problemy w małżeństwie - długi post - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2023-04-17, 13:40   #1
blablaniewiem3
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-04
Wiadomości: 3

problemy w małżeństwie - długi post


Cześć, po wielu namysłach decyduję się jednak opisać swoje trudności na forum. Liczę na obiektywizm.
Z mężem jesteśmy ponad dekadę razem i prawie tyle jako mąż i żona.
Obecnie jestem w ciąży, po długich staraniach i walce z niepłodnością.

Zaczęliśmy jako wielce zakochana w sobie para - prawie nie rozłączna, a przy tym świetnie się dogadywaliśmy. Super było to, że w związku czułam się jakbym miała - kochanka, przyjaciela i najlepszego partnera w jednym.

Po pięknych kilku latach razem i w końcu ślubie, mąż zaczął mieć problemy z alkoholem.
Początkowo chyba nie chciałam w to wierzyć, tym bardziej że częściowo żyliśmy na rozłąkę - dostałam pracę w zawodzie w innym mieście (po studiach bardzo mi na tym zależało, aby nabrać doświadczenia). Wyglądało to mniej więcej tak, że pół tygodnia byłam w domu i dojeżdżałam, a kolejne dni zatrzymywałam się na miejscu.
Jednak zaczął być okres, że alkohol stał się codziennością i w końcu to dostrzegłam.
Nigdy wcześniej nie miałam problemu z zaufaniem do męża. Jednak, kiedy któregoś kolejnego razu wrócił tak pijany, że w drzwiach zaliczył "zgona", to już nie wytrzymałam. W moich myślach zaczęło roić się od pytań typu: z kim on tak pije? Ile on pije? Co się z nim dzieje?
Więc chcąc nie chcąc, sprawdziłam jego telefon.
Znalazłam tam kontakty z innymi kobietami - nic podejrzanego rozmowy o życiu zawodowym i taka codzienność jakby.
Jak mąż wytrzeźwiał powiedziałam, że nie chce aby miał takie kontakty i że źle mi z tym, iż o nich mi nie powiedział.
Widać było, że mąż zrozumiał, iż źle zrobił - wyczuwałam poczucie winy po całej jego postawie ciała. Zaczął się wtedy bardziej starać był mocniej zaangażowany i więcej ze mną rozmawiał.
Po jakimś czasie (jak się trochę uspokoiło), mąż wrócił do imprez i wypadów z "kolegami" i znowu kończyło się na ostrym pijaństwie - zgony itp. Chyba po prostu zauważył, że jest lepiej i może sobie "pozwolić"(?).

Miałam wolne w pracy na chwilę dłużej i sytuacja dosłownie się powtórzyła - mąż wrócił i zaliczył zgona, a ja postanowiłam go skontrolować.
Jednak nie skończyłam na 2 wiadomościach. Przejrzałam cały jego komputer, historie, 2 służbowy telefon.
To co zobaczyłam dosłownie zniszczyło mnie psychicznie - mąż od roku notorycznie mnie zdradzał za pieniądze z innymi kobietami - płacił im za seks.
W furii oczywiście nie pozwoliłam mu spać - wszystko wydrukowałam i rzuciłam tym w niego. Pytałam co to ma być i jak on tak może!

Mąż płakał, trząsł się - był jak przerażone dziecko, które nie wie co ma zrobić lub co powiedzieć.

Wyszłam z domu. Musiałam odetchnąć świeżym powietrzem, jak wróciłam to on się pakował. Zatrzymałam go - że jeżeli teraz wyjdzie to nie ma powrotu. Został. Zapytałam go tylko czy on w ogóle chce ze mną być - tak.
Tak źle się czułam, że zostawiłam to do następnego dnia. Mąż spał na podłodze, bo nie pozwoliłam mu leżeć przy sobie.
Następnego dnia spytałam ponownie, czy chce ze mną być, odpowiedź była twierdząca i że zrobi wszystko dla mnie.
Pierwszym warunkiem było zgłoszenie się na terapię uzależnień, później zakończenie tych kontaktów, które ewentualnie pozostały i kolejno zrobienie badań na choroby weneryczne.

Zaczęłam kontrolować wtedy wszystko.

Wiecie czemu zostałam? Bo kochałam i nadal kocham.
Pocieszało mnie to, że mąż nie wchodził w relacje emocjonalne - nie było słów "kocham cię", randek = typowego romansu/jakieś stałej relacji. Czysty seks z jednej i drugiej strony. W większości przypadków te spotkania też odbywały się, kiedy mąż był pod wpływem.
Dlatego stwierdziłam, że nie podejmuje pochopnie decyzji i pod wpływem emocji.

