boję się że ze względu na tryb pracy męża nie będziemy mogli na takie chodzić..

[Glodomorek]

Napisane przez axn22

Miałam również podobną sytuację i załatwialiśmy wszystko w kościele w miejscu zamieszkania ALE ksiądz nam powiedział, że jest jakaś zasada że na tym miejscu trzeba mieszkać minimum około 2 lat, w innym wypadku powinniśmy iść do parafii miejsca poprzedniego zamieszkania - gdzie mieszkaliśmy w tym przypadku od urodzenia. My mieszkaliśmy wtedy jakies 1,5-2 lata, trochę pomarudził ale licencja była

Wystarczy mieszkać 3 miesiące, nie trzeba 2lata. Te 2 lata to z sufitu wymyślone. Wiem, bo w tym tygodniu spisywaliśmy protokół, a w tym miejscu mieszkam niecały rok, ksiądz pytał kiedy się przeprowadzaliśmy.

Ja nauki znalazłam w niedzielę wieczorem.

[VMK]

My mamy DOKŁADNIE identyczną sytuację.
Ksiądz nie robił nam problemów kiedy poszliśmy zapytać o "możliwość wzięcia ślubu". Kościół, który wybraliśmy to po prostu najbliższy osiedla gdzie mieszkamy od roku. Nie jesteśmy tutaj zameldowani bo wynajmujemy to mieszkanie. Ksiądz powiedział tylko, jakie dokumenty trzeba załatwić i kiedy się do niego zgłosić z kompletem tych papierów.
Metryki chrztu, bierzmowania, spisany protokół z mojej parafii i licencje. Bardzo miło i przyjemnie A też się bałam, że nas wygoni, albo zrobi kazanie, że po co przychodzimy teraz skoro i tak żyjemy razem (bo znam takie przypadki)

[sleepinthegarden]

Ile problemów z tym żeby wziąć ten ślub.. Pamiętam sytuację kilka lat temu gdy chciałam brać bierzmowanie w innej parafii i tam też chodziłam na nauki - po jakimś czasie dowiedziałam się że muszę mieć "zgodę" księdza z mojej parafii (nie wiem czy działa to na takiej samej zasadzie jak ślub), a w kancelarii dostałam WYTYCZNE co mam zrobić żeby taką zgodę dostać Pamiętam że musiałam przynieść wszystkie karty ze spowiedzi, kartę ocen do bierzmowania, akt chrztu i komunii(!?) i podpis księdza z tego drugiego kościoła że naprawdę tam chodzę - to dopiero wtedy łaskawie tę zgodę dał

Już się w sumie boję jak to będzie teraz- oboje z różnych parafii i ciągle zastanawiamy się gdzie ślubować..

Swoją drogą- nauki przedmałżeńskie możemy zrobić gdziekolwiek chcemy,nie musimy w parafii gdzie będziemy brać ślub?

[Glodomorek]

Napisane przez sleepinthegarden

Ile problemów z tym żeby wziąć ten ślub.. Pamiętam sytuację kilka lat temu gdy chciałam brać bierzmowanie w innej parafii i tam też chodziłam na nauki - po jakimś czasie dowiedziałam się że muszę mieć "zgodę" księdza z mojej parafii (nie wiem czy działa to na takiej samej zasadzie jak ślub), a w kancelarii dostałam WYTYCZNE co mam zrobić żeby taką zgodę dostać Pamiętam że musiałam przynieść wszystkie karty ze spowiedzi, kartę ocen do bierzmowania, akt chrztu i komunii(!?) i podpis księdza z tego drugiego kościoła że naprawdę tam chodzę - to dopiero wtedy łaskawie tę zgodę dał

Już się w sumie boję jak to będzie teraz- oboje z różnych parafii i ciągle zastanawiamy się gdzie ślubować..

Swoją drogą- nauki przedmałżeńskie możemy zrobić gdziekolwiek chcemy,nie musimy w parafii gdzie będziemy brać ślub?

Zgoda przy ślubie nie jest wymagana jeśli parafia jest twoja lub narzeczonego. Potrzebujesz jej wtedy, gdybyście wybrali jakąś trzecią.
Nauki robisz gdzie chcesz.

[kosmetykowa]

Ślub ślubem też mam z tym problem. Ale dziewczyno weź poczytaj coś sensownego:[link do własnej strony]