Czy da się naprawić to małżenstwo? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-12-16, 08:22   #1
RedRuffian
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 1

Czy da się naprawić to małżenstwo?


Dziewczyny , nie pierwszy raz zwracam się do Was o poradę - jak dotąd mnie nie zawiodłyście nigdy dlatego pisze po raz kolejny po długim czasie z nowego konta.

3 lata temu wzięliśmy ślub.Jesteśmy razem od 5,5 lat, dzieli nas 9-letnia różnica wieku. Kiedyś dogadywaliśmy się świetnie, ale ostatni okres to ostry zjazd w dół.
TŻ bardzo się zmienił, nie potrafi już się śmiać, żartować, do wszystkiego podchodzi bardzo poważnie i stał się okrutnie za przep0roszeniem upierdliwy. Nie piszcie tylko że to kwestia wieku i różnicy wieku bo jego brat ostatnio miał 40-ste urodziny na których bawili się jego znajomi w tym wieku i bawili się świetnie, są radośni i tryskają energią, tańczą, śmieją się -ja tańczyłam z teściem a nie z mężem na tej zabawie. Nawet teraz jak to piszę czuję w sobie ciężar jego osoby.
Zwykłe życie stało się jakieś takie duszące i ciężkie. Chodzi za mną i wypomina pierdoły: że nie powinnam iść pod prysznic drugi raz bo rachunek przyjdzie za duży(raz chciałam, nie robię tego notorycznie a nie zarabiamy źle), żebym przyciszyła muzykę w samochodzie bo laryngolog mu zabroniła słuchania jej głośno, albo że nie będę słyszała jak w coś uderzę (WTF) , żebym nie jechała na tym biegu tylko na innym, nie potrafi się ze mną śmiać kiedy próbuję żartować.
Twierdzi oprócz tego że nie wypełniam swoich kobiecych obowiązków (latem pracowałam praktycznie na 2 etaty a nie chciałam rezygnować z pasji i trochę mniej dbałam o dom, ale on był w nim cały czas), że nie ożenił się z facetem. Po jego powrocie z 3dniowego szkolenia pierwsze zdanie jakie usłyszałam to ochrzan za to że dałam szczeniakom nie ten ręcznik co trzeba(mam szczeniaczki), a jak powiedziałam że chcę zmienić(zmienić, nie rzucić i być na jego utrzymaniu) pracę i ze swojej zrezygnować bo jest mi za ciężko i za duża odpowiedzialność w stosunku do śmiesznych zarobków to rzucił oburzony "a z czego będziesz żyć"??? Zamiast jakichś słów wsparcia czy propozycji pomocy (zarabia 4xtyle co ja). Cały czas chodzi za mną i coś mu przeszkadza, a to koc nie tu a to pies to czy tamto. Wmawia mi rzeczy które nie mają miejsca- np. że kaszlę przez alergię na szczeniaki w czasie gdy wiem że mnie mocno przewiało i mam normalną grypę z gorączką, nie da sobie wytłumaczyć że nie ma racji, mówi mi że nie powinnam czegoś mówić - tak było po spotkaniu z ludźmi którzy przyjechali obejrzeć maluszki, że tego czy tamtego nie powinnam mówić a ja potem zatruwam się że jestem głupia bo może ma rację - oczywiście nie ma., to co Wam podałam to przykłady, takie sytuacje mam codziennie. Na dodatek przestaje mnie kręcić jako mężczyzna odkąd usiadł i przestał cokolwiek robić i czymkolwiek się interesować. Wracam do domu a on siedzi i pije piwo przed telewizorem. Ostatnio w piątek, sobotę i poniedziałek - mamy wtorek. Kilka dni temu przyszedł do domu w stanie mocno wskazującym, obudził mnie o 1 w nocy tylko dlatego ze wydawało mu się ze mam jego piżamę i nie dał sobie przetłumaczyć że ma się odczepić, ze jest środek nocy a ja rano muszę pracować.
Kompletnie nie rozumie moich problemów w pracy i w ogóle, jak mu się zwierzę twierdzi ze przesadzam albo wyolbrzymiam co nie jest pocieszeniem bo czasem czuję się jak idiotka, jakby moje problemy były wyobrażone i nie ważne. Ja pracuję dużo też w domu(po pracy na etacie), bardzo się chcę rozwijać ale to wymaga czasu - w czasie kiedy pracuję w domu on potem mi zarzuca że to czy tamto jest niezrobione a ja siedziałam cały dzień przed komputerem - w ogóle to jest tez pretensja bo jak to prze komputerem zamiast z nim przed telewizorem. Przestałam mu cokolwiek mówić, bo potrafi mnie bardzo mocno ochrzanić np. za awarię samochodu. A , zapomniałabym o sytuacji kiedy niechcący go oblałam herbatą na imprezie rodzinnej, zrobił mi o to awanturę.
Każda koleżanka mi go zazdrości, twierdzą że jest wspaniały, cudowny, kochany. Faktycznie pomaga mi i wspiera mnie, troszczy się o mnie, myśli o mnie ale mam poczucie że to złota klatka. Czuję się podle bo go nie potrafię docenić, wiem że się stara. Stara się dbać o moje zdrowie, martwi się, pomaga mi w opiece nad psami, pomaga mi pewne rzeczy i marzenia realizować i wiem ze mu zależy, to taki paradoks.
Mam w sobie tak duży żal i jestem na niego tak zamknięta, nie potrafię się otworzyć, nie wyobrażam sobie żebym miała się z nim kochać itp bo stal mi się obcy, tylko jak mam się zbliżyć do niego skoro to tak wygląda.
Rozmowa - odpada, próbowałam. Nie da się wytłumaczyć, on nie rozumie o co mi chodzi i każe zajmować się własnym życiem.

