Czy to fair??

[watpliwosc]

Witam Dziewczyny.

Mam pewien problem, niby błahy, ale jednak nie daje mi spokoju.
Dwa miesiące temu zmieniłam miejsce pracy, wiadomo-poznałam masę nowych ludzi, a że jestem osobą towarzyską i kontaktową od razu znaleźliśmy wspólny język.
Nigdy nie ukrywałam, że jestem w związku, ale te nie obnosiłam się z tym specjalnie, jeżeli ktoś zapytał to odpowiadałam, w jednym tylko wypadku gdzie koleś bardzo natrętnie mnie podrywał powiedziałam wprost, że jestem w związku i żeby się odczepił.
Dwa tygodnie temu żartowaliśmy na jakiś temat z kolegą i ja wypaliłam żebyśmy się założyli. Zakład poszedł o zimne piwo a ja oczywiście wygrałam Teraz kumpel pyta co z tą wygraną, kiedy realizujemy etc. Wymieniliśmy się wczoraj numerami telefonu aby umówić się w weekend, zaznaczyłam, że to "przyjacielski wypad", a parę godzin później dostałam smsa o treści "Dziękuje" a po wymianie kilku zdań co do terminu padło z jego strony, że od 19 grudnia ma urlop więc będzie miał dużo czasu dla mnie.
Nie mam problemu ze spotkaniami ze znajomymi,z partnerem jestem 2,5 roku, ale mam bardzo dobrych kumpli płci męskiej których znam po 7 lat i nigdy nie zrezygnowałam z tych znajomości,mimo jego bezsensownych aktów zazdrości przez jakiś czas. Teraz jednak odczuwam wyrzuty sumienia, bo nie jestem pewna czy ten kolega wie, że jestem z kimś, podejrzewam, że powinien wiedzieć, bo jego najlepszy kumpel wie o tym i mógł mu powiedzieć.
Chłopaka już poinformowałam, że wybieram się do knajpy, ale ze znajomymi z pracy, a nie znajomym Cały czas liczę, że inni dołączą do nas.
Nie wiem co robić, martwię się, że kolega może to spotkanie odebrać jako randkę, a ja nie jestem zainteresowana takim typem znajomości,jednak też bardzo mam ochotę spotkać się, z drugiej strony głupio wypalić mi "ale wiesz, że jestem w związku?".
Co myślicie?

[nuinek]

skoro spotkanie wypada dopiero po 19 grudnia to w pracy jak będziecie gadac to napomknij jakos w rozmowie cos o swoim chłopaku. zawsze jest jakaś okazja ze np chłopak tez lubi ten film co kolega itd itp no nie wiem na pewno da sie jakos w rozmowę tego chłopaka wtyknac

a zeby nie było potem problemów ze chłopak sie dowie o tym piwie i bedzie zazdrosny itd to zapros jeszcze kilka osób na to spotkanie zrób z tego jakis przedświąteczny wypad tzw śledzik koledze mozesz zawsze wyjaśnić ze twoj chłopaki kręci nosem na twoje wypady sam na sam z kolega

[kalinolistek]

E tam, skoro zaklad byl o piwo, to niech kolega nie wymysla dodatkowego znaczenia tego spotkania.

Gdyby sie zapedzil, to sprowadz go na ziemie i tyle. :p

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez watpliwosc

Witam Dziewczyny.

Mam pewien problem, niby błahy, ale jednak nie daje mi spokoju.
Dwa miesiące temu zmieniłam miejsce pracy, wiadomo-poznałam masę nowych ludzi, a że jestem osobą towarzyską i kontaktową od razu znaleźliśmy wspólny język.
Nigdy nie ukrywałam, że jestem w związku, ale te nie obnosiłam się z tym specjalnie, jeżeli ktoś zapytał to odpowiadałam, w jednym tylko wypadku gdzie koleś bardzo natrętnie mnie podrywał powiedziałam wprost, że jestem w związku i żeby się odczepił.
Dwa tygodnie temu żartowaliśmy na jakiś temat z kolegą i ja wypaliłam żebyśmy się założyli. Zakład poszedł o zimne piwo a ja oczywiście wygrałam Teraz kumpel pyta co z tą wygraną, kiedy realizujemy etc. Wymieniliśmy się wczoraj numerami telefonu aby umówić się w weekend, zaznaczyłam, że to "przyjacielski wypad", a parę godzin później dostałam smsa o treści "Dziękuje" a po wymianie kilku zdań co do terminu padło z jego strony, że od 19 grudnia ma urlop więc będzie miał dużo czasu dla mnie.
Nie mam problemu ze spotkaniami ze znajomymi,z partnerem jestem 2,5 roku, ale mam bardzo dobrych kumpli płci męskiej których znam po 7 lat i nigdy nie zrezygnowałam z tych znajomości,mimo jego bezsensownych aktów zazdrości przez jakiś czas. Teraz jednak odczuwam wyrzuty sumienia, bo nie jestem pewna czy ten kolega wie, że jestem z kimś, podejrzewam, że powinien wiedzieć, bo jego najlepszy kumpel wie o tym i mógł mu powiedzieć.
Chłopaka już poinformowałam, że wybieram się do knajpy, ale ze znajomymi z pracy, a nie znajomym Cały czas liczę, że inni dołączą do nas.
Nie wiem co robić, martwię się, że kolega może to spotkanie odebrać jako randkę, a ja nie jestem zainteresowana takim typem znajomości,jednak też bardzo mam ochotę spotkać się, z drugiej strony głupio wypalić mi "ale wiesz, że jestem w związku?".
Co myślicie?

