Kobieta, nastroje, dziwne zachowanie

[langerrr]

Czesc dziewczyny.

Chcialem sie poradzic odnosnie mojej kobiety i jej zachowania, ktore sam nie wiem juz czy jest normalne czy nie. Albo ja juz swiruje...

Nasz staz to 1.5 roku i od samego poczatku miala takie dziwne rozkminiania emocjonalne. Typu "myslisze ze powinnismy byc razem", "nie wiem czy to ma sens", po seksie zamiast cieszyc sie chwila relaksowac to "nie wiem czy to powinnismy robic", "uwazasz ze to jest ok". Dziwne jest to tez dla mnie, ja rozumiem jesli ktos nie jest gotowy na intymnosc, to o tym mowi. Powoduje to u mnie taka dezorientacje.

Teraz niedawno potrafi sie kochac, zacheca mnie do tego, kusi. Po czym podczas seksu zaczyna ryczec i mowi, ze ona nie moze, jakos nie potrafi bo poki nie bedzie szczesliwa sama z soba to mnie tez nie uszczesliwi. A pol roku temu jeszcze bylo super swietnie, cacy.

Czuje sie po tym troche jak w szpitalu psychiatrycznym.

Kolejna sprawa jest to, ze nie umie przyjac pewnej konstruktywnej krytyki na klate ze tak powiem. Tylko sie obraza, strzela focha. Minal rok czasu prawie nie obronila sie, tlumacze jej ze to tylko formalnosc mozna szybko prace napisac i bedzie miec za soba magisterke.

Uwaza non stop, że ją krytykuje, że ona jest tą złą. Mam wrazenie ze zachowuje się jak księżniczka...

Przykladowy dialog:

ONA: Dobrze, pisz sobie i zrob ze mnie ta zla. Nie rob siebie pepka swiata
JA: nie robie
ONA: Wybacz, ale jestes w bledzie
JA: tylko tak to wyglada
ONA: U mnie zupelnie inaczej
JA: obrazalas sie o byle co
ONA: To siedz sobie sam jak to napisales. Uciekam i pozdrawiam..

JA: takie sytuacje wlasnie mnie denerwuja, znow foch zarzucony malej Kasi, nic Ci to nie da krecenie noskiem i foszenie, tak jest non stop.
Cos sie nie spodoba i foszek, obrocenie sie plecami albo tupanie noga.

ONA: Nie mozesz sie chyba pogodzic z tym, ze mam prawo czuc inaczej, chciec inaczej

JA: mozesz czuc, jasne ale z normalnym podejsciem do sprawy.

ONA: Jest normalne, bo potrafie Ci o tym powiedziec.


I cala sytuacja non stop wyglada tak, ze ja jej cos mowie, to jest kontratak, foch i hasla:

od chwili kiedy nie czuje takiej bliskosci na zasadzie przyjazni w zwiazku, w jakis sposob jeszcze bardziej sie blokuje, bo ani nie dostaje tego co chce ani nie umiem dawac, tego co bym chciala...

Mysle sobie, wezme ja gdzies spedzimy fajnie czas, moze jej przejdzie. Wiec mowie, badz gotowa na 18 pojdziemy do kina.

Odpowiedz: W obecnej sytuacji ona nie moze isc do kina...

Innym razem pisze: Czemu sie malo co odzywasz ostatnio??

Odpowiedz: Nawet nie wiem co moglabym napisac.


Za bardzo nie rozumiem tego wszystkiego. Wczesniej majac dziewczyny raczej tak nie bylo. Nie mialem sytuacji takich, wszystko bylo prosto z mostu mowione. Mi jak ktos mowi, ze komus sie cos nie podoba prosto z mostu to biore to na klate, przemysle, przetrawie i na drugi dzien jest ok.
A nawet jak jestem zly o cos to na drugi dzien mi przechodzi, wstaje z dobrym humorem i ciesze sie dniem, zyciem, wszystkim.

I co mnie tez zastanawia jest klotnia, ja jestem zly, ona jest zla. Przemysle wszystko wstane rano i pisze "Czesc kochanie" to sa pretensje jak ja tak moge po klotni, wstac w dobrym humorze i tak pisac. I mowione jest ze ona tak nie umie, ze jak to tak.
Dla mnie czy jestem zly, czy nie zawsze jest moja dziewczyna, na ktorej mi zalezy.