Mąż zmienił się bardzo. Dbał o mnie, był ze mną - znowu było cudownie jak za dawnych lat. Codziennie widać było, że żałuje tego co się wydarzyło. Pozwoliło mi to na przejście przez proces wybaczenia.

Dodatkowo obydwoje korzystaliśmy z pomocy psychoterapeutów, aby móc przepracować część trudności.

Niestety, od jakiegoś czasu, znowu jest kiepsko. Brak czułości, bliskości, a jeszcze teraz dochodzi trudna ciąża.

Przez zmianę zachowania męża, ja znowu zaczęłam być kontrolująca i podejrzliwa. Nie sprawdzam go na każdym kroku, bo dużo nad tym pracowałam podczas terapii, jednak ostatnio lęk bywa na prawdę silny i nie do zniesienia - 2 razy się złamałam, do czego przyznałam się mężowi, a jeszcze gorzej wyszło, że mąż mnie okłamał... Przez to mam 2 odczucia: - kontrola nie wpływa dobrze na relację, ale gdybym nie sprawdziła to nie miałabym dowodów na kłamstwo (więc dobrze zrobiłam).

Obecnie korzystamy z pomocy psychoterapeuty par. Jest ciężko. Ja sama nie wiem co mam już robić. Jestem po prostu też zmęczona ciągłym poświęcaniem się, próbami i "czekaniem jak pies" na cokolwiek ze strony męża. On obecnie zmaga się z zaburzeniami depresyjno-lękowymi, więc jest mu ciężko i dlatego ja też staram się być wyrozumiała... Ale zastanawiam się ile można?!
Teraz odczuwam wszystko jeszcze bardziej, bo będąc w ciąży (z problemami) mam poczucie kompletnego braku wsparcia również w tej kwestii.

Ktoś pewnie zada pytanie - po co z nim jesteś?! - Odpowiedź jest banalnie prosta: kocham go i mimo wszystko jest on dla mnie najważniejszą osobą w życiu.

Nie chciałabym aby ten post sprawiał wrażenie, że ja jestem osobą krystaliczną i bez skazy. Mam swoje wady jak np. krytycyzm i duża ilość oczekiwań - pewnie jest to dość trudne dla męża.

W zasadzie nie wiem czego oczekuję po tym wątku. Miał on chyba na celu moje "wygadanie się" i ewentualne poczytanie zdania obcych mi osób.
Z góry dziękuje za każdą wiadomość, proszę tylko o kulturę wypowiedzi.
blablaniewiem3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-04-17, 15:13   #2
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_64582d7210082
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2023-02
Wiadomości: 467
Dot.: problemy w małżeństwie - długi post

Cytat:
Napisane przez blablaniewiem3 Pokaż wiadomość
Cześć, po wielu namysłach decyduję się jednak opisać swoje trudności na forum. Liczę na obiektywizm.
Z mężem jesteśmy ponad dekadę razem i prawie tyle jako mąż i żona.
Obecnie jestem w ciąży, po długich staraniach i walce z niepłodnością.

Zaczęliśmy jako wielce zakochana w sobie para - prawie nie rozłączna, a przy tym świetnie się dogadywaliśmy. Super było to, że w związku czułam się jakbym miała - kochanka, przyjaciela i najlepszego partnera w jednym.

Po pięknych kilku latach razem i w końcu ślubie, mąż zaczął mieć problemy z alkoholem.
Początkowo chyba nie chciałam w to wierzyć, tym bardziej że częściowo żyliśmy na rozłąkę - dostałam pracę w zawodzie w innym mieście (po studiach bardzo mi na tym zależało, aby nabrać doświadczenia). Wyglądało to mniej więcej tak, że pół tygodnia byłam w domu i dojeżdżałam, a kolejne dni zatrzymywałam się na miejscu.
Jednak zaczął być okres, że alkohol stał się codziennością i w końcu to dostrzegłam.
Nigdy wcześniej nie miałam problemu z zaufaniem do męża. Jednak, kiedy któregoś kolejnego razu wrócił tak pijany, że w drzwiach zaliczył "zgona", to już nie wytrzymałam. W moich myślach zaczęło roić się od pytań typu: z kim on tak pije? Ile on pije? Co się z nim dzieje?
Więc chcąc nie chcąc, sprawdziłam jego telefon.
Znalazłam tam kontakty z innymi kobietami - nic podejrzanego rozmowy o życiu zawodowym i taka codzienność jakby.
Jak mąż wytrzeźwiał powiedziałam, że nie chce aby miał takie kontakty i że źle mi z tym, iż o nich mi nie powiedział.
Widać było, że mąż zrozumiał, iż źle zrobił - wyczuwałam poczucie winy po całej jego postawie ciała. Zaczął się wtedy bardziej starać był mocniej zaangażowany i więcej ze mną rozmawiał.
Po jakimś czasie (jak się trochę uspokoiło), mąż wrócił do imprez i wypadów z "kolegami" i znowu kończyło się na ostrym pijaństwie - zgony itp. Chyba po prostu zauważył, że jest lepiej i może sobie "pozwolić"(?).