nie możesz zwyczajnie 'doprosić' kilku osob z pracy na to spotkanie?

[kosiolek]

Nie macie jeszcze konkretnej daty, tak? W takim razie rzuc propozycje przedswiatecznych drinkow w pracy, umowcie sie na konkretny dzien i wtedy zapros kolege, zeby tez wpadl i postawil Ci to zimne piwo.

Jezeli chlopak sie zdziwi i powie, ze myslal, ze na to piwo wybierzecie sie sami, to mu powiedz cos w rodzaju "nie nie, jestem zajeta i raczej nie chodze na takie spotkania sam na sam".

[malypeszek]

No ale co za problem? jak się zapędzi, to go przystopujesz i tyle. Ewentualnie tak jak dziewczyny piszą, doproś też innych.

[phideaux]

Ja bym nie chciała, żeby chłopak mnie poinformował, że spotyka się z grupą znajomych, a na koniec okazało się, że to jednak jedna koleżanka Więc lepiej to naprostuj, zanim dojdzie do spotkania.

[eyo]

Napisane przez phideaux

Ja bym nie chciała, żeby chłopak mnie poinformował, że spotyka się z grupą znajomych, a na koniec okazało się, że to jednak jedna koleżanka Więc lepiej to naprostuj, zanim dojdzie do spotkania.

dokładnie

w tej całej sprawie właśnie to kłamstwo to największy problem
a czy chłopak wie czy nie, że jesteś w związku to nie ma znaczenia - idziecie na piwo, nie na randkę a jak się zagalopuje to go przystopuj

inna sprawa, że nie ogarniam po co pchać się w spotkania które skutkują wyrzutami sumienia, głowienie się nad intencjami i jeszcze doprowadzają do kłamstw spotkania towarzyskie to powinny być dla przyjemności a nie dla kłopotów i nigdy nie zrozumiem wpędzanie siebie samego w takie relacje z innymi ludźmi

[tomadziorek]

Po pierwsze jestem tutaj świeża, więc witam wszystkie kobitki i panów jeśli są

Myślę, że musisz być szczera i z nowym ''przyjacielem'' i przede wszystkim ze swoim facetem, który mógłby się zawieść na Tobie jak wyszłoby na jaw, że ze spotkania ze ZNAJOMYMI zrobiło się SPOTKANIE ZE ZNAJOMYM, któremu najwyraźniej wpadłaś w oko

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez phideaux

Ja bym nie chciała, żeby chłopak mnie poinformował, że spotyka się z grupą znajomych, a na koniec okazało się, że to jednak jedna koleżanka Więc lepiej to naprostuj, zanim dojdzie do spotkania.

No właśnie też o tym pomyślałam.
Co do kolegi skoro powiedziałaś, że to spotkanie czysto koleżeńskie to sprawa powinna być jasna, a jeśli nie to powiesz, że nie jesteś zainteresowana i się nie zrozumieliście i koniec.

[Darkoz]

Przede wszystkim nie okłamuj faceta - głupio, żeby przez coś takiego pojawiły się jakieś kwasy.
Ja bym napomknęła o swoim partnerze, ale nie w stylu ,,jestem zajęta, więc nic sobie nie wyobrażaj'' tylko raczej ,,skąd masz koszulę? Szukam podobnej dla faceta na gwiazdkę''. Plus postarałabym się, żeby wypad na piwo był grupowy.

[watpliwosc]

No to się wpakowałam.
Nie dawno dostałam wiadomość, że jest w moim mieście i czy mam ochotę wyjść na plotki, ale że nie jest sam, tylko z moim kuzynem ( z którym nie widziałam się ładnych kilka lat bo po prostu nasze rodziny są skłócone, ale wiedziałam, że się znają). Więc wydaje mi się, że nie wie o moim chłopaku, chyba że sobie dopowiadam. Spotkanie pod pretekstem dopięcia piwa zakładowego na ostatni guzik. Spotkam się, ale jutro w pracy powiem , że musi wiedzieć, że jestem w związku. Kurde tak mi głuuuuuupio. Z reguły nie pakuję się w takie akcje i teraz też nie myślałam, że tak to wyjdzie.

