Amber Bronze czy Irelle Soleil Chanel?

[aire]

Chcę sobie sprawić pierwszy w życiu puder brazujący. Czytałam dobre opinie o wyżej wymienionych pudrach, zwłaszcza świetne recenzje zebrał sypki Amber Bronze Estee Lauder. Dziś nieomal go kupiłam, jednak wystraszyły mnie liczne połyskujące złociste drobinki. Czy ten puder nadaje się na dzień? Chciałabym delikatnie się rozświetlić, ale bez przesady.

Który z tych dwóch polecacie?

[neuilly.]

Który z tych dwóch ? Jeżeli chcesz używać pudru na całą twarz to lepszy będzie Irelle Soleil Chanel . Sypki Amber Bronze daje bardziej widoczny , momentami taki '' mokry '' połysk i sprawdza się świetnie , ale pod warunkiem , że nakłada się go niewielką ilość i miejscowo np. zamiast różu lub jako rozświetlacz na szczyty kości policzkowych - nie na całą twarz , za bardzo będzie się błyszczeć , a w promieniach słońca to już w ogóle będzie bił po oczach .

[tanzanit]

Ja mam Irrele soleil i polecam z czystym sumieniem. On sie nie blyszczy, daje efekt zdrowej opalenizny, sam sie jakos dostosowuje do twarzy. Oczywiscie pod warunkiem dobrze dobranego koloru

Ja jestem bledziuch i mam odcien Toundra

[hybris]

Ja też postawiłabym na Chanel. Poza argumentami dziewczyn, dodałabym jeszcze jeden: Irrelle Soleil jest pudrem w kamieniu, ergo o wiele trudniej jest przesadzić z ilością nabraną np. na pędzel, co w przypadku pudru sypkiego nie jest już tak oczywiste A wszystkie doskonale wiemy, czym się może skończyć przedawkowanie pudru brązującego...
Aha, Chanel mam, używam i jestem z niego bardzo zadowolona

[paula78]

chanel -wydajny okrutniei nadaje naturlany kolor.

amber-drobinki w makijazu codziennym wygladaja srednio szczegolnie w dzien.
poza tym mam wrazenie ze sa duże i jest znacznie wiecej niz samego pudru

[aire]

Dzięki dziewczyny. Ja też jestem bledziuch i między innymi dlatego pomyslałam o Amber, bo jest bardzo jasny. Z kolei Irelle odcień Toundra wydawał mi się nieco dziwny, jakby wpadajacy w róż.

[Anahstasia]

A ja, jako bledziuszek, jednak będę optować za Amberem. Mam oba i z EL jestem dużo bardziej zadowolona. Amber jest delikatny i naturalny, bajecznie olśniewający. Rozświetla cerę, ale nienachalnie. Natomiast Chanel jest u mnie sztuczny i już nie tak efektowny. Ba, wydaje mi się, że bardziej nabłyszcza skórę niż Amber. Na dodatek jest komodogenny

[neonka28]

Miałam ten sam dylemat co ty..Pytałam dziewczyn,testowałam.Moim zdaniem oba sa świetne.Chanelkiem Toundra bylam wypacykowana w Douglasie,ale cos nie podobało sie mojemu mężowi w nim tzn. w odcieniu.Byc moze w swietle sztucznym drogerii wygladałam inaczej niż w dziennym.

Potem w sephorze wypacykowano mnie Terracota w żelu(brązującą nr 1)ale też usztucznila mnie.
Potem długo męczyłam Smoczyce pytaniami o Amberka EL. No i zdecydowałam się na EL.

Puder jest piekny,lekko chłodzi.Troszke metodą prób i błędów musiałam nauczyć się go aplikować.
Daje piekny,nie nachalny odcien złotej opalenizny.W jesienne dni stosuje jako róż i delikatnie omiatam buzie-to bardzo ożywia i usuwa zmęczenie i taką szarość z twarzy.
Kosztuje dużo ale wart jest swojej ceny.Bardzo wydajny.Posiada bardzo malutenkie drobinki tylko widoczne w sztucznym,intensywnym swietle.
W tajemnicy Ci powiem że czasem używam go jako cień i tez sie sprawdza

Co do Chanel to pewnie jest wygodniejszy,bo w puderniczce i się nie wysypuje!!
Ale moim zdaniem odcienia tak pieknego jak w EL nie znalazłabym z Chanel..może kiedyś

[aire]

Neonka, jaki masz odcień Ambera?

[neonka28]

Napisane przez aire

Neonka, jaki masz odcień Ambera?

Nr 11

[nimfa_nr1]

chanell!!