Miałam wolne w pracy na chwilę dłużej i sytuacja dosłownie się powtórzyła - mąż wrócił i zaliczył zgona, a ja postanowiłam go skontrolować.
Jednak nie skończyłam na 2 wiadomościach. Przejrzałam cały jego komputer, historie, 2 służbowy telefon.
To co zobaczyłam dosłownie zniszczyło mnie psychicznie - mąż od roku notorycznie mnie zdradzał za pieniądze z innymi kobietami - płacił im za seks.
W furii oczywiście nie pozwoliłam mu spać - wszystko wydrukowałam i rzuciłam tym w niego. Pytałam co to ma być i jak on tak może!

Mąż płakał, trząsł się - był jak przerażone dziecko, które nie wie co ma zrobić lub co powiedzieć.

Wyszłam z domu. Musiałam odetchnąć świeżym powietrzem, jak wróciłam to on się pakował. Zatrzymałam go - że jeżeli teraz wyjdzie to nie ma powrotu. Został. Zapytałam go tylko czy on w ogóle chce ze mną być - tak.
Tak źle się czułam, że zostawiłam to do następnego dnia. Mąż spał na podłodze, bo nie pozwoliłam mu leżeć przy sobie.
Następnego dnia spytałam ponownie, czy chce ze mną być, odpowiedź była twierdząca i że zrobi wszystko dla mnie.
Pierwszym warunkiem było zgłoszenie się na terapię uzależnień, później zakończenie tych kontaktów, które ewentualnie pozostały i kolejno zrobienie badań na choroby weneryczne.

Zaczęłam kontrolować wtedy wszystko.

Wiecie czemu zostałam? Bo kochałam i nadal kocham.
Pocieszało mnie to, że mąż nie wchodził w relacje emocjonalne - nie było słów "kocham cię", randek = typowego romansu/jakieś stałej relacji. Czysty seks z jednej i drugiej strony. W większości przypadków te spotkania też odbywały się, kiedy mąż był pod wpływem.
Dlatego stwierdziłam, że nie podejmuje pochopnie decyzji i pod wpływem emocji.

Mąż zmienił się bardzo. Dbał o mnie, był ze mną - znowu było cudownie jak za dawnych lat. Codziennie widać było, że żałuje tego co się wydarzyło. Pozwoliło mi to na przejście przez proces wybaczenia.

Dodatkowo obydwoje korzystaliśmy z pomocy psychoterapeutów, aby móc przepracować część trudności.

Niestety, od jakiegoś czasu, znowu jest kiepsko. Brak czułości, bliskości, a jeszcze teraz dochodzi trudna ciąża.

Przez zmianę zachowania męża, ja znowu zaczęłam być kontrolująca i podejrzliwa. Nie sprawdzam go na każdym kroku, bo dużo nad tym pracowałam podczas terapii, jednak ostatnio lęk bywa na prawdę silny i nie do zniesienia - 2 razy się złamałam, do czego przyznałam się mężowi, a jeszcze gorzej wyszło, że mąż mnie okłamał... Przez to mam 2 odczucia: - kontrola nie wpływa dobrze na relację, ale gdybym nie sprawdziła to nie miałabym dowodów na kłamstwo (więc dobrze zrobiłam).

Obecnie korzystamy z pomocy psychoterapeuty par. Jest ciężko. Ja sama nie wiem co mam już robić. Jestem po prostu też zmęczona ciągłym poświęcaniem się, próbami i "czekaniem jak pies" na cokolwiek ze strony męża. On obecnie zmaga się z zaburzeniami depresyjno-lękowymi, więc jest mu ciężko i dlatego ja też staram się być wyrozumiała... Ale zastanawiam się ile można?!
Teraz odczuwam wszystko jeszcze bardziej, bo będąc w ciąży (z problemami) mam poczucie kompletnego braku wsparcia również w tej kwestii.

Ktoś pewnie zada pytanie - po co z nim jesteś?! - Odpowiedź jest banalnie prosta: kocham go i mimo wszystko jest on dla mnie najważniejszą osobą w życiu.

Nie chciałabym aby ten post sprawiał wrażenie, że ja jestem osobą krystaliczną i bez skazy. Mam swoje wady jak np. krytycyzm i duża ilość oczekiwań - pewnie jest to dość trudne dla męża.

W zasadzie nie wiem czego oczekuję po tym wątku. Miał on chyba na celu moje "wygadanie się" i ewentualne poczytanie zdania obcych mi osób.
Z góry dziękuje za każdą wiadomość, proszę tylko o kulturę wypowiedzi.
Mam wrażenie, że to kolejny troll, ale dobra.

