Zacząc studia... po raz drugi - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-01-06, 10:45   #1
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308

Zacząc studia... po raz drugi


Hej. Czy są tu ludzie, którzy po raz drugi zaczynali studia? Potrzebuję pogadac z kimś kto to jakoś przeszedł, z jakich powodów itd.

Jestem na 3 roku prawa... już na 2-gim czułam, że to nie to. Z wielu powodów... głowny jest taki, że ja tego nie czuję, nie odnajduję się w tym a na studiach jestem takim najsłabszym ogniwem, że tak powiem. Chyba tylko sporej dawce szczęścia zawdzięczam, że jeszcze studiuję. Czemu na 2-gim nie zrezygnowałam i czemu dalej studiuję? Ze strachu... prawdę mówiąc, przed rodzicami. Skomplikowana sprawa zresztą.

Cóż... W chwili obecnej stoję w takim momencie, że chyba skończyło mi się paliwo do tego "zmuszania się". Nie umiem już zmusic się do nauki tego, w dodatku tak totalnie mi to nie wchodzi, że szok... Prawdopodobnie mój problem rozwiąże się sam bo mnie wywalą, ale... tu się mi pojwiają inne wątpliwości...

Jak mam byc szczera to te studia strasznie mnie hmm... zdołowały, podkopały moją samoocenę, wypaliły naukowo... Zawsze byłam zdolną uczennicą, ba najlepszą... a teraz totalnie sobie nie radzę, totalnie się nie umiem do tego zmusic. Czuję się po prostu kiepska... i zaczęłam myślec, że jestem na tyle kiepska i beznadziejna, że studia po prostu nie są dla mnie, że nie wiem, chocbym studiowała najłatwiejszy kierunek na najmarniejszym uniwerku to nie dam sobie po prostu rady...

Kolega mówi: zmuś się, zmobilizuj, szkoda tego czasu co już poświęciłaś... Niby tak, ale... po 1 to nie jest takie łatwe: zmusic się jak człowieka już totalnie odrzuca, po 2: w imię czego się tak męczyc? Studia akurat te są ciężkie, a ja się w zawodzie w przyszłości nie widzę, co lepsze, nie chcę miec totalnie NIC wspólnego z prawem. A sam papier bez konkretnej wiedzy i jakiegoś doświadczenia po co mi?

Po co piszę hmm... chyba potrzebuję pogadac z kimś kto był w takiej bądź podobnej sytuacji. Co z tym fantem zrobił, że tak powiem. Bo ja się czuję na totalnym rozdrożu jak takie małe przerażone dziecko, które czuje, że się totalnie do niczego nie nadaje...
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 10:58   #2
Aimee_J
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 3 358
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Ja rzuciłam po półtora roku polonistykę z komunikacją społeczną - bo studia niesamowicie mnie rozczarowały: począwszy od przedmiotów i tego czego się na nich uczyłam, skończywszy na towarzystwie, które się tam zebrało. Po półtora roku powiedziałam dość i chociaż minęło jeszcze kolejne półtora [tak się akurat ułożyło] zanim zaczęłam informatykę - nie żałuję.
Ale w moim domu nie obeszło się bez awantury z trzaskaniem drzwiami, morzem wylanych łez i prawie dwóch tygodni nie odzywania się do siebie. Atmosferę można było nożem kroić i w ktorymś momencie już zaczęłam sama sięgać po proszki uspokająjące, co naprawdę robię tylko w ekstremalnych sytuacjach. Przeszłam to jednak i dziś jestem na trzecim roku informatyki. I nie żałuję tamtej decyzji.

Jeśli nie czujesz, że to to, jeżeli dusisz się i jesteś pewna, że to nie Twój świat - zrezygnuj. Nie ma sensu się męczyć, bo i po co? Ale najpierw rozważ wszystkie za i przeciw. Bo faktycznie - mając trzy z pięciu lat to już prawie jak koniec A może jest u Ciebie szansa zrobić licencjat? Obroniłabyś go i potem z czystym sumieniem zaczęła robić nowe studia?
Aimee_J jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 10:58   #3
kotka20093
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 941
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

a jakie studia chcesz zacząć po raz drugi jaki kierunek?
kotka20093 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 10:59   #4
malinana
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 52
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Może weź dziekankę?
Czy jest jakiś inny kierunek który Cię interesuje i chciałabyś zacząć? Jest coś w czym się widzisz?
Wiesz, każdy ma kryzysy w związku ze swoimi studiami ale u Ciebie to faktycznie już za długo trwa, wydaje mi się że trzeba lubic swoje studia, w końcu później nie możesz wstawać przez 30 lat do znienawidzonej pracy, będziesz wtedy nieszczęśliwa.
Dlaczego boisz się reakcji rodziców? Przymusili Cię do studiowania prawa i nie wyobrażają sobie dla Ciebie innego zawodu?
malinana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 11:00   #5
ssnn
Rozeznanie
 
Avatar ssnn
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 781
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Cytat:
Napisane przez andzia1989r Pokaż wiadomość
co lepsze, nie chcę miec totalnie NIC wspólnego z prawem. A sam papier bez konkretnej wiedzy i jakiegoś doświadczenia po co mi?
Jeśli masz plany na przyszłość nieco inne niż prosta praca za marne pieniądze bez perspektyw rozwoju, to nie ma opcji, żebyś totalnie NIC wspólnego z prawem nie miała. Znajomość prawa i umiejętność czytania oraz interpretowania dokumentów przydaje się w wielu sytuacjach, zawodach i dziedzinach.

Proponuję zatem: szukaj więc swojego pomysłu na życie i równocześnie staraj się przetrwać na tych studiach, ile tylko zdołasz. Może uda Ci się skończyć dwa kierunki, a jak nie, to im więcej semestrów prawa zaliczysz, tym większy będziesz miała kapitał szukając pracy.
ssnn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 11:05   #6
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Moje studia są 5-letnie magisterskie. Nie ma licencjata. W dodatku mam warunek z 2-go roku a na obecnym sobie po prostu nie radzę. Tak skrajnie przestało mnie to interesowac, że nie potrafię się zmusic do nauki, a gdy to już zrobię to materiał jest tak odrzucający dla mnie, że nic praktycznie z tego nie zapamiętuję... musiałabym ryc słowo w słowo na pamięc, a to jest katorga i to bezsensowna.

Jeśli chodzi o drugi kierunek to jak mówiłam... Na chwilę obecną te studia tak zaniżyły moją samoocenę, że uważam, że nie nadaję się na żadne. Wiem, że poszukałabym pracy, a studia jeśli zaczęła jakieś to na pewno od października (by miec czas na przemyślenie właśnie jakie itd) i zaocznie bo chciałabym pracowac.

Jeśli chodzi o dom... To mnie właśnie przeraża. Moja matka jest... bardzo toksyczną osobą, awanturniczą itd. W dodatku strasznie lubiącą się przechwalac (chyba nie ma osoby, której by się nie chwaliła co to jej córka nie studiuje i kim to ona nie będzie ). Wiem, że nawet nie rezygnacja, a wyrzucenie ze studiów... to będzie mega mega awantura, po prostu aż mnie wzdryga jak o tym pomyślę.