A co do spotkania grupowego, to owszem, staram się żeby ktoś z nami wyskoczył, mam nadzieję, że ktoś znajdzie czas.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez watpliwosc

No to się wpakowałam.
Nie dawno dostałam wiadomość, że jest w moim mieście i czy mam ochotę wyjść na plotki, ale że nie jest sam, tylko z moim kuzynem ( z którym nie widziałam się ładnych kilka lat bo po prostu nasze rodziny są skłócone, ale wiedziałam, że się znają). Więc wydaje mi się, że nie wie o moim chłopaku, chyba że sobie dopowiadam. Spotkanie pod pretekstem dopięcia piwa zakładowego na ostatni guzik. Spotkam się, ale jutro w pracy powiem , że musi wiedzieć, że jestem w związku. Kurde tak mi głuuuuuupio. Z reguły nie pakuję się w takie akcje i teraz też nie myślałam, że tak to wyjdzie.

A co do spotkania grupowego, to owszem, staram się żeby ktoś z nami wyskoczył, mam nadzieję, że ktoś znajdzie czas.

ale pipa jesteś. idealny moment, żeby napisać smsa, że jesteś już umówiona ze swoim facetem i tyle.

[eyo]

tak czytam ostatni post autorki i sobie myślę, że trzeba mieć niezłe ego (albo być mega niedowartościowanym) żeby na każdym kroku szukać sobie wyimaginowanych adoratorów i jeszcze z powodu tych urojeń okłamywać własnego facet

a tak serio to już widzę jak autorka zrobi z siebie w pracy desperatkę wywalając facetowi, że ona jest wielce zajęta

jak ty masz tyle rozkim z powodu byle sytuacji to może w ogóle się z nimi nie spotykaj bo naprawdę nie wiem co to za problem chociażby napisać - jak już sugerowano - "sorry, idę do kina ze swoim facetem - musimy to przełożyć" no ale wtedy trzeba by ostudzić zapędy adoratora i by komuś poziom samouwielbienia spadł

[watpliwosc]

Napisane przez eyo

tak czytam ostatni post autorki i sobie myślę, że trzeba mieć niezłe ego (albo być mega niedowartościowanym) żeby na każdym kroku szukać sobie wyimaginowanych adoratorów i jeszcze z powodu tych urojeń okłamywać własnego facet

a tak serio to już widzę jak autorka zrobi z siebie w pracy desperatkę wywalając facetowi, że ona jest wielce zajęta

jak ty masz tyle rozkim z powodu byle sytuacji to może w ogóle się z nimi nie spotykaj bo naprawdę nie wiem co to za problem chociażby napisać - jak już sugerowano - "sorry, idę do kina ze swoim facetem - musimy to przełożyć" no ale wtedy trzeba by ostudzić zapędy adoratora i by komuś poziom samouwielbienia spadł

Brzydka ocena, ale może jest po częsci trochę prawdy w tym. Zawsze byłam niepewna siebie, swojej urody, dopiero przy moim partnerze rozkwitłam. Kocham go i w życiu nie chcę go postawić w takiej sytuacji aby poczuł się niepewnie, bo on mnie w takiej nie postawił nigdy. Desperatką jednak nie jestem i to mogę stwierdzić z całym przekonaniem. Po prostu nie chcę też urazić tamtego, o ile oczywiście na coś liczy. Macie racje, pipa ze mnie, ale zrobię tak jak piszecie.

[eyo]

Napisane przez watpliwosc

Brzydka ocena, ale może jest po częsci trochę prawdy w tym. Zawsze byłam niepewna siebie, swojej urody, dopiero przy moim partnerze rozkwitłam. Kocham go i w życiu nie chcę go postawić w takiej sytuacji aby poczuł się niepewnie, bo on mnie w takiej nie postawił nigdy. Desperatką jednak nie jestem i to mogę stwierdzić z całym przekonaniem. Po prostu nie chcę też urazić tamtego, o ile oczywiście na coś liczy. Macie racje, pipa ze mnie, ale zrobię tak jak piszecie.

czy jesteś czy nie to nie ma znaczenia - jak wywalisz facetowi z pracy po jednym piwie z zakładu, że jesteś zajęta (ot taki tam temat, zajęta jestem) to wyjdziesz na desperatkę a facet jakich by intencji nie miał to pewnie przy tak krótkiej znajomości i na tle wspólnej pracy obróci kota ogonem i zamiast wychodzić na zainteresowanego zrobi zainteresowaną z Ciebie

[maszToCoChcesz]

Myślę, że powinnaś pójść chociażby po to, żeby wyraźnie mu zakomunikować, iż jeśli na coś liczy to się przelicza.