Alkoholik i zdradzacz. Do tego z prostytutkami, po pijaku, czyli nie wiadomo, czym Cię zaraził lub mógł zarazić. I Ty naprawdę zrobiłaś sobie z nim dziecko...
Przykro mi, ale nie mam rad. Bycie z nim to Twój świadomy wybór, więc... bądź.
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_64582d7210082 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-04-17, 15:23   #3
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 576
Dot.: problemy w małżeństwie - długi post

Ja bym już wcześniej odeszła, a teraz to już tym bardziej. Masz może być ojcem, może mieć kontakty z dzieckiem, ale moim partnerem już by nie był. Ewidentnie nie udało się przezwyciężyć problemów, nią ma sensu tracić więcej czasu i lat na kolejne próby.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
skara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-04-17, 15:46   #4
Ninanina88
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 502
Dot.: problemy w małżeństwie - długi post

Cytat:
Napisane przez blablaniewiem3 Pokaż wiadomość
Cześć, po wielu namysłach decyduję się jednak opisać swoje trudności na forum. Liczę na obiektywizm.
Z mężem jesteśmy ponad dekadę razem i prawie tyle jako mąż i żona.
Obecnie jestem w ciąży, po długich staraniach i walce z niepłodnością.

Zaczęliśmy jako wielce zakochana w sobie para - prawie nie rozłączna, a przy tym świetnie się dogadywaliśmy. Super było to, że w związku czułam się jakbym miała - kochanka, przyjaciela i najlepszego partnera w jednym.

Po pięknych kilku latach razem i w końcu ślubie, mąż zaczął mieć problemy z alkoholem.
Początkowo chyba nie chciałam w to wierzyć, tym bardziej że częściowo żyliśmy na rozłąkę - dostałam pracę w zawodzie w innym mieście (po studiach bardzo mi na tym zależało, aby nabrać doświadczenia). Wyglądało to mniej więcej tak, że pół tygodnia byłam w domu i dojeżdżałam, a kolejne dni zatrzymywałam się na miejscu.
Jednak zaczął być okres, że alkohol stał się codziennością i w końcu to dostrzegłam.
Nigdy wcześniej nie miałam problemu z zaufaniem do męża. Jednak, kiedy któregoś kolejnego razu wrócił tak pijany, że w drzwiach zaliczył "zgona", to już nie wytrzymałam. W moich myślach zaczęło roić się od pytań typu: z kim on tak pije? Ile on pije? Co się z nim dzieje?
Więc chcąc nie chcąc, sprawdziłam jego telefon.
Znalazłam tam kontakty z innymi kobietami - nic podejrzanego rozmowy o życiu zawodowym i taka codzienność jakby.
Jak mąż wytrzeźwiał powiedziałam, że nie chce aby miał takie kontakty i że źle mi z tym, iż o nich mi nie powiedział.
Widać było, że mąż zrozumiał, iż źle zrobił - wyczuwałam poczucie winy po całej jego postawie ciała. Zaczął się wtedy bardziej starać był mocniej zaangażowany i więcej ze mną rozmawiał.
Po jakimś czasie (jak się trochę uspokoiło), mąż wrócił do imprez i wypadów z "kolegami" i znowu kończyło się na ostrym pijaństwie - zgony itp. Chyba po prostu zauważył, że jest lepiej i może sobie "pozwolić"(?).

Miałam wolne w pracy na chwilę dłużej i sytuacja dosłownie się powtórzyła - mąż wrócił i zaliczył zgona, a ja postanowiłam go skontrolować.
Jednak nie skończyłam na 2 wiadomościach. Przejrzałam cały jego komputer, historie, 2 służbowy telefon.
To co zobaczyłam dosłownie zniszczyło mnie psychicznie - mąż od roku notorycznie mnie zdradzał za pieniądze z innymi kobietami - płacił im za seks.
W furii oczywiście nie pozwoliłam mu spać - wszystko wydrukowałam i rzuciłam tym w niego. Pytałam co to ma być i jak on tak może!

Mąż płakał, trząsł się - był jak przerażone dziecko, które nie wie co ma zrobić lub co powiedzieć.

Wyszłam z domu. Musiałam odetchnąć świeżym powietrzem, jak wróciłam to on się pakował. Zatrzymałam go - że jeżeli teraz wyjdzie to nie ma powrotu. Został. Zapytałam go tylko czy on w ogóle chce ze mną być - tak.
Tak źle się czułam, że zostawiłam to do następnego dnia. Mąż spał na podłodze, bo nie pozwoliłam mu leżeć przy sobie.
Następnego dnia spytałam ponownie, czy chce ze mną być, odpowiedź była twierdząca i że zrobi wszystko dla mnie.
Pierwszym warunkiem było zgłoszenie się na terapię uzależnień, później zakończenie tych kontaktów, które ewentualnie pozostały i kolejno zrobienie badań na choroby weneryczne.