A może ja jestem po prostu zołzą i nie doceniam cudownego człowieka? Ja naprawdę poważnie rozważam rozstanie

Edytowane przez RedRuffian
Czas edycji: 2014-12-16 o 08:24
RedRuffian jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-16, 08:32   #2
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Czy da się naprawić to małżenstwo?

Cytat:
Napisane przez RedRuffian Pokaż wiadomość
Dziewczyny , nie pierwszy raz zwracam się do Was o poradę - jak dotąd mnie nie zawiodłyście nigdy dlatego pisze po raz kolejny po długim czasie z nowego konta.

3 lata temu wzięliśmy ślub.Jesteśmy razem od 5,5 lat, dzieli nas 9-letnia różnica wieku. Kiedyś dogadywaliśmy się świetnie, ale ostatni okres to ostry zjazd w dół.
TŻ bardzo się zmienił, nie potrafi już się śmiać, żartować, do wszystkiego podchodzi bardzo poważnie i stał się okrutnie za przep0roszeniem upierdliwy. Nie piszcie tylko że to kwestia wieku i różnicy wieku bo jego brat ostatnio miał 40-ste urodziny na których bawili się jego znajomi w tym wieku i bawili się świetnie, są radośni i tryskają energią, tańczą, śmieją się -ja tańczyłam z teściem a nie z mężem na tej zabawie. Nawet teraz jak to piszę czuję w sobie ciężar jego osoby.
Zwykłe życie stało się jakieś takie duszące i ciężkie. Chodzi za mną i wypomina pierdoły: że nie powinnam iść pod prysznic drugi raz bo rachunek przyjdzie za duży(raz chciałam, nie robię tego notorycznie a nie zarabiamy źle), żebym przyciszyła muzykę w samochodzie bo laryngolog mu zabroniła słuchania jej głośno, albo że nie będę słyszała jak w coś uderzę (WTF) , żebym nie jechała na tym biegu tylko na innym, nie potrafi się ze mną śmiać kiedy próbuję żartować.
Twierdzi oprócz tego że nie wypełniam swoich kobiecych obowiązków (latem pracowałam praktycznie na 2 etaty a nie chciałam rezygnować z pasji i trochę mniej dbałam o dom, ale on był w nim cały czas), że nie ożenił się z facetem. Po jego powrocie z 3dniowego szkolenia pierwsze zdanie jakie usłyszałam to ochrzan za to że dałam szczeniakom nie ten ręcznik co trzeba(mam szczeniaczki), a jak powiedziałam że chcę zmienić(zmienić, nie rzucić i być na jego utrzymaniu) pracę i ze swojej zrezygnować bo jest mi za ciężko i za duża odpowiedzialność w stosunku do śmiesznych zarobków to rzucił oburzony "a z czego będziesz żyć"??? Zamiast jakichś słów wsparcia czy propozycji pomocy (zarabia 4xtyle co ja). Cały czas chodzi za mną i coś mu przeszkadza, a to koc nie tu a to pies to czy tamto. Wmawia mi rzeczy które nie mają miejsca- np. że kaszlę przez alergię na szczeniaki w czasie gdy wiem że mnie mocno przewiało i mam normalną grypę z gorączką, nie da sobie wytłumaczyć że nie ma racji, mówi mi że nie powinnam czegoś mówić - tak było po spotkaniu z ludźmi którzy przyjechali