Czasami sie czuje jak w osrodku dla psychicznych :/
Moze ja sie do tego nie nadaje, albo to ja faktycznie jestem tu problemem tego wszystkiego.

[201607040940]

Napisane przez langerrr

Czesc dziewczyny.

Chcialem sie poradzic odnosnie mojej kobiety i jej zachowania, ktore sam nie wiem juz czy jest normalne czy nie. Albo ja juz swiruje...

Nasz staz to 1.5 roku i od samego poczatku miala takie dziwne rozkminiania emocjonalne. Typu "myslisze ze powinnismy byc razem", "nie wiem czy to ma sens", po seksie zamiast cieszyc sie chwila relaksowac to "nie wiem czy to powinnismy robic", "uwazasz ze to jest ok". Dziwne jest to tez dla mnie, ja rozumiem jesli ktos nie jest gotowy na intymnosc, to o tym mowi. Powoduje to u mnie taka dezorientacje.

Teraz niedawno potrafi sie kochac, zacheca mnie do tego, kusi. Po czym podczas seksu zaczyna ryczec i mowi, ze ona nie moze, jakos nie potrafi bo poki nie bedzie szczesliwa sama z soba to mnie tez nie uszczesliwi. A pol roku temu jeszcze bylo super swietnie, cacy.

Czuje sie po tym troche jak w szpitalu psychiatrycznym.

Kolejna sprawa jest to, ze nie umie przyjac pewnej konstruktywnej krytyki na klate ze tak powiem. Tylko sie obraza, strzela focha. Minal rok czasu prawie nie obronila sie, tlumacze jej ze to tylko formalnosc mozna szybko prace napisac i bedzie miec za soba magisterke.

Uwaza non stop, że ją krytykuje, że ona jest tą złą. Mam wrazenie ze zachowuje się jak księżniczka...

Przykladowy dialog:

ONA: Dobrze, pisz sobie i zrob ze mnie ta zla. Nie rob siebie pepka swiata
JA: nie robie
ONA: Wybacz, ale jestes w bledzie
JA: tylko tak to wyglada
ONA: U mnie zupelnie inaczej
JA: obrazalas sie o byle co
ONA: To siedz sobie sam jak to napisales. Uciekam i pozdrawiam..

JA: takie sytuacje wlasnie mnie denerwuja, znow foch zarzucony malej Kasi, nic Ci to nie da krecenie noskiem i foszenie, tak jest non stop.
Cos sie nie spodoba i foszek, obrocenie sie plecami albo tupanie noga.

ONA: Nie mozesz sie chyba pogodzic z tym, ze mam prawo czuc inaczej, chciec inaczej

JA: mozesz czuc, jasne ale z normalnym podejsciem do sprawy.

ONA: Jest normalne, bo potrafie Ci o tym powiedziec.


I cala sytuacja non stop wyglada tak, ze ja jej cos mowie, to jest kontratak, foch i hasla:

od chwili kiedy nie czuje takiej bliskosci na zasadzie przyjazni w zwiazku, w jakis sposob jeszcze bardziej sie blokuje, bo ani nie dostaje tego co chce ani nie umiem dawac, tego co bym chciala...

Mysle sobie, wezme ja gdzies spedzimy fajnie czas, moze jej przejdzie. Wiec mowie, badz gotowa na 18 pojdziemy do kina.

Odpowiedz: W obecnej sytuacji ona nie moze isc do kina...

Innym razem pisze: Czemu sie malo co odzywasz ostatnio??

Odpowiedz: Nawet nie wiem co moglabym napisac.


Za bardzo nie rozumiem tego wszystkiego. Wczesniej majac dziewczyny raczej tak nie bylo. Nie mialem sytuacji takich, wszystko bylo prosto z mostu mowione. Mi jak ktos mowi, ze komus sie cos nie podoba prosto z mostu to biore to na klate, przemysle, przetrawie i na drugi dzien jest ok.
A nawet jak jestem zly o cos to na drugi dzien mi przechodzi, wstaje z dobrym humorem i ciesze sie dniem, zyciem, wszystkim.