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:03 ----------

Cytat:
Napisane przez ssnn Pokaż wiadomość
Jeśli masz plany na przyszłość nieco inne niż prosta praca za marne pieniądze bez perspektyw rozwoju, to nie ma opcji, żebyś totalnie NIC wspólnego z prawem nie miała. Znajomość prawa i umiejętność czytania oraz interpretowania dokumentów przydaje się w wielu sytuacjach, zawodach i dziedzinach.
Tak ja wiem, że z prawem się stykamy na co dzień. Chodzi mi o stykanie się stricte zawodowo po fachu, że tak powiem. Dla mnie by to była męczarnia codziennie nie wiem... miec 8h wspólnego z prawem cywilnym tudzież prawem administracyjnym np...
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 11:34   #7
Aivilo
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 998
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Wiesz, podajmy sobie ręce, bo jestem dokładnie w takiej samej sytuacji, jak ty.

Rzuciłam prawo po 3 latach i... kurde, to była najlepsza decyzja w moim życiu Tak samo jak ty już wczesniej, nawet po 1 roku czułam, że to nie jest kierunek dla mnie, ale ciagnęłam to, bo... hm, bo rodzice, bo dziadkowie, bo rodzina dumna, bo prestiż, bo dobra praca potem, bo...

Nie byłam szczęśliwa, te studia mnie zniszczyły, stres mnie zeżarł, dochodziło do tego, że przed egzaminami wymiotowałam z nerwów, potrafiłam uczyć się długimi godzinami, mnóstwo, a i tak zawalać, nabawiłam się bezsenności, którą do tej pory leczę i lekko otarłam się o depresję, na szczęście szybka interwencja psychologa i zmiana studiów mnie uratowały.

A teraz...? Studiuję kierunek podobno mało przyszłościowy i niszowy, ale jak dla mnie bajka. Jestem szczęśliwa, uczę się z przyjemnością, interesuje mnie każdy przedmiot. Też siedzę nad nauką dużo czasu (chociaz jest bez porównania łatwiej niż na prawie), ale te godziny to dla mnie sama radość, wręcz pokochałam wydziałową czytelnię, przyjemność sprawia mi znajdowanie nowych źródeł do nauki, nie zakuwam bez sensu na pamięć, tylko myślę nad tym, interesuje mnie to...

Tak samo jak ty zawsze byłam osobą zdolną, dobrą uczennicą, moze nie najlepszą, ale jedną z lepszych. Na prawie doszłam do wniosku że jestem totalnym debilem, przestałam wierzyć w swoje możliwości umysłowe, strasznie mnie to zdołowało, podkopało samoocenę...

A teraz? Jestem jedną z lepszych osób na roku, z niektórych przedmiotów raczej najlepszą, aczkolwiek to zweryfikują egzaminy Czuję się spełniona, czuję,że mój umysł odżył, pracuje, rozwija się i pokazuje, na co go stać. Jestem niesamowicie dowartościowana

Również w życiu pozaszkolnym jestem nie ta sama (a raczej ta sama, ta jeszcze z liceum, dopiero na prawie stałam się znerwicowanym ponurakiem). Jako że powoli znikały moje problemy ze snem przestałam być wiecznie przemęczona, śpiąca, znużona i rozdrażniona,bez ochoty na cokolwiek, moja cera przestała być szara i bez życia, stałam się dużo weselsza, z większą radością patrzę na życie, wszyscy, rodzina, TŻ, znajomi są zachwyceni i dopiero teraz mówią, że wczesniej nie byłam sobą.

Teraz mam siłę i ochotę na to, by robić jeszcze coś poza nauką, chodzę na basen, przed zimą dużo jeździłam na rowerze, uczę się dwóch języków, z czego jednego z korepetytorem, a drugiego sama, rozwijam swoje zainteresowania, znowu zaczęłam czytać dużo książek, odnowiłam stare, dobre znajomości które gdzieś mi przez ostatnie trzy lata umknęły, na nowych studiach poznałam też masę fajnych ludzi. Czuję się czasem jak starucha, ale nie przeszkadza mi to, bo jest wspaniale

Mogę szczerze powiedziec, że odnalazłam życiowy spokój, stabilizację, szczęście i zadowolenie. Kurde, jeszcze rok temu nie sądziłam, że w ogóle mogłabym coś takiego czuc, myślałam, że już do emerytury bedę wiecznie zestresowana i zniechęcona.


Dlatego z czystym sumieniem mogę ci napisać - nie wahaj się. Jeśli czujesz, że te studia cię niszczą, że chcesz robić coś całkiem innego, to rzuć je! Nie warto się męczyć, zniszczysz sobie psychike a także organizm.

Ja szczerze żałuję, że aż 3 lata dojrzewałam do tej decyzji. Powinnam była rzucić studia już po pierwszej, nieudanej sesji.

Ale... cóż, te 3 lata nie poszły na marne, dzięki nim teraz jest mi łatwiej, wiem, jak wygląda studiowanie, wiem, jak załatwić wiele spraw, w których pierwszaki się gubią, wiem też, jak skutecznie się uczyć, jak gadać z wykładowcami i generalnie dużo przydatnych umiejętności z tegoż prawa wyniosłam

Poza tym zrozumiałam jedną, wazną rzecz - jeśli prawo nie daje ci szczęścia,męczysz się na nim to nigdy na nim pieniędzy nie zrobisz, bo znienawidzisz swój zawód. A jeśli skończysz prawo, byleby skończyć, a potem i tak bedziesz szukać pracy niezwiązanej z kierunkiem to... po co się męczyć jeszcze te kilka lat?

Niech moja historia da ci coś do myślenia Taką mam nadzieję.
__________________
Koniec mówienia "postaram się","spróbuję", "zobaczę". Od dzisiaj coś ZROBIĘ!

Będę Żoną!
http://www.suwaczek.pl/cache/092fbdd439.png
No dobra,wciąz palę, ale dużo mniej.
http://www.suwaczek.pl/cache/df81f45d30.png
Aivilo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-01-06, 11:36   #8
miriuri
Raczkowanie
 
Avatar miriuri
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 445
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Ja bym się nie zmuszała na Twoim miejscu. Nie wyobrażam sobie studiowania czegoś, co mnie głęboko nie interesuje,bo sama widzę, z jaką przyjemnością chodzę na zajęcia

Ja rzuciłam jedne studia po roku - nie miałam problemów z nauką, ale byłam przeciętna, niektóre przedmioty były fajne, inne mnie nużyły albo męczyły. Po roku dostałam się na wymarzony od początku kierunek i jestem bardzo hepi.

Ale jednak to nie Twoja sytuacja, bo a) to był tylko rok b) było to przejście z jednego braku perspektyw na przyszłość do drugiego braku perspektyw na przyszłość (przynajmniej w ogólnym mniemaniu). Dodam więc przykład bliskiej koleżanki - skończyła trzeci rok prawa, tupnęła nogą, że dłużej nie zniesie tych przepisów i kodeksów i udała się na historię sztuki Teraz widzę, jak rozkwitła, i jak się w tym odnajduje.
__________________
a w e s o m e !
miriuri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 11:39   #9
Aivilo
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 998
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Ach, co do rodziców, to ci niestety nie poradze, bo miałam wyjątkowe szczęście - moja mama sama powiedziała, że rujnuję sobie zdrowie i psychikę, że nie poznaje własnej córki i że chyba najlepiej bedzie, jak zmienie studia.