obejrzeć maluszki, że tego czy tamtego nie powinnam mówić a ja potem zatruwam się że jestem głupia bo może ma rację - oczywiście nie ma., to co Wam podałam to przykłady, takie sytuacje mam codziennie. Na dodatek przestaje mnie kręcić jako mężczyzna odkąd usiadł i przestał cokolwiek robić i czymkolwiek się interesować. Wracam do domu a on siedzi i pije piwo przed telewizorem. Ostatnio w piątek, sobotę i poniedziałek - mamy wtorek. Kilka dni temu przyszedł do domu w stanie mocno wskazującym, obudził mnie o 1 w nocy tylko dlatego ze wydawało mu się ze mam jego piżamę i nie dał sobie przetłumaczyć że ma się odczepić, ze jest środek nocy a ja rano muszę pracować.
Kompletnie nie rozumie moich problemów w pracy i w ogóle, jak mu się zwierzę twierdzi ze przesadzam albo wyolbrzymiam co nie jest pocieszeniem bo czasem czuję się jak idiotka, jakby moje problemy były wyobrażone i nie ważne. Ja pracuję dużo też w domu(po pracy na etacie), bardzo się chcę rozwijać ale to wymaga czasu - w czasie kiedy pracuję w domu on potem mi zarzuca że to czy tamto jest niezrobione a ja siedziałam cały dzień przed komputerem - w ogóle to jest tez pretensja bo jak to prze komputerem zamiast z nim przed telewizorem. Przestałam mu cokolwiek mówić, bo potrafi mnie bardzo mocno ochrzanić np. za awarię samochodu. A , zapomniałabym o sytuacji kiedy niechcący go oblałam herbatą na imprezie rodzinnej, zrobił mi o to awanturę.
Każda koleżanka mi go zazdrości, twierdzą że jest wspaniały, cudowny, kochany. Faktycznie pomaga mi i wspiera mnie, troszczy się o mnie, myśli o mnie ale mam poczucie że to złota klatka. Czuję się podle bo go nie potrafię docenić, wiem że się stara. Stara się dbać o moje zdrowie, martwi się, pomaga mi w opiece nad psami, pomaga mi pewne rzeczy i marzenia realizować i wiem ze mu zależy, to taki paradoks.
Mam w sobie tak duży żal i jestem na niego tak zamknięta, nie potrafię się otworzyć, nie wyobrażam sobie żebym miała się z nim kochać itp bo stal mi się obcy, tylko jak mam się zbliżyć do niego skoro to tak wygląda.
Rozmowa - odpada, próbowałam. Nie da się wytłumaczyć, on nie rozumie o co mi chodzi i każe zajmować się własnym życiem.

A może ja jestem po prostu zołzą i nie doceniam cudownego człowieka? Ja naprawdę poważnie rozważam rozstanie
Twój mąż Cię nawet nie lubi. O miłości nie wspominając. Ale cóż, serio nie widziały gały, co brały (pogrubione fragmenty)?

To, co Ty uważasz za troskę i "martwienie się " (czyli jedne z niewielu argumentów za ratowaniem związku), ja - w kontekście jego innych zachowań i stosunku do Ciebie jako takiego - odebrałabym jako próbę osaczenia, manipulowania, ustawiania Cię w pozycji głupiego dziecka, którym trzeba kierować. Tak, jak sama stwierdziłaś: złota klatka.