I co mnie tez zastanawia jest klotnia, ja jestem zly, ona jest zla. Przemysle wszystko wstane rano i pisze "Czesc kochanie" to sa pretensje jak ja tak moge po klotni, wstac w dobrym humorze i tak pisac. I mowione jest ze ona tak nie umie, ze jak to tak.
Dla mnie czy jestem zly, czy nie zawsze jest moja dziewczyna, na ktorej mi zalezy.

Czasami sie czuje jak w osrodku dla psychicznych :/
Moze ja sie do tego nie nadaje, albo to ja faktycznie jestem tu problemem tego wszystkiego.

ile macie lat?

[langerrr]

ja 27 ona 25.

[ARAKSJEL]

Napisane przez Gosiaczek1969

ile macie lat?

Magisterka czyli wystarczająco by panna była ogarnięta .

[201607040940]

zadawaj konkretne pytania, jak jej coś nie pasuje, pytaj co jej konkretnie nie pasuje,

myślałam że ma 17 lat

[skazana_na_bluesa]

ja bym kopnęła fochatą księżniczkę w dupę.

[pannaatopowa]

To nie jest normalne zachowanie. Kobieta ma ewidentny problem ze sobą. Ja bym z nią spróbowałam porozmawiać. Może coś się stało o czym nie wiesz. Jeśli nie będzie chciała z tobą rozmawiać - przykro mi. To nie ma sensu. Ona ma jakiś problem psychiczny, lub emocjonalny. Ty jej nie pomożesz a ona może pociągnąć Cię za sobą.

[maryanna3]

Nie to nie jest normalne zachowanie i myśle ze problem nie jest w Tobie. Chociaż nie napisałeś konkretów czyli o co właściwie sie na ogół najcześciej klocicie a to byłoby pomocne do pełnej oceny sytuacji. Jeśli ja kochasz i zależy Ci to spisz sobie konkrety co chcesz jej powiedzieć staraj sie by wszystko to było powiedziane delikatnie, jak najłagodniej. Usiądz z nią na spokojnie wtedy kiedy sie nie klocicie i przytul, pogadaj, staraj sie nie krzyczeć nie osadzać mów raczej, ze sie martwisz przede wszystkim o nią sama, na drugim miejscu o wasz związek. Nie mów czegoś co będzie działać na nią jak płachta na byka czyli np. 'Krecisz noskiem'.

Może wtedy dojdziecie do praprzyczyny problemu. Bo na moje oko ona ma poważne problemy z psychika, może z samoocena z poczuciem bezpieczeństwa, może stało sie cos konkretnego, może cos konkretnego ja denerwuje, może ma jakieś kłopoty, może wpada w depresje itp. Może sama nawet nie wie o co chodzi ale czuje ze cos jest złe a razem na to wpadniecie. Tylko z takim jak ona typem to trzeba jak z jajkiem najpierw żeby cokolwiek osiągnąć.

Jeśli jednak masz juz dość i nie zależy Ci aż tak by dalej sie z nią cackac ani minuty dłużej czemu bym sie tez nie dziwila to sobie daj spokój. To samo zrób jeśli pomimo rozmów paru nic sie nie zmieni bo inaczej sie zamęczysz.

[takbonie]

Nie wiem czemu w większości tu są komentarze negatywne na dziewczynę. Przecież Wy nawzajem się nie rozumiecie. Ona wydaje mi się z opisu osobą bardziej emocjonalną, wrażliwą, Ty mniej. Może lepiej żebyście sobie znaleźli inne osoby do związku ona kogoś wrażliwszego a Ty bardziej zdystansowaną.

"ONA: Nie mozesz sie chyba pogodzic z tym, ze mam prawo czuc inaczej, chciec inaczej

JA: mozesz czuc, jasne ale z normalnym podejsciem do sprawy.

ONA: Jest normalne, bo potrafie Ci o tym powiedziec."

Tak się kończy Wasza rozmowa? Jakie to jest normalne podejście do sprawy?( Co chcesz osiągnąć takim tekstem? Coś jej zaniżyć, pokazać,że jest głupsza?)
Dla mnie faktycznie macie po prostu inne podejście a Ty zaraz wyskakujesz co jest normalne a co nie dla Ciebie może być dla niej co innego.