Co prawda potem trochę narzekała, jak miała zły humor (moja matka jest z tych matek, które jak jest dobrze, to przyklasną twojej decyzji, ale jak mają zły humor, to nagle zmieniaja zdanie i wszystko jest złeeeee ), ale generalnie można powiedzieć, że wspierała mnie w tej decyzji. Widzi też teraz, ile serca wkładam w obecne studia i cieszy się, że tak wyszło.

Ale myślę, że w kwestii studiów nie powinnaś kierowac się zdaniem rodziców. Skoro chcesz iść do pracy i na zaoczne... to cóż, oni właściwie nie bedą mogli w żaden sposób nad toba panować czy rozkazywać ci, taka prawda. Myślę, że warto ich uświadomić. Bo co ci zrobią... wyrzucą z domu, zabiją? Awantura może być, pokrzycza i przestaną. Tak naprawdę nic złego stać ci się nie może (chyba że naprawdę wyrzucą cię z domu, ale to ja wtedy zrobiłabym taki myk,że studia bym rzuciła, znalazła pracę, przez pierwszy miesiąc z radością mamie bym mówiła, że jadę na zajęcia i jechałabym do pracy, a za pierwszą wypłatę wynajem pokoiku i wyprowadzka z toksycznego domu.
__________________
Koniec mówienia "postaram się","spróbuję", "zobaczę". Od dzisiaj coś ZROBIĘ!

Będę Żoną!
http://www.suwaczek.pl/cache/092fbdd439.png
No dobra,wciąz palę, ale dużo mniej.
http://www.suwaczek.pl/cache/df81f45d30.png
Aivilo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 11:39   #10
Salomeasoul
Rozeznanie
 
Avatar Salomeasoul
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 713
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Ja rzuciłam studia politologii po 2-gim roku. Zupełnie mnie to nie kręciło i zraziłam się do uczelni państwowych przez nie. Poszłam na uczelnię prywatną i zaczęłam studiować socjologię - doradztwo zawodowe. Bardzo mi się to podobało, skończyłam studia (licencjat) w zeszłym roku, ale jeszcze się nie obroniłam, bo pisanie pracy to dla mnie po prostu masakra.

Teraz zastanawiam się nad tym, czy w przyszlym iść dalej, czy robić jakieś kursy, które mnie interesują.

Jeśli chodzi o moich rodziców, to ojciec mi do tej pory nie wybaczył, wypomina mi to czasami i pyta co ja mam zamiar w życiu robić i jak mam zamiar wykorzystać te studia.
Ja nie mam zamiaru ich wykorzystywać, ponieważ i tak mam zamiar założyć coś swojego, a studia były po prostu interesujące.
Na początku wszyscy byli zaskoczeni, do tej pory ludzie pytali, czy nie szkoda mi było tych 2 lat, ale ja to obracam na swoją korzyść, bo tak naprawdę wiele się nauczyłam i podjęłam odważną, ale słuszną decyzję.

Podsumowując - zrób tak jak uważasz za słuszne Ty i nie sugeruj się zdaniem innych ludzi. Teraz to teraz, ale jeśli masz cierpieć cale życie, to bez sensu.
Ja życzę siły i jeśli chcesz pogadać to pisz tutaj, albo na PW
__________________
"Nie mów mi, że nie lubisz żyć..."
Salomeasoul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 11:41   #11
doloresd
Wtajemniczenie
 
Avatar doloresd
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 455
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Cytat:
Napisane przez andzia1989r Pokaż wiadomość
Moje studia są 5-letnie magisterskie. Nie ma licencjata. W dodatku mam warunek z 2-go roku a na obecnym sobie po prostu nie radzę. Tak skrajnie przestało mnie to interesowac, że nie potrafię się zmusic do nauki, a gdy to już zrobię to materiał jest tak odrzucający dla mnie, że nic praktycznie z tego nie zapamiętuję... musiałabym ryc słowo w słowo na pamięc, a to jest katorga i to bezsensowna.

Jeśli chodzi o drugi kierunek to jak mówiłam... Na chwilę obecną te studia tak zaniżyły moją samoocenę, że uważam, że nie nadaję się na żadne. Wiem, że poszukałabym pracy, a studia jeśli zaczęła jakieś to na pewno od października (by miec czas na przemyślenie właśnie jakie itd) i zaocznie bo chciałabym pracowac.

Jeśli chodzi o dom... To mnie właśnie przeraża. Moja matka jest... bardzo toksyczną osobą, awanturniczą itd. W dodatku strasznie lubiącą się przechwalac (chyba nie ma osoby, której by się nie chwaliła co to jej córka nie studiuje i kim to ona nie będzie ). Wiem, że nawet nie rezygnacja, a wyrzucenie ze studiów... to będzie mega mega awantura, po prostu aż mnie wzdryga jak o tym pomyślę.

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:03 ----------

Jeden warunek to nie jest wielka tragedia, mam znajomych, którzy mają po 3, 4 warunki i jakoś studiują dalej. 3 lata to dużo, aczkolwiek ja też zrezygnowałam ze studiów, które mnie nie interesowały właśnie po 3 latach- nie żałuję, ponieważ teraz uczę się tego, co mnie interesuje.
Skoro aż tak ci zaszły za skórę studia, nauka itp. to właśnie dobrym pomysłem jest pójście do pracy
Pomyśl, że nie warto żyć wbrew sobie, to TWOJE życie, nie twojej mamy. Jeżeli się usamodzielnisz, ona nie będzie miała nic do gadania.
Musisz sobie zadać pytanie, czy na pewno chcesz zrezygnować ? Może to chwilowe wypalenie, mała depresja? Żebyś potem nie żałowała, że jednak zrezygnowałaś.
doloresd jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-01-06, 11:47   #12
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Aivilo- tylko widzisz, ty potrafiłaś siedziec i się godzinami uczyc... a ja już po prostu nie umiem. Siedzę, patrzę na to, potrafię się popłakac ze złości na siebie, nawet siąśc i zacząc to czytac... i nie umiem, po prostu nie umiem.

Nigdy nie byłam super systematycznym orłem, ale perspektywa zbliżającego się terminu mnie mobilizowała. Siadałam, uczyłam się, zdawałam. Teraz czuję jakby coś się zacięło, bo ja już po prostu nie potrafię...

Podobnie widzisz... Ty miałaś w perspektywie jakiś kierunek, czujesz, że to ten wymarzony, a ja? Ja na chwilę obecną czuję się naprawdę tak jakby wszystkie studia były dla mnie za trudne, na każdych byłabym taką ofermą jak tutaj... że na żadnych sobie nie poradzę.