Zmiana u faceta najczęściej oznacza, że albo już po prostu nie kocha, albo kogoś ma (i na żonie się wyżywa za własne grzeszki), albo po prostu wcześniej udawał kogoś, kim nie jest. Bo nie znacie się niby od wczoraj, a chyba własnym mąż zaczął Ci się jawić jako obcy człowiek.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2014-12-16 o 08:52
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-16, 10:23   #3
Blond_Witch
Raczkowanie
 
Avatar Blond_Witch
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 233
GG do Blond_Witch
Dot.: Czy da się naprawić to małżenstwo?

Przykre. Mój były tak miał - dla niego moje problemy to były błahostki, bo on przeżył więcej, a w ogóle to ja nic o życiu nie wiem, bo on pracuje, a ja jestem na studiach, więc mam luz.
Wiesz co? Tego na dłuższą metę nie idzie wytrzymać
Blond_Witch jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-16, 10:40   #4
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Czy da się naprawić to małżenstwo?

Trudno mi uwierzyć, że ktoś stał się taki, jeśli wcześniej taki nie był. Wygląd mi to tak, że on ma pretensje do ciebie o wszystko, bo cię pop prostu nawet nie lubi.
A czy powiedziałaś mu to wszystko, co tu nam?
Czy dobrze rozumiem, że on uważa, że wszystkie prace domowe to twoja sprawa?
W czym ci, jak piszesz pomaga i wspiera?
Z czego wnioskujesz, że mu zależy?
Czy psy są tylko twoje?
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-16, 10:40   #5
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Czy da się naprawić to małżenstwo?

nie wiem, gdzie ty widzisz pomoc, wsparcie i troskę w tym, co napisałaś. strasznie wybiórcze jest to wszystko i zastanawiam się, CO ty chcesz ratować. ze strony męża zero sympatii do ciebie. macie oddzielne finanse, że on pytał, za co będziesz się utrzymywać?
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-16, 11:14   #6
robcia
Zakorzenienie
 
Avatar robcia
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Czy da się naprawić to małżenstwo?

Jakbyś z ojcem mieszkała i to takim upierdliwym. Chodzi i gdera,wszystko źle.No i jak ma ci się chcieć uprawiać seks z kimś takim? Kto na każdym kroku daje ci do zrozumienia ,że cię nie akceptuje? Jakby mu przeszkadzała twoja żywotność,młodość i pasja,bo jemu się już nie chce to nie zaszkodzi trochę cię przystopować.I te wyliczanki ile kto zarabia.W związku co moje ,to twoje= wspólne,nasze. Porozmawiaj z nim,innego wyjścia nie ma, musi się ogarnąć bo ty jesteś ewidentnie nieszczęśliwa, czasem wiele razy trzeba natłuc do głowy ,żeby dotarło
robcia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-16, 13:24   #7
Ilsa Lund
Zakorzenienie
 
Avatar Ilsa Lund
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: *miasto know-how
Wiadomości: 21 060
Dot.: Czy da się naprawić to małżenstwo?

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
macie oddzielne finanse, że on pytał, za co będziesz się utrzymywać?
Też mnie to ciekawi bo przeważnie ludzie nie biorą rozdzielności majątkowej i posługują się wspólnie zarobkami
Też mi się wydaje że mąż Cię nie lubi i ciągle napomina jak dziecko - i to nawet nie kwestia różnicy wieku, niektórzy się tak zachowują
__________________
13.03.2008
13.03.2013
13.09.2014

Ilsa Lund jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-16, 14:34   #8
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Czy da się naprawić to małżenstwo?

Ten wątek to taki zbiór stereotypowych problemów w związkach z różnicą wieku, że aż trudno uwierzyć, że to nie prowokacja.

Odpowiadając na pytanie w tytule: nie. Nie da się.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-16, 14:38   #9
qqłka
Przyczajenie
 
Avatar qqłka
 
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 7
GG do qqłka
Dot.: Czy da się naprawić to małżenstwo?

zmień mu imię albo znak zodiaku... może zadziała...
qqłka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-16, 17:52   #10
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Czy da się naprawić to małżenstwo?