Zaczęłam kontrolować wtedy wszystko.

Wiecie czemu zostałam? Bo kochałam i nadal kocham.
Pocieszało mnie to, że mąż nie wchodził w relacje emocjonalne - nie było słów "kocham cię", randek = typowego romansu/jakieś stałej relacji. Czysty seks z jednej i drugiej strony. W większości przypadków te spotkania też odbywały się, kiedy mąż był pod wpływem.
Dlatego stwierdziłam, że nie podejmuje pochopnie decyzji i pod wpływem emocji.

Mąż zmienił się bardzo. Dbał o mnie, był ze mną - znowu było cudownie jak za dawnych lat. Codziennie widać było, że żałuje tego co się wydarzyło. Pozwoliło mi to na przejście przez proces wybaczenia.

Dodatkowo obydwoje korzystaliśmy z pomocy psychoterapeutów, aby móc przepracować część trudności.

Niestety, od jakiegoś czasu, znowu jest kiepsko. Brak czułości, bliskości, a jeszcze teraz dochodzi trudna ciąża.

Przez zmianę zachowania męża, ja znowu zaczęłam być kontrolująca i podejrzliwa. Nie sprawdzam go na każdym kroku, bo dużo nad tym pracowałam podczas terapii, jednak ostatnio lęk bywa na prawdę silny i nie do zniesienia - 2 razy się złamałam, do czego przyznałam się mężowi, a jeszcze gorzej wyszło, że mąż mnie okłamał... Przez to mam 2 odczucia: - kontrola nie wpływa dobrze na relację, ale gdybym nie sprawdziła to nie miałabym dowodów na kłamstwo (więc dobrze zrobiłam).

Obecnie korzystamy z pomocy psychoterapeuty par. Jest ciężko. Ja sama nie wiem co mam już robić. Jestem po prostu też zmęczona ciągłym poświęcaniem się, próbami i "czekaniem jak pies" na cokolwiek ze strony męża. On obecnie zmaga się z zaburzeniami depresyjno-lękowymi, więc jest mu ciężko i dlatego ja też staram się być wyrozumiała... Ale zastanawiam się ile można?!
Teraz odczuwam wszystko jeszcze bardziej, bo będąc w ciąży (z problemami) mam poczucie kompletnego braku wsparcia również w tej kwestii.

Ktoś pewnie zada pytanie - po co z nim jesteś?! - Odpowiedź jest banalnie prosta: kocham go i mimo wszystko jest on dla mnie najważniejszą osobą w życiu.

Nie chciałabym aby ten post sprawiał wrażenie, że ja jestem osobą krystaliczną i bez skazy. Mam swoje wady jak np. krytycyzm i duża ilość oczekiwań - pewnie jest to dość trudne dla męża.

W zasadzie nie wiem czego oczekuję po tym wątku. Miał on chyba na celu moje "wygadanie się" i ewentualne poczytanie zdania obcych mi osób.
Z góry dziękuje za każdą wiadomość, proszę tylko o kulturę wypowiedzi.
Zafundowałaś swojemu dziecku - ojca alkoholika bo uwaga tak barddzo go kochasz. Dla mnie to obrzydliwe co robisz, tacy egoiści nie powinni mieć dzieci.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ninanina88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-04-17, 15:54   #5
blablaniewiem3
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-04
Wiadomości: 3
Dot.: problemy w małżeństwie - długi post

Chce tylko dopisać, bo chyba nie zaznaczyłam tego w poprzednim poście.

Mąż obecnie nie pije od kilku dobrych lat - od momentu od momentu podjęcia terapii (zaraz po zdradach).
Od tego momentu minęło już na prawdę sporo czasu.
Te sytuacje z przeszłości nie mają obecnie miejsca (picie, zgodny, zdrady itp).
blablaniewiem3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-04-17, 15:58   #6
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 323
Dot.: problemy w małżeństwie - długi post

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_64582d7 210082;89558669]Mam wrażenie, że to kolejny troll, ale dobra.

Alkoholik i zdradzacz. Do tego z prostytutkami, po pijaku, czyli nie wiadomo, czym Cię zaraził lub mógł zarazić. I Ty naprawdę zrobiłaś sobie z nim dziecko...
Przykro mi, ale nie mam rad. Bycie z nim to Twój świadomy wybór, więc... bądź.[/QUOTE]

Mam wrażenie, że ta osoba już tu pisała, ale jeszcze na etapie starań o ciążę.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-04-17, 16:14   #7
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
Dot.: problemy w małżeństwie - długi post

Cytat:
Napisane przez blablaniewiem3 Pokaż wiadomość
Chce tylko dopisać, bo chyba nie zaznaczyłam tego w poprzednim poście.