Myślałam nad tym co dalej. Stwierdziłam, że na pewno nie chciałabym studiów polegających na mega mega pamięciowym ryciu, zakuwaniu, itd. Nie wiem czy wiadomo o co chodzi. Chciałaym coś gdzie mogę myślec, analizowac, a nie tylko wyryc, zapamietac itd. Zastanawiałam się nad angielskim. Studiuje go mój Tż i prawdę mówiąc, podoba mi się to co o studiach mówi, co opowiada, jakie ma przedmioty, jak to wygląda. Problemy są dwa: moja podstawowa matura z tego przedmiotu (zdana na 98% ale jednak podstawowa), to, że nie wyobrażam sobie studiowac tego zaocznie, i to, że od 3 lat mam naprawdę nikłą stycznośc z językiem... Podsumowując: nie mam myśli: to bym koniecznie chciała studiowac, w tym się widzę!

Szczerze mówiąc żałuję, że miałam tyle szczęścia i nie groziło mi wywalenie wcześniej. Bo czuję, że marnuję tutaj mój czas...
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 11:50   #13
inc0rrect
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 4 298
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Cytat:
Napisane przez andzia1989r Pokaż wiadomość
Moje studia są 5-letnie magisterskie. Nie ma licencjata. W dodatku mam warunek z 2-go roku a na obecnym sobie po prostu nie radzę. Tak skrajnie przestało mnie to interesowac, że nie potrafię się zmusic do nauki, a gdy to już zrobię to materiał jest tak odrzucający dla mnie, że nic praktycznie z tego nie zapamiętuję... musiałabym ryc słowo w słowo na pamięc, a to jest katorga i to bezsensowna.

Jeśli chodzi o drugi kierunek to jak mówiłam... Na chwilę obecną te studia tak zaniżyły moją samoocenę, że uważam, że nie nadaję się na żadne. Wiem, że poszukałabym pracy, a studia jeśli zaczęła jakieś to na pewno od października (by miec czas na przemyślenie właśnie jakie itd) i zaocznie bo chciałabym pracowac.

Jeśli chodzi o dom... To mnie właśnie przeraża. Moja matka jest... bardzo toksyczną osobą, awanturniczą itd. W dodatku strasznie lubiącą się przechwalac (chyba nie ma osoby, której by się nie chwaliła co to jej córka nie studiuje i kim to ona nie będzie ). Wiem, że nawet nie rezygnacja, a wyrzucenie ze studiów... to będzie mega mega awantura, po prostu aż mnie wzdryga jak o tym pomyślę.

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:03 ----------



Tak ja wiem, że z prawem się stykamy na co dzień. Chodzi mi o stykanie się stricte zawodowo po fachu, że tak powiem. Dla mnie by to była męczarnia codziennie nie wiem... miec 8h wspólnego z prawem cywilnym tudzież prawem administracyjnym np...

witaj,

jeśli nie widzisz siebie w tym zawodzie w przyszłości, to ta nauka nie może być efektywna, jak nie masz określonego celu DLACZEGO się uczysz i do czego dążysz to nie ma szans żeby się zmobilizowac do nauki, to wszystko będzie Cie po prostu dołowało. No i z tego co piszesz tak jest.
Moim zdaniem to na prawdę nie ma sensu, człowiek nie może czegoś robić, poświęcać tyle energii na coś co mu nic nie da, to psychicznie wykańsza. A co będzisz czuła po studiach? że zmarnowalas tyle czasu, tyle energi właściwie po nic.

Zmień studia, teraz też zapewne będziesz czuła że zmarnowałaś wiele czasu, w dodatku Twoja samoocena się obniżyła, ale myślę że w ostatecznym rozrachunku wyjdziesz na tym lepiej. Jeśli byłas zawsze najlepszą uczennicą to taką będziesz. Tylko musisz znaleść dziedzinę w której będziesz czuła się dobrze


tylko źle że nie masz planów co chcialabyś robic
__________________
Dziewczyny, bardzo proszę o wypełnienie krótkiej ankiety, która jest badaniem rynku usług dietetycznych.

Tutaj link: profitest.pl/s/12254/Tu4ydm2K3ha4YKAM

W ramach podziękowania dla dwóch z Was oferuję bezpłatne konsultacje dietetyczne
inc0rrect jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 11:51   #14
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Cytat:
Napisane przez doloresd Pokaż wiadomość
Musisz sobie zadać pytanie, czy na pewno chcesz zrezygnować ? Może to chwilowe wypalenie, mała depresja? Żebyś potem nie żałowała, że jednak zrezygnowałaś.

Myślę, że tak, że to nie chwilowa depresja. Zresztą, ostatnio zaczęłam chodzic do psychologa... i wspólnie doszliśmy do tego, że moje stany depresyjne powodują właśnie... studia.

Ta niechęc do tych studiów trwa... jakieś niecałe 1,5 roku. Na 1-wszym roku nie było tak źle, ale też przedmiotów stricte prawniczych nie było, no i nie ukrywajmy, było o wiele łatwiej. Jednak moje podejście też było inne, była mobilizacja, był mobilizujący stresik, i była radośc... gdy udało się coś zdac i zaliczyc. A teraz? Obleję, zawalę... Nic. Zdam... też nic. Zero jakiejś radości... Nic.
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 11:56   #15
inc0rrect
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 4 298
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Cytat:
Napisane przez andzia1989r Pokaż wiadomość
Aivilo- tylko widzisz, ty potrafiłaś siedziec i się godzinami uczyc... a ja już po prostu nie umiem. Siedzę, patrzę na to, potrafię się popłakac ze złości na siebie, nawet siąśc i zacząc to czytac... i nie umiem, po prostu nie umiem.

Nigdy nie byłam super systematycznym orłem, ale perspektywa zbliżającego się terminu mnie mobilizowała. Siadałam, uczyłam się, zdawałam. Teraz czuję jakby coś się zacięło, bo ja już po prostu nie potrafię...

Podobnie widzisz... Ty miałaś w perspektywie jakiś kierunek, czujesz, że to ten wymarzony, a ja? Ja na chwilę obecną czuję się naprawdę tak jakby wszystkie studia były dla mnie za trudne, na każdych byłabym taką ofermą jak tutaj... że na żadnych sobie nie poradzę.

Myślałam nad tym co dalej. Stwierdziłam, że na pewno nie chciałabym studiów polegających na mega mega pamięciowym ryciu, zakuwaniu, itd. Nie wiem czy wiadomo o co chodzi. Chciałaym coś gdzie mogę myślec, analizowac, a nie tylko wyryc, zapamietac itd. Zastanawiałam się nad angielskim. Studiuje go mój Tż i prawdę mówiąc, podoba mi się to co o studiach mówi, co opowiada, jakie ma przedmioty, jak to wygląda. Problemy są dwa: moja podstawowa matura z tego przedmiotu (zdana na 98% ale jednak podstawowa), to, że nie wyobrażam sobie studiowac tego zaocznie, i to, że od 3 lat mam naprawdę nikłą stycznośc z językiem... Podsumowując: nie mam myśli: to bym koniecznie chciała studiowac, w tym się widzę!