Nie wiem, ale jak dla mnie, to Wy się w ogóle nie znaliście przed ślubem Niemożliwe, że sie tak zmienił w jeden dzień: przed ślubem normalny gość, a teraz zgrzybiały dziad.

Dobrze to któraś ujęła - mieszkasz z ojcem. I to takim upierdliwym.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-16, 21:19   #11
cherry_flamme
Zakorzenienie
 
Avatar cherry_flamme
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 7 367
Dot.: Czy da się naprawić to małżenstwo?

Może gdybyście byli razem >20 lat, to bym uwierzyła, że na początku był cudowny, a teraz zwrot o 180 stopni. Ale po 5 latach?
Skoro on uważa, że prowadzenie domu to wyłącznie kobiece zajęcie, to raczej nie nabył takich poglądów w ciągu ostatnich miesięcy, tylko wyniósł je z własnego domu. Czyli wiedziałaś o tym wcześniej.

Wzięłabym go na poważną rozmowę. Wypunktowała wszystko, co mi się nie podoba, zapytała, czy on widzi te problemy i jak chce je rozwiązać. Nie straszyłabym rozwodem, ale poruszyła też tę kwestię. Musi do niego dotrzeć, że to nie jest takie zwykłe gadanie, na które można odpowiedzieć ''dobra, dobra'', tylko że ta cała sytuacja doprowadziła Cię do ostateczności.
__________________
Najtrudniejszy jest koniec miesiąca.

Zwłaszcza 30 ostatnich dni.
cherry_flamme jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-16, 21:35   #12
Tutli
Zadomowienie
 
Avatar Tutli
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 777
Dot.: Czy da się naprawić to małżenstwo?

Niestety, jestem w stanie uwierzyć, że faktycznie facet tak się zmienił, słyszałam już wiele opowieści o tym, jak faceci w wieku średnim robią się nieprawdopodobnie upierdliwi, zrzędzący i na przykładzie mojego ojca i ojców kilku koleżanek wiem, że coś jest na rzeczy. Dziwaczne, takie "starcze" zachowania, które u 80-latka się rozumie, u faceta po 40-ce nie bardzo... Nie mam pojęcia skąd to i co to, ale naprawdę się dzieje.
__________________
http://oleosa.blogspot.com

Kobiety
-statystyka spojrzenie na makijaż, kuchnię i co-do-głowy-przyjdzie.

Obiecuję, że nie będzie statystyki.
Tutli jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-17, 11:36   #13
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
Dot.: Czy da się naprawić to małżenstwo?

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Ten wątek to taki zbiór stereotypowych problemów w związkach z różnicą wieku, że aż trudno uwierzyć, że to nie prowokacja.

Odpowiadając na pytanie w tytule: nie. Nie da się.
Dla mnie różnica wieku nie jest aż taka wielka. W tę kumulację wad naprawdę aż trudno uwierzyć.
Albo człowiek jest zrzędą i marudą, albo nie. Ten może dobrze się maskował.
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-17, 11:51   #14
paulinika
Zakorzenienie
 
Avatar paulinika
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: U.K.
Wiadomości: 7 128
Dot.: Czy da się naprawić to małżenstwo?

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Ten wątek to taki zbiór stereotypowych problemów w związkach z różnicą wieku, że aż trudno uwierzyć, że to nie prowokacja.

Odpowiadając na pytanie w tytule: nie. Nie da się.
Nie prawda Nam idzie siodmy rok z wieksza roznica i takich problemow nie ma.
paulinika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-17, 11:55   #15
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Czy da się naprawić to małżenstwo?

Cytat:
Napisane przez paulinika Pokaż wiadomość
Nie prawda Nam idzie siodmy rok z wieksza roznica i takich problemow nie ma.
Lexie napisała "stereotypowych", a nie "standardowych"
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-17, 11:59   #16
paulinika
Zakorzenienie
 
Avatar paulinika
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: U.K.
Wiadomości: 7 128
Dot.: Czy da się naprawić to małżenstwo?