Mąż obecnie nie pije od kilku dobrych lat - od momentu od momentu podjęcia terapii (zaraz po zdradach).
Od tego momentu minęło już na prawdę sporo czasu.
Te sytuacje z przeszłości nie mają obecnie miejsca (picie, zgodny, zdrady itp).
ta ,sytuacje z przeszlosci ;p
jakbys naprawde w to wierzyla to bys nie szpiegowala
facet jest do odstrzalu,wspolczuje twojemu dziecku ktore bedzie dorastac w toksycznej dysfunkcyjnej rodzince,ojciec alkoholik wydajacy kase na prostytutki i matka ktora nie ma za krzty szacunku do siebie
on sie nie zmienil i nigdy sie nie zmieni zyjesz w patologi z klamczuchem,jedyna rada w tej sytuacji to rozwod i proba wychowania dziecka samemu jesli cie obchodzi jego dobro(dziecka)
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-04-17, 16:30   #8
blablaniewiem3
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-04
Wiadomości: 3
Dot.: problemy w małżeństwie - długi post

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89558726]ta ,sytuacje z przeszlosci ;p
jakbys naprawde w to wierzyla to bys nie szpiegowala
facet jest do odstrzalu,wspolczuje twojemu dziecku ktore bedzie dorastac w toksycznej dysfunkcyjnej rodzince,ojciec alkoholik wydajacy kase na prostytutki i matka ktora nie ma za krzty szacunku do siebie
on sie nie zmienil i nigdy sie nie zmieni zyjesz w patologi z klamczuchem,jedyna rada w tej sytuacji to rozwod i proba wychowania dziecka samemu jesli cie obchodzi jego dobro(dziecka)[/QUOTE]




Dlatego o tym napisałam. Mam problem z ufnością po tych doświadczeniach i zdaję sobie z tego sprawę - dlatego podjęcie pracy na terapii itd.

---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 16:28 ----------

Cytat:
Napisane przez skara Pokaż wiadomość
Ja bym już wcześniej odeszła, a teraz to już tym bardziej. Masz może być ojcem, może mieć kontakty z dzieckiem, ale moim partnerem już by nie był. Ewidentnie nie udało się przezwyciężyć problemów, nią ma sensu tracić więcej czasu i lat na kolejne próby.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz



Dziękuje za tę wiadomość. Chyba wyraziła wszystko o co mam w głowie, ale z jakiegoś powodu bałam się podjąć kroki.
blablaniewiem3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-04-17, 16:31   #9
karamelli
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 375
Dot.: problemy w małżeństwie - długi post

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89558726]ta ,sytuacje z przeszlosci ;p
jakbys naprawde w to wierzyla to bys nie szpiegowala
facet jest do odstrzalu,wspolczuje twojemu dziecku ktore bedzie dorastac w toksycznej dysfunkcyjnej rodzince,ojciec alkoholik wydajacy kase na prostytutki i matka ktora nie ma za krzty szacunku do siebie
on sie nie zmienil i nigdy sie nie zmieni zyjesz w patologi z klamczuchem,jedyna rada w tej sytuacji to rozwod i proba wychowania dziecka samemu jesli cie obchodzi jego dobro(dziecka)[/QUOTE]

dokladnie
masakra, jak zawsze bejbik w tym wszystkim. nie ma to jak zafundowac dziecku od malenkiego samo g***o
karamelli jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-04-17, 18:30   #10
Indecence
nieprzyzwoita
 
Avatar Indecence
 
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 141
Dot.: problemy w małżeństwie - długi post

Cytat:
Napisane przez karamelli Pokaż wiadomość
dokladnie
masakra, jak zawsze bejbik w tym wszystkim. nie ma to jak zafundowac dziecku od malenkiego samo g***o

na dodatek wcale nie przypadkiem...masakara, co Ty autorko miałaś w głowie, starając się o tą ciążę...
Indecence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-04-17, 18:49   #11
Mija62
uparta chmura
 
Avatar Mija62
 
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Miasto Portowe
Wiadomości: 8 650
Dot.: problemy w małżeństwie - długi post

Nie można kochać kogoś, kto źle Cię traktuje i jeszcze notorycznie zdradzał.
To nie jest miłość.
Mija62 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2023-04-17, 19:35   #12
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 306
Dot.: problemy w małżeństwie - długi post

Treść usunięta

Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Czas edycji: 2023-11-27 o 06:48
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-04-17, 20:19   #13
Magmag0194
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 1 790
Dot.: problemy w małżeństwie - długi post

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89558889]Treść usunięta[/QUOTE]