Szczerze mówiąc żałuję, że miałam tyle szczęścia i nie groziło mi wywalenie wcześniej. Bo czuję, że marnuję tutaj mój czas...

to mówisz o jakiś studiach technicznych/przyrodniczych, myślę że byłabyś zadowolona dużo mniej nauki

czyli tylko dzienne? napisz jakie przedmioty masz zdane na maturze, z tym angielskim na rozszerzonym wyrobilabys sie żeby zdawac w tym roku? To duzo czasu jeszcze, deklaracje do konca stycznia sie sklada, ale skoro nie mialas 3 lata stycznosci z językiem może być ciężko
__________________
Dziewczyny, bardzo proszę o wypełnienie krótkiej ankiety, która jest badaniem rynku usług dietetycznych.

Tutaj link: profitest.pl/s/12254/Tu4ydm2K3ha4YKAM

W ramach podziękowania dla dwóch z Was oferuję bezpłatne konsultacje dietetyczne
inc0rrect jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 11:56   #16
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Cytat:
Napisane przez andzia1989r Pokaż wiadomość
Hej. Czy są tu ludzie, którzy po raz drugi zaczynali studia? Potrzebuję pogadac z kimś kto to jakoś przeszedł, z jakich powodów itd.

Jestem na 3 roku prawa... już na 2-gim czułam, że to nie to. Z wielu powodów... głowny jest taki, że ja tego nie czuję, nie odnajduję się w tym a na studiach jestem takim najsłabszym ogniwem, że tak powiem. Chyba tylko sporej dawce szczęścia zawdzięczam, że jeszcze studiuję. Czemu na 2-gim nie zrezygnowałam i czemu dalej studiuję? Ze strachu... prawdę mówiąc, przed rodzicami. Skomplikowana sprawa zresztą.

Cóż... W chwili obecnej stoję w takim momencie, że chyba skończyło mi się paliwo do tego "zmuszania się". Nie umiem już zmusic się do nauki tego, w dodatku tak totalnie mi to nie wchodzi, że szok... Prawdopodobnie mój problem rozwiąże się sam bo mnie wywalą, ale... tu się mi pojwiają inne wątpliwości...

Jak mam byc szczera to te studia strasznie mnie hmm... zdołowały, podkopały moją samoocenę, wypaliły naukowo... Zawsze byłam zdolną uczennicą, ba najlepszą... a teraz totalnie sobie nie radzę, totalnie się nie umiem do tego zmusic. Czuję się po prostu kiepska... i zaczęłam myślec, że jestem na tyle kiepska i beznadziejna, że studia po prostu nie są dla mnie, że nie wiem, chocbym studiowała najłatwiejszy kierunek na najmarniejszym uniwerku to nie dam sobie po prostu rady...

Kolega mówi: zmuś się, zmobilizuj, szkoda tego czasu co już poświęciłaś... Niby tak, ale... po 1 to nie jest takie łatwe: zmusic się jak człowieka już totalnie odrzuca, po 2: w imię czego się tak męczyc? Studia akurat te są ciężkie, a ja się w zawodzie w przyszłości nie widzę, co lepsze, nie chcę miec totalnie NIC wspólnego z prawem. A sam papier bez konkretnej wiedzy i jakiegoś doświadczenia po co mi?

Po co piszę hmm... chyba potrzebuję pogadac z kimś kto był w takiej bądź podobnej sytuacji. Co z tym fantem zrobił, że tak powiem. Bo ja się czuję na totalnym rozdrożu jak takie małe przerażone dziecko, które czuje, że się totalnie do niczego nie nadaje...
Na prawie czułam się identycznie jak Ty. Też zawsze byłam bardzo dobrą uczennicą, a na tych studiach mało co mi wychodziło, czułam się niesprawiedliwie oceniana, etc., wręcz czekałam na dzień kiedy mnie wywalą, a jak na złość zaliczyłam warunek na 4. Inni wylatywali, a ja brnęłam jakoś do przodu i tylko dzięki temu, że miałam siostrę i wspaniałych znajomych z politechniki, z którymi spędzałam czas, a studia były na entym planie, dotrwałam do końca. Oczywiście też powtarzałam, że NIC wspólnego z prawem.
Niestety życie zweryfikowało moje plany, co prawda zrobiłam podyplomowo dziennikarstwo, ale prawda jest taka, że jak chce się coś robić na poważnie, to trzeba zaczynać jak najwcześniej. W końcu nie widząc dla siebie żadnej przyszłości - zdałam na aplikację. Jest o wiele lepiej niż na studiach, ale też ciężko. Widzę dla siebie miejsce w tym zawodzie, z tym że na pewno praca nie będzie dla mnie pasją.

Moja rada: jeśli naprawdę czujesz, że to nie jest to - zmieniaj studia. Zawsze możesz to nieszczęsne prawo dokończyć zaocznie, na wielu uczelniach zaocznym jest nieco łatwiej niż dziennym. Jeśli wiesz, co chcesz robić, to zacznij studia w tym kierunku jak najszybciej się da, bo potem ciężko się wkręcić w nowy zawód.
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 12:01   #17
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Myślę, że generalnie wszystko się rozbija o to, że pochopnie wybrałam kierunek studiów. Byłam młodą i głupią małolatą, której się wydawało, że jest taka za***ista bo poszła na prestiżowy kierunek a taka zdolna, że na pewno sobie na nim poradzi, że przecież zawsze sobie radzi.

Dziś jestem na tyle mądrzejsza, że wiem, że wcześniej zapoznałabym się dokładnie z programem studiów, zaznajomiłabym się chociaż pobieżnie z materią, zastanowiła się czy na pewno dzienne czy może zaczone (kwestia pracy... ciągle mnie to frustruje, bo czuję, że pracując czuję się najszczęśliwsza, kiedy mam jakąś tam niezależnośc np w wakacje) no i przede wszystkim JAKIE.

---------- Dopisano o 13:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ----------

Cytat:
Napisane przez inc0rrect Pokaż wiadomość
to mówisz o jakiś studiach technicznych/przyrodniczych, myślę że byłabyś zadowolona dużo mniej nauki
Jak mówię, tą kwestię musiałabym gruntownie przemyślec.

Cytat:
czyli tylko dzienne? napisz jakie przedmioty masz zdane na maturze, z tym angielskim na rozszerzonym wyrobilabys sie żeby zdawac w tym roku? To duzo czasu jeszcze, deklaracje do konca stycznia sie sklada, ale skoro nie mialas 3 lata stycznosci z językiem może być ciężko
To dziennie tyczy się języków obcych. Naprawdę nie wyobrażam sobie I stopnia tych studió robic zaocznie, gdy jeszcze język się ma taki sobie. Nie zły, ale też nie powalający. Taki poziom średnio-zaawansowany.

Z angielskim zawsze mógłby mi pomóc Tż. Udziela korepetycji maturalnych, sam kończy filologię. Stąd wiem, co się tam robi, i wiem, że uważam to za interesujące.

