|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 7
|
Zaburzenia odżywiania, myśli samobójcze.
Cześć, moja historia jest dosyć długa, ale postaram się wszystko ująć najkrócej, jak mogę. Z bulimią walczę już 6 lat, choroba najbardziej dała o sobie znać, kiedy wyjechałam na studia zagranicę - przez parę miesięcy potrafiłam wymiotować dzień w dzień, niemal po każdym posiłku. Były dni, kiedy nie mogłam w ogóle podnieść się z łóżka, całe moje ciało wołało o pomoc - mięśnie, przełyk, nerki. Choroba zabrała mi dosłownie wszystko, straciłam urodę (zęby, które kiedyś były idealne, dzisiaj są w tragicznym stanie, włosy wypadają garściami), życie towarzyskie (jestem introwertykiem, od zawsze miałam problemy z nawiązywaniem znajomości, a teraz jestem zupełnie, zupełnie sama) i przede wszystkim zrujnowała psychikę (nie mam pasji, całe moje życie toczy się dookoła choroby, boję się wychodzić z domu, tak naprawdę modlę się, by w końcu któregoś razu pękł mi przełyk, bo każdy kolejny dzień to dla mnie dramat i ogromne wyzwanie). Od paru miesięcy chodzę na terapię, są momenty, kiedy czuję, że wszystko zmierza ku dobremu, natomiast od dwóch tygodni powróciły myśli samobójcze, które stale, od paru lat, nawiedzają mnie - czasami po dłuższym, czasami po krótszym okresie czasu. Jestem bardzo samotna, nie układa mi się z mężczyznami, mimo, że tak bardzo tej miłości pragnę i potrzebuję (brzmi jak desperacja, wiem, ale nie, wbrew pozorom nikomu się nie narzucam, nie wykręcam numeru telefonu po randce i nie odzywam się pierwsza - nie i już, tak po prostu mam). Po prostu jest mi łatwo wysnuć, że o ile ktoś nie odzywa się do mnie po pierwszym spotkaniu, najzwyczajniej w świecie nie jest mną zainteresowany. Wszystkie te niepowodzenia jeszcze bardziej potęgują moją chorobę, wpadam w ciąg, z którego nie potrafię wyjść, mam wrażenie, że coś mnie omija, bo moje życie to jedna, wielka stagnacja. Coraz częściej myślę o odebraniu sobie życia, choć mam cichą nadzieję, ze nie będę musiała się do tego przyczyniać bezpośrednio, a bulimia zrobi wszystko za mnie. Ten post to mój krzyk rozpaczy, z którym zupełnie sobie nie radzę... Dzięki za przeczytanie.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
|
Dot.: Zaburzenia odżywiania, myśli samobójcze.
A Twoi rodzice, rodzeństwo? Wiedzą co się dzieje?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 7
|
Dot.: Zaburzenia odżywiania, myśli samobójcze.
Wiedzą o moich problemach z jedzeniem ogólnie (nim zachorowałam na bulimię miałam epizody związane z anoreksją, jeszcze jako nastolatka potrafiłam głodzić się do tego stopnia, że w miesiąc straciłam kilkanaście kilogramów), ale nie o całej reszcie, rodzeństwo żyje poza krajem, zaś z rodzicami nie mam zbyt dobrego kontaktu, mam wrażenie, że uważają, iż terapia rozwiąże wszystkie problemy.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Zaburzenia odżywiania, myśli samobójcze.
Terapia terapią, ale czy jesteś pod opieką psychiatry?
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 7
|
Dot.: Zaburzenia odżywiania, myśli samobójcze.
Nie byłam u psychiatry, w całym swoim życiu byłam tam tylko raz, jak zmagałam się z anoreksją, przepisano mi jakieś leki (aczkolwiek to chore, aby leczyć nastolatkę lekami). Teraz już jestem osobą dorosłą, ale wbrew pozorom chociaż ciało jest inne, tak mam wrażenie, że niewiele się zmieniło od momentu, kiedy zachorowałam będąc jeszcze tak naprawdę dzieckiem.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 85
|
Dot.: Zaburzenia odżywiania, myśli samobójcze.
Cytat:
__________________
Wszyscy tego chcą. Czysta karta, nowy początek. Jakby tak miało być łatwiej. Spytaj o to gościa, który wtacza głaz pod górę. Nie ma nic łatwego w zaczynaniu od nowa... Absolutnie nic. co mnie nie zabije to mnie boli |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 623
|
Dot.: Zaburzenia odżywiania, myśli samobójcze.
Zadaj sobie pytanie, co jest tak naprawdę powodem tej choroby i zajmij się wyeliminowaniem przyczyny. Niektórym chorym się wydaje, że ich choroba ogranicza się do tego, że wymiotują, czy tam głodują (zależnie od typu zaburzeń odżywiania) i ciężko im zauważyć i przyznać samym sobie, że to tylko efekty uboczne, a chorobę wywołało (i podtrzymuje!) coś zupełnie innego - najczęściej jakieś patologiczne relacje na linii rodzic - dziecko, albo problemy z rówieśnikami.
Nie wiem, co dokładnie robisz na terapii, ale problem z zaburzeniami odżywiania jest taki, że dopóki nie dotrzesz do tego, co je wywołało i postanowisz się z tym rozprawić (co będzie bardzo bolesne), to wszelkie działania są stratą czasu. To tak jak chciałabyś leczyć zakażoną ranę poprzez codzienne zaklejanie jej nowymi plasterkami i łudziła się, że te groźne bakterie, które wdały się do środka same z siebie przestaną się mnożyć bez podawania antybiotyków. Pozdrawiam, była bulimiczka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Zaburzenia odżywiania, myśli samobójcze.
Cytat:
![]() ludzi chorych się leczy lekami. niezależnie od wieku. idź do psychiatry. ![]()
__________________
-27,9 kg ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 56
|
Dot.: Zaburzenia odżywiania, myśli samobójcze.
Na początek porozmawiaj o tym z terapeutą. Przecież od tego jest aby Ci pomóc. Ciężko powiedzieć mi coś mądrego w temacie, bo bulimia czy anoreksja są dla mnie po prostu skutkiem ubocznym postępu cywilizacyjnego ale wiem, że życie jest zbyt cenne aby tak po prostu "z głupoty" je stracić. O ile wiem choroba, na którą cierpisz jest zaliczana do chorób o podłożu psychicznym więc wizyta u dobrego! psychiatry jest wielce wskazana. Pozwól sobie pomóc i zacznij żyć, a przede wszystkim cieszyć się życiem. To naprawdę przyjemne
![]() Podstawą jest akceptacja samego siebie. Jeżeli nie zaczniesz akceptować i szanować siebie, to nikt nie będzie chciał utrzymywać z Tobą relacji. Powiem Ci, że miałam taką przyjaciółkę… Wytrzymałam z nią kilkanaście lat i w końcu nie dałam rady. Byłyśmy zawsze i wszędzie razem. Ale… Ile można słuchać o chęci posiadania chudego tyłka (będąc chudą jak szczypior ale ciężkiej budowy), byciu samotną, zmęczoną, wiecznie smutną i niezadowoloną z życia osobą? Na dłuższą metę nikt tego nie wytrzyma. Pomóc komuś takiemu? Jak najbardziej! Tylko ta osoba musi chcieć tej pomocy. Ona nie chciała… Ciekawe, czy wreszcie ułożyła sobie życie…. Wracając do Ciebie ![]() Powodzenia! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:05.