Miałam kiedyś podobnego chłopaka i strasznie mnie wnerwiał takimi tekstami. Zerwałam z nim

"ONA: Dobrze, pisz sobie i zrob ze mnie ta zla. Nie rob siebie pepka swiata ( A co było przed tym tekstem bo raczej tak się rozmowa nie zaczyna)
JA: nie robie
ONA: Wybacz, ale jestes w bledzie
JA: tylko tak to wyglada
ONA: U mnie zupelnie inaczej
JA: obrazalas sie o byle co
ONA: To siedz sobie sam jak to napisales. Uciekam i pozdrawiam.."

Nie wydaje mi się żebyś Ty się do niej dobrze też odzywał.

[201604130936]

Napisane przez takbonie

Nie wiem czemu w większości tu są komentarze negatywne na dziewczynę. Przecież Wy nawzajem się nie rozumiecie. Ona wydaje mi się z opisu osobą bardziej emocjonalną, wrażliwą, Ty mniej. Może lepiej żebyście sobie znaleźli inne osoby do związku ona kogoś wrażliwszego a Ty bardziej zdystansowaną.

ona to chyba potrzebuje przyd.pasa, przepraszajacego ja za to, ze zyje, a nie kogos wrazliwszego

[carpediem]

Ja mam wrażenie, że ona w ten związek nie jest za bardzo zaangażowana. I w dodatku faktycznie ma spore problemy ze sobą i z podejmowaniem decyzji...

[takbonie]

Napisane przez harleyka

ona to chyba potrzebuje przyd.pasa, przepraszajacego ja za to, ze zyje, a nie kogos wrazliwszego

Dlaczego tak sądzisz?

[_Mia]

Napisane przez takbonie

Nie wiem czemu w większości tu są komentarze negatywne na dziewczynę.

Może być problem w niej, może w nim, jedno jest pewne-on chce się czegoś dowiedzieć i to rozwikłać, a ona nie wie, czego chce lub wie, ale się boi/jest jej niewygodnie coś z tym robić
Strzelałabym, że coś jej nie pasuje, ale się mota. Często tu można przeczytać na forum: "kocham go, ale to nie jest to, nie jestem do końca szczęśliwa, chyba się wypaliło, ale nie potrafię go zostawić, kocham go, pitu pitu..."
Coś jej ewidentnie nie gra, ale sama nie jest pewna co i czy warto coś z tym robić, czy jej się tylko wydaje, czy może jednak to sobie wymyśliła, czy może... no ja bym w każdym razie przycisnęła ją do szczerej rozmowy, albo spasowała.

[201604130936]

Napisane przez takbonie

Dlaczego tak sądzisz?

chocby po sytuacji z smsami po klotni, facet wysyla rano cos milego, chce zakopac topor wojenny, a ta z pretensją, ze jak tak moze.

Pomijam sytuacje podczas seksu - no ma se soba problem.

[ARAKSJEL]

Napisane przez _Mia

Coś jej ewidentnie nie gra, ale sama nie jest pewna co i czy warto coś z tym robić, czy jej się tylko wydaje, czy może jednak to sobie wymyśliła, czy może... no ja bym w każdym razie przycisnęła ją do szczerej rozmowy, albo spasowała.

25 latkę przyciskać bo sama nie wie czego chce ?

[takbonie]

Napisane przez _Mia

Może być problem w niej, może w nim, jedno jest pewne-on chce się czegoś dowiedzieć i to rozwikłać, a ona nie wie, czego chce lub wie, ale się boi/jest jej niewygodnie coś z tym robić
Strzelałabym, że coś jej nie pasuje, ale się mota. Często tu można przeczytać na forum: "kocham go, ale to nie jest to, nie jestem do końca szczęśliwa, chyba się wypaliło, ale nie potrafię go zostawić, kocham go, pitu pitu..."
Coś jej ewidentnie nie gra, ale sama nie jest pewna co i czy warto coś z tym robić, czy jej się tylko wydaje, czy może jednak to sobie wymyśliła, czy może... no ja bym w każdym razie przycisnęła ją do szczerej rozmowy, albo spasowała.

Według mnie to im obojgu nie gra. Dla mnie na 1000% to nie są całe rozmowy tylko urywki, które pasują autorowi. Dlaczego autor nie kontynuuje rozmowy z nią tylko ucina? Nie uwierzę w coś takiego.


Jakoś nie chce mi się wierzyć,że autor zawsze Święty a związał się ze straszliwym babskiem. Nie wiem skąd ta naiwność w innych.
Poza tym dalej twierdze,że mają zupełnie inny poziom wrażliwości, emocjonalności.