Założę się że to nie troll. Jest całe stado kobiet, które podejmują tak głupie decyzje, mimo tego jak bardzo czasy się zmieniły.
Magmag0194 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-04-17, 20:37   #14
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 306
Dot.: problemy w małżeństwie - długi post

Treść usunięta

Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Czas edycji: 2023-11-27 o 06:48
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-04-18, 06:16   #15
tinkerver2
Zakorzenienie
 
Avatar tinkerver2
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 109
Dot.: problemy w małżeństwie - długi post

Cytat:
Napisane przez blablaniewiem3 Pokaż wiadomość
Cześć, po wielu namysłach decyduję się jednak opisać swoje trudności na forum. Liczę na obiektywizm.

Z mężem jesteśmy ponad dekadę razem i prawie tyle jako mąż i żona.

Obecnie jestem w ciąży, po długich staraniach i walce z niepłodnością.



Zaczęliśmy jako wielce zakochana w sobie para - prawie nie rozłączna, a przy tym świetnie się dogadywaliśmy. Super było to, że w związku czułam się jakbym miała - kochanka, przyjaciela i najlepszego partnera w jednym.



Po pięknych kilku latach razem i w końcu ślubie, mąż zaczął mieć problemy z alkoholem.

Początkowo chyba nie chciałam w to wierzyć, tym bardziej że częściowo żyliśmy na rozłąkę - dostałam pracę w zawodzie w innym mieście (po studiach bardzo mi na tym zależało, aby nabrać doświadczenia). Wyglądało to mniej więcej tak, że pół tygodnia byłam w domu i dojeżdżałam, a kolejne dni zatrzymywałam się na miejscu.

Jednak zaczął być okres, że alkohol stał się codziennością i w końcu to dostrzegłam.

Nigdy wcześniej nie miałam problemu z zaufaniem do męża. Jednak, kiedy któregoś kolejnego razu wrócił tak pijany, że w drzwiach zaliczył "zgona", to już nie wytrzymałam. W moich myślach zaczęło roić się od pytań typu: z kim on tak pije? Ile on pije? Co się z nim dzieje?

Więc chcąc nie chcąc, sprawdziłam jego telefon.

Znalazłam tam kontakty z innymi kobietami - nic podejrzanego rozmowy o życiu zawodowym i taka codzienność jakby.

Jak mąż wytrzeźwiał powiedziałam, że nie chce aby miał takie kontakty i że źle mi z tym, iż o nich mi nie powiedział.

Widać było, że mąż zrozumiał, iż źle zrobił - wyczuwałam poczucie winy po całej jego postawie ciała. Zaczął się wtedy bardziej starać był mocniej zaangażowany i więcej ze mną rozmawiał.

Po jakimś czasie (jak się trochę uspokoiło), mąż wrócił do imprez i wypadów z "kolegami" i znowu kończyło się na ostrym pijaństwie - zgony itp. Chyba po prostu zauważył, że jest lepiej i może sobie "pozwolić"(?).



Miałam wolne w pracy na chwilę dłużej i sytuacja dosłownie się powtórzyła - mąż wrócił i zaliczył zgona, a ja postanowiłam go skontrolować.

Jednak nie skończyłam na 2 wiadomościach. Przejrzałam cały jego komputer, historie, 2 służbowy telefon.

To co zobaczyłam dosłownie zniszczyło mnie psychicznie - mąż od roku notorycznie mnie zdradzał za pieniądze z innymi kobietami - płacił im za seks.

W furii oczywiście nie pozwoliłam mu spać - wszystko wydrukowałam i rzuciłam tym w niego. Pytałam co to ma być i jak on tak może!



Mąż płakał, trząsł się - był jak przerażone dziecko, które nie wie co ma zrobić lub co powiedzieć.



Wyszłam z domu. Musiałam odetchnąć świeżym powietrzem, jak wróciłam to on się pakował. Zatrzymałam go - że jeżeli teraz wyjdzie to nie ma powrotu. Został. Zapytałam go tylko czy on w ogóle chce ze mną być - tak.

Tak źle się czułam, że zostawiłam to do następnego dnia. Mąż spał na podłodze, bo nie pozwoliłam mu leżeć przy sobie.

Następnego dnia spytałam ponownie, czy chce ze mną być, odpowiedź była twierdząca i że zrobi wszystko dla mnie.

Pierwszym warunkiem było zgłoszenie się na terapię uzależnień, później zakończenie tych kontaktów, które ewentualnie pozostały i kolejno zrobienie badań na choroby weneryczne.



Zaczęłam kontrolować wtedy wszystko.



Wiecie czemu zostałam? Bo kochałam i nadal kocham.

