Dziecko kupuje leki

[201708160922]

W jakim wieku waszym zdaniem dziecko może iść zrobić zakupy w aptece?

[Słodkaaa]

Dziecko? Chyba w żadnym wieku. Ewentualnie ok. 14-15 roku życia. Może.
Kilkuletniemu na pewno nie pozwoliłabym.

[paula78]

Pytanie czy farmaceuta sprzeda nastolatkowie syrop na "kaszel"
Ciekawe czy reguluja to jakoś przepisy.

[201708160922]

Napisane przez paula78

Pytanie czy farmaceuta sprzeda nastolatkowie syrop na "kaszel"
Ciekawe czy reguluja to jakoś przepisy.

Z tego, co wiem, to nie.

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez paula78

Pytanie czy farmaceuta sprzeda nastolatkowie syrop na "kaszel"
Ciekawe czy reguluja to jakoś przepisy.

Wczoraj zaszłam do apteki. Kolejka była. M. In. ludzie starsi i z małymi dziećmi. Grzecznie stanęłam na końcu. Za mną wszedł pan za którym ciągnął się odór niemycia, moczu i alkoholu. Podszedł z boku i teatralnym szeptem zapytał, czy prawdę mówił mu kolega, że tu można "krople żołądkowe" dostać. Farmaceutka że oczywiście, jak najbardziej. Obsłużyła go bez kolejki, prezentując dwa rodzaje kropli. Pana interesowało które są bardziej "skuteczne" i tańsze.

Ja mam lajtowe podobno podejście do wychowania i dziecko do apteki wysłałabym w podobnym wieku jak do mięsnego czy spożywczego. Towar jak każdy inny dla mnie.
Dziecko musi być na tyle kumate, żeby nie spożyć po drodze czy w sklepie zakupionych towarów (podobnie jak bułeczki w sklepie).
Moim dzieciom leki towarzyszą od urodzenia. Starszy sam przygotowuje swoje buteleczki i pudełka dla siebie i siostry. Od początku ma kładzione do głowy że to nie jest zwykłe jedzenie i może spożywać tylko określoną ilość pod okiem dorosłego. Zdarza się że bawi się lekarstwami. Wyciąga i wkłada listki z pudełek, odrywa blaszki tam gdzie tabletki są zjedzone.

Czekam na lincz

Mając ok. 10 lat kupowałam furę leków dla schorowanej babci. Pani w aptece dając bardzo silne leki przeciwbólowe spytała tylko dla kogo to. Co do reszty leków nie miała wątpliwości.

[paula78]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Wczoraj zaszłam do apteki. Kolejka była. M. In. ludzie starsi i z małymi dziećmi. Grzecznie stanęłam na końcu. Za mną wszedł pan za którym ciągnął się odór niemycia, moczu i alkoholu. Podszedł z boku i teatralnym szeptem zapytał, czy prawdę mówił mu kolega, że tu można "krople żołądkowe" dostać. Farmaceutka że oczywiście, jak najbardziej. Obsłużyła go bez kolejki, prezentując dwa rodzaje kropli. Pana interesowało które są bardziej "skuteczne" i tańsze.

Aha, a co to ma do rzeczy? rozumiem, że pan pije krople bo są na alkoholu.

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Ja mam lajtowe podobno podejście do wychowania i dziecko do apteki wysłałabym w podobnym wieku jak do mięsnego czy spożywczego. Towar jak każdy inny dla mnie.
Dziecko musi być na tyle kumate, żeby nie spożyć po drodze czy w sklepie zakupionych towarów (podobnie jak bułeczki w sklepie).
Moim dzieciom leki towarzyszą od urodzenia. Starszy sam przygotowuje swoje buteleczki i pudełka dla siebie i siostry. Od początku ma kładzione do głowy że to nie jest zwykłe jedzenie i może spożywać tylko określoną ilość pod okiem dorosłego. Zdarza się że bawi się lekarstwami. Wyciąga i wkłada listki z pudełek, odrywa blaszki tam gdzie tabletki są zjedzone.

Czekam na lincz

Mając ok. 10 lat kupowałam furę leków dla schorowanej babci. Pani w aptece dając bardzo silne leki przeciwbólowe spytała tylko dla kogo to. Co do reszty leków nie miała wątpliwości.

Nie, leki to nie towar jak bułki.
Bułkami jeszcze nikt sie nie odurzył z tego co wiem.
Lincz ? przecież to twoje dzieci.