No, ale... Jak mówię. Wybór drugich studiów to byłaby długa decyzja poprzedzona gruntowną analizą za-przeciw i zapoznaniem się z programem.
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 12:11   #18
Aivilo
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 998
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Cytat:
Napisane przez andzia1989r Pokaż wiadomość
Aivilo- tylko widzisz, ty potrafiłaś siedziec i się godzinami uczyc... a ja już po prostu nie umiem. Siedzę, patrzę na to, potrafię się popłakac ze złości na siebie, nawet siąśc i zacząc to czytac... i nie umiem, po prostu nie umiem.
Wiesz, jak ta moja nauka wyglądała...? Czytanie po 10 razy jednego zdania, bo ciagle mi sens umykał, nie rozumiałam, nie chciałam rozumieć, nienawidziłam, nie cierpiałam, po przeczytaniu od razu zapominałam... jedynie prawo międzynarodowe publiczne mi się podobało, ale jeden przedmiot na całe studia to trochę za mało... Mi ta nauka gówno dawała, właśnie to jest koszmarne, że siedziałam godzinami nad tym, a i tak gówno umiałam, tez płakałam ze złości na siebie. To nie było tak, że ja się czegokolwiek nauczyłam, dowodem na to może być fakt, że już na pierszym roku miałam warunek, a potem powtarzałam 2 rok, tak więc nawet, mimo studiowania 3 lat wcale nie doszłam do 3 roku
Cytat:
Nigdy nie byłam super systematycznym orłem, ale perspektywa zbliżającego się terminu mnie mobilizowała. Siadałam, uczyłam się, zdawałam. Teraz czuję jakby coś się zacięło, bo ja już po prostu nie potrafię...
No i to chyba najlepszy dowód na to,ze te studia nie są dla ciebie. Nie rozumiem, nad czym się wahasz?

Cytat:
Podobnie widzisz... Ty miałaś w perspektywie jakiś kierunek, czujesz, że to ten wymarzony, a ja? Ja na chwilę obecną czuję się naprawdę tak jakby wszystkie studia były dla mnie za trudne, na każdych byłabym taką ofermą jak tutaj... że na żadnych sobie nie poradzę.
Kiedy rzucałam studia wcale nie miałam w perspektywie żadnego kierunku. Wiedziałam, co mnie interesuje, ale nie wiedziałam, czy da się to zamienić na jakiś sensowny kierunek. Ale od momentu, w którym postanowiłam, że rzucam prawo - czyli od 2 czerwca zeszłego roku - przeczytałam wszystkie stronki uczelni w moim mieście, przeanalizowałam wszystkie kierunki, czytałam opisy i syllabusy, patrzyłam na literaturę, szukałam informacji w Internecie, pytałam znajomych, pytałam na forach, jak studia wyglądają... i z tego wyłoniło się kilka kierunków, które mnie interesowały. Początkowo nawet nie brałam pod uwagę tego kierunku, który aktualnie studiuję, tylko wahałam się między pedagogiką a filologią polską

Ja TERAZ czuję, że mój wybór to był strzał w 10, natomiast wcale nie byłam tego pewna, gdy składałam papiery.

A co do tępoty i ograniczenia umysłowego... coż, mi pomógł psycholog. Z moją psycholog analizowałam moje decyzje, czy są dla mnie dobre, rozmawiałyśmy o tym, sama musiałam odnaleźć w sobie siłę aby uwierzyć, ze nie jestem debilem. Bardzo pomogły mi dość proste rzeczy takie jak... krzyżówki i sudoku. Wiem,że brzmi idiotycznie, ale z każdą rozwiązaną krzyżówką i z każdym sudoku miałam wrażenie, że kurde, jednak nie jestem takim debilem, bo żeby to rozwiazać, to jakąś wiedzę i jakiś pomyślunek trzeba mieć. To tylko drobnostka, ale od niej się zaczęło Musisz uwierzyć w swoje możliwosci umysłowe.

Cytat:
Myślałam nad tym co dalej. Stwierdziłam, że na pewno nie chciałabym studiów polegających na mega mega pamięciowym ryciu, zakuwaniu, itd. Nie wiem czy wiadomo o co chodzi. Chciałaym coś gdzie mogę myślec, analizowac, a nie tylko wyryc, zapamietac itd. Zastanawiałam się nad angielskim. Studiuje go mój Tż i prawdę mówiąc, podoba mi się to co o studiach mówi, co opowiada, jakie ma przedmioty, jak to wygląda. Problemy są dwa: moja podstawowa matura z tego przedmiotu (zdana na 98% ale jednak podstawowa), to, że nie wyobrażam sobie studiowac tego zaocznie, i to, że od 3 lat mam naprawdę nikłą stycznośc z językiem... Podsumowując: nie mam myśli: to bym koniecznie chciała studiowac, w tym się widzę!
Bardzo mało osób ma tego typu myśl.
Ja sądzę, że powinnaś teraz sumiennie przeczytac każdą jedną stronę internetowej każdej jednej uczelni w twoim mieście. Popatrz na kierunki. Przeczytaj opisy, przeglądnij syllabusy. Na pewno coś wpadnie ci w oko, coś cię zainteresuje - wtedy przeglądnij internet, znajdź opinie o kierunku, popytaj, zobacz, jak te studia realnie wyglądają, jacy są wykładowcy, jaki materiał, jakie egzaminy... masz dużo czasu na to, nie spiesz się.
Takie systematycznie działanie cię uspokoi i pozwoli coś znaleźć.

Podejrzewam, ze teraz czujesz się mocno zagubiona, w takim chaosie, taka kompletnie nie nadajaca się do niczego i nie widząca, do czego ręce włożyć. Ja tak miałam. Jedyne, podkreślam, JEDYNE czego byłam pewna w 100 procentach to tego, że chcę rzucić prawo. A zyskałam tę pewność w momencie dla mnie przełomowym - kiedy oblałam przedtermin z prawa międzynarodowego, a był to jedyny przedmiot, który lubiłam i na który byłam przekonana, że jestem przygotowana i to na minimum 4.0.
Wróciłam zaryczana do domu i skrystalizowała się we mnie pewność - NIGDY WIĘCEJ PRAWA!

I wtedy zaczełam szukać czegoś dla siebie, a znalazłam to dopiero po paru tygodniach intensywnych poszukiwań i gromadzenia informacji

Cytat:
Szczerze mówiąc żałuję, że miałam tyle szczęścia i nie groziło mi wywalenie wcześniej. Bo czuję, że marnuję tutaj mój czas...
A wiesz co... mi groziło wywalenie, po każdym roku. I walczyłam jak lew, żeby zostać na studiach, pisałam setki podań, chodziłam na dyżury do prodziekanów, dziekana, prorektora, chodziłam, błagałam, prosiłam...
Paradoks - modliłam się, żeby mi się nie udało, a jednak się udało.
Do dziś nie wiem, czemu wtedy nie odpuściłam.

---------- Dopisano o 13:11 ---------- Poprzedni post napisano o 13:09 ----------

Cytat:
Napisane przez andzia1989r Pokaż wiadomość
Myślę, że generalnie wszystko się rozbija o to, że pochopnie wybrałam kierunek studiów. Byłam młodą i głupią małolatą, której się wydawało, że jest taka za***ista bo poszła na prestiżowy kierunek a taka zdolna, że na pewno sobie na nim poradzi, że przecież zawsze sobie radzi.
Miałam to samo, autentycznie na dodatek moje wyobrażenie o studiowaniu prawa było czymś pomiędzy "Legalną blondynką" a "Absolwentami" Ericha Segala. Dość szybko spadłam na ziemię i to z hukiem.
__________________
Koniec mówienia "postaram się","spróbuję", "zobaczę". Od dzisiaj coś ZROBIĘ!