Pocieszało mnie to, że mąż nie wchodził w relacje emocjonalne - nie było słów "kocham cię", randek = typowego romansu/jakieś stałej relacji. Czysty seks z jednej i drugiej strony. W większości przypadków te spotkania też odbywały się, kiedy mąż był pod wpływem.

Dlatego stwierdziłam, że nie podejmuje pochopnie decyzji i pod wpływem emocji.



Mąż zmienił się bardzo. Dbał o mnie, był ze mną - znowu było cudownie jak za dawnych lat. Codziennie widać było, że żałuje tego co się wydarzyło. Pozwoliło mi to na przejście przez proces wybaczenia.



Dodatkowo obydwoje korzystaliśmy z pomocy psychoterapeutów, aby móc przepracować część trudności.



Niestety, od jakiegoś czasu, znowu jest kiepsko. Brak czułości, bliskości, a jeszcze teraz dochodzi trudna ciąża.



Przez zmianę zachowania męża, ja znowu zaczęłam być kontrolująca i podejrzliwa. Nie sprawdzam go na każdym kroku, bo dużo nad tym pracowałam podczas terapii, jednak ostatnio lęk bywa na prawdę silny i nie do zniesienia - 2 razy się złamałam, do czego przyznałam się mężowi, a jeszcze gorzej wyszło, że mąż mnie okłamał... Przez to mam 2 odczucia: - kontrola nie wpływa dobrze na relację, ale gdybym nie sprawdziła to nie miałabym dowodów na kłamstwo (więc dobrze zrobiłam).



Obecnie korzystamy z pomocy psychoterapeuty par. Jest ciężko. Ja sama nie wiem co mam już robić. Jestem po prostu też zmęczona ciągłym poświęcaniem się, próbami i "czekaniem jak pies" na cokolwiek ze strony męża. On obecnie zmaga się z zaburzeniami depresyjno-lękowymi, więc jest mu ciężko i dlatego ja też staram się być wyrozumiała... Ale zastanawiam się ile można?!

Teraz odczuwam wszystko jeszcze bardziej, bo będąc w ciąży (z problemami) mam poczucie kompletnego braku wsparcia również w tej kwestii.



Ktoś pewnie zada pytanie - po co z nim jesteś?! - Odpowiedź jest banalnie prosta: kocham go i mimo wszystko jest on dla mnie najważniejszą osobą w życiu.



Nie chciałabym aby ten post sprawiał wrażenie, że ja jestem osobą krystaliczną i bez skazy. Mam swoje wady jak np. krytycyzm i duża ilość oczekiwań - pewnie jest to dość trudne dla męża.



W zasadzie nie wiem czego oczekuję po tym wątku. Miał on chyba na celu moje "wygadanie się" i ewentualne poczytanie zdania obcych mi osób.

Z góry dziękuje za każdą wiadomość, proszę tylko o kulturę wypowiedzi.
Ojej.
Jako osoba, która została zdradzona i wybaczyła, a potem została zdradzona emocjonalnie - wiej.
Czasem nie ma co na siłę ciągnąć relacji. Było fajnie, miło, ale się skończyło.
Poboli i przestanie.
Składaj wniosek o rozwód z jego winy. To nie ma co się pierdzielić więcej. On cię zdradzał, zdradza, i będzie zdradzać. Na jakiś czas będzie ok, będzie się pilnował, a potem znów - kolejna zdrada. Tak to działa w przemocowych związkach, taki cykl przemocy. Sama piszesz - coraz bardziej narasta w tobie lęk, sprawdzasz telefon - faza narastania napięcia. Znajdujesz coś w telefonie - eskalacja. On się kaja, przeprasza (Oj biedaczek, no nie może ku***a w spodniach utrzymać), stara się - faza miodowego miesiąca.
Zostaw tego pajaca w piz*u, niech się kisi we własnym smrodzie i kwasie. A ty zadbaj o siebie i ciążę.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka
tinkerver2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-04-18, 17:57   #16
Muira
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 2
Dot.: problemy w małżeństwie - długi post

Ty nie masz problemu z ufnością. Facet Cię wielokrotnie okłamywał, zdradzał, mimo terapii jak już się złamałaś i sprawdziłaś go to okazuje się , że nadal Cie okłamuje. To nie jest problem z ufnością z Twojej strony tylko przebłyski zdrowego rozsądku. Jakbyś mu ufała to by znaczyło, że jestes skrajnie naiwna i nie umiesz wyciągać wniosków z doświadczeń. Problem z zaufaniem w relacji to byś miała jakbyś weszła w inny związek, z porządnym facetem, ktory nie dał Ci żadnych podstaw do podejrzeń o zdradę i okłamywanie, a Ty byś go obsesyjnie kontrolowała i zamartwiała się tym.
Muira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-04-18 18:57:24


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:57.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.