Myślę,że ogólnie dziewczyna może być trochę za bardzo rozemocjonowana ale nie wierzę w Świętość autora. Sądzę,że tym dwojgu nie po drodze i ta relacja i tak się rozpadanie. Jesteście inni po prostu.

[gingerbre]

Ciężko powiedzieć co jest nie tak na podstawie tak małej ilości informacji. Ona zwyczajnie może nie czuć się z Tobą szczęśliwa, może nie czuć się rozumiana i akceptowana taka jaka jest. Zamiast oskarżać, krytykować, może więcej pytać, dlaczego tak mówi, dlaczego tak czuję, dużo prostych pytań, niech Ci wytłumaczy co ma na myśli, mówiąc tak i tak, niech powie co w danym momencie czuje itp. Ty też jej nie mów, że jesteś taka i taka, tylko w danym momencie, kiedy tak się zachowujesz, to ja czuję... Kiedy tak mówisz to ja czuję... Kiedy taka jesteś, ja nie rozumiem, wytłumacz to... Itd Jak dla mnie wy możecie mieć problemy z rozmowa na temat swoich uczuć, oczekiwań. Pewne rzeczy się nawarstwiaja i później wybucha

Co do dobrego humoru następnego dnia po klotni... No cóż jeśli problem nie został rozwiązany tylko przemilczany i pozamiatany pod dywan, a Ty następnego dnia jak gdyby nic się nie stało... Ja w takiej sytuacji nie byłabym tego wstanie zrozumieć. Trzeba sobie wszystko na bieżąco wyjaśniać. Polecam też więcej rozmów na żywo.

[Nebtu]

Według mnie to, co powinieneś teraz zrobić, to zadać sobie pytanie: czy jesteś z nią szczęśliwy?

Jeśli spróbuj ją któregoś dnia przycisnąć do muru, poważnie porozmawiać i nie w taki sposób, jak cytowałeś powyżej, tylko jak dorosły człowiek. Co ją trapi, dlaczego nie czuje się dobrze sama ze sobą (w wieku nastu lat to niemal standard, ale 25-ciu?), jak możesz pomóc, itp.

Jeśli nie, to daj sobie spokój, bo ona na szczęśliwą z Tobą też nie wygląda. Chyba sam to dostrzegasz.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Brak skutecznej i efektywnej komunikacji. Albo siadacie jak dorośli ludzie albo przepychacie się dalej.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Albo gigantyczne ego albo rozdwojenie jaźni
Z opisu wydaje się być to tak niestabilna emocjonalnie osoba, że nawet święty nie dałby rady. Niestety ona potrzebuje kogoś do wyżycia się, do latania za nią, wychwalania itp. Niby stara krowa, a zachowuje się jak dziecko.
Wątpię czy ona zrozumie cokolwiek, skoro potrafi się obrazić za duperelę. To chyba taki typ, że albo zrozumie jak życie da jej w kość albo nigdy.

[langerrr]

Dzis w nocy wrzucila mi wiersz na Fb.

"Bliscy i oddaleni"
Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają
i muszą się spotkać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało

są inni co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło

bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają-to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą parami

można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się spowrotem.

A co do fragmentow dialogow to nie da sie wrzucic calosci bo musialbym 3 miesiace dialogu lacznie wyciac z fb czy przepisac smsami.

[gingerbre]

Napisane przez langerrr

Dzis w nocy wrzucila mi wiersz na Fb.

"Bliscy i oddaleni"
Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają
i muszą się spotkać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało

są inni co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło

bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają-to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą parami

można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się spowrotem.

A co do fragmentow dialogow to nie da sie wrzucic calosci bo musialbym 3 miesiace dialogu lacznie wyciac z fb czy przepisac smsami.

Jaka ja jestem mało nowoczesna. Nie wyobrażam sobie związku w którym komunikuje się z partnerem przez Facebooka albo smasami. Smsem zdarzało się napisać coś w stylu kup bułki albo ładny dzień Poważne tematy tylko w cztery oczy.