Będę Żoną!
http://www.suwaczek.pl/cache/092fbdd439.png
No dobra,wciąz palę, ale dużo mniej.
http://www.suwaczek.pl/cache/df81f45d30.png
Aivilo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 13:10   #19
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Cytat:
Napisane przez Aivilo Pokaż wiadomość
Wiesz, jak ta moja nauka wyglądała...? Czytanie po 10 razy jednego zdania, bo ciagle mi sens umykał, nie rozumiałam, nie chciałam rozumieć, nienawidziłam, nie cierpiałam, po przeczytaniu od razu zapominałam... jedynie prawo międzynarodowe publiczne mi się podobało, ale jeden przedmiot na całe studia to trochę za mało... Mi ta nauka gówno dawała, właśnie to jest koszmarne, że siedziałam godzinami nad tym, a i tak gówno umiałam, tez płakałam ze złości na siebie. To nie było tak, że ja się czegokolwiek nauczyłam, dowodem na to może być fakt, że już na pierszym roku miałam warunek, a potem powtarzałam 2 rok, tak więc nawet, mimo studiowania 3 lat wcale nie doszłam do 3 roku
Ehh... U mnie jest dokładnie tak samo.

Czasami mam takie zrywy, że siądę i się uczę. Jednak jak mija 2-ga godzina, ja totalnie wykończona i ... na 2-giej stronie czy 3-ciej a z tego co szybciej było nie pamiętam prawie nic... Wtedy się po prostu załamuję i to mnie dodatkowo zniechęca.


Cytat:
No i to chyba najlepszy dowód na to,ze te studia nie są dla ciebie. Nie rozumiem, nad czym się wahasz?
Powiem uczciwie, że na chwilę obecną chodzi chyba tylko o moją matkę. Jej wyobrażenie o studiach jest takie- uczysz się to zdajesz, nie uczysz się, nie zdajesz. Wiem, że w przeciągu tych kilku miesięcy musiałabym znaleźc pracę, bo po wyrzuceniu/rezygnacji z prawa ona przestanie inwestowac w moją edukację. W dodatku... ona jest trochę nieobliczalna. Naprawdę boję się jej powiedziec: rezygnuję ze studiów, mam niezaliczone 3 przedmioty, nie zapłacę 1800zł za ich powtarzanie, rezygnuję. Boję się pomyślec co się będzie działo... Tż obiecał, że jak do tego dojdzie to przyjedzie do domu ze mną... to dodaje mi trochę otuchy.

W dodatku sytuację (w relacjach z matką) pogarsza moja siostra. A raczej jej studia. Średnia zawsze ok 5, końcowa ze studiów 4,80 coś, obrona na 5, nawet żadnej poprawki przez 5 lat. Studiowała na AE w katosach. Powiedzmy, że ona oczekuje, że ja byłabym taka sama, już teraz mam awantury bo uczę się za mało, bo mam poprawki, bo nie mam stypendium jak siostra, bo to bo tamto...

---------- Dopisano o 13:24 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------

W zeszłym roku jeszcze myślałam: pomęczę się, będę miała dobry papier chociaż itd itp.

Dotarło do mnie, że chyba nie potrafię już się przemęczyc jak przez 2,5 miesiąca nie nauczyłam się na poprawkę z prawa zobowiązań. Stąd ten warunek. A teraz wygląda to dokładnie tak samo.

Poza tym, zaczęłam też się nad tym zastanawiac. Co z tego, że dobry papier, jak za nim ewentualnie nie stałaby żadna wiedza tak naprawdę? Co mam pracodawcy powiedziec? Wie pan, ja skończyłam prawo, ale moja wiedza z tego jest marna, więc niech pan nie oczekuje po mnie wiele? Widzę jak ludzie u mnie na roku, którzy czuję tego blusa, zaczynają się dobrze w tym orientowac, ktoś tam się widzi w cywilistyce, ktoś w karnym, ktoś tutaj. A ja stoję sobie taka sierota, nie orientująca się w niczym, mogąca ewentualnie polecic dobry skrypt z czegoś.

---------- Dopisano o 14:10 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ----------

Ostatnio tak pomyślałam, że jak coś mi się podoba to uczę się szybko przecież... Np. z zainteresowaniem chodziłam cały semestr na wykłady z ekonomi. Mieliśmy ją w małym zakresie, ale naprawdę mi się podobała. Gdzie wszyscy narzekali na wykresy, na to, na tamto. Ja praktycznie z samych wykładów wynosiłam tyle, że mogłabym siąśc i napisac egzamin...

No i chodziłam na NIEOBOWIĄZKOWE wykłady.... gdzie na tych kierunkowych nie byłam nawet na jednym...
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 13:25   #20
Aivilo
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 998
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Dobry papier niestety nic ci, moim zdaniem, nie da, jeśli za tym dobrym papierem nie pójdą umiejetności i mimo wszystko jakaś, raczej duża, wiedza.

A co do mamy... cóż, myślę, że najlepszym sposobem byłoby nieinformowanie jej o zamiarze rzucenia studiów.

Po prostu, na własną rękę szukaj teraz pracy. Im szybciej ją znajdziesz, tym lepiej. Nie musisz chodzić na zajęcia. Matce nic nie mów, jeśli znajdziesz pracę i bedziesz do niej jeździć, to jej powiedz, że jedziesz na zajęcia.

Nie pochwalam takiego okłamywania, ale jeśli twoja matka faktycznie jest tak toksyczna, jak mówisz, to chyba trzeba zastosować takie środki. A jak już będzie cię stać, żeby się wyprowadzić to zrób to jak najszybciej.


I wiem,że czujesz się niedowartościowana, że czujesz się gorsza na tle twojej siostry ale... nic nie poradzisz na jej wyniki. Powinnaś się cieszyć z jej sukcesów. Postaraj się myśleć o tym tylko pod takim kątem, żadnym innym. To wcale nie znaczy, że ona jest od ciebie mądrzejsza czy zdolniejsza. Po prostu kierunek jej odpowiada, najwyraźniej trafiła w to, w czym jest dobra.
Ty TEŻ masz na to szansę.

---------- Dopisano o 14:25 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------

Och, to mój dwutysięczny post
__________________
Koniec mówienia "postaram się","spróbuję", "zobaczę". Od dzisiaj coś ZROBIĘ!

Będę Żoną!
http://www.suwaczek.pl/cache/092fbdd439.png
No dobra,wciąz palę, ale dużo mniej.
http://www.suwaczek.pl/cache/df81f45d30.png
Aivilo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 13:34   #21
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Co do okłamywania matki. Nie da rady. Mogą okłamac o tyle o ile, że nie rzucę studiów, to one rzucą mnie. Poza tym, psychicznie wykończyłaby mnie taka sytuacja.

Co do wyprowadzki,. tu sprawę komplikuje tata. To dobry i uczuciowy człowiek tylko bez jaj, że tak powiem. Nie potrafi się mamie postawic czasami. Więc nie chcę go krzywdzic. Za 2,5 roku i tak się wyprowadzam tyle z nią przeżyję.