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Lexie napisała "stereotypowych", a nie "standardowych"
Slepa jestem SKS... Starosc kurva starosc
paulinika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-17, 12:00   #17
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Czy da się naprawić to małżenstwo?

No właśnie, chodziło mi dokładnie o stereotyp, a nie o standard/normę. Bo to taki stereotypowy chyba zbiór potencjalnych problemów, a ich natężenie sprawia, że mam wrażenie, że ktoś to wszystko wymyślił, tylko dał nieco za małą tę różnicę wieku, żeby realistycznie przedstawić starego zrzędę, który powoli dziadzieje
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-17, 15:46   #18
kas0
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 223
Dot.: Czy da się naprawić to małżenstwo?

Może on ma jakiś problemy o których nie wiesz? Może to zachowanie jest tego efektem w jakiś sposób? Może to depresja, kryzys, problemy w pracy. Oczywiście nie chce go usprawiedliwiać ale to by wiele wyjaśniło i dało Ci odpowiedź na tytułowe pytanie.

Edytowane przez kas0
Czas edycji: 2014-12-17 o 15:47
kas0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-18, 12:00   #19
bernatka666
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 5
Dot.: Czy da się naprawić to małżenstwo?

Bardzo Ci współczuję. Ja mam to samo tyle że 7 miesięc po ślubie... I uwierzcie mi, że nie widziały gały co brały bo bym w życiu za niego nie wyszła jak bym wiedziała że taki jest. DOdatkowo rzuca się o wszystko, urządza awantury, krzyczy przeklina... Na dodatek jestem w 4 mies ciąży i mam wrażenie że kompletnie go to nie obchodzi.
bernatka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-18, 12:38   #20
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
Dot.: Czy da się naprawić to małżenstwo?

Cytat:
Napisane przez bernatka666 Pokaż wiadomość
Bardzo Ci współczuję. Ja mam to samo tyle że 7 miesięc po ślubie... I uwierzcie mi, że nie widziały gały co brały bo bym w życiu za niego nie wyszła jak bym wiedziała że taki jest. DOdatkowo rzuca się o wszystko, urządza awantury, krzyczy przeklina... Na dodatek jestem w 4 mies ciąży i mam wrażenie że kompletnie go to nie obchodzi.

A jesteś w miare samodzielna?
Bo wiesz, ślub można było wziać, ale i można tak samo rozwód wziąć.
Chyba nawet szybciej idzie teraz. :/
Moze panu uświadom, ze już Ci szkoda dziecka żeby taką beznadziejna rodzinę miało i swoim zachowaniem zarabia sobie na rozwód.
Bo dziecku będzie lepiej z matką i alimentami zamiast awanturującego się "tatuśka"


Niesttey nie wierzę w takie drastyczne przemiany.
Coś musiało być na rzeczy, ale nie chciałąś widzieć.
Trzeba obserwowac jak partner traktuje kobiety z rodziny (matkę, siostry, babcie, ciotki) jak mówi i traktuje znajome, jak sam z siebie robi prace domowe- czy ma w swoim pokoju/mieszkaniu syf, czy sprzątnięte, czy on sam sprzata czy liczy ze zrobi to ktoś: dziewczyna/matka. Jak sie zachowuje w złości.
Bardzo wazne- jak i co mówi o kobietach nie pracujących, ciezarnych, opiekujacychy sie małymi dziećmi. No takie rzeczy.
Bo jak męzczyzna ogólnie nie ma szacunku do kobiet, to nawet jak wybrankę na początku traktuje dobrze, to z czasem wylezie szydło z worka. Po prostu. A kobiety jakos nie umieją tego przyswoić, ze nie ma tak ze "książę" szanuje jedną a na resztę jedzie.

Nie wierzę też w motyw "poczuł się zbyt pewnie"
Jak między ludżmi jest miłość i szacunek, to nie ma potrzeby tworzyć atmosfery zagrozenia i wiecznego gonienia króliczka. Obie strony same z siebie działąją na dobro partnera/ki a nie prowadzą wojnę podjazdową i jedno drugie musi trzymać w szachu i za mordę.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-12-18 13:38:18


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:55.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.