---------- Dopisano o 09:43 ---------- Poprzedni post napisano o 09:30 ----------

Ewidentnie coś jest na rzeczy. Zapytaj ja wprost czy nadal chce być z Tobą, co czuje i o co jej chodzi. Możesz wspomnieć, że podstawowke juz jakiś czas temu skończyłeś i nie bawi Cie związek i komunikacja na takim poziomie

[Alex1771]

Masz bardzo podobny problem do mojego tylko u mnie nie było seksu nie doszło do tego. Zwykłe pieszczoty bez dotykania narządów płciowych
,,Problemy z psychika, może z samoocena z poczuciem bezpieczeństwa"
Moja właśnie tak miała ciągle ,,pospieszyliśmy się" i gdy pogadaliśmy uspokoiła się i za tydzień znowu. Tak mnie to wkurzało ale czuje do niej coś i nie przeszkadzało mi to bardzo mówiła mi ,że ma depresje i problemy psychiczne boi się ludzi i większej zbiorowości jest zamknięta w sobie a jak na razie to dałem jej spokój. ona 19 ja 18 to nie tylko w takim wieku 25+ są takie problemy ale i młodszym to zależy czy ma jakieś problemy psychiczne. Być może została zraniona i tak czuje po prostu.

[maryanna3]

Napisane przez langerrr

Dzis w nocy wrzucila mi wiersz na Fb.

"Bliscy i oddaleni"
Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają
i muszą się spotkać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało

są inni co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło

bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają-to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą parami

można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się spowrotem.

A co do fragmentow dialogow to nie da sie wrzucic calosci bo musialbym 3 miesiace dialogu lacznie wyciac z fb czy przepisac smsami.

ona ma chyba lat 15 a nie 25. Ewidentnie ma jakiś problem z psychika ale nie chce powiedzieć wprost czy choćby poprosić Cię o wyrozumiałość i rozmowę spokojna, zamiast tego krąży dookoła i pisze wiersze. Cierpienia młodego wertera normalnie

Z drugiej strony po co Ty na forum wrzucasz tak prywatne rzeczy, jaki masz w tym cel tego tez nie pojmuje. Myślałam ze przychodzisz po radę bo Ci jeszcze mimo wszystko zależy i chcesz próbować a tu chyba zaczyna sie konkurs na ' patrzcie jak bardzo porabana mam babe'. No to powodzenia

[8dffddb6e628bfb98112858ba516cbd40bf27d07_5e28e2031c1d9]

W tej sytuacji ja również jestem za tym żeby szczerze z nią porozmawiać - wyjaśnić przyczyny takiego zachowania, starać się przejść przez to razem żeby wiedziała, że ma w Tobie wsparcie. Jeśli rozmowy nie przyniosą rezultatu to zastanów się czy chcesz dalej to kontynuować.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez maryanna3

ona ma chyba lat 15 a nie 25. Ewidentnie ma jakiś problem z psychika ale nie chce powiedzieć wprost czy choćby poprosić Cię o wyrozumiałość i rozmowę spokojna, zamiast tego krąży dookoła i pisze wiersze. Cierpienia młodego wertera normalnie

Z drugiej strony po co Ty na forum wrzucasz tak prywatne rzeczy, jaki masz w tym cel tego tez nie pojmuje. Myślałam ze przychodzisz po radę bo Ci jeszcze mimo wszystko zależy i chcesz próbować a tu chyba zaczyna sie konkurs na ' patrzcie jak bardzo porabana mam babe'. No to powodzenia

wiersz nie jest jej autorstwa, więc nie aż tak prywatne. chyba, że chodziło ci o wcześniejsze wiadomości.

jak dla mnie laska jest niestabilna emocjonalnie, trochę jak osobowość chwiejna typu borderline.

[_Mia]

Napisane przez ARAKSJEL

25 latkę przyciskać bo sama nie wie czego chce ?

No a co innego? Odejść bez słowa? To i tak nie dałoby mu spokoju, a i ona pewnie zaraz poleciałaby tyłek mu truć. Więc lepiej powiercić dziurę w brzuchu i się dowiedzieć, o co KONKRETNIE chodzi.

Serio wierzysz, że ludzie w pewnym wieku są zawsze tacy dojrzali, że jak coś w związku nie gra to kawa na ławę 'kochanie, to i to jest nie tak'? Otóż nie. Są typy, które kręcą i lawirują, aż już nie będzie dokąd przed rozmową uciec. A rozpoznasz ten typ dopiero przy pierwszym kryzysie.