Co do siostry ja się bardzo cieszę, że tak dobrze jej szło! Tylko, że to nieco wypaczyło spojrzenie mojej matki na studia, i mimo, że nawet moja siostra jej tłumaczy jak zwykle bywa to do niej nie dociera...
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 13:54   #22
Narrhien
Zakorzenienie
 
Avatar Narrhien
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

No to nie przejmuj się matką!

To twoje życie i tylko ty powinnaś mieć na nie wpływ. Ignoruj to, co ona mówi, krzyczy, robi. Jesteś dorosłą, samodzielnie myślącą kobietą, która musi podejmować WŁASNE decyzje według tego, co ona sama uważa - nie możesz pozwolić, żeby matka wchodziła ci na głowę.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."


Narrhien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 13:57   #23
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Ostatecznie stwierdzam zawsze, że zabic mnie nie zabije... A reszta jakoś się ułoży.

Chciałabym miec tylko tą pewnośc, że to na 100% jest dobra decyzja. No, ale chyba nigdy się nie ma takiej pewności, póki nie możemy tego z perspektywy czasu ocenic.
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 14:06   #24
Trusmilk
Rozeznanie
 
Avatar Trusmilk
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 956
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Cytat:
Napisane przez andzia1989r Pokaż wiadomość
Ostatecznie stwierdzam zawsze, że zabic mnie nie zabije... A reszta jakoś się ułoży.

Chciałabym miec tylko tą pewnośc, że to na 100% jest dobra decyzja. No, ale chyba nigdy się nie ma takiej pewności, póki nie możemy tego z perspektywy czasu ocenic.
Od tego jest dziekanka. Będziesz miała rok czasu na przemyślenie pewnych spraw.
__________________
Dziewczyna, która opanowała mechaniczną skrzynię biegów, poradzi sobie w życiu.
Trusmilk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 14:10   #25
pandulek
Zadomowienie
 
Avatar pandulek
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 107
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Cytat:
Napisane przez Aivilo Pokaż wiadomość
-

Och, to mój dwutysięczny post
to teraz już nic nie pisz co by ładnie wyglądało


Autorko ja również byłam w podobnej sytuacji, na 3-cim roku dopadł mnie taki kryzys, że chciałam rzucić to wszystko w cholerę- nie te studia, nie ta uczelnia, nie Ci ludzie, w ogóle nie widziałam tam miejsca dla siebie, ale z drugiej strony szkoda mi było tych 3 lat straconych, a podobnie do Ciebie- studia były jednolite 5-letnie.

Postanowiłam zacząć drugi kierunek w innym mieście, na innym uniwerku pomyślałam, a co tam może dam radę pociągnąć dwa, tamten totalnie sobie olałam, a mimo to udało mi się do końca przebrnąć nie zawalając żadnego z nich Może dlatego, że studiując drugi kierunek od razu pomyślałam to jest to! To była najlepsza decyzja w moim życiu. Drugi kierunek również 5- letni (akurat tu znowu nie ma licencjatu ) więc ze względu, że później zaczęłam jeszcze troszkę mi zostało. I ten drugi kierunek dodał mi właśnie siły, poczułam się wartościowa, dzięki niemu udało mi się jakoś pociągnąć do końca pierwszy, chociaż już mi nie zależało, no ale zawsze to jakiś dodatkowy papierek.

Może sytuacja troszkę inna niż Twoja ponieważ z tego co czytam Ty w ogóle już nie bierzesz pod uwagę aby na tych studiach zostać tylko rzucić je w cholerę i może, ewentualnie zacząć coś nowego. Ale dylemat miałam podobny, czy opłaca się zaczynać, czy warto, co jeśli okaże się, że to znowu nie to...było warto
pandulek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 14:42   #26
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Jeśli chodzi o dziekankę, to w regulaminie stoi, że przyznają ją po zakończonym semestrze, a szczerze mówiąc i na chwilę obecną... nie sądzę bym była w stanie ten semestr pozytywnie zakończyc.

Starałam się sobie wyobrazic, że rzucam... I zaraz pojawił się strach: co dalej? Co jeśli znów wybiorę źle? Co jak sobie nie poradzę? Co jak nie znajdę pracy?

Gdzieś kiedyś przeczytałam, że największym trudem jest podjęcie decyzji, najbardziej się człowiek szarpie i najbardziej miota. Gdy już ją podejmie uspokaja się.

Ja jeszcze spokojna nie jestem, jeszcze się miotam, aczkolwiek jest lepiej bo chociaż moje myśli, obawy itd wylewam na zewnątrz, jakoś uzewnętrzniam, nie chowam ich w sobie. To postęp.
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 14:48   #27
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

ja to widze tak - lepiej po 3 latach zrezygnowac niz sie meczyc. szkoda zdrowia. sama sie troche zmeczylam moimi studiami, ale urlop dziekanski to zbawienie. tylek mi odzyl i wrocila chec do nauki.
jesli chcesz rzucic w cholere studia to radze Ci tego nie robic. wez urlop dziekanski, zeby w razie czego miec mozliwosc powrotu. w tym czasie mozesz pomyslec nad nowymi studiami, isc do pracy. jak sie sprezysz to zdarzysz zlozyc deklaracje maturalna i mozesz np. napisac ten rozserzony angielski.

i teraz stara rada wizazu - jestes dorosla, a matke masz toksyczna - wyprowadz sie. idz do pracy i sie usamodzielnij, oszczedzisz sobie nerwow.

---------- Dopisano o 15:48 ---------- Poprzedni post napisano o 15:44 ----------

postaraj sie zaliczyc ten semestr z mysla, ze pierwsze co zrobisz, to zlozysz podanie o urlop
skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 14:54   #28
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Cytat:
Napisane przez Aivilo Pokaż wiadomość
Początkowo nawet nie brałam pod uwagę tego kierunku, który aktualnie studiuję, tylko wahałam się między pedagogiką a filologią polską
Avilo, pamiętam Twój wątek, nawet się na nim udzieliłam. Cieszę się, że Ci się ułożyło, jestem strrrrasznie ciekawa na co się w końcu zdecydowałaś. Napisz proszę.
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 15:17   #29
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Na Twoim miejscu zaliczyłabym zaległy egzamin i wszystkie potrzebne do tego, aby wziąć dziekankę. Nic na tym nie stracisz, a nie wiadomo, jak się życie ułoży, do jakiej pracy trafisz i może za jakiś czas skończysz prawo zaocznie.
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-06, 15:20   #30
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: Zacząc studia... po raz drugi

Cytat:
Napisane przez _vixen_ Pokaż wiadomość
Na Twoim miejscu zaliczyłabym zaległy egzamin i wszystkie potrzebne do tego, aby wziąć dziekankę. Nic na tym nie stracisz, a nie wiadomo, jak się życie ułoży, do jakiej pracy trafisz i może za jakiś czas skończysz prawo zaocznie.
Zawsze przez 5 lat mogę wrócic bez dziekanki. Płaci się za wpis z powrotem na listę studentów, ale zaczęłabym d 3-go roku, nie od 1-wszego.
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-11-03 23:24:08


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:08.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.