[Klarissa]

Ja nie pozwalam się dzieciom bawić lekami, jest to absolutnie zakazane w takim samym stopniu jak dotykanie jakichkolwiek chemicznych preparatów do wc. Tym bardziej, że wiele leków wygląda podobnie - tabletki mojej mamy na ciśnienie tak samo jak witamina C, którą daję dzieciom, a połknięcie takiej tabletki mogłoby dziecko nawet zabić.

W jakim wieku posłałabym dziecko do apteki - to zależy po co. Po zwykłe leki to uważam, że taki wczesny nastolatek powiedzmy 12-14 lat może iść, po jakieś bardziej specyficzne środki raczej o kilka lat starszy. Dla mnie leki stoją na równi z innymi rzeczami "tylko dla dorosłych".

[201708160922]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Wczoraj zaszłam do apteki. Kolejka była. M. In. ludzie starsi i z małymi dziećmi. Grzecznie stanęłam na końcu. Za mną wszedł pan za którym ciągnął się odór niemycia, moczu i alkoholu. Podszedł z boku i teatralnym szeptem zapytał, czy prawdę mówił mu kolega, że tu można "krople żołądkowe" dostać. Farmaceutka że oczywiście, jak najbardziej. Obsłużyła go bez kolejki, prezentując dwa rodzaje kropli. Pana interesowało które są bardziej "skuteczne" i tańsze.

No i?

Na mojej kolonii dzieci w wieku 8-9 lat "narkotyzowały się" witaminą C.

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez CzasKomety

No i?

Na mojej kolonii dzieci w wieku 8-9 lat "narkotyzowały się" witaminą C.

Alkoholu by mu nikt nie sprzedał, to zostały mu tylko krople żołądkowe na alkoholu.

[paula78]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Alkoholu by mu nikt nie sprzedał, to zostały mu tylko krople żołądkowe na alkoholu.

A dlaczego? zdaje sie byl to dorosly czlowiek.

[pani-jesień]

Napisane przez paula78

A dlaczego? zdaje sie byl to dorosly czlowiek.

Bo nietrzeźwym alkoholu się nie sprzedaje?

[201708160922]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Alkoholu by mu nikt nie sprzedał, to zostały mu tylko krople żołądkowe na alkoholu.

Ale co to ma do tematu wątku, bo nadal nie rozumiem?

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

Napisane przez CzasKomety

W jakim wieku uważacie, że dziecko może iść zrobić zakupy w aptece?

To zależy od dziecka, nie można generalizować, rozsądne dziecko- ok. 10-12 lat .

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Ja mam lajtowe podobno podejście do wychowania i dziecko do apteki wysłałabym w podobnym wieku jak do mięsnego czy spożywczego. Towar jak każdy inny dla mnie.
Dziecko musi być na tyle kumate, żeby nie spożyć po drodze czy w sklepie zakupionych towarów (podobnie jak bułeczki w sklepie).
Moim dzieciom leki towarzyszą od urodzenia. Starszy sam przygotowuje swoje buteleczki i pudełka dla siebie i siostry. Od początku ma kładzione do głowy że to nie jest zwykłe jedzenie i może spożywać tylko określoną ilość pod okiem dorosłego. Zdarza się że bawi się lekarstwami. Wyciąga i wkłada listki z pudełek, odrywa blaszki tam gdzie tabletki są zjedzone.

Czekam na lincz

Mając ok. 10 lat kupowałam furę leków dla schorowanej babci. Pani w aptece dając bardzo silne leki przeciwbólowe spytała tylko dla kogo to. Co do reszty leków nie miała wątpliwości.

Kiedyś tak było- towar, jak każdy inny, tylko wtedy dzieci w wieku szkolnym nie miały tyle informacji i kontaktu ze środkami odurzającymi.
Pamiętam, że mając mniej więcej tyle samo lat, kupowałam leki typu aspiryna, scorbolamid, syropy na kaszel też, oczywiście tussipect, no-spę.
A teraz patrząc na 10-latka w rodzinie, nie wiem, czy byłby to dobry pomysł- chyba musiałby pójść z kartką do apteki (żeby czegoś nie pokręcić, zapomnieć) i zaraz potem oddać kupione leki dorosłemu, by nie miał do nich swobodnego dostępu, mogłoby mu wpaść do głowy, aby coś zażyć

[Czarina]

Szczerze mowiac dziwi mnie to pytanie, bo dla mnie zakupy w aptece to normalna sprawa, a nie "olaboga, dziecko zobaczy tabletki i je zazyje".
Nie uczycie dzieci ze lekow sie nie zazywa?
Czy traktujecie je jak potencjalnych ćpunow, że zakłądacie że Wasze dziecko po kupieniu leków je zaraz zazyje?
Sorry, ale podejscie "dziecko nie wykupi recepty, bo zarzyje tabletki" jest dziwne.
Mowie tu o duzym dziecku, nie o 4-latku.
Mysle ze 11-12 latek spokojnie moze i zakupy zrobic i recepte wykupic. No chyba ze takie dziecko jest zupelnie niesamodzielne i bezrozumne to nie.

[201708160922]

Napisane przez Czarina

Szczerze mowiac dziwi mnie to pytanie, bo dla mnie zakupy w aptece to normalna sprawa, a nie "olaboga, dziecko zobaczy tabletki i je zazyje".
Nie uczycie dzieci ze lekow sie nie zazywa?
Czy traktujecie je jak potencjalnych ćpunow, że zakłądacie że Wasze dziecko po kupieniu leków je zaraz zazyje?
Sorry, ale podejscie "dziecko nie wykupi recepty, bo zarzyje tabletki" jest dziwne.
Mowie tu o duzym dziecku, nie o 4-latku.
Mysle ze 11-12 latek spokojnie moze i zakupy zrobic i recepte wykupic. No chyba ze takie dziecko jest zupelnie niesamodzielne i bezrozumne to nie.

Uszanowanko dla czytania ze zrozumieniem.

Tak swoją drogą - ludzie zmęczeni stoją w kolejce, wchodzi menel, obsługa poza kolejką Witaj w Polsce

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

Napisane przez Czarina

Szczerze mowiac dziwi mnie to pytanie, bo dla mnie zakupy w aptece to normalna sprawa, a nie "olaboga, dziecko zobaczy tabletki i je zazyje".
Nie uczycie dzieci ze lekow sie nie zazywa?
Czy traktujecie je jak potencjalnych ćpunow, że zakłądacie że Wasze dziecko po kupieniu leków je zaraz zazyje?
Sorry, ale podejscie "dziecko nie wykupi recepty, bo zarzyje tabletki" jest dziwne.
Mowie tu o duzym dziecku, nie o 4-latku.
Mysle ze 11-12 latek spokojnie moze i zakupy zrobic i recepte wykupic. No chyba ze takie dziecko jest zupelnie niesamodzielne i bezrozumne to nie.

Czytanie ze zrozumieniem
Napisałam, że to dziecko z rodziny, czyli nie moje i to nie ja je wychowuję. Dziecko wychowywane z komputerem , grające w agresywne gry, z dziwnymi, często niebezpiecznymi pomysłami, przekorne- na zasadzie "zrobię odwrotnie niż mówią". Takie byś wysłała do apteki , mimo ,że niedługo skończy 11 lat?
Moje 3.5 letnie nie tyka leków, chociaż dużo przyjmuje (alergik) i oczywiście będę się starać je wychować na bardziej rozsądne i odpowiedzialne.
Nie można uogólniać, wszystko zależy od dziecka (a pośrednio - od rodziców)- ale na pewno są też nieodpowiedzialne 10-12 latki.

[Czarina]

Jakie to są leki nieodpowiednie dla 12-latki? Czy dziecko musi wiedziec co jest na recepcie? Musi mieć wytłumaczone na co to sa leki? Nie wystarczy że weźmie receptę i ją zrealizuje?

Czytam ze zrozumieniem, padły odpowiedzi, że "w żadnym", "może 14-15 i to tylko niektóre". Padły odpowiedzi o "narkotyzowaniu się" 8-latków. Dlatego pytam się, czemu z góry zakładacie że Wasze dziecko jest/byłoby na tyle nieodpowiedzialne by nie wykupic recepty?

Zakładam że rozmawiamy o dzieciach 11-12 letnich, nie o 3-4-latkach.
Jeśli taki 11- latek nie jest w stanie pójśc do apteki, podać recepty, zapłacić i wrócić z lekami, uprzednio ich nie zjadłszy to chyba jest coś nie tak- i z tym dzieckiem i z rodzicami.

Berry, takiego chłopca oczywiście, że bym nie